fbpx

LINSANITY: Jeremy Lin i jego historia na dużym ekranie

12

Kiedy przeprowadzałem mini eksperyment z cyklu: kojarzysz, kim jest Jeremy Lin? To byłem wielce zaskoczony odpowiedziami twierdzącymi osób, które z koszykówki kojarzą tylko to, że w oryginale piłka ma pomarańczowy kolor.

#teraźniejszość

Wszystko, co ma swój początek, ma też swój koniec. To samo tyczy się osoby Lina. Nie zrozumcie mnie źle: to nie tak, że jego talent nagle prysnął i niczym gwiazdy NBA w Kosmicznym Meczu stracił wszystko. Wciąż jest graczem wartościowym i co najważniejsze: haruje jak wół. A jak doskonale wiecie:

Hard work never betrays you. Everything you put in – you get back.

1

Ja osobiście jestem gotów to przeżyć jeszcze raz. Szczególnie, że zapowiada się naprawdę solidny tytuł. Nie mam niestety pojęcia, czy film pojawi się w polskich kinach. Jeśli tak, to pewnie w tych mniej komercyjnych, bo jednak temat mimo wszystko niszowy. No i nie jest to komedia romantyczna. W Houston wiele się pozmieniało. Jeśli Rakiety mają ostro namieszać w tym sezonie, to chciałbym, aby Lin był tego bardzo integralną częścią.

#Kuba

1 2

12 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oglądne jak będzie dostępny w necie, w kinach wolą puszczać komercje dla gimnazjum, być może będziemy świadkami big 3 w postaci Brody, Lina i Howarda 😉

    (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Prędzej zostanie z Houston przehandlowany razem z Asikiem, bo podobny poziom przedstawia Beverly, a ma chyba większy upside i gra na rookie kontrakcie.

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Osobiście kibicuje miami i oglądam ich wszystkie mecze w sezonie. I mogę powiedzieć tylko tyle że jak dla mnie to ten lin jest przecinakiem jakich miliony już było do mj go porównujecie to chyba z kosmosu pomysł

    (-10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @beny nikt tu nie porównuje umiejętności obu zawodników, a hype jaki powstał za ich sprawą, powrotu Jordana i eksplozji talentu Lina. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

    (7)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    jakoś mnie ta historia nie interesuje, nie odnosicie wrażenia że to jest film na siłę nakręcony? Lin urodził się w Ameryce (nie w Chinach), mieszkał w domu (nie na śmietniku), wszystko miał co każdy obywatel mieć powinien, nie wiem czego tu się doszukiwać na siłę 😉 z ulicy nie przyszedł tak jak o tym piszecie, jeszcze za jakiś czas ktoś napisze że miał ciężko bo nie miał na cukierka albo na wstęp do lunaparku albo na watę cukrową i musiał płakać, a Polacy zagranicą mają lżej od niego?

    “od pucybuta do milionera” ? musiał stać z zapałkami przed wejściem na cmentarz aby zarobić na swoją pierwszą piłkę do kosza? pewnie zaraz ktoś wpadnie na ten pomysł

    (1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Też uważam że nie ma się czym jarac. Czy przypadkiem on nie studiował na Harvard? Mniejsza o to, miał swoje 5min i niech te chwilę motywują go do dalszego działania. Nadchodzący sezon zweryfikuje jego status w lidze. Może być dobrym pg ale równie dobrze może stać się tylko przydatnym zmiennikiem. Czas pokaże

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu