fbpx

NBA: LeBron znów szaleje | Wembanyama to przyszłość | Stephen Curry szefem w MSG

28

WTMW everybody, everybody clap you hands!
I said-a hip, hop, the hippie, the hippieTo the hip hip hop-a you don’t stop the rockIt to the bang-bang boogie, say up jump the boogieTo the rhythm of the boogie, the beat

Kto (pierwszy) powie z jakiej to piosenki wygrywa kartę kolekcjonerską Kobe Bryanta. Zbieracie karty, macie na strychu / w piwnicy? Mnie się od czasu do czasu zdarza się w wieczornym znużeniu wylicytować jakąś na ebayu, też tak macie? Założę się, że nałogowo szperacie na OLX albo na Vinted, mylę się? Dandys czy drillowiec, różnią się tylko wiekiem. Powiedz, ile już nikomu do niczego niepotrzebnych rzeczy zamówiłeś? O rany, to chyba najbardziej żenujący wstępniak w historii GWBA. Czasem tak bywa, chcesz być fajny, a wychodzi jak wyżej… to ja już może przejdę do opisywania koszykówki.

Bucks 111 Hornets 99

Czwarta z rzędu wygrana Doca Riversa od przerwy poświęconej All-Star Weekend. Na rozkładzie ekipy z:

– Minnesoty (za sprawą wybitnej III kwarty, w której wrzucili chyba dziewięć trójek)
– Sixers (pozbawionych Embiida, gabarytów i spacingu)
– Hornets dwukrotnie (zmizerowany, eksperymentalny zespół zmierzający wprost ku dołowi tabeli)

W pięciu z ostatnich ośmiu gier utrzymali rywali poniżej setki, ale szczerze? Nie kupuję i nie nabieram się na Bucks ani Doca Riversa, bo to nie jest zespół rangi mistrzowskiej. Ratingi defensywne umocniło między innymi zatrudnienie Patricka Beverleya, który mięśnie pręży na piłce oraz zrobienie z Giannisa Antetokounmpo “wolnego elektronu” który jeśli tylko można nie kryje nikogo konkretnego. Uważniej przejmują zasłony, Brook Lopez jest wycofany jak zawsze. Po raz czwarty w tym sezonie rozgromili już Charlotte, które w obecnym stanie kadr zwyczajnie nie ma papierów by ich ograć. Do przerwy było dwudziestoma, przestrzeń gęsta wokół Damiana oraz Giannisa, o ile nie łapał piłki w biegu. Koncept trenera Steve’a Clifforda był dobry, ale Malik Beasley (5/7 zza łuku) ich z podwajania prędko wyleczył. Antetokounmpo też dwie trójki wcelował, a to już było nie fair. W ekipie gospodarzy rookie Brandon Miller porobił 21 punktów przewodząc ekipie.

Jazz 107 Magic 115

Jalen Suggs gdy mu siedzi trójka (15 punktów 4/7 zza łuku) to jest postać, którą chcesz mieć po swojej stronie. Z sezonu na sezon wzrasta jako strzelec, a to go czyni zawodnikiem z pogranicza All-Star, nie żartuję. 196 cm wzrostu, niezwykle atletyczny i zadziorny. Wyróżniają go: energia, pierwszorzędna obrona na piłce, intensywność, cechami wolicjonalnymi ten facet ustawia swój zespół w roli agresora, zapewnia niewidzialną przewagę, pewność. Dziś zaczął słabo, połapał faule, wynik na obwodzie trzymali raczej Cole Anthony i Markelle Fultz, ale w końcówce odbił z nawiązką.

Wspólnie z Paolo Banchero przejęli kontrolę w czwartej kwarcie, po obu stronach parkietu. Włoch z amerykańskim paszportem mimo podwojeń potrafił nadal zdobyć 25 punktów (czternaście w ostatniej odsłonie) nie podobały mi się co prawda niektóre podania i nerwowość pod presją, ale wiadomo, że to młody gracz. Orlando organizacyjnie zrobiło ogromne postępy i życzę im jak najlepiej. Paolo, Franz, Jalen to jest top trzy zasobów, które posiadają i wokół tej trójki powinni budować, jak Boston swego czasu wokół Tatuma, Browna i Smarta. Jeśli zaś chodzi o Utah, słusznie robią inwestując w młodych na tym etapie sezonu (Keyonta George 19 punktów 9 asyst) ale wciąż nie wiadomo na kogo stawiać zamierzają w przyszłości. Lauri Markkanen? Wątpię aby został w Salt Lake City na dłużej.

Hawks 97 Nets 124

Brooklyn frustruje, mecze znakomite przeplata tragicznymi. Zawalidroga Ben Simmons wycofany z gry, na co im on, nie mam pojęcia. Rozumiem, że polityka i kontrakt wypada dograć, bo może jakiś transfer się przydarzy jeszcze. Streetballer Cam Thomas także chwilowo nieobecny, na piłce od paru gier rządzi dobrze znany europejskim kibicom Dennis Schroder, a to znaczy, że Nets grają w sposób, nazwijmy to bardziej “szablonowy”. Drive and kick, wysokie zasłony, kolektywna praca na otwarte pozycje. Hawks wiedzieli, że problemem są kompetencje strzeleckie Nowojorczyków, początkowo stali ciasno i się nadziali.

22/46 zza łuku Nets: Cam Johnson 7/11 (to chyba rekord kariery?) Schroder 5/7, Lonnie Walker 3/6, Mikal Bridges 3/9, nawet drugi center Sharpe trafił 2/2! Wkrótce nie było czego zbierać po gościach, mimo najlepszych starań atletycznego Dejounte Murraya (28/6/5) przewaga przekraczała trzydzieści oczek, więc w czwartej ćwiartce po parkiecie biegali w większości rezerwowi.

Warriors 110 Knicks 99

Kontuzje zbierają żniwa w Nowym Jorku. Panowie Mitchell Robinson, Julius Randle, OG Anunoby, czyli podstawowy front-court Knicks pozostaje niedostępny. Trener liczy, że lada dzień zobaczy całą trójkę w trykotach meczowych, ale póki co jest jak jest. Heroicznym wysiłkiem Brunsona, Harta czy DiVincenzo, którzy od tygodni nie schodzą poniżej czterdziestu minut w meczu, można było szarpnąć parę gier, ale obecnie formuła się wyczerpała.

Achiuwa, Hartenstein (ograniczony minutami) czy Sims nie spełniają założeń zespołu z aspiracjami mistrzowskimi (a co!) podczas gdy Stephen Curry w ozdrowiałym ekosystemie Dubs od początku jechał mocno i nogi z gazu nie spuszczał: 31 punktów 11 zbiórek 8/18 zza łuku. Madison Square Garden chcąc nie chcąc oklaskiwała faceta. Jednak to wyłącznie część opowieści, praca głównej jednostki. Co jeszcze legło u podstaw zwycięstwa Warriors?

Moses Moody: piękna obrona na Brunsonie, którego natarczywością swą wyraźnie sfrustrował. Nie nabierał się na pump-fakes, siedział gościowi na biodrze, sprawny facet z 215 centymetrami rozpiętości ramion, wiedzieliście, że jest aż tak długi? Nie jest przesadnie szybki, ale Brunson także nie jest. Moody sobie z wyścigowcami (Fox, SGA, Booker) nie radzi, tutaj lepszy jest Andrew Wiggins, który ponownie zmaga się z problemami natury prywatnej i panuje powszechne przekonanie, że Dubs wkrótce Andrzeja pożegnają. Inna sprawa, że Brunson wciąż zdobył 27 punktów, co go czyni gwiazdą pierwszego formatu, chwilowo brak mu po prostu wsparcia w drugiej linii. Jonathan Kuminga: rewelacyjne decyzje z piłką, jak również w obronie. Twardy i zdecydowany, w nagrodę 25 punktów na 12/19 z gry. Jeden z lepszym meczów sezonu. Niewiarygodny atleta.

Thunder 118 Spurs 132

Król koszykówki znów się przedstawił i pokazał: Victor Wembanyama autorem 28 punktów 13 zbiórek 7 asyst 5 bloków przy 5/7 zza łuku. Gracie w fantasy? Moim zdaniem powinni go wycofać z draftów, bo to nieuczciwe wobec ludzi, którzy będą wybierać z dwójką i dalej. I przy okazji dajcie mu już tę statuetkę Rookie of The Year, bo tu nie ma żadnej dyskusji.

Podczas gdy jego główny konkurent Chet Holmgren funkcjonuje w ułożonym systemie, stanowiąc element konstrukcyjny wokół SGA i J-Duba, francuski gigant tworzy fundament klubu San Antonio. Zresztą, w kluczowej akcji widzieliście, prawda? Thunder próbowali podnosić łeb, Holmgren kozłował jak stary, ale nie. Not in my house:

Przy czym Thunder to naprawdę jest mocny zespół. Trzeba było dobrej dyspozycji całej trójki: Sochan, Vassell, Wemby, aby to wyrwać. Rzadko im się zdarza połączyć moce w ramach jednego meczu, ale wierzę że właśnie otrzymaliśmy einen blick fur the zukunft, obrazek przyszłych, mistrzowskich Spurs, których pół-Polak Jeremy Sochan (21 punktów 10 zbiórek) będzie integralną, kluczową częścią. Trochę się podpaliłem, ale dziwicie się? Obejrzyjcie choć fragment! No i jeszcze kolega Zach Collins z ławki, miazga! Najlepszy mecz sezonu w wykonaniu Spurs, Popovich był dumny z intensywności obrony w czwartej kwarcie, a legendarny David Robinson patrzył z trybun na szalejącego Wembanyamę jak dumny ojciec.

Rockets 105 Suns 110

Beal i Gordon wycofani, leczą urazy, ale nie miało to znaczenia. Devin Booker po ostatnim wiedział, że przestrzeń do rzutu po zasłonie mieć będzie za każdym razem. Od wejścia punktował sforując PHX na wyraźne prowadzenie. Tajemnicą poliszynela jest / było, że Alperen Sengun ma problem z plecami i nie jest w stanie wysoko chodzić do zasłon / będzie przyklejony do pola trzech sekund w obronie. Od momentu, w którym trener Ime Udoka zmienił Turka, w jego miejsce wstawiając Jocka Landale, mecz się wyrównał, albo nawet obrócił w stronę Rakiet. Nie byli w stanie dopaść gospodarzy w końcówce, ale brakowało niewiele.

Imponuje młody Jabari Smith, pięknie krył KD oraz Bookera (35 punktów 7 zbiórek), kiedy zdarzyło mu się przejąć zasłonę. Cam Whitmore jest piekielnie utalentowany strzelecko, ale jak każdy młody strzelec, ma tunel zamiast oczu. Tym niemniej, pięciopunktowa porażka w obliczu 33% skuteczności z gry, zasługuje na uznanie. Powtarzam się, ale Rockets brakuje proporcji między grą pod kosz i z dystansu, tarana, który by ich powiódł pod obręcz. Potrzeba aby Fredek VanVleet (21 punktów 6/16 z gry) zamienił się na parę tygodni w Jalena Brunsona, efektywnie pociągnął ofensywę, ale to chyba niemożliwe. Szkoda Senguna, Rockets wyraźnie obniżają loty. Jalen Green jest momentami frustrujący i sfrustrowany, gdy go trener sadza na ławkę w kluczowych minutach. Rozumiem obie strony, trenerka to nie jest łatwy kawałek chleba. Przydałby się jakiś ofensywny asystent trenera, jakiś czarodziej zza kulis pokroju Mike’a D’Antoniego.

Heat 97 Nuggets 103

Pojedynek wagi ciężkiej, który zasługuje na osobny wpis, ale musiałbym obejrzeć dokładnie. Bardzo ciężkie warunki dla Florydy, trzeci wyjazdowy mecz w czwartą noc, na dodatek wysoko nad poziomem morza, przeciwko obrońcom tytułu, którzy wchodzą w kluczowy etap sezonu, a ich obrona po prostu imponuje.

Mówiąc to, Jamal Murray uszkodził kostkę, a mistrzowie nie utrzymaliby prowadzenia bez pięknej dyspozycji Michaela Portera Juniora i KCP. Ja rozumiem, że ich aktywność i trafienia były pokłosiem systemu i założeń taktycznych, jednak 8/18 zza łuku to jest ponad normę. Bam Adebayo: najlepsza możliwa obrona na Jokerze. Parametry Jovica, które na czwórce robi momentami różnicę. Brak Herro i Love’a, dwóch kluczowych ludzi, słabiutka kontrola piłki, straty wynikające głównie ze zmęczenia, jak sądzę. Jam mówię, muszę się przyjrzeć niuansom.

Wizards 131 Lakers 134 [OT]

LeBron James i spółka utrzymali się w siodle. Wczorajsze derby kosztowały ogrom sił, ale spięli się i jest dobrze. Każde zwycięstwo jest obecnie na wagę złota. Pozostaje żałować, że zdrowie wciąż szwankuje gościowi, który nazywa się Gabe Vincent, bo myślę że sporo by w tej układance ułożył, a LeBronowi (31/4/9) pozwolił zejść z obciążenia. Typowo ofensywny mecz, wielu chłopaków pięknie dysponowanych, siedmiu graczy z dorobkiem powyżej dwudziestu oczek, w tym największe odbicia po obu stronach to Anthony Davis (40 punktów 15 zbiórek) oraz Jordan Poole (34 punkty 7 asyst) który odkąd wychodzi z ławki na powrót zaczyna przypominać tegoż snajpera, którym był w zeszłym sezonie.

Kluczowe akcje? 39-letni, występujący dzień po dniu LBJ, w doliczonym czasie gry blokuje zza pleców lecącego sam na sam z koszem Poole’a, w kolejnej akcji trafia zza łuku, a następnie asystuje do AD. Turbany z głów. Ani słowa hejtery. To jest jeszcze bardziej imponujące niż wczorajszy łomot LAC w czwartej kwarcie…

Dobrego dnia wszystkim. Sponsorami tego odcinka są: …. , no nic, dzisiaj kawę kupię sobie sam.

28 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Rappers delight, ale nie jest do końca pewne czy to chłopaki z SG są autorami tej piosenki. Były dramy na east side z tego powodu, polecam serial na Netflix o ewolucji Hip Hopu ;]

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Swoją drogą byłoby trudniej jakby padło pytanie – W którym serialu komediowym piosenka posłużyła za alarm budzika?

    Do wygrania uznanie i szacunek czytelnika GB ;]

    (-1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    “To jest jeszcze bardziej imponujące niż wczorajszy łomot LAC w czwartej kwarcie…”
    Nie no, bez przesady. To najgorsza drużyna w lidze.

    (9)
    • Array ( )

      Najwidoczniej jesteśta hejtery i tyle xd
      No i w jednym cytacie podsumowany jak w soczewce poziom obiektywizmu
      wiadomo
      LeBron goat a jak ktoś myśli inaczej to w ogóle niech spada i nie wchodzi tutaj. I nie czyta.

      (-3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Wambanyama to wciąż duża zagadka. Póki co SAS szorują po dnie konferencji, więc jego wpływ na wyniki zespołu jest mizerny. LBJ, MJ, Duncan, od razu sprawiali ze zespół stawał się lepszy w sezonie zasadniczym, a w SAS nie ma żadnej poprawy. A jak przypakuje jak Giannis to nie wiadomo czy się nie połamie.

    (-17)
    • Array ( )

      Duncan przyszedł na gotowe. SAS odpóścili sezon bo Admirał miał kontuzje, przyszorowali po dnie tabeli żeby Tima wybrać z jedynką. Resztę ekipy też kompetentną mieli, no i Pop za sterami. Nikogo efekt nie dziwił. Co nie umniejsza że Tim wybitny gracz był.

      (6)
    • Array ( )

      Największą różnicę jako rookie w latach nowoczesnej koszykówki zrobił Shaq w Magic +20 zwycięstw w sezonie więcej.

      (11)
    • Array ( )

      Kamilek, Duncan jako rookie miał +34 zwycięstwa, więc co ty za bzdury wypisujesz?

      (-2)
    • Array ( )

      Póki co SAS mają gorszy bilans niż przed rokiem. Nawet jeśli go Pop oszczędza to powinien chodź trochę drużynę wzmocnić a tu klops, 12 wygranych na dzisiaj.

      (2)
    • Array ( )

      Duncan trafił do gotowej drużyny, która specjalnie odpuściła sezon.
      Shaq trafił do ogórków.

      (0)
    • Array ( )

      Patrz przykład OKC praktycznie z sezonu na sezon z dna tabeli na samą górę. Brakuje tam gwiazdy, prawdziwej pierwszej opcji(co ja bym dał za takiego Brunsona ktos przyjdzie z draftu) i masz zespół na 45 zwycięstw a w kolejnym jest szansa na jakiś półfinał konferencji. Gdybanie ale niestety tak jak zawsze aby coś wypaliło to wiele różnych czynników a głównie zdrowie na to wpływa.

      (-3)
    • Array ( )

      Duncan + all star Robinson mieli +34 (sezon wcześniej Robinson rozegrał 6 meczów w okolicach grudnia, więc i Spurs tankowali). Robinson w SAS wtedy to był taki impakt jak Doncic dla Dallas, SGA dla OKC czy Embiid dla Sixers w tym sezonie (a może i większy).

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Z innej beczki z obowiązku pracy zwolniono jednego z moich ulubionych graczy trzeciego, sporadycznie drugiego szeregu, tzn. Patty Millsa. Myślę, że to jego koniec kariery za oceanem i jak większość postaci jego formatu zniknie niezauważony. Ktoś z Was w ogóle wie bez wyszukiwania, gdzie grał ostatnio? Do wygrania łapka w górę, być może xD

    (6)
    • Array ( )

      @23
      No i mamy zwycięzcę.
      Swoją drogą lubię dziwne rzeczy i chętnie kupiłbym jersey Jastrzębia Anthonego albo Czarodzieja Paula. Szerszeń Bryant też byłby ok

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla nieświadomych fanow, w poprzednim sezonie SAS miało lepszy bilans niż w tym. SAS ma na dzisiaj 12 wygranych a w poprzednim sezonie skończyli z 22. Wątpię że dogonią wynik z zeszłego roku. Pop go oszczędza ale SAS chociaż trochę powinien poprawić wynik skoro to taki mega talent.

    (2)
    • Array ( )

      Żeby odmienić oblicze drużyny trzeba być bestią.
      Jak LBJ w młodości czy Shaq. W dupie z finezją, czysta eksterminacja bez brania jeńców.

      (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu