fbpx

NBA: Russell Westbrook i kolejny przypał w końcówce | Kyrie Irving weryfikowany

34

WTMW

Dziś w Stanach dzień pamięci pastora Martina Luthera Kinga stąd i w NBA specjalne wydarzenia. Aż pięć meczów rozpocznie się od godziny dziewiętnastej do dwudziestej drugiej czasu polskiego. Tymczasem tej nocy:

Knicks 117 Pistons 104

Gospodarze dostali z powrotem Isaiah Stewarta, który z racji gabarytów, jako jedyny był w stanie nawiązać walkę z centrem Mitchellem Robinsonem. Niestety dalej już tylko gracze z pogranicza SG/SF, na dodatek bez pauzującego Bogdanovica. Efekt był tego taki, że nijak nie byli w stanie upilnować byczka Juliusa Randle (42 punkty 15 zbiórek) a ponieważ poszła za tym wczesna niemoc strzelecka, wydawało się, że Knicks zgromią Detroit już na starcie.

Tak się szczęśliwie nie stało, w drugiej połowie gospodarze zbliżyli się na siedem oczek, ale odnosiłem wrażenie, że NYK i tak doskonale kontrolują ten mecz. Niesamowitą koszykówkę w napadzie w dalszym ciągu gra Jalen Brunson (27 punktów 9/17 z gry) któremu układ boiskowy i siła rywala w ogóle nie przeszkadza.

Pytacie na ile poważny to zespół? NYK nie mają super gwiazdy. Zatrudniają trzy bardzo ambitne, wyróżniające się postaci. Notują wielkie wahania formy zza łuku. Często przesadzają z indywidualnymi popisami, nie mają też wielce jakościowej ławki (Quickley) stąd najczęściej nie potrafią utrzymać raz osiągniętego prowadzenia. Jednak to może być najbardziej wdzięczna do oglądania ekipa Knicks od dwóch dekad! Jest fundament, talent, zastrzyk młodzieńczej energii, obrona, wybory draftu do dyspozycji i trener, który nie uznaje przeciętności. Lubię na nich patrzeć bardziej niż na większość innych ekip.

Pistons próbowali utrzymać się na powierzchni za sprawą dalekich rzutów, zobaczcie ile trójek wrzucili: Saddiq Bey 5/10 – Burks 4/6 – Knox 3/4 – Livers 3/8. Na tablicach i w polu trzech sekund jednakowoż pogrom.

Rockets 100 Clippers 121

Obie strony wyraźnie acz równo osłabione. Porter Jr / Jalen Green/ Paul George / Marcus Morris / John Wall pośród paru innych nazwisk – nieobecni. Bardzo dobrze, bo z jednej strony oglądamy grę Rakiet prowadzoną przez nieszablonowego Alperena Senguna (15 punktów 8 zbiórek 6 asyst) któremu otwarcie kibicuję. Z drugiej strony trener Tyronn Lue nie wiedziałby chyba albo zapomniał, jaki talent na codzień marnuje uziemiając Terrance’a Manna (31 punktów 6 zbiórek 4 asysty) który od paru gier wygląda jak spełnienie marzeń.

Całość okraszona serią komend Kawhi Leonarda (30 punktów 12/24 z gry) którego może nie tyle pokonał Houston, co stanowił różnicę w tym spotkaniu. Masz przestój, wpisujesz w odpowiednią komendę, a humanoid egzekwuje. Myli się czasem owszem, ale rzadziej niż inni, a jego półdystans bity z wysoko wyciągniętych ramion to najbardziej nieuchronna rzecz w baskecie.

Warriors 118 Bulls 132

Pamiętacie co przedwczoraj napisałem na temat Chicago i Vucevica? Nie pamiętacie, więc Wam wkleję:

Nie do pomyślenia jest dla mnie, że taki na przykład Nikola Vucevic nie zalicza ani jednego rzutu wolnego. Że przez całą pierwszą połowę oddaje w sumie cztery rzuty i zamiast dominować, chować się mu przychodzi gdzieś w rogach parkietu. Kolejny raz własne chłopaki i trener go “olewają” choć to fundament na którym powinno się budować w takim meczu. Typ zagra ci wszystko, ma dwadzieścia kilogramów przewagi nad rywalami, ale nie!

Dziś więc (zapewne przez przypadek, wskutek absencji DeRozana i problemów z dłonią LaVine’a) nasz kolega Vuc w ataku poustawiał mistrzów NBA. Na jego koncie znalazło się: 43 punkty 13 zbiórek 4 asysty i 4 przechwyty.

Rozciągał obronę rzutami, manewrował po obrocie przez ramię, rozrzedzał pas środkowy idąc po zasłonie na krótki półdystans na skrzydle, wykorzystując przewagę siły, bardzo głęboko wołał o podania lub dobijał rzuty. Zdecydowanie najlepszy występ w tym sezonie po stronie Czarnogórca. Dubs mocno skoczyli na gospodarzy w drugiej kwarcie i krótko po zmianie połów prowadzili już ośmioma punktami, ale pięć oczek z rzędu Vuca przywiodło Bulls z powrotem. Wkrótce potem gospodarze odskoczyli. Dlaczego? Filar obrońców tytułu, czyli tandem Steph & Draymond zaliczył w sumie CZTERNAŚCIE strat. W sumie goście popełnili 23 błędy, w większości niewymuszone.

Thunder 112 Nets 102

Trzeci wyjazdowy mecz w cztery dni i trzeci raz do przodu. Phila, Chicago, a teraz Brooklyn. O co chodzi tym młodym ludziom z Oklahomy? Dlaczego oni nie respektują w ogóle hierarchii ligowej?

Brooklyn bez dwóch czołowych obrońców, czyli Simmonsa i Duranta. Na dodatek pudłowali w bardzo dogodnych sytuacjach. Kyrie też przeżywa kryzys, bo okazuje się, że sama prezencja KD (tak samo jak przed laty LeBrona) na którym skupiają się rywale, czyni jego parkietowe życie łatwiejszym. Przy zagęszczonym środku pola Kyrie zaliczył skromne 15/6/6 trafiając tylko 7 z 20 oddanych rzutów. Nie, nie powinien był zaliczyć zerowej liczby wolnych, uważam że parę razy został skrzywdzony przez brak gwizdka, ale wnioski końcowe wyciągnijcie sobie sami. Kto jest kim w lidze.

Największym zaskoczeniem jest celne oko Lu Dorta (22 punkty 5/7 zza łuku) w poprzednich grach wyglądał tragicznie. Reszta, czyli Shai (28 punktów) i Giddey (28 punktów 9 zbiórek 9 asyst) po prostu robi swoje. Giddeya należy postrzegać jako Most Improved, cholera obu ich należy!

Kings 132 Spurs 119

Goście nie są tuzami obrony, wiadomo. Nigdy nie będą, ale istnieją co najmniej dwa czynniki potwierdzające ich przynależność do ligowej czołówki:

  • solidny atak pozycyjny, wszechstronny i działający pod presją
  • fakt, że ogrywają zespoły, które powinni ograć i nie jest to kwestia przypadku

Pisałem ostatnio i powtórzę dzisiaj. Gdyby playoffs rozpoczynały się dzisiaj, Kings mieliby przewagę parkietu w pierwszej rundzie! Domantas Sabonis 18/18/8 – Harrison Barnes 29 punktów 8/11 z gry – Fox 23 punkty – Davion Mitchell 19 punktów 7/8 z gry.

Magic 116 Nuggets 119

Mecz niewiele znaczący, ale emocji nie zabrakło. Nie było wcale łatwo odegnać od siebie magiczne różdżki gości z Orlando (zmasowany atak braci Wagnerów). Walczące strony rozdzielił… a któżby inny… Nikola Jokic celną trójką na 0.2 sekundy do końca. Kolejne triple-double do kolekcji: 17 punktów 10 zbiórek 14 asyst. Oddanych łącznie jedenaście rzutów do kosza, z tego osiem celnych. Pogrywa sobie z nami, żarty urządza.

Mavs 123 Blazers 140

Luka niet. Dame Lillar ja wohl: 40 punktów. W tym wcale nie trójki i trójki, ale raczej napady kosza (16/16 FT). Mecz obrzydliwy, można powiedzieć, że arbitrzy sami siebie wygwizdali:

  • 58 fauli personalnych !!!
  • 75 rzutów wolnych !!!

Jusuf Nurkic 20 punktów w dwadzieścia minut na placu. W sumie siedmiu ludzi przekroczyło zdobycz 20 oczek, a najmniej oczekiwany z nich to rookie Jaden Hardy. Śmiesznie biega, ale smykałkę strzelecką ma z pewnością. Catch and shoot, tranzycja, zbiegnięcia do piłki po łuku. Fajny dzieciak.

Sixers 113 Lakers 112

No i cóż mam napisać. Już były nadzieje, a teraz po trzech kolejnych porażkach Lakers znów siedzą na kamieniu i tyłki im odmarzają. Playoffs w mieście chyba jednak nie będzie, no chyba że po stronie Clippers. LeBron nawrzucał po swojemu (35 punktów 15/23 z gry) Sixers zmęczeni serią wyjazdową, wcale się nie spinali. Były widoki na zwycięstwo, bardziej wyrównanego meczu nie mogłeś sobie wyobrazić. Losy spotkania w swych (niepewnych) dłoniach dzierżył odważnie Russell Westbrook. Dlaczego trener Ham nie wziął przerwy na żądanie?? Niestety manewr, który przeprowadził RW#0 urąga standardom zawodowej koszykówki. Dość powiedzieć, że LBJ do szatni poszedł bez podawania rąk… nie wiadomo tylko na kogo najbardziej się wkurzył.

Po drodze stuknęło mu 38 tysięcy punktów. Do pobicia rekordu wszech czasów Kareema zostało kilkanaście gier…

Dobrego dnia wszystkim. Już prawie 800 osób jest w naszym GWBA VIP Room! Społeczność OGIEŃ. Sami się przekonajcie, zapraszamy niezdecydowanych: https://discord.gg/E7ewVQUQ

34 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Niejeden tu znawca pisał pieśni o talencie Kyrie. Ba, są tacy co piszą, że jest najbardziej utalentowanym graczem w historii (serio). A prawda jest taka, że nigdy w roli lidera się nie sprawdził, wszystko co zdobyl, to gdy byl drugą opcją w zespole. Do tego odwala ciągle jakieś przypały, coś jeszcze odwali w tym sezonie, zobaczycie. Nets powinni szukać za niego transferu za wszelką cenę.

    (23)
    • Array ( )

      No, ale w Lejkersach jest szpital przecież, jak na te kontuzje, to grają na prawdę nieźle. Odrobina szczęścia i zamiast kilku ostatnich przegranych, to mogły być zwycięstwa.

      (15)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Russ na pierwszy rzut oka odwalił niezły kwas. Ale jeśli się przyjrzeć bliżej, Embiid dosłownie trzymał jego prawą rękę neutralizując możliwość ruchu. To był bardzo znaczący faul, którego nikt nie zauważył.

    Ciekawsze jest jak w tej akcji Lebron dosłownie uciekał od piłki, oddalił się z każdą sekundą niemal do logo. Nawet nie szukając zbiórki. To jest znacznie gorsze w tej akcji.

    (31)
    • Array ( )

      Nie powiedziałbym że Lebron uciekł od piłki. Pomyślał dokładnie tak samo jak trener Ham. Mięli 1 na 1 Russ przeciwko Embid. To całkiem sensowny mismatch, wydaje się że warto było tak zagrać.

      (2)
  3. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 16 stycznia, 2023 at 17:05
    Odpowiedz

    “Dame-Time” w wykonaniu Russa zawsze bawi do łez 🙂 Nawet spanikowany Ben Simmon ma chłodniejszą głowę w końcówce niż Westbrook.

    (-2)
    • Array ( )

      Nie no, Simmons i Westbrook totalnie inny mental. West od razu wiadomo, że będzie rzucał, nie odda. Simmons odda piłkę i nie rzuci nawet jak mu mucha wyląduje na parkiecie i będzie stała na drodze wjazdu do kosza. W sumie tak teraz myślę, że postawić strach na wróble na treningu przy koszu i Simmons rzutu nie odda 😉

      (0)
    • Array ( )

      Kyrie byl świetną drugą opcją, takim Pippenem dla Jordana, ale tak jak Pippen nic Jordanowi nie zdobył tak Kyrie nie zdobył nic Lebronowi. Obaj świetni w roli Robina.
      Różnica jest taka, że gdyby Kyrie nie był odklejony, to z LBJ i Kevinem jeszcze 1 lub 2 pierścienie mogli zdobyć dla Cleveland.

      (-4)
    • Array ( )

      Pewnie nie zdobył ale swoją cegiełkę w finałach dołożył. Umniejszanie tego faktu jest po prostu słabe.

      (25)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Russ obronił Embida 1:1, zebrał, a Lebron schował się na drugim skrzydle. Do tego Russ był faulowany przy wejściu pod kosz – Embiid złapał go za nadgarstek i długo trzymał przy wejściu pod kosz. Sędziowie zawalili końcówkę i Russ powinien rzucać osobiste. Trener też się nie popisał.

    Niech Lebron sam bierze odpowiedzialność za końcówki, a nie chowa się za plecami i później macha rękami. Przepraszam – on ma inny plan … nabijanie swoich punktów.

    Pzdr

    (34)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Miałem okazje oglądać Philla-Lakers i Russ ogolnie nie grał złego meczu, ostatnia akcja, mimo tego ze spaliły mu się styki, to powinien być imo faul.
    Jeżeli tylko ktoś ma ochotę, polecam obejrzeć powtórkę bądź dwie, widać wyraźnie, ze Embild trzyma go za prawa rękę w momencie kiedy ten zbiera się do rzutu/loba (cholera wie co on w ogóle chciał zrobić).
    Nie zmienia to faktu, ze tez byłbym wściekły na miejscu Jamesa, drugi mecz z rzędu przegrany przez tego typu „głupie” błędy.
    Pozdrawiam, bursztynowy.

    (2)
    • Array ( )

      Russ podawał na skrzydło do niekrytego Browna. Ciężko to zrobić przy takim faulu Embiida. Jeszcze jedna rzecz rzuciła się w oczy – zero ruchu graczy Lakers w ostatniej akcji. Masakra

      (14)
    • Array ( )

      Odtwórzcie sobie ostatnie sekundy meczu, gdyby Gabriel ściął pod kosz, to Westbrook mógłby mu wyłożyć piłkę na dwa punkty ! Dwóch wysokich podwoiło Russa.

      (2)
    • Array ( )

      No i po co wrzucać takie komentarze, widać, że półmózg i szuka atencjii, w sumie tak jak ja hehe

      (0)
    • Array ( )

      Ćwierćinteligent, nie napinaj się tak. Komentarz zwracał tylko uwagę na różnice w sposobie opisu meczów

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Pfff 800 osób co to za społeczność, samo grono moich znajomych z FB liczy ponad 1,6 tys (słownie: tysiąc sześćset). Z czym do ludzi…

    (-16)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    “Dość powiedzieć, że LBJ do szatni poszedł bez podawania rąk… nie wiadomo tylko na kogo najbardziej się wkurzył.”

    LeBron to parodia koszykarza. Chował się jak szczur zamiast wziąć odpowiedzialność za końcówkę i samemu oddać najważniejszy rzut na zwycięstwo. A teraz jeszcze będzie beczał i miał do kogoś o to pretensje? Nie miał jak by samemu rzucać, a będzie się ciskał. Ktoś taki w ogóle.jest porównywany do Jordana? Przecież to obelga dla MJa.

    (28)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Chciałoby się powiedzieć że to klasyczny Wesbrook, ale na powtórkach widać że Embid trzyma go za prawą rękę podczas wejścia na kosz. Sędziowie mogli spokojnie odgwizdać faul i nikt by z tym nie dyskutował. Także wyjątkowo bronię Russa.

    (9)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    20 komentarzy pod wpisem, a na blogu dalej blokada i trzeba przejść przez moderację… i potem połowa jest dokładnie o tej samej treści, dzisiaj o faulu Embiida, bo nikt nie widzi komentarzy poprzednika.
    Naprawdę to jest aż tak potrzebne? :/ tyle kontrowersji w tych komentarzach?

    (8)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiesz co? Parodia, szczur to chyba ciut za dużo. Grasz w kosza? Wiesz co to znaczy oddać koledze zagranie pomimo, że jesteś lepszy? Koszykówka to DRUŻYNA. Dlatego GSW stoją tak wysoko jako organizacja. Tak samo było w Bulls, kluczowe rzuty w finalach dostał Paxson czy Kerr. W finałach. Dziś Russ mógł byc bohaterem. Nie wpadło. I Russ i Lebron nie raz ciągnęli swoje zespoły, zdobywali kluczowe punkty. Wtedy oglądamy highlighty i podziwiamy. Chyba, że kolega nie widział, jak Lebron pakuje kluczowe trójki in your face. Albo żadnego game winnera.

    Weźcie ludzie odpuśćcie ten jad.

    (6)
    • Array ( )

      No to niech się normalnie zachowuje, weźmie na klatę co się wydarzyło, a nie fochy strzela jakby był w przedszkolu.
      Foch za fochem, przytula 100 baniek za dwa sezony i się domaga wzmocnień w LAL. Miliarder a sknera. Chcę mieć mocny zespół? Niech zostawi kasę na wzmocnienia. Niech pogada z Dirkiem to mu wytłumaczy.

      (5)
    • Array ( )

      @MH: Lebron, podobnie jak CP3 stoją na bardzo stanowczym stanowisku, że w NBA, gdzie obowiązują limity płac (salary cap) zarabianie poniżej swojej wartości to psucie ligi. Gdyby nie było limitów jak w piłce nożnej, droga wolna, ale w takim przypadku grajcie wg zasad, aby nie skończyło się tym, że będziesz miał w Lakers lub Knicks (wiadomo, wielkie rynki) Lillarda, Embiida, Hardena, DeRozana, Bookera, Jokica, którzy pójdą grać sezon za minimum aby mistrza zdobyć.

      Btw Lebron robi w tym sezonie 30/8/7 – nawet zakładając olewanie obrony (jak wielu innych od Doncica zaczynając) to wciąż jest poziom max contract. Przecież tyle co Lebron zarabiają Westbrook, PG13, Kawhi, Beal czy Lillard – każdy z nich robi mniej dla swojego teamu. Odrobinę mniej dostają Klay, Gobert, Middleton, Tobias Harris czy Kemba Walker… Znów zasady ligi są jakie są i z dłuższym stażem dostają więcej, Doncic, Jokic, Morant, Embiid, Young, Tatum jeszcze się swoich super maxów doczekają, ciekawe tylko ilu z nich skończy jak Beal czy Walker, a ilu jak Lebron, Curry czy Durant.

      Jeśli spojrzeć na top10 najlepiej zarabiających to z ręką na sercu tylko Giannis i Durant grali lepiej niż Lebron dotychczas w tym sezonie, Curry powiedzmy porównywalnie.

      (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu