NBA: Dirtiest plays of all time
Bruce Bowen vs Wally Szczerbiak
Możliwe, że podczas gierki zdarzyło wam się dostać przypadkowo kopniaka. Ale jestem pewien, że nikt nie wjechał wam w twarz butami jak zawodnik Spurs Szczerbiakowi. Bowen był znany z tego, że w obronie robił wszystko żebyś zapomniał o tym, że możesz w ogóle zdobyć punkty. Gryzł, szczypał, wsadzał łokcie i kolana, a ręce miałeś czerwone od jego uderzeń. Jednak w meczu przeciwko Minnesocie zrobił coś, czego nie powstydziłby się żaden zawodnik MMA. Nabierając się na pompkę Szczerbiaka, wykonał cios rodem z filmów z Jackie Chanem, po którym Wally cudem się podniósł.
Metta World Peace vs James Harden
Metta World Peace, czyli Ron Artest, w żaden sposób nie prowadził do pokoju swoją grą. Załadował z góry pomiędzy dwoma obrońcami. Chciał wyrazić radość po udanej akcji. Nie kupuję tłumaczeń, które mówią że nie widział Hardena. Widać, że nawet jeśli go nie widział, to na pewno go czuł, a jeżeli już naprawdę go nie zauważył to mógł chociaż kontrolować swoje odruchy. Taki cios dla zwykłego śmiertelnika oznacza natychmiastową utratę świadomości, a konsekwencje zdrowotne mogą być okropne.
Scottie Pippen vs Bil Laimbeer
Niósł wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Lambieer znany ze swoich „brudnych zagrań” wielokrotnie sam stawał po złej stronie barykady. Kontra 2 na 1 czyli teoretycznie bułka z masłem Praktycznie naprzeciwko stoi jeden z najzacieklejszych obrońców ligi, który prędzej umrze niż się podda. Opinię o sobie potwierdził dosyć dobitnie, zakładając Lambieerowi w powietrzu duszenie i sprowadzając go na parkiet.
PJ Brown vs Charlie Ward
Po tym zagraniu P.J Brown na 100% dostał telefon od WWE. Game 5 półfinałów konferencji i dwie zażarcie walczące drużyny. Knicks vs Heat. Nowojorczycy prowadzą w serii 3-1, Big Apple liczy na awans do finałów, a Miami walczy o życie. Ten bój, trochę za bardzo udzielił się Brownowi, który wykręcił rozgrywającym Knicks backflipa rzucając go w stado reporterów. Pomyśleć, że dzisiaj nie istnieje nawet „hand-checking”. Na filmie to 3.35.
Karl Malone vs Isiah Thomas
Kolejny łokieć w zestawieniu. Właściwie legendarny już faul Mailmana, który kosztował niziutkiego Thomasa 40 szwów. Pierwsza kwarta, remis i zupełnie nieodpowiedzialne zachowanie Karla. Cóż, przynajmniej do końca jego kariery w NBA, kiedy tylko stał w trumnie każdy rozgrywający 2 razy zastanowił się czy warto jest wjeżdżać pod kosz.
[Adam Szczepaniak]
Az czasami szkoda,ze juz w obecnej Nba się tak nie gra.
Wieksze zaangazowanie,walka na calego,lokcie,szarpanie i bez gwizdka.
Dzisiejsza Nba Baletem i krokami stoi,smiech na sali.
Oczywiscie,ze szkoda jak dobrze grasz,jestes obecujaco prosperujacym zawodnikiem,a ktos cie skontuzjuje specjalnie bo wiesz,ze jestes Kot-em,albo celuje w twoj uraz#Zaza xD i po ptokach niestety.
Teraz to jakies glupie machanie lapanie,flopowanie,kryczenie,placz jednym slowem tragedia.
Bolesne jest czytanie takich glupot….
Popieram, łokieć w ryj rywala i po sprawie. Jakby jeszcze zaczęli wślizgi robić… Ehhh można tylko pomarzyć
Po tym faulu zazy przypomniałem sobie właśnie o bowenie i w jaki sposób on podkladal nogi, bo on był w sumie w tym mistrzem, właśnie jako zawodnik Spurs, nie broniąc tego co zrobił zaza, w sumie karma trochę powróciła tylko w bardzo niefajnym momencie
Wiesz w ogole co to jest karma? Bo jesli wiesz to do kogo wróciła ta karma? Do Kawhi? Za akcje Bowena? Widze ze masz buddyzm w małym palcu.
Spurs jako ostatni powinni narzekać na zachowanie Pachulii (nawet jeśli było celowe). Typ zdarzenia, o jakim mówimy ma swoją nazwę – to tak zwany “The Bowen”. Nazwa oczywiście pochodzi o nazwiska człowieka, który słynął z tego typu zachowań. Prekursorem tym był Bruce Bowen – legenda Spurs, filar obrony Popovicha, 3 mistrz NBA (2003, 2005 i 2007), którego trykot dumnie powiewa po dachem hali Spurs. Dla zobrazowania firmowego zagrania Bowena klika linków poniżej (https://www.youtube.com/watch?v=THGJJHln4Co ; https://www.youtube.com/watch?v=R11DwHNKYwg; https://www.youtube.com/watch?v=4__dGlrS0po; http://www.cbssports.com/nba/news/comparing-pops-rant-toward-zaza-to-his-defense-of-bruce-bowens-kick-11-years-ago/.
Wtedy Popovich nie miał problemu z takimi zagraniami i tak jak przystało na dobrego trenera bronił Bowena (http://www.cbssports.com/nba/news/comparing-pops-rant-toward-zaza-to-his-defense-of-bruce-bowens-kick-11-years-ago/).
Może nie tyle to nieczyste, ale przypomniała mi się historia walk Artesta i Kobiego
https://www.youtube.com/watch?v=Dyy9IPSQsNA
Zawsze się zastanawiałem jak po tym wszystkim stali się dobrymi kolegami w LAL. Tak to widocznie już jest. NBA – where amazing happens 🙂
>green kopie po jajach, olynyk wykręca bark
>co za debil jeden z drugi, zawieszenia kary i banicja z nba
>80/90 nba i prawie zabijanie się na boisku
>ehh szkoda, że już nie ma takiej nba…
refren robisz?
Fajnie, że poruszylismy ten temat, bo to źródło największej hipokryzji ameb umysłowych wśród kibiców NBA. Przy ostrych falach płaczą, a po normalnym meczu pomstuja jak to kiedyś było fajnie, bo były ostre faule. Popatrzcie sobie na te nagrania. To nie jest koszykówka, a Bowen to w ogóle najbardziej znienawidzony przeze mnie zawodnik Ever. Zasada jest Prosta – jeśli faulujesz, to znaczy że nie potrafisz kryć czysto. Faul bez ataku na pilke ze sportem nie ma nic wspólnego.
Co do narzekań niektórych na to, że liga jest zbyt miękka. NBA to przede wszystkim biznes. Spójrzcie, do jakich odbiorców kierują tę ligę. Ostatnio można zauważyć pełno akcji i reklam skierowanych do tych najmłodszych fanów. Wychodzą z założenia, że jest dość przemocy na ulicach, by młodzi naśladowali jeszcze ludzi bijących się na boisku, gdzie najważniejsza przecież jest gra i szacunek do rywala. Więc liga temperuje takie zachowania, mając świadomość, że coraz więcej dzieci pojawia się na meczach, i należy kreować zawodników jako dobry przykład, a nie pokazywać ich porachunki na boisku. Czy nam się to podoba, czy też nie, musimy to zaakceptować. Liga zarabia na nich krocie, i nic się pod tym względem nie zmieni. Chociaż mogliby trochę sfolgować. Jak zobaczyłem w przerwie meczu wyścig dzieci na 1/4 boiska, gdzie rodzice wyraźnie chcieli wygrać jakiegoś iphone’a, i ciągle podnosili swoje pociechy, gdy te nie chciały już dalej raczkować. CHORE.
KERMIT WASHINGTON??
Metta World Piece to najbardziej nieczysty gracz od czasu Ron Artesta.
Takie zachowania w stylu łapanie za szyję, gdy Cię ktoś wyprzedza czy łapanie za szyję, bo ktoś Cię przeskoczył to oprócz tego, że to sk…syństwo to też oznaka ogromnej słabości obrońcy wobec atakującego.
Wiadomo, są emocje, walka, ale trzeba zachować ten zdrowy rozsądek. KL jest wybitnym obrońcą, a nie pamiętam żeby musiał się uciekać do takich zachowań jak Bowen czy Zaza. Bo mimo tego, że raczej w tej serii kibicuję GSW, to Zazy nie lubię za częste takie zagranie. Moim zdaniem ewidentnie robi dwa kroczki w stronę KL niczym szermierz, nic do jego pozycji obronnej to nie wnosiło, a Kawhi zrobiło to krzywdę.
Swoją drogą moim zdaniem trzeba odróżnić sytuację, kiedy chłopaki się trochę ze sobą ścierają, bo są przepychanki pod koszem, ale takie bark w bark to ja jestem na tak. Jednak podkładanie nóg, szarpanie za bark, łapanie za szyję to już nie jest walka, to jest okazanie słabości w stylu jestem wolniejszy, mniej skoczny od Ciebie, więc muszę stosować takie zagrywki. Przecież zawsze to jest zagranie jakiegoś śmiecia z końca ławki naprzeciw all-stara drużyny przeciwnej.
@Kuk: aż oplułem monitor ze śmiechu, sarkazm masz opanowany:D
Nie wspomnieliście o NAJBRUTALNIEJSZYM zagraniu, którego ofiarą był Rudy Tomjanovich a sprawcą Kermit Washington. Przy okazji pytam o quiz z marca który chyba wam nie wyszedł bo prawie wszyscy zdobyli maksymalną ilość punktów:D kto wygrał?
Brakuje oczywiście Rodmana z Bad Boys, który poturbował trochę Pippena
Albo kopniak Rodmana w facjatę Pippena 😛
Fajne filmiki. Pojedynki NYK -MIA pamiętam. Już zapomniałem jak kiedyś ostro grali a wcześniej pewnie jeszcze brutalniej było. Czasy się zmieniają, teraz faktycznie trochę baletem i aktorstwem zalatuje jak tak sobie pomyślę. Dobry młynek PJ wykrecił Childsem, a może Childs przyflopowal 😀
Larry Bird-najlepszy biały*
Zaza Pachulia=DPOY(dirtiest player of the year)
Odnośnie nieczystych zagrań i obecnej sytuacji – właśnie pojawiło się info, że Kawhi nie da rady wystąpić w drugim meczu. Straszna szkoda. Może kieruję się sentymentem (nie tak całkiem dawnym, bo mam na myśli playoffy kiedy Spurs zjedli w całości Miami i zagrali dla mnie najlepszy basket jaki widziałem), ale odnoszę wrażenie, że ze zdrowym Leonardem byliby w stanie wygrać z GSW już teraz. Swoją drogą, czy jeśli powiem, że odnoszę wrażenie, że tak na prawdę najlepsza rywalizacja rozgrywa się właśnie teraz jeśli chodzi o PO i faktyczny finał będzie mógł tylko aspirować do tego poziomu to będę w tym osamotniony? Absolutnie nie próbuję udowodnić, że w serii Cavs – GSW będzie mniej emocji, ale w moim osobistym odczuciu to teraz mamy starcie dwóch najlepszych zespołów w tym sezonie.
dopiero jeden mecz, totalny brak dyspozycji Klaya, Andre i kilku innych z ławki a Ty juz wnioskujesz wyrównaną serię?
Po pierwszym meczu Bulls i Rockets mieli zjeść swoich przeciwników…
Na ten moment wygląda tak, że SAS pokazali 110% swoich możliwości a w GSW stawiło się dwóch graczy na pierwszy mecz. Nawet ze zdrowym Leonardem to GSW są ciągle
faworytami.
Pewnie, że GSW są dalej faworytem w tym starciu, tylko jedna rzecz – ja absolutnie nie zakładam (tym bardziej po de facto przegranym przez nich meczu), że Spurs tutaj się po kimś przejadą. Kompletnie nie podejmuje się jakiegoś obstawiania wyników, za dużo razy widziałem blowouty przy przenoszeniu się serii z jednej hali na drugą. To co chciałem powiedzieć to to, że ta seria ma potencjał ze zdrowym Leonardem żeby być lepsza od serii GSW-Cavs.
P.S. To wyżej to gdybanie i takie tam fanowskie, pozytywne myślenie. Ale jedna rzecz mnie w mówieniu o tej serii boli – nie można mówić o tej rywalizacji, że sukcesem dla Spurs będzie ugranie jednego meczu. Nie będzie, a takie gadanie to obraza dla tej organizacji. Oni grają o wygraną i pokazują to cały czas. Dla Spurs wszystko poniżej finałów/mistrzostwa to będzie porażka. I o ile w lidze jest trochę planktonu, dla którego te słowa byłyby prawdą, to nie dla Spurs, którzy mają zdecydowanie argumenty, żeby wygrać taką serię. Mówimy o drużynie z drugim najlepszym blinasem w lidze, wiec też skazywanie ich na porażke jeszcze przed początkiem serii przez Wielmożnego było po prostu ***** 😉 A jak będzie to zobaczymy, ja bez typowania, życze wszystkim zaciętej i wyrównanej serii!
Jak dla mnie to zawsze jest wina po stronie faulowanego. Prawdziwi męższczyźni potrafią się obronić przed takim łokciem. Przykładowo Harden to właściwie sam się nadział na uderzenie Artesta. Podchodzenie pod MWP to proszenie się o soczysty łomot.