fbpx

NBA: na przypale albo wcale #251

50

Siema, świrusy! Legenda głosi, że spotkało się kiedyś dwóch kumpli, jeden fan Jordana, a drugi fan LeBrona, i zaczęli rozmawiać który z nich jest GOAT. No i tak gadali, gadali, aż w końcu, po iluś tam godzinach i wypitych piwach, jeden drugiego przekonał. Tak mówi legenda. Ale nikt tych gości nigdy nie widział, ani z nimi nie rozmawiał. Debat na ten temat toczono już wiele i nie mam zamiaru zaczynać kolejnej, bo to do niczego nie prowadzi.

Natomiast słuchałem sobie ostatnio podcastów w aucie i niezawodny Colin Cowherd (którego lubię słuchać tak samo jak niezawodnego Stephena A. Smitha, który nawet jak gada głupoty, to ma tak zaraźliwy hype, że chcesz mu polać wódy) podniósł ciekawy temat: jak skillset Michaela Jordana przeniósłby się do dzisiejszej NBA? No cóż… Jordan, prócz wjazdów pod kosz, był mistrzem zapomnianej już dziś sztuki półdystansu. Nie licząc sezonów, w których przybliżono linię do 6.71 metra (czyli na całym łuku miała tyle, ile teraz ma po bokach) Jordan tylko 2 RAZY w karierze przekroczył magiczną granicę 30 trafionych trójek w sezonie.

No więc nie tykając całego “legacy” i GOAT debate, jak myślicie, szczerze, kto byłby lepszym koszykarzem: LeBron w czasach Jordana, czy Jordan w czasach LeBrona?

Dziś 19 sierpnia, leci kartka z kalendarza:

1992: pierwszy dzień oficjalnej koszykarskiej emerytury Larry’ego Birda. Problemy z plecami wykończyły chłopaka…

Urodziny obchodzi dzisiaj Ricky Pierce, bardzo utalentowany strzelec lat 80/90.

Fakty tygodnia

-> Matkę Stifflera oficjalnie zastępuje Matka Zaire’a Wade’a:

-> Oto gracze, którzy w ostatnim sezonie oddali najwięcej długich dwójek (chodzi o rzuty za 2 punkty, nie posiedzenia w toalecie). Nazwisko, Ilość (skuteczność):

  • Russell Westbrook 402 (40%)
  • Victor Oladipo 344 (42%)
  • Bradley Beal 329 (44%)
  • Klay Thompson 327 (50%)
  • DeMar DeRozan 326 (43%)

-> Swaggy P wyznał, że NBA upomniała go za strój podczas finałów. Władze ligi zbulwersowały się, bo myślały, że Nick paraduje w bokserkach i szlafroku:

-> Inwestycja Kobe w napoje Body Armor, opłaciła się i to bardzo: włożył 6 baniek, wyjął 200. Wychodzi na to, że Kobe jest lepszym biznesmenem niż koszykarzem, bo żeby zarobić 200 baniek w NBA potrzebował ponad 15 lat, a w interesach tylko 4 i pół. Dobra, lecim:

#Jeszcze siedem

Jeszcze siedem sezonów (minimum) chce grać w NBA Stephen Curry:

Wchodząc do ligi mówiłem, że chcę grać 16 lat, bo tyle grał mój tata. Pamiętam jego ostatnią trójkę w Toronto. Miał 34-38 lat w tamtym okresie. Miał bóle pleców, dokuczały kolana. To, co musiał zrobić, żeby móc przygotować się do meczu… podziwiałem go za to. Mam nadzieję, że jeśli dotrwam do takiego wieku, będę wymagał mniej obsługi.

Kto pamięta starego Curry’ego?

#Twitter fingers

Enes Kanter każe fanowi spalić koszulkę Kevina Duranta:

Odpowiedź Durantuli? “Gomd”, czyli “Get of my d…”, w wolnym tłumaczeniu “A idź pan…” Ciekawe z którego konta pisał.

#Potancówka u LeBronów

U Wade’ów grill, a u LBJ’a tańce. Fajny Jersey Lonzo Balla. #teamspirit

#Banned

Tamera Young z WNBA została ostrzeżona, że kolejnym razem, gdy założy buty LiNing Way of Wade, zostanie ukarana grzywną 500$. Zawodniczki bez kontraktów obuwniczych mogą zakładać jedynie NIKE lub JB. Wade, który gratulował zawodniczce wyboru obuwia i napisał “Dobrze jest być pierwszym”, powiedział, że bierze karę na siebie. Na biednego nie trafiło. Tamera zaś, jest największą kicksoholiczką w WNBA, oto jej kolekcja:

#Cadillacs

Drużyna Los Angeles Ballers, która przy pustych trybunach wygrała mistrzostwo JBL, dostała w prezencie… Cadillacki od LaVara. Nie wszyscy jednak mogą liczyć na takie traktowanie. Finał zbiegł się z oskarżeniami o to, że JBL nie płaci tak, jak obiecywała. Były zawodnik Ballers, Brandon Phillips twierdzi, że LaVar wisi mu jeszcze 1200$ z wypłat i 200 $ za opłaty bagażowe na lotniskach. Sytuacja chłopaka jest o tyle przykra, że w JBL spędził 4 mecze, czym przehandlował status amatora za 1000$. W NCAA nie ma czego szukać. A oto już LaVar, pokazujący jak załatwiłby Jordana, świeżyna:

#A trafisz z połowy?

Drake zeszczuplał o 10 tysięcy. Było się nie zakładać. Wszystko podczas trasy koncertowej Drake’a i Migos’.

#Long, long time ago…

Może i dzisiaj jest rocznica przejścia Larry’ego na emeryturę, ale dla nas on jest nieśmiertelny… Wyglądał jak stary Twojego kumpla po robocie w tych “podkoszulkach” co oni wtedy na mecze zakładali, a robił wszystkich jak chciał.

[BLC]

50 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    rzalosne.. lebron jeat goat.. jordan byl carrowany przez team a lebron solo na cale gsw sie morze walic i miec szanse duze nawet bomba fast atack

    (-48)
    • Array ( )

      a co moze powiesz rze jordan mial slaby team jak lebron? hahhahahahahha lebron gra z samymi smierdzielami a jordan mial uboku samych kozakuw

      (-22)
    • Array ( )

      @Mariusz
      Najbardziej przykre w tym jest to, że on ma pewnie ponad 18 i specjalnie robi z siebie debila aby denerwować innych. Powinien dostać ostry oklep, to może coś by mu się wbiło do tego pustego łba.

      (3)
    • Array ( )

      rzenua
      Wybieranie sobie kolegow do Teamu nazywasz slabym zespolem?

      A moze odwrocisz pytanir? Dlqczego wokol Jordana dalo sie zbudowac mocny team a wokol LeBrona nie i caly czas “musi” grac w “slabym” zespole?

      (3)
    • Array ( )

      Kolego, “rzenua” to jesteś Ty kolego i twoje pseudo-trolling poprzez perfidne błędy ortograficzne. Czego Cię w szkole uczą? Masz dysleksję? Dysortografię? Moja nauczycielka powiedziała, że na takich mówi się “leń i idiota i zero morfologiczne”. Słaby troll i niskie IQ jak widzę. Nie trzeba robić chamskich błędów, żeby trollować, możesz pisać poprawną polszczyzną i być trollem…

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja osobiscie mysle ze to Jabar jest goat jesli wgl. Ktos ma nim byc. Facet wygral wszystko. Mistrzostwo w szkole sredniej, uczelnia, nba i to z 2 ekipami. Jordan byl bardzo dobry, ale jego ekipa tez byla bardzo dobra. Najlepszy przyklad to fakt ze bez niego doszli do finalow konferencji, i zabraklo 2 pkt zeby grali w finalach … czy jordan dalby rade teraz ? Nie wiem, ale jego 20% z lini za 3pkt by bylo srednie, obrona super, ale kto dzisiaj gra w obronie ?

    (10)
    • Array ( )

      Małe cycki i wielki zad? Czym tu się zachwycać, na odpuście w Sosnowcu znajdziesz 15 ładniejszych kobiet. Naciągane 5/10.
      Parafrazując klasyka: Gdyby była biała, to by nikt nią zwrócił na nią uwagi.

      (-5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dalej stawiam na Jordana w wyścigu o GOAT. Już pal licho te mistrzowskie tytuły. MJ miał lepszych kolegów w drużynie niż LeBum, więc liczba mistrzostw nie oddaje do końca okoliczności temu towarzyszących. Natomiast styl całej Ligi w latach 90′ był bardziej siermiężny. Gra była twardsza. LeBum miałby trudniej dostosować się do warunków lat 90′ niz Jordan do koszykówki jaką obecnie oglądamy. Poza tym, jakby Jordan dostał podpowiedzi, że trójki dają więcej niz daleki półdystans i podszkoliłby rzemiosło w tym temacie, przy obecnej szybkości i ilosci oddawanych rzutów, bez ręki obrońcy na łokciu, osiągałby średnie w sezonie po 36 pkt/mecz.
    Stawiam Jamesa na drugim miejscu. Kobe może mu possać, bo też wiecznie był rozpieszczany topowymi zadaniowcami. Pamiętam okres, że Gasol w swoim prime wchodził z ławki. LeBron nigdy nie miał takiej pomocy pod koszem.

    (22)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Od momentu kiedy lebron wali 40% z łuku cieżko mi powiedziec. Generalnie to wierze w rozwój i mysle ze aktualnie liga jest na wyzszym poziomie niz 20 lat temu. Jednak lata 90 to specyficzny okres i legacy jordana jest prawdopodobnie nie do ruszenia. MJ juz zawsze bedzie Goat. Nawet jesli lebron jest lepszy. No i przegrywanie finałow nie pomaga. W ogole historia jordana w lidze jest nieprawdopodobna. Nie wiem. No trudno powiedziec.

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli chodzi o Birda i Three point shootout, to warto wspomnieć jak przed jednym z konkursów wszedł do szatni i zapytał, „To który z Was będzie dzisiaj drugi?”. Niestety dzisiaj wrzucają tylko tweety i insta story jak to są niesamowicie w formie i zmotywowani :/

    (18)
  6. Array ( )
    miś4 kontratakuje 19 sierpnia, 2018 at 21:37
    Odpowiedz

    Sprawa trójek jest przereklamowana. Gdyby Jordan grał w dzisiejszej nba po prostu ćwiczyłby ten element i miotałby trójkę za trójką. Dla strzelca z dobrą mechaniką rzutu i dobrze ułożoną ręką zwiększanie dystansu to zwykle żaden problem .

    Jest cały szereg zawodników – będących dobrymi strzelcami, ale też będącymi nieszczególnie dobrymi strzelcami, którzy nagle zaczęli rzucać za 3. Np.

    – Dumars w sezonie 90/91 rzucał 0,6 trójki na mecz z 31% skuteczności, gdy kończył karierę w 99 już 5,8 trójki na mecz z 40 % skuteczności i trójki stanowiły już 63% wszystkich oddanych rzutów, czyli prawie jak dziś Ariza;

    – Drexler w sezonie 1987/88 0,6 trójki na mecz z 22% skuteczności w 97/98 5,4 trójki na mecz z 35 % skuteczności;

    – z jeszcze starszej generacji James Worthy do sezonu 1987/88 nie rzucał więcej niż 0,2 trójki na mecz, pod koniec kariery 1,4 trójki na mecz; chociaż dalej poniżej 30 %;

    – Magic w sezonie 1986/87 0,5 trójki ma mecz i 20% skut. w sezonie 1989/90 3,5 trójki na mecz i 38% skuteczności

    – Cliff Robinson z 0,6 trójki na mecz i 24% 93/94 do 5,1 i 37% sezon później

    – Robert Horry 0,6 trójki na mecz i 25% w debiutanckim sezonie i odpowiednio 1,7 i 32% sezon później, a za kolejne dwa 5,5 i 36%

    itd, itd.

    – w najnowszych czasach Horford i Marc Gasol z sezonu na sezon zaczęli rzucać za 3.

    Jak więc widać potrzeba jest matką wynalazków i jak trzeba to się dodaje kolejny element gry. Rzuty z dystansu należą do najprostrzych i najłatwiejszych do opanowania. Przy porównaniu czasów Jordana i LeBrona nie bierze się pod uwagę tego, że gdyby tamtych zawodników przenieść dzisiaj to dostosowaliby swoją grę do nowych reguł. Omija się też to, że obecni zawodnicy z dystansu rzucają od każdego szczebla rozgrywek. Gdyby zawodnicy z tamtej epoki grali dzisiaj przeszliby podobne szkolenie. Odwrotnie to mniej działa – stąd np. środkowi i w ogóle wysocy uczą się manewrów, których nie umieją od Olajuwona.

    W dyskusji nie bierze się pod uwagę, że brak rzutów z dystansu brał się po prostu ze stereotypu gry. W kosza grało się w taki, a nie inny sposób – preferowano takie, a nie inne zagrywki i tyle. W tamtym czasie drużyny, które więcej rzucały za 3 nie zyskiwały dodatkowych przewag więc tego elementu nie rozwijano lub traktowano jako najpierw opcję – awaryjną, potem dodatkową, a następnie zwykle jako jedynie rozwiązanie dla rozciągnięcia gry dla zawodnika operującego na środku. Tak jeszcze grali Magic z Howardem – to był stary stereotyp w nowszych czasach. Gdyby obecnych zawodników przenieść w tamte czasy to trenerzy nie pozwalaliby im tyle rzucać z dystansu.

    Np. Warriors to na początku lat 90. mieli oni superofensywny skład z wieloma rzutami z dystansu z trójką Hardway-Mullin-Richmond (obejrzyjcie sobie arsenał każdego z nich) i nie odnieśli żadnego sukcesu. Jeszcze w 2014 roku o obecnych Warriors były opinie, że są kolejną wersją tego samego i skończą podobnie. Także nigdy nic nie wiadomo.

    Sądzę, że Jordan miałby jednak łatwiej dzisiaj niż LeBron w dawniej. Przy motoryce Jordana i odkorkowaniu pomalowanego może nawet mniej korzystałby z rzutu. Tylko byłby drive za drivem. Z kolei LeBronowi ciężej byłoby osiągnąć ten poziom, który ma obecnie. Wiele fauli z początku kariery, gdy rozpędzał się i wpadał jak czołg w pomalowane, gwizdany na jego korzyść, mogłyby kończyć się stratami albo faulami ofensywnymi.

    (68)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    LBJ swoją siłową grą poradziłby sobie spokojnie w czasach Jordana, a MJ mimo braku rzutu z dystansu i tak dałby sobie radę obecnie rzucając po 30 wolnych w meczu.

    (9)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Do świetnego wywodu kolegi misia dodam, że Jordan większość swojej koszykarskiej szkoły odbył, kiedy 3 były fanaberią ABA (w NCAA pojawiły się bodajże w 1982 roku) i większość trenerów nie traktowała ich jako elementu taktyki nawet jak już weszły do przepisów. Taki Larry Bird rzucał przez 4 sezony tyle trójek ile Steph rzuca co sezon, a nikt nie powie, że LB nie dałby rady…
    Co do stylu gry – jak LBJ miałby grać w czasach Jordana – wiadomo jak młody Barkley 😉
    W mojej ocenie obaj odnaleźli by się równie dobrze. To wszak główni kandydaci do miana GOAT 😉 a to miano wykracza poza czas co nie?

    (18)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    ja tam się nie udzielam… ale nie widzieć związku, między fizyczną dominacją LBJa, a zmianami w przepisach, które polegały na maksymalnym ograniczeniu kontaktu, to duże uproszczenie… Nie widzę LBJ wpadającego na Robinsona, Mourninga, Mutombo, Shaqa, albo Ewinga. Nie widzę go też psychicznie w potyczce z Rodmanem, Masonem, Pippenem, … gdyby gra toczyła się na ich zasadach. LBJ jest po prostu królem, w świecie internetu który wtargnął w zawodowy sport. Przez miliony ‘followersów’nie zbuduje się Legendy na miarę MJa. Tyle

    (14)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli mówimy o GOAT to tylko Kobe, nie chodzi o osiągnięcia, ale jeśli mieliby grać 1na1 to pocisnał by każdego, nawet MJ

    (-8)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Zion Williamson 36 PTS 13 rebs w kolejnym meczu objazdowym Duke po Kanadzie…albo takie cienkie bolki albo on taki dobry…ja obstawiam coś po środku ? ale paczka z piłką o tablicę jeszcze z obrońcami przed… klasa

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Robinson .ewing .oakley .pippen .shaq.malone .barkley.olayuwon. sory nie widze tu lebrona zeby sobie poradzil jakos tylem do kosza albo inaczej .pamietajmy ze obronca mogl klasc obie rece na atakujacym zawodniku w latach 90 .teraz przejdzmy do dzisiejszych czasow i nie przychodzi mi nikt do glowy kto moglby upilnowac choc troszke jordana .

    (8)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Przy takich fantasmagoriach zapomina się o jednym ważnym aspekcie: czy przenosząc gracza w dany czas przenosimy go jak w Space Jam 😉 tu i teraz, czy dajemy mu cały proces rozwojowy w danym okresie?
    Jordan dorastający w latach 2000 siekał by 3 jak większość dzisiejszych graczy i wzorował się na Kobe ;-), LBJ dorastający na przełomie lat 70 i 80 też grałby zupełnie inaczej i trenerzy inaczej by go prowadzili (a na pewno skończył by przynajmniej z 3 sezonami NCAA). Reasumując w rezultacie dostalibyśmy zupełnie innych graczy z grubsza tylko przypominających ich rzeczywiste wersje.
    Przeniesienie MJ w dzisiejszą NBA mogłoby się skończyć podobną katastrofą jak przeniesienie LBJ w lata 90.
    Oczywiście obaj by po jakimś czasie się dostosowali – ale byliby znacznie mniej efektywni niż w “swoich” czasach.
    Co innego jak by cała ich koszykarska kariera został przesunięta w czasie. W moim odczuciu w dalszym ciągu byli by w każdej rozmowie o GOAT. Ale to moim zdaniem tyczy się wszystkich wielkich graczy. Koszykówka pomimo zmian wciąż jest tym samym sportem i wymaga tych samych predyspozycji psychofizycznych. Zmieniła się warstwa taktyczna i przepisowa, opieka lekarsko-fizjologiczna oraz ogólnie rzecz ujmując medialno-społeczno-finansowa. Goście ze specyficznymi predyspozycjami poradzili by sobie w każdej erze, pod warunkiem jak by w danej erze przyszło im także dorastać koszykarko.

    (8)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Odpuscmy temat trójek. Inne czasy były co do tego elementu gry. Dzis Harden oddaje najwiecej osobistych na mecz. Gdyby grał Jordan swoimi wejsciami niszczyłby obronców i pudłowałby pewnie wtedy jakby go sfałlowali. Jordanowi teraz byłoby łatwiej przy tych zasadach obronnych. wtedy zmagał sie z mocnymi skrzydłowymi którzy sie nie patyczkowali. Byli Detroit, Knicksi. Gra była twarda i finezyjny MJ nie miał łatwo a mimo to wymiatał. Wieksza liczba rzutów to wiecej zbiórek i wiecej pkt. Mamy coraz lepszych snajperow wiec i asyst jordan miałby wiecej. I na koniec suplementy i przygotowanie fizyczne. MJ był fenomenem ale przy dzisiejszych mozliwosciach kilka procent by sie jeszcze poprawil. Koniec tematu. Jordan nr jeden w historii.

    (9)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież byki wcale nie miały super teamu i stworzenie z nich drużyny zajęło sporo czasu. Był Jordan ok geniuszu. Dalej Pippen, który się dopiero wyszkolił przy Jordanie. Horace Grant, który w pewnych aspektach był ograniczony. Ściągniety stary center, ze śmiesznym rzutem, Paxon z Armstrongiem nie byli allstarami. Dalej zadaniowcy Liv, Hodges itd. Gdzie tu jest indywidualnie jakiś lepszy zespół od np. Detroit tamtych czasów albo Sonics czy Suns itd. Bzdury z tymi lepszymi zawodnikami w dawnych bullsach.

    (11)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan ze swoją psychopatyczną psychiką dominacji w dzisiejszej lidze cipeuszy by po prostu ich wszystkich zdominował i dość okrutnie zgwałcił. Trójkę wyćwiczyłby w miesiąc – a fest wkurzony w tydzień w przerwach między pokerem.
    LeBron ze swoją (cipu)psychuszką w dawnych czasach nie przeżyłby spotkania z takim dajmy na to Rodmanem czy Laimbeerem. Zresztą w dawnej lidze by mu gwizdali kroki na jego Crap-drible a co druga próba wejścia to byłby offens.

    (15)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak już sporo osób wspomniało- koszykówka z lat 80-90 czy nawet początek milenium, traktował się innym systemem gry, inaczej ułożeni byli zawodnicy, mniej działo się ,,dookoła,, przez co łatwiej było się skupić na sporcie. Choć już był widać, jak NBA jest medialne i rozwój ligi w tej sferze. Ciężko pozamieniać ich rolami bo jak ktoś też bardzo błyskotliwie zauważył- za rocznikiem wejścia do NBA szła cała fala tak i społecznych jak kulturowych i ekonomicznych aspektów. Kto wie czy gdyby LBJ musiał zaliczyć 3 lata na uniwerku, to może by na nim został i robił doktorat ;)? A jak Michael ze swoimi skłonnościami do hazardu, a przy jego talencie i ofertach sponsorskich, gdzie jako student 1 roku, nie stoczył się, mając grube sumy w kieszeni. Na drugim roku studiów wyleciałby z drużyny za handel crackiem? Mógłby być i taki scenariusz. Niemniej wtedy nie było by dyskusji czy MJ czy LBJ = goat, na taśmie pewnie byli by inni panowie by otrzymać ten tytuł, a dylematów i opini pozostało by tyle samo

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo fajny odcinek NPAW, dzięki BLC za wrzuty z Ricky Pierce`m, Birdem i Dellem Curry. To był czas kiedy liga jarała mnie najbardziej, fajne są takie reminiscencje 😉

    (4)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    LBJ-wlatach 90tych:-nie wchodziłby pod kosz tak jak dzisiaj-zbyt mocna obrona jak dla niego,prawdopodobnie grałby tyłem do kosza-większość srodkowych z tamtego okresu bardzo by go ograniczyła,gwizdano by mu często kroki-jego trzytakty i czterotakty były wtedy nie do pomyślenia,przy ewentualnych siłowych wjazdach pod kosz i tłoku w trumnie -dużo ofensywnych fauli.Patrząc obiektywnie na jego psychikę i reakcje na faule byłby zniszczony brutalnością i nie dominowałby jak dzisiaj.Jego jedyna przewaga-rzuty z dystansu.
    Jordan dzisiaj:-przy obecnych przepisach -każdy wjazd pod kosz to punkty lub 2+1,dominacja totalna,miał super rzut więc trójki też by dołożył do repertuaru,super obronca w połączeniu z dominacją na atakowanej połowie-obiektywnie czy jest dzisiaj taki koszykarz?grał na 100% przez cały sezon w obronie i w ataku-LBJ często odpoczywa w obronie i chowa się na “o”.Jordan miałby inny problem dzisiaj-z sędziami,oraz z mediami które dzisiaj by go zniszczyły-był psychopatą,hazard styl życia itp Lebron to wzór sportowca,wyciska ile się da ztego co ma do zaoferowania.
    Jordan wykreował NBA na cały świat.
    NBA kreuje Lebrona na cały swiat

    (15)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale wy nie bierzecie pod uwagę jednej rzeczy. Nie byłoby dzisiejszej ligi takiej jaka jest gdyby nie Jordan i inni poprzednicy . Bo Gdyby Jordan urodził się teraz na kim wzorowany się Kobe aby inni się wzorowali na nim i tak dalej i tak dalej. To proste jak budowa cepa. Tak wygląda rozwój. To normalne że z czasem w każdej dziedzinie następni są coraz lepsi ponieważ oni mają już utarte drogi i wiedza co gdzie i jak.

    (3)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe, że mistrzowie półdystansu jak Wade, DeRozan czy Livingston jakoś nie potrafią regularnie rzucać z dobrą skutecznością za 3. Uważacie, że Jordan nie ćwiczył trójek? Po prostu był w tym elemencie poniżej przeciętnej tak jak wyżej wymienieni. Katorżniczy trening pewnie i poprawiłby jego skuteczność kosztem innych aspektów jego gry ale to nie miałoby sensu.

    (4)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja napiszę tylko tyle, że Jordan grał bez internetów. Co wpłynęło by na pewno znacznie na rozwój kariery boiskowej i poza

    (0)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Kto bylby lrpszy w cudzych czasach? LeBron w czasach Jordana czy Jordan w czasach LeBrona?

    Zastanowmy sie na powaznie.
    Czy LeBron wbiegajacy z pilka pod pacha pod kosz spychajac rywali na bok mialby racje bytu w czasach Jordana?
    Czy Jordan mialby problemy ze zdobywaniem pu ktow w dzisiejszych czasach gdy kazdy kontakt z rywalem to faul a i klasowych obroncow w lidze jest garstka?

    Ja powiem tylko tyle.
    Tyle jest zachwytow nad tym co robi LeBron u szczytu a takie same rzeczy potrafil wyczyniac Jordan w wieku 38 lat grajac dla Wizards po 2 latach przerwy od koszykowki.

    Wydaje mi sie ze to powinno rozwiac wszystkie wszelkie mozliwe dyskusje i kontrowersje na temat tego kto jest kim w koszykowce.

    (1)
  24. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Props za wspomnienie o Colinie! Dla mnie to najlepszy gość, który nawija o NBA, tylko cały czas się zastanawiam czemu mu się tak oczy świecą.. Co do GOAT’a to dla mnie LBJ. Kocham Chicago i Michael’a, ale jednak wybieram LeBrona. No i tak w ogóle to trzeba przyjąć jakieś konkretne aspekty i zasady , w których miałoby się ich porównywać… Bo jak słyszę rudego Skip’a, który nawija że Michael poprowadziłby dalej Lakers niż Bron to rzygać się chce.

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu