fbpx

Miami Heat 2023: na przekór wszystkim

15

Kurs na mistrzostwo Miami Heat wynosił, na początku tego sezonu, 150:1. Wchodząc do playoffs byli oni ekipą, której szanse oceniano najniżej. Teraz wszystkie te wyliczenia wyrzucić można do kosza, bo Miami melduje się w finale. Stało się tak, jak przepowiedział Jimmy Butler. Obaj, wraz z trenerem Erikiem Spoelstrą zagwarantowali zwycięstwo nad Bostonem. Podobno jeszcze przed siódmym spotkaniem ekipa zabukowała bilety na lot do Denver. Zagrywka psychologiczna? Zbytnia pewność siebie? Teraz to po prostu “zaradność”.

#Against all odds

Mówi się, że sezon zasadniczy i playoffs to dwie różne bajki. Ale hierarchia z rundy zasadniczej z zaskakującą wręcz konsekwencją przekłada się na sukcesy drużyn w playoffach. Ze wszystkich dotychczasowych mistrzów NBA, jedynie w dwóch przypadkach pierścień zdobyła ekipa z niższego szczebla drabinki niż trzeci: Boston w 1969, czwarty seed i Houston Rockets w 1995, szósty seed. Miami natomiast będzie dopiero drugim finalistą, po Nowym Yorku z 1999, który wszedł do playoffów z miejsca ósmego. Inne przypadki rewelacji zazwyczaj ograniczały się do pierwszorundowego upsetu, ale potem gwiazda gasła, jak słynni “We Believe” Warriors:

Retro NBA: piękna historia “We Believe” Golden State Warriors

Miami do playoffs zakwalifikowali się przez play-in. Podobnie jak Knicks w 1999, aby zagrać w finale musieli wyeliminować dwie pierwsze ekipy swej Konferencji: Milwaukee i Boston. Nowy York najpierw rozprawił się wówczas z Miami (3-2) a w finale konferencji z Pacers (4-2). Zarówno tamten finał z 1999 roku, jak i tegoroczny, stawia naprzeciw siebie pierwszy miejsce WEST z ósmym WEST. Czy rozstrzygnięcie będzie podobne? Z pewnością, jeśli mowa o Heat, są oni o wiele bardziej doświadczoną w mistrzostwie organizacją niż nowojorczycy.

#1988

Pierwszym sezonem Heat w lidze NBA były rozgrywki 1988/1989. Przez kilka pierwszych sezonów płacili w lidze frycowe, osiągając dodatni bilans (42-40) dopiero w rozgrywkach 1993/94. Najlepszym zawodnikiem zespołu był wówczas Steve Smith, rodziła się gwiazda Glena Rice. Nie udało mu się jednak uchronić Miami od porażki w pierwszej rundzie 3-2 z kolektywem Atlanta Hawks. Dla Heat to i tak był postęp, bo dwa lata wcześniej, po pierwszym historycznym awansie w pierwszej rundzie trafili na Chicago i zostali zmasakrowani przez Jordana (45.7 ppg/9.7 rpg/6.7 apg/3.0 spg, do tego 61% z gry) trzy do zera.

Nową tożsamość zespół zyskał w połowie lat 90’tych, gdy w klubie pojawił się Pat Riley. Przygotował on grunt pod sprowadzenie do zespołu Alonzo Mourninga (z Charlotte) i Tima Hardawaya z Golden State.

Tim Hardaway: The South Side Finest

Dwójka Hardaway/Mourning stanowiła przez długi czas o tożsamości klubu z South Beach. Para małego, pyskatego zadziory z silnorękim, wspomagana przez zawodników takich jak PJ Brown, Jamal Mashburn czy “Thunder Dan” Majerle była w stanie osiągnąć i 61 zwycięstw w sezonie 1996/97, tocząc później ciężkie boje z Orlando i Knicks w playoffs, by ponownie ulec w finale konferencji swojemu nemezis, Chicago.

Eric Spoelstra pojawił się w klubie w 1995, jako koordynator video i skaut, później awansował. Tytuł w 2006 roku zdobywał jako asystent, pozostałe już jaka główny trener. Aktualnie, z wynikiem 108 zwycięstw w playoffs, jest na piątym miejscu klasyfikacji trenerów w tej fazie rozgrywek.

#Silniejsi niż kiedykolwiek przedtem

W końcu ta formuła wyczerpała się. Hardaway w 2001 roku został oddany do Mavericks. Stało się jasne, że zespół potrzebuje przewietrzenia składu i jakiegoś nowego bohatera. W pierwszej rundzie draftu 2003, który w czubie skupił wielkie talenty, Miami wybrali Dwyane’a Wade’a z numerem piątym. Rok później, na skutek wymiany z Los Angeles, w klubie pojawił się Shaquille O’Neal. Być może graczem nie tego kalibru, ale również wielce zasłużonym dla organizacji, jest Udonis Haslem. On swój pierwszy kontrakt z Żarem z Miami podpisał w sierpniu 2003, czyli krótko po tym, jak zrobił to D-Wade.

#Investigation

Z O’Nealem na pokładzie Miami skoczyli z 42 na 59 zwycięstw w 2005 roku, ale w Finałach Konferencji skapitulowali przed Pistons (3-4, piękna seria). Rok później znaleźli drogę do finału, mordując po drodze Chicago, Nets i Pistons. W ostatecznym pojedynku na ich drodze stanął Dirk Nowitzki, ale mimo wysforowania się na prowadzenie (2-0) nie był w stanie zamknąć serii. Po dwóch pierwszych meczach nastąpiła seria dziwnych zdarzeń, która przechyliła szale zwycięstwa na korzyść Heat.

Trzy z czterech wygranych przez nich meczów rozstrzygnęły się różnicą jednego kosza. w ostatnich dwóch spotkaniach Dwyane Wade rzucał praktycznie tyle osobistych, co cała drużyna Mavs. Dość powiedzieć, że Mark Cuban wynajął prywatnego detektywa do zbadania całej sprawy. Były agent FBI, Warren Flag, doradzał mu, by iść z tym do sądu, ale wiedział, że to w zamkniętej lidze, jaką jest NBA, będzie wyrokiem śmierci, nawet mimo wygranej sprawy. Jak to się mówi, “psy szczekają, karawana jedzie dalej”. W takich okolicznościach Heat powiesili swój pierwszy mistrzowski banner.

#YES.WE.DID

Po raz drugi w finale zameldowali się w 2011, ale rozpoczęta wielką powitalną fetą celebracja osoby LeBrona Jamesa (et consortes) okazała się jednak trochę przedwczesna. Nienawiść do Miami od lat pielęgnował w sercu Dirk Nowitzki i to on sięgnął po tytuł w 2011 roku. Mistrzowskie czasy miały dla Miami w tym wydaniu dopiero nadejść i tak też się stało. Zespół, pomimo przegranej w pierwszym meczu, pokonał OKC (4-1) w 2012 roku oraz Spurs (4-3) rok później. Pamiętamy, było blisko, ale niejaki Ray Allen wkleił jeden z najważniejszych rzutów w karierze akurat w końcówce meczu numer sześć:

Rok później SAS wrócili po swoje, nie tyle rok starsi, co rok mądrzejsi, bo oni w pewnym momencie jakby już przestali się starzeć i po prostu trwali w czołówce. Heat też trwali, w przyczajeniu, przez kolejne pięć lat tylko dwukrotnie pojawiając się w playoffs, i to raczej na krótko.

Dopiero bańka Orlando przywiodła ich na główną scenę kolejny raz. Z konkurencją poradzili sobie dosyć szybko, eliminując 4-0 Indianę, 4-1 Milwaukee i 4-2 Boston. W finale śmiercionośne uderzenie zadał im jednak dawny bohater, czyli LeBron, z ramienia Lakers. Nie zapomnimy jednak heroicznych wysiłków Jimmy’ego Butlera:

#2023

Co przyniesie Heat kolejny finał? Przekonamy się już niebawem. Nie są faworytem, ale dawno już nim nie byli w swoich potyczkach, więc tego się raczej nie obawiają. Za to doświadczenie zdecydowanie po stronie ich organizacji:

Na zakończenie ciekawostka: czy wiecie, że Pat Riley był zaangażowany, jako zawodnik/trener/działacz w jedną czwartą wszystkich rozegranych w historii NBA Finałów?

  • trzy jako zawodnik
  • dziesięć jako trener
  • sześć jako szef kadr

To jest dopiero hit, czy może HEAT!

[BLC]

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “Policjancji z Miami” kontra “Dynastia”. Wynik może być tylko jeden. Rozpędzone Miami rozjedzie rozleniwione Denver.

    (-2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Długa przerwa dla Denver, może wbrew pozorom wybić ich z rytmu, już nieraz tak bywało.
    Trzeba tworzyć nowe historie, super jakby Heat zdobyli miśka:-) nie kibicuje im na codzień, ale w tym finale na pewno 🏀

    (15)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny artykuł, swego rodzaju zapowiedź, przedstawienie zarów, spoko sprawa.
    Generalnie obie ekipy tak bardzo zasługują na ten tytuł, że będąc kibicem nie sympatyzującym z żadną drużyna ciężko skierować się w konkretną stronę. Mimo wszystko, Joker ze swoją bandą będą tylko lepsi, znajdą jeszcze swoją szansę. Dla Heat w tym składzie i sytuacji w jakiej się znajdą to jest tu i teraz i jeśli dowiozą ten tytuł na Florydę, to będzie najbardziej wartościowe mistrzostwo w historii ligi i szczerze, chyba w cholerę im tego życzę!

    (28)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie się wydaje, że Miami jest w finałach tylko dlatego,że Jaylen Brown jest do bani. Zupełnie wyłączał w czwartych kwartach MVP Tatuma.

    (-5)
    • Array ( )

      Popatrz na siebie, a pozniej na nich i jeszcze raz zapytaj kto tu jest biedny.
      A za kilka tygodni znowu popatrz na siebie w pracy czy tam w szkole (nie wiem ile masz lat) i znowu na nich jak wypoczywają miesiąc czy dwa w luksusach w różnych tropikach i na wypasionych łodziach i znowu zapytaj kto tu jest biedny

      (-9)
    • Array ( )

      Ziomeczku, wpisz w google słowo “ironia” ( czy tam
      wyszukaj w słowniku PWN, nie wiem ile masz lat), przeczytaj i za kilka tygodni powtórz czynność. Może po tym czasie zrozumiesz swój “attack”. Możesz też zjeść kilo jabłek, jeśli jednak nie pomogło.

      Ironia została użyta, aby poddać w wątpliwość newsa o zabookowaniu lotu. Miami jest tak biedne, że ma własny samolot.

      (7)
    • Array ( )

      Nie, ale zazwyczaj czaryerują samolot od linii lotniczych, więc tak, muszą wcześniej zabukowac bilety na podróż

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki BLC! Nagłówek wprawdzie nieco inny niż proponowany, ale grunt, że wpadł solidny wpisik! 😁

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartek co to za literówki 😁. Sam siebie trolujesz.
    Dzięki za art.
    Za dzieciaka byłem fanem Tima. ( Michael był zakazany, tak kolega wymyślił 😁 )Znałem go tylko z Miami. Ten przerywnik ” Miami can you feel it,can you belive IT ” .
    No i byłem dumny gdy Timmy rzucił w meczu gwiazd dwie trójki z rzędu i trzeciej nie trafił 😁

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu