fbpx

NBA Finals 2018: nieuchronne nadchodzi

139

Nieuchronne nadchodzi. Mistrzowie NBA poczęstowali gości serią 7/7 z gry na otwarcie drugiego spotkania. Mocno eksploatowali zwłaszcza matchup Kevina Love, który musząc respektować zagrożenie zza łuku Splash Brothers, mijany był bez cienia litości. To nie wszystko, w promieniu 2-3 metrów od obręczy zasłony stawiał i wściekłe kółeczka kręcił JaVale McGee. Jego energia i zasięg ramion generowały problem Kawalerzystom. Lata wstecz, kto pomyślałby że chłop będzie odgrywał znaczącą rolę w Finałach NBA?

W obronie bez zaskoczeń, wysoko podwajany, odgrywający piłki LeBron. I tak przez 7 czy 8 minut trwa wściekła wymiana ognia. Gdyby utrzymali intensywność zdobyliby wspólnie ze 300 punktów. Cavs imponują postawą, mistrzowie biją ich z całej siły, a ci zamiast łez w oczach… odpowiadają ogniem. To mocno zaprawiona w bojach grupa, która łatwo się nie poddaje. Wśród nich przypadek kliniczny JR Smith, po którym nie widać cienia wątpliwości we własne siły. Przez siedem minut nabił już 5 punktów, problem w tym że więcej nie zdobędzie, ale nie uprzedzajmy faktów, heh. Gdy stoi na linii rzutów wolnych Oracle skanduje “M-V-P” w podziękowaniu za pierwszy mecz.

Zajazd

Z konieczności JR wraz G-Hillem muszą brać na siebie decyzje rzutowe i czytać grę. Hill w roli playmakera radzi sobie przyzwoicie, jak przystało na wychowanka Gregga Popovicha, za to Smitha goście powinni zdjąć z placu. Jego wkład jest zbyt mizerny. Czas posłać JR-a na ławkę rezerwowych -> stwierdzi po meczu kaznodzieja Stephen A. Smith.

Tak czy inaczej na starcie spotkania obrona ustępuje pola popisom ofensywnym, rzuty wpadają, a arbitrzy gwizdki mają dziś czułe jak rybka pipka -> dwa szybkie faule popełnia Durant, wkrótce Klay łapie trzecie przewinienie. Cavaliers mają czego chcieli, ale nie udaje im się skorzystać z chwilowego osłabienia rywali.

Przede wszystkim LeBron jest zajechany, wolne nie siedzą, bo w nogach nie ma siły. Idą za tym wątpliwe momentami decyzje z piłką i niższy wolumen rzutowy. Przyrzekam, że gdy w pewnym momencie zderzył się z Draymondem, widziałem obluzowaną śrubę w osłonie korpusu głowy. Oko też nieciekawie wygląda, facet powinien leżeć z nogami w górze, kilka sprintów z piłką zaliczył, ale długo tak się pociągnie:

Dwucyfrowa strata staje się faktem, ale LBJ wciąż leniwie wraca do obrony. Mocniej niż zwykle kwestionuje decyzje sędziów, ma świadomość nieuchronnego. Koledzy z miejsca jakby dostali przyzwolenie na zwolnienie tempa, brakuje energii, extra wysiłku. Dubs chcą tego bardziej, wiele asyst zaliczają, a konsekwentny ruch bez piłki sprawia, że bajecznie łatwo zdarza im się zdobyć punkty. Widząc, że rywal pęka energetycznie, aktywnie naciskają też piłkę przeprowadzaną na ich połowę. Andre Iguodala wciąż poza składem, ale rzeczywistość puka do drzwi, jeszcze kilkadziesiąt minut i Cavs znajdą się w dołku 0-2.

One more round

Druga połowa to zryw Cleveland, którym nagle się zachciało. Budzą szacunek, błyskawicznie dochodzą na 3-4 posiadania, role playerom wpada kilka rzutów, ale na tym koniec. Małe sukcesy osiąga Kevin Love, którego większość zdobyczy pochodzi z III kwarty, zaznacza się też Tristan Thompson kończący akcje po podwojeniu kolegów i lobie nad obręcz.

Dla kontrastu, obrońcy tytuły wypracowawszy kilka posiadań przewagi nagle się rozleniwili, czekają aż Cavs całkowicie wyprztykają z energii. Wracamy do starych przyzwyczajeń, czyli gry izolacyjnej. Na szczęście Klay, Kevin i Stefan to czołówka branży w tym zakresie. Zawsze coś wyskrobią, choćby spomiędzy klepek lśniącego w blasku jupiterów parkietu. Zwłaszcza Klay wygląda świetnie w trzeciej odsłonie, po skręconej przed trzema dniami kostce nie ma śladu, wymienili mu na nową, hehe. W każdym razie farmakologia NBA czyni cuda.

To musi być najtwardszy skurczybyk, z jakim kiedykolwiek grałem. Widziałem jego nogę wczoraj i byłem pewien, że dziś nie zagra [Draymond]

Osiem minut do końca, kolejne “broken play” bo Stefek zakozłował sobie w but, nic to jednak nie przeszkadza, leci trójka z dziewiątego metra. Jego dyspozycja zza łuku robi dziś całą różnicę świata. Rywale nie mają na to odpowiedzi. Ja wiem, że to wkurza, wygrywać kolejne tytuły NBA z poczuciem wyższości, ironicznym uśmieszkiem na twarzy i “wymemlanym” ochraniaczem na zęby. Nonszalancja tego zawodnika może budzić irytację, ale… 5:44 wpada (chyba dziewiąta już) trójka z faulem, szacunek dla kosmity, a Cavs… już się z tego nie podniosą. Przy okazji: 9 celnych trójek to nowy rekord NBA Finals, ale nie zawracajcie sobie tym głowy.

Chwilę później Tyronn Lue za milczącym przyzwoleniem Jamesa ściągnie starterów z parkietu. Kluczem w tym momencie jest regeneracja. Warriors prowadzą 2-0, ku zdziwieniu… absolutnie nikogo. Garść najważniejszych statystyk: Dubs rzucali do kosza ze skutecznością 57%! Piętnaście razy trafili zza łuku co stanowiło 41% prób. Nie dali się pobić na tablicach (52-50 na rzecz Cavs) zaliczyli względnie przyzwoite 12 strat i mimo dysproporcji w liczbie odgwizdanych fauli (25-15) ani przez moment nie stracili dziś inicjatywy.

Hej, Curry zagrał dziś nieźle w obronie, dość powiedzieć, że goście woleli by zasłony przejmował nabity weteran David West niźli filigranowy jak na warunki NBA Stefan. A propos:

W rolach głównych wystąpili

  • Steph Curry 33 punkty 7 zbiórek 8 asyst 9/17 zza łuku (!)
  • Kevin Durant 26 punktów 9 zbiórek 7 asyst 10/14 z gry
  • Draymond Green 5 punktów 8 zbiórek 7 asyst
  • Klay Thompson 20 punktów 8/13 z gry
  • JaVale McGee 12 punktów 6/6 z gry
  • LeBron James 29 punktów 9 zbiórek 13 asyst 10/20 z gry
  • Kevin Love 22 punkty 10 zbiórek 7/18 z gry
  • George Hill 15 punktów 5/12 z gry
  • Tristan Thompson 11 punktów 5 zbiórek 5/8 z gry
  • Warriors 122 Cavaliers 103

Z dołka 0-2 w Finałach wygrzebały się jak dotąd tylko 4 drużyny. W 29 przypadkach zwyciężali faworyci. Daje to jakieś 12%. Myślicie, że wrócimy jeszcze do Oracle? Ciekawego wywiadu na pożegnanie udzielił Tristan Thompson. Na pytanie czy czuje się bezradny ganiając za Currym rzucił wiąchą przekleństw, dodając że ma serdecznie dość “szopki ze strony arbitrów”. No już dobrze, ten brak gwizdka przy “touchdown” LeBrona oraz następujący po tym technik był od czapy. Z drugiej strony, co powiecie o “faulu” Jordana Bella na zakończenie III kwarty?

139 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Zawodnikom i kibicom Cavs udziela się ta sama choroba mózgu. Jak przegrywają to jest to wina sędziów.

    • Dostali więcej fauli
    • Curry 2 razy był faulowany przy rzucie za 3
    • LeBron walnął w brodę Duranta w 1Q i to Durantowi zagwizdali faul (musiał zejść po nim)
    • Akcja z Bellem

    Oczywiście, mylono się też na korzyść GSW, ale ten płacz zawodnikow i kibiców Cavs jest żałosny.

    Jak biją ogórków z East to wszystko jest spoko, ale jak tylko nie są stawiani w roli faworyta to placz, Że drużyna przeciwna ma za dużo All Starów, że sędziowie, że powinny być zawieszenia itp itd. Sami niszczycie tym legacy LeBrona

    (151)
    • Array ( )

      Wspomnij może też o faulu na powietrzu Klaya do tego sytuacja z Korverem to jest offens Love przynajmniej 2x powinien iść po ofensywnych zbiórkach na linię ale Draymond i KD fauli nie dostaną
      A przyznasz że to akurat byłyby gamę changing decisions

      (-6)
    • Array ( )

      Wiesz co byłoby Game Changing decyzja? Jakby nawet co druga akcje LeBrona z wyciągniętym łokciem przy penetracji gwiazdali.

      Nie bronię tu sędziów. Robia masę błędów w obie strony. Ale zalosc fanów LeBrona i takich ludzi jak TT co biorą hajs jak All Starzy a graja jak slabi role playerzy to dno żenady.

      (33)
    • Array ( )

      Llama
      Podobne małe rzeczy zabierały szansę na zwycięstwa Indianie i Bostonowi…. Wtedy nie widziałem Twojego komentarza z narzekaniem na sędziów. Dlaczego ?
      Nie ma co usprawiedliwiać…. Cavs jest po prostu za słabe. LeBron jest po prostu za słaby na GSW. Nie zmienią tego żadne gwizdki.
      Po game 1 gdzie Cavs zaprzepaściło szansę na urwanie meczu, GSW odrobiło lekcje i przygotowało się na game 2 i nie oszukujmy się GSW nie miało większych problemów z Cavs tej nocy.

      Co więcej.
      Twoje narzekania na sędziów nie powinny istnieć po tym jak rok temu sędziowie sztucznie przeciągnęli sweep w finale aby gier było jak najwięcej i oby NBA zarobiła jak najwięcej.
      GSW znowu prowadzą. Znowu jest za łatwo i jedyne czego możemy się spodziewać w tej serii to właśnie przedłużania serii przez władze NBA. Także co wtedy będziesz pisał ?

      (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    i tak cavs długo trzymali sie w grze – jak na to ze dubs dziś siedziało prawie wszystko

    1 mecz u siebie cavs powinni wyrwać, drugi graniczy juz z cudem który może otworzyć ciekawą serie ale było by to strrrrrrrrasznie ciężke do osiągnięcia

    (23)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron moglby przestac plakac po gwizdkach sedziow. Zanujaco to wyglada. Sedziowie myla sie w jedna I druga strone. 2 faul Kd z czapy I ten Bella tez mocno kontrowersyjny. Niech graja a nie narzekaja na sedziow…

    (45)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Wieksze zaangazowanie w obronie Lebrona byloby wydajniejsze niz koniecznosc odrabiania bledow/lenistwa/odpoczynku na atakowanej polowie, frustrujace sa jego braki powrotu do obrony po pojedynczych stratach

    (11)
    • Array ( )
      PokażCoPotrafisz 4 czerwca, 2018 at 11:00

      Graj gościu 82 mecze na najwyższych obrotach a potem playoffs i biegaj do każdej piłki. Większość z Was grała w koszykówkę co najwyżej na PS4 ale komentarzy od groma.

      (24)
    • Array ( )

      PokażCoPotrafisz

      Jak do Twoich słów ma się odpuszczanie przez LBJa RS “bo liczą się PO” ?

      Jak LBJ nazywa się królem to wymaga się od niego jak od króla…. A nie lesera który odpuszcza w obronie. Ktoś taki ma być GOAT ?

      (6)
    • Array ( )

      Po raz któryś już – gra tyle na własne życzenie.
      Ma zmienników i trenera takich jacy mu pasowali więc pretensje o zbyt duże obciążenia może mieć tylko do siebie samego.
      I również po raz kolejny on jest “CHOSEN ONE” bo tak sobie sam na plecach kazał wypisać – szczyt samozachwytu…

      (15)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron to typowy fizol, człowiek-maszyna, przy zmęczeniu juz nic więcej nie zdziała. Nie ma z kim i jak. Kurczaki będą się nimi bawić tak jak teraz

    (14)
    • Array ( )

      WTF69
      Westbrook miał staty z całego sezonu na poziomie TD i co mu to dało ? Statystykami nic się nie zdziała…
      A zdziałał tyle, że jego zespół przegrał 19 pkt.

      (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Cavs może wygrają jeden mecz (z naciskiem na może), ale to wszystko na co stać tę drużynę. GSW są poza zasięgiem i myślę, że dzisiaj by wygrali nawet jakby nie zagrał Klay. 3 mistrzostwo w 4 lata? Robi wrażenie, damn bwoy. Aha, Stephen Curry w końcu zostanie mvp finałów i dobrze, bo to wielki gracz i na to zasługuje. Ps. Jeśli Boston będzie zdrowy to myślę, że w przyszłym sezonie będzie o wiele ciekawiej. 🙂

    (27)
    • Array ( )

      Niezle 😀 wielki gracz… mocno przesadzone.. samo okazanie szacunku do przeciwnika pokazuje wielkiego gracza, a Curry robi caly czas pajacerke na boisku :). Mam nadzieje ze Boston bedzie zdrowy Huston bardziej ich zbije 🙂 .

      (-16)
    • Array ( )

      hjustion
      A LBJ to wielki gracz uciekając bez zbijania piątek po przegranym meczu do szatni ? Więcej szacunku okazuje tym rywalowi ?

      Pajacerke na boisku ? Memlanie ochraniacza przeszkadza ? LBJ też memla ochraniacz i już to nie przeszkadza ? Wyciągnięty jeżyk Jordana też Ci przeszkadzał ?

      Płaczesz dla samego płakania.

      (20)
    • Array ( )

      O czym Ty pieprzysz Kermit, to GSW w 16 uciekało do szatni jak wściekłe, Lebron 3 razy im gratulował….

      (-3)
    • Array ( )

      kermit
      co ma jezor Jordana do całej sytuacji… gosciu ty chyba nie ogladasz tych meczy.. moze same skroty… Dziwne nikt nie ma do nich szacunku w calym NBA. Porownaj sobie takie SAS gdzie nie wazne czy graja piach czy sa na mistorzwskim poziomie zawsze jest szacunek z 2 stron.. Czysty przyklad pajacerki: Green drze jape przez cale spotkanie na sedziów.. (tak LeBron tez podważa decyzje sędziów ale nie drze japy) i nic… Lue zrobil to raz i dostal Technicala a grenn dalej drze jape….

      (-5)
    • Array ( )

      Merytorycznie obstawiałbym gładkie 4-0 ale to jest biznes więc nie zdziwię sine nawet jeśli pomogą wyciągnąć na 3-3.
      Widać to nastawienie nad wyraz wyraźnie choćby po “karach” za poprzedni mecz dla TT.
      Przecież pieniądze do zarobienia za 3 dodatkowe mecze więcej w PO to musi być kwota większa niż budżet niejednego kraju – nie ma głupich żeby to odpuścic bez walki : D

      (0)
    • Array ( )

      fakt – może i nie drze japy (chociaż tego nie wiem bo nie słyszę w tv) za to wiem co widać: bieganie z rozłożonymi rękoma od kosza do połowy prawie i z powrotem : D
      A Green drze również japę jak “ktoś” robi 3 etapowy “dwutakt” – jak ładnie nam pan Van Gundy policzył – ONE… TWO… THREE

      (6)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Muszę to napisać. Jestem wściekły. Nie rozumiem jak mordulce z GSW mogą się cieszyć z tej serii.

    Weźmy podstawowy przykład – Shaun Livingston. W GSW gra po 10-15min, ogólnie 8,9,10 w rotacji. W Cavs byłby trzecim najlepszym zawodnikiem, a przy znacznej niedyspozycji Kevina i drugim. To jest chore, ta seria jest totalnie niesprawiedliwa i zabija całe widowisko. Warriors mają 4 wybitnych graczy 1vs1, el’Cyborg James robi co może, ale przez eksploatowanie w ataku gra w obronie tak jak gra i JaVale sobie robi layupy…
    Nie jestem kibicem James’a, ale gdy nie gra Boston, to jestem kibicem NBA. To co oglądamy to jest antyNBA, zero rywalizacji, mam wrażenie, że GSW się bawią, wymieniają podaniami, co jakiś czas ktoś sobie pokozłuje jak na orliku i pyk, siedzi. A gdy robi się niebezpiecznie to dopiero pada takie hasło “dobra Panowie hehe, ogarnijmy się”. Jeżeli ma się to zakończyć w takim stylu, życzyłbym sobie MVP Finals dla Lebrona, chociaż to pomogłoby jego legacy. Może za same finał na przestrzeni tych dwóch meczów nie zasługuje, ale byloby to odpowiednie uhonorowanie jego całego postseason. (wiem, że to tak nie działa)

    Jeszcze pozwolę sobie zwrócić uwagę na postać Kevina Duranta. Człowiek ma cały talent świata, wszelkie warunki by być GOAT’em i co zrobił? Poszedł do drużyny, w której się totalnie nie wyróznia i jest niedoceniany. Jak widziałem jego gre w OKC i wywiady po MVP season, myślałem, że to raczej typ zwycięzcy , który chce tworzyć własne legacy i własną markę, a teraz to gra pod legacy GSW.

    Tak samo postać Stephana Curry. Gość był dwa lata na świeczniku NBA. Wszyscy się nad nim rozpływali. A teraz co? Nikt go nie docenia, bo to po prostu zbyt dobra, naładowana talentem paka i na nikim to nie robi wrażenia. Nie bylibyście źli na miejscu Stefana na to, że Durant “rozmył” wasze talenty? Tytuły tytułami, są fajne, ale wiadomo, że nikt Roberta Horry’ego nie wymienia w top 10. Ja osobiście nigdy nie umieszczę KD w swoim top 10. Dla mnie to jest nienormalne. Gra w zespole gdzie jest – podwójny MVP, najlepszy shooter off dribble w historii, top między 1 a 3 PG ligi. Najlepszy catch’n’shoot shooter w lidze, a moim zdaniem (mimo miłości do Ray Allena) może nawet w historii dyscypliny. W dodatku wybitny obrońca, bardzo przyzwoity gracz 1 vs 1. Durant to wiadomo, top 2 SF ligi. Na PF’ie mamy DPOY, wybitny przegląd pola, a na C atletyczna bestia. GSW ma 4 z 5 najlepszych zawodników tej serii. Let’s face it. Mnie nie jara oglądanie meczów do jednej brami, a nawet jak cavs przegrywali tylko 6, to byłem przekonany, że GSW ma ten mecz pod kontrolą.

    Życzę LBJ’owi by poszedł do Houston i zniszczyli tych GSW 4-0. I zmyli te parszywe uśmiechy Warriorsom.

    (-44)
    • Array ( )

      Dobrze Bracie napisałeś. Te parszywe ryje, święcące fałszywymi uśmiechami, dające pokaz “sprytnej” chamskiej gry z niewidocznymi dla sędziów faulami grajków w typie Greena, Curryego.
      Co to – … – jest ?!!
      Mam nadzieję, że Lebron James King – i spółeczka – napsuje im krwi.
      A za rok – uhahahahaha – wszyscy malkontenci, piewcy “zdrady” Leborna Jamesa zobaczycie, jak Lebrona GOAT niszczy smarki rodzaju Curry, Thompson i jakieś tam pomniejsze wyrosłe barany.
      Go Cavaliers

      (-28)
    • Array ( )

      Nawet nie wiem jak to skomentować. Szczerze… jest to jedna z najbardziej nikczemnych, niemadrych, wręcz niepoważnych opinii na tym portalu w historii.

      Zastanówmy się, “jak mordulce z GSW mogą się cieszyć”. Nie wiem, może dlatego że całe życie poświęcili koszykówce i teraz spełniają się ich marzenia? Czy Ty jesteś zdrowy, czy fanbojstwo i egoistyczne potrzeby oglądania sensacyjnych meczow przeslaniaja Ci cel i istotę sportu, która polega na tym, żeby wygrywać?

      Płaczesz o 4 All Stars (W tym miejscu chciałbym przypomnieć, Że większość ludzi na tym portalu płakała w lutym, że Klay i Green to nie All Stars), ale tyle klubów też jak mogło to budowali takie składy. I to mniej “uczciwie” jak Heat ściągając 2 topowych FA w 2010 roku, Boston w 2007 też do jednego wychowanka 2 gwiazdy. Warriors do 3 wychowanków dokoptowali jednego All Stara i wielki krzyk. TO JEST WŁAŚNIE WIELKOŚĆ tej drużyny. A was boli, że wasze teamy dostają becki. Śmieszy mnie Twój żal, że graja sobie na luzie i wpada. Kurde, to co mają pudlowac? Mają wyrzec się swojego talentu i ciężkiej pracy żebyś był zadowolony?

      I tak nie ma nic smieszniejszego niż Twoje rankingi. Po pierwsze, nikogo nie będzie obchodziło, że akurat Ty nie wrzucisz Duranta do TOP10.

      Poza tym, kurde Że Ty nie wstydzisz się tego pisać – zarzucam Stephowi, że usuwa się w cień Duranta, że potrzebuje jego pomocy, że dlatego nie jest TOP, a za chwilę piszesz, że Durant to lama bo odszedl do jednego z najlepszych strzelców w historii. To jest jakiś potężny mindfuck. Sam sobie zaprzeczasz, oby Tobie było łatwo ?

      I ta troska o legacy KD i Stepha… Jak zdobędą Threepeat to nie wymażesz tego z historii czy Ci się podoba czy nie. Skoro chcą się dzielić piłka, lubią się, nie mają parcia żeby być alfa i omega w zespole aby imponowac takim jak Ty, to co w tym złego? Tym bardziej, Że takiemu Garnettowi nie przeszkadzało odejść do Celtics, Jamesowi do Heat, Drexlerowi do Rockets itp. W ogóle, Lakersom z początku XXI wieku tez byś zabrał tytuły, bo bawili się z Nets? ? Żenada totalna.

      I już na koniec, gadanie o LBJ w Rockets i sweep. Znow się napalaj, a potem wymyślaj takie żałosne komentarze jak się nie uda. Rockets musieliby pozbyć się swojej siły ognia żeby podpisać Jamesa. Tam trzeba off ball gry, a tak to masz granie ISO na przemian LBJ z CP3 i Hardenem. Wcale nie jest pewne, Czy daliby radę Warriors. Ale… ludzie już się napalaja. Tak jak prawie rok temu mowili, Że Cavs wygrali Trade z Irvingiem, potem że w zimę wygrali, że OKC rozniesie stawkę itp.

      Dobra, kończę. Serio, mal o kiedy czytam tak złe komentarze nacechowane fanbojstwem i bolem sami wiecie czego

      (57)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Nie do końca rozumie o co jesteś taki wściekły? Na to, że GSW zbudowali obecną drużynę(oczywiście po za Durantem – on został do tej drużyny “dokoptowany”)? Najważniejsi gracze tej rotacji to Green Curry i Thompson – wychowankowie tej drużyny. Zbudowali taką silną drużynę i reszta musi starać się z nimi walczyć. Porównując to do Pana Jamesa – Miami nie została zbudowana tylko sobie kumple stwierdzili – ciul zagramy sobie razem i stworzyli wielkie trio. Komentarz w stylu, że jest to niesprawiedliwe, że GSW ma taką rotacje a nie inną jest conajmniej dziwny. Jamesa podziwiam – to co gość wyczynia jest nieosiągalne przez inny graczy ale drużynę jaką ma zawdzięcza w dużej mierze sobie – nie ma co ukrywać że miał duży wpływ na obecne kontrakty swoich ziomków 🙂

      (18)
    • Array ( )

      “Jeszcze pozwolę sobie zwrócić uwagę na postać Kevina Duranta. Człowiek ma cały talent świata, wszelkie warunki by być GOAT’em i co zrobił? Poszedł do drużyny, w której się totalnie nie wyróżnia i jest niedoceniany.”

      “Życzę LBJ’owi by poszedł do Houston i zniszczyli tych GSW 4-0”

      A to nie będzie to samo co zrobił Durant przez co zniszczył NBA i przez co tak bardzo go krytykujesz ? i za co tak bardzo nie lubisz GSW? 😀

      LeBron zrobił już raz to co zrobił Durant przechodząc do Miami. Dlaczego więc Durant nie mógł zrobić tego samego ? Problem w tym, że GSW jest o wiele lepszym zespołem od Big3 Miami…

      Ja nie rozumiem narzekania na GSW. Dokonali tak naprawdę JEDNEGO ruchu po all stara (Duranta). Cavs które jako ostanie wygrało mistrzostwo poza GSW MUSIELI dokonać aż 2 ruchów po all starów (leBron i Love). Wspomniane Miami też musiało ściągnąć 2 all starów (LeBron i Bosh). Wcześniej Boston też ściągnął 2 all starów (Garneta i Allena).
      Jak można mieć do GSW pretensje o stworzenie zespołu z 4 all starów skoro 3 z 4 ich najlepszych graczy pochodzi z draftu ? A kto bronił Cavs zbudować swoją potęgę na drafcie ? Sami zmarnowali mnóstwo wyborów.
      Na Phile też będzie hejt jak dołączy do nich np LeBron i stworzą swoje Big 3 z Embiidem i Simmonsem ? Czy tylko na GSW trzeba za to nie lubić ? Czy może LeBronowi wszystko wolno a innym już nie ?

      Jesteś w ocenie bardzo niesprawiedliwy.

      (41)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Rzadko się udzielam gdziekolwiek na forum ale to już przechodzi pojęcie. Jak może porównywać zbudowanie zespołu w Bostonie, Cavs czy Miami do moim zdaniem żenującego posunięcia Duranta. Dlaczego?
      1. Bo Durant przeszedł do drużyny z którą WYGRYWAŁ 3-1 i wystarczyło postawić kropkę nad i żeby wejść do finału.
      2. Kto robił sobie podmie$%^jki z Dubsów ze swoim najlepszym koleżką z drużyny na konferencjach w czasie serii?
      3. Tak mówicie o Legacy Lebrona, Curry, Duranta itd. ale który wielki gracz przeszedł do drużyny z którą przegrał w finale konferencji/NBA? (nie mówię o transferach)
      4. Gdzie było Miami przed przyjściem Lebrona? Gdzie był Boston przed stworzeniem wielkiej trójki? Gdzie byli Cavsi przed powrotem „Króla”?

      Jestem wstanie zrozumieć że z bestia to jeździec bez głowy i nie da się z nim walczyć o największe Laury ale nie przechodzi się do wroga którego się wyśmiewało po to by zdobyć tytuł…

      (-15)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Sprewell
      Bilans bostonu, gdy był w nim tylko Paul Pierce nie należał do najwyższych. KD dołączyl do drużyny 73-9. Taka delikatna różnica. Spoko, mój ranking nie jest wyznacznikiem niczego, ale zarówno mógłbym napisać, że nikogo nie interesuje Twój komentarz i tak możemy sobie pogadać ;). W ogóle nie zrozumiałeś fragmentu o Stefanie. Napisałem, że ja na jego miejscu byłbym zły, że Durant doszedł i przez to, nie jest już tak widoczną postacią ligii. Przecież to raczej nie była jego decyzja o usunięciu w cień. Był do tego zmuszony. Naturalnie nie mógł powiedzieć “KD? -EEEE… Nie chcę go!” Drexler do Rockets to słaby przykład, był stary i już w PTB nie miał szans. Garnett i James nie przyszli na gotowe ;). Spoko, mogą sobie zrobić i 6-peat. A nawet 12-peat. Po prostu, według mnie, nie zostanie to zapamiętane jako drużyna MJ&Pippen, Big Trio z Bostonu, czy Shaq&Kobe. Według mnie zapiszą się w annałach jako doskonale zorganizowana drużyna, której gwiazdy były skore pójśc na ustępstwa kasowe.

      (-6)
    • Array ( )

      Ja pierdziele. Ilu sfrustrowanych ludzi na codzień mijamy ulicy nawet nie wiedząc jakie pokłady żółci w nich siedzą. Tak po prostu. Bo np ktoś się uśmiechnie. Takich jak wy to naprawdę można się bać do czego jesteście zdolni na codzień, jeśli z takich powodów macie w sobie tyle emocji. Straszne

      (11)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Tomasz
      Nie będę się powtarzał, bo w komentarzu do Sperwella odpowiedziałem na wiele Twoich zarzutów. Moim zdaniem jest różnica w zbudowaniu drużyny od zera – jak np. Trio Bostonu czy LBJ&Bosh&Wade w przeciwieństwie do dojścia do drużyny 73-9. Być MVP ligii i przyjść na gotowe? No świetnie. Nie rozumiem takiego negatywnego odbioru, mam swoją opinie i w moich oczach wygląda to beznadzieje, wątpię, abym był odosobniony.

      (-3)
    • Array ( )

      Cavs mają najbardziej zapchany Caps Space i płacą największe Luxury Tax w lidze. Tyle o sprawiedliwym budowaniu składu. To, że ktoś zbudował skład za podobną kwotę ale w 100 razy lepszy sposób (GSW), to tylko należy im się pochwała i mega docenienie pracy GM, Scoutów, Trenera i samych graczy. Zastanów się 2 razy zanim coś napiszesz. Sam nie przepadam za GSW, ale bez przesady trochę obiektywizmu nie zaszkodzi.

      (13)
    • Array ( )

      Nie mów o GSW, gdzie Durant zarabia jakieś 10 mln $ mniej niż powinien. To jest oszukiwanie systemu salary cap. Salary cap powinno być twarde (jak w NFL), dodatkowo powinien być przepis, że gracz nie może podpisać umowy za mniej niż inne teamy mu oferują (skończyłoby się granie poniżej swojej wartości byleby tylko grać z lepszymi graczami).

      (-15)
    • Array ( )

      @Mateo_7

      Ale to są jakieś Twoje głupie kryteria. To od jakiego wyniku nie można przechodzić? Od 2:1?

      To że Ty już się jarales, że OKC wygrają z Warriors, a potem Durant złamał Ci serce nie ma znaczenia. Powtarzam – to są Twoje głupie kryteria i jakieś granice, które sam sobie w głowie wyznaczasz.

      I mój ulubiony argument. O tym, Że Heat i Celtics byli słabsi. Kurde, jakie to ma znaczenie? XD

      Włóż teraz do Suns Davisa, LeBrona, Cp3 i Leonarda i co, to bardziej fair zbudowany team, bo przed ich przyjściem grali slabo? A jakie to ma znaczenie, skoro zarówno Celtics jak i Heat byky już innymi drużynami niż tymi, które szorowaly dno tabeli xD

      Nie rozumiem was ludzie, macie taki ból tylka, Że swoimi głupimi dywagacjami tylko się osmieszacie. A Waszym jedynym argumentem prędzej czy później jest tekst o bandwagonizmie. Żałosne, naprawdę.

      (9)
    • Array ( )

      @Kamil z kolei Cavs płacili grube miliony graczom, którzy w zuepłności na to nie zasługiwali i teraz im to się odbija (TT, JR, wcześniej Shumpert). I Cavs też dostali duże zniżki na np. Wade czy Rose, którzy powinno zarabiać przynajmniej koło 6 mln za sezon. A to, że taki Durant był gotów pójść na poświęcenie finansowe w zamian za szanse wygrywania miśka to tylko świadczy o klasie gracza. Thompson czy Smith niestety nie potrafili. Proponuje sobie wpisać w google “Cleveland Cavaliers Team Payroll”, to może otworzy niektórym oczy jak beznadziejnie zbudowany jest skład Cleveland.

      (8)
    • Array ( )

      Salary cap powstało w jakimś celu, po to, żeby drużyny z LA i NY nie miały budżetów 500 mln $ (odbijając sobie na reklamie i wielkości rynku), a drużyny z Nowego Orleanu czy Salt Lake City 80 mln $ (i straty co roku) i żeby w NBA nie było jak w lidze hiszpańskiej (piłce nożnej). Po to jest draft, po to jest wiele przepisów, dlatego właściciele klubów nie mogę płacić “pod stołem” swoim koszykarzom w żaden inny sposób niż wynikający z kontraktów.

      Pozostają kwestie sponsorskie, ale już nawet tutaj są pola do nadużyć, czy np. Jordan wraz z Nike (a dokładniej brandem Air Jordan) może oferować graczom Hornets (gdzie jest współwłaścicielem klubu) kontrakty sponsorskie.

      Durant dostał 300 mln od Nike, więc go tego 10 mln $ mniej per sezon nie bolą, ale wprowadzają niezdrową sytuację w lidze. Każdy gracz, który godzi się grać poniżej swojej wartości psuje NBA, bo inne zespoły, które płacą realne pieniądze są z góry na straconej pozycji.

      Wyjścia są 2, albo restrykcyjne trzymanie się salary cap, albo jego zlikwidowanie i wolna amerykanka na rynku (jak w ligach piłkarskich). W tej chwili jest jak z podatkami w Polsce, wszyscy muszą płacić, ale są cwaniaki, którzy się na różne sposoby migają (tzw. obrotni), przez co po tyłku dostaje cała reszta społeczeństwa (zakładam, że wydatki są jakie są, czyli jak pan Kowalski nie zapłaci, to będzie musiał Nowak z Malinowskim zapłacić więcej).

      (2)
    • Array ( )

      @burningPL

      No to malo wiesz i oceniasz ludzi swoją miarą, bo Stefan sam wykazał inicjatywę do rekrutacji Duranta.

      A tak jak napisałem wyżej – Heat 2010 czy Boston 2007 to nie są drużyny zbudowane od zera. Widzicie jak macie w głowie? To są sklejki, na już robione teamy. Nie ma mowy nawet o czasowniku “zbudowane”.

      Zbudowani są właśnie Warriors gdzie wisienka na torcie była możliwość wzięcia Duranta.

      (3)
    • Array ( )

      @Kamil

      Jakie hard salary? Jak zawodnik sam chce obniżać to nie możesz go zmusić by nie podpisał kontraktu. W NFL hard salary polega na nieprzekraczaniu podatku od luksusu.

      A co ciekawe to właśnie zawsze Cavs czy Heat były takimi teamami, które by nie istniały bez luxlury tax. Warriors dopiero rok temu orz, czyli team z sezonu 73:9 był jednym z tańszych w historii, a przegrał właśnie z nawalona hajsem patologia Cavs.

      (3)
    • Array ( )

      @burningPL
      trochę mieszasz wątki budowy drużyny przez GSW i prywatnej decyzji KD. Zdecyduj się. Piszesz: “Moim zdaniem jest różnica w zbudowaniu drużyny od zera – jak np. Trio Bostonu czy LBJ&Bosh&Wade w przeciwieństwie do dojścia do drużyny 73-9. ” Przecież to jest totalne pomieszanie z poplątaniem. W tym zdaniu zestawiasz metodę budowy drużyny z decyzją FA. A jeśli już ktoś tu zbudował drużynę od zera, to Warriors, wychowali sobie mistrzowski skład mądrze wybierając w drafcie.

      (5)
    • Array ( )

      Cale te laczenie sil zaczal twoj boj Lebron. V
      Boston to bylo polaczenie weteranow zeby mieli ostatnie szanse na mistrza. Miami jak sciagalo Lebrona to bylo polaczenie 3 supergwiszd ligi u szczytu mozliwosci I wpelni wieku w jeden galaktyczny zespol. Kazdy byl pewien ze wygraja z 6tytulow a zdobyli ledwo 2 na 4 zanim goat odszedl. Ja dalejcenie duranta bopoprzez gre w gsw pokazujeze umie grac zespolowa koszylowke ibyc czescia druzyny. Nie dominuje kokegow.I jak wygraja ta serieto bedzie mial 2na2

      (4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Sprewell

      Odniosłeś się do 1 punktu, rozumiem że jak przegrasz z kimś to idziesz do niego w łaski?
      Tak samo jak jednego dnia “plujesz” komuś w twarz a następnego wrzucasz z nim sweet focie na fb i jesteście najlepsza drużyną?

      „I mój ulubiony argument. O tym, Że Heat i Celtics byli słabsi. Kurde, jakie to ma znaczenie? XD”

      Ma znaczenie choćby takie że zaczynali od zera a Durant przyszedł na gotowe.

      „Włóż teraz do Suns Davisa, LeBrona, Cp3 i Leonarda i co, to bardziej fair zbudowany team, bo przed ich przyjściem grali slabo? A jakie to ma znaczenie, skoro zarówno Celtics jak i Heat byky już innymi drużynami niż tymi, które szorowaly dno tabeli”
      Wiele drużyn tak próbowało 🙂 spójrz projekt Lakers z Howardem i Nashem….

      „To że Ty już się jarales, że OKC wygrają z Warriors, a potem Durant złamał Ci serce nie ma znaczenia. Powtarzam – to są Twoje głupie kryteria i jakieś granice, które sam sobie w głowie wyznaczasz.”

      Durant nie złamał mi serca bo nigdy nie byłem jego fanem ani OKC ale to jest genialny argument na nagonkę zawodnika który ma więcej kont na twiterze niż fanów 😛

      (-2)
    • Array ( )

      Zaczynali od zera to Warriros. I sobie dokoptowali jednego all stara. Co robi wiele drużyn. I serio kurde, silisz się na jakieś głupie teksty o honorze i pluciu w twarz (śmierdzi mi to honorem idiotow z ulicznym kodeksem – to tylko sport) a potem radzisz etosem pracy budowy zespołu i poznajesz za coś moralnie lepszego sklejke gwiazd jak z Heat, bo niby to jest lepsze gdyż czasami się nie udawało.

      Tym wiekszy szacun dla Warriors, że nie robili takiej desperacji.

      (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry ewidentnie idzie na MVP w tym roku, w końcu w finałach gra tak jak potrafi i nie zawodzi. Nie wspominam, że nikt tak na świecie rzucać nie potrafi jak Stafek. Z góry uprzedzam, nie obchodzą mnie komentarze typu: Curry by Cavs nie wprowadził do play off jak Lebron. No i co z tego? Kogo to obchodzi? W tym momencie gra jak MVP i tego od niego oczekują trener, fani i koledzy z zespołu.
    Co Pan powiesz panie Paul teraz? Oglądasz Pan finały w domy razem z Twoim kolegą Jamesem? Może zatańczysz Pan swój taniec przed Currym? Tak ładnie wymachiwales Pan ramionami przed Currym, który się tylko śmiał. Kto gra teraz w finale i robi rzeczy niepojęte?
    Go Warriors! Po zwycięstwo! Po mistrzostwo! Heheh

    (9)
    • Array ( )

      Ale pleciesz dziadu….
      Gdzie MVP ?? Dla kogo ? Dla tego połamańca, błazna Curryego ?
      Chłystek i chamuś Curry lubi prowokować i napinki na boisku prezentować. Co za gnojek. Nie dla psa kiełbasa

      (-54)
    • Array ( )

      @tomfrites, a niby kto inny dostanie? biorąc pod uwagę, że LeBron musiałby skończyć te finały z 45-10-10, żeby dostać MVP?
      Durant? hahahahhahahah, po pierwszym meczu może zapomnieć…
      Curry po 2 meczach jest definitywnie MVP… zobaczymy co będzie po 5…

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    finały dla gsw to był pojedynek z drużyną brody, 4:0 jak nic będzie, lebron nie ma wsparcia, nawet oko mu zardzewiało

    (9)
    • Array ( )

      Zgoda, zgoda: Curry jest może kosmitą, wygląda jakoś tak… ten ryj krzywy, zgoda, to cham i kosmita.
      A co Ty Bracie powiesz mi o Fiacie 126p ?? Widziałeś Ty chociaż ten pojazd z bliska ???

      (-35)
    • Array ( )
      tomfrites is a joke 4 czerwca, 2018 at 13:25

      @tomfrites ale kolego masz ból pośladków… bezcenny to widok takiego skomlącego hejtera! 🙂

      (9)
    • Array ( )

      West może być wolny ale 3pkt rzucił po ładnie rozrysowanej akcji i na to odpowiedzi nie ma !

      (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie ogladalem meczu, ale naprawdę tak sedziowię byli stronniczy, czy to bol dupska fanow CC, Lebrona i ludzi, ktorzy nie sa za GSW, objawiajacy się hejtem pod kazdym postem NBA?

    (9)
    • Array ( )

      chyba tak będzie… szkoda mi LeBron’a:
      40,0p (56/46/85)
      8,5r
      10,5a
      … ale bez kolegów na GSW się nie wybierasz…

      (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Co sądzicie o faulu Jordana na Jamesie????To jakiś kabaret ,nieprawdopodobne.Ciekawe jak będą gwizdać w tych dwóch meczach, pewno Green i Curry wylecą…Wiem czepiam się ale James nie wejdzie pod kosz bez odpychania lewa ręką on i Harden robią to zawsze i nikt nie zwraca na to uwagi….wszyscy dobrze wiedzieli że to nie jest wyrównany finał,a nawet nie finał bo ten już był, za rok Celtowie lub 76 w finale więcej pokażą niż JR i TT….

    (10)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Jezu jak mi żal Lebrona. Jeszcze wczoraj z tym okiem wyglądał jak wrak człowieka. Mnie też oczy bolały, gdy patrzyłem na selekcję rzutową JR’a

    (10)
    • Array ( )

      Przeciez on od zawsze mial taka selekcje, alejak wpadalo to nikt nie mial z tym problemu, szczegolnie w PO 2 lata temu:)

      (7)
  13. Array ( )
    Postrach Januszy Marek 4 czerwca, 2018 at 11:28
    Odpowiedz

    Durant i Kura to poziom tak zbliżony i tak wysoki że aż strach. Jeden sięga 9 piętra, a drugi trafia „z dupy”. Dobrze, że nie wykorzystują zbyt wspólnego P&R. Zabiliby. Nie wiem ile paliwa zostało Golden State. Nie wiem. Boje się myśleć..

    (7)
  14. Array ( )
    TyronnLueTheBest 4 czerwca, 2018 at 11:32
    Odpowiedz

    Szkoda ze nikt nie pochwali Kd. Mecz idealny, zdecydowany MVP tego spotkania. Odmieniony poprzednimi grami, jak Steph trochę obniży loty na wyjeździe, a KD dostanie więcej okazji to „walka” o MVP będzie ciekawa.

    (12)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam nadzieję, że w przyszłym roku LeBron zagra w Houston. Warriors mają szczęście, że w dwóch ostatnich meczach nie grał CP3. Po za tym nudzi mnie już to całe Golden State.

    (-7)
    • Array ( )

      Ciekawe jakby tak każdy fan miał możliwość napisania do NBA o drużynie/zawodniku który to nudzi i żeby nie mogli grać w finale.

      Wtedy MVP finals byliby ludzie jak Kilpatrick, Tolliver czy Fournier ?

      Można też powiedzieć, że Rockets mieli farta, że Iguadala nie gral. Ż nim były blowouty i 2:1 dla Warriors. Rockets musieli się zajechać by ledwie 2 mecze ugrać. Poza tym, siła drużyny to też głębia składu.

      (5)
    • Array ( )

      Sprewell, Ty liderze bandwagonu 🙂 jak przyjdę do ligi to skończy się dominacja tego nastolatka co żuje cały czas ochraniacz.

      (4)
    • Array ( )

      Wolę być bandwagonem niż idiotą krzyczacym o winie sędziów, nie fair składach itp.

      (1)
    • Array ( )

      Sędziowie mogą gwizdać przeciwko mnie, składy mogą być nie fair to nieistotne. Gadałem z Marcinem, wraca do Arizony, Booker już rzuca lepiej niż ten gościu z ochraniaczem nie na zębach. Zresztą on i tak chyba będzie musiał iść do szkoły, bo na koledż się nie dostanie, jak będzie tak olewał. Rodzice nawet przyjechali na halę żeby go zabrać z powrotem na lekcje, a on dalej rzuca. Więc będę miał niby łatwiej, ale to nieważne. Piszę to po to, abyś zaopatrzył się w koszulki PHX, chcę Cię na lidera swojego bandwagonu. Potrzebuje zorganizowanego fanbase’u broniącego mnie przed tymi fanami Lebrona. Nie martw się, wszystko wygramy. Wbijam na 3 lata, robię three peat i wracam do Hiszpanii. W stanach sami sterydziarze co by tylko w fortnite grali. Wolę Madryt.

      (2)
    • Array ( )

      Właśnie pokazałem mojemu małemu siostrzeńcowi co oznacza słowo “bezbek” na przykładzie Twojego hehehee śmiesznego komentarza.

      (1)
    • Array ( )

      Bezbek czy nie, będę Twoim MVP. Widzimy się w internecie w przyszłym sezonie. Ściągnij najlepszych sezonowców do bandwagonu i jedziemy po mistrza. Wszystko wygramy, spokojnie.

      (0)
    • Array ( )

      Luka Doncic, już dawno nie miałem takiej grobowej miny przy czytaniu “śmiesznego” komentarza. Bardziej idzie się uśmiać przy smarowaniu chleba.

      (0)
    • Array ( )

      teraz radź JAK ŻYĆ proroku : D
      a na poważnie – chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uważał inaczej przed PO
      pzdr

      (3)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW zbudowali swoją drużynę na stosunkowo NISKICH pickach draftu + 1 gwieździe i weteranie Iggym, CAVS za to na szczęśliwych loteriach draftu (ile ‘1’ wyciągnęli?) i ciągłych roszadach gwiazd. Mimo to znajdują się Janusze, którym ‘przeszkadza’ sposób budowania drużyny przez GSW i, co śmieszniejsze, twierdzą oni, że to LBJ jest pokrzywdzony 😀

    (70)
    • Array ( )

      Ale to można powtarzać w kółko i jest to na marne. Kto myśli jakoś dojrzale i rozsądnie, to nie trzeba tego nawet mówić.
      Warriors to perfekcyjna organizacja, kogoś bardzo mądrego na górze. Powiedziałbym, że taki moneyball. Od zawodników na których postawili, po sztab z takimi osobami jak Steve Kerr albo nawet Steve Nash.

      Najlepiej się to czyta, gdy zestawi się zimę z latem.
      Zima: “zjarany Klay? osioł Draymond? Iggy? do meczu gwiazd? bez jaj, jacy z nich all-starzy, są lepsi. Gdyby nie Warriors to siedzieliby na ławie w każdej drużynie buhahaha”
      Lato: Warriors?! wielkie rzeczy, mają 4 all-starów, a kogo ma Lebron?!?!?!?

      A ja przypomnę offseason Cavaliers. Pamiętacie ten imponujacy plakat z całym nowym składem Cavs na sezon 2017-18? robiło wrażenie, sami all-starzy od Lebrona po środek ławki. IT, Wade, Korver, Lebron, JR, Rose.
      Czego tu od nich oczekiwać po takim sezonie… Robi to wrażenie, ale to wielki, niezasłużony cud, że dotarli do Finału.

      (20)
    • Array ( )

      Powstrzymywany? Jedynym wrogiem LeBrona jest on sam i ciężar jaki bierze na plecy. Krzyknął bym go Dubs ale trochę smutne finały w tym roku. Nawet jeżeli 1 mecz był ładny(do dogrywki) to reszty można było się spodziewać.

      (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak jak pisałem przed serią, LeBron będzie dużo energii poświęcać w ataku przez co do obrony wracać nie będzie się chciało a ruch piłki GSW jest jaki jest. Koledzy z drużyny to patałachy. Brakuje troche małego wujka Drew i szkoda tego Brona nawet jeżeli go nie lubię. Powinien spróbować faktycznie pociągnąć do jakiejś innej drużyny. Zobowiązania wobec Cle spełnił, obietnicy dotrzymał.

    (7)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ostatnie pytanie sprawdzające kto oglądał mecz…. no ja oglądałem, ale na raty, bo co reklama to oczywiście opuszczałem lokal xd od samego początku GSW uciekalo, natomiast było to głównie za sprawą strat Cavs chodzby LJ. Wydaje mi się, że pomimo tego, że LJ jest w połowie robotem to jednak nawet on nie jest w stanie wytrzymać grania na 110% przez 48 minut co mecz w finałach. Ewidentnie LJ dostaje za mało wsparcia. Moim zdaniem brakowało Korvera w s5 i kilku zagrywek na niego po za słonie.

    (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Mówiąc szczerze, to i tak jestem póki co pod wrażeniem, że Cavs trzymali się w grze, w całym Game 1 i przez pewną część Game 2. Co nie zmienia faktu, że basket jaki prezentuje Curry, jest naprawdę innym, jaki prezentował w poprzednich finałach. Fakt, dalej rzuca z pozycji, o których nikt by nawet nie pomyślał… ale hej, to nie to, że on ma szczęście, przerażające jest to, że on takie rzuty trenuje. Gra bardzo dojrzale, dobrze broni i rozdaje masę podań brawo.

    Lecz powodem, dla którego pisze ten komentarz jest Tyrone Lue. Ja przepraszam określenie, ale to jest największy błazen jakiego widziała trenerka w historii NBA, gościu przez 80% meczu ma minę jakby nie wiedział co jaki gest w danym momencie wykonać. Rzuca truizmami i oklepanymi tekstami, ale najgorsze jest to , że te idiota trzyma J.R. na parkiecie już kolejny mecz przez ponad 30 minut ! Dziś grał 31, 2-9 z gry, 2 aysyty i deska, przecież to jest jakieś nieporozumienie. Clarkson jest młody, nieopierzony, co nie zmienia faktu, że stara się bardziej, zależy mu. Rodney Hood zagrał 4 minuty w dwóch meczach ! Tam musi być jakaś gruba akcja, że nie dadzą mu nawet zagrać 15 minut w miejsce tego dzbana Smitha…

    (12)
    • Array ( )

      No nie Panie, Pan trochę jak błazen pisze. To tak jakby zdjąć Stepha po 1 meczu GSW v Rockets. Gość był wyłączony i stanowił dziurę w obronie. Wiem, że porównywanie JR do Curry to jakby postawić malucha na złocie Ferrari ale gość potrafi odpalić. Nie łamie się psychicznie. Koledzy i trener mu zaufali ale nie pykło, nie może się przełamać.

      (-1)
    • Array ( )

      No, ale prawda jest, że jeżeli ktoś nie przełamuje się to warto wpuscic kogoś nowego z podkładem energii. TL bardzo mało gra Hood em, a moim zdaniem powinnien postawić na niego dać mu więcej minut. To samo z Clarkson em ich energia wniosła by sporo dobrego do gry. O ile dobrze pamiętam, to prawie co roku co finał jest jakiś ukryty bohater każdej serii. Tutaj TL nawet nie daje szansy młodym, by się wykazać, a s5 już teraz są wypompowani, a co dopiero jak przyjdzie im rozegrać jeszcze z 3 mecze…

      (-1)
  20. Array ( )
    what can i say 6 w plecy only lbj 4 czerwca, 2018 at 12:54
    Odpowiedz

    BRAWO!!!!cavs.Jeszcze 2mecze i powoli trzeba zmieniać nic na 7 już na przyszły sezon.Ma Lebron rozmach.Jordana dogonił(mają po 6).Może dogoni Billa (11)

    (-1)
    • Array ( )

      moze jestem stary,ale pamiętam kilkaa finałów nba z MJ i wtedey chociaż byłem i zawsz będę kibicem piłki nożnej, pokochałem koszykówkę. Pierwsze mistrzostwa świata w piłce nożnej oglądałem jako 9-latek a zaraz potem zdażyło się NBA. 91 rok. Alberto Tomba; Andre Agassi;Senna, do tej pory oglądałem każdą rywalizację oprócz koszykówki i nagle pojawił się ON, Latwo było pochłonąć tego bakcyla, dużo akcji, efektowność i efektywność. Geniusz. A potem długo, długo nic (w porównaniu do MJ`a), aż wreszcie pojawił sie następny Geniusz i zaczęła się kłótnia, który z nich jest lepszy. I tak od chyba kilku lat czytam te śmieszne przekomarzania. A ja ich stawiam obok siebie jako sportowców, którzy naznaczyliu swoją epokę.

      (1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Poddanie i desperacja. Tak wyglądali dziś Cavs. Lebronowi w głowie się kotłują myśli ewidentnie, już nie był tak waleczny.
    Mecz niefajny, w ogóle nie na miarę Finału, o czym świadczy treningowy luz Warriors. Pod kosz sobie może wjechać każdy jak mu się podoba i obrona wygląda jakby miała westchnąć przed każdym ruchem. Tak niestety wyglądają Cavs. A Warriors mogą sobie grać niczym Harlem Globtrotters. A szkoda, bo jak ktoś ich przyciśnie to już nie są tacy kozaccy i popełniaja masę błędów jak z Rockets.
    W meczu numer 3 czuję, że Cleveland mogą honorowo wygrać, ale na razie nikt tam nie zwiastuje takiej postawy.
    Love stał się wręcz chamsko-agresywny i to już przestaje być fajne. Podstawia nogę, odpycha, gra nieczysto. Ale jakoś tak nie w wyniku sportowej brudnej gry, a jakoś tak po ludzku chamsko, nie wiem jak to określić.. Nawet Atak na nogi Klaya w wykonaniu JR’a jest w innej kategorii, bo widać było że się poślizgnął i nie chciał tego.

    Liczę na Lebrona, że nie odpuści, żeby nawet przegrać w lepszym stylu, nawet dla samego siebie.

    (4)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie jestem ich fanem, ale hejt na GSW to czysty jad i zawiść. Żenująca postawa komentujących. Każda wielka drużyna (podkreślam KAŻDA) miała w swoich szeregach wybitnych graczy. Od Celtics (Bird,McHale,Parish) przez Lakers (Worthy,Jabbar,Johnson) do Bulls (Jordan,Pippen,Rodman) czy Spurs (Duncan,Ginobili,Parker) i Heat (Bosh,James,Wade,Allen). Takie są fakty i nie ma co płakać, że Warriors są tak silni. Mądrze wybierali w drafcie, Durant ich wybrał, bo miał takie prawo i tworzą swoją historię, tworzą dynastię.

    (9)
    • Array ( )

      Zgadzam się. Obawiam się też, że do Cavs już niewielu będzie chciało przyjść bez gwarancji dobrych kolegów. Albo znowu do drużyny sprowadzą 5 nowych podstawowych graczy w pakiecie dla Lebrona, albo to już nie wypali. Tak jak podobny los czeka Thunder i Westbrooka, z tym, że to i tak poziom niżej (no bo jednak zachód).
      Jeśli chodzi o duże nazwiska, to najlepiej obecnie w tej lidze byłoby dołączać powoli do takich zespołów jak Philly czy Bucks albo Jazz.

      No a NBA wbrew temu co mówią niektórzy – jest bardzo przewidywalna, bardzo. I z tego wychodzi, że za rok będzie finał Warriors – Celtics. Lebron będzie jeszcze starszy i te 8 sezonów z niemal 82+16 muszą się w końcu odbić, choćby zjadł wagon sterydów. Kolejny przegrany finał też będzie musiał dobić psychicznie. Moim zdaniem on wręcz potrzebuje zmienić tę drużynę na następny sezon by odzyskać motywację i chęć do gry. Cavaliers już podgniło…

      (1)
  23. Array ( )
    wielmozny pan P 4 czerwca, 2018 at 14:26
    Odpowiedz

    świetny mecz mistrzów.

    byl moment na początku 4q, kiedy Cavs już widzieli plecy Warriors, ale Stephen Curry w bezlitosny sposób wcelował 2 razy za 3 pts i właściwie odebrał nadzieję przeciwnikom.

    Dubs się łatwiej grało niż w game 1, bo lepiej bronili, tym razem – jak celnie ujmuje to opis meczu w artykule – skupili się na zamykaniu LeBronowi możliwości ataków i zwiększyli odpowiedzialnośc jego kolegów, a ci sobie nie poradzili

    7 trafionych frees i 9 więćej zbiórek w ataku i +8 oddanych rzutów, to za mało żeby przełamać rywala, którzy rzuca 57 % z gry i 15-36 za 3pts.

    nie da sie tego zrobić. kudos dla Cavs, którzy dzielnie hustlują i próbują, ale Dubs mają zbyt wiele zębów, by dało się ich obronić.

    2-0 nie jest wyrokiem, ale dlatego źle wygląda dla Cavaliers, bo Warriors sa po prostu bardzo dobrzy i korekty jakich będą potrzebowali Cavs są dośc ciężkiego kalibru.

    przede wszystkim, lepsza obrona, co przeciw zespołowi złożonemu z najlepszych shooterów i scorerów w NBA jest zadaniem karkołomnym, docenić tutaj możemy robotę jaką wykonywali Rockets.

    Cavs musieliby mieć porównywalnie mobilny i atletyczny lineup, a niestety go nie mają, bo muszą mieć albo Kyle Korvera , Tristana Thompsona albo Kevina Love’a na boisku, żeby ich ofensywa istniała nie tylko na papierze i żeby móc zbierać piłki.

    w game 1 ten układ nie wyglądał źle, ale seria ma to do siebie, ze game by game pewne rzeczy pogłębiają się, kolejne ciosy w to samo miejsce kumulują efekt.

    Warriors wykorzystują to, co znaleźli w game 1 i sami zneutralizowali ofensywę Cavsów.

    w game 3 Cavs mają własne boisko. wg mnie, jest duża szansa, ze wygrają choć raz u siebie, bo myślę że Dubs będą jednak celować w mistrzowską fetę we własnej hali. Brzmi cynicznie, ale czemu nie ? dlaczego mieliby nie skorzytać z okazji, jesli przewaga będzie tak wysoka, ze będą sobie w stanie na to pozwolić ? kto bogatemu zabroni ?

    LeBron robi co może, gra dużo, ale widzi też co jest grane na boisku, jak strzelają rywale, nie jest jedynym star player na parkiecie, jest ich kilku, niestety żaden z pozostałych nie gra w jego zespole.

    QLA da nową energię Cavaliers, Warriors przyjadą po jeden mecz, sądzę że będą chcieli wygrać game 3 i zdecydować co dalej i jak się obejśc z tym prowadzeniem.

    ale Cavs zagrają o życie, zmobilizują wszystkie siły, LeBron będzie ekstremalnie agresywny i wygrana 1-2 nie będzie żadnym zaskoczeniem.

    nie zapominajmy, ze w serii z Rockets Dubs też wyglądali na niepokonanych i nietykalnych, a potem karta się odwróciła i jeszcze długo będą trwały dyskusje, co by się się stało, gdyby w game 7 wystąpił Chris Paul.

    w tym matchupie Cavs wyglądają na razie słabiej, game 2 wyglądał jak przejęcie kontroli nad serią przez mistrzów, ale stay tuned : seria jeszcze trwa, trzeba wygrać 4 razy.

    Cavs już wracali z 0-2, w niewygodnym matchupie, Dubs prowadząc 2-1 osuwali się na 2-3 – nigdy nic nie wiadomo, nie suggerujmy się do końca wydarzeniami z ostatniego meczu, na tym poziomie nigdy nie można wyrokować i kategorycznie stwierdzać.

    cóż za skutecznośc role players : Shaun Livingston 5/5, JaVale McGee 6/6, to jakby Dubs nagle dostali czwartego scorera i to grajaćego na 11/11. żaden rywal nie może tego przetrwać, jesli podstawowi gracze również mają świetny rzutowo dzień.

    Cavs muszą liczyć na to, ze w QLA Warriors będą mieli krótsze ręce, a role players stracą część swojej pewności siebie na obcym boisku.

    trzech scorerrów nie starczy Dubs do wygranej, jeśli jednocześnie Cavaliers będą mieli kontrolowali ich tablicę.

    swoją drogą, potwierdza się, to co przyszło mi na myśl, kiedy obserwowałem ich na początku, gdy przyszedł Durant. im teraz nie trzeba wygranej na tablicach, bo z Kevinem nie muszą mieć tak idealnego flow w ofensywie. w grze szarpanej, nawet random ball, są lepsi dzięki jego kreatywności i potrojeniu zagrożenia z powodu jego wzrostu, talentu i umiejętności. Ich ofensywa już nie wynika z rytmu, ale ze skali jakości.

    @Sprewell

    dyskusje o sędziowaniu są jałowe, zgadzam się. błędy zawsze się zdarzają, fory dla gospodarzy czy star players są w NBA od 50 lat, w sumie wypaczeń żadnych nie było i nie ma, ale cóż innego może być odtrutką na bezsilnośc, jeśli nie teorie spiskowe ? :]

    @Michal

    zapewniam cie, ze sedziowie lepiej pracują, jesli tacy gracze jak LeBron zwracają im uwagę na jakieś decyzje.

    @Anonim

    Korver nie ma swojego lineupu. jest mismatchem w obronie i w team defense zmniejsza motorykę rotacji Cavs. mając Love’a Cavs nie mogą pozwolić sobie na drugiego non defense gościa w piątce.

    @Longer

    forma odreagowania.

    I zazwyczaj te powroty nie są konieczne, bo koledzy mają pzewagę liczebną albo zbyteczne, bo rywal ma przewagę i wiadomo, że będzie miał open shot, i LeBron temu nie zapobiegnie.

    on dobrze wie, kiedy opłaca się wrócić i ma to sens.

    @Bill Kapri

    dobre pytanie :]

    @Mariusz

    zapewniam cię, że Stephen Curry czy Kevin Durant, to tacy sami “fizole, którzy na zmęczeniu nic nie zdziałają”.

    tak to działa w zawodowym sporcie na najwyższym poziomie.

    @Da Flou

    na to wygląda, ale poczekajmy na game 3, na to co wymyślą head coach Lue i LeBron. może nie tyle a’propos zlimitowania Dubs, ile dla poprawy własnej gry.

    w game 1 Cavs byli o rzut wolny od wygranej [możliwe że]. w game 2 wysoka porażka. zmiana nastąpiła w grze defensywnej Dubs. może Cavs znajdą na to jakiś pomysł, czyli sposób rozegrania piłki przeciw obronie ustawionej na LeBrona.

    na własnym parkiecie, może być o to łatwiej, bo role players Cavs będą się tutaj lepiej czuć, z kolei tacy jak McGee, Livingston niekoniecznie, a Draymond Green czy Klay Thompson nie grają całych serii na równym poziomie w ofensywie, mają sekwencje słabszej gry.

    @burning PL

    “Livingston bylby 3 najlepszym graczem Cavs”

    ale to tak nie działa :] to ze w Dubs LIvingston wygląda dobrze, nie oznacza ze wyglądałby dobrze w Cavs. Nie mozna ot tak przenosić sobie gracza z zespołu do zespołu, ignorując styl, system i strukture tego zespołu.

    w Dubs Livingston pasuje idealnie jako specyficzny matchup , po który Kerr siega przy specjalnych okazjach. I dlatego wygląda dobrze. Bo jest świetnie wykorzystywany.

    w Cavs nie miałby tej samej roli, bo Cavs mają innych graczy, i inne taktyczne strategie. Livingston obok Cuyrry’ego, Duranta czy Greena, to inny zawodnik niż byłby obok LeBrona, Love’a czy Tristana Thompsona.

    “zero rywalizacji, pyk i siedzi”

    pyk i siedzi nie oznacza deficytu rywalizacji :]

    “Durant gra w zespole w ktorym sie nie wyroznia i gra dla legacy Warriors”

    jak dla kogo. poczekajmy aż skończy się era Warriors. zaręczam ci, że zwycięstwa lepiej budują legacy jednostek niż cokolwiek innego.

    wielu wybitnych graczy w historii budowało swoje legacy na wygrywaniu z zespołem.

    jasne, że mogliby mieć lepsze statlines w jakichś “własnych drużynach”, ale istnieje cienka granica między ambicjami, a nonsensem.

    I nie każdy nadaje się do tego, by być liderem w typie Michaela Jordana czy LeBrona Jamesa. dla niektórych drogą do legacy jest bycie ważną częścią wybitnego zespołu.

    Durant miał/ma wybór : aspirować do statusu Jordana , którego najpewniej nigdy nie osiągnie i będzie jednym z dziesiątek/setek innych przegranych, albo zostać częscią wybitnego zespołu, który założy dynastię i zostać zapamiętanym jako zwyciezca.

    sądzę, ze każdy rozsądny gracz wybierze tę drugą opcję. ta pierwsza przestaje bawić po 2 lub 3 sromotnej klęsce w Playoffs.

    Lakersów tworzyli wspólnie Magic, Kareem, Michael Coper, James Worthy, wcześniej Jerry West, Gail Goodrich, Wilt i Elgin Baylor !Celtów : Larry Bird, Robert Paris, Mc Hale, Denis Johnson, Bill Walton a wcześniej Bill Russell, Sam Jones czy Bob Cousy, Sherman, Havlicek, w Spurs swoje wspaniałe karty zapisali wspólnie Tm DUncan, Tony Parker, Manu Ginobili.

    czy któryś z nich załował że został cześcią wspaniałego zespołu, ale nie był tak wyrazistym liderem jak Michael albo Kobe ?

    to samo ze Stephenem Currym.

    sądze, ze ci gracze są wspaniali, właśnie dlatego, ze umieją schować swoje osobiste ambicje do kieszeni i współpracują, aby zwycięzać.

    myślę, ze wszyscy im zazdroszczą i chcą być na ich miejscu, ale problem na tym polega, ze nie mają dośc talentu, by sie przekonać, jak to jest co roku wygrywać w NBA.

    wybitnych teamów nie tworzy się przez sumowanie talentów przeciętnych, by w połączeniu dawały wyższą sumę.

    trzeba do tego graczy wybitnych. a o tym, ze Durant czy Curry są wybitnymi zawodnikami, wie każdy rozsądny kibic NBA.

    oni już pokazali swój talent, dlatego mogą bez urazy ambicji wejśc na wyżśzy poziom i po prostu wygrywać, tworzyć coś wspólnie, być częścią sztafety pokoleń.

    @Tomasz

    sam fakt, ze jacyś gracze są “ALl Star” nic nie daje.

    jesli All Star przechodzi z zespołu, w którym uzyskał ten zaszczyt, do innego to znaczy ze przechodzi z jednego systemu do innego.

    zostajesz All Star dlatego, ze jesteś dobry w jakimś zespole.

    w innym zespole nie musisz już zasługiwać na All Star.

    zatem, po co wyliczać te nominacje ? przecież w przypadku Love’a czy Raya Allena albo Chrisa Bosha nie chodziło o ALl Star, ale o fit jaki ci gracze stanowili w systemie zbudowanym wokół LeBrona.

    jakby nie było LeBrona, to cóż Miami albo cavaliers po Love], Allenie czy Boshu ?

    a pretensje do Dubs s, zgadzam się, zupełnie zbędne.

    @SB99

    LeBron w game 1 był GOAt, a w game 2 już “wrak człowieka” ?

    przepraszam, ale nawet w NBA ludzie się tak szybko nie starzeją :]

    LeBron rozegrał przecież bardzo dobry mecz, po to własnie przez całe lato wklejał filmy ze swoich treningów, zeby w takim momencie okazać się silniejszym od innych.

    I tak jest oraz będzie.

    w game 2 nie mógl mieć tęgiej miny, jesli Warriors trafiali co popadnie. jego wyraz twarzy to raczej wypadkowa wyniku na tablicy i stylu w jakim rywal go osiągnął, niż wyczerpania fizycznego lub mentalnego.

    @TyronnLuetheBest

    zdecydowanie. mało kto zauważa, jaką pracę wykonuje w tej serii, i w ogole w tych Playoffs, własnie Durant.

    pod 30 pts per game i 50 % z gry, dobre big games, korekty w grze obronnej, dzięki niemu takzę Stephen Curry w gros swoich akcji rzutowych ma przeciw sobie jednego obrońcę.

    “NBA nie pozwoli” @ KObas

    :]

    spiskowe teorie dziejów, ech :] NBA nie ingeruje w to, co się dzieje. best of 7 gra się w tej lidze od tak dawna, że jest to mechanizm, w którym obowiązują pewne zasady.

    dlaczego z 0-3 czy 1-3 wraca się rzadko albo wcale ? bo NBA “nie pozwala” ? psychologia, mindset, warunki ustalane przez wynik, halę, manipulacja intensywnością, taktyczne korekty, róznice techniczne itd. nie trzeba mataczyć w centrali, żeby w serii działy się rzeczy albo przewidywalne albo zupelnie sensacyjne.

    @Beast

    Warriors może i mają szczęście, ale trudno zakładać z góry,ze obecnośc Chrisa Paula w game 7 zmieniłaby wynik meczu.

    dobra gra w game 4 czy 5 nie ma zadnego przełozenia na game 6 czy 7.

    też uważam, ze z Paulem Rockets byliby zapewne lepsi, ale czy na miarfę wygrania serii, to może lepiej nie dywagować.

    Warriors grali bez Andre Iguodali. wg mnie, była to strata poważna, neutralizująca ich 2way lineup, najlepszy w NBA. zmuszajaca do gry piątym graczem, który z założenia nie mozę pasować do pozostałych uczestników tego najlepszego lineupu, eliminująca im z gry glue guya, pozbawiająca naj doświadczoengo, i wciąz czynnego na 25 min per game, zawodnika.

    zatem, może warto doceniać, że i Dubs nie grali w tej serii w pełnym składzie. “Co by było, gdyby…” był Iguodala ? no własnie, pospekulujmy ;]

    “Cud ze Cavs dotarli do Finału” @ Lou

    ta wersja zmienia się co chwila :]

    raz : awansowali do Finału, bo Boston to dzieciaki, bo Raptors to mięczaki.
    za moment : awansowali do Finału, bo “cud”.

    to nonsens.

    awansowali, bo byli najlepsi. Raptors [przegrali 0-4 i nie ma o czym mówić. Boston przegrał w tych Playoffs wszystkie – prócz jednego – wyjazdowe mecze i w game 7 vs Cavs rzucał 34 % na własnym parkicie.

    “cud” ? gdzie tu cud ?

    toż tutaj tylko sama logika !

    “LJ dostaje za malo wsparcia” @All 3

    +9 ofensywncyh zbiórek, + 8 oddanych rzutów, +7 trafionych frees

    sądzę, ze koledzy LeBrona robią, co mogą.
    po prostu,Dubs byli w game 2 za dobrzy.

    to nie znaczy, ze koledzy LeBrona są loserami.,
    przegrać z lepszym od siebie, nie dowodzi że jest się słabym albo nie wspiera należycie.

    @ Mlz

    head coach Lue z bliska podpatrywał Phila jacksona, Kobego Bryanta, MIchaela Jordana, zdobywał tytuły w zespołach all time.

    może jednak on coś wie nt prowadzenia zespołu i zdaje sobie sprawę, ze czasami lepiej nic nie mówić, albo mówić proste teksty, bo skomplikowane zagrywki, złożone wykładnie, to domena koszykówki juniorskiej, w NBA zaś jest tyle talentu i wiedza o grze, że mówi się mało, prosto, a czasami wcale nic nie trzeba.

    “Rodney Hood” zagrał 4 minuty”

    widać na tyle jest wyceniany. sądzisz, ze w Cavs ktoś sabotuje plan zdobycia mistrzostwa NBA przez organizację i LeBrona Jamesa ? :]

    @Lou

    nie sądze, by Cavs byli zrezygnowani

    tak się wygląda, keidy rywal ma świetny dzień i nie można nic zrobić by go wytrącić z formy. w game 3 Cavs wrócą z nowym zapasem energii, będzie 0-2, ten straszny dzień ,kiedy Dubs wszystko wpada, bedzie już za nimi, przed nimi nowa szansa, 0-2 z nadzieją na złapanie kontaktu i nowa motywacja, bo 0-3 zamknie tę serię więc muszą zagrać wybitny mecz.

    ofk, że LeBron nie odpuści. on nie ma już czau na odpuszczanie i wie doskonale, ze jeśli Cavs przegrają serię, a on zagra średnie mecze, to pamięc o jego rewelacyjnych 2018 Playoffs i 51 pts z game 1 zostanie przybrudzona.

    zatem, myślę że jeszcze zobaczymy go w naprawdę niezwykłej formie i wybitnym występie. poniekąd, Dubs nie są złym matchupem dla Cavs, bo grają technicznie, a nie fizycznie.

    problemem jest skala jakości jaką prezentują, więc tym większe kudos dla Dubs, ze wygrywają grajać niejako w stylu wygodniejszym dla Cavs niż styl jaki prezentowali Pacers czy Boston.

    Cavs robią co mogą, zobacz jak wygladają np. ofensywne zbiórki w tej serii czy oddane rzuty.

    cała reszta to po prostu poziom umiejętności Warriors , które w tym przypadku unieważaniają, póki co, wszelkie korzyści jakie zestawienie stylów przynosi Cavaliers

    myślę, ze oba zespoły grają na miarę swoich możliwości w tym matchupie.,

    teraz Cavs mają swoją halę do dyspozycji. wygrali tutaj ostatnie 5 meczów, przegrali tylko raz, więc mogą być dobrej myśli.

    DUbs są świetni,ale to też są ludzie. Jadą na obce boisko i również nie grają tak wybitnie jak u siebie. poczekajmy na game 3, bo po jego zakończeniu nasze komentarze mogą być zupelnie inne niż dziś, po tym blowoucie w Oracle :] I inny punkt widzenia na dalszy przebieg serii.

    (30)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    @wielmozny @triple-double
    Nie ukrywam, że czekam na Wasze wpisy 🙂 To jest jeden z głównych motywatorów wchodzenia tu. Nawet jeśli się z nimi nie zgadzam, to świetnie się je czyta, zamiast płaczów, narzekań na KD, sędziów i pogodę oraz kłócenia się o to, kto jest GOAT, a kto nie. Nie przerywajcie dobrej, mertytorycznej roboty, jaką robicie! Macie przed sobą max 5 wpisów 😉
    Pozdr.

    (21)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry? Każdy zawodnik ma jakiś styl. Jordan wystawiał język, Kobe go naśladował a wasz wielki król rzucał sobie talkiem. Stephen rzuje, memła ochraniacz na zęby bo taki ma styl.
    Gość ma kosmiczne umiejętności rzutów, gra w najlepszej drużynie świata a kto wie czy nie wszechczasów i co ma po udanych próbach siedzieć cicho? Chować głowę po każdym super zagraniu ? Hahah , wolne żarty. Gość bawi się w najlepsze ma świadomość swojej wartości i 90% koszykarzy w tej lidze może mu buty czyścić.
    Ja wiem ,ze woleli byście mord… Lebrona napianjacego się i krzyczacego hahah.
    Stephan dawaj dalej , rzucaj i trafiaj i baw się w najlepsze niech sobie co niektóre trole

    Ps. Na marginesie Curry to największy bakteriojad w NBA . Caly czas wyciga ta szczękę i memła , dotyka łapami a później piłki, która dotyka 20 spoconych facetów, która uderza o brudny parkiet po którym to wszyscy biegają brudnymi buciorami. Chłopie, że ty się nie rozchorujesz. Heheh

    (19)
    • Array ( )

      Myślę, że ten ochraniacz jest bardziej sterylny niż Ci się wydaje, a sam parkiet czystszy niż Twój blad stołu w kuchni. Chłopie to nie sala gimnastyczna w liceum tylko parkiet, który jest co trochę czyszczony biegają po nich chłopa i owszem, ale w nowych butach także gdyby być precyzyjnym to tego brudu i bakterii jest mniej niż Nam się wydaje…

      Co do zabawy i stylu SC to nie jest to kwestia w jakiej on drużynie gra, bo nawet jak była słabsza też tak się zachowywal no taki ma styl i właśnie on jest taki lekko irytujacy

      (1)
    • Array ( )

      Toki z tym ochraniaczem to masz racje.Żygać się chce.Zero higieny osobistej.I niby na poziomie.O spoconych włochach pod paxhami nie wspomnę blee.Tyle zarabiają a nadal mają w genach brudne życie jak w afryce

      (-7)
  26. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Jesli Cavs wygrają w QLA to będzie ich zasługa a nie poddania Warriors aby świętować nad zatoką. GSW nie poddadzą ani jednego meczu. Widzieliśmy wszyscy jak skończyło się 3-1. To jest sport i będa robić co mogą aby zamknąć finały w Cleveland. Po co ryzykować kontuzjami, wykluczeniami?? Warriors dobrze widzieli co się stało gdy z gry wypadł Bogut i Green.
    Pozatym “Gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie”. Wydaje mi się że prawdziwy finał ligi odbył się w konferencji zachodniej.

    (0)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja to mam wrazenie, ze sporo osob wypowiadajacych sie, oglada tylko hajlajny…

    Nie nie wiem ile razy trzeba to tlumaczyc, czym innym jest pojscie do druzyny od ktorej dostalo sie lomot, i o ktorej sie lekko mowiac nie wyrazalo pochlebnie, a czym innym jest pojscie i zrobienie czegos z niczego, jak Boston, Miami, Cleveland.
    Ilez razy mozna to walkowac.
    Poza tym no 3 wychowankow robi robote plus Kevin Fake Durant, a cala reszta to w znaczacej mierze armia zaciezna, wiec takie to jest budowanie zespolu, prosze nawet tego argumentu nie podnosic. I nikt nie umniejsza, ze sobie nazbierali armi zacieznej i obudowali trzon zlozony z wychowankow. Tylko troche prosze byc obiektywnym, bo nic im ci wychowankowie przez tyle lat nie dali procz jednym wystepem w finale okraszonym zdobytym tytulem na farcie, gdzie im sie wszyscy rywale wykontuzjowali. Za to w pelnym skladzie zostali rok pozniej oklepani przez Bronka, ktory mial zdrowych kolegow, wiec musieli posciagac “paru” grajków na czele z wezem Durantem, by moc postawic sie Cavs.
    Dla wszystkich ktorzy psiocza na to jak to Lebron pozalatwial kontrakty, jak to Lebron zniszczyl Cavs. Wezcie sie ogarnijcie i zasiegnijcie jezyka kim tam jest Gilbert i jakie sa relacje tam od srodka, zanim zaczniecie wygadywac kolejne glupoty, oszem Lue to figurant, ale cala reszta jest lekko mowiac duzym naginaniem faktow.
    I ta cala plejada gwiazdeczek Dubs w tym roku musiala w pierwszym meczu przy pomocy sedziow siegnac po wygrana. W drugim natomiast dlugo roznica wynosila srednio 2-4 posiadania, dopiero w koncowej fazie spotkania odpalenie trojek przez Currego i Klaya podcielo skrzydla gosciom, co zrozumiale, naprawde ciezko cos przy takiej dyspozycji rzutowej zdzialac, jak samemu nie siedzi. Sedziowanie nie bylo tragiczne w tym meczu, wiec nie ma co na sedziow psioczyc, mylili sie w dwie strony, wiec mozna uznac, ze nie wplyneli znaczaco na wynik jak to mialo miejsce w pierwszym meczu.

    Kwestia CP3, tanczyl bo ten pajac Curry tak robi a w tym meczu jakos nie dawal rady, wiec mu pokazal co znaczy to cwaniakowanie, dopiero musial sie wykopytac by GSW moglo przejsc Rakiety.

    Kolejna sprawa przyznawanie MVP juz po 2 meczu, przeciez to jest absurdalne.
    Obiektywnie rzecz biorac w skladzie pizdeczek z GSW, to Klay zasluguje na MVP, bo to jego rzuty trzymaly w pierwszym meczu (procz sedziow oczywiscie) Dubs, a w drugim doginaly gwozdzie. Curry to sie jeszcze musi nastarac by do MVP dobic.
    Dla mnie, podkreslam dla mnie, i nie interesuje mnie zdanie sezonowców, MVP jesli Bronek i Klay beda grac jak graja powedruje do ktoregos z nich, przy czym wolalbym by to dostal lbj bo to on praktycznie w pojedynke jedzie z GSW, i poki co wstydu nie ma, a jak mu sie koledzy chociaz troche wlaczaja to rzeklbym, ze nie widac roznicy miedzy tymi zespolami, a ktora patrzac na skale talentu jakimi dysponuja jest miazdzaca na korzysc Dubs.

    Poczekajmy do meczy w Quicken Loans Arena, tam juz niejednemu sie nogi trzesly, wiec poki pilka w grze wszystko mozliwe.
    Juz sie jeden Wasz scenariusz nie sprawdzil, mialy byc Blowoffy co mecz, na razie rzadnego nie bylo.

    (-12)
    • Array ( )

      Jest i mój ulubieniec xD

      Jakie budowanie od zera kretynie. Jakie to ma znaczenie czy Durant przyszedł do Warriors czy LeBron do HEAT skoro i jeden i drugi wiedział, że nie kusi niczego budować bo przyszedł na gotowe. Co tam musiał LeBron w 2010 roku budować? Miał trzech topowych graczy.
      Ja nie wiem jak takim kretynom można to miliard razy tłumaczyć.

      Jaka armia zacięzna, człowieku? West (Był młodszy w Spurs i dostali od Warriors)? Swaggy P? Livingston podpisany dawno temu bez kolana? Ty serio jesteś psychicznym człowiekiem. Albo jakimś o mega niskim poziomie IQ. Zobacz jakie walki w trade deadline robi zespół Cavs gdzie za pół darmo dostają Korverow, Cuban zwalnia Boguta i Williamsa itp.

      Wszystkiemu winien Gilbert? Na stronie nba do dziś masz artykuł z 30 września 2016, że LeBron naciska na podpisanie TT i JR.

      I te teksty o niby przypadkowym misiu, a w 2016 roku nie wpsomnosz idioto o problemach w kadrze GSW – zawieszenia, kontuzje Boguta i MCL Stepha.

      Weź człowieku już się nie odzywaj, bo masz wielkie kompleksy. Stary frustrat z inteligencją gimnazjalisty. Zero pojęcia o baskecie.

      @burningPL – Twój komentarz to jednak wyżyny przy @nyny – serio

      (9)
    • Array ( )

      Sprewell dalej myśli, że wpasowanie się do istniejącego i działającego systemu to to samo, co tworzenie nowego. Dajcie spokój, ja myśle że to ułomny człowiek.

      (-5)
    • Array ( )

      Tylko Curry po trafiony rzucie tańczy sobie ot tak, dla zabawy, a nie podbiega do przeciwnika i z niego szydzi 🙂

      (2)
    • Array ( )

      zachodzę w głowę dlaczego nie grał w serii z HOUSTON bo według mnie byłby idealnym neutralizatorem na Capellę.
      A w ogóle to gość za każdym razem jak wchodzi to zostawia po sobie tylko pozytywne odczucia – błyskawiczne punkty, jakiś blok, zbiórki.
      No i jakie łatwe asysty dzięki niemu Dray łapie : D

      (1)
    • Array ( )
      Anonim papuga lbja 4 czerwca, 2018 at 22:55

      Ty jestes jednym z najwiekszych na tej stronie i wielkim fanem Lebrona, whatever it take’s xD zawsze mam z Ciebie beke jak go tłumaczysz. Ale dobrze, nie zmieniaj się. Musze się czasem pośmiać.

      (-1)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Nigdy LeBron nie lubiłem, bardziej niż powinienem. Cały czas ze sobą walczyłem, bo kocham koszykówkę, a to wielki talent, papiery na GOATa ma takie jakich nikt nie miał i mieć nie bedzie. Zacząłem szanować jego grę, przestałem patrzec z perspektywy “hejtera”, jarac się jego kosmicznymi meczami i gamewinerami. Sposobu w jakim ciągnie swoje “legency” dalej nie trawie, ale 8 razy w finalach, to co się będę odzywał, szanuje. Kilka lat na sile się przekonywałem z bardzo pozytywnym skutkiem. Wchodzę tu i jak k***a czytam ten ból d**y jego fanboyow, to pieprzone bzdury, które wg nie mają sensu, nie wspominając już o zdrowym rosadku, to mam ochotę, żeby dostawał co roku w finałach. To wy lebronowcy, robicie mnie jego hejterem, a nie on. Nie współczuję mu drużyny, bo sam sobie taką wybrał. Współczuję mu “fanów”. Niech żyje koszykówka. Nie pozdrawiam

    (4)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda człowieka, bo jest lepszy niż wszyscy w GSW(czasami razem wzięci), niestety
    ludzie , których sobie podobierał nie potrafią w tym najważniejszym momeencie udżwignąć stawki.
    Koledzy MJ`a potrafili wygrać mecz na styku(vide Steve Kerr;John Paxon). Za Jamesa nikt tego nie zrobi.

    (-4)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Szał pał, szambo się wylało…….
    Miałem nie czytać forum, ale jakoś tak bezmyślnie włączyłem w tramwaju i doczytałem od deski do deski.
    I widzę że cała żółć i frustracja wyznawców jedynego miłościwie nam panującemu się wylała…….

    Nie oglądam całych meczów, są dwa racjonalne powody: bo są długie:) i są w nocy:), co utrudnia normalne funkcjonowanie. Owszem, skróty, te 10 – minutowe:) tych ważniejszych obejrzę. A wczoraj dla odmiany, kłopoty ze snem nadeszły więc stwierdziłem: a co tam, odpalę mecz, w końcu to finał, pewnie pierwszy i ostatni w tym roku w moim wykonaniu. Znawcy wszelkiej maści pewnie za chwilę na mnie naskoczą że się wymądrzam (chociaż może nie, jest szansa że niewielu z Was moje wypociny przeczyta, nie będę pierwszy:) ani drugi, tylko około 120 – ty), w końcu to bodajże mój pierwszy mecz “na żywo” od Chicago – Seatlle A.D. 1996 (konkretnie tego, w którym Rodman odstawił szopkę z Brickowskim).
    Tak, ekspert ze mnie żaden.

    Czytam więc w tym tramwaju, patrzę jak żółć się co niektórym zbiera i w końcu się wylewa i zastanawiam się, co w tym Golden State jest takiego, że co niektórzy uczestnicy forum hmmm…nie przepadają za nimi:) Taki mały eufemizm mi się wkradł, ale co tam:)
    Swoją drogą, skoro finał i grają w nim Cavaliers, są też słowa poparcia i otuchy dla…..właśnie nie wiem dla kogo, bo czasami jest napisane że dla Cavs. Pytanie, czy jeśli za klika miesięcy nie będzie już James’a w Cavs, kibice Cavs cały czas będą kibicami Cavs, czy też ulokują swoje uczucia w nowej drużynie Lebrona….. Ale to już temat na inną opowieść.

    Skąd więc taki hate na Golden State?

    Moim zdaniem polska mentalność się kłania, chyba dlatego że…..wygrywają.
    A dlaczego wygrywają?
    Bo dopracowali system, dający im w danym okresie przewagę, do perfekcji.

    Nie są pierwsi, kilka pierwszych z brzegu przykładów z innych dyscyplin.

    Ajax Amsterdam i Holandia z lat 70 – ych, futbol totalny, wszyscy bronią wszyscy atakują, przed nimi tego nie grał nikt, przez pewien czas to działało (3 Puchary Europy Ajaxu, 2 wicemistrzostwa świata Oranje).

    Czasy bardziej współczesne to Barcelona Pepa Guardioli, słynna tikitaka (2 Ligi Mistrzów, dominacja w Primera Division, przełożenie na reprezentację Hiszpani i 2 Mistrzostwa Europy i 1 Mistrzostwo Świata).

    Odchodząc od futbolu, siatkarska Brazylia ery Bernardo Rezende (czyli poniekąd prawie cały XXI wiek), szybkie, płaskie piłki od wystawiacza do kolegów, wystawy na półskrzydła itp. Efektem kilka Mistrzostw Świata (bodajże 3), 2 Olimpiady i seryjnie wygrywana Liga Światowa.

    A co ma do tego Golden State Warriors?

    W moim odczuciu dopracowali do perfekcji system w postaci kanonady rzutów za 3 punkty, dobrali i/lub wytrenowali wykonawców i póki co cały czas są w tej materii pół kroku (albo krok) przed konkurencją. A że profity z tego tytułu są znaczące (jakby nie patrzeć, nagroda jest 50% wyższa), inni też poszli ta drogą i efekt jest taki, że dziś cała liga wali bez opamiętania za 3 punkty (bo uznali że to się kalkuluje).

    Reasumując, spokojnie, na Warriors też znajdzie się sposób – albo w końcu trafi się lepszy naśladowca i położy na łopatki hegemona ich własną bronią albo……ktoś wymyśli inny system, który okaże się skuteczny i nastąpi zmiana panującego:)

    Na finezyjnych Holendrów po kilku latach wystarczył monachijski i reprezentacyjny niemiecki walec.

    Po okresie panowania barcelońskiej tikitaki Mourinho i jego Real się tego nauczyli i zaczęli toczyć z Katalończykami przynajmniej regularne boje, nierzadko ich ogrywając. A na poprzednim mundialu La Roja, broniąc tytułu nie wyszła z grupy.

    A na brazylijskich siatkarzy też w końcu znaleźli się mocni w najważniejszych imprezach. Można wymienić dwa dość spektakularne przypadki: nasi na ostatnim mundialu sprawili, że faworyt w końcówce czwartego seta pękł. A Rosjanie na IO w Londynie, przegrywając 0:2 w setach, przestawili Musersky’ego (nominalnego środkowego) ze środka na atak i ten rozwalił system:)

    W oczekiwaniu na kolejny mecz finałów i po tym co się wydarzyło dotychczas, wygląda na to, że w tym roku nie dojdzie do zmiany na tronie:)
    Ale w sporcie fascynujące jest to, że jest nieprzewidywalny i wszystko może się wydarzyć.
    Jak mawiał klasyk, dopóki piłka w grze….:)
    I nie ma znaczenia, że był to klasyk od piłki kopanej.

    Miejmy nadzieję, że emocje w serii finałowej jeszcze się pojawią.
    Czego Wam i sobie życzę.

    PS. A wracając do systemu, kanonada rzutów 3 – punktowych wcale mi się w obecnej koszykówce nie podoba. I nie chodzi tylko o NBA. Wcześniej można było to zjawisko zaobserwować już w Europie kilkanaście lat temu, ale u nas linia rzutów za 3 punkty jest bliżej, więc statystycznie ryzyko pudła mniejsze (a co za tym idzie, szansa trafienia większa). Dlatego w moim odczuciu w Europie (albo ogólnie we wszystkich rozgrywkach pod egidą FIBA) powinno się przesunąć linię trójek do odległości rodem z NBA.

    A idąc dalej tym tropem, może w NBA powinni ją przesunąć np. do 8,5 albo 9 metra? :):):)
    Może to rozwaliłoby system do reszty? 🙂

    (7)
    • Array ( )

      Oczywiście ze są hejtowani dlatego ze wygrywają. Po dzisiejszych komentarzach nie mam co do tego żadnych wątpliwośc. Niektórzy komentujący dzisiaj do tej pory pewnie płaczą i myślą co napiszą pod kolejnym artykule o przegranej LBJ. Zero obiektywizmu. Co do przesuniecia linii za 3 z 8.5 na 9 metr, nie wydaje mi się żeby to przeszkodziło GSW, napewno nie kurczakowi. Przez to9 mogliby być jeszcze lepszi. Myślę że Houston może dać radę za rok spokojnie, prawie ich mieli. Może zdrowy i zgrany Boston ? Who knows, narazie to oni grają najlepszy i według mnie, najładniejszy basket, dlatego nie ma co gdybać, tylko siadać i podziwiać.

      (0)
    • Array ( )

      I w tych wszystkich przypadkach, które opisałeś tworzył się zespół, i to jest właśnie GSW. jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Jest w tym coś pięknego. Ale i tak jestem za CAVS.

      (1)
    • Array ( )

      Do seryjnych zwycięstw na poziomie światowym w sportach zespołowych potrzeba wygrywającego systemu, ale w równym stopniu potrzeba także pokolenia wybitnych graczy.

      Czy Holandia albo Ajax nie pamiętają już jak się trenuje piłkarzy? Oczywiście, że pamiętają. Dalej robią swoje. Pewnie w jeszcze lepszych warunkach, jeszcze bardziej naukowo. Ale w piłkę nie grają już bracia De Boerowie, Seedorf, Van Basten, Gullit, Rijkard, Koeman itd. itd. I Holandii w światowym topie już nie ma. Ajax nie nakrywa już czapką piłki klubowej w Europie.

      Z bliższego podwórka. Gdzie są nasze siatkarki, nasze Złotka? Gdzie jest teraz polska piłka ręczna? Kilka lat temu laliśmy wszystkich jak popadnie, a teraz?

      Podobnie będzie z GSW. Znikną. Normalna kolej rzeczy.

      Nie mam serca do koszykówki GSW. Jest tam Curry -człowiek automat. Jest Durant – człowiek pająk. Jest Draymond – człowiek demolka. Stosunkowo najbliżej mi do uniwersalnego, świetnego technicznie i taktycznie Klaya.

      Już pisałem gdzieś tutaj . Koszykówka GSW pozbawia mnie sportowych emocji – bo potrafią zabić mecz w III kwarcie serią trójek i nie chce się już tego dalej oglądać. Nigdy nie należałem do klubu wiernych kibiców zwycięskich drużyn. Barcelony w erze tiki-taki też nie lubiłem.

      Oczywiście mam szacunek dla sztabu i zawodników GSW za zbudowanie zwycięskiej drużyny. Tyle tylko, że oglądanie jej mnie zwyczajnie nudzi. Wolę już heroizm Lebrona, albo nawet świeżość młodziaków z Bostonu, pozbawionych swoich all-starów. Perfekcja GSW jest nie dla mnie.

      Jordan 6 mistrzostwo wygrał wynikiem 87:86, a nie 120:100. Oprócz finałów z Seattle, w pozostałych 5 seriach Bulls prowadzili wyrównane rywalizacje. Dla tamtych finałów zarywalem noce. Dla tych już nie.

      (5)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    moze jestem stary,ale pamiętam kilkaa finałów nba z MJ i wtedey chociaż byłem i zawsz będę kibicem piłki nożnej, pokochałem koszykówkę. Pierwsze mistrzostwa świata w piłce nożnej oglądałem jako 9-latek a zaraz potem zdażyło się NBA. 91 rok. Alberto Tomba; Andre Agassi;Senna, do tej pory oglądałem każdą rywalizację oprócz koszykówki i nagle pojawił się ON, Latwo było pochłonąć tego bakcyla, dużo akcji, efektowność i efektywność. Geniusz. A potem długo, długo nic (w porównaniu do MJ`a), aż wreszcie pojawił sie następny Geniusz i zaczęła się kłótnia, który z nich jest lepszy. I tak od chyba kilku lat czytam te śmieszne przekomarzania. A ja ich stawiam obok siebie jako sportowców, którzy naznaczyliu swoją epokę.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu