Cześć wszystkim, zapraszam na przegląd wydarzeń NBA:

indiana pacers 112 boston celtics 114

Oba zespoły walczyły dzielnie i dopiero ostatnia akcja przesądziła o wygranej gospodarzy. Wyizolowana wysoko na siódmym metrze akcja pick and pop Kyrie i Horforda wywołała zamieszanie, Myles Turner najpierw doskoczył z podwojeniem, ale po sekundzie odskoczył z powrotem podążając za Horfordem. Uncle Drew tylko czekał na zielone światło pod kosz, widząc otwierającą się przestrzeń pojechał kozłem na layup. Po to go zatrudnili, zimny skurczybyk, utrzymał ciśnienie do samego końca.

Jeśli dokładnie przyjrzycie się akcji, zobaczycie jak umiejętnie Irving markuje przerwanie kozła i jakby szykuje się do podania. Turner łyknął zwód co kosztowało Pacers porażkę z bezpośrednim rywalem w tabeli.

portland trailblazers 118 atlanta hawks 98

Trae Young potrafi rzucać z dziesięciu metrów, ale jeszcze trochę wody upłynie w kranach naszych domostw nim będzie go można stawiać na równi z Lillardem (36 punktów 7 asyst 13/25 z gry). To już szósta z rzędu wygrana Portland, którym poziom rywala póki co nie daje odczuć absencji McColluma i Nurkica. Świetnie są ustawieni, widać chemię między zawodnikami, fajny zespół i dlatego właśnie tak bardzo szkoda tych kontuzji. Przełomowym momentem spotkania była seria 16-0 gości w III kwarcie.

golden state warriors 130 minnesota timberwolves 131 (OT)

Trójka na remis Kevina Duranta nie wystarczyła. Sędziowie punktów nie zaliczyli. Trójka przez ręce Stephena Curry (37 punktów 11/19 za trzy, 0/0 FT!) też nie wystarczyła. Wynik został co prawda wyrównany, ale T-Wolves mieli jeszcze pół sekundy na przeprowadzenie ostatniej akcji. Wyrzut co prawda nie udany, piłka poszła za wysoko, ale nie przeszkodziło to sędziemu, który odgwizdał absurdalny, niezgodny z prawem i duchem gry faul KD i skierował Karla Anthony’ego Townsa (15 punktów 13 zbiórek 7 asyst) na linię rzutów wolnych! Mistrzowie oniemieli. KAT pierwszy rzut trafił, drugi celowo spudłował i było po ptakach.

I po co było wytykać palcem sędziego po rzucie Stepha? Po co faceta denerwowali? Nie znam zawodnika, który wygrałby z arbitrem choć wielu już próbowało. Curry w IV kwarcie i doliczonym czasie wszedł w “tryb kosmity”, wszystko trafiał w pojedynkę wyprowadzając zespół z tarapatów:

• [2:16] trójka
• [0:49] trójka
• [1:33] trójka
• [0:23] trójka
• [0:00] trójka

Jak to się stało, że Wolves w ogóle nawiązali walkę? W trzeciej kwarcie odrobili 19 punktów deficytu! Ofensywnie w pięciu grali przeciwko czterem bezczelnie odpuszczając stojącego na dystansie Draymonda Greena. Obrońcy tytułu piętnaście piłek dali sobie wybrać z własnej deski. Bronić było ciężko, bo niemal każdy kontakt kończył się przewinieniem i mimo bajecznej skuteczności zza łuku (18/40) nie udało się wyniku zdominować. Tak czy inaczej, szkoda że tak emocjonujące widowisko zostało wypaczone przez nadgorliwego arbitra.

Ten sędzia? To on był dziś najlepszym zawodnikiem na boisku. Jest tak dobry ze swoim gwizdkiem, wiedział że będą mnie faulować więc zagwizdał zanim rzuciłem i cokolwiek się wydarzyło. To najlepszy sędzia wszech czasów [KD]

Sędzia Mark Kogut to MVP dzisiejszego wieczoru, jego pytajcie o wydarzenia ostatnich sekund. Powinniśmy byli grać lepiej w drugiej połowie, ale wciąż niech gra rozstrzyga się sama, nie trzeba nią sterować [Curry]

denver nuggets 115 oklahoma city thunder 105

Powtórzę zapowiedź meczu: Denver przegrało z Houston, bo ci strzelców mają wybitnych. OKC strzelców nie posiada w ogóle i to jest problem, bo fizycznie gości nie zdominują. Co gorsza, Denver trafiło 57% z gry, byli lepsi na tablicach i zdominowali trzecią kwartę. Po skończonym meczu oglądali w szatni przeciągający się pojedynek Golden State. Przegrana mistrzów oznacza powrót na pierwsze miejsce w tabeli Zachodu! Bohaterami dzisiejszego spotkania klasycznie Nikola Jokic 23 punkty 16 zbiórek oraz combo guard Jamal Murray 25 punktów 5 zbiórek 9 asyst.

washington wizards 124 utah jazz 128

Donovan Mitchell zarobił w oko i opuścił większość I kwarty. Derrick Favors zaniemógł skarżąc się na ból pleców i po I kwarcie plac opuścił więc się trochę w obronie popsuło Jazzmanom. Mitchell wrócił na parkiet do akompaniamentu 35 punktów, a ponieważ nie mogli wybronić gości nadrobili sprytem i przewagą organizacji gry w końcówce. Joe Ingles (18 punktów 10 asyst) sprowokował Bobby’ego Portisa do przepychanki wiedząc, że zaraz odgwiżdżą rywalowi ruchomą zasłonę. Z trudem, ale dowieźli. Wizards nie dają odetchnąć Bealowi (34 punkty 6 asyst 40 minut) dziś wsparli go wydatnie Portis (28 punktów 13 asyst) który bardzo się rozwinął po zejściu Favorsa oraz Troy Brown, autor 15 punktów i 3 trójek.

charlotte hornets 115 los angeles lakers 129

0-29 wynosi bilans kariery Kemby Walkera (24 punkty 6 asyst) gdy staje naprzeciw LeBrona Jamesa. 0-24 w sezonie regularnym, 0-4 w playoffs i 0-1 w All-Star Game, haha. James (27 punktów 9 asyst) bawi się w najlepsze, widzieliście layup a’la Kyrie? Normalnie powinien szykować się do playoffs, widać że zdrowotnie czuje się o wiele lepiej. Air Guitarra po trafieniu Lance’a, wsad z łokciem nad obręczą i dwie trójki na wiwat w czwartej kwarcie też były niezłe.

Na koniec łapcie tabelę, dobrego dnia wszystkim. Sorry, że tak późno ale mam problemy zdrowotne.