fbpx

Monty Python: najwyższy szkoleniowy kontrakt w historii NBA

14

WTMW.

Monty Williams głównym trenerem Detroit Pistons. Człek to relatywnie młody, stabilny emocjonalnie, jowialny, a przede wszystkim: potrafiący nawiązywać relacje z zawodnikami. To ostatnie staje się chyba kluczowym kryterium dla szkoleniowców mających prowadzić zepsutą pieniędzmi młodzież NBA, podcierającą sobie tyłki banknotami, rozbisurmanioną i nienawykłą do krytyki. Doświadczenie 52-letniego Williamsa obejmuje dziesięć sezonów w lidze jako zawodnik oraz osiemnaście w roli asystenta bądź pierwszego trenera. Przed rokiem tytułowano go Trenerem Roku po tym jak wykręcił z Phoenix Suns bilans 64-18. Niestety rok po roku jego zespół kapitulował:

  • playoffs 2022: dwa ostatnie mecze to (86:113) oraz (90:123) przeciwko Mavs
  • playoffs 2023: dwa ostatnie mecze to (102:118) oraz (100:125) przeciwko Nuggets

Nawet głośny transfer Kevina Duranta oraz możliwość pełniejszego uzupełnienia składu odpowiednimi kompetencjami w tym offseason nie przekonały szefów Suns do przedłużenia Williamsa. Być może kwoty były zbyt wygórowane, być może chodziło o dość ubogi playbook, brak adaptacji, elastyczności. Pewnie wszystkiego po trochu. W moim odczuciu DeAndre Ayton nigdy nie został odpowiednio wkomponowany w zespół, choć wiele winy ponosi tutaj sam zawodnik. Spodziewam się dalszych zmian w Arizonie, być może barwy klubowe zmienią Chris Paul oraz wspomniany już Ayton. Kontrakty kończą między innymi: Craig, Landale, Okogie i Ross, którzy nierzadko decydowali o losach meczów i to w kluczowych momentach. To właśnie odpowiednia grupa zadaniowa jest do zbudowania w PHX. Pytanie kto zostanie mianowany na stanowisko head coach. Jeśli potwierdzą się spekulacje i pracę otrzyma Doc Rivers… zresztą nieważne.

Nie o tym miałem pisać, ale o Pistons, którzy choć bardzo się starali (bilans 17-65) nie mieli szczęścia w loterii draftu i koniec końców wybierać będą z numerem… piątym! Kim ponadto dysponują?

  • Cade Cunningham
  • Bojan Bogdanovic
  • Jaden Ivey
  • Killian Hayes
  • James Wiseman
  • Isaiah Stewart
  • Jalen Duren
  • Eugene Omoruyi
  • Marvin Bagley
  • Isaiah Livers
  • RJ Hampton
  • Alec Burks

Wyzwania: jeśli robisz z Cade’a “franchise-playera” na modłę Devina Bookera to zawijaj ze składu Iveya. Tych dwóch nie da się złączyć, jeden ogranicza drugiego. Ivey nigdy nie będzie playmakerem, chować go na ławkę w tym wieku jest marnotrawstwem, nie zrozumie, jest niedojrzały. On chce latać, wsady robić, szybkiej gry potrzebuje, a tymczasem Cade to gracz lubiący kontrolę, na dodatek mający za plecami wojska zaciężne w postaci szeregu mniej lub bardziej zdolnych podkoszowych.

Hayes może się rozwinąć, ale pewnego pułapu mentalnego nie pokona. Jeśli więc ambicją Pistons są przyszłe, mistrzowskie laury, kolejna postać do wyjazdu. Idąc dalej, wysocy: Wiseman i Duren, Stewart i Bagley, model sita, który stosowali cały zeszły sezon pokazał nam tyle, co nic. Wiseman jest najzdolniejszy i największy, stałe minuty u niego to gwarancja double-double, ale grach o stawkach koszykarskie IQ go blokuje, nogi wolne. Gdyby nie to, nigdy nie zwolnili by go z Golden State. Duren najlepiej z całej czwórki broni obręczy, świetnie biega, żylasty jest, ambitny, choć talentem nie grzeszy. Stewart (to ten co na LeBrona z łapami leciał) rozwinął się rzutowo, coach Casey robił zeń “czwórkę” ten lubił przymierzyć zza łuku i robił to całkiem często (67/205)  osiągając 32.7% czyli szału nie ma.

Bagleya nie kupuję w ogóle: niby długi i sprawny, ale miękki i nierówny jak rozgotowana parówka. Jednego dnia 30 punktów, drugiego punktów sześć. Facet wspaniale skoordynowany przy wzroście 211 centymetrów, przypominający dziesięć centymetrów wyższego Kelly’ego Oubre. Następnie dostaje szlaban, rywal zaczyna z nim grać bardziej fizycznie i zabawa się kończy. Airball zza łuku, piwot w stronę końcowej i piłka wypadająca na aut. Zapewne będą próbować Wisemana z Cade’m, bo jeszcze ze sobą nie grali. Losów reszty nie będę zgadywał.

Jak każdy zespół Pistons potrzebują biegających bez piłki strzelców dystansowych. Połowa ligi będzie im chciała przechwycić Bojana Bogdanovica, ale ten wydaje się niezbędny dla budowy właściwych nawyków w Detroit. Bez niego zwyczajnie nie będzie miejsca na parkiecie, będą się dusić i wzajemnie obarczać winą za niepowodzenia. Kogo wybiorą w drafcie? Nie handlują pickiem albo sięgają po tego białego z Kansas (Gradey Dick) bo choć potencjał ma ograniczony, rzucać potrafi pięknie i całkiem wiele widzi. Lepszy taki u boku Cade’a niż Hayes czy chaotyczny do bólu Ivey. Także panie Williams, czekamy na decyzje i życzymy powodzenia. Na biednego nie trafiło, 72 miliony dolarów za sześć lat to najwyższy w historii zawodowej koszykówki kontrakt trenerski. Boom! Monty Python.

Dobrego dnia wszystkim. Już dziś w nocy pierwszy mecz NBA Finals. Denver Nuggets są aż dziewięciopunktowym faworytem bukmacherów! Tyler Herro choć liczy na powrót, dziś na pewno nie wystąpi. Trzymamy kciuki za chłopaków i dobrą grę. B

14 comments

  1. Array ( )
    Bojan i Bogdan Bogdanovic 1 czerwca, 2023 at 15:02
    Odpowiedz

    Było mi przykro jak sie dowiedziałem że Bojan jedzie na zsyłkę do detroit. Oby uciekł stamtąd jak najszybciej bo marnują mu karierę, mógłby powalczyć w jakimś klubie o tytuł albo w najgorszym wypadku robić to co w pistons ale jednak w klubie z większym potencjałem np. Spurs, Magic, Cavs, Nets.

    (17)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie szkoda tego Monty Williamsa, bo trenując Phoenix w składzie z Chrisem Paulem i Kevinem Durantem, nie miał za dużo pola do popisu. To są zawodnicy, którzy we własnych głowach mają zakodowane,ze trener im niepotrzebny. A teraz dostaje do rąk ekipę… No właśnie, gdzie jest kadrowy bajzel – gracze na pozycjach albo się dublują albo nawet potrajają (tak to się mówi? Nie wiem).

    Życzę mu powodzenia z całego serca z młotkami pokroju Iveya i Hayesa – to są goście, którzy z piłką nic póki co nie wymyślą, a już bez piłki to jest w ogóle dramat.

    Szkoda tego Cunninghama, przede wszystkim, że trafił do klubu-wygwizdowa, który najlepiej byłoby zaorać i postawić na nowo (cos jak niestety Houston). Ciekawe co by było, gdyby miał w drafcie tyle szczęścia co nasz Jeremiasz i trafił pod skrzydła Popa?

    Czasem jak popatrzę na ruchy Wisemana i jego mowę ciała, to mam wrażenie, że facetowi każą grać za karę czy coś.

    Generalnie wystarczy, bo na Detroit naprawdę żal mi w literek w telefonie.

    (7)
    • Array ( )

      No przecież klub jest zaorany i stawiany od nowa jak Houston właśnie

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wygląda że Pistons chcą się zacząć ogarniać, Rockets na zachodzie to samo, czyli jedyną drużyną bez żadnego celu i sensu zostaje Charlotte?

    (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam nadzieję że nie doczekamy się artykułu o tym że Monty Williams jest najbardziej przepłaconym coachem.

    Jakby co to Pop zarabia trochę mniej za sezon

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    A mi to wygląda na kolejny błąd Detroit Pistons…tak naprawdę co takiego osiągnął Monty Williams..jaki styl zaznaczył..to jak Casey który przed przyjsciem do Pistons też miał trenera roku i to tyle…później z tymi świetnymi zawodnikami których mieli trafiali na ścianę zarówno raptors jak i suns ..słaby wybór a trener przereklamowany..obym się mylił.

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Facet wspaniale skoordynowany przy wzroście 211 centymetrów, przypominający dziesięć centymetrów wyższego Kelly’ego Oubre.
    To Kelly ma 221cm?

    (0)
    • Array ( )

      Faktycznie , domyślamy się sensu , ale konstrukcja zdania niezbyt szczęśliwa.

      (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu