fbpx

NBA: Jeremy Sochan w gazie | Kelly Oubre Junior z trenerem wyjaśniają sędziów

22

WTMW. Buzia mi się uśmiecha na kolejne (wirtualne) spotkanie z Wami, dzień dobry. Człowiek nie ma pojęcia do kogo pisze dopóki nie zawita na taki GWBA Camp. Co zjazd odkrywam nowe “perły” wśród ludzi, którzy czytają portal od lat i cieszę się na samą myśl o tym, ilu z Was jeszcze nie poznałem. Nie macie pojęcia jaka siła tkwi w relacjach, które się na takim mini obozie, przez tych kilka dni, zawiązują. Zaprzyjaźnieni ludzie z różnych branż i środowisk to jest wielka siła i moc, potencjalne rozwiązanie wielu życiowych problemów. Dlatego nie ma się co zamykać, chować za klawiaturą, zapraszam na kolejny Camp do Ostrowa Wielkopolskiego, przy okazji pogramy sobie w kosza…

Sponsorami dzisiejszego odcinka są: biuro Emlang | Bartek Mierzwicki | Radosław Dawidiuk | T. Serafinowicz | Batorex 1 – dziękuję w imieniu swoim i Czytelników. Zapraszam do lektury. Meczów NBA dziś w nocy było sporo, więc przez niektóre się prześlizgnę, bo uznałem że nie warte są wzmianki.

Cavaliers 111 Hornets 118

Wystarczyła zmiana terenu i Charlotte w dwumeczu z Kawalerzystami odnaleźli grunt pod nogami. Na otwarcie nic nie zapowiadało niespodzianki, Cavs poszli jak sumita zepchnięty ze schodów: 43 punkty w dwanaście minut i dwucyfrowa przewaga. Trójki świszczały jak strzały Robin Hooda, padło chyba z osiem, w czym dominował gracz zadaniowy Sam Merrill (17 punktów 5/11 zza łuku). Tyle, że idąc dalej Hornets ochoczo dołączyli do zabawy, z dystansu trafiał rookie Brandon Miller (31 punktów 7/13 zza łuku) ale nie on jeden, bo obrona nie tylko się rozleniwiła, ale rozciągnęła jak gacie po tacie i zamiast szukać wyobrażeń i skojarzeń tegoż gaciowego tematu, wiedzcie po prostu, że na budziku był znów remis, a gra toczyła się wet za wet.

Ba! Goście osiągnęli nawet drobną przewagę, ale przestój na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, w wykonaniu obu stron pozostawił niesmak. Cavaliers prowadzili czteroma punktami, ale przez ostatnie trzy minuty z hakiem nie potrafili zdobyć ani jednego punktu. Gospodarze zabunkrowali się w polu trzech sekund, ale to nie jest wytłumaczenie. Trzy straty, spudłowane dwa wolne, wątpliwe decyzje rzutowe. Ja rozumiem, że closera w postaci Donovana Mitchella wciąż nie ma, ale co wy myślicie, że w playoffs rywale pozwolą mu decydować o kształcie akcji w końcówce? Partyzancka koszykówka pod wezwaniem Charlotte górą. 58:42 w polu trzech sekund, 16:7 na otwartej przestrzeni, czyli w kontrataku.

Warriors 101 Magic 93

Draymond Green wyrzucony z parkietu za jadem nasączone słowa w kierunku arbitrów. Paolo Banchero mocno wchodził barkiem w Andrew Wigginsa, trudno było o lepsze ustawienie w obronie, ale mimo wszystko gwizdek się rozległ. Dray poczuł, że musi wstawić się za swoim kolegą, bo jak im sędziowie nie pozwolą bronić na kontakcie, to ich Orlando powiezie, proste jak drut. Gadał i gadał, aż się arbiter zdenerwował. Dwa techniczne faule oznaczały wypad. Steph Curry, dla którego nie jest to łatwy sezon (zespół walczy o utrzymanie w stawce dziesięciu drużyn grających o playoffs) na wyautowanie Draymonda nieźle się wpienił. Z kopa w krzesełko, a potem jakaś łza zatopiona w jersey.

Tym lepiej smakowało kluczowe trafienie jakieś półtorej godziny później. Rzutem trzypunktowym na kilkanaście sekund do końca przypieczętował zwycięstwo Dubs. Z radości przebiegł się wzdłuż całej trybuny, rękami wykonując charakterystyczny dla siebie gest: dobranoc! Na koncie Stepha zapisujemy 17 punktów i 10 asyst. Mimo upływu lat to wciąż wielki zawodnik. Jeden z najlepszych w historii na swojej pozycji:

Powiem też, że nie byłoby tegoż zwycięstwa gdyby nie przywrócony do życia “nasz człowiek” Andrew Wiggins (23 punkty 8/17 z gry). Trener słusznie założył i obstaje przy tym, że Wiggs jako strzelec jest dla Warriors nieodzowny i wreszcie lecą pod niego parę zagrywek. To zawsze lepiej niż stanie w rogu i czekanie, co los przyniesie, nieprawdaż? Miejmy nadzieję, że problemy personalne Andrzeja są już za nim, bo dobry to chłopak i jeśli będzie skuteczny, może zwojują awans.

Magicy? Banchero, Franz i Suggs: 12/38 z gry w tym 2/14 zza łuku. Nie da się wygrać gdy trzej najważniejsi zawodnicy zaliczają 30% z gry. Orlando to oczywiście znacznie więcej niż tylko wymieniona trójka (Cole Anthony 26 punktów) ale braku skuteczności liderów nie dało się zamaskować. Zwłaszcza, że cały zespół przestrzelił dziesięć, czyli połowę wszystkich wywalczonych rzutów wolnych! Myślę też, że Franz Wagner, który walczy o nowy, wielki kontrakt, moim zdaniem musi być odważniejszy jako jump-shooter. Odnoszę także wrażenie, że Banchero od paru gier demonstruje, że przydałaby mu się przerwa. Nie ma siły w nogach i to widać.

Zespół siadł energetycznie zaraz po wyrzuceniu Greena z parkietu, dziwnym trafem nie byli w stanie dorównać intensywnością starszym przecież gościom. Doszło do tego, że rozzłoszczony trener Mosley ściągnął z placu całą pierwszą piątkę. Jonathan Isaac: to jest w tym momencie najjaśniejszy punkt Orlando. Jeśli zachowa zdrowie, a liderzy odzyskają nogi, wtedy będzie ostra bitka i nie sądzę by ktokolwiek chciał trafić na Magic w serii. Ich najsłabszym punktem są końcówki / doświadczenie i dlatego bardzo im życzę, by zaszli jak najdalej.

Clippers 108 Sixers 107

Uśmiałem się patrząc jak Kelly Oubre Junior “faki” słał do sędziów po końcowym gwizdku. Dwa kolejne wejścia podkoszowe i dwa nieodgwizdane faule kosztowały Sixers zwycięstwo. Za pierwszym razem minięty Load Manager trzymał mu jedną rękę na biodrze, a drugą zepchnął próbę rzutu, celując owszem w piłkę, ale przez przedramię KOJ-a. Za drugim razem Paul George doskoczył z boku i również można było śmiało gwizdać przewinienie, ale nie. Clippers uciekli głowami spod topora. Nick Nurse nie mógł się opanować, wtórował mu Oubre, popatrzcie:

You’re a b%tch, you’re a b%tch and you’re a b%tch. Your mama is a b%tch, and yours too… [KOJ]

Co jeszcze? James Harden (16 punktów 14 asyst) przywitany przez miejscowych kibiców gromkim buczeniem. Siedmiu graczy LAC może pochwalić się dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Brawa dla zwycięzców, klaszczę stopami!

Spurs 118 Jazz 111

Jeremy Sochan jest w gazie, z pewnością smakował mu ostatni występ zakończony game-winnerem i chyba się uzależnia od pozytywnych, boiskowych emocji. Tym razem 17 punktów 9 zbiórek i 5 asyst. Na placu gry robi w zasadzie wszystko z mniejszą lub większą wprawą. Jego piętą achillesową jest powtarzalność rzutowa, ale progres także w tym elemencie jest zauważalny. Jeśli miałbym jakikolwiek wniosek wysnuć na przyszłość w oparciu o ten, niewiele wnoszący mecz, to powiem tak. Na podstawie tych zawodów widać, że Spurs to projekt przemyślany, obliczony na przyszłe 3-4 sezony, gdzie kluczowi wychowankowie (m.in. Sochan, Wemby 19/8/6/5 czy Vassell 31/4/6) są już wybrani i wzrastają w swoich rolach. Jazz dla kontrastu nie mają jasnego planu działania czy tożsamości. Lauri Markkanen (25/6) jest do handlu, razem z Clarksonem (nie grał) czy Sextonem (26/2/9). Nie wiadomo kto tworzył będzie zespół z Salt Lake City w przyszłych latach i to widać.

Rockets 132 Thunder 126 [OT]

Ozdobą meczu był z pewnością wsad w kontrze Isaiaha Joe, który możecie podziwiać poniżej, ale prawdziwym wydarzeniem jest DZIESIĄTA z rzędu wygrana Houston Rockets, których motywacją jest niezmiennie przebicie się do dziesiątki najlepszych zespołów konferencji i walka o playoffs. Depczą po piętach Golden State i znając temperament Ime Udoki, nie ustaną do ostatniej kolejki. Wszystko bez udziału kontuzjowanego Alperena Senguna…

Niemałą sensację stanowi w ostatnich tygodniach kolega Jalen Green, którego statystyki listuję, o tutaj:

  1. vs POR: 27 punktów 5 asyst (W)
  2. vs SAC: 19 punktów 3 asysty (W)
  3. vs SAS: 16 punktów 7 zbiórek 5 asyst (W)
  4. vs WAS: 37 punktów 8 zbiórek (W)
  5. vs CLE: 26 punktów 11 zbiórek 4 asysty (W)
  6. vs WAS: 42 punkty 10 zbiórek (W)
  7. vs CHI: 26 punktów 3 asysty (W)
  8. vs UTA: 41 punktów 4 asysty (W)
  9. vs POR: 27 punktów 6 zbiórek (W)
  10. vs OKC: 37 punktów 10 zbiórek 6 asyst (W)

I to wcale nie jest tak, że Rockets grają szybciej, albo bronią lepiej. Przyglądałem się wczoraj wskaźnikom i wniosek mam jeden: młodzież weszła na obroty, poprawiła się skuteczność, trafiają rzuty. Kolejni ludzie zasługujący na pochwały to Jabari Smith i Amen Thompson (dziś 25 punktów i 15 asyst). Uwolniony środek ma tu oczywiście spory wpływ. Thunder nie mają gabarytów więc za środkowego śmiało robili Smith czy nabity Dillon Brooks (20 punktów w tym dwie trójki na starcie dogrywki). A propos tego ostatniego, znów oglądaliśmy przepychanki po tym jak odepchnął Josha Giddeya. Otrzymał za to faul techniczny choć powiedziałbym, że bardziej za reputację zawadiaki. To Giddey był winny, szarpał leżącego rywala, który nie chciał skorzystać z jego pomocy aby powstać z parkietu…

Emocji końcówki nie oddam słowami, popatrzcie. Na usprawiedliwienie walczących o pierwsze miejsce w tabeli WEST ekipy Thunder powiem, że zasłużony odpoczynek otrzymał Shai Gilgeous Alexander, mówiłem że powinni dać mu wolne. Problem sprawia stłuczone udo i było to widać w ostatnich grach. Najlepszym strzelcem zespołu wspomniany już Giddey (31 punktów 7 zbiórek 4 asysty) który nawet siedząc na parkiecie trafił do kosza…

CZYTAJ DALEJ >> 

1 2

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    właśnie myślę, że na Wschodzie każdy chce trafić na Orlando, w tym sezonie zaczyna im już powoli brakować pary w nogach i za dużo poświęcili na awans do playoffs, w pierwszej rundzie szybka zrzuta 0-4 albo 1-4 od bardziej doświadczonego zespołu

    (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Sochan oficjalnie w kadrze do Kwalifikacji Olimpijskich, dostał zielone światło od SAS. Chłop depresji dostanie jak będzie miał za partnera Balcerowskiego zamiast Wembyego. xD Ale szacun za słowność. Nasz człowiek.

    (53)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mogę sobie tylko wyobrazić, ile czasu i energii zajmuje napisanie tak dobrych, wnikliwych relacji z dwunastu meczów NBA oraz jaką pracą musiało to zostać poprzedzone. Mam nadzieję, że ktoś Ci za to drogi Bartku płaci i że nigdy nie przestanie Ci się chcieć. Ode mnie leci stówka, dziękuję… PB

    (49)
    • Array ( )

      To żart? Tu jakość coraz gorsza, weźmy relację o Lakers, to już lepiej opisuje to jakiejś wp sport xd

      (-22)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Qrcze grafik , grafikiem czy łatwiejszy czy nie, ale Lakers czy z Lebronem czy bez (ładujacym baterie ) zgranie widać gołym okiem coraz lepsze od kiedy zawodnicy typu Dlo mają pewne miejsce w składzie , Reevs robi robotę konkretnie , przyjemnie się LA ogląda , a może i w PO coś ugrają jak rok temu

    (12)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    A curry nie kopnął tego krzesełka właśnie po tej trójce? Nie czepiam się – widziałem tylko skróty stąd pytanie. Pozdro admin

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Byleby uzależnienie Sochana od pozytywnych emocji nie poszło w tym kierunku, co uzależnienie CP3 od gry w Finałach. Raczej mu to nie grozi na szczęście, bo choć przez część sezonu bałem się, że Jeremy pójdzie na handel jako nie pasujący do Wenby’ego, a zbyt obiecujący na ławę, to Spurs znaleźli miejsce dla obu i muszą się pilnować aby nie przeskoczyć Charlotte w tabeli

    (-1)
    • Array ( )

      Niby dlaczego Sochan miałby zostać wytransferowany w tym sezonie? Przed jego rozpoczęciem, Spurs odrzucali oferty za Sochana i było wiadome, że będzie grał częściej jako PG, bo już to testowano w jego debiutanckim sezonie.

      Ludzie zapominają, że Jeremy ma 20 lat i jest młodszy od wielu obecnych rookies. Wiadomo, że będzie miał słabsze mecze, a swoimi świetnymi występami pokazuje swój potencjał. Dla mnie, to Sochan jest materiałem na All-Stara. 20 lat kariery jeszcze przed nim i ciężko będzie o drugiego takiego Polaka w NBA.

      Podziemski, też się dobrze zapowiada, ale nawet jeżeli trafi do kadry, to prawdopodobnie jako naturalizowany Polak, więc kadrę będzie to trochę kosztowało, bo można mieć tylko jednego w składzie.

      (6)
    • Array ( )

      Nie trafi moim zdaniem. Przede wszystkim musiałby sam chcieć bo ściąganie go na siłę bo gwiazdor mija się z celem. Poza tym raczej czeka na możliwość reprezentowania juesofej także po co miałby sobie zamykać drogę z powodu Polski?
      Karol zrobił z nim krótki ale wiele mówiący wywiad, na który warto rzucić okiem gdyż wiele wyjaśnia w temacie

      (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    “Steph Curry, […] na wyautowanie Draymonda nieźle się wpienił. Z kopa w krzesełko, a potem jakaś łza zatopiona w jersey.”
    Nie jest to prawda.

    Curry kopnął w krzesełka po trafieniu za 3pkt na 33s przed końcem meczu.

    (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Może moje pięćdziesiąt kilka wpływa na podejście do gwizdania, szczególnie apteki, więc nie bardzo rozumiem owo oburzenie. Przy okazji narzekacie na „miękkość” współczesnej NBA, a kiedy grają jak Clips, to nagle wszyscy, wszędzie widzą faule. To się żenujące robi. i byłem w szoku, że 76-stki i Wy, tak się podniecacie czymś, czego w zasadzie nie było…

    (3)
    • Array ( )
      Ale w tej z kahwi byl 30 marca, 2024 at 19:29

      Chyba czas do okulisty. Ale fakt w ostatniej akcji nie bylo faulu

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem gdzie Autor artykułu widział tam faule na Kellym Oubre Jr. No chyba, że w ogóle nie ma prawa kontaktu być… Jakaś podchodząca tendencyjnie interpretacja. Trochę słabo, unsub :/

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeżeli pierwsza sytuacja na Oubre była twardą, sprytna obroną, to druga była ewidentnym faulem. Kontakt przed końcowym gwizdkiem. Sędziowie w tym sezonie dają masę przypału, czy mi się tylko wydaje?

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu