fbpx

NBA playoffs: Jimmy Butler dokonał niemożliwego || Knicks świętują awans do drugiej rundy

8

Welcome to my world.

A wiecie, tak sobie pomyślałem, że o ile runda zasadnicza NBA to jednak 70% show i tylko 30% sportu, to gdy nadchodzą playoffs proporcje mamy odwrotne. Tu się liczy nie tylko talent i zdrowie, ale odporność mentalna. Koniec końców, jak mawiają weterani tego sportu, ktoś musi wziąć piłkę i pośród zagłuszającego krzyku tłumu, zanieść ją do kosza.

Tym kimś nie był dziś Giannis Antetokounmpo, ani “nasz człowiek” Khris Middleton, ale zjawiskowy i niepokorny (zjawiskowo-niepokorny?) Jimmy Butler. Jeszcze nie wybrzmiały echa ostatniego występu, w którym zabił Milwaukee 56 punktami. Dziś w nocy, w hali przeciwnika zrobił to ponownie, czym wysłał faworyzowanych Bucks na ryby. Ja bym jeszcze dodał, że zakończył trenerską karierę Mike’a Budenholzera, ale pewności nie mam. W każdym razie, z pana trenera niezły “bambik” jak mówi mój syn. Jednak do rzeczy, co tu się stało?

Heat 128 Bucks 126 [OT] [4:1]

Ze stanu 86:102 do 128:126 kwadrans później. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, w końcówce czwartej kwarty pachniało popuszczanym moczem i desperacją. Bucks są zespołem znacząco większym fizycznie, głębszym, bardziej utalentowanym. Wydawało się, że skoro mają już mistrzowskie doświadczenie za pasem oraz grają ze sobą od lat, powinni cherlawych Heat objechać do zera, może do jednego. Sporo zmieniła kontuzja, uraz kości ogonowej Giannisa, z powodu której opuścił dwa i pół spotkania, ale w ostatnich już grał i nawet nie w pełni zdrowy skakał rywalom po głowach.

Przypomnijmy, Miami straciło w tej serii dwóch rzucających, Tylera Herro i Victora Oladipo. Braki kadrowe i brak warunków musieli nadrabiać zaciętością, skutecznością, no i przewagą w zakresie organizacji pracy. Jedno mogę powiedzieć ze stuprocentową pewnością Erik Spoelstra i Mike Budenholzer nie są na tym samym poziomie.

Wprost pod autobus

Staty Jimmy’ego, żeby nie umknęło:

  • 35 punktów 11 asyst 5 zbiórek 3 przechwyty 55% z gry (W)
  • 25 punktów 3 asysty 2 przechwyty 66% z gry (L)
  • 30 punktów 4 asysty 9 zbiórek 68% z gry (W)
  • 56 punktów 9 zbiórek 51% z gry (W)
  • 42 punkty 4 asysty 8 zbiórek 51% z gry (W)

Jaki plan mieli na niego sztabowcy Bucks? Krycie indywidualne. Zadaniem spadło na Jrue Holidaya, obrońca to znakomity, lecz w tym konkretnym matchupie należało mu pomóc. Na pomeczowej konferencji Giannis nie potrafił gryźć się w język:

Może powinniśmy byli go podwajać. Zmusić, że podawał. Mogliśmy też zmienić krycie na 2-3 minuty, żeby dać oddech Jrue, czymś ich zaskoczyć. Nie sądzę byśmy jako zespół się spisali w tym zakresie. Nie wprowadziliśmy żadnych modyfikacji (…) z szacunku dla trenera, pozwalasz jemu decydować. Butlera krył nasz najlepszy obrońca. Zawsze rozmawiamy z Jrue. Kiedy jest zmęczony, ja mogę przejąć krycie, ale on jest taki ambitny, nie chciał odpuszczać. Koniec końców żałuję, że nie kryłem Butlera częściej [Giannis]

Chess moves

Antetokounmpo wyraźnie pobudzony po meczu zaprzeczył jakoby wynik serii był dla Milwaukee fiaskiem. Jego zdaniem w sporcie nie ma czegoś takiego jak fiasko, są tylko kolejne kroki w drodze do celu itd. Na koncie szalonego Greka odnajdziemy 38 punktów oraz 20 zbiórek przy 14/27 z gry. Są też minusy: siedem strat, trzynaście przestrzelonych rzutów wolnych oraz szereg nieoptymalnie wykonanych ruchów. W jednym z gorących momentów sfaulował rywala przy rzucie za trzy, a w ostatniej akcji spotkania pozwolił kolegom decydować o jej kształcie. W czwartej kwarcie osiągnął zaledwie 3/12 z gry przy trzech stratach piłki.

Heat jak mówię, szukali energii i ofensywnej iskry, gdzie się dało. Ostatnie minuty czwartej kwarty to jedno z ciekawszych posunięć taktycznych trenera Spoelstry, który dał piłkę do rozegrania Bamowi Adebayo. Szacunek dla obu panów. Bam choć rzutowo nigdy nie będzie pewny, jako obrońca, kozłujący czy podający to topowa półka wśród centrów NBA.

Kozłował więc i dogrywał piłki ze szczytu do obcinającego się na zasłonach Jima, czym trochę Butlera odciążył od ciągłej konieczności generowania pozycji rzutowych, ale przede wszystkim Lopeza i Giannisa wyciągnął poza obszar, w którym są zwyczajowo najgroźniejsi jako obrońcy. Parę z rzędu akcji typu high-low przyniosło efekt, pięknie się to oglądało, Wy także popatrzcie (poniżej). Co za podania! Linijka Adebayo w tym meczu to 20 punktów 10 zbiórek i 10 asyst!

Końcówka czwartej kwarty to absolutne szaleństwo: odważna trójka Gabe’a Vincenta (kolejny cichy bohater Miami: 22 punkty 6 asyst) następnie dyskusyjna sytuacja / zderzenie Lowry’ego i Middletona odgwizdane początkowo jak faul (!) obrońcy Heat. Spoelstra biorący challenge, z sukcesem, a więc rzut sędziowski na środku parkietu. Giannis łapie piłkę przy sześciu sekundach do końca, Bucks prowadzą jednym. Boi się rzucać wolne, panicznie podaje do nieprzygotowanego Middletona, ten w ostatniej chwili ratuje posiadanie, Heat muszą faulować. Jrue Holiday trafia raz, Spoelstra bierze czas… a następnie dzieje się to:

Are you kidding me?

Jakby ktoś ułożył. Idealna akcja dla Jima i całej jego zawodowej spuścizny. Jak mówiłem, owiany nimbem prominencji. Po takiej końcówce, dogrywka była tylko formalnością, w niezwykle trudnych warunkach, Heat zaorali rywali przede wszystkim mentalnie! Błędów Budenholzera nie będę wymieniał. Brak adaptacji to w wykonaniu tego szkoleniowca standard. Napomknijmy tylko, że Lopeza nie było na placu w ostatniej akcji, a po tym magicznym zagraniu Jimmy’ego, chłopaki mieli niespełna sekundę oraz DWIE przerwy na żądanie do dyspozycji. Nikt nie wpadł jednak by o przerwę poprosić… LOL. Przypomina się seria z Brooklynem gdy Bud kazał chłopakom iść pod zasłonami do KD, a kontuzjowanego Hardena krył jakby ten stanowił zagrożenie wjazdem.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

8 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde i wszystkie komentarze zniaknęły a lubie sobię wrócić do nich na następny dzień i zobaczyć czy ktoś czegoś ciekawego nie dopisał 🙁

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu