NBA: Kawhi Leonard bije Boston, 149 punktów New Orleans Pelicans!
NBA Day 4: z pamiętnika typera. Co to są za wyniki ja się pytam?!
- 149 punktów Pelicans jak gdyby nigdy nic
- 131 punktów słynących z wolnego tempa Grizzlies
- 131 punktów skłóconej wewnętrznie Minnesoty
- 47 punktów w kwarcie Jazz
- 247 punktów łącznie w meczu Utah z mistrzami
Komisarz Adam Silver jest w siódmym niebie, “uatrakcyjnił” widowisko, wraz ze współpracownikami stworzyli przepisy promujące atak, a zarazem ograniczające opłacalność obrony. Nawet Milwaukee oddaje już po 47 trójek w meczu. Innymi słowy: wszystko co wiedzieliście o NBA do tej pory, możecie wyrzucić do kosza. Cóż za ironia słów. Zmiany są rewolucyjne, to już zupełnie inna liga niż pięć lat temu. To zupełnie inna gra niż w latach 90-tych. Przystosuj się albo giń.
charlotte hornets 120 orlando magic 88
To akurat było chyba do przewidzenia, co? Hornets w zeszłym sezonie pokazali, że zdolni są pogonić każdego we własnej hali oraz przegrać dowolny mecz na wyjeździe, ale tym razem to już zupełnie inna, dojrzalsza ekipa:
- Kemba Walker błyszczy w ataku, to ostatni rok kontraktu, więc motywacji koledze nie brakuje
- Cody Zeller nareszcie wyzdrowiał, znów gra świetny, energiczny defense i nie musi się już kłaniać Howardowi
- Nicolas Batum także odzyskał formę, a to przecież nieprzeciętnie wszechstronny i inteligentny gracz
- Tony Parker dodał zespołowi spokoju i pewnej ręki na rozegraniu, dziś zero punktów ale asyst sześć
Dodaj jeszcze paru młodych, głodnych z ławki, zwłaszcza wywoływanego przeze mnie już kilka razy rookie Milesa Bridgesa (15 punktów 8 zbiórek 6/8 z gry 3/3 zza łuku) a okaże się, że to całkiem kompetentna ekipa. Przynajmniej na tyle, by obrazić się za wyjściowy handicap (-2) przeciwko Magikom.
Dziesięć punktów (!) zdobytych przez Orlando w pierwszej kwarcie mówi wszystko. Aaron Gordon odcięty. Linia 7.24 metra ogarnięta. Dziękujemy i zapraszamy ponownie.
new york knicks 105 brooklyn nets 107
Derby, derby a w nich wszystko stać się może. W drugiej połowie, tak jak lubicie, walka kosz za kosz. W roli “pierwszej opcji” sporo punktów nabił Tim Hardaway choć skutecznością nie zaimponował (29 punktów 10/25 z gry) pod tablicami wojował jak zwykle fizyczny Enes Kanter (29 punktów 10 zbiórek) i tyleż samo przepuścił w obronie. Cieszy za to postawa wciąż lekko usztywnionego Kevina Knoxa (17 punktów 6 zbiórek 3/4 zza łuku). To jego najlepszy występ. Mam nadzieję, że okrzepnie, bo talent ma wielki. Podobała mi się też reakcja Fizdale’a: młody trafił co prawda zza łuku, ale nie tak się egzekwuje kontrę!
Niestety mecz w plecy. Gwiazdą spotkania dynamit Caris LeVert (28 punktów 8/13 z gry 10/11 FT) gość jest naprawdę mocny w grze jeden na jeden, dość powiedzieć, że jego ostatnie trafienie na sekundę przed końcem rozstrzygnęło o zwycięstwie gospodarzy. To musi być wyjątkowy dzień w życiu tego chłopaka. Rośnie bestia!
cleveland cavaliers 123 minnesota timberwolves 131
Biedni kibice sami już nie wiedzą co myśleć. Pierwszy mecz w Target Center w tym sezonie. Trochę buczeli na Jimmy’ego Butlera, trochę klaskali z radości po udanych akcjach, a gdy zwycięstwo było blisko skandowali nawet nieśmiałe “M-V-P”. Jak to się mówi, łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Butler niemal bezbłędny (33 punkty 7 zbiórek 4 przechwyty 10/12 z gry 12/12 FT) faktem jest, że miał przeciwko sobie znacznie słabszego rywala, ale odporność psychiczną ma wielką. Będzie szkoda gdy odejdzie.
Tip: sprawdźcie historyczne wyniki punktowe Andrew Wigginsa (22 punkty) konkretnie przeciwko Cleveland. Czy to zraniona duma za wybór w drafcie a następnie transfer, o którym dowiedział się na antenie TV, czy może słabość defensywna Cavs? Hmm. Przy okazji, Towns dziesięć rzutów do kosza, znów gdzieś wypchnięty daleko w przestrzeń obwodową.
Młodziutki Cedi Osman faktycznie chce zostać nowym królem Cleveland, kolejny mocny mecz: 22 punkty 8 asyst 4/7 zza łuku! No i oczywiście Kevin Love, mówiłem że to będzie statystyczny “monster” w tym układzie kadrowym: 25 punktów 19 zbiórek 7 asyst. Każdy atak pozycyjny idzie przez tego gościa. Oby zdrowia starczyło.
boston celtics 101 toronto raptors 113
Walka w wadze ciężkiej. Atmosfera jak w playoffs, trybuny pod napięciem.
Największe wrażenie: Kawhi Leonard, skubany robi różnicę i to wielką. Ofensywnie zademonstrował pełen pakiet: pick and roll, jeden na jeden, low post, coast to coast, ścięcia pod obręcz, trójka w tranzycji, catch and shoot… zaskoczył mnie przede wszystkim poziomem zaangażowania i emocji. Krzyczał do sędziów o faul zamiast wracać do obrony, walił się w pierś po udanej akcji, nieustannie gadał do kolegów, a na konferencji pomeczowej stracił głos.
Jayson Tatum w końcówce meczu leciał z piłką na kosz, ale go obydwaj byli gracze Spurs przyszpilili o deskę i na moment odesłali z powrotem do koledżu. Tak czy siak, szacunek dla młodego za to, że po raz kolejny nie bał się brać na siebie odpowiedzialności w najważniejszych momentach.
Danny Green odżywa w nowym zespole: 4/7 zza łuku, natarczywa obrona, świetne decyzje z piłką i praca bez, plus 25 jeśli idzie o wskaźnik +/- słowem: znakomity występ. Kyle Lowry w ostatnich dwóch minutach także klasa: wymuszona szarża, dwie ważne zbiórki no i ten stepback… Serge Ibaka nadal jest bardzo silny fizycznie pod deską i wyraźnie zdrowszy. Jego defensywa zawsze była mocna, ale gdy jeszcze trafia rzuty, potrafi (wciąż) zrobić robotę.
Także powiem tyle: przy dobrym dniu, defensywnie Raptors niszczą wszelkie założenia taktyczne przeciwnika. Na pewno są mocniejsi fizycznie czym wyeksponowali brak ułożenia gości. Boston jak to Boston, powinien zyskiwać wraz z trwaniem rozgrywek także nie załamujcie rąk, nie było źle.
sacramento kings 129 new orleans pelicans 149
Spełniają się marzenia Alvina Gentry, który zawsze chciał grać szybciej. 60% skuteczności z gry Pelikanów w tym ponad 50% zza łuku. Póki co, w dwóch pierwszych meczach sezonu zdobyli… 280 punktów.
Nie ma opcji by Nikola Mirotic jeszcze raz tak odpalił w tym sezonie [Charles Barkley]
Taaak? No to macie: dzisiejsza linijka Mirotica: 36 punktów 14/21 z gry 5/9 zza łuku 9 zbiórek. W tej chwili jest chyba numerem jeden na liście strzelców (33.0 PPG po dwóch meczach). A nie przepraszam, o pół oczka lepszy jest Kemba Walker. Łącznie trzynastu graczy z dwucyfrową zdobyczą punktową, ale umówmy się, gdzieś od 20 minuty Pelicans całkowicie kontrolowali sytuację.
indiana pacers 101 milwaukee bucks 118
Wow! Witamy nowych Bucks: 47 oddanych trójek. Największe zaskoczenie: John Henson 10 punktów 9 zbiórek 2/3 zza łuku (!) czuję się jakbym pierwszy raz mecz tych gości oglądał. Wszystko jest inne: spacing, tempo, obrona trójki, zaangażowanie. Nawet drewniany Brook Lopez uginał kolana w obronie. Podobnie jak na otwarcie z Charlotte – przegnali rywali z linii 7.24 metra a równocześnie blokowali korytarz pod obręcz. Chcecie rzucać półdystans? Proszę bardzo. Okolica 5-6 metra po zasłonie stała otworem jak w poprzednim meczu. Wtedy odpalony Kemba Walker pokarał ich szybkością i celnością rzutów, niestety w Indianie nie znalazł się podobny śmiałek. Giannis Antetokounmpo naprawdę ma szansę zostać MVP.
oklahoma city thunder 92 los angeles clippers 108
Bez Russa grali jak do pierogów okrasa. Ofensywno/defensywni LAC w czwartej kwarcie powieźli ich z zacięciem i bardzo dobrze. 37-15 w ostatniej odsłonie. Jak to wytłumaczyć?
- brakiem wykonawców
- absencją Westbrooka
- ograniczeniem taktycznym trenera Donovana
Myślę, że wszystkiego po trochu. Za to Clippers fajnie się odnajdują w nowej erze, nie ma już DeAndre, Chrisa ani Blake’a, ale zespół jest kompetentny i głęboki. Gwiazdą ekipy jest Tobias Harris (26 punktów 10 zbiórek 4 asysty) którego szkoleniowcy ufnie umocowali na tym stanowisku i póki co nie żałują. Największą różnicę zrobili w tym spotkaniu rezerwowi: wielki Boban Marjanovic, bramkostrzelny Lou Williams, młodzy Shai-Alexander oraz obrońca Mbah a Moute. To z nimi na boisku gospodarze zaliczyli największą przewagę.
Niedoceniani są defensywnie panowie Bradley, Beverley i Mbah a Moute -> łączna skuteczność rzutowa Paula George’a i Dennisa Shroedera wyniosła 9/42!
golden state warriors 124 utah jazz 123
Szaleństwo w Salt Lake City: 47 punktów Utah w drugiej kwarcie, szesnaście oczek przewagi w połowie trzeciej kwarty, a zaraz potem seria 10-0 mistrzów. Kolejna seria 13-0 dla GSW w czwartej kwarcie i ponowne przebudzenie gospodarzy. Gardła na trybunach zdarte. A w ostatniej, decydującej o wszystkim akcji: ostatni gracz ławki Jonas Jerebko zadecydował o wszystkim dobijając spod dziury rzut (świetnego przez cały mecz) Kevina Duranta.
Jazz zagrali na granicy swych możliwości. Choć mam nadzieję, że Donovan Mitchell odebrał swoją lekcję: w dzień gdy tak skutecznie rzucają koledzy, a całą przewagę zapewnił “ruch piłki” nie można przechodzić w tryb izolacji i próbować samemu dokończyć przeciwnika, zwłaszcza tak mocnego i doświadczonego.
81 punktów Jazz do połowy i 19 celnych trójek to nowe rekordy klubu. Szkoda, że przegrali… Ricky Rubio musi przestać się wygłupiać z tymi próbami wymuszenia faulu za trzy. Joe Ingles – tradycyjnie mistrz: 27 punktów 4 zbiórki 4 asysty 7/11 zza łuku. Grał z KD tak dobrze, jak tylko mógł. Gość jest niesłychanie mocny: 38/9/7.
atlanta hawks 117 memphis grizzlies 131
Szczerze? Nie mam pojęcia co tu się stało i aż boję odpalać League Pass.
Dobrego dnia!
Jerebko to naprawdę dobry transfer
Dobrym transferem okazało się przejście z placków do naleśników, większy popyt 🙂
Jakie naleśniczki dzisiaj? Wczoraj były z mięskiem to może dzisiaj coś słodkiego?
Nie było transferu, wzięli go jako FA po zwolnieniu przez …utah. Taka karma
To był dobry transfer, bo pyknął dobitkę? I myślisz, że jeszcze mu się to zdarzy kiedyś w karierze?
Jerebko saved Durant’s legacy. … przesadziłem?
Durant nie lebron ze trzeba go w finalach ratowac ala kyrie/ray allen
Joe ingles=profesor koszykówki, ricky rubio trafia curryemu trójkę w twarz…. świat się kończy
Czekam na trójkę Bella
Ingles byl kapitalny, buzzer beater w 3q :O ja chce jwgo koszule.
Curry trafił w tym spotkaniu jeszcze z połowy, ale ułamek sekundy po zegarze.
Ogólnie, to był bardzo dobry mecz i świetne zapowiedzi playoffów.
Torronto pieknie dojechlo boston w ostatnich minutach. Mam nadzieje ze to inna ekipa niz przez ostatnie lata i dostana sie do finalow, Taki perfekcyyjny mecz utah i L. Gsw mnie przeraza. Curry i Durant to nie do zatrzymania.
Mitchel momentami idzie w slady RW. Koncowka to same zle decyzje. Forosowane wejscia itp. No ale mlody jest. Zaskoczylo mnie GSW. Ze im sie chcialo gonic. Ale to moze za lanie w koncowce poprzedniego RS. Curry wyglada dobrze. Nie forsuje. Madre decyzje. Klay faktycznie polubil sie z pilka. Jarebko dobre wrazenie. Musi sie podobac Kerrow ze w koncowce poslal go do boju kosztem srodkowego.
Sodoweczka po prostu u mitchella
Sodóweczka bo chciał wziąć odpowiedzialność za wynik ? Wyszło jak wyszło, ale to mlody (i utalentowany gracz), który już nie raz pokazywał, że do gwiazdorzenia mu daleko
w poprzednim sezonie since day 1 dziwiłem się opiniom, wedle których Simmons i Donovan Mitchell “wspólnie powinni dostać ROTY” i że są to zawodnicy z tej samej półki; wg mnie, nie byli i nie są, a jeszcze bardziej : nigdy nie będą.
byłem spokojny o werdykt w sprawie Rookie Of The Year i faktycznie Simmons zdobył je w cuglach.
idąc dalej, sądzę że w tym sezonie nawet najwięksi zwolennicy guarda Jazz przekonają się, ze jednak ma on pewne limity i zdecydowanie bardziej zależy od swoich partnerów, w przeciwieństwie do skrzydłowego Sixers, który w swoim zespole dużo bardziej wpływa na poziom gry partnerów.
ofk, w każdym zespole sprzężenia mają charakter zwrotny, ale posiadają także pierwszy motor,w przypadku MItchella jest nim wpływ jaki na grę ma strategia coacha i defensywa, a jak chodzi o Simmonsa, zdecydowanie większe znaczenie ma uruchamiany przez niego system ofensywy i obrona, w której wprawdzie Embiid patroluje środek pola, ale Simmons gra kluczową rolę jako help defender.
Oglądałem mecz Miśków z Jastrzębiami. Memphis grało konsekwentnie. Bardzo dobre zawodu zaliczył, rookie Jackson. Po udanej zbiórce w obronie pchali piłkę do przodu. Dobra egzekucja z linii rzutów wolnych. Jak na moje amatorskie oko mecz kompletny. Od początku do końca panowali nad wynikiem. Proszę adminów o komentarz. Czy moje spostrzeżenia są słuszne bo uczę się oglądać i zwracać uwagę na szczegóły.
Jedziemy z kolejna anegdotka:
Z obolałą głową wchodzę do garażu i szukam kanistra z benzyną. W końcu znalazłem, otwieram i..
Był pusty haha.
Doskonałe!
pustka kanistra może w sposób źródłowy wyjaśniać ten ból głowy, panie kolego ;]
rym przypadkowy
A jak po transferze Miroticia pisałem, że pasuje do koncepcji Pelikanów lepiej niż DMC, bo nie dubluje się z Davisem i jeszcze srogo rozciągnie grę i zrobi mu miejsce pod koszem, to poleciały minusy aż miło 😉 mocno niedoceniany zawodnik, w erze dzisiejszej szalonej koszykówki PF/C z takim rzutem to prawdziwy skarb
@basketball
na poziomie rozpiski taktycznej – masz rację.
ale jak chodzi i realizację, to już sytuacja się komplikuje. w sezonie trafiał 2 na 6, w Playoffs aż 46 %, ale mam wrażenie, że zarówno Blazers jak i Warriors wliczali jego shooting w koszt krycia Davisa i otwierania się na trochę większą ilośc trójek m.in Mirotica.
sądzę, ze z powodu większej wszechstronności i właściwe full package w grze pozycyjnej, umiejętności zagrywek solowych, Cousins to dla Davisa zdecydowanie lepszy partner.
weźmy np FTA, czyli łatwe punkty : w sezonie Cousins średnio robił 6-8, Mirotic w sezonie 1,6-1,9, w Playoffs 1,7-2,1
no i w sezonie Cousins trafiał 35 % swoich trójek.
prowadzi to do wniosku, że z multi-option Cousins Pels przesiąśc się musieli na jednostronnego Mirotica i koniec końców wrócili z tarczą, ale wyzwania mistrzom nie rzucili, a z Blazers wygrali nie shootingiem z dystansu, a wygranym matchupem backcourtów.
wg mnie, z Cousinsem [i Rondo] byliby kandydatami do Western Finals w tym sezonie, tylko z Miroticem – niekoniecznie.
zatem, zgadzam się z tobą, że Mirotic to cenny gracz, ale nie mogę się zgodzić z tym, że lepszy czy ważniejszy dla Pelicans od Cousinsa [nawet potencjalnie]
Hymn o Jerebko.
Przyszedł Jerebko do Wojowników, miał nie należeć do dobrych zawodników.
Zagrał w drugim spotkaniu, wygrał je, skutecznym zawodnikiem staje się.
Czy w następnym meczu będzie taki dobry? Nie wie tego nawet Bolesław Chrobry.
Jeśli zagra, dostanie więcej kasy a przeciwnicy będą musieli zażyć melasy.
Dedykacja dla fanów Jerebko i nie tylko.
Pozdrawiam,
Jaskier
proponuję panu Poecie liczyć sylaby w wersach, wtedy wiersze zyskają rytm :]
I próbować i pisać, próbowac i pisać, trening czyni mistrza. Powodzenia :]
Można gdzieś obstawić zakład, że Barkley znowu palnie coś z du…? Jak otwiera usta, to już się chłop myli, no kurs byłby 1,01 chyba.
podsumowanie ostatniego meczu najlepsze xD
i co do Mitchella – spudłował, więc “oby odebrał lekcję”, ale gdyby trafił to pewnie pisałbyś peany, jaki to potwór, all-star i gracz kompletny
Oglądałem cały mecz GSW i w pewnym momencie byłem załamany a w jeszcze innym na skraju zawału, wielką strzelanina, sporo strat i ciągle napięcie w połowie trzeciej kwarty gdy UTAH dalej nie chciało spudłować myślałem że to już koniec a tu naszczęście taka niespodzianka, po tym meczu zastanawiam się jak można pokonać Golden State gdy grając bez Cousinsa wygrywają z przeciwnikiem który rzuca im 19 trójek i to 10 w ciągu jednej kwarty a oni przyjmują to na klatę a i tak wygrywają! Let’s go Dubs
Naleśniki dla każdego. Wczoraj były z mięskiem, dzisiaj może coś na słodko?
Zapraszam do zamówień 🙂
Jeszcze żeby Lonzo trafił troje z kryciem to będzie koniec świata xd
@Admin
ponawiam prosbe o umieszczanie statystyk, czy to w postaci linku czy wklejonych tu (te z ESPN sa spoko)
no i moze jakies cotygodniowe zestawienie najlepszych strzelcow, zbieraczy, asystentow ?
i statsy z calego sezonu?
Fajny mecz Cavs miło się ich oglada
Czy tylko ja mam wrażenie, że GSW jak by wysoko nie przegrywało to grają tak, że czuje się, że zaraz może być remis? Minus kilkanaście pkt, no problem, zero spiny, zaraz odrobimy. W tej chwili mentalnie to jest chyba najlepszy zespół w historii (obok Bulls z drugiego 3peatu), a przecież to młode chłopaki. Durant i Curry po 30 lat, reszta gwiazd jeszcze młodsza.
Wszyscy piszą o zawodnikach gsw , że są niesamowici mentalnie. To prawda , ale to trener ich przygotowuje do meczu, a nikt chyba nie pracował z tyloma legendami(zawodnikami i trenerami) co steve kerr, który miał okazje trenowac pod oczami PoPa i Phila i jest na najlepszej drodze żeby wyprzedzić tego drugiego pod wzgledem zdobytych pierscieni. Nie zapomnijmy, że poprzedni trener GSW marc jackson nie mogl wyprowadzic druzyny poza 1 runde PO a sezon pozniej za Kerra zadzialalo wszystko co mialo.
Leonard robi różnicę to widać to w ataku jak i w obronie.
Dobrze się też ogląda Jazz, a myślę, że oni jeszcze pokażą więcej dobrej koszykówki im dalej w sezon. ….i a propos początku sezonu i Waszego obstawiania. Wg wielu lat doświadczeń w oglądaniu NBA dostrzegłem coś takiego co nazywa się syndrom poukladalnosci tzn pierwsze 20 meczów nie opłaca się obstawiać na zakładach ponieważ jest zbyt wiele niespodzianek i nieobliczalnych serii jak np ta w tamtym roku Orlando Magic i inne tego typu kwiatki.
Cieszy mnie forma Bucks. Nawet mniej z powodu sympatii do nich, a bardziej że uważałem, że zatrudnienie Budenholzera to najlepsze co mogło ich spotkać. Specjalista pierwsza klasa, nawet z ogórów w Atlancie zrobił 60 zwycięstw w sezonie, bo tam tak naprawdę tylko Horford był Allstar, reszta zadanbiowcy, a poukładał ich maszynkę do wygrywania.
Niestety mecze NBa przypominają coraz bardziej grę podwórkową. Sędziowie nie pozwalają na jakąkolwiek obronę. Każde szturnięcie jest gwizdane, troche twardszy faul powoduje wysłanie do szatni, porażka. Kiedyś włazili w nogi po rzucie i bili łokciami pożebrach, teraz jest bieganina jakby sie grało na konsoli.
@majonez
wypada Bucks dobrze życzyć, im będą lepsi, tym ciekawsza rywalizacja w Eastern.
ale Hawks 14-15, to nie takie “ogóry” jak piszesz, wg mnie, tylko zestaw bardzo solidnych graczy, z Paulem Millsapem, Kyle’em Korverem i właśnie Alem Horfordem.
ale przede wszystkim, head coach Budengholzer albo miał dobrych ludzi do swojego planu albo dobry plan dla ludzi jakich zastał w zespole.
można mieć same gwiazdy, a nie mając dla nich planu, wygrać ze 40 meczów; nie chodzi więc o skalę talentu, ale o fit. A w zespole, który ma dobry fit – nie może być “ogórów”, bo przecież to by było nielogiczne.
60 win team nie tworzą “ogóry”, ale zawodnicy w danym układzie zwycięscy, nieważne czy w innym zespole i układzie tacy nie będą, jesli oceniamy Hawks 14-15, to słowo “ogóry” wobec poszczególnych zawodników tworzących ten team – jest nielogiczne
wg mnie, 80 % zawodników w NBA zależy w swojej grze od tego, czy pasuje do systemu coacha, u którego gra, czy też nie pasuje.
gracz z końca ławki w zespole A – w zespole B mozę być kluczowym elementem składu, i na odwrót – gracz będący kluczowym elementem skłądu w zespole A , w zespole B mozę siedzieć na końcu ławki.
Skarb Kibica Utah Jazz, parę dni temu
,,Odeszli: Jonas Jerebko
Żadna strata”
A jednak ? (minimum jednego meczu)
Jeżeli by tak buczeć na każdej sali na JB to może jest to sposób na wyprodukowanie MVP tego sezonu XD
Tak bdw, ktoś wie co konkretnie oznacza gest podnoszenia obu ramion do góry przez ławkę po dunku swojej drużyny?
Thunder bez Westbrooka to zespół na maks 25-30 zwycięstw w sezonie. Byłoby lepiej ale ten cały Donovan nic nie umie wykombinować.
nie mogę się zgodzić, @Killiluminati
Thunder są zespołem zrobionym pod Westbroka, więc to normalne, ze kiedy go nie ma – muszą wyglądać źle. to nie tyle jest kwestia ułomności coacha.
jak Westbrook wróci, to dopiero będzie wszystko na swoim miejscu i zobaczymy, na ile ten system jest wydolny i skuteczny, a gracze się w nim sprawdzają. Kieedy nie ma Westbrooka, nie ma warunków, by to zweryfikowąć.
jasne, można się zastanawiać, czy Thunder nie powinni mieć planu B, który działa gdy nie ma lidera, ale możliwe jest także to, że ten zestaw zawodników nie daje szans na stworzenie dla niego działająćego i skutecznego planu B.
dlatego, ja bym jednak coacha oszczędzał w tej sytyuacji.
Wszyscy wiedzą że Barkley jest głupcem więc szkoda go cytować..MVP to będzie Leonard..a Toronto zagra w finale, zobaczycie, wielu zapomniało z kim mamy do czynienia, nie ma słabych punktów ,a Toronto ma wszystko co trzeba by ograć każdego na wschodzie i tylko GSW wiadomo co…na dziś to Mitrotić MVP haha..za nim Antek, Leonard i Davis
Może w końcu ten mecz Raptors z Bostonem uświadomi ludziom, że zbyt szybko skreślają tę ekipę. To fakt, wyrzucili byłego trenera i pozbyli się gwiazdy zespołu (w niezbyt smacznym stylu), ale w tym sezonie naprawdę mają szansę zajść daleko. Może niektórych to zaskoczy, ale śmiem twierdzić, że DeRozan nawet nie był najlepszym graczem Raptors od kilku sezonów – ten tytuł należał się Lowry’emu (który notabene jest jakimś cudem nadal niedoceniany).
Nowy coach Raptors też w zasadzie taki “nowy” nie jest. Przez dłuższy czas Nick Nurse był asystentem głównego trenera, a w ostatnim sezonie można powiedzieć, że to on dowodził drużyną. Koncepcja odchodząca od izolacji na rzecz większego dzielenia się piłką – tak ochoczo przyjęta przez fanów ekipy z Kanady – była również jego autorstwa. Tak to jednak bywa, że owoce tej pracy (tytuł COTY) zebrał główny trener, który teraz kibluje w Pistons.
Niejednokrotnie czytałem opinie, że “Na Wschodzie to panie teraz tylko Celtics, finał murowany. Ewentualnie Sixers z Embiidem i Simmonsem albo Bucks z Giannisem mogą im zagrozić.” Jasne, to dobre drużyny, ale ja się pytam gdzie są w tych rozważaniach Raptors? Co się stało, że o nich zapomnieliśmy? Dodali gracza (dyskusyjnie) z top 5 NBA; Ibaka w końcu gra jako center (powinien grać na tej pozycji już z jakieś cztery lata temu); zdaje się, że jeszcze bardziej wzmocnili obronę. Dlaczego ludzie tak przeceniają Celtics? W przypadku Celtów podzielam zdanie WPP ( niejednokrotnie w ramach komentarzy przedstawiane) – to nie będzie ta sama ekipa co rok temu tylko z dodanymi dwoma All-Starami (Irving i Hayward). Powrót dwóch wspomnianych panów diametralnie zmienia sposób funkcjonowania drużyny. Zmienia się tempo akcji, ruch piłki, rzuty są oddawane z innych pozycji. Oczywistym jest przecież, że każdy gracz ma jakieś swoje ulubione klepki, z których to rzuca częściej.
Co do “moich” Thunder – brak pomysłów u Donovana widać gołym okiem. Patrząc jak inni trenerzy wykorzystują swój skład do granic możliwości (vide – Brad Stevens, Quinn Snyder, Eric Spoelstra) ciężko nie załamywać rąk oglądając setną zasłonę stawianą przez Adamsa na szczycie, aby zainicjować akcję. Co by nie mówić o Westbrooku – OKC go potrzebują i potwierdzają to statystyki. Ot, w poprzednim sezonie bez Russella na parkiecie gracze z Oklahomy byli gorsi o średnio 11.4 punktu na 100 posiadań. W sezonie MVP Russa było to 11.8 punktu. To pokazuje jak dużą wartość stanowi RW razem ze swą “gorącą głową” i innymi wadami. I chociaż w starciu z GSW widać jeszcze było chęć walki, tak ten mecz z Clippers Thunder praktycznie oddali (jak inaczej nazwać początek 0-16?). Pozostaje czekać na powroty kontuzjowanych, a potem dalsze budowanie zgrania.
PS: Ale te Pelikany biegają! Ciekawe ile wiatru są w stanie zmieścić w płucach.
tak a’propos zwrotu Redaktora o wadze cięzkiej, to bym powiedział, ze w Eastern są dziś możliwe tylko pojedynki w cruiser ;] cięzka przeniosła się na Zachód, i to chyba permanentnie.
@ 000
Raptors mają nowy skład, Kawhi i przede wszystkim nowy head coach i nie tylko, zatem : trudno coś o nich powiedzieć, zwłaszcza w drugim meczu sezonu.
wymienili nie działające ogniwa, czyli lidera i trenera, to tworzy cąłkiem nowy układ.
I popatrzmy na Boston, też nowy zespół tworzą.
Boston z 2018 Playoffs już nie ma. jest nowy Boston z Irvingiem i Haywardem.
zatem, to nie tak że Toronto pokonało TEn Boston, który w ub seznie odpadł dopiero w gm 7 Eastern Finals. Toronto pokonali zupełnie nowy Boston, inny Boston. nie zmienia to faktu, ze taka wygrana, na początek sezonu ma znaczenie, bo dodaje pewności i entuzjazmu dopiero budowanej drużynie.
opinia pt “tylko Boston” na pewno nie była moja :]
zdecydowanie, cieszę się, ze mamy tutaj podobne zdanie : Boston z 2018 Playoffs pewne by był faworytem tej rangi, Boston z Ivingiem i Haywardem, zwłaszcza w kontekście best of 7 series, już nie musi mieć tak cennych narzędzi do uzyskania przewag nad rywalami, będzie bardzxiej ofensywny i finezyjny niż Boston z 2018 Playofs, ale nie będzie miał tak dobrej obrony i grit mentality, a w Playoffs, jeslio już trzeba wybierać, to lepiej mieć mocniejszą obronę niż bardziej finezyjny atak, wystarczy popatrzeć na to, jak daleko zaszedł defensywny Boston,a jak nie stanęli na wysokości ofensywi Bucks.
co do Thunder, myślę, ze w dużej mierze ich słabszy początek wynikać może ztego, że ta grupa zawodników po prostu może być efektywna, tylko w systemie wokół Westbrooka, o ile ofk tak to zadziała, bo jeszcze nie wiemy.
sami – są zestaw charaktersystyk boiskowych, dla których trudno złożyć osobną strategię, no i może też nie warto, bo wbrew pozorom powoduje to problemy, keidy wraca lider, a zespół gra z powodzeniem inny basket, i musi teraz odzwyczajać się od swojego systemu, by ponownie uczyć się gry pod lidera. Dlatego kontuzje gwiazd są tak kłopotliwe dla zespołów. nie twierdzę, ze to TEN przypadek u Thunderów, ale kto wie, może coś w tym jest, a w każdym razie, mam nadzieję udało mi się wprowadzić dodatkowy wariant interpretacji aktualnej sytuacji tego zespołu.
pozdrawiam.
Też zawsze cieszę się jak dziecko z punktów Bobana
Ale jak Tatum wychodzi do piłki i widzę forme jego rzutu to mi się banan wkrada na jape
NO – 2 mecze i robia dobre wrazenie. i co ciekawe to nie tylko AD i Mirotic, ale i lawka ladnie gra i dostarcza duzo punktow.
Oj coś czuję Tatuma w All Star Game. Przeciwko słabszym drużynom będzie wbijał masę punktów.
NYK… Jak mogliście przegrać popełniając o 19 strat mniej niż przeciwnik?
KD najlepszy gracz ligi bezapelacyjnie i nie mówię tego po 1 meczy. Moim zdaniem gość przeskoczył lebrona i takie są fakty
Tranzycja????? No ja p……ę, kto pisał ten tekst? Uuuaaa Michałowicz??? Ludzie, litości…