fbpx

Na przypale albo wcale #515

23

Siema, świrusy! W tym tygodniu tradycyjny felieton na otwarcie rubryki NPAW chciałbym zatytułować “Niedosyt”. “A dlaczego?”- Ktoś spyta. Mianowicie, niedosyt z pewnością odczuwać mogą kibice Memphis Grizzlies, których Ja Morant zapewniał “I’m fine in the west”

Jak to się skończyło, wszyscy wiemy. “Cancún bound” pisze wiara, tymczasem Morant, niczym Jarosław Psikuta, nie widzi problemu, że mu się narracja z rzeczywistością rozjechała.

No mówiłem tak, mówiłem, różne rzeczy mówię… [Ja Morant]

Tu zaczynają się lekkie schody. Zabrzmię teraz jak “boomer”, używając młodzieżowego języka, ale trochę za lekko ten młody człowiek traktuje życiową lekcję, którą właśnie odebrał. Spójrzcie tylko w jakim nastroju opuszcza Crypto Arena. Gdy fani śpiewają słynny kawałek Steam “Na Na Hey Hey Kiss Him Goodbye” ten… śpiewa i tańcuje razem z nimi:

Piosenka jest nieprzypadkowa. To utwór, który fani intonują gdy ich zespół odjedzie drużynie przeciwnej tak, że można wyłączać telewizor, gdy kibice powoli szykują się do opuszczenia hali, żeby nie oglądać dłużej blamażu.

#Kiss him goodbye

Lakers znają tę piosenkę lepiej niż dobrze. Słyszeli ją sami nie raz, na przykład 2008 roku, w meczu numer 6 finałów NBA. Prowadzenie Zielonych oscylowało wówczas w granicach 40 punktów, a butelki szampana już czekały w szatni na Pierce’a, Garnetta, Allena i spółkę:

Kibice Bostonu na ponad 18 tysięcy gardeł nucili wówczas “na na na na…” Myślicie, że Kobe im wtedy machał?

#Niedosytu część dalsza

Kolejnym niedosytem może być mecz numer 7 w wykonaniu Sacramento. Nie chcę już się pastwić nad młodym zespołem Królów, wszak Warriors od dziewięciu lat nikt w playoffs na Zachodzie nie pokonał. Napiszę tylko, że szkoda. Teraz, po tym jak młode lwy Kings zostały oskalpowane przez Curry’ego i spółkę, przychodzi się Warriors mierzyć z lwem starym, przez którego krwawili już nie raz. I który, jako jeden z nielicznych w tej lidze, zna smak zwycięstwa nad nimi.

#…i ostatnia

Na zakończenie tegoż edytorialu chciałbym pochylić się nad kwestią MVP dla Joela Embiida. Widząc narrację, jaka była pod to tworzona przewidywałem to, aczkolwiek mam pewien niedosyt związany z kwestiami, które tu zaraz wyłożę. Primo, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie to, że dwie poprzednie statuetki trafiły do Jokicia, to inaczej byśmy rozmawiali. Embiid dostał, bo Jokić dostał już dwie. Druga kwestia, to liczba rozegranych spotkań. Całe 66 meczów Embiida formalnie jest w porządku (65 to teraz mus, żeby się liczyć do wyróżnień), ale nie licząc sezonów skróconych, do tej pory jedynie Bill Walton w 1978 dostał MVP rozegrawszy mniej spotkań niż Embiid. Co więcej, Sixers to zaledwie trzecia drużyna Konferencji. I wiem, że nie ma wymogu zwycięstw, że Jokić był i szósty, a Jabbar nawet raz do playoffów się nie dostał, kiedy go MVP wybrali (sezon 1975/76), ale jakoś jak się to wszystko do kupy zbierze, to za dużo tych znaków zapytania. No nie wiem, jakie są Wasze odczucia? Czepiam się? Dobra, panie, co tam w kalendarzu słychać?

#Kalendarium

Dziś siódmy maja, gotowi na matmę jutro? Może i do zobaczenia. Czasy się zmieniają, a ktoś tu ciągle jest w komisjach… Oto z czym kojarzy się ta data w NBA:

1972: Lakers zdobyli pierwszy tytuł mistrzowski po przeprowadzce do Los Angeles.
1989: Miał miejsce słynny “The shot on Ehlo” Michaela Jordana. Był kiedyś u nas artykuł o tym ikonicznym zagraniu, więc szczerze polecam:

“The Shot” jakiego nie znacie

1994: Denver Nuggets wyeliminowali Supersonics w meczu numer 5. Był to pierwszy przypadek, gdy ósma drużyna wygrała z pierwszą, odkąd wprowadzono w pierwszej rundzie format best of five.

Urodzeni dzisiaj byli i obecni zawodnicy NBA to m.in. Shawn Marion, Tony Campbell i Tyler Johnson. Wczoraj świętowali i kaca leczą Chris Paul, Goran Dragić i Jonas Valanciunas. Najlepszego!

#Fakty tygodnia

-> Jaylen Brown o sytuacji z meczu numer 3:

Nie będę wypowiadał się na temat sędziowania. Widziałem jak głowę Granta depcze ważące ponad 130 kg indywiduum. To wyglądało szalenie. To prawdopodobnie najbardziej szalona rzecz, jaką widziałem na koszykarskim boisku.

Grant Williams potrzebował interwencji dentystycznej i będzie grał w mouthguardzie. Na pewno jakiś ma, bo fajterem jest że hej!

#Anthony Davis dołączył do elitarnego grona zawodników Lakers, mogących sobie odhaczyć w playoffs mecz na poziomie 30/20:

  • Elgin Baylor (11 razy)
  • Shaq O’Neal (9 razy)
  • Kareem Abdul-Jabbar (2 razy)
  • Wilt Chamberlain (2 razy)
  • Anthony Davis

-> Stephen Curry jest jedynym zawodnikiem w historii NBA, który trafił 600 trójek w playoffs. Drugi jest Klay (483) a podium zamyka LBJ z wynikiem 441.

-> Powiedzcie mi, ale szczerze. Czy ta Philadelphia to jest poważny klub? Oto ich pierwszy tweet na cześć MVP Embiida:

Dobra, lecim!

#Dronowładni

Uważni kibice mogli wypatrzeć drona na meczu Celtics z Sixers. Za nowinką stoi TNT. Zadaniem drona jest rażenie prądem każdego flopującego zawodnika. Napięcie dobierane jest rosnąco, w przedziale 20-120 mA, w zależności od liczby symulowanych przewinień na koncie zawodnika.

Dobra, żarty na bok. Póki co dron ma tylko kamerę (ale technologia jest rozwojowa). Widok z tego ustrojstwa jest mniej więcej taki, jak z miejsc dostępnych (jeszcze) dla zwykłych ludzi, o:

#Guess who’s back, back again!

Jeśli jakiś kibic dostanie kiedyś przewinienie techniczne za trzymanie nóg na parkiecie podczas meczu, będzie to Jack Nicholson. Wybitny aktor, jeden z moich lifetime favorites. Chłop swoje lata już ma (rocznik ’37) i nie pojawia się na trybunach z taką częstotliwością jak kiedyś. Niemniej, gdy znów zawitał do Crypto Arena, przywitano go po królewsku:

#Sixth man of the year

Czekaj, czekaj, jak to szło? Prawo Murphy’ego, jeśli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie. Trener Darvin Ham straszy blokiem Jordana Poole’a:

Tym razem się udało, ale ponieważ trener praktycznie cały czas ma stopę na boisku, pcha się w faul techniczny.

#Numery totka daj

Jackowski jaki czy co? Snoop Dogg przewiduje kluczowe pudło Poole’a przed meczem nr 1. Seria wraca do LA, Jeziorowcy zadanie wykonali, wyrwali Wojownikom mecz na wyjeździe.

#Long, long time ago…

Dziś w retro-kąciku wspomniany w kalendarium rzut nad Ehlo. Tę cieszynkę Jordana mógłbym oglądać bez końca, tak jak i “the shrug” do Clifforda Robinsona.

I to by było na tyle, THAT’S ALL, FOLKS!

[BLC]

23 comments

    • Array ( )

      Dokładnie!!! Oby szlak manola trafił
      I jeszcze kontuzja na Kleją i Currego hokus pokus czary Mary!!!

      (-10)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden – Boston 2:2.
    Brown potrajajacy Embiida w kluczowej akcji i zostawiający samego Hardena mającego już wtedy 39 punktów… Słabe. Sędziowie dali Philly szansę, a Harden ją wykorzystał. Embiid MVP (chyba wśród bramkarzy) Brown szukający supermaxa, Tatum supergwiazda? Harden pokazał im wszystkim miejsce.

    (26)
    • Array ( )

      Oczywiście! Dzięki, nie ma to jak wypierniczyć się na wymyślonej na poczekaniu bzdurze:) nawet to google’owałem, a i tak wpisałem źle. Klasyk:)

      (7)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe jak to słyszał to ładował pasek zemsty i wpi…lu dla Celtics 😁 co mu się potem pięknie udało.

    A może to i dobrze, że Ja tańczył… kto wie, czy jakby mu tam inaczej nie zaklikało w tym momencie to by klamkę wyjął i zaczął machać nie do kibiców 😉

    (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny artykuł.
    MVP dla Embida mocno kontrowersyjne, tym bardziej, że w głosowaniu Jokić zebrał tylko 15 głosów, a Joel 75. Coś tutaj jest zdecydowanie nieteges i śmierdzi tutaj ustawionymi wyborami.

    (5)
    • Array ( )

      A moze ktos w tym roku zwrocil tez uwage na umiejetnosci gry w obronie?

      (-3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Philla i Boston to partyzantka. Cały mecz izolacji – Harden wypadł w tym najlepiej. Obrony – zero. Na wschodzie są goście, którzy w 2 rundzie grają izolacje podobne do tych, jakie gramy z chłopakami na boisku. Spoelstra przy odrobinie szczęścia zamelduje się w finale ligi, bo zna się na baskecie. Natomiast jeśli chodzi o zdobycie mistrzostwa, to najlepszy skład, żeby to zrobić, mają obecnie w Lakers. Wystarczy spojrzeć na to, jak grali zawodnicy z ławki Denver i Phoenix. Jeszcze się okaże, że najtrudniejsi przeciwnicy dla Lakers to było Memphis i GSW. Bo to, że GSW nie trafi kolejnych 60 trójek w 3 meczach jest niemal pewne. Czy się to komuś podoba czy nie – głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa są goście z Los Angeles. Koniec i kropka.

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    MVP jak najbardziej był przyznany politycznie, co widać mocno w ostatnich meczach. Jokic ma dużo większy wpływ na drużynę.
    A Twitt 76ers bardzo dobry. Ja się uśmiałem. Poważne organizacje i poważni ludzie też mogą mieć trochę luzu, szczególnie w branży rozrywki masowej jaką jest ten sport.

    (10)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurła bez sensu ten dron. Taki sam efekt a o wiele bezpiecznej i pewniej można nagrać z kamery zawieszonej na 4 linkach. Zresztą jest to system dawno dopracowany i niezawodny.

    Już o mało nie doszło do tragedii gdy dron z kamerami zwalił się na stok tuż za zawodnikiem w narciarstwie zjazdowym. A w hAmeryce jak taki dron dupnie to pozwy pójdą w miliony baksów, a jak jeszcze trafi w określony kolor to i zamieszki na ćwierć kontynentu gotowe…

    (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nagrody za RS są jak Oscary – więcej w tym zabawy i budowy narracji niż doceniania faktycznej klasy zawodnika, gdyby było inaczej, to np. taki LBJ miałby z 10 MVP, a nie 4 czy ile tam ma, nawet nie wiem

    (20)
  8. Array ( )
    Staszek Alcatraz 8 maja, 2023 at 14:23
    Odpowiedz

    Dziś w nocy game 4 LAL vs GSW a nie ma jeszcze relacji z game 3 z wczoraj.
    Coś się stało?

    (13)
    • Array ( )

      Lakers na początku przegrywali, ale potem wygrali. Triumfatorów z NBA Bubble do zwycięstwa poprowadził duet Anthony Davis (25 punktów) i LeBron James (21 punktów, po 8 zbiórek i asyst) wspieranych przez młodego i perspektywicznego D’Angelo Russela (21 punktów, ale mniej zbiórek i asyst niż LBJ).
      Najlepszym, ale i tak niezbyt dobrym graczem Warriors był najlepszy strzelec za 3 w historii ligi Steven Curry, a najgorsi bracia Green

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Może b.min jest zwyczajnie wyczerpany ,chory lub musi doładować baterie.Dajcie żyć ludzie.Lakers wygrali ,on nie opisał meczu więc ,znając b.mina stało się coś co ważniejsze niż GWAIAZDY…

    (-5)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Oczywiście, że zdobycie dwóch tytułów MVP przez Jokicia miało istotny wpływ na decyzję w tym roku i wytykanie tego faktu według mnie jest delikatną dziecinadą… Joker to wspaniały i efektowny zawodnik, ale czy aż tak zostawia wszystkich w tyle, żeby honorować go w sposób, jakim zaszczycono do tej pory tylko dwóch ludzi (z czego ostatni był najbielszym białym jakiego pamięta dyscyplina)? No nie. Nie jest też certyfikowanym mistrzem. Mało tego, gdyby chcieć bronić jego wyboru w tym roku, prawdopodobnie należałaby mu się statuetka przez kolejne 2-3 lata. Po parkietach wciąż biegają takie tuzy jak Curry czy LBJ, a Nikola zgarnia rok w rok MVP, no jak by to wyglądało.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu