fbpx

NBA playoffs: Devin Booker i Kevin Durant śmieją się z Denver || Harden znów pokonał Boston!

31

WTMW.

Celtics 115 Sixers 116 [2-2] [OT]

Po jednym genialnym i dwóch kompletnie nieudanych występach – James Harden znów jest najpewniejszym graczem na boisku. 42 punkty 8 zbiórek 9 asyst przy tylko jednej stracie 6/9 zza łuku, w tym ta najważniejsza trójka, przeszywająca serca fanów w Bostonie. Przy czym aż ciśnie się na usta powiedzenie “Ball don’t lie” ukute przez Rasheeda Wallace’a przed prawie dwoma dekadami. Arbitrzy bowiem robili wszystko, by Sixers pozbawić szans na zwycięstwo. Mówię o wydarzeniach z końca czwartej kwarty oraz dogrywki.

  • Tatum wjeżdża bez kontroli w Embiida skaczącego pionowo w górę (faul w obronie)
  • Smart wywraca się teatralnie na parkiet (faul w obronie)
  • Smart wjeżdża na layup muśnięty gdzieś na plecach (faul w obronie)
  • Smart przyjmuje szarżę, lewą nogę ma w powietrzu, przesuwa się w prawo (faul w ataku)
  • Tatum odpycha ramieniem Maxeya separując się od obrońcy (brak gwizdka)

Mimo wszystko, duet Kameruńczyka z Brodatym dowozi. Ściągnięcie na siebie podwojenia, przytomne odegranie do rogu, BANG! Pytanie brzmi dlaczego Brown tak bardzo ułatwił decyzję Embiidowi, dlaczego próbował podwajać w tej konkretnej sytuacji, przy +2 na budziku?!

Zanim jednak do tego doszło: druga, trzecia i połowa czwartej kwarty przebiegały pod dyktando Sixers. Następnie, ze stanu 96:88 oglądaliśmy 96:98. Trzy minuty z okładem trwała seria Bostonu. Miejscowi stracili pewność, Tobias Harris migał się od odpowiedzialności, Embiid dostał kolejnego bloka, szczęśliwie waleczność PJ Tuckera pozwoliła dołożyć cegiełkę, były też trafienia Maxeya i floater Hardena w najgorętszym możliwym talencie. Trener Joe Mazzulla nie brał przerw, zezwalał swoim się dogadać na szybko, o piłce i tak decydował Tatum. No i właśnie…

Jaylen Brown x Boston

Gość jest absolutnie wart maksymalnego kontraktu, dziewięciu cyfr z dwójką z przodu. I choć ofensywnie postacią numer jeden w klubie od długiego czasu pozostaje Jayson Tatum, nie rozumiem dlaczego Boston nie wykorzystuje JB w roli właściwej dla jego talentu. To zapewne kwestia charakteru samego zawodnika, osobowości zebranych w szatni, w tym postaci głównego trenera. Dlaczego tak często JB zostaje w najważniejszych momentach odcinany od piłki przez własny zespół? Scenariusz się powtarza:

  • Game 1: JB notuje 80% z gry. Zdobywa 14 punktów w I kwarcie. Łącznie oddaje 10 rzutów.
  • Game 4: JB zalicza 10/16 z gry (63%) po I kwarcie ma 12 oczek. W IV kwarcie i dogrywce oddaje łącznie 3 rzuty.

Oba mecze Boston przegrywa. Bywa, że JB wykonuje najbardziej niewdzięczną robotę w obronie, podczas gdy Tatum siedzi na weakside i bije statystyki (chwyta zbiórki). Brown na połowę rywala częstokroć lata z pustą taczką, podaje ufnie i zgodnie ze sztuką, ale piłki z powrotem dostaje rzadko. Celtics pod presją mają klapy na oczach. Tak od wielu lat, zmieniają się tylko twarze. Tatum namaszczony na gościa zamykającego mecze, nie żałuje sobie prób. Swoje rządy narzucają też Brogdon i Smart. JB siedzi cicho.

Owszem, czasem mu się piłka dłoni nie trzyma, ale kiedy zaczyna mecze z ogniem w oczach i każdą próbę skutecznie śle do kosza, Celtics sami sobie działają na szkodę pozwalając rywalom Browna odciąć. Wytłumaczeniem w żadnym wypadku nie jest obrona rywala. Wyobraźcie sobie podobne rzeczy w Golden State. Przecież tam każdy trener rywali od wielu lat próbuje zneutralizować Klaya Thompsona. To absolutny klucz. Steve Kerr wie co robi, dlatego staje na rzęsach by Klaya odblokować. Na jego wyswobodzenie spod presji obrony potrafi pracować cały zespół. Kerr wie, że jeśli Thompsona zakopie, potraktuje jak “role playera” to będzie koniec wielkich GSW. Mowa o presji wywieranej na rywalach, zespołowości, budowaniu pewności siebie wśród najważniejszych postaci. Browna nazwałbym w tym momencie sfrustrowanym profesjonalistą. Widać na konferencjach prasowych: nie powie krzywego słowa, ale mowa ciała i wynikający z tego brak entuzjazmu widoczne są gołym okiem.

Nuggets 124 Suns 129 [2-2]

Trener gości Mike Malone nie może być zadowolony. Denver stało przed ogromną szansą zamknięcia serii, ale nie odrobili lekcji. Praca, którą trener wykonał w tym meczu pozostawiła wiele do życzenia. Devin Booker i Kevin Durant się śmieją. Rzucają jak na letnim sparingu. Dziś po raz kolejny nie pozostawili suchej nitki na rywalach. W szczególności ten pierwszy:

  • Game 3: 47 punktów 20/25 z gry 9 asyst 2/2 FT
  • Game 4: 36 punktów 14/18 z gry 12 asyst 5/6 FT

Linijki równie genialne, co FATALNIE świadczące o Nuggets. Przede wszystkim obrona tranzycji w wykonaniu Denver to nieporozumienie. Dwadzieścia straconych oczek, z tego za trzy czwarte odpowiada Booker. Joker w zamierzeniu na wysokości zasłony, od drugiej kwarty już mocno ziajany, stojący bezradnie na trzecim metrze. Rozpędzający się z piłką Book wchodzący w ulubiony półdystans, nabierający rytmu i ogromnej pewności. Kolejno przewidywalność podwojeń, o jakież to jest kuriozum. Podwojenia one pass away, nawet od Duranta! Booker uciekający od podwojeń z piłką albo podający na otwartą pozycję, tam czekanie na closeout i minięcie albo otwarty róg parkietu i treningowa pozycja do rzutu. Denver z niegrywalnego, beznadziejnego od miesięcy Larry’ego Shameta uczynili bohatera. Facet najechał im 19 punktów przy 5/8 zza łuku!

Rookie level

Durant operujący 1 na 1 na półdystansie, rzucający nad ludźmi. Ja tam się nie znam, ale gdy po raz czwarty na przełomie tygodnia spotykasz na drodze jednego z najwybitniejszych strzelców tej dyscypliny i pozwalasz mu robić dwa stabilizujące kozły na lewo czy prawo, a następnie wychodzić w górę, to nie odrobiłeś lekcji, kropka. Tak zwane soft doubles, które KD musiał jedynie wyczekać, kiwali ich z Bookerem jak chcieli i szczerze, za takie rzeczy traci się pracę. Mike Malone w przypadku przegranej seri (bez udziału Chrisa Paula) musi się mieć na baczności.

Rzucił Jokera (53 punkty 11 asyst 6 strat) do zdobywania punktów od wczesnych minut, ten nar%chał historyczne statystyki, ale nie wyrobił energetycznie. Poszli na wymianę ciosów z dwójką najlepszych strzelców w historii, grali we dwóch z Murrayem przeciwko Bookerowi i KD, nie wykorzystali kompletnie wszechstronności, przewagi kadrowej. Taki przykładowo Bruce Brown oddał w tym spotkaniu DWA rzuty! Omiatali go wzrokiem, grali na siebie jak nigdy dotąd. Murray musi ego schować do kieszeni, nie jest na poziomie Bookera, potrafi zdobywać punkty, ale próbując utrzymać tempo w ataku, w przeciwieństwie do rywala, przestaje kompletnie grać w obronie, staje i dyszy.

If you gonna be dumb, you better be tough

Tu także Malone, pozwala zajeżdżać 3-4 kluczowych graczy, reszta jest statystami. Jeff Green nie nadążający za akcją, wyłuskiwany przez Phoenix jako człowiek do dmuchania, Braun pojedyncze minuty, Brown brak udziału w ofensywie, dlaczego nie gra Cancar? Dlaczego zajechanemu Gordonowi każą kryć drugiego centra Suns? Tu by lepiej wyglądał nawet DeAndre Jordan. Brak odwagi i elastyczności trenera się na nim zemści. Do zwolnienia. Ratuje go pierścień, serio. To samo pisałem na temat Budenholzera. Zanim w kolejnym meczu (notabene w serii przeciwko KD) dokonał pewnych korekt i za sprawą fantastycznego Giannisa (oraz kontuzji rywali) faktycznie pierścień zdobył. Dwa lata później i tak stracił pracę.

Ciekawostką było spięcie Jokera z kibicem, który okazał się być właścicielem zespołu Phoenix. LOL. Sytuacja nieoczywista, z jednej strony kibic wpływający na grę, nie chcący oddać piłki, z drugiej przedramię Serba. Zakończyło się faulem technicznym, teraz debatować będzie komisariat Adama Silvera. Jeśli zawieszą Jokera na Game 5. to będzie skandal. Na szczęście owner Matt Ishbia ma jaja i mówi jak jest:

Dobrego dnia wszystkim. Podziękowania dla całej grupy Patronów GWBA:

  • Zwady
  • Oskar L. 
  • M.Sol
  • Drydziek

Moje uszanowanie Panowie, szacunek jest obopólny.

31 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak tak słabo Denver broni kontry, to współczuję im rywalizacji z Lakers lub Warriors – zostaną zabiegani. Nie rozumiem dlaczego szansy na kilkaq minut gry nie dostaje Thomas Bryant, dałby odsapnąć Jokicowi. Ta ławka Nuggets jakoś dziwnie krótka się zrobiła. Będą mieli ciężko w kolejnej rundzie.

    (29)
    • Array ( )

      a kto powiedział, że Denver w ogóle tam się zamelduje, jak dla mnie suns idzie dalej

      (7)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Denver i Boston mogą sobie podać rękę bo dali się zbić jak szmaciarze, zero zero woli walki mistrzowskiej jak gsw. Nic tylko kasę im pozabierać a nie pompować jeszcze więcej hajsu w nich

    (-9)
    • Array ( )

      Admin jak zwykle i jego obiektywizm. Jako postronny kibic uważam ze sędziowie w skali całego spotkania odgwizdali o wiele więcej dziwadeł dla 76

      (4)
  3. Array ( )
    CzłowiekBezŻycia 8 maja, 2023 at 18:27
    Odpowiedz

    Jo Admin, Devin w drugim meczu pod rząd rzucił 47 pkt na 80% skuteczności? Chyba błąd Ci się wkradł

    (-4)
    • Array ( )
      CzłowiekBezŻycia 8 maja, 2023 at 23:16

      A sorki zajebka z mojej strony, przywidziało mi się, że to są statsy KD i Bookera 😅

      (-2)
  4. Array ( )
    load management 8 maja, 2023 at 18:34
    Odpowiedz

    PHX i DEN nie zagrają w finale, ani jedni ani drudzy, nie mają obrony. LAL czy GSW zmiotą ich z planszy

    (-5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Philla w pierwszej kwarcie też dostała kilka “dziwnych” gwizdków 😉 Boston sam sobie winien. Sorry, ale jeśli masz w składzie Tatuma/Browna, a nawet i Brogdona, a najważniejsze rzuty oddaje Smart (i to pali trójki, gdy te nie są potrzebne) to nie jest to zbyt smart. Mazulla powinien polecieć, jeśli ten zespół nie przejdzie tej rundy.

    (10)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda że nawet kilku słów o Knicks-Heat i LAL-GSW. A trzeba zaznaczyć, że uśmiech Jimmy’ego pod koniec zeszłego meczu był nieprzypadkowy, pięknie pograł. Go Heat!

    (14)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    34 rzuty trafione na 43 oddane w dwóch meczach PO
    Albo black mamba mu się odpalił:-) albo Denver myślą, że grają sparring

    (9)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Całe zeszłoroczne playoff ja i Drupi trąbiliśmy, że prawdziwym samcem alfa w Bostonie jest (lub przynajmniej powinien być) Brown, nie Tatum. Ten drugi regularnie puchnie w meczach o stawkę, a Brown zwykle dowozi, i to wbrew ustawieniu zespołu. W tym roku dochodzę do wniosku, że Tatum nigdy nie dojrzeje, tak po prostu wygląda jego prime.

    (20)
    • Array ( )

      Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. 🙂
      Ja się tam nie przejmuję, bo Celtics to nie mój cyrk. W tej lidze jest wiele “postawień na złego konia” i jakoś nikomu to nie przeszkadza, show się kręci a kasa płynie.
      Namawiałem kiedyś by wpisami na twitterze doprowadzić do zwolnienia Doca Riversa, bo to przykład takiego kuriozum. Myślę, że teksty Bartka na twitterze mogłyby zapoczątkować taką lawinę.

      W dzisiejszym meczu końcówka 4Q i dogrywka – sam nie wiem co było trudniejsze do oglądania – czy żenujące zagrania Tatuma czy te same nudne akcje Embida lub Hardena. W ogóle “MVP” w 4Q wyglądał jak przerośnięty Gapcio… gracja, elegancja i koordynacja psychoruchowa niczym podkład kolejowy.

      (7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Nawet Reggiego Jacksona nie dają na chwilę, gość miał przebłyski w L.A, Bryant też momenty miał aj. Naściągali i rządnych efektów. Chłopcy chcieliby się pokazać !

    (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tą stronniczością sędziów bym tak nie przesadzał, było też kilka wątpliwych gwizdków w drugą strone. A Smart nie bez powodu był DPOTY, umiejętność odpowiedniego ustawiania się i wykorzystywania przepisów jest także elementem NBA. Niestety mecz Celtics położył Mazulla nie biorąc czasu, pomimo że miał jeszcze chyba 2 w zapasie. Pózniej zabrakło już sekund na ostatni rzut bo wznawiali z pod swojego kosza. Nie wiem na co czekał, był już wcześniej za to krytykowany i kolejny raz przegrywają mecz po dogrywce tak jak w rundzie zasadniczej mieli mnóstwo takich przegranych.

    (3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin napisał dzisiaj o gwizdkach pod Boston, ale niestety w drugą stronę można a by nazbierać co najmniej tyle samo. Sędziowanie w tym meczu to był skandal nad skandale. Początek I kwarty to było polowanie na czołowych zawodników Bostonu. Faule takie z dupy, że sam żal dupy nie dał rady ścisnąć. Po tym sezonie NBA powinna się wziąć za sędziów, którzy wypaczają mecze, odbierają chęci zawodnikom, a nas wpędzają w tragicznie frustracje. Ja o mało co wczoraj nie wyłączyłem meczu po I kwarcie… Żenada nad żenady…

    (3)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Czyżby Denver jednak nie dało rady Phoenix bez Chrisa? Mam nadzieję, że się pozbierają na mecz u siebie.

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Poziom ławki trenerskiej w Bostonie jest skandalicznie słaby, mogło być 4-0 a jest remis i Phila może jeszcze to przejdzie

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Był taki czas, że fantazjowano o Jaylenie w Sixers. To chyba było jeszcze przy okazji transferowania gdzieniebądź Simmonsa, tak więc nawet jakby przyszedł to byłoby to kosztem zacniejszej Brody… Ale! Odpaliłem maszynkę ESPN trade i sprawdziłem czy dałoby się zamienić Browna za Harrisa. Otóż dałoby się, ale dopiero po dorzuceniu do trade’u przynajmniej Timelorda. Lubię Tobiasa, jest miłym, młodym człowiekiem, ale niech mnie dunder trzaśnie jeśli rozumiem jak to jest możliwe.

    Co ten Harden to ja zupełnie nie wiem. Czasem jest jak ten grubas z Nets, który w środku akcji zapomina, że gra w kosza, a w kolejnym meczu wyciska ze mnie łzy wzruszenia. Ten floater na dogrywkę, te punkty 40, 41 i 42 wbite beznamiętnie niczym stempel na poczcie… Jestem drużynowo stronniczy, ale życzę mu tytułu bardziej niż CP3.

    A skoro przy Phoenix, to Monty’emu ufam bardziej niż Mike’owi. Niemniej, Colorado jest wysoko, a Joker to jest kawał skurczybyka. W którą stronie pójdzie seria pojęcia mieć nie sposób.

    (4)
    • Array ( )

      Winszuję każdemu kto odczytał “nie sposób mieć pojęcie”

      (1)
  15. Array ( )
    Piotr Wisniewski 8 maja, 2023 at 23:27
    Odpowiedz

    Nie czytalem komentarzy – przepraszam z gory za moja ewentuslnie watpliwa opinie… Jaylen Brown to prawdopodobnie najbardziej inteligentny koles w dzisiejszej lidze. Nie moze miec posluchu itd. wsrod kolesi, ktorzy sa czesto jak ameby intelektualne. Skonczylem college w US i gralem w kosza. Stad jestem tak radykalny. Czarny koles, ktory jest mega ineligentny i gra dobrze w kosza – to sie w US nie sprzeda.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu