fbpx

NBA Slam Dunk Contests 2023: czy warto zarywać noc

42

W tym wpisie będę trochę marudził, jeśli masz gorszy dzień, nie czytaj. Tegoroczny Weekend Gwiazd coraz bliżej, ale zamiast przebierać nogami ludzie kwitują to raczej wzruszeniem ramion. Jeśli wydawało Wam się, że po tym jak zlikwidowano pozycję centra żadnych gorszych zmian już nie będzie, to mieliście rację. Wydawało Wam się.

#Jak ten czas leci…

W 2012 roku ostatni raz wybieraliśmy zawodników do All-Star Game z podziałem na klasyczne pozycje. Wprowadzenie jedynie rozróżnienia na frontcourt/backcourt wielu z nas postrzegało jako rewolucję, ale uczciwie trzeba przyznać że była ona zgoda z ewolucją gry. Gracze byli coraz bardziej wszechstronni, przenikały się ich kompetencje, w cenie byli gracze stretch four, triumfy zaczynał święcić small-ball… to miało sens. A przecież centrów dalej mogliśmy wybierać w głosowaniu, więc jaki problem, prawda?

Nie minęło pięć lat, gdy po centrach pożegnaliśmy… Konferencje. All-Star Game 2016 była ostatnią, w której rozegrano mecz w formacie Wschód-Zachód. Ta zmiana sięgnęła jeszcze głębiej niż poprzednia, bo nie modyfikowała li tylko składu drużyn, ale dotykała całej idei tej rywalizacji. Romantyczni historycy NBA, comme moi, upatrywali w Meczu Gwiazd okazji do spotkania się ze sobą rywali, którzy na dobrą sprawę grają ze sobą dwa razy do roku. Nie znają się tak dobrze jak rywale z tej samej dywizji czy konferencji. Ich starcie w Meczu Gwiazd to była ligowa egzotyka, rarytas. Oglądanie tego stanowiło guilty pleasure porównywalną z konstruowaniem fanaberyjnych drużyn w grze komputerowej. Zresztą, cały amerykański sport zawodowy opiera się na idei tego podziału. Dywizje, Konferencje, Zachód, Wschód.

To się w All-Star skończyło.

W 2018 roku po raz pierwszy dostaliśmy produkt koszykówko-podobny w postaci drużyn koleżeńskich. Do walki stanęły Team Stephen i Team LeBron. No dobra, uczciwie powiedzmy że koszykówko-podobne to było już nieco wcześniej. W 2017 cierpieliśmy mecz, który zakończył się wynikiem 192-182 dla Zachodu. Tego też nie dało się oglądać. W tym roku drużyny wybrane zostaną 30 minut przed gwizdkiem. “Jak się prowadzi taką drużynę?” – pytają Joe Mazzullę dziennikarze. “Nie prowadzi się, po prostu tam stoisz” – odpowiada im trener Celtics.

Jak mówi stare powiedzenie, ryba psuje się od głowy, więc to rozwodnienie emocji, które towarzyszy Meczowi Gwiazd, przenosi się na inne konkursy.

Vintage NBA: początki konkursu trójek

Zapewne każdy z Was słyszał choć raz historyjkę o tym, jak to Larry Bird wchodzi do szatni przed konkursem trójek i rzuca do kolegów “Wpadłem sprawdzić, który będzie drugi”. Dla Brida nie było tam rywala, w szranki z nim stawali Craig Hodges, Sleepy Floyd, Dale Ellis, Norm Nixon, Kyle Macy, Leon Wood oraz Trent Tucker. To nie byli zawodnicy jego kalibru, ale z biegiem lat Konkurs zyskał na znaczeniu. Podobnie było z Konkursem Wsadów.

#Slam Dunk Contest

Rywalizacja zawodników takich jak Michael Jordan i Dominique Wilkins, napędzała tę rywalizację na początku, później były momenty lepsze i gorsze, zależnie od lineupu, ale zainteresowanie obejmowało duże nazwiska. W 2009 sam LeBron, pod wrażeniem zmagań Robinsona i Howarda, zapowiedział swój udział za rok. Nic z tego nie wyszło. W latach kolejnych, za sprawą Zacha Lavine’a i Aarona Gordona mówiliśmy o pewnego rodzaju renesansie konkursu, potem zaczęto liczyć na Moranta i Williamsona, lecz to mrzonki.

Nie zobaczymy ich w tym roku, ani prawdopodobnie w żadnym innym. Zamiast tego mamy lineup, który po raz pierwszy obejmuje zawodników spoza ligi NBA, gdyż pozwolono brać udział reprezentantom G-League. Obojętnie w jakie piórka się tego nie ubierze, to utraty starpower od Jordana i Wilkinsa do G-League nie da się zamaskować.

Coraz więcej słychać głosów, że powinno się pozwolić na udział w konkursie profesjonalnych dunkerów, i ciekawi mnie Wasze zdanie. Moje jest niezmienne: nie oglądam NBA Slam Dunk Contest z powodu bycia fanem wsadów tylko z powodu bycia fanem NBA. Konkursu Wsadów z dunkerami spoza ligi nie będę oglądał tak samo jak nie oglądam innych konkursów z ich udziałem, bo to nie moja bajka. Trzymajmy się NBA. No dobra, myślę że ponarzekałem już wystarczająco. Być może tegoroczne zmagania dunkerów będą tak spektakularne, że przyjdzie mi cofnąć te słowa? Oto jak przedstawia się lista partycypantów:

#Kenyon Martin Jr.

Trzeci sezon Juniora w Houston obrodził statystykami na poziomie 12 punktów i 6 zbiórek, najlepszymi w karierze. To 198-centymetrowy SF, który już nie raz w trakcie meczów pokazywał, że potrafi polecieć nad obręcz. Większość z nas pamięta jeszcze doskonale atomowe wsady jego krewkiego ojca. Konkurs Wsadów będzie okazją by pokazać, że niedaleko pada jabłko od jabłoni.

#Trey Murphy

Drugoroczniak z Pelicans ze statystykami 13/4/1. Jest zawodnikiem dysponującym szybkością i odpowiednim poziomem atletyzmu, by dać sobie szanse w konkursie Wsadów. Mierzy 206 cm wzrostu i, co warto odnotować, wśród zawodników obwodowych jedynie wspomniany wyżej Martin i OG Anunoby mają więcej wsadów na koncie w tych rozgrywkach.

#Mac McClung

Z pewnością jest to czarny koń tego konkursu. Mówimy o zawodniku, który w sezonie 2022/2023 parkietu NBA nie oglądał, a jego resume kariery obejmuje 2 mecze. Zaciąg z D-League to także najniższy uczestnik konkursu, mierzący 188 cm, ale dunkerom wzrost to czasami nawet przeszkadza (np. w otrzymaniu wyższych not za ten sam wsad). Wyskoku i szybkości Macowi nie brakuje, zobaczymy jak będzie.

#Jericho Sims

W zastępstwie za kontuzjowanego zawodnika Portland, Shaedona Sharpe’a, w konkursie wystartuje nowojorczyk Jericho Sims, dosyć marginalna postać w rotacji Knicks. Ze wzrostem 208 cm jest najwyższym uczestnikiem konkursu i zobaczymy co pokaże.

Czy zamierzacie wstać na ten konkurs i czy pcha Was do tego cokolwiek innego niż swego rodzaju nawyk?

[BLC]

42 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Warto to było w 80 i 90 tych latach. Nawet sam mecz gwiazd miał dramaturgie i prestiż. Konkursy były proste i przyjemne do oglądania. Teraz to szkoda gadać.

    (28)
    • Array ( )
      A pet musi narzekac jak zwykle 😂 16 lutego, 2023 at 17:13

      A jednak najlepsze konkursy wsadów byly w latach z 2 z przodu

      (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    1000% agree
    Chciałbym zobaczyć analizę, czy NBA finansowo rzeczywiście lepiej wychodzi na tym parakoszykarskim evencie teraz niż wcześniej.

    (18)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja lubię SDC, nawet jak startują przychlasty:)
    Widzi mi się Murphy za fajny styl, wolę estetyczne wykonanie od byle jakich “720-podnogo-eastbayów” nad drużyną cheerleaderek po 17 próbach.
    McClung odpadnie szybko zgodnie z zasadą, że niziołki wymyślają nie wiadomo co i potem pudłują niemiłosiernie, przez co potem przegrywają (wiem – był Nate, ale to wyjątek).
    Sims to zagadka. Ma wy-bit-ną(!) windę, może zaskoczy, ale taki trochę kanciasty w ruchach, no i mało medialny.
    Martin nic nie pokaże, mam wrażenie, że to jednak bardziej meczowy dunker.

    (6)
    • Array ( )
      Nie macie pojęcia o wsadach 16 lutego, 2023 at 17:39

      Wolisz styl i wybierasz murphyiego ktory tego stylu ma najmniej z calej 4

      (-1)
    • Array ( )

      @Fenix – Webb nie potrzebował absurdalnej ilości powtórzeń, stąd o nim nie wspomniałem, ale oczywiście propsy.
      @Nie macie pojęcia o wsadach – Murphy ma fajną, płynną mechanikę ruchu, może – oczywiście nie musi – fajnie wyglądać podczas konkursu. Masz inne pojęcie stylu – Twoja sprawa, ale nie wiem po kiego krytykujesz mój subiektywny wybór.

      (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie warto, jak na cały ten ASG …. chyba że się ma 12-14 lat, to wtedy może tak. Niestety teraz dużo “zwykłych” meczów wygląda jak mecz gwiazd – zero obrony i setki rzutów z nie przygotowanych pozycji – więc szkoda czasu.

    (20)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Już od jakiegoś czasu patrzę na ASG z perspektywy wakacji dla zmęczonych zawodników, co daje nadzieję na większe zaangażowanie w RS

    (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Bo my się przyzwyczailiśmy że NBA to sport, koszykówka, rywalizacja. NBA idzie w stronę show, family picknick. W najlepszym razie skończy jak Harlem Globtroter a w najgorszym będzie jedna wielka beznadziejną ustawką jak WWE (jako fan MMA nie mogę patrzeć na to jak udają że walczą, to gorsze niż filmy Seagala).

    (10)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    W takim razie i ja sobie pozwolę pomarudzić. To wszystko co dzieje się wokół All-Star Game moim skromnym zdaniem jest odzwierciedleniem pewnego problemu, który trapi współczesną NBA. W sensie w dawnych latach zawodnicy NBA byli na niższym poziomie technicznym, ale jednak rekompensowali to zawziętością i zadziornością oraz motywacją, aby wygrać. Po prostu czuć było rywalizację pomiędzy niektórymi zespołami i niechęć pomiędzy poszczególnymi zawodnikami, która przekształcała się w energię widoczną na parkiecie. Natomiast współczesna NBA(a zwłaszcza Mecz Gwiazd) jest niczym spotkanie z prostytutką – mechanicznie i technicznie wszystko jest na najwyższym poziomie, ale jest to pozbawione emocji. Po prostu większość zawodników nie ma już w sobie tej drapieżności, która sprawiłaby, że chcieliby pokazać że są najlepsi, przez co zawodnikom nie chce “męczyć” zarówno na parkiecie (z tego miejsca pragnę serdecznie pozdrowić pewnego zawodnika Clippers), jak i w trakcie All-Star Game.

    (31)
    • Array ( )

      Jedyne w czym są lepsi zawodnicy w dzisiejszych czasach to rzut za 3, co wymusiła zmiana przepisów oraz długowieczność, bo tu postęp w medycynie ma największe znaczenie.
      W rywalizacji o miano GOATa między MJ a LBJ jednym z argumentów na korzyść LBJ jest fakt, że MJ miał w swojej karierze lepszych trenerów. To co, kiedyś trenerzy byli lepsi ale zawodnicy gorsi?
      W dzisiejszych czasach Bird pewnie pogrably o 5 sezonów więcej na wysokim poziomie, bo wyleczyliby mu plecy.

      (2)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 15 lutego, 2023 at 21:16

      Po prostu kiedyś mecz gwiazd był dla nas dzieciaków nowością. Teraz mamy swoje lata i takich meczów gwiazd czy konkursów wsadów widzieliśmy dziesiątki. Teraz po prostu szkoda na to czasu bo co tam zobaczysz nowego? To jak kolejna ekranizacja Batmana czyli to samo tylko z innymi aktorami.

      (0)
    • Array ( )

      Marian, to Ty weź lepiej zobacz mecz gwiazd z wczesnych lat 90tych i porównaj do tego co się teraz dzieje. Odkąd jest $ilver liga idzie w złym kierunku.
      W takim NFL mecz gwiazd był pokazem jak uniknąć kontuzji, więc w tym roku zrobili mecz flagowy (trochę inna dyscyplina) i zrobił mega pozytywne wrażenie. Gracze chcieli wygrać i to było widać. Tego typu widowiska dają fun tylko wtedy, gdy widać zaangażowanie największych gwiazd.
      W kosza tego brakuje, żyjemy w czasach gdzie brat Moranta mierzy że spluwy do innego zawodnika. Koszykarze wchodzą na głowę dygnitarzom klubowym i rządzą liga, wymuszają transfery, trzeba liczyć na ich humorki.
      Niepisana umowa od zawsze w amerykańskim sporcie było – zarabiasz miliony, dlatego właśnie masz być profesjonalista w każdym calu. Natomiast my zyjemy w czasach gdzie LeBron bije rekord punktowy i rozpoczyna się świętowanie w trakcie przegranego meczu (jak się okaże kwartę później) z tankowcem! Przecież to cyrk już, a nie żadne poważne granie. Gracze zresztą przechodzą obok meczów, a my to widzimy! W NBA ze świecą szukać sensownych rozwiązań. Liga się stacza na naszych oczach. Kolejny all star weekend którego nawet nie zobaczę.
      Gdzie w tym wszystkim jest sport ja się pytam?

      (24)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    NBA za chwilę będzie, jak takie gejmerskie “FORTNITE” hehe. Jak oni chcą rozkręcić konkurs wsadów, konkurs … to ludzie typu ZION, BRONEK, DURANT oraz TATUM powinni chociaż raz tam wystąpić. Wszyscy – we czwórkę !!! To było być coś. Admin nie zapominaj sobie o takich dunkerach jak Sz. P. Jason Richardson – kto pamięta ? A ciągle ten superman i superman, to właśnie od Howarda zaczęły się te głupoty jakieś typu peleryny, wsady na podwyższonym koszu i inne gówna. Pozdro

    (9)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Do SDC potrzeba graczy z windą i techniką wsadów, a tu oprócz Mac McClunga same dobitki i proste wsady jedną/dwoma rękami. Może być jeszcze gorzej niż rok temu … a nazwiska już są dużo gorsze i chyba nigdy nie było SDC bez choć jednej małej gwiazdy.

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do konkursu wsadów to pełna zgoda.
    Dunkerow spoza NBA to można oglądać wszędzie niekoniecznie w ten dzień i w tej lidze.
    Nawet zawodnicy NBA ci mniej znani ( lub praktycznie w ogóle) nie wzbudzają zainteresowania.
    Skoro jest Mecz Gwiazd to zróbmy i taki konkurs wsadów.
    To nie muszą być najlepsze paki na świecie zasada była by prosta , najlepsze paki jakie robi gwiazda NBA w rywalizacji z innymi sobie na równym poziomie.
    Mam wrażenie, że All Starr Game zaczyna być tak mało atrakcyjny i dlatego zaczęło się już kombinowanie na maksa.

    (9)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    I ja również dołożę swoje. Nie tęskno wam za prawdziwym meczem pierwszoroczniaków ? Drużyny po 8 zawodników , mecz 2×20 minut , format oczywiście wschód -zachód. Samo główne danie to już od lat wydarzenie , które z rywalizacją niewiele ma.wspólnego. Teraz to taki taniec z gwiazdami , kółeczko wzajemnej adoracji.

    (11)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Coś czuję że będzie jeden z najgorszych konkursów wsadów w historii. Ja to oczywiście nie zarywam już nocy na to, ale nagrywam i rano do śniadania w niedzielę z dekodera leci. Przewijam zbędne reklamy, rozmowy itd. Oglądam tylko po to żeby zobaczyć jaki znowu poziom żenady zostanie osiągnięty w tym konkursie. Jeszcze konkurs trójek był w miarę, ale te ich ostatnie udoskonalania że 5 money ball na jednej pozycji i jeszcze jakieś dodatkowe zielone piłki tez ten konkurs mocno pociągnęły w dół. I z takimi bonusami rzucają tyle samo co Kerr czy Legler na starych zasadach…

    (3)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Teraz samo wybranie do ASG wywołuje więcej emocji. Slums dunk konkurs jest mega gniotem. Zawodnicy, których wybrali to totalne nołnejmy. Kiedyś to było. Nawet jak w konkursach udział brali zadaniowcy, widac w nich było chęć zwycięstwa. Może powinni zacząć im za to płacić i zrobic jakis pre konkurs żeby wyeliminować leserów. No i wrócić do grania w klubowych strojach, to podstawa, bo wtedy wyróżnienie również dla zespołu.
    Ehh, niech chłopaki odpoczną i wracaja do poważnego grania.

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Hej hej hej tu NBA to były czasy Szaranowicz Łabędź piękne mecze na piątek się czekało i w szkole ciężko było siedzieć. Mecze Gwiazd to była czysta poezja same największe gwiazdy. A teraz tylko kasa kasa pseudo gwiazdy i pseudo poprawny komisarz.

    (11)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    prośba na przyszłość: podpisujcie się pod tekstami, które publikujecie na tym blogu. Bo już po 1-3 zdaniach jestem w stanie odróznić Bartka Gajewskiego od chłopca podającego się za BLC, ale nie chce nabijać kliknieć drugiemu. Z tego co się orientuję, na pierwszym roku dziennikarstwa uczą, żeby się podpisywać pod swoją twórczością.

    (-27)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Według mnie ta zawziętość i determinacja w meczach/ASG/SDC u zawodników znika, bo realia zarabiania sportowca również się zmieniają i bycie 100 procent w każdym meczu się nie opłaca. Kiedyś po prostu sportowiec zarabiał 90% w lidze a reszta była dodatkiem do codzienności. Teraz pewnie ten punkt ciężkości stoi koło 30%. Ci ludzie to są już firmy które tam grają i liga jest już tylko oknem a nie całym światem dla nich. Dla przykładu, wg hoopshype Lebron przez całą karierę zarobił 390 mln, a w tym momencie jego majątek to ponad 1 mld. Ma pewnie z 5 firm, jest twarzą z kolejnych pewnie 5 i standardowo za każdy post na Insta dostaje 1 mln albo i więcej

    (7)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Czego się spodziewać, skoro dzisiejsze RS nie dorównuje obrona i chęcią wygranej dawnym all-star game. NBA poza playoffs już od dawna zaczyna przypominać cyrk, a ASG to tylko kulminacja anty-sportowego podejścia.

    W konkurencjach powinny startować topowe nazwiska, a dostajemy rookies z drugiej i trzeciej rundy draftu. No ale skoro ludzie to kupują, to czemu się dziwić.

    (5)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Przestałem oglądać all star weekend jakoś w okolicach 2001r i nie żałuję. Dla mnie to jest równia pochyła. Zero rywalizacji, zero emocji.

    (4)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    I podejście do konkursu jak Shaedon Sharpe który speniał, a oficjalnie ”…Sharpe has dropped out of the NBA Slam Dunk Contest in order to focus on the second half of the Trail Blazers season, league sources said….”. brzmi jakby wielka gwiazda robiła sobie load management…coś takiego jak tu powinni też wprowadzić przy okazji ASG, skonczyły by się akcje a’la Jimmy Butler który zabalował przed jednym z ostatnich ASG i potem poprosił trenera żeby go nie wystawiał bo rzekomo chce sobie odpocząć przed następną częścią sezonu…jakby te 10 minut grania mu zrobiło różnicę. Powinna być krótka piła – jesteś powołany – masz grać, a jak nie to solidna kara od ligi plus solidna kara od klubu jest to działanie na niekorzyść klubu – jego a nie siebie reprezentujesz w ASG.

    (6)
    • Array ( )
      Nie używam znakom interpunkcyjnych oprocz. 16 lutego, 2023 at 18:00

      Od klubu? Zawodnicy sa wybierania do allstargame a nie kluby ktore potem wybieraja kogo tam wyslac wiec zwodnicy nie reprezentują klubów tylko siebie. Jimmy nie zabalował tylko mial ten mecz gdzieś, dopiero co gral w finalach to sobie chciał odpocząć i za ten konkretny przypadek należy winic lige ktora dopuscila do tak krotkiej przerwy między sezonami. Ale co do reszty sie zgadzam. Moze powinni zrobic głosowanie dla fanow kogo chca zobaczyc w konkursie wsadów? Ale nie tak ze by mozna było głosować na każdego bo wtedy lebron by tam wystapil a teraz to juz nie ma sensu

      (1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja ju tego badziewia all star weekendowego nie oglądam od 8 lat…to nie żaden mecZ all star ale zwykła bieganina od lini do lini ,żeby zdobyć tylko jak naiwejcej punktów…zresztą całe NBA tak wygląda…jakość spadła, poziom spadł, ale liczy się żeby zdobyć 150 pnkt w meczu..niestety NBA się akorporyzowala i uwierzyła w siłę pieniądza a nie ducha gry.

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Mecze All-Star skończyły się dobre kilka, by nie rzec nawet kilkanaście lat temu. Obecna formuła jest wg mnie zła, pozbawia zupełnie rywalizacji wschód-zachód, która nakręcała zawsze ten mecz. Był Mecz Gwiazd, czyli pierwsze starcie konferencji, a potem finały – starcie numer dwa. Kiedyś na weekend All-Star się po prostu czekało, było to obok finałów najważniejsze wydarzenie, a teraz?

    (4)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Wg mnie wystarczyłyby proste zmiany jak np. mecze między dywizjami o wejście do finału. Dodatkowo każda dywizja by wspierała jakąś fundacje charytatywną i tylko w przypadku jej wygranej fundacja dostałaby kase – może to by ich jakoś zmotywowało.
    W rising stars zgadzam się, to jest mecz gwiazd NBA a nie G-League. W skills challange wymyśleć po prostu dodatkowe przeszkody, a w 3 point rzuty z dalszej odległości. W dunk contest ewidentnie brakuje gwiazd. W konkusach też można by dodać fundacje do wspierania przez gracz albo dodatkową kase, cokolwiek.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu