fbpx

Pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Chaunceya Billupsa

13

#Złodziejaszek

Podobnie jak większość laureatów nagrody MVP Finałów (Billups powiódł Pistons do tytułu w 2004 roku) jako nastolatek Billups był lokalną gwiazdą, najpierw w szkole średniej, kolejno na uniwersytecie Colorado. Po śmierci dziadków zdecydował o pozostaniu w rodzinnych stronach choć wielu podpowiadało mu ominięcie studiów i zgłoszenie wprost do draftu NBA.

Mimo indywidualnych sukcesów, na studiach kolegów miał nieciekawych, kilku zdyskwalifikowano z występów w NCAA gdy okazało się, że testy pisał za nich kto inny, że brali pieniądze za grę etc. Billupsa z kolegą również przyłapano gdy podkradał… kupony rabatowe z uniwersyteckiej biblioteki [w USA wypożyczenie książki kosztuje $].

Skruszony Chauncey napisał list do władz uczelni, w którym przepraszał i obiecywał poprawę. Poprawiać nie musiał się na parkiecie, na którym w swym pierwszym roku notował 17.9 punktów, 6.3 zbiórek oraz 5.5 asyst. Nie wyglądał jak rookie, nie pudłował wolnych, cztery razy przekraczał granicę 30 punktów.

Powszechnie rozpoznawany jako najlepszy point-guard swojego rocznika, rok później “Mr Big Shot” został wybrany z trzecim numerem draftu.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4 5

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam tamten mecz z Bulls. Pierce,Mercer, Billups. Bulls bez Pippena zaczynali sezon. I to był dzień kiedy zobaczyłem pierwszy raz moje ukochane do dzisiaj XII których mam 3 pary. Piona dla starych wyjadaczy basketu!

    (9)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bo w koszykówce chodzi o to by znaleźć odpowiednie dla siebie miejsce.. Bilups to dla mnie odpowiedni wzór idealnego rozgrywającego, ale niestety takich w Nba już coraz mniej.. Szacunek dla Niego.

    (25)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    hmmmm 20% szans na galerie sław dla wielokrotnego all stara, mistrza NBA i MVP finałów. Chyba właśnie o to chodzi w tej grze aby prowadzić swój zespół do zwycięstwa. Jak tacy goście nie mają być w HoF to niby kto>?. Wiadomo nie był to zawodnik porywający jak T-Mac, Vince, Kobe… ale jak dla mnie mvp finałów to z automatu HoF. Dziwne te przeliczniki procentowe, kto na ile zasługuje 😉

    (22)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Właśnie, jak był temat czy Vince i Tracy maja trafic do HoF to praktycznie nie było wątpliwości, tutaj również jak na moje oko te szanse to 100% , a samemu Billupsowi zycze owocnej kariery trenerskiej ^^

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    No ale przeciez nie umial tak efektownie pakowac, aha no i nie zdobywal co mecz 35 punktow i nie byl medialny to jego szanse na HoF maleja drastycznie chocby nie wiadomo co zrobil. Sad but true.

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez wiele lat świetny gracz. Mentalnie top 3 ligi, czym bliżej do końca meczu tym lepiej grał. Tamci Pistons to najlepiej broniąca drużyna jaką widziałem przez ostatnie 15 lat. Gryźli parkiet…

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny zawodnik. Robił o wiele więcej niż niektórzy gracze co mieli większy hype. Szkoda, że cała jego kariera minęła dosyć po cichu. Oczywiście ludzie którzy są z basketem za pan brat wiedzą kto to i co osiągnął, ale wydaje mi się że przez całą resztę jest/będzie trochę zapomniany.

    (3)
  8. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    lider zespołu z prawdziwego zdarzenia. każdy, zawsze czuł respekt przed pistons z “tamtych lat”. świetne finały ze spurs 2005. siedem meczy dla prawdziwych fanatyków nba. natomiast temat HOF wbrew pozorom nie jest taki prosty. jak dla mnie … mimo wszystko … nie… sory,ale w jego przypadku zabrakło mi wisienki na torcie. np wspomnianych finałów ze spurs i back-to-back. to byłoby coś. w każdym bądź razie u mnie czesio bilaps ma misia za pokonanie zlepku gwiazdek w finałach 2004. to wszystkim przede karolek mielonik nie ma pierścienia z czego jestem rad niesamowicie. zakończę ważną maxymą koszykarską: nie umiesz podawać, nie umiesz grać w kosza. amen.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu