fbpx

Morderstwo w szkole LeBrona Jamesa, Sacramento Kings oddają pick draftu

43

WTMW.

Trochę się nam rozwlekają te NBA Finals. Nie jestem przekonany na ile ekstra dzień przerwy wspiera regenerację głównych aktorów spektaklu, jednak celem komisarza Adama Silvera i jego ekipy było właśnie to: każdy mecz ma stanowić odrębny spektakl. Każdy ma wybrzmieć, a im bardziej będzie zaskakujący, tym lepiej. Dziś gra przenosi się do TD Garden. Teraz to Bostonowi przyjdzie chronić przewagi parkietu w dwóch kolejnych grach. Role się odwróciły, teraz to Celtics są faworytami (-3.5 punktów) bukmacherów w Game 3.

Jeszcze raz obejrzałem oba mecze i mam parę wniosków, ale na ile okażą się trafne?

Luźne wnioski przed Game 3.

-> Draymond Green to z racji wielu czynników (m.in. umiejętności gry na krawędzi przepisów) to najlepszy/ najbardziej wszechstronny obrońca NBA. Ilekroć nadarzyła się możliwość przejmował w drugim meczu 1-na-1 Jaylena Browna i Jaysona Tatuma osiągając w tym zauważalne sukcesy. Pytanie brzmi czy na równie wiele w kolejnym meczu pozwolą mu sędziowie. Gra na pewno jest ostrzejsza, to mu sprzyja. Dray kładzie dłonie na piłce, przytrzymuje, deprymuje. Generalnie od jakości gry Greena zależeć będzie ta seria, co do tego nie ma wątpliwości.

-> Al Horford musi zademonstrować większe zdecydowanie w sytuacji, gdy przejmuje go mniejszy obrońca. Game 2. unaocznił brak warsztatu, może raczej niechęć do gry tyłem do kosza. Warriors odebrali Big Al’owi przestrzeń na obwodzie, można rzec bezkarnie.

Big Al’s time to shine

-> Czekam kiedy Ime Udoka zrezygnuje z gry dwójką wysokich. Jak mówiłem przed rozpoczęciem serii, będzie to z korzyścią dla Golden State, ale w drugim meczu C’s nie nadążali z szybkością. Green odebrał im podania nad obręcz do Roberta Williamsa tak samo jak czynił to przez lata z Clintem Capelą, jest w tym zakresie wielkim spryciarzem. Innymi słowy Horford musi pojedynek z Greenem potraktować ambicjonalnie. Obniżcie skład, zostawcie go samego w roli centra, zapewnijcie przestrzeń, niech grają z Greenem. Jeśli kolejny raz Curry będzie w stanie utrzymać się na nogach przeciwko Al’owi, a ten nawet nie będzie patrzył na obręcz, to Golden State to wezmą.

-> Klay Thompson – zgadzam się, musi pozostać agresywny strzelecko, a Dubs nie mogą się wahać z rzutami i trzymać tempo. Nawet jeśli oznacza to rzuty w dziesiątej sekundzie czasu akcji. Ma być flow. Jeśli flow (podanie, ruch, zasłona, ruch, ścięcie, przebiegnięcie, dribble handoffs) stanie, Boston nabiera muskułów. Tak być nie może. Dubs muszą rywali trzymać w pralce i kręcić bez przerwy. Jak bęben przestanie wirować to ich Celtics wezmą za mordę i spiorą. Po każdej zbiórce z własnej tablicy musi lecieć tranzycja, inaczej będzie źle.

-> Wiggins (podobnie jak J-Brown) traci strzelecko przejmowany przez Horforda. Poole bez zmian. Trafi swoje strzały zza łuku albo nie. Ponownie – kluczową postacią jest Draymond, to on w ogromnej mierze odpowiada za organizację gry w ataku. Będzie wychodził do piłki, przenosił ją bliżej kosza. Atakował po oszukanym przekazaniu piłki z rąk do rąk, znacie te patenty. Odpowiada też za wykończenia, siedzi w tzw. dunker spot.

1.3 punktów na posiadanie!

-> Stephen Curry jest najefektywniejszym strzelcem izolacyjnym (1.3 punktów na posiadanie, w którym szuka punktów) w tych playoffs. Niesamowite, co? Z jednej strony wydawałoby się podobne kompetencje co u Trae’a Younga, w rzeczywistości gracz o klasę lepszy. W obronie o dwie klasy. Pamiętamy co z Trae’m zrobiła obrona Miami czy nie pamiętamy? Tym większa klasa organizacji gry spod ręki Steve’a Kerra. Tutaj każdy element jest skalibrowany i zsynchronizowany.

-> Nie jestem przekonany czy Jayson Tatum utrzyma koncentrację, na pewno zbiera celną lekcję. Dubs podobnie jak w serii z Dallas sporo mieszają defensywnie i każą chłopakom zgadywać. Obrona strefowa odbiera obu Jay’om możliwość ogrania rywala kozłem i wygenerowania przewagi, a co za tym idzie – atak staje. Z całą pewnością będą potrzebować wsparcia graczy zadaniowych. Stawiam tutaj na Derricka White. Pokusiłem się między innymi o taki typ (PRA oznacza points+rebounds+assists, White ma zaliczyć minimum 18 sumy punktów, zbiórek i asyst) dane wyglądają pięknie, zobaczymy jak będzie:

Other NBA news

-> Koszykarscy snajperzy świata bierzcie przykład:

Kiedy mam problem ze skutecznością (10/33 z gry w tym 4/15 zza łuku w dwóch meczach przyp.red.) odpalam YouTube i oglądam relacje ze swoich wielkich występów. Wczoraj też oglądałem “Game 6 Klay” [Thompson]

-> W szkole LeBrona Jamesa w Ohio, na boisku szkolnym doszło do tragedii. Między grupą grającą w kosza oraz odwiedzającą obiekt wywiązała się bójka. Jeden z chłopaków został powalony ciosem, a następnie skopany. Ciało 17-latka znaleziono kilkanaście metrów od boiska, na parkingu. Monitoring okazał się “niewystarczający”. Trwa dochodzenie.

Wiecie, jest takie powiedzenie. Sport nie kształtuje charakterów, ale je uwidacznia. Więzienia na całym świecie pełne są ludzi, którzy na jeden moment stracili nad sobą panowanie. Zabili z powodu tak błahego, że płakać się chce na samą myśl.

Kings want to win

-> W playoffs nie grali od… 2006 roku. Słyszę, że Sacramento Kings handlują czwartym wyborem draftu. Chcą w zamian otrzymać gracza gotowego, pragną zwycięstw. Trzon zespołu w postaci De’Aaron Fox / Domantas Sabonis / Harrison Barnes  pozostaje bez zmian. Jak sądzę HB niebawem pożegna się z klubem. Kings aby osiągać sukcesy potrzebują gracza w stylu Giannisa Antetokounmpo. Czwórki biegającej z piłką od kosza do kosza stanowiącego zagrożenie 1-na-1 oraz ścinającego pod obręcz. Pascal Siakam? Miles Bridges? Wszystko, co w obronie będzie ekstra. Obrona z Sabonisem zawsze będzie stanowiła kompromis.

Dobrego dnia wszystkim! Bartek

43 comments

    • Array ( )

      A jednak się myliłem – Scott Foster dostał już G3. Brzmi jakby chcieli oddać przewagę parkietu Warriors, ale z chęcią tu jutro wrócę żeby to odszczekać.

      (7)
    • Array ( )

      Ok, wpadłem odszczekać. Gwizdki były momentami (na początku) trochę za czułe ale generalnie chyba bez faworyzowania którejś strony. Miło że odgwizdali parę ruchomych zasłon.

      (3)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartku, dziękuję za artykuł, poza tym niezręcznie się czuję pisząc coś takiego bezpłatnie korzystając z Twojej pracy, ale rozważ, proszę, usunięcie z bloga „nowych” reklam, o ile nie przynoszą Ci zauważalnego zastrzyku gotówki, bo od pewnego czasu przeglądanie strony na mobile to dramat

    (19)
    • Array ( )

      Może gdybyś czasem rzucił kilka złotych zamiast korzystać bezpłatnie, to może Bartek nie musiałby wrzucać nowych reklam

      (4)
    • Array ( )

      A może rzuca czasem kasę? Zdarzają się reklamy zasłaniające artykuł i jest to irytujące

      (4)
    • Array ( )

      @Amonin
      Karty kupię, chociaż zakładki do książek będą. BTW kto nie widział polecam obczaić w bartkowym sklepie kartę Doca Riversa xD

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Pomyślnie, że to moglbyc wasz syn. Tak skopany, przez jakich gnojów.to są gnoje. Nic więcej. Kopać jednego w kilku. Zwykle ścierwo niech zdycha w celi. Ale powinni jeszcze batem dostawać po plecach i pedałować na rowerach a my mielibyśmy tańsza energię. To byłby naprawdę świetny pomysł.

    (11)
    • Array ( )

      W Polsce mamy to samo. Było dzisiaj w uwadze. Na szczęście u nas chłopak przeżył. Jeśli nie chce ci się szukać to dodam że za takie grupowe pobicie grozi dozór kuratora, a sąd dla nieletnich tu cytat “nie jest po to by karać”.

      (6)
    • Array ( )

      Obciąć jaja. Ku przestrodze. Solówki rozumiem. Ale w kilku jednego jest nie do zaakceptowania.

      (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Do Anonima powyżej – wcale nie jest dramat, a strona musi jakoś na siebie zarabiać. Nie płacisz, to jeszcze nie wymagaj usunięcia źródła jakichkolwiek dochodów 😉

    (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że Steph Curry jest bardzo niedoceniany w obronie. Zmienił się bardzo na plus, nie stanowi już słabego ogniwa jak kiedyś.
    Piłka po stronie Bostonu, czy obronią parkiet. Z jednej strony przewaga parkietu dla tych drużyn nie ma raczej aż tak kolosalnego znaczenia. Potrafią wygrywać na wyjeździe.

    (7)
    • Array ( )

      Też tak myślę. Steph jest atakowany również dlatego żeby wpędzić go w faul trouble i spróbować zmęczyć, by choć trochę w ataku odpuścił

      (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Po obejrzeniu meczu 2 miałem takie wrażenie w pierwszej połowie, że GSW grali niespokojnie i nieskutecznie. Thompson i Wiggins pudłowali na potęgę. Aż dziwne, że Boston nie uzyskał wtedy zdecydowanego prowadzenia. Z kolei Boston był w ofensywie strasznie niemrawy i pasywny. Może to był wynik ustawienia obronnego i ciągłych zmian 1×1 i na strefę. Boston na ten mecz jednak nie dojechał, tak myślę.

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Mi się trochę nie podobają tak długie przerwy między meczami. Jakoś tak za długie to, dobrze ujęte, że się te finały rozwlekają. A już nie mam tak jak kiedyś bym wyczekiwał na mecze i nawet finały z niecierpliwością, więc dla mnie jako widza i kibica, to trochę mnie to nudzi czekanie. Może dobrze dla graczy, ale według mnie źle dla samego widowiska i hypu tak długie przerwy, w pierwszych rundach to codziennie ktoś grał i coś się działo, teraz to mecz co 3 dni i jakoś tak dziwnie

    (-1)
  7. Array ( )
    kajak krzysztof 8 czerwca, 2022 at 18:29
    Odpowiedz

    Kwestia nr 1-5 :: Curry, Green & Klay with Steve Kerr są tutaj już SZÓSTY raz, Bostońscy Zieloni dopiero debiutują; Simon says: żeby taką różnicę przeskoczyć nie wystarczą taktyczne szachy; rutyna pięciu NBA Finals, a mówimy o graczach wciąż rześkich, dalekich od zerkania w smugę cienia swoich karier, stanowi przewagę gruntowną.

    Historia 1-1 z Frisco: bądźmy wręcz okrutni, w końcu mówimy o mistrzowskiej serii: Dubs w g1 mieli mecz pod kontrolą, aż zdarzył im się collapse, wg mnie: wytłumaczalny jedynie na poziomie zbyt długiego wypoczynku po WCF, co pozbawiło ich rytmu meczowego, wpędziło w popłoch i wytrąciło z równowagi, aż stracili głowę w momencie, gdy zabrakło rezerw; w g2 znów byli lepsi o klasę i już wiedzieli mieli do samorealizacji warunki kojąco przyjazne, więc nawet przez dwie sekundy nie byli zagrożeni, choć grali o utrzymanie się w serii i pod znaczącą presją, ERGO: w pierwszych dwóch grach Dubs byli znacząco lepsi od Bostonu.

    Confifuckindence: zdrowa, wynikająca z przekonania o swojej jakości, pewność siebie Warriors przebija jednak gorliwość Bostonu; pewny siebie mistrz zawsze ma przewagę nad ambitnym debiutantem; Warriors stylem zupełnie nie tworzą analogii dla niemieckiej drużyny piłkarskiej sprzed 25 lat, ale chodzi dokładnie o ten sam rodzaj przeczucia : ci goście wiedzą czego chcą i jak zamierzają cel swój osiągnąć, zachowują się jak profesjonaliści, rozpaczliwie dla rywala niedoścignieni.

    Kotlet w kieszeni Witkacego Case : trzeba powiedzieć wprost i nie oszczędzając dowolnych uczuć baskeciarskich, Warriors mają poważne odwody, rzekłbym, ryzykownej nomenklatury dosiadając: haubice i lotnictwo najnowszej generacji, do dyspozycji w tej serii; 50pt game Curry’ego, 9-12 3ptFG game Klaya, 55% team FG game, 30% 3pt team-offense Boston, itd, a wiemy, ja wiem, wy, sam pan Admin też wie: takie fakty w tych NBA Finals muszą albo powinny wystąpić, niczym pot na czoło fana Celtów śniącego koszmar na jawie swego życia.

    Game3: Warriors zagrają na luzie, mają jeszcze g4 na wszelki wypadek, Boston wyjdzie z max intensywnością, zwłaszcza na własnej stronie boiska, bo tylko tam mogą serię wygrać, co dla nich brzmi dość wisielczo; z luzu bije się mocne ciosy, zwłaszcza gdy w ringu zjawia się mistrz, ale zażartość idącego na całość pretendenta też nie w kij dmuchał, więc BLOWOUTU bym jednak nie przewidywał, Warriors drugi raz nie zasną snem sprawiedliwego, a Celtics nie dadzą się zjeść w kaszy w najważniejszym meczu sezonu na własnym boisku.
    Wyjdzie z tego wymiana według recepty leninowskiej: “Kto kogo!”, a mnie coś jednak w stronę Warriors ciągnie.

    Fakty: w KAŻDEJ z trzech dotychczasowych serii Playoffs2022 Warriors wygrywali pierwszy mecz na parkiecie rywala! W KAŻDEJ. Taki mają modus operandi, lubią strzelać z luzu i znoszą presję idącego vabank gospodarza.

    Więc: z tej wyliczanki argumentów pro i contra, wynika co następuje: Warriors wygrywają, z przewagą, a niech będzie: 5-6 pts.

    (-3)
    • Array ( )

      Przewidywałem, że mecz odpuszczą, bo to wkalkulowana porażka. Nie do końca tak się stało – w 3 kwarcie doszli Boston, ale później okazało się, że tego wieczoru więcej rezerw do uruchomienia nie ma…
      Kiedyś powiedziałem: stare nogi nie wygrywają mistrzostwa. No i zaraz potem jak na złość Lebron z dziadkami ograł Miami i już nie byłem tego taki pewien. Patrzę więc teraz na ten Boston śmigający po boju jak perszingi na wysokości lamperii i sam nie wiem…

      (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedyś to sobie można było zobaczyć na GWBA w czym się młode koty noszo a tera tylko drop coverage i drop coverage 😉 A tak serio ziomek, gdybyś żył w stanach to już dawno byłbyś analitykiem którejś z ekip. Szacuneczek.

    (7)
    • Array ( )

      Gdyby żył… A co stoi na przeszkodzie? Zna język… to do odważnych świat należy.

      (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Siakam do Sacramento? ,jest do wyrwania mają Anunobiego i S. Barnesa. Kto wie może to ma sens. Trochę musieli by dodać oprócz picku 4 może H. Barnes i DeVincenzo? Dziś Boston musi GSW może, komu z tym będzie łatwiej? Nie mogę się doczekać. Liczę na KLAYA że dzisiaj da dużo więcej, chyba musi bo Curry będzie pod specjalnym nadzorem

    (-1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiem że pytanie dla większości bez sensu ale o co chodzi z przewagą parkietu? nie gra się przecież tak:
    pierwsze dwa mecze rozgrywane są na parkiecie drużyny A
    kolejne dwa w mieście drużyny B
    następnie na przemian po jednym meczu na boisku każdego z zespołów i ostatni mecz nr 7 rozgrywany jest zawsze na parkiecie wyżej rozstawionego (drużyna A)
    ?
    dzięki za info

    (1)
    • Array ( )

      Założenie jest takie, że u siebie jest prościej, więc wyżej rozstawionej drużynie “wystarczy” wygrać mecze u siebie, konkurent musi minimum jeden mecz w hali przeciwnika wygrać.

      (3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu