fbpx

NBA: Najlepszy Biznes (w) Ameryce

22

Najlepiej zarabiającym obecnie graczem NBA jest Kobe Bryant – ponad 30 mln dolarów na sezon.

A przecież klubowa gaża to dopiero początek. Najbardziej rozpoznawalni gracze ligi podpisują liczne kontrakty w zamian za udzielenie swojego wizerunku w reklamach i na produktach potężnych korporacji. Reklamy obuwia, banków, samochodów, czy nawet linii lotniczych to doskonały sposób na zwiększenie sprzedaży. Dodatkowo spoty te wyświetlane są w godzinach największej oglądalności. W sposób pomysłowy i często zabawny promują sieci komórkowe, ubezpieczenia i napoje dla sportowców na czym rzecz jasna, korzysta również sama liga.

I tak na przykład: marka KIA związała się z przyznawaną rokrocznie nagrodą dla najlepszego koszykarza sezonu zasadniczego, Sprite od lat kojarzony jest z konkursem wsadów, zaś BBVA Group to oficjalny bank NBA. Pomimo ogromnych kosztów związanych z pokazaniem reklamy w przerwie meczu, przykłady tego typu promocji można mnożyć praktycznie w nieskończoność.

Doskonałym biznesem jest także inwestowanie pieniędzy w klub NBA. Wiedzą to doskonale właściciele, spośród których aż dwunastu znajduje się na liście czterystu najbogatszych Amerykanów według magazynu Forbes. Drugim spośród najbardziej zamożnych właścicieli jest Mikhail Prokhorov, rosyjski biznesmen, który zgromadził swój szacowany na monstrualne 13 mld dolarów majątek dzięki inwestycji w spółki parające się wydobyciem metali szlachetnych oraz prywatyzacji firmy Norilsk Nickel. Jego zespół – Brooklyn Nets, zapłaci w obecnym sezonie rekordowy podatek od luksusu, horrendalne 80 mln dolarów, które pan Prokhorov wypłaci zapewne bez mrugnięcia okiem.

Laurę pierwszeństwa tj. największego krezusa wśród ligowych włodarzy, dzierży nie kto inny jak współzałożyciel Microsoftu – Paul Allen, właściciel drużyny Portland Trail Blazers. Na jego koncie widnieje liczba zaczynająca się szesnastką, za nią zaś w równym rządku stoi kolejno dziewięć zer. Średnio klub NBA przynosi rocznie 12 mln zysku, co to dwa razy więcej niż w latach ubiegłych.

Ale i to nie wszystko, dzięki właściwie wykorzystanemu postępowi technicznemu, mecze NBAogląda się obecnie w 215 krajach, w ponad 100 językach i to nie tylko poprzez lokalnych dystrybutorów sygnału telewizyjnego. Równie rewolucyjnym, co nowatorskim posunięciem było wprowadzenie transmisji online. Tak zwany pakiet „League Pass” był pierwszą tego typu usługą w Ameryce i z miejsca stał się pozycją obowiązkową dla każdego zagorzałego pasjonata koszykówki.

lp

Za kilkaset złotych klient otrzymuje dostęp do wszystkich meczów NBA na żywo oraz na żądanie, materiałów archiwalnych oraz programów studyjnych. Jednym słowem – kolejny, potężny zastrzyk gotówki.

Doskonałym przykładem, jak mocno dochodowym interesem jest NBA oraz jak bardzo wzrosła jej wartość, jest historia braci Silna. Obu panów było właścicielami klubu ABA, który w 1976 roku nie załapał się do fuzji. W zamian podpisano z nimi umowę, według której mieli otrzymywać co roku dokładnie 1,9% dochodu z rynku medialnego czterech dołączających wówczas do NBA zespołów.

Spisany w ten sposób dokument, wraz z upływem lat i rozwojem telewizji satelitarnej oraz powstaniem Internetu zmuszał ligę do wypłacania braciom średnio 17,7 mln rocznie (!) Obawiając się dalszego wzrostu tej sumy oraz biorąc pod uwagę fakt, że tylko do 2012 roku wypłacono Silnom 250 mln dolarów, obie strony doszły do porozumienia. Felerna umowa została rozwiązana, za co bracia zainkasowali od ligi solidne 500 mln “rozchodnego”.

Dziś, gdy David Stern odwiesił już przysłowiowe buty na kołek , zaś komisarzem NBA jest Adam Silver, rozwój NBA nie ustaje. W planach włodarzy ligi figurują coraz to nowe pomysły na zwiększenie zarobków np. utworzenie kolejnej dywizji (czyli pięciu zespołów) na Starym Kontynencie.  Pomysłów i możliwości jest wiele, a gdzie wola, a tym bardziej pieniądze, znajdzie się i sposób, by je zarobić. NBA jest świetnym tego dowodem.

KAMIL STANIEWSKI

1 2 3

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetna idea z utworzeniem europejskiej dywizji, wyobraźcie sobie czołowe prospekty z draftu np. w Realu Madryt, jak to by podniosło poziom europejskiego basketu. Inna sprawa, że “życie na walizkach” nabrałoby dla obecnych koszykarzy NBA szerszego znaczenia.. Np. wtorek – mecz w Madrycie, środa – mecz w Nowym Yorku.

    (-1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Co jak co, ale NBA mogłoby wrócić do TVP albo do TVN-u. Przecież nie każdy ma Canal+. Wiem, że oglądamy w internecie, ale są przypadki losowe: brak internetu, zepsucie komputera. Ogólnodostępne telewizje powinny to rozmyślić.

    (21)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Przykro mi, że ludzie myślą, iż NBA może wrócić do np. TVP. Szkoda, bo bardzo się zawiodą. Rynek koszykówki w Polsce jest zbyt mały, zainteresowanie bliskie zera, a sama telewizja zbyt skąpa, żeby wyłożyć duży hajs na pozwolenie transmisji. Bardziej opłacalne jest zrobienie kolejnego sezonu “Dlaczego ja”, albo innej pierwszej miłości, czego koszt produkcji jest śmiesznie mały, a oglądalność duża.

    (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @ Marle3d
    Przypadkiem Hakeem Olajuwon na świat przyszedł jako Akeem. Dopiero po przejściu na islam zmienił swoje imię.

    (7)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Super artykuł, oby więcej takich 😉 Tak się składa, że pisałem w tym roku pracę licencjacką na temat finansów w NBA i można się przy tym dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy:) Ale chyba w jednej rzeczy jest błąd, z tego co wiem to NBA jest transmitowane w 216 krajach i 46 językach a nie ponad stu jak to autor napisał ale to szczegół 😉

    (3)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z jednej strony trochę się zawiodłem, bo nie przeczytałem w tym artykule niczego odkrywczego. Dotarło do mnie jednak, że interesuję się NBA wystarczająco długo i zapalczywie, że nie jestem prawdziwym adresatem tego artykułu. Zamiast treści skupiłem się tylko na formie, która jest po prostu bardzo dobra.
    To jest naprawdę wspaniała rzecz dla wszystkich, którzy rozpoczynają swoją przygodę z amerykańską koszykówką zawodową. Fajnie by było, gdyby to nie zginęło w archiwum i było dostępne szczególnie dla tych, którzy po raz pierwszy odwiedzają tę stronę.

    (4)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ‘Stern said the NBA is broadcast in 46 languages to 216 nations or territories.’

    Faktycznie, nie jest powiedziane o samych krajach, zagalopowałem się 😉 W sumie nawet nie wiem jak dokładnie zinterpretować ‘nations or territories’

    (3)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo rzeczowy i ciekawy artykuł.
    Niestety albo i “stety” zwracam uwagę na detale takie jak:
    “Laurę pierwszeństwa” – albo “palmę” albo “laur” – Laura to chyba wyłącznie imię:)
    „papa Sterna” – albo odmieniajmy wszystko albo nic – w tym przypadku chyba “papę” (nie tą z dachu ani potoczną nazwę twarzy:)
    Pozdrawiam!

    (8)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Golden Eagle

    np. Grenlandia, terytorium zależne od Danii, ale liczone jako osobna jednostka administracyjna ze stolicą w Godthab, czy też podział Wielkiej Brytanii, na Anglię, Szkocję, Walię, Irlandię Północną, również organizacje państwowe typu Antyle Holenderskie, Polinezja Francuska etc.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu