Team World 131 Team USA 151

Reszta Świata prowadziła dwunastoma punktami na kwadrans do końca meczu. Potem na plac zawitali zmiennicy USA, nie bardzo potrafiący grać dla zabawy Collin Sexton (21 punktów 5 zbiórek) oraz trójka reprezentantów Charlotte Hornets, czyli DeVonte Graham, PJ Washington i Miles Bridges (20/5/5/3). Kolejne dwanaście minut wygrali 49:18 i mecz zamknęli.

A propos zgrania i porozumienia: Zion Williamson (14 punktów 7/11 z gry w 20 minut) i Ja Morant (10 punktów 5 zbiórek 6 asyst w 20 minut) obok siebie to jak granie na kodach. To już nie chodzi o przewagi fizyczne, obaj czasy licealne spędzili w południowej Karolinie, nie raz grali w jednej drużynie w ramach AAU i było to widać. Widzieliście alley oop pod nogą albo lob z połowy? Szkoda, że Zion nie może oddać Morantowi przynajmniej 10 kilogramów mięsa, które nosi na sobie. Wówczas byliby jeszcze mocniejsi! Sam już nie wiem jak to jest, Williamson miał się odchudzać, a tymczasem jeszcze przybrał.

Luka Doncic (16 punktów 5 asyst) był jedynym, któremu siedziało za trzy (4/9) w zespole Reszty Świata. W pewnym momencie trafił nawet z połowy. Temu chłopakowi uśmiech nie schodzi z twarzy nawet gdy śpi. To oczywiście nie koniec efektownych akcji, Trae Young dryblował między nogami obrońcy, piłka się go słucha, biega z nią z takim luzem, że aż chce się oglądać. Morant na koniec próbował wsadu z przełożeniem piłki za plecami po odbiciu jej  od tablicy, taki jest skoczny i bezczelny. Zion też próbował cudów, ale kolejne dunki spalił pod presją publiczności. Za gruby jest! Jak się uwiesił na obręczy pod koniec drugiej kwarty, ta wygięła się pod jego ciężarem!

What if

Wrażenie musiał zrobić także RJ Barrett (27 punktów 6 zbiórek 5 asyst 3 przechwyty) i pozostaje nam się tylko zastanawiać jak dobry byłby, gdyby otoczyć go na co dzień nieco bardziej kompetentnymi ludźmi. Gdyby miał więcej miejsca do pracy, podkoszowych którzy swym brakiem zagrożenia ofensywnego nie blokowaliby przejazdu pod kosz itd.

Przyjemny mecz z nutką rywalizacji i improwizowanym konkursem wsadów pod koniec. Obejrzyjcie. Aha, MVP spotkania przypadło panu szerszeniowi Bridgesowi, którego wskaźnik plus/minus wyniósł +33! Podobnie zresztą jak pozostałych rezerwistów Team USA, ale ten akcje miał najefektowniejsze. Każdy z graczy USA spędził na placu równe 20 minut.

I wish

Tymczasem na antenie ESPN reprezentant gospodarzy, uczestnik dzisiejszego konkursu trójek Zach LaVine mówi z delikatnym żalem w głosie:

Oczywiście, że chciałbym zagrać z LeBronem. Bardzo chciałbym grać z prawdziwym point-guardem, który potrafi podawać piłkę tak jak on. Gra u boku dominującego wysokiego też byłaby świetna.

Coś w tym jest, niby świąteczna atmosfera w Chicago, święto koszykówki, ale okrzyki, transparenty i banery pod tytułem “fire GarPax” wykwitają przy każdej możliwej okazji. To oczywiście odezwa do zwolnienia kierownictwa klubu. Analogicznie kibice w Nowym Jorku od lat życzyliby sobie by James Dolan sprzedał New York Knicks. Zwycięstw nie było od przeszło dwudziestu lat, drużyna rok po roku jest coraz bardziej dysfunkcyjna, ale to nie ma znaczenia. Rokrocznie NYK to najwyżej wyceniany klub w lidze…

 Szkoda, że LaVine nie zdecydował się wziąć udziału w konkursie wsadów. Wczoraj internet obiegłam.in. jego próba z linii rzutów wolnych:

Dobrego dnia wszystkim, widzimy się po południu!