fbpx

NBA: Phoenix wprawia w bezradność, Hawks odnajdują miejsce w szeregu

49

Welcome To My World.

philadelphia 76ers 127 atlanta hawks 111 [2-1]

Sixers stracili Danny’ego Greena, który naciągnął mięsień łydki. Szkoda zawodnika, ale w tej konkretnej rywalizacji Phila ma więcej niż potrzeba by pożegnać ATL.

Trae Young napastowany naprzemiennie przez Bena Simmonsa oraz Matisse’a Thybulle, niemal wszystko, co śle w powietrze jest z paznokciami obrońcy centymetry od rzucanej piłki. Biorąc pod uwagę okoliczności 28 punktów i 8 asyst przy trzech stratach to solidna robota. Clint Capela obecny na tablicach jak najbardziej, ale Joela Embiida (27/9/8) nie spowolni, nie miejmy złudzeń. Danilo Gallinari defensywnie ułomny, dynamicznego wjazdu ludzi o gabarytach Bena czy Tobiasa nie zatrzyma, są z tego layupy, które kładą Atlantę. Tego w planie nie było. 18 punktów Simmonsa wbitych z biegu to największa bolączka Nate’a McMillana.

John Collins? Gość zdobył najbardziej śmieciowe, nic nie wnoszące 23 punkty w całym sezonie. Gdy ważyły się losy spotkania chłop był niewidoczny. Sixers wycięli loby, czopują przestrzeń eksponując braki JC, który kozłuje jedną ręką, nie potrafi dojść do pozycji rzutowej co sprawia, że oddelegowany jest to stawiania zasłon. Taki z niego max player jak ze mnie Milan Kundera. Już nie wspomnę o tym, że Tobias Harris (22/8/5) wrzuca mu punkty po szkolnych akcjach.

34:19

34:19 w trzeciej kwarcie ustawiło zawody. Generalnie to była wpadka ATL w obronie. Grali bardzo źle. Rywale z łatwością dochodzili do pozycji osiągając ostatecznie 58% skuteczności drużynowej! Ogromna szkoda kontuzji DeAndre Huntera (nie zagra już w tym sezonie) cichego bohatera serii z Knicks. Myślę, że docelowo ten chłopak zastąpi Collinsa, któremu nie wolno oferować niczego ponad 15-17 milionów dolarów za sezon. Jeśli to mu nie przypasuje, niech idzie dokąd chce.

Korkmaz (14) plus Howard (12/6) równa się podpora drugiego składu. Nie jestem pewien czy Howard będzie grywalny przeciwko Nets jeśli obie ekipy awansują dalej, ale poczekajcie aż Rivers wykmini, że może Simmonsa ustawić na piątce pod nieobecność na placu Joela. Tak czy inaczej, Hawks są zbyt drobni by wygrać cztery mecze, o ile nie trafiają wszystkiego za trzy. Dziś zaliczyli marne 6/23 zza łuku.

phoenix suns 116 denver nuggets 102 [3-0]

Nikola Jokic w obecności 18 tysięcy ludzi zgromadzonych w hali odebrał statuetkę dla Najbardziej Wartościowego Gracza minionego sezonu zasadniczego, po czym zanotował rzadko spotykane w playoffs 30 punktów 20 zbiórek i 10 asyst. O więcej swego lidera Denver prosić nie mogli i nie śmieli. W drugiej połowie spompowany Joker coraz częściej przystawał na rzuty z odległości, Suns mieli go gdzie chcieli. Choćby nawrzucał i 40 punktów i tak nie wystarczyłoby na rewelacyjnie sterowaną ekipę Phoenix. Pomyśleć, że dwa tygodnie temu przegrywali (1-2) z Lakers, a  obecnie po sześciu kolejnych wygranych, są pewni awansu do finałów konferencji. Ktoś z Was oponuje? Zespół, który osiągał w serii do czterech zwycięstw prowadzenie (3-0) awansował do kolejnej rundy w każdym ze 142 dotychczasowych przypadków. Sto procent.

To nie jest tak, że Denver mentalnie się zablokowało albo ktoś nie dojechał z formą. Oni w aktualnej sytuacji kadrowej powinni byli przygodę skończyć w pierwszej rundzie z Portland, ale ci okazali się wyjątkowo niekompetentni taktycznie. Campazzo przy całej sympatii dla tego zadziornego magika, nie istnieje, Chris Paul wciąga go lewą dziurką nosa. Michael Porter Junior jest kontuzjowany, gra z urazem a na dodatek Suns maja doskonałych obrońców na jego pozycji. Willa Bartona przyspieszyli, wrócił na parkiet za wcześnie. Jamal Murray skończył sezon w kwietniu. Joker, Millsap mają ograniczoną mobilność w obronie. W skrócie, i piszę to po raz kolejny, bo nie popełniłem analizy serii na jej rozpoczęcie: zespół z najlepszym obwodem w lidze gra przeciwko drużynie bez obwodu.

Denver ma dziurę na dziurze, przez którą wchodzą Suns jak do siebie. Phoenix dziur praktycznie nie posiada. Sądziłem, że będzie nią pozycja centra, brak doświadczenia DeAndre Aytona, ograniczona fizyczność jego i zmiennika, ale jak pokazała seria z Lakers, wiele niedostatków fizycznych pokryć można kolektywem, zwłaszcza gdy rywal nie dysponuje odpowiednią siłą ognia.

Hopeless

Dziesięć punktów z rzędu w pierwszej kwarcie wysforowało gości na prowadzenie, którego nie oddali do końca. W kulminacyjnym momencie przewaga wynosiła 20 punktów i do ostatniego gwizdka nie udało się Denver ograniczyć rywala. Suns operowali na 55% skuteczności, cały wyjściowy skład (znów) zaliczył dwucyfrową zdobycz punktową, a końcówkę kolejny raz kontrolował Chris Paul, autor 27 punktów 6 zbiórek i 8 asyst. Jego wysoki pick and roll z Bookerem (28/6/4) spowodował błąd systemu u Nuggets. Nie wiedzieli co robić, hehe. Joker nie miał już pod koniec energii by łazić na obwód. Oddawali rywalowi pozycje/ rzuty z bezradnością, która nie powinna się zdarzać na tym poziomie.

Mike Malone? Niczego nie pozmieniał względem poprzedniego spotkania, niczym nie zaskoczył. Starterzy nie wyrabiali, nie wprowadził McGee by usadził choć na chwilę podkoszowych zapędów Suns, nie zdjął Campazzo, w drugiej połowie nie wprowadził do piątki Monte Morrisa, który rozgrywał bardzo efektywne zawody, nie posadził na Bookerze defensywnego specjalisty Shaqa Harrisona by choć odrobinę odciążyć Gordona. Wiele mógł zrobić, ale zagrał to samo, co zawsze i go CP3 usadził na odpowiednim krześle.

other news

-> W patologicznej potyczce pięściarskiej Lamar Odom (208 cm 105 kg) przez techniczny nokaut pokonał piosenkarza celebrytę Aarona Cartera (183 cm 72 kg) gratulujemy serdecznie. Gwoli ciekawostki, mecz sędziował Chuck Lidell, legenda MMA, jeden z pierwszych czempionów UFC. Zasłynął z tego, że świetnie kopał, uderzał i miał niebywałą, jak na tamte czasy, obronę przed obaleniami. Szczerze mówiąc nie pamiętam go kiedykolwiek walczącego z pleców.

-> Pascal Siakam przeszedł operację barku. Wrócić na parkiety ma w okolicach grudnia. Dwa miesiące od rozpoczęcia sezonu 2021/2022. Tak, liga wraca do kalendarza październik – czerwiec. Plus, aby odrobić straty wywołane pandemią trwają ruchy zmierzające do dodania dwóch kolejnych klubów NBA. Jeden na pewno znajdzie swą siedzibę w Las Vegas. Co Wy na to?

Dobrego dnia wszystkim. Bartek

49 comments

  1. Array ( )
    Nick Pielęgniarka 12 czerwca, 2021 at 13:57
    Odpowiedz

    Ograniczona fizyczność Aytona? On ma więcej fizyczności niż cały skład Denver razem wzięty. Niektórzy zachwycali się dodaniem Gordona do składu, a okazuje się że przy słabszym dniu jest całkowicie bezużyteczny na atakowanej połowie i nawet ta jego muskulatura mu w tym nie pomaga.

    (24)
    • Array ( )

      Nieświadomie kliknąłem w tej pojedynek i teraz chciałbym to odzobaczyc.
      Gordon bywa bezużyteczny, bo nie posiada na tyle umiejętności by samemu sobie wykreować pozycje, ale za to jest na tyle sprawny, ze w drużynie gdzie atletów jest mniej świetnie nadaje się na defensora przeciwko zawodnikom z pozycji 2-4.
      Dobrze się ogląda Suns wydaje mi się, ze progres tej drużyny to nie tylko polaczenie zawodników w kolektyw, ale tez pozwolenie trenerowi MW na swobodne zarządzanie drużyna przez CP3. To, ze MW nie ogranicza CP3 to jego duza zaleta. Jest wielce prawdopodobne, ze CP3 po zakończeniu kariery wyląduje wzorem Kidda i Nasha na ławce trenerskiej, lub innej roli odpowiedzialnej za zarządzanie drużyna NBA.

      (14)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    kiedy mieliby dodac dwa nowe zespoloy??
    W ktorych rozgrywkach? za rok za dwa ?

    Las Vegas na licencji Minnesoty powinno byc 🙂
    albo Seattle

    (1)
  3. Array ( )
    miś4kontratakuje 12 czerwca, 2021 at 14:42
    Odpowiedz

    “Zespół, który osiągał w serii do czterech zwycięstw prowadzenie (3-0) awansował do kolejnej rundy w każdym ze 142 dotychczasowych przypadków. Sto procent.”

    Przy czym zdarza się, że czasem ktoś prowadzi 3-0, a wszystkie mecze były ma styku. W tym przypadku były 3 blow-outy – 3 razy KO, po licznych knock-downach w kolejnych kwartach. Kibicuję Suns ze względu na ich grę i CP3. Mam wrażenie, że są o 1 człowieka od składu mistrzowskiego. Niech Kawhai wypowie umowę Clippers, a Paul ostatni rok Suns. Kawhai podpisuje maxa, a Paul 60-70 mln na trzy lata. I Suns mogą kosić konkurencję.

    (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale żałuję że Denver nie dowiozło zdrowia do tej serii, Murray wchodzący kozłem nie dość że rzuciłby te swoje punkty, to jego obecność musiałaby odciągnąć uwagę Suns od obrony łuku, Nuggets nie musiało by się tak męczyć o pozycje rzutowe. PJ Dozier losów serii by nie odmienił, ale jego obecność też utrudniałaby Suns działania na obwodzie.
    No nic, w sporcie poza umiejętnościami trzeba mieć też kawał zdrowia i dużo szczęścia żeby coś osiągnąć

    (10)
    • Array ( )

      Przed sezonem zastanawialiśmy się jaki wpływ na zawodników będzie miała krótka przerwa, teraz już wiemy: 3 z 4 finalistów konferencji z zeszłego sezonu nie przeszło pierwszej rundy, a wszyscy oni mieli/mają poważne problemy z kontuzjami i poziomem energii. Zobaczymy, co Denver pokaże za rok:) Jestem dobrej myśli

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Wczoraj oglądałem highlity mlodego Jordana bo juz zapomnialem jakim byl kotem i nie, niestety Kawhi to nie jest drugi Jordan. Michael nigdy nie odpuszczal. Moge sie zalozyc, ze gdyby to on gral w obecnych Clippers mialby co mecz ponad 40 pkt nawet z bolaca noga. Jaka ten koles mial winde, jaki ciag na kosz, kiwki w powietrzu, spojrzenie mordercy. To naprawde byl najlepszy koszykarz jaki gral do tej pory. A gdyby dokladnie ten sam material byl poddany obecnemu szkoleniu, croossoverow, step backow, eurostepow, przygotowaniu motorycznemu i rzucaniu za 3….

    (41)
    • Array ( )

      Straszny kocur był z Jordana. Naprawdę pratrząc na to jak dziś wygląda obrona w NBA to ciężko nie stwierdzić, że statystyki miałby w obecnej erze jeszcze lepsze. Do wszystkich co przytoczą słabą skuteczność rzutów za 3. Jordan mentalnie był nastawiony aby zrobić wszystko aby osiągnąć sukces/mistrzostwo. Gdyby zdobycie tytułu wymagałoby od niego rzucanie za 3. To też doprowadziłby do perfekcji.

      (4)
    • Array ( )

      @WMCJ
      Ja myślę, że zdobywałby po 140.
      Bez Pippena miałby tyle tytułów co Barkley, który chociaż (rzadko bo rzadko) bywa zabawny.
      Nie kumam tych nieustannych przepychanek kto jest najlepszym koszykarzem w dziejach. A kto jest najlepszym kierowcą autobusu ZTM Warszawa w dziejach? Najlepszym reżyserem? Kucharzem? Aktorem?
      Prowokacyjnie napisałem o Pippenie aby zaznaczyć jak inaczej byłby postrzegany gdyby nie niesamowita legenda Bulls, której nie stworzył jednak w pojedynkę.
      I tak, w ostatnich trzydziestu latach (dalej nie sięgam pamięcią) nikt by z MJem 1:1 nie wygrał, może za wyjątkiem Kobego (własne słowa MJa) i Duranta (własne słowa moje), tyle, że koszykówka nie jest sportem indywidualnym, a mitologizowanie graczy, nawet absolutnie wybitnych, IMO jest głupie. Chyba, że jesteś marketingowcem Najka, wówczas spoko robota z mitologizowaniem ikony marki, w takim wypadku przepraszam

      (-4)
  6. Array ( )
    miś4kontratakuje 12 czerwca, 2021 at 14:54
    Odpowiedz

    “zmierzające do dodania dwóch kolejnych klubów NBA. Jeden na pewno znajdzie swą siedzibę w Las Vegas. Co Wy na to?”

    Dalsze pogrążanie się w nijakości w trakcie RS. Kilka superdrużyn i rozwodniony talent w pozostałych. Rozgrywki miały najlepszy rytm i spoistość gdy było 22-25 drużyn (ze 6 z ambicjami mistrzowskimi, z 8 średniaków chcących
    atakować ich pozycje, 4 nijakie i 6 tankujących). Przy 32 drużynach ile z nich będzie tankowało 12-15? A 10 będzie w “szarej strefie”? Po 50-60 meczu w sezonie rozgrywki będą wyglądać koszmarnie.

    (19)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ben chyba już wybiegł na piątce w ostatnim meczu z Czarodziejami, chociaż opieram te wiedzę głównie na podanym lineupie, bo meczu nie widziałem.

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Embiid w pierwszej połowie miał chyba tylko 10 punktów, ale wszystkie celne rzuty z gry miał tak na styk (wydawało się, że albo błąd 24 sekund, albo już tego nie wykręci, świetnie go podwajali gracze Hawks). Wiem, że to jest NBA First Team gość, ale jeżeli gość gra z kontuzją, to i tak wygląda świetnie jeśli chodzi o decyzje. Mam mieszane odczucia do Simmonsa: gość momentami wygląda jak elita NBA, ale te jego męczenie się na linii wolnych (dzisiaj 4/8, a i tak raz miał w tych playoffs tylko lepszy procent…), brak zagrożenia dalej niż 3 metry, nie wiem kurcze.
    Paradoksalnie kontuzja Greena może dać więcej pewności rezerwowym jak Korkmaz, Thybulle, czy Milton.

    Jeżeli dzisiaj Clippers nie uciekną spod topora, to właściwie moim zdaniem mamy już znane finały konferencji. Chciałbym mistrza z zachodu, chociaż Phila i Nets mają trochę więcej doświadczenia mimo wszystko.

    (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy Bucks powinni żałować, że wzięli Holidaya zamiast Cp3? Tak. P&r Paula z Giannisem?. Czy Suns wejdą do finału? Nie wiem, zaskakuje mnie solidność Jazz, aczkolwiek Phx posiada odpowiedź na każdej pozycji, doświadczenie może być kluczowe. Krzyśku Paulu prowadź do finałów i zgarniaj pierścień. Monty Williams is real COTY 😉

    (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Cieszy mnie to, ze wrócili do przyznawania MVP w tym okresie sezonu i nagrodę zwycięzca odbiera przed meczem, a nie miesiąc po finałach gdzie już nikogo te nagrody nie interesują

    (12)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    I jeszcze jeden i jeszcze raz. Phila już tego nie wypuści. Nawet kontuzja Greena nie pomoże Hawks. Jak urwą jeszcze jeden mecz to będzie dla nich sukces. Embiid mimo kontuzji gra kapitalnie. Oby tak dalej. Dajcie już spokój temu Simmonsowi. Gość nie rzuca i tyle. Nie będzie rzucał i nie ma na co liczyć, ale może kiedyś zaskoczy nas wszystkich. Jego sprawa. W obronie robi robotę i z kontry jedzie aż się kurzy. Ja jako fan Philly już się pogodziłem z tym, że jest przepłacony bo nie nauczył się rzucać. Chłop lubi się z Embiidem i jest chemia i jakoś to idzie do przodu. Obśmiewany “Trust the Process” – ale jakiś postęp jest (wpadka w zeszłym sezonie taka trochę naciągana przez kontuzje itp). Szkoda, że nie wzięli Generała McMillana zamiast Doca jako coacha. Na pewno by lepiej ten team wyglądał. Ja myślę, że mają szansę na finał, a nawet na mistrzostwo. Byle zdrowie dopisało. Jokic linijka kosmos. MVP. Ale biedny sam tego nie uciągnie. Phoenix ich tnie jak chce. CP3 niszczy ich defensywę. Waleczność Denver już chyba nie wystarczy.

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin pamiętam typowanie suns z lakers nie mają szans są za słabi fizycznie a tu proszę , niespodzianka finał konf albo nba w tym roku!!!??? Campazzo pamietam mistrzostwa swiata swietny zawodnik ale cm w tym sporcie nie oszukasz i do tego trochę za późno znalazł się w tej lidze.

    (5)
    • Array ( )

      Prognoza na Lakers zakładała, że będzie grał Davis. Jak grał, Phoenix było spokojnie do ogrania.

      (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Tyle słońca w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze, popatrz! O! Popatrz!
    Wdziera się przez każdą dziurę, promieniami Denver psuje, popatrz! O! Popatrz!
    I porywa ich marzenia, pcha Jokera w stronę cienia, popatrz! O! Popatrz!
    Plącze nogi, wiąże dłonie, Utah też zwróci w głowie, hej!

    (15)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym tak szybko Hawks nie skreślał. Wątpię w zdrowie Embiida. Znów upadł boleśnie na kontuzjowaną nogę. Hawks nie mieli dnia rzutowo, tylko 25% za 3.
    Pamiętajmy kto jest trenerem 76ers. Lider wszechczasów play offów w oddawaniu pola przy prowadzeniu 3-1.
    Wszystko zależy od zdrowia Joela. Źle mu nie życzę ale rozleci się do końca tej serii.

    (1)
    • Array ( )

      Ja pamiętam kto był trenerem Sixers przed Riversem, i doprawdy, kupuję tego “przereklamowanego” trenera w całości. Nie wszystkie jego decyzje pochwalam (jak np. pół pierwszego meczu Greena na Younga – mam na myśli, że o co tu chodziło? Chcieliśmy sprawdzić czy da się Jastrzębie ograć z marszu?), ale najważniejsze w tej drużynie, kolejnym etapem “procesu”, było jej poukładanie i zapewnienie większego spacingu i obie te rzeczy udały zostały wykonane na medal. Teraz Ben z Joelem nie ładują się jeden na drugiego, Tobias nie pęka w PO, naprawdę dużo dobrego wydarzyło się w Philadelphi w ciągu ostatniego sezonu. Na pewno to także zasługa Moreyball, ale czy to umniejsza trenerowi?

      Bez Embiida szanse na mistrzostwo przepadają, ale Atlantę i tak mają obowiązek ograć nawet bez niego.

      (6)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Najsmutniejsze jest to ile hajsu Ci Panowie zgarnęli za ten żart… dziś są tylko (lub aż?) znanymi ćpunami 🙁

    (1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie ujmując nic Suns kolejny raz grają z drużyną która ma poważne problemy z kontuzjami. Lakers bez Davisa zupełnie się poddali, a w Denver nie ma komu zdobywać punkty. Nie mogę się doczekać pojedynku z Jazz. Liczę w końcu na dłuższą serię.

    (0)
    • Array ( )

      To jak przy pierwszym tytule mistrzowskim GSW, którzy wygrali z Cavs bez Irvinga i Love – nikt tego zaraz nie będzie pamiętał. Nie ma sensu zastanawiać się „co by było gdyby ?…”, jest jak jest, widocznie Suns najlepiej przetrwali trudy sezonu, zachowali najwiecej zdrowia i teraz w najważniejszych momentach sezonu, są najlepsi.

      (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę Admina poniosło. Pozycje nr. 1 i 2 w lidze najlepiej ma obsadzone Brooklyn . Z całym szacunkiem dla obecnej formy CP3 i Bookera Harden i Kyrie to inny poziom.

    (1)
    • Array ( )

      Ty pamiętasz to i inni pamiętają. No chyba, że mówimy tu o kibicach sezonowych. “Przypadkowe” mistrzostwa zawsze siedzą w głowie: “To nie oni wygrali, ale reszta faworytów przegrała”. Coś jak z mistrzostwem w piłce zdobytym przez Grecję.

      (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu