fbpx

NBA: prywatny folwark do mielenia siana, silne emocje gwarantowane

23

WTWM

Sixers 121 Hornets 82

Charlotte całkowicie bezsilne przeciwko picka and rolla Joela Embiida (38 punktów 13 zbiórek w 29 minut). Kameruńczyk wjeżdżał w prostej linii na otwarty kosz. Gdy za faule spadał środkowy Nick Richards nikomu z gospodarzy “nie chciało się” stawać mu na drodze, a w efekcie meczu nie dało się oglądać. W przerwie zapytano jednego z asystentów trenera Clifforda co można z tym zrobić? Ten powiedział, że Embiid to świetny gracz i muszą go jakoś zaskoczyć. Mniejsza z tym co mówił. Gość był spowolniały i naiwny jak dziewięćdziesięcioletni dziadek podczas letniego spaceru gdy go zapytasz o godzinę. Gołym okiem widać, że nie ogarnia. Zapewne kolejny zatrudniony do klepania chłopaków po plecach.

Oto masz Charlotte, klub organizacyjnie upośledzony. Pewnie słyszeliście, że Michael Jordan szykuje się do sprzedaży większościowego pakietu udziałów, co ma mu przynieść półtora miliarda dolarów czystego zysku. Menedżerem w tym k%rwidołku jest ślizgacz Mitch Kupczak i sorry, ale nie jest to żadna poważna organizacja, ale prywatny folwark do mielenia siana.

Przez dwanaście lat kadencji wielkiego włodarza MJ-a, klub z Charlotte:

  • wygrał trzy mecze playoffs
  • zaliczył najgorszy sezon w historii NBA: bilans 7-59

W przerwie letniej aresztowano trzech zawodników:

  • Montrezla Harrella za trzy worki marihuany
  • Milesa Bridgesa za znęcanie się nad rodziną
  • Jamesa Bouknighta za jazdę po tequilli, rewolwer i uszkodzenie wozów policyjnych

Co najdobitniej świadczy o standardach, jakie obowiązują w tej organizacji. Pamiętacie jak MJ na oczach kamer dwukrotnie trzepnął z otwartej dłoni w łeb młodziutkiego Malika Monka kiedy ten wbiegł na parkiet? To jest profesjonalny klub? Wyobrażacie sobie coś takiego w polskiej lidze albo jakiejkolwiek innej, że właściciel przychodzi i daje w łeb zawodnikowi?

Top 10 draft choices

Weźmy draft, wybory w pierwszej dziesiątce poszły na takich zawodników jak:

  • Michael Kidd Gilchrist (drugi pick 2012)
  • Cody Zeller (czwarty pick 2013)
  • Noah Vonleh (dziewiąty pick 2014)
  • Frank Kaminsky (dziewiąty pick 2015)
  • Shai Gilgeous-Alexander (jedenasty pick 2018) oddany błyskawicznie za Milesa Bridgesa

Co mam Wam powiedzieć na temat dzisiejszego meczu? Kelly Oubre Junior (11 punktów 2/12 z gry) w pewnym momencie trzeciej kwarty, podczas trwania akcji najpierw z kimś rozmawiał, po czym PRZYKLĘKNĄŁ w rogu parkietu. Był całkowicie nieobecny i zrezygnowany. W pierwszej kwarcie na energii i rzutach wolnych zdobył dziesięć punktów. Kolejno do końca meczu przestrzelił siedem rzutów i jeden z dwóch rzutów wolnych. Energia i zaangażowanie gdzieś wyparowały. Po meczu reporterzy pytali go o znaczenie tatuaży, bo podobno wydziarał sobie jakieś nowe… Dodaj jeszcze LaMelo Balla jeżdżącego na czerwonym świetle i dopełnisz obrazu. NBA zmierza w bardzo złą stronę. Wszyscy zaangażowani liczą wyłącznie kasę.

Wizards 94 Cavaliers 117

O organizacji Wizards, stosowanych metodach zarządzania oraz przeciętności, na jaką od dekad skazują kibiców również mógłby powstać odrębny wpis, ale dość już tego narzekania. Kyle Kuzma wyraźnie gra z urazem (siedem punktów w 25 minut). Deni Avdija już sraczkę przemógł, ale ofensywnie miota się jakby nie znał zagrywek. Beal z Porzingisem bez wyraźnych trosk czy frasunku. To tylko praca. Mecz jest nieformalnie zakończony od połowy drugiej kwarty. A najlepsze jest to, że Cavs operują w tym meczu na 20% skuteczności zza łuku. Różnica: co chcą i kiedy chcą pchają pod obręcz. W polu trzech sekund wynik 78:48.

Celtics 126 Blazers 112

Zieloni idą po swoje wiadomo, ale smuci mnie organizacja Portland. Dlaczego oni pojedynczej akcji nie rozegrają przez wychodzącego wysoko do piłki Jusufa Nurkica? Czemu nie wrzucą mu podania na low post gdy przejmuje go gracz pokroju Derricka White’a? Dlaczego Bośniak jest ograniczony do stawiania zasłon albo schodzenia z drogi w ataku? Jeśli tak, to po co im ta ciągnąca się za grą bambaryła? Przecież obecność Nurka w obronie to prowokacja. Przy nim nawet Luke Kornet to demon szybkości. Dame Lillard rzuca bądź wjeżdża po pojedynczej zasłonie i tak ze czterdzieści razy w meczu. Czasem trafi, czasem go zablokują, czasem będzie faul, czasem piłkę straci: 41 punktów 5 asyst 7 strat. Pod presją silnego rywala robi swoje indywidualnie, jak zawsze. Chodzą słuchy, że lada dzień Blazers zakończą jego sezon. Nie ma sensu się nadwyrężać. Tragedia! Wynik końcowy nie oddaje przewagi, jaka rysowała się na parkiecie.

Warriors 119 Hawks 127

Żenująco wygląda tegoroczna kampania po stronie obrońców tytułu. Co to za obrona tytułu kiedy zespół przegrywa 28 z 35 rozegranych meczów na wyjeździe! Przegrali dziesięć razy z rzędu w obcych halach, choć wiele razy były to mecze na styku.

Stephen Curry ciśnie, Draymond zawieszony, Wiggins poza składem w niewyjaśnionych okolicznościach, Klay i Poole “nieobecni”, drugim najlepszym strzelcem jest pracowity acz ograniczony Kevon Looney (18 punktów 16 zbiórek 3 asysty 4 bloki).

Kerr każe swoim naciskać w obronie, podwajać kluczowe stanowiska na parkiecie. Fizycznie odstają warunkami. Kiedy wchodzą pod kosz nie otrzymują gwizdków (sędziowie tragedia) na koniec, na zmęczeniu oddają kolejne trójki, bo na nic więcej ich nie stać. Efektem zmęczenia są też kolejne straty i to najbardziej doświadczonych zawodników. Splash Brothers popełniają ich aż dwanaście! I to właśnie straty legną w tym meczu u podłoża porażki, która nade wszystko musiała kosztować ogrom sił. Ostatnie pięć minut gry niemoc totalna i presja po obu stronach. Temat przełamał Trae Young trafieniem za dwa przy 45 sekundach do końca.

Wolves 131 Bulls 139 [2OT]

Szaleństwo na parkietach Chicago. Najpierw w ósmej minucie kostkę brzydko skręcił lider gości Anthony Edwards. Zaczął od dwóch celnych trójek, to byłby jego mecz, ale nie, pech. Stery w ekipie przejął weteran Mike Conley, który na starość coraz częściej jawi się jako strzelec, a nie playmaker. Żeby nie być gołosłownym, Conley zdobył w tym meczu 28 punktów, w tym 8/12 zza łuku. Gra szła raczej przez nieszablonowego Kyle’a Andersona (11 punktów 10 zbiórek 12 asyst) dodaj do tego energicznego, zadziornego McDanielsa, długiego jak zwykle Goberta (21 punktów 19 zbiórek) i paru jeszcze obwodowych (McLaughlin, NWA). Chłopaki mimo utraty swej gwiazdy pompowali paliwo i narzucali tempo meczu.

Niestety gdy siły zostały nadwątlone, dała o sobie znać przewaga talentu: DeRozana (49 punktów na 25 rzutach) LaVine’a (39 punktów na 25 rzutach) i Vucevica (21 punktów na 20 rzutach). Wszystko podlane zadziornością Patricka Beverleya (4/5/4/2/1) który sam siebie obwołał “najlepiej zbierającym PG w historii”. I macie. Jedna dogrywka, potem druga. Emocji nie oddam słowami, popatrzcie na skrót jeśli macie chęć.

88 punktów dwóch zawodników Chicago to najlepszy wynik w dziejach. Przebili Jordana i Scottiego.

Pelicans 112 Rockets 113

Jestem zdruzgotany postawą trenera Silasa, uważam że kompletnie nie czuje zespołu i donikąd go prowadzi. Z drugiej strony śmiesznie to brzmi w sytuacji, gdy Rockets odrabiają straty w czwartej kwarcie i wygrywają mecz. A to za sprawą zawodnika (rookie Jabari Smith Junior) którego Rockets zamiast hołubić na każdy możliwy sposób, karmić podaniami i eksponować na słońce by pięknie kwitł, maczają w toksycznym, streetballowym sobie spod znaku Portera Juniora, Jalena Greena oraz dziwnych matchupów.

Podam Wam przykład. W trzeciej kwarcie sędziowie dają pograć, chłopy padają na parkiet bez gwizdka i to parę akcji z rzędu. W pewnym momencie Sengun i Valanciunas, dwaj najwięksi drągale na placu z nienawiścią ścierają się łbami, trzeba rozdzielać. Jest przerwa, po chwili jeden ogrywa siłowo drugiego. Trwa fizyczna wojna dwóch środkowych, który którego przemoże. Gwizdków wciąż nie słychać, low post niepodwajane, Valanciunas wykorzystuje przewagę fizyczną. Na to Silas ściąga Senguna i zamiast innego drąga dać w jego miejsce (Garuba?) odsyła niespełna stukilogramowego Smitha by krył w pojedynkę rozgniewanego Litwina.

K%rna nie mogę!

Młody w sekundę łapie kolejny faul i siada na ławce. Ten łeb prawie do końca czwartej kwarty trzyma go na ławie. Można powiedzieć, że Jabari zostaje wpuszczony na parkiet by trafić game-winnera. Tak to właśnie wygląda. Chłopak w momentach przyspieszenia jest NIE DO ZATRZYMANIA. Rozumiem walor pod tytułem Jabari jako środkowy, ale w sytuacji, gdy obwodowi omijają go wzokiem i nie podają piłki, to naprawdę jest g%wno z posypką i przykro mi to mówić o zespole zwycięskim.

Smith (11 punktów 8 zbiórek) oddał w tym spotkaniu osiem rzutów. Panowie KPJ i Green łącznie 34 rzuty. To jakby Chris Paul i Devin Booker nie podawali do Duranta w obawie przed tym, że stracą pozycję w klubowej hierarchii.

Na temat Pelicans się nie wypowiadam. Ten statek już odpłynął. Brandon Ingram najbardziej niewidoczne 31 punktów w dziejach.

Grizzlies 126 Spurs 120 [OT]

Szok i niedowierzanie. Seria błędów po stronie San Antonio, zmęczenie, niemoc. Z drugiej strony pewność i walka do końca. Uwaga: Spurs prowadzili w tym meczu 29 punktami. Dla Memphis to największy comeback w historii klubu.

Niemożliwe stało się możliwe gdy SAS nie potrafiło umiejętnie wprowadzić piłki do gry, doszło do rzutu sędziowskiego, który przegrali a następnie Dillon Brooks, czyli największy zj%b NBA trafił z rogu parkietu na dogrywkę. Dlaczego mówię zj%b? Widzieliście jak w ostatnim spotkaniu pchnął kamerzystę?

Chcieliście emocje? Macie emocje. W braterskim pojedynku Tyus (20 punktów 10 zbiórek 10 asyst) lepszy od trzy lata młodszego, wracającego po kontuzji Tre Jonesa (8 punktów 9 asyst). W dogrywce rządził jeden człowiek: Desmond Bane zaś w kluczowym momencie blokiem rywali do domu odesłał Jaren Jackson Junior, autor 28 punktów i 4 bloków. Jeremy Sochan rozegrał w tym meczu zaledwie osiem minut. Skarży się na dyskomfort w kolanie. Końcówka sezonu, młodemu siadają stawy od przeciążeń. To jego pierwsze tournee, pierwsza runda zasadnicza.

Mavericks 111 Lakers 110

Goście wydarli zwycięstwo z gardła ekipie Lakers. W ostatniej akcji, zobaczywszy naprzeciw siebie dwóch, następnie trzech obrońców, Kyrie Irving (i chwała mu za przytomność umysłu) posłał piłkę w poprzek, do Maksymiliana Klebera. Imię i nazwisko jak święty, katolicki męczennik, ale nie tym razem. Maxi pewnym ruchem posłał piłkę w kierunku kosza, ta trafiła w cel równo z końcową syreną. Radości przyjezdnych nie było końca. Długo leżeli na sobie ocierając się nosami jak Eskimosi. Najlepszym graczem meczu Irving, autor 38 punktów 6 zbiórek 6 asyst i pięciu trafień za trzy.

Podwajany przez znaczną część wieczoru AD punktów 26 przy relatywnie niewielu próbach. Popis dali panowie przywiezieni z Minnesoty: Russell i Beasley 0/9 zza łuku. Niemoc próbowano przemóc, ławka (Reaves, Schroder) znów miała pozytywny wpływ na grę, ale wszystkich wyjaśnił kolega Maksymilian w ostatniej akcji. Co dalej? Lakers w dalszym ciągu okupują dziesiąte miejsce w tabeli, co daje im przepustkę do turnieju play-in, a wszystko za sprawą zapaści Utah, Portland i Nowego Orleanu. Kiedy wraca LeBron? Dennis Schroder sugeruje, że niebawem oraz, że niemieccy lekarze są super. Chodzi zapewne o spopularyzowaną w Niemczech terapię osoczem bogatopłytkowym (PCP) z którego korzysta wielu znanych sportowców.

Dobrego dnia wszystkim. Poniżej wklejam ważną w ujęciu całości projektu GWBA ramkę. Bartek

23 comments

  1. Array ( [0] => administrator )
    Odpowiedz

    zawsze myliłem tych ludzi, chodziło mi o Johna Lucasa, asystenta Silasa. dzięki, oczywiście masz rację

    (25)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako siedzący w bandwagonie GSW od zeszłego sezonu (wczesniej rowniez wnikliwie patrzylem na Bay Area, glownie w trakcie swietej wojny z Lebronem – wtedy kibicowalem Królowi) powiem wprost – jak na 4krotnych mistrzów, obrońców tytułu – jest DRAMAT. Widziałem cała druga polowe i masakra. Hawks to nie jest przeciwnik z wysokiej półki…. a co to bedzie w PI/PO (jak popatrzeć na brak pomysłów GSW w obronie, to nie wiem czy w ogóle PO się należy…).

    Co do Irvinga – jezusie kochany, gdyby ten facet nie doznał na pewnym etapie kariery bałaganu w głowie -mógłby być co rok graczem top10!

    (5)
    • Array ( )

      Największy zjeb NBA to Adam Silver. To jemu w głównej mierze zawdzięczamy to co dzisiaj oglądamy.

      (38)
    • Array ( )
      K.D. z trollkonta 18 marca, 2023 at 21:26

      Największe zjeby to: Lowry, Westbrook, bracia ball, rivers młody i stary, Poole, całe lejkers i sędziowie gwiżdżący byle kontakt

      (8)
  3. Array ( )
    MazowszankaPruszków 18 marca, 2023 at 14:37
    Odpowiedz

    AD dał ciała w końcówce. Sfaulował Klebera przy trójce (wszystkie trafione) po czym sam nie trafił osobistego i w ostatniej akcji niepotrzebnie przesunął się do już podwajanego Irvinga czym zostawił Klebera na czystej pozycji

    (13)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Irving TOP w pojedynkę ograł LAL fantastyczne skupienie! nawet powieka mu nie drgnęła gdy sędzia odgwizdał mu absurdalnego ofensa.
    Luka się jara ale KI za partnerów miał LBJ, KD dlateg obstawiam że latem zmieni klub dziś AD poklepywał go jak kumpla z drużyny :))) lub kierunek PHX

    (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    -Wizards od 2014 trzy razy grali w drugiej rundzie play off, więc aż takiej beznadziei nie było.
    – Beasley przyszedł z Utah nie Wolves.

    (13)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio Admin? Trzepnął? MJ jest beznadziejnym właścicielem klubu, ale nie przesadzajmy. Lekko dał mu znać do zrozumienia, że jest idiotą, to sformułowanie raczej bardziej pasuje do tej sytuacji. Czy odpowiedzialni dorośli tak się zachowują? Nie. Czy wk**wiony MJ, mający bzika odnośnie rywalizacji, może się zachować w ten sposób? Oczywiście. Nie ma powodu do afery, ani to nie było mocne uderzenie, ani kontrowersyjne. Mam wrażenie, że ostatnio bije od Ciebie niechęć w stronę Jordana. Przynajmniej tak wynika z artykułów.

    (23)
    • Array ( )

      @obronca przesadzasz…

      „ Czy wk**wiony MJ, mający bzika odnośnie rywalizacji, może się zachować w ten sposób? Oczywiście” jesteś pewnego tego zdania? Zastanów się!

      (-5)
    • Array ( )

      @obronca
      Jak rozumiem Ciebie też szef w robocie po łbie €&@€& i ma do tego pełne prawo

      (-2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Niestety to te relacje coraz ciężej i gorzej się czyta. Chyba autor powinienem odpocząć od ogladania/pisania,bo od dłuższego czasu coraz więcej frustracji się wkrada. Pisze to z sympatią, a nie ze złośliwości

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    I pomyśleć że (patrząc na tych którzy poszli po wyborach MJ’a) mogli mieć kogoś z tych: 2012- Barnes, Drummond Dame, Fournier, Crowder, 13 AquaMan, Kelly, CJ, KCP, Giannis, THJ, Bullock, 14 Saric, Nurkic, Capela, Bogdan, Doug, Joker, 15 Myles, Devin, Portis. Wybór niezależnie od pozycji – w jednym teamie Dame, Giannis, Joker, Devin… Wybór takimi pozycjami jak wybierali Hornets w danych latach (SF, C, PF, PF) – Crowder, Giannis, Saric, Portis….

    (-2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Zjeb? Poczytaj sobie jak inni kamerzyści się wypowiadają na ten temat… Takie oceny z góry dawać, nieźle

    (-1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież to wykracza poza granicę bycia szef-pracownik w szarej korpo, czy tam januszexie, czego nie potraficie zrozumieć.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu