fbpx

Michael Air Jordan grał w znacznie prostszej lidze

118

WTMW.

Wojna na Ukrainie. W zalewie niesprawdzonych informacji polecam dwa konta do obserwowania:

https://www.instagram.com/northernprovisions/

https://www.instagram.com/ourwarstoday2/


Moi drodzy, żeby było jasne, moim celem nie jest ustawianie Michaela Jordana czy innych, także dzisiejszych, super gwiazd w jakimkolwiek rankingu. MJ był bożkiem koszykówki i można powiedzieć, wyprzedził swoje czasy, wspólnie ze świętej pamięci Davidem Sternem zmienił koszykówkę na zawsze. To przez niego jesteśmy tutaj na GWBA i od jedenastu lat wymieniamy się spostrzeżeniami. Jednak posłuchajcie.

Nigdy.

Ówczesny menedżer Bulls Jerry Krause na temat Michaela Jordana (fragment The Last Dance):

Wiedział, że jest w stanie robić rzeczy, których inni nie potrafili…

Nigdy do mnie nie przyszedł i nie zapytał o zatrudnienie innego gracza albo wydraftowanie konkretnego zawodnika. Nawet nie zasugerował niczyjego transferu. Nigdy. Pewnie po części dlatego, że naprawdę myślał, że jest w stanie wygrywać bez wzmocnień.

Typowy MJ chciałoby się powiedzieć. Nie zaprzeczam i nie neguję tej historii. Zapewne było tak, jak mówił zmarły w 2017 roku Krause. Tylko, że…

Michael grał w znacznie prostszej lidze.

Lidze, która eksponowała jego talent i przewagi natury fizycznej. Sternowi i spółce (słusznie) chodziło o to, by wypromować produkt, by wykreować gwiazdy, superbohaterów o nadludzkiej sile. Udało im się i to jak!

Kiedy w 1992 roku Dream Team “najechał” Barcelonę by wygrać turniej olimpijski średnią różnicą 43.8 punktów było jasne, że Amerykanie dysponują talentem, o którym ówczesny świat koszykówki nie słyszał. Pod obręczą czy na otwartej przestrzeni Jordan, Barkley czy Malone byli więksi, szybsi i po wielokroć bardziej utalentowani niż ich oponenci.

Po tym turnieju fala popularności NBA zalała Europę w tym Polskę. Mnie też to objęło, więc nie wypada mi kwestionować dorobku Air Jordana i wesołej kompanii lat dziewięćdziesiątych. Nie zamierzam też tego czynić.

Tamci faceci byli najlepsi w swoim czasie i chwała im za to, ale czy naprawdę uważacie, że John Stockton był lepszy niż dzisiejszy Chris Paul, a David Robinson miałby podjazd do Giannisa Antetokounmpo? Jak to się stało, że Stockton natrzaskał aż 15 806 asyst, a Jordan kręcił fade awaye w dowolnym momencie meczu, oczywiście grając 1-na-1.

Otóż obrona strefowa była wówczas zakazana. Nie można było jak dziś, podwoić faceta albo posłać na stronę z piłką czterech ludzi byle wyjąć Spaldinga z rąk gwiazdy. Jordan z podobnym problemem się nie spotykał. Owszem, tarmosili go fizycznie zanim Stern zarządził kary za brutalność. Owszem, ruchowo był geniuszem, ale stawał przeciwko naprawdę skarlałej taktycznie obronie. Nie, nie twierdzę, że szkoleniowcom brakowało pomysłów, po prostu defensywa podlegała drastycznym ograniczeniom.

Stay on the weakside

Strefa jest zakazana. Jako obrońca musisz trzymać się blisko zawodnika, którego kryjesz. Jeśli siedzi on na tzw. weakside, czyli części boiska, na której nie ma piłki, nie wolno ci przekroczyć linii środkowej WZDŁUŻ boiska. To oznacza, że Stockton i Malone grają w tym wypadku dwóch na dwóch i fajnie! Scottie stary cwaniak wiadomo, oszukuje. To dlatego był taki dobry, to dlatego Bulls byli tacy dobrzy, częstokroć łamali przepisy defensywne w sposób niezauważalny.

To samo miało miejsce w POPRZEK, jeśli twój obrońca był nad linią rzutów wolnych, ty także musiałeś być powyżej:

Present NBA

-> Dziś obserwujemy tzw. overload po stronie z piłką, czyli sztuczny tłum, który ma za zadanie odebrać czołowym atletom penetracje (zaczęło się od koordynatora defensywnego Celtics Toma Thibodeau w 2008 roku).

-> Mamy do czynienia z podwojeniami na ósmym, dziewiątym metrze parkietu.

-> Zespoły stoją strefą jak tegoroczni Miami Heat starając się wyrzucić rywali z własnej strefy podkoszowej. W rezultacie tracą najmniej w lidze punktów z trumny (40.1 ppg) a rywale aż 46% wszystkich prób rzutowych oddają zza łuku, co stanowi najwyższy wynik w historii NBA.

-> Trenerzy zarządzają tak zwane pre-switche, czyli zamianę krycia jeszcze przed faktycznym ruchem po stronie rywali, aby nie nadziać się na mismatch po przejęciu zasłony.

-> Zatrudniają wszechstronnych fizycznie zawodników, co umożliwia właśnie przejęcia zasłon w czym brylują aktualni Boston Celtics. Do przerwy All-Star Weekend przejęli ponad 40% wszystkich ball-screens, co również stanowi rekord NBA.

Rozumiecie co chcę Wam wyjawić?

Liga musiała się zaadaptować, w 2004 roku w Atenach dostali srogie wciry, bo nie umieli grać w zorganizowaną koszykówkę. Allen Iverson leżał na parkiecie bezradny. Jego szybkości, ani wyskoku nie udało się przełożyć na wynik drużyny, bo przeciwko strefie czy podwojeniu grać nie bardzo potrafił.

Dziś to już zupełnie inna, znacznie bardziej skomplikowana gra. Wymagająca od głównych aktorów spektaklu szerokich umiejętności – rzutu, podania, czytania gry. Macie rację, sezon regularny jest za długi, wierzcie mi gdy powiem, że często tym facetom wcale się nie chce pracować. Zdarza się, że grają na pół gwiazdka. Czasami celowo faulują by zejść z parkietu albo groteskowo trzymają się z dala od piłki. Owszem, to często banda kolesi, gdzie jeden drugiemu nie chce zrobić krzywdy. Jednak wciąż, skala talentu dzisiaj i w latach dziewięćdziesiątych to przepaść.

Czekam kiedy szkoleniowcy drużyn przeciwnych ukrócą teraz DeMara DeRozana. Zgodnie ze statystyką, półdystans, a już w szczególności daleki półdystans to najmniej opłacalna ofensywa, a jednak DD zademonstrował, że w pojedynczym kryciu trzyma efektywność pomimo zmęczenia. Myślę, że nastąpi kontra, zobaczymy.

Tymczasem powiedzcie jak Wam się podobał wpis?

Dobrego dnia wszystkim. Restartujemy silniki, właśnie zasiadam do typowania dzisiejszych meczów NBA. Kto ma ochotę dołączyć do grupy typera, zapraszam na maila:

gwiazdybasketu@gmail.com

B

118 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Zawsze chętnie przyjmę twoje przemyslanie na rozne tematy, niekoniecznie związane z ostatnią kolejką w lidze. Pozdro!

    (73)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Zaraz tu wejdzie Ted, cały na biało i oznajmi że poczciwy Charles Oakley pozamiatałby Duranta lewym nadgarstkiem.

    (36)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajne słowa – i bardzo ważne

    Kiedyś center to był podkoszowy kloc – dopiero Hakeem wniósł to na wyżyny
    dzisiejszy center nie stoi pod koszem – jest rozwiniętą wersją prototypu, jaki własnie był Hakeem -> prototypem nowoczesnego, szeroko wyszkolonego centra – posyłającego asyty, rozciągającego grę, robiącego miejsce

    (18)
    • Array ( )

      “Kiedyś center to był kloc”……. ……. Już po tym wstępie widać, że niezbyt orientujesz się w historii nba. Najlepsi centrzy z przeszłości ( Russell, Chamberlain, M. Malone, Kareem, B. Walton, Robinson, Hakem, Shaq) raczej nie byli ociężałymi klocami (może poza Shaqiem, ale ten był fenomen atletycznym, jednym na miliard). A to, że w lidze występowali też Ostertag, czy Longley to raczej potrzeby tamtych zespolów, a nie marzenie tamtejszych GMów. Zapewniam Cię, że gdyby któryś z powyższych grał dzisiaj to znalazłby się zespół lub kilka, dla których byliby wartościowymi elementami zespołu (jak np. Rudy Gobert, który też dwa metry od kosza nie stanowi zagrożenia ofensywnego, a jest liczącym się elementem krajobrazu całej NBA).

      (24)
    • Array ( )
      Gobert jest przeplacony jak malo kto 24 lutego, 2022 at 22:59

      No i co ci po graczu typu rudy gobert skoro w playoffach czyli wtedy kiedy sie gra na powaznie gobert przestaje istniec, nie chcesz go mieć na boisku. Wiec gobert jest licząca sie postacia tylko w regularnym. Ayton, on cos czasem rzuci dalej od kosza i jest znacznie lepszym obrońca w pick n rollu, w sensie ze mały obronca go tak latwo nie minie jak goberta, kto byl w finale? Kiedys center to byl kloc ktory gral tak jak mu przepisy i zawodnicy pozwalali grac, dzis jakby grali tak jak wtedy to byliby właśnie takimi gobertami. Vuc, Embiid, Jokic, kazdy z nich rzuca, podaje, robi przestrzeń tak sie dzisiaj gra

      (-2)
    • Array ( )

      @MikGal sam napisałeś – “najlepsi”. I w sumie to pewnie wymieniłeś wszystkich…
      Większość innych – no ociężałe kloce. Do tego taki był “system” że center nie musi nic umieć, bo jego rola to stać pod koszem i blokować. Więc miałeś graczy którzy mieli problem by złapać piłkę czy ją podać; nie umieli za dobrze biegać – w zasadzie to nic nie umieli.

      (1)
    • Array ( )

      Bo nie było. Przecież Jordan był często podwajany i potrajany, gdzie oddawał piłkę koledze bez krycia. Fade Away stosował także Kobe, gdzie było już popularne krycie strefowe. Czy mu się to udawało? Teraz koszykówka jest bardzo “otwarta”, mniej agresywna, zmuszająca do rzutów z półdystansu i dystansu. Myślę że Jordan to nie tylko umiejętności i talent, ale przede wszystkim ambicja. W dzisiejszych czasach i sposobie gry nauczyłby się szybko jak należy rzucać za 3pkt. Nawet S. Kerr powiedział, że MJ tak długo i dużo by trenował aż w końcu by i w tym aspekcie gry był mistrzem.

      (38)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze kojarzę, że strefę przywrócono przez wzgląd na Shaq’a? Tzn. bez strefy złomował każdego obrońcę?

    (12)
    • Array ( )

      Tak było – po finałach vs NJ Nets, gdzie wszystkich łamał jak zapałki i wkładał piłkę razem z ich kończynami do kosza. Shaq to jedyny mi znany zawodnik, przez którego zmieniono przepisy ….

      (15)
    • Array ( )

      Zasady były zmieniane także przez Wilta Chamberlaina, Rasheeda Wallace a nawet przez Barkleya😎

      (9)
    • Array ( )

      @Andre3000

      E tam, było takich wielu. Dawkins, Wilt, Barkley, nawet za czasów Jordana wprowadzono zasadę illegal offense właśnie przeciwko niemu.

      (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Właśnie o to też chodzi żeby od czasu do czasu pokazywać na bieżąco różnice w grze 🏀
    Ja z tamtych czasów pamiętam jedno co dawno przestało być aktualne , czy Jordan czy Barkley i inni na pytanie czy połączyli by się w superteamy , zawsze odpowiadali tak samo , że nigdy by nawet o tym nie pomyśleli bo przede wszystkim myśleli o tym żeby rywalom “dokopać” 😎 kiedyś większość graczy miała dużo większą wolę wygrywania wręcz samodzielnie i za wszelką cenę , I to najbardziej wyróżniało tamtych graczy od obecnych, którym bardzo łatwo zmienić barwy

    (29)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wszystko to prawda , ale jednak Dream Team grał w Barcelonie przeciwko obronie strefowej i jak to się skończyło , każdy widział. Chorwaci w obydwu meczach dostali różnicą bodaj 30 punktów.
    A co do występu na igrzyskach 2004 , Amerykanie przegrali półfinał bo mieli zbyt słabą drużynę (indywidualności , które nie stworzyły drużyny) a nie przez obronę strefową.
    John Stockton natrzaskał tyle asyst bo był piekielnie skuteczny w tym co robił.
    A jak wytłumaczyć 30 asyst w meczu mało zanego Scotta Skilesa ?
    D. Robinson może i miałby podjazd do Giannisa , ale lepiej wystawić Olajuwona , lepszy był 🙂

    (47)
    • Array ( )

      Myślę że MO Mourning w swoim prime, też by pokazał Gianisowi kilka tricków w obronie😉

      (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Czyli transformacja koszykówki polegająca na oddaleniu gry od kosza i oddawania większej ilości rzutów za 3 pkt. nie była spowodowana tylko matematyką, lecz kompletną zmianą w sposobie gry obronnej. Cenna informacja dla laika. Dzięki!

    (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie do końca wiem czemu ma służyć ten tekst. Carl Lewis biegał wolniej niż Usain Bold, a Owens wolniej niż Lewis. To samo dotyczy pływania, jazdy figurowej i każdego sportu (oraz dziedziny życia 0 samochodów, komputerów, telefonów itd.). Myśl technologiczna i taktyczna poszła do przodu. Nie zmienia to faktu, że Jordan dominował w swojej epoce w sposób niepodzielny, jak nikt przed nim i po nim już tego nie robił. Tak był szybszy, silniejszy, lepszy technicznie silniejszy mentalnie niż reszta ale chyba na tym to właśnie polega w sporcie. Uznajmy wielkość Russella, Robertsona, Jabbara, Birda czy Jordana, tak samo jak LeBrona, Duncana czy Duranta. To po prostu wybitni zawodnicy. Kto był najlepszy? Mór rocznik to 74, wychowałem się na koszykówce początku lat 90-tych więc odpowiedź chyba znacie wszyscy – nie mniej bardzo szanuję koszykarskie dokonania Jamesa, nawet jeśli nie zawsze jego zachowanie mi się podoba, w końcu każdy ma prawo do swoich przekonań, o ile nie krzywdzą innych – Jamesa nie krzywdzą.

    (47)
    • Array ( )

      Sprawa z Jordanem jest trochę bardziej skomplikowana. W chwili wejścia do ligi nie było w niej nikogo , z kim można by go było porównać. Był najbardziej spektakularnym graczem od czasów Juliusa Ervinga. Oczywiście , między Ervingem a Jordanem w lidze pojawili się Magic i Larry , ale tutaj zachwyt był nad boiskowym IQ . Po Jordanie był Kobe. A później Lebron , który kręcił świetne statystyki , ale nie własnie… Zachwyt jest nad liczbami, a nie nad tym jak Lebron gra. Bo tak naprawdę jest fizolem , bez żadnej finezji , który raczej nie zawładnie wyobraźnią kibiców , jeśli mówimy o pięknie gry. Mój rocznik to 1982 , w szkole średniej każdy chciał podawać jak Jason Williams , wszyscy jarali się wsadami Cartera , crossoverami Iversona. Bo grali pięknie , to się chciało oglądać.

      (18)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny wpis, przyznam, że mimo, że załapałem sie na drugi 3peat to nie miałem pojęcia o tych liniach dla obrońców (jak zresztą o wielu innych w tamtym czasie 😉 ). Fajnie się o czymś takim dowiedzieć.

    (8)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Wpis ok, ale …
    Zawodnicy uczyli się jak grać “w konkretnych przepisach”.
    Pozostaje zagadką (gdybaniem) czy taki MJ gdyby musiał to by się do innych przepisów nie zaadaptował.
    😉

    (15)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin, fajny tekst, ale mimo wszystko pomija moim zdaniem jeden ważny aspekt – dopuszczalnych granic indywidualnej obrony (czyli hand checking i cały pakiet tego, co wolno obrońcy).

    Jasne, że wtedy istniały przytoczone przez Ciebie reguły illegal defence, ale jednak całościowo obrona była twardsza i to widać po wielu wskaźnikach, zaczynając od ilości zdobywanych punktów.

    Nie mówię, że 90’s to samo złoto, a teraz wszystko złe, ale z tezą, że wtedy trudniej grało się w ataku, po prostu się nie zgadzam 🙂

    Na marginesie: Stock i CP3 to dla mnie zbliżony poziom absolutnego top of the top na tej pozycji.

    (28)
    • Array ( )

      Prościej nie znaczy łatwiej 🙂 To, że obrona była twarda nie zmienia faktu, że miała mniej opcji do wyboru, mniej możliwości ustawień krycia itd.

      (5)
    • Array ( )

      Handcheking nie ma tu znaczenia, gracz nba nie zatrzyma innego gracza nba 1v1 tyle razy zeby to granie 1v1 sie nie opłacało. Nie wazne czy moze go reka trzymac czy nie, chyba nie dostrzegasz różnicy w tym jak sie broni 1v1 a jak sie broni wiedząc ze w razie minięcia ktos ci pomoże. Gdyby dziś mogliby grac 1v1 tak jak wtedy to kd by to robil caly mecz a i tak mialby ponad 50% skutecznosci, nie lubie kd ale uwazam ze 1v1 wygralby z kazdym, nie zablokujesz go bo jest za wysoki, nie musi cie przepychac pod kosz bo sobie nad toba rzuci. Rzucał nad lebronem 3 w finalach z reka lebrona położona na jwgo k łokciu i co? I trafil. A jordan mniejszy, slabszy fizycznie wiec nie ma o czym mówić. Kd 1v1 z centrami? Mija albo wali crossa i lamie im kostki. Obrona? Nie ma znaczenia, nie da sie kryc tak mocno jak w momencie gdy masz pomoc za plecami. Przyklad: utah jazz z i bez rudego goberta

      (-1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawy wpis, nie miałem pojęcia o tych niuansach zakazu obrony strefowej, ale…

    “To samo miało miejsce w POPRZEK, jeśli twój obrońca był nad linią rzutów wolnych, ty (M: atakujący?) także musiałeś być powyżej”

    W tym zdaniu jest chyba na coś nie tak. Atak miał się ustawiać w zależności od ustawienia obrony?!

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Super wpis. Od tej strony nigdy nie myślałem, a temat szalenie ciekawy. Ogólnie rzecz ujmując jest to kolejne potwierdzenie, ze porównywanie zawodników z rożnych epok nigdy nie będzie miało większego sensu. Trzeba się cieszyć tym co jest, choć większość z nas ma tendencje do tęsknoty za tym co było. Ja się osobiście cieszę, że mogłem kiedyś jarać się Rakietami zdobywającymi tytuł, potem całą karierą KOBE, a teraz patrze jak taki Jokić profesoruje. Nie ma co porównywać, wszystko ma ciekawe strony. Jedynie czego nie dźwigam to takich Simmonsów, Kyrie czy Zionów… oczywiście poza koszykarsko. Niech se każdy z nich założy/kupi ligę w Azji czy Afryce i tam ustala swoje zasady.

    (2)
    • Array ( )

      A jakież to Irving ustala sobie zasady ?
      To nie on zmienił zasady funkcjonowania ligi tylko władze (stanowe, NBA)
      On jest gotowy do świadczenia pracy w takim zakresie na jaki ma podpisaną umowę – nie jest jego winą , że jakieś zewnętrzne czynniki mu to uniemożliwiają

      (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Wpis fajny, ale nie ma co porównywać zawodników z różnych okresów nba. Jordan bywał podwajany, a nawet potrajany i dawał sobie radę bez względu na okoliczności. Liga była dużo bardziej brutalna ale i sporo wolniejsza. Wydaje się, że tacy gracze jak Jordan, Kobe czy LeBron byliby wielcy w każdym okresie. Bo nikt mi nie wmówi, że Jordan byłby dzisiaj gorszy niż np. DeRozan, albo że LeBron byłby słabszy niż Pippen. Ja się cieszę, że mogę w swoim życiu podziwiać powyższe legendy…….
    John Stockton i tak lepszy niż CP😜

    (20)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan najlepiej w taką koszykówkę jaka była wtedy. Dziś grałby najlepiej według zasad dzisiejszej. Proste. Nie wszyscy z lat 90 by się dziś znaleźli, pewnie nawet większość nie, ale on z pewnością. I jeśli ktoś ma wątpliwości zostałby na dupie jak Bryon Rusell czy inni tresztokerzy, spece od krycia MJ ośmieszeni w grze a nie w pitoleniu. Kropka.

    (20)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan grał najlepiej w taką koszykówkę jaka była wtedy. Dziś grałby najlepiej według zasad dzisiejszej. Proste. Nie wszyscy z lat 90 by się dziś znaleźli, pewnie nawet większość nie, ale on z pewnością. I jeśli ktoś ma wątpliwości jest Kropka.

    (11)
    • Array ( )

      MJ 32% za 3p (w tym kilka sezonów z bliższą linią) grałby najlepiej wg dzisiejszych zasad? xd

      (-18)
    • Array ( )

      @Kamil Jordan miał słabą średnią za 3, bo takie były czasy, okazjonalnie korzystał z tego elementu. Dzisiaj jeżeli chcesz mieć miejsce w lidze na dłużej musisz mieć rzut za 3, prawie każdy na boisku musi stanowić zagrożenie rzutem. Gdyby Jordan grał dzisiaj na pewno pracowałby dużo mocniej nad tym elementem niż wtedy, bo teraz jest to konieczne i przy jego mentalu, ambicji i etyce pracy podejrzewam, że 38-40% by miał.

      (10)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    To samo miało miejsce w POPRZEK, jeśli twój obrońca był nad linią rzutów wolnych, ty także musiałeś być powyżej:

    A nie chodzi o gracza, którego bronisz?

    (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    W takim razie Curry na tamtych zasadach to by pizgal 60 pkt na mecz bo by nie mial podwojenia, a jednego zawodnika to by na jeden zwód brał

    (1)
    • Array ( )

      Siadłby na niego taki Starks, albo inny rzeźnik + łokcie na zasłonach + tamto sędziowanie i by było ała ała i koniec kozaczenia, obstawiam żeby dużo mniej rzucał niż dziś, to samo Durant, czy inne chudzinki.

      (12)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Oczywiście, że nastąpi konta obrony, żeby ograniczy DeRozana, ale narazie to on piękna kontra wobec obecnej obrony, która koncenruje się na obronie strefy podkoszowej i lini 3 punktów. W związku z tym najwięcej miejsca zrobiło się na półdystansie, prawdziwa ziemia niczyja. To była tylko kwestia czasu jak ktoś wykorzysta tą przestrzeń i DeRazon pięknie to robi. Jeśli dalej będzie to tak skuteczne znajdą się inni naśladowcy co spowoduje konieczność zmiany obrony. I tak w kółko zabawa w policjantów i złodziei. I love this game…

    (20)
  20. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Powiem szczerze, ze tego typu wpisy są najciekawsze.

    Cały talent MJ’a to umiejętność dostosowania się. wystarczy popatrzeć na mecze z Celtics czy Pistons na początku kariery i przeciw Knicks czy Orlando juz w latach 90. Widać jak MJ i w sumie całe Bulls się dostosowuje.

    Co do Stocktona, to jego umiejętność przewidywania zawodnika w ruchu czy klasyczny Pick and Roll polegał na PODSTAWACH koszykówki. I to jest najśmieszniejsze. Dziś rozgrywający za dużo się bawią, dryblują pod publikę i nadmiernie kombinują. Stockton grał prostą i skuteczną koszykówkę tak jak Larry Bird czy bardziej współczesny Tim Duncan. Co prawda wierzę, że dziś mógłby stanowić słabość zespołu w kilku aspektach, ale wówczas korzystał ze swoich inteligentnych przewag.

    (20)
    • Array ( )

      Też uważam że super. Ogólnie wszystko o koszykówce co wychodzi z GB jest super. I zapewniam że nie jestem z tych lizusów co tylko w kółko by chwalili jak osiołek Shreka.

      (1)
    • Array ( )

      Do tego był to gracz o sporych ograniczeniach. Np . kozłował przeważnie tylko prawa ręką, i atakował kozłem tylko w lewo. Za to w obronie miał problem z atakującymi w prawo. A i tak nastukal rekordów za trzech. Taki mniejszy Big Fundamental. Młody Kidd to był taki Stockton turbo 😉
      A do naszej akademickiej dyskusji o MJ dodam, że do 20 roku życia nie trenował 3, bo ani w HS ani w NCAA do 82 r. linii nie było. Jeszcze w połowie lat 90 byli trenerzy sadzajacy na ławce z 3. A dziś 3 w kontrze 1 na 3 to norma. Gra się zmienia. Młodzi są uczeni innych umiejętności i innego patrzenia na grę. Taki MJ jak by urodził się w 1992, to by śmigał 3 od dziecka, a nie rzucał z 5-6 m.

      (9)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    W tego typu rozważaniach mam wrażenie, że zapomina się o jednej ważnej rzeczy. Otóż kluczową kwestią nie była prostota zasad, a indywidualne podejście do rozwoju i tego wszystkiego co można wrzucić do worka zwanego “etos pracy”. Tzn. mam na myśli i podkreślam grubą kreską, że GDYBY, MJ grał w dzisiejszej lidze, to przyjmijmy za równie prawdopodobne, że nie grałby w tamtej, co znaczy, że na linii czasu w ogóle nie wystąpiłoby zjawisko zwane MJ, co znaczy, że nie wystąpiłoby wiele innych zjawisk po drodze, które tamto uruchomiło, co znaczy, że gdyby wystąpiło w dzisiejszej lidze to najprawdopodobniej osiągnęłoby taką skalę lub większą od tej, kiedy wystąpiło.
    Oczywiście można jeszcze założyć, że pewne zjawiska, aby wystąpiły potrzebują obecności jednocześnie wielu innych zmiennych, kluczowych dla jego powstania, czyli MJ mógł zaistnieć TYLKO I WYŁĄCZNIE w danym momencie historii, w którym owe zmienne miały miejsce.
    Ale co z tego?
    Skala talentu była w jakiś sposób związana z aktualnie panującymi trendami.
    Czemu służą takie porównania?

    (2)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Wzdycham ciężko. Mam wrażenie, że ten artykuł jest tak bardzo niepotrzebny… az jakoś nie pasuje mi do was, a bardziej do „nie sporo bo…”

    Nie, nie rozumiem do czego on zmierza i jaki miał zostawić wniosek. Że liga ewoluuje i zmienia się? I tyle? Może i warto zrobić czasem podsumowanie pod tytułem „co słychać w lidze, co się zmieniło” ale skoro już ta prowokacyjna i klik bajtowa teza z Jordanem padła………

    Odpowiedź jest krótka. „GdYbY” Jordan grał dzisiaj – spędziłby na sali jeszcze więcej godzin i stałby się snajperem pokroju Stepha Currego i biegałby jak szalony. Te wszystkie fakty są nieistotne, on zajmowałby dokładnie te sama pozycję lidze co wtedy, a grałby tak jak liga by od niego tego wymagała. Tak jak Chris Paul urodzony 20 lat wcześniej nie byłby lepszy od Johna Stocktona, tylko grałby tak, jak wymagałaby od niego tamtejsza liga.

    (14)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    fajny art.ja przemysenia mialem podobne ale jednak inne 😉
    jordan mial za przeciwnikow ostertagow, a teraz w kazdej druzynie jest gosc ktory moze powtorzyc jego zagrania. no moze poza wsadem z lini osobistych 🙂

    (-12)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo mi się wpis podobał!

    jestem z tych kanapowych fanów, co w kosza grali tylko w podstawówce, także każde niuanse i nowe wiadomości wchłaniam z uśmiechem na ustach.

    To jest też powód, dla którego odwiedzam GB – są analizy i wiedza ekspercka, czego brakuje w (polskiej) sieci.

    piona!

    (6)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Czytam nagłówek i nasuwa mi się taki cytat “Czy tobie czasem Wąski sufit na łeb się nie spadł ?” . Bartek ja rozumiem, że na tym zarabiasz i musisz tę obecną ligową wydmuszkę przedstawiać w kolorowy sposób ale to zaklinananie rzeczywistości jest tak samo śmieszne co żałosne. Ogarnij się. Czyta cię sporo młodych ludzi, którzy pójdą w świat i będę za tobą te kocopoły powtarzać :)))

    (10)
    • Array ( [0] => administrator )

      szumisz tylko zamiast podziękować, że czegoś nowego o NBA lat dziewięćdziesiątych się dowiedziałeś, ściskam

      (-1)
    • Array ( )

      Na temat NBA lat 90tych mógłbyś się sporo ode mnie dowiedzieć, mam nieco większy staż z tą ligą i żyłem koszykówką nie tylko oglądaną. Z tego artykułu nie dowiedziałem się absolutnie niczego, poza tym, że umiesz w szlaczki w Paint’cie i bywasz zarozumiały oraz mało odporny na wskazywanie gdzie popełniłeś błąd 😉 Dziękuję za artykuły, które codziennie robisz. Krytykuję za pisanie zwykłej nieprawdy. Gdyby nie ten kłamliwy nagłówek to w ogóle bym się nie przyczepił. Przy najbliższej okazji pokażę ci na campie jak się broniło w 90’s i jak broni się u nas obecnie gdy spotykamy się na wtorkowej sali ;))

      (20)
    • Array ( [0] => administrator )

      “Na temat NBA lat 90tych mógłbyś się sporo ode mnie dowiedzieć, mam nieco większy staż z tą ligą i żyłem koszykówką nie tylko oglądaną.”

      Ja nie neguję twojej historii ojciec 🙂 rozbawiłeś mnie 🙂

      (-15)
    • Array ( )

      Nie negujesz bo nie masz podstaw. Ja neguję bzdury, które wypisujesz bo mam ku temu podstawy. A jak będziesz grzeczniejszy to może dam ci ojcowską radę ;))) Serio, weź czasem na wstrzymanie z tymi pudelkowymi nagłówkami. Wystarczy mi frustracji gdy oglądam młodziaków przychodzących z nami pograć, ciepających bez opamiętania trójki po step backu i trzech podskokach na skuteczności 10% ale co jeden to większa gwiazda na parkiecie. “Nowoczesny” basket w pełnej krasie.

      (15)
    • Array ( )
      Skad sie biorą takie przypadki jak tomtom 24 lutego, 2022 at 23:18

      I wlasnie o takich placzkach fanach jordana tu kiedys pisalem. Chcesz zeby cie mlody chlopak ograł rzucajac 3? Zapraszam do Warszawy chetnie to zrobie, juz jeden tutaj się wymadrzal ze mi pokaze na boisku i co? Gacie osrane. Jak Warszawa za daleko to w wakacje moge przyjechac ja gdzie tylko chcecie. Tylko potem nagrywasz filmik jak mowisz ze jordan gral w prostszej lidze i ze teraz koszykowka jest lepsza, trudniejsza, bardziej skomplikowana niz w latach 90. A teraz wyjasnie ci czemu zaden z was tego nie zrobi. Za male jaja i za duzy strach ze bedziesz musial to faktycznie zrobić, predzej na zawał zejdziecie niz przyznacie ze admin ma racje w tym artykule.
      Ps. Nawet nie zaczynaj pisania glupot ze co ja widziałem. W internecie mozna obejrzec na prawde dużo meczów jakbys nie wiedzial. I koszykówkę znam nie tylko z ogladania czy grania z kolegami na sali;)

      (-10)
    • Array ( )

      Hahaha co za gość. Czyli wygrana w koszykówkę przyznaje ci racje nawet jak jej nie masz?

      (8)
    • Array ( )

      Skad sie biorą takie przypadki jak tomtom – czyli jeśli Ty, pewnie dwudziestoletni wyskakany i wybiegany byczek ograsz 1na 1 czterdziestoklikuletniego dziadka ( sorry tomtom, zgaduje, że tyle możesz mieć), który pewnie ma długą historię kontuzji ( a każdy w tym wieku ma) to udowodnisz, że twoje przemyślenia na temat koszykówki dawnej vs obecna będą mądrzejsze? Ciekawe………

      (4)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo się podobał, zacząłem się interesować NBA jakieś 10 lat temu, nawet nie wiedziałem, że były kiedyś takie zasady, dzięki:)

    (1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Naciągane – MJ nie mógł bezkarnie robić kroków, nie mógł “sępić” osobistych po naciąganych rzutach, nie można było stawiać ruchomych zasłon, czy był ostro broniony 1-1, a nie jak dziś, co twarda obrona to faul …. ok w tym sezonie w końcu widzimy poprawę.
    Do tego sam Jordan, Pippen i większość tamtych gwiazd tyrała w obronie, często przeciwko swoim największym przeciwnikom. Nie jak Pan LeBron, który stoi na prostych nogach na środku trumny i dyryguje tylko co kto ma robić, czyhając na przechwyt bądź blok z pomocy. O load-management już nie wspominam.
    Także teraz jest dużo łatwiej niż wtedy, szczególnie dla największych gwiazd.

    (39)
    • Array ( )

      zgadzam się, ale jedna poprawka – w temacie błędu kroków było tak samo – prawie nie gwizdali.

      (-1)
    • Array ( )

      tak, jasne – było tak samo z krokami… ale chyba w piłce ręcznej
      A krok zerowy wymyślił już James Naismith

      (4)
    • Array ( )

      @sil

      Prawie nie gwizdali, bo każdy szanujący się gracz znał podstawy basketu i po prostu tych kroków nie robił.

      (7)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobry wpis i wiele racji, ale dorzucę jednak swoje “ale”.

    1. Gwiazdy ówczesnej NBA nie znały strefy i nie umiały grać strefą. Fakt. Ale za to w Europie grało się strefą. Efekt widać było na igrzyskach w Barcelonie.

    2. Tamtejszej obrony nie ma sensu tak całkiem krytykować. Miała inne cechy szczególne. Upraszczając temat, można założyć, że np. Kobe też zaczynał karierę grając w myśl zasad tamtejszych zasad. W sezonie 2004/2005 miał średnią 27.6 PPG. W kolejnym, 2005/2006 podskoczyła mu nagle do 35.4 PPG i był to jego rekordowy sezon. Co było tego powodem? Gruntowne przemodelowanie zasad defensywnych, z likwidacją hand checkingu na czele.

    (18)
    • Array ( )

      Ale wiesz, że w 2004/05 też już hand checking był niedozwolony? 😉 A PPG podskoczyło bo zaczął 7 rzutów na mecz więcej oddawać. A z czego wynikała ta ilość oddawanych rzutów to można sprawdzić patrząc na ruchy kadrowe, odejścia w 2005.

      (5)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordana podważali wielokrotnie i nic to nie dawało. Dodatkowo Jordan był broniony w sposób wielokrotnie mocniejszy nic dzisiaj ktokolwiek. Wyobraźmy sobie teraz drużynę Detroit pistons w wersji bed Boys i ich obronę w dzisiejszych czasach. Ciekawe czy wszyscy nie mieliby po 6 fauli po pierwszej kwarcie. A wtedy to było normalne a wyniki typu 90-87 były normalnością.

    (17)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Wpis spoko, zgadzam się z nim przynajmniej w znacznej części, ale ten kij ma też i drugi koniec-otoczenie Jordana strzelcami dzisiaj, także otworzyłoby mu przestrzeń. Myślę też, że dzisiaj siła rzeczy musiałby poprawić skuteczność dystansowa. A to czyniłoby z niego zabójcza maszynę. Innym pytaniem jest, kto wygrałby w starciu- dzisiajsza drużyna kontra ta z lat 90 tych (o podobnym potencjale oczywiście) – tutaj pewnie zależałoby to od tego, według jakich zasad by grali.

    (3)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Wolałbym się zmagać z całą strefą Miami niż z jednym doklejonym Garym Paytonem. Być może ówczesne zasady były lepiej skrojone pod profil zawodnika jakim był Jordan, natomiast gdyby były inne to i może MJ byłby inny, lepszy, może dorzuciłby jeszcze jeden 3-peat pomiędzy 88 i 90.
    No nie wiem, bronienie strefą opiera się na dość prostych podstawach i już sumienne spełnianie tych podstaw pozwoli największym łajzom postawić opór każdej drużynie. Teoretycznie atakującym jest ciężej, ale także teoretycznie broniący nie potrzebują wysilać się bardziej niż jest to konieczne. W mojej skromnej opinii to za mało, żeby twierdzić, że kiedyś było prościej.

    A Admirałem to ja bym sobie buzi nie wycierał. Jeśli ktoś miałby stanąć na drodze rozpędzonego Giannisa i przeżyć, to byłby jeden z tych ludzi.

    Za to merytorycznie artykuł to malina i orzeszki, brawo.

    (10)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Hej.zgadzam się z Twoja opinia na temat systemu gry w latach 90tych.ale absolutnie nie zgadzam się z podpinaniem pod to Jordana.to za duże uproszczenie moim zdaniem.Michael i tak by swoje zrobił.startował w latach 80 tych i niszczył wszystkich.NBA zmieniała się właśnie pod niego a i tak dominował.przepisy chyba nie miały dla niego znaczenia.byl po prostu najlepszy w trakcie swojej kariery i tyle.

    (8)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    A czy był najlepszy ever….dla mnie był ale to opinia subiektywna.tak czy inaczej wole ogladac Byki z lat 90 niż obecną nba.jakoś wiecej życia i chęci widzę.Pozdro

    (10)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę że Jordan (jak większość) trenując dzisiaj był by równie genialnym zawodnikiem co kiedyś. Zmieniły sie czasy i sposób gry ale zawodnicy utalentowani nadal takimi by pozostali. Dostosowali by sie do “nowego” i trenowali jak reszta i grali z równym powodzeniem jak kiedyś.

    (13)
  35. Array ( )
    miś4kontratakuje 24 lutego, 2022 at 21:13
    Odpowiedz

    Dobra gadanie, gadaniem (jakby co lubię takie porównania różnych czasów i analizy jak zmienia się gra), a teraz polecam obejrzenie fragmentu choćby meczu Knicks-Rockets z ’94 uchodzącego często za najtwardszy w historii:

    https://www.youtube.com/watch?v=32h9MLekakM

    i odpowiedzieć sobie na pytanie:
    – czy gracze stoją faktycznie tak koronkowo, jak na grafach ?
    – czy są pre-switche przy ruchu piłki ?
    – czy są próby podwojeń na 6- 8 metrze i w ogóle przy wprowadzaniu piłki do gry przy half court offence?
    – czy gracze próbują robić “sztuczny tłum” i grają help-defence?
    – czy strefa podkoszowa jest bardziej otwarta niż obecnie?

    (8)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja się nie zgodzę. Liga może była prostsza, ale była twarda. Dziś przewaga ataku (wszechobecne nadużycie kroków, 0 kontaktu bo inaczej faul) jest tak bolesna, że aż nurzaca.

    (8)
  37. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam takie wrażenie opowieści spod znaku ” co by było gdyby” są oczywiście swego rodzaju rozrywką i poniekąd naturalną formą dyskusji, ale często przy takich stwierdzeniach typu “ciekawe czy Shaq poradził by sobie w dzisiejszej lidze, czy też Lebron w latach 80tych” zapominamy że prawdopodobnie np. MJ jak i inni zawodnicy rozwijali by swoje umiejętności ofensywne w taki sposób by być górą w starciu z obroną czy to byłaby strefa czy też 1vs1

    (5)
  38. Array ( )
    Mlodzimordujamlodychbostarzyimtakmowia 24 lutego, 2022 at 22:50
    Odpowiedz

    Chyba jeden z lepszych krotkich tekstow na tej stronie a czytalem ich sporo (wszystkie). Elegancko pokazana różnica. Czy jordan by dzis dominowal? Pewnie tak np zdobywal by punkty jak demar derozan, na pewno by swoich fadeawayow az tak czesto nie robił bo by go podwajali. A jakby rzucal zza luku tak jak rzucal to by go kryli jak foxa ktory nie ma za dobrego rzutu (cos tam trafia czasem) ale jest piekielnie dynamiczny. Fajnie jakby fani jordana zrozumieli ze jego swietna gra to tylko 1/3 jego wielkosci. Pozostale dwie to David Stern i JKrause a kto tego nie widzi jest ślepy i uwaza ze stockton byl lepszy niz cp3, nie był.

    (-15)
  39. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin A ile lat Jordan dostawał wciry w play offach pomimo tego, ze był rozkapryszona gwiazda ale nigdy żadnego decision nie podejmowal. Przeciez takie Lakers w latach 80 wzięli by go z pocalowaniem reki. Do Pistons tez nie przechodził jak co niektórzy do GSW po pierścionek. Majkel twardo trenowal, wierzyl, nigdy sie nie poddal a na koncu odniosl najwiekszy sukces chyba w calej historii koszykowki. Powiedza, ze mial druzyne, ale czekal na to latami. Lebron odszedl z Cavs do Heat A jak zobaczył że w Cavs moze cos byc to wielki come back, this is for you, i inne dyrdymaly kinga de czosen łana. Te wszystkie szopki robienia składów pod Lebrona. W Lakers to bardziej im sie udało, niewiem moze przez bańkę. Kurwa ile ja bym dał żeby zobaczyć w dzisiejszej lidze MJa albo chociaż takiego Isiah’a Thomasa bo koszykarzem tez był genialnym. I jest jeszcze jeden czynnik, którego mało kto bierze pod uwagę, ty też nie dopisales aby być w 100 procentach obiektywnym. Metody treningowe, suplementacja i ogolna wiedza na temat regeneracji, diety i fizjoterapii. Wstaw w to wszystko Michaela i wyjdzie ci potwor. Dobrze o tym wiesz.

    (10)
    • Array ( )

      Lebron siedem pierwszych sezonów grał w Cleveland, i wprowadził ich do Finałów, przez ten czas management klubu miał dużo czasu żeby uzyskać wzmocnienia, mistrzostwa zdobywają drużyny, a Lebron nie miał tam jakiegoś superteamu. A na koniec i tak każdy patrzy na zdobyte mistrzostwa, MJ miał to szczęście, że miał przy sobie wybitnego trenera, który miał niepodważalny wkład w tytuły Chicago Bulls…

      (-3)
    • Array ( )

      No to po ilu latach Jordan zdobyl mistrzostwo? Przeciez Bulls tez jakas mocna ekipa w 80 nie byli. A na samym początku to już wogule był kibel. Wez poczytaj w jakich warunkach oni trenowali, jakie mieli buty. Co tu wogule porównywać. Phil Jackson nie przyszedł do byków jako trener wybitny. Z tego co pamietam to na początku był asystentem. Triangle offence to tez nie był jego pomysl ale chyba Dicka. Phil stał się wielki w Bulls, Pippen stał się wielki w Bulls. Co do Jacksona, to potem poszedl do Lakers, dostał kopię Jordana, Shaqa w Prime i powtórzył sukces. Nie odbieram mu niczego ale to MJ był czynnikiem determinujacym.

      (6)
  40. Array ( )
    Odpowiedz

    MJ rozjechał strefę wchodząc na olimpiadę w LA wprost z uczelni. Jedyny team który miał patent na Jordana to Pistons ale tylko do czasu :)))

    (8)
  41. Array ( )
    Odpowiedz

    Prostszej?
    Dziś jest więcej rozwiązań taktycznych i inne przepisy. Ale gra wcale nie stała się nic, a nic trudniejsza.
    Wręcz przeciwnie.
    Jestem skłonny stwierdzić że kiedyś każdy zespół umiał grać w każdy sposób. Musiał mieć jakiegoś silnego wysokiego, musiał. Mieć kogoś kto rzucał za 3 pkt, musiał mieć jakiegoś all around Playera, jakiegoś plastra i zespół grał wszystko. ISO, 2×2,na szczycie, pod koszem, półdystans itp itd. Mocny atak, ostry defence. Dziś mamy zespoły jednowymiarowe. To jest trudniejsze? Houston z Harden em grające to samo cały mecz nawet jak nie idzie, to jest trudniejsze? One man team z LBJem który musi robić wszystko bo zespół bez niego nie potrafi wyprowadzić piłki spod koszta to jest trudniejsze?

    Tylko taktyka się rozwinęła. Ale w latach 90 też była bardziej zaawansowana taktyka niż w latach 60. To normalne.

    (3)
  42. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy gra jest dziś trudniejsza ? No , błagam , wy tak na poważnie ?
    Dziś to są wczasy. Luka Doncić powiedział , że po tym co grał w Europie , to w NBA jest wypoczynek.

    (11)
  43. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin piszesz trochę bzdury porównaj koszykówkę jak była twarda kiedyś a teraz złamany paznokietek u lebrona jordan kryło dwóch nie rzadko trzech zawodników chyba czas pooglądać sobie mecze lat 90 dobrze Ci to zrobi

    (8)
  44. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale przecież strefa nie miała i nie ma się nijak do podwojenia. Idąc tokiem myślenia autora, ostatnia akcja MJ w obronie przeciwko Malone powinna zostać gwizdnięta i piłka dla Jazz. Z całym szacunkiem, to błąd.
    Przemyślenia ogólnie ciekawe, ale również podchodzę do nich z przymrużeniem oka. Fizyczność, dynamika i sprawność choćby Kempa były na wyższym poziomie, niż MJ. W tych elementach wcale nie był niedoścignionym tytanem. To, czym się jednak wyróżniał, to umiejętność wykorzystania swojego potencjału na parkiecie, determinacja i zmysł planowania akcji. Inna sprawa, że trafił na trenera, który absolutnie mu w tym zaufał i pozwalał na wszystko. Dopiero Jackson pokazał mu grę zespołową. Do jego czasu nikt mu nie wytykał 50 i niższych % z gry, bo zawsze miał okazję do poprawienia się. Zadziorą był niesamowitym i to było widać bez oglądania The Last Dance 🙂
    Tak na koniec; każdy z tych bardziej rozpoznawalnych koszykarzy miał okres, w którym wyprzedza swoje czasy. Curry, Durant, James, czy teraz zaczyna DeMar. Jest ich więcej i mają większą konkurencję. To prawda. Ale tak serio, to tylko Kobe miał po MJ taka passę i zdolności do długiego wyróżniania się. Scottie powiecie? On chyba zmarnował szansę, bo istniał tylko w obecności MJ. Tylko jemu udało się go znajdować na parkiecie w sposób skuteczny, a sam Pip nie szukał liderowania. Był urodzonym drugim.
    Pozdrawiam 🙂

    (1)
  45. Array ( )
    Odpowiedz

    Joran grał w prostrzej lidze
    Rece opadają.

    A Detroit Bad Boys?
    A Knicks z ery lata Riley
    A Houston z Olajuwonem.
    I tak moge wymieniać .
    SAM Gary Payton ze 4 lata temu sie wypowiedział jak obecna NBA jest beznadziejna .Nic tylko run and gun .Deszcz trojek i najlepiej jakby kazdy czołowy koszykarz z mocnej drużyny która apiruje do tytułu rzucał po 50 pkt w każdym meczu .

    (2)
  46. Array ( )
    Odpowiedz

    Joran grał w prostrzej lidze
    Rece opadają.

    A Detroit Bad Boys?
    A Knicks z ery lata Riley
    A Houston z Olajuwonem.
    I tak moge wymieniać .
    SAM Gary Payton ze 4 lata temu sie wypowiedział jak obecna NBA jest beznadziejna .Nic tylko run and gun .Deszcz trojek i najlepiej jakby kazdy czołowy koszykarz z mocnej drużyny która apiruje do tytułu rzucał po 50 pkt w każdym meczu .

    (0)
  47. Array ( )
    Odpowiedz

    Problem w tym ze w końcowej najlepszej fazie bulls Mj zdobywał 3/4 pkt z półdystansu w wjeżdżał rzadko. Było to kompletnie nie do zatrzymania. Podobnie gra dzis Durant ze swoim killing short.

    (3)
  48. Array ( )
    Odpowiedz

    No jak wtedy było łatwo to jak jest dzisiaj? Dziś każdy dzieciak wie, że wystarczy nauczyć się rzucać za 3. Do NBA wchodzą dzieciaki bez podstaw dla których dwutakt to magia, a wsady robią po 4,5, 6 krokach. Dlatego zawodnicy z Europy, szkoleni jeszcze po staremu, bardzo wszechstronnie, robią takie kariery. Owszem, są atletyczni, ale też całe zaplecze treningowe poszło do przodu. Zawodnicy są chronieni jak nigdy wcześniej, już nawet krzywo na siebie nie mogą patrzeć. Nie wspomnę o LBJ, który kręci dramę, bo jakiś kibic coś tam pokrzyczał. Odpuszczanie meczów, krótszy sezon, dłuższe przerwy dla zawodników. Starsi trenerzy z potężną wiedzą taktyczną wielokrotnie powtarzali, że młode pokolenie nie ogarnia schematów albo z powodu braków w wyszkoleniu nie jest w stanie ich wykonać. Do Giannisa Antetokounmpo to kilku z lat 90. miałoby podjazd z Robinsonem na czele(Kemp, Rodman, Malone, KG, …)

    (6)
  49. Array ( )
    Odpowiedz

    Analiza spoko, ale jakby zrobiona pod tezę, że kiedyś było łatwiej. Przy wprowadzeniu strefy liga wprowadziła też zasadę 3 sekund w obronie, dzięki czemu rozluźniła trumnę dla zawodników penetrujących. Potem zabronione zostało opieranie ręki na zawodniku z piłką, dzięki czemu zawodnik atakujący łatwiej może się uwolnić od obrońcy. Poza tym Jordan był regularnie podwajamy, a często nawet potrajany, nie wiem skąd założenie, że w latach 90tych nie można było podwajać zawodników i Jordan rzucał te swoje fade-awaye przeciwko jednemu obrońcy. Strefa została w NBA wprowadzona w 2001 roku, więc Iverson miał czas nauczyć się grać przeciwko niej.

    (4)
  50. Array ( )
    Odpowiedz

    Zgodzę się, że wielu miało wtedy mniej talentu, ale czy taki Jordan nie poradziłby sobie w dzisiejszej lidze? Nie wiem czy gra była prostsza, ale jego też dotyczyły te „ograniczenia” w obronie, a został obrońcą roku. I uprzedzając, żeby nie było, nie jestem piewcą sloganu typu „kiedyś to było granie, teraz jest miękko”, wręcz przeciwnie.

    (3)
  51. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejny z amnezja. Czyli w finałach 1993 w ktorych Jordan miał średnią powyżej 40 punktów, najwyższą w historii finałów, w meczu numer 4 zdobył 55 punktów grając sam na sam?? Chłopcze, oglądnij szczególnie ten mecz jeszcze raz, bo naprawdę nie wiesz o czym mówisz. A jeśli chodzi o granie jeden na jeden z odskoku. Podwajali w ostatnim momencie bo inaczej od razu szła asysta do wolnego. A mówiąc że Paul lepszy od Johna to już taka herezja że widać jaki z Ciebie znawca. Albo grając z Bad Boys z Detroit nie był podwajany?? Dennis sam opowiadał że był cel Jordana na glebę, niewazne w ilu. Giannis by na pewno sobie poradzić, nawet robiąc swoje siedmiotakty dostawał by packe za packa pod koszem, jak wczoraj os Drummonda 😀 i jeszcze finał 92 rok, Jordan do przerwy 35 punktów, 6 trójek. Widać że w latach 90 tak jak i dzisiaj koszykówkę to Ty oglądałeś grzejąc ławe Bartusiu. Pozdrawiam

    (4)
  52. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak, taktycznie dzisiejsza koszykówka jest bardziej zaawansowana, a przeciętnie rzecz biorąc gracze są lepiej wyszkoleni. Niemniej jednak dawno nie czytałem tylu bzdur i idiotycznych wniosków opartych o kilka mniej lub bardziej związanych faktów wybieranych drogą cherry picking .

    (5)
  53. Array ( )
    Odpowiedz

    jezeli celem Twojego artykulu bylo zalosna proba wywiazania dyskusji pod nim to moze Ci sie udalo.. ale prosze nie pisz juz wiecej takich bzdur bo to nawet nie jest zalosne…
    dawno mnie juz tak nikt nie rozsmieszyl…

    (3)
  54. Array ( )
    Odpowiedz

    Za dwadzieścia,trzydzieści lat fani dzisiejszej koszykówki będą musieli zmierzyć się z następnym pokoleniem w porównaniach i gloryfikowaniu swoich idoli. I Będą teksty: Kiedyś to sìę grało gorzej,a dzisiaj lepiej,bo dzisiejsi zawodnicy są szybsi,lepsi od tych z lat 2010,2020 etc. Ciekaw jestem co na to powiedzą fani Lebrona, Duranta i innych za 20 lat.
    Dziwi mnie też, że obecnie drużyny zdobywaja tylko średnio 110pkt/mecz,przecież to tyle samo co w latach 80′ (gdzie obrona była lepsza i nikt nie rzucał za trzy). Przy takim super wyszkoleniu,na tle “kiepskich” zawodników lat 80 i 90 powinni zdobywać teraz po 150pkt/mecz.
    Dzisiejsze mecze to wszechobecne rażące w oczy kroki,piłki noszone,widać że jest przyzwolenie na to żeby było show,ale bez przesady.podejrzewam że za dwadzieścia lat będą już czterotakty dozwolone.
    Mecze allstar już dawno straciły urok,kompletnie bez obrony,wyniki na poziomie 160-180pkt.w dawnych czasach nie do pomyślenia było takie podejście do gry,każdy chciał wygrać i nie było taryfy ulgowej.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu