NBA: Brooklyn miażdży na otwarcie preseason, Lillard ostatecznie dojechał Shaqa

Witajcie, dwa mecze przedsezonowe odbyły się tej nocy:
1. Mimo absencji reprezentacyjnej trójki (Kyrie, KD, Joe Harris) odmieniony Brooklyn Nets zdemolował brazylijski klub Sesi Franca wynikiem 137:89.
Przebiegu spotkania nie ma co opowiadać (53-32 na tablicach) pozostawało pytanie jak wysoko wygrają gospodarze. Najskuteczniejszym zawodnikiem klubu amerykańskiego (22 punkty 4 zbiórki 6/8 zza łuku) okazał się głodny gry Taurean Prince, dla którego ten sezon ma być trampoliną do podpisania “kontraktu życia” oraz zarobków wykraczających ponad 3.4 miliona dolarów.
W pierwszej piątce zgodnie z oczekiwaniami pojawił się młody center Jarrett Allen (12 punktów 5 zbiórek 3 asysty 5/5 z gry) kosztem bardziej znanego DeAndre Jordana (11 punktów 8 zbiórek 4/4 z gry). Zakładam, że minuty obu panów będą zbliżone na przestrzeni sezonu, ich talenty się pokrywają stąd Nets mogą sobie pozwolić na ekstra zaangażowanie centra w grę obronną, a zwłaszcza w okolicach obręczy. Zdecydowanie gorzej w ich wypadku wygląda obrona pick and rolla. Przykładowo dziś obaj cofali się w pole trzech sekund, nie przejmowali zasłon. W efekcie jeden Brazylijczyk trafił osiem trójek z rzędu! Nazwiska nie pamiętam.
Co jeszcze? Wciąż wielce perspektywiczny Caris LeVert rozdał 9 asyst z pozycji rzucającego obrońcy, a rolę pierwszego rozgrywającego w miejsce “szarlatana” Irvinga wypełnił wysoki i pewny siebie Spencer Dinwiddie (5 punktów 12 zbiórek 7 asyst 21 minut). Pozytywną niespodzianką był też występ atletycznego Davida Nwaby (18 punktów 5 zbiórek 4 asysty 2/3 zza łuku) bo jeśli ten prócz firmowej obrony na piłce i ataków obręczy zamierza na przestrzeni całego sezonu trafiać 40% z dystansu, jego wartość rynkowa poszybuję w górę.
1. W odległym Bombaju, całkowicie przemodelowana Indiana Pacers po dogrywce pokonała Sacramento Kings 132:131.
Królowie otworzyli piątką: Fox, Hield, Barnes, Bagley III, Dedmon zaś rywale wyszli ustawieniem: Brogdon, Lamb, Warren, Sabonis, Turner. No i co Wam powiedzieć mam? Czysty talent leży po stronie Kings, ale organizacja gry, a przede wszystkim fizyczność, tutaj temat zdominowali ich rywale. Zasłony stawiali po męsku, spychali obrońców w stronę własnego kosza, ponawiali akcje, czego wynikiem aż 14 zbiórek ofensywnych i przewaga Pacers na tablicach 47-30!
Dwaj wyjściowi środkowi wyczyścili pole trzech sekund (32 punkty 25 zbiórek) TJ Warren zaprezentował cały swój kunszt strzelecki (30 punktów 5/6 zza łuku) a były Rookie of The Year, czyli Malcolm Brogdon nakręcił linijkę życia (15 punktów 6 zbiórek 14 asyst) bo dziś to pierwszy playmaker i do powrotu Oladipo absolutny przywódca składu.
Problemem zespołu Indiany może okazać się ławka rezerwowych, nie ma co wyciągać daleko idących wniosków, ale są małe powody do niepokoju gdy w meczu sparingowym ośmiu zmienników w kolektywnym czasie 105 minut dostarcza 35 punktów.
Jeśli idzie o Sacramento, są tak zdolni ofensywnie, że choć dostali wciry fizycznie, to oni dyktowali warunki i tempo prowadzenia spotkania. Przy tak wielkiej dysproporcji na tablicach przegrana 1 punktem po dogrywce świadczy o dużej sile ognia. To nie podlega dyskusji. Dodatkowo panowie Barnes i Bjelica muszą nieść przykład, ci dwaj stawiali wczoraj największy opór, nie dawali spychać i wymuszali przewinienia w ataku. Zawodnicy uczą się siebie nawzajem, w tym sezonie są w stanie wystawić dwie kompetentne piątki na parkiet i choć playoffs im nie wróżę, przy dobrym dniu gotowi są rozstrzelać każdego. Na uwagę zasługują próby zespołowego grania, Fox, BB i weteran Trevor Ariza zaliczyli kolektywnie aż 20 asyst.
Pacers mieli więcej szczęścia niż rozumu, w ostatniej minucie IV kwarty odrobić musieli 5 punktów straty no więc najpierw Jeremy Lamb wszedł w słabiutkiego fizycznie Bagleya (cały mecz w niego bili) a następnie do rzutu w rogu boiska wyszedł (i z odchylenia trafił) TJ Warren. Kolejno chaotyczny i przewidywalny wjazd Foxa zablokował Turner i mieliśmy dogrywkę. Co się działo dalej, zobaczcie sami:
Z ciekawostek
-> Bagley III zmierzony w skarpetkach okazał się o 8 cm niższy niż dotąd podawano (!) od dziś jego oficjalny wzrost to 203 cm. To fryzura dodaje mu centymetrów. Najważniejsze, że wciąż ma 215 cm rozpiętości ramion. To daleko ważniejszy element w dzisiejszej NBA.
-> numer jeden draftu Zion Williamson również “stracił”. Bez butów mierzy 198 centymetrów.
-> zespół, którego nazwy nie wolno wymawiać, podpisał niegwarantowany kontrakt z Davidem Stocktonem, synem legendy rozegrania Johna Stocktona. Czy to oznacza, że pozycja GOAT-a Alexa Caruso jest zagrożona? A skąd!
-> trwają rozmowy na linii Toronto Raptors –> Pascal Siakam, mówi się o przedłużeniu kontraktu o maksymalnej wartości 130 mln dolarów za cztery bądź 170 mln dolarów za pięć lat wysługi. Szaleństwo!
I rest my case
Jak się okazuje, Damian Lillard nie skończył swej rap batalii z Shaqiem. Przeładował tylko broń i dziś nad ranem wystrzelił kolejną rundę pocisków. Wciąż nie podoba mi się flow, muszę się mocno wsłuchać by zrozumieć o czym nawija, ale gdy się wsłuchać, trzeba docenić warstwę tekstową. Jeśli założyć, że chłopak skleja to naprędce, w przerwach od treningów, naprawdę jest zdolny jako MC:
- What, you thought cause you was popular sh*t was sweet?
- We spot insecurities far away in the east
- I don’t wanna hear it, don’t bargain with me for peace
- Cause we gonna shoot it out til you bow or just never speak
- I mean it, I’m not the one, I don’t care about what you did
- Only Dame you beat was in 2000 and that was Stoudamire…
- You not a rapper, you comedy commentator, an actor
- Feed him with a slingshot, someone call the pastor
- David and Goliath, your stature’s a non-factor
- So basically that money talk don’t impress me
- I was on the thinnest of ice and I turned into Gretzky
- Even if you give me a check you could never check me
- This a special moment in sports, I need an ESPY
- You sensitive I almost confuse you with Lisa Leslie…
Dzięki za wzięcie udziału w naszej wczorajszej zabawie. Najwięcej osób na facebooku wybrało numer 5. Przypadek? Jeśli jeszcze nie wiesz o co chodzi, wybierz cyfrę od 1 do 7 a następnie kliknij w obrazek:
Do rozpoczęcia sezonu zostało 17 dni. Wytrzymacie? Dobrego dnia wszystkim!
Pierwszy
Go LAKERS !
Lakers Pany!!!!
LAKERS HOOLIGANS!!!
GO LAKERS <3
Only CELTICS
Lakers in 4!
Uwielbiam wasze poczucie humoru 😀
Gdzie można znaleźć informacje o wzroście zawodników NBA?
lillard idzie na ilość a nie jakość, ma bardzo słabe flow, zawsze jedna i ta sama monotonna nawijka. ale takie chyba uroki dzisiejszego “rapu” że im to gorsze, tym lepsze
Lillard nawija w podobnym stylu jak legendy rapu, czyli Nas czy Method Man. Takie flow to kwitensencja rapu, który na wyciu nie polega, więc zamiast krytykować Lillarda, który ma to coś, odrób lekcje i faktycznie zacznij słuchać RAPu. Wtedy docenisz ten styl.
RAP to nie muzyka 🙂
żenujące pokolenie… Rap był jak punk, muzyka buntu, ale co takie ciiiipy mogą o tym wiedzieć…
Wujek Google loku?
Jak można słuchać takiego shitu???
Indiana vs Sacramento
dwie ciekawe ekipy. Indiana, z Oladipo w formie, na wschodzie spokojnie może wywalczyć przewagę parkietu. Sabonis z niedosytem po mistrzostwach. tablice wygrane 47-30
Sacramento z drugiej strony szybciutkie, podobał mi się ruch piłki, Fox mi przypomina Johna Walla zanim ten obrósł w piórka i się połamał. oby głowa udźwignęła. szkoda że zachód za mocny, ale ekipa młoda mają czas.
z Siakamem bym poczekał i zobaczył jak się sprawdzi w roli lidera, no ale to nie moje pieniądze, hehe 😀
muzyka Lillarda mi nie podchodzi ale technicznie ma skilla
ps. no i TYLKO LAKERS!
Odnośnie Dame vs. Shaq, to nie wiem czy aktualny diss track był potrzebny, bo Shaq przez 20lat jeździł na battle rapsy i na pewno nie odpuści, a poleci po całości, bo jego pierwszy diss w stronę Lillarda był złagodzony, a ten nagrał aż dwie ścieżki w odpowiedzi.
Co prawda pada w tekście coś o rozmowie, więc pewnie Shaq prywatnie coś rozgrywającemu Portland “wyjaśnił”, ale najwidoczniej gadka nie poszła w stronę, w którą chciał i zapowiada się, że będzie ta bitka ciągnąć się jeszcze przez dłuższy czas.
Pierwsze ch.jki najedzą się wstydu za oszukiwanie 😀 notowania Bagleya lecą z dziesięciu pięter w dół. Wzrost Ziona bez znaczenia. Fizycznie jest Barkleyem naszych czasów. Ustawianie się i determinacja – co innego, do szybkiej weryfikacji. LAKERS w dalszym ciągu stawiają na nazwiska – do ostatniego miejsca.
Ponawiam pytanie, adminie skąd bierzesz informacje o NOWYM wzroscie zawodników NBA? rowniez jestem bardzo ciekawy ale nigdzie nie mogę tego znaleźć
Marvin Bagley przed draftem oficjalnie mierzyl 6-9.5 bez butow, adminie można wiedziec skad czerpiesz informacje o nowych pomiarach wzrostu?
Są to oficjalne dane, które nawet już widnieją na wiki.
W zeszłym roku był filmik, w którym Marvin stał obok Peji Stojakovicia i był od niego niższy, a Peja oficjalnie ma 2,06m, więc sorry, ale jeżeli Marvin ma więcej niż 2.03, to Peja musi mieć co najmniej 2.10 i był w takim razie chyba najwyższym SF w historii ligi obok KD.
Dobrze ten Lilard rapuje
Shaq nagrywał z Fu-Schnickens jak Lillard robił jeszcze w pieluchy, więc o czym mowa? To tak jakby Drake czy inny 69cośtam dissował Nasa albo Ice-Cube’a
Shaq mial kawałki z biggim, żył dobrze z wiekszoscia starych raperów, co nie zmienia faktu że dame jest lepszym raperem tak samo tekstowo jak i nawijkowo.
Polecam kawał dobrego rapu – Gang Starr – same team, no game.
Oldskulowy rap i klimat New Yorku aż wylewają się z ekranu 😉
Fajne, dzięki 🙂
Jak Lillard pojechał Shaga to drogi adminie zapytam ile Ty masz lat ? Lillard może dykcje ma, ale jak młyńskie koło – a Shaqowi może buty czyścić hehe !!! A miśka to Lillard może u Shaqa w gablocie pooglądać o w pierścienie ćmoknąć hihi
Lillard idź puknij się w ten pusty cymbał, na kolana przed legendą Nba. Gościu się odzywa a w pupie był i gowno wygrał
” Bagley III zmierzony w skarpetkach okazał się o 8 cm niższy niż dotąd podawano (!) od dziś jego oficjalny wzrost to 203 cm. ” – chyba posiadacie jakis fake news, bo sam Bagley wyjaśnił, ze jeszcze nie byli mierzeni :
https://www.instagram.com/p/B3Spf7JlUw5/?igshid=1is3tv9ujgev2