fbpx

Polacy pewniacy | James Harden torpeduje Sixers | Australia ma problem

43

WTMW.

Słyszeliście? James Harden wyraża ponoć wolę gry w lidze chińskiej! Czyżby kolejny kamyczek do ogródka Sixers? A jakże! Przypomnijmy: jeszcze dwa miesiące temu (w czerwcu) Broda miał możliwość wypowiedzieć umowę w Philadelphia 76ers i stać się niezastrzeżonym free-agentem. Nie uczynił tego. Jednocześnie rozmowy dotyczące przedłużenia kontraktu nie poszły po jego myśli. Aktualny szef kadr 76ers, człowiek, z którym Hardena miała łączyć zawodowa zażyłość (Daryl Morey) miał rzekomo okłamać zawodnika. Dokumentu, który zagwarantowałby Jamesowi zarobek w maksymalnej dopuszczanej kwocie 210 milionów dolarów, nikt na oczy nie widział i szczerze mówiąc, trudno się dziwić klubowi.

Pytanie brzmi, na jakim etapie nastąpił kryzys zaufania? I kto komu właściwie nie ufa? Pozwólcie, że trochę rozwinę temat… Jakiekolwiek obietnice zostały (czy nie zostały) złożone zawodnikowi, umówmy się: ścisła końcówka sezonu w jego wykonaniu wyglądała jak sabotaż. Jakby próbował zademonstrować bolesną nieudolność zespołu i trenera, z którego “myślą szkoleniową” się nie zgadzał. Pamiętacie sławetny “pecking order” Doca Riversa, czyli literalnie tłumacząc: kolejność dziobania? W zespole Sixers, jak wszędzie, obowiązuje pewna hierarchia. Numerem jeden jest środkowy Joel Embiid i możecie mi wierzyć, że przez kolejnych 6-8 lat każdy trener, będzie zespół ustawiał pod styl, potrzeby i umiejętności Kameruńczyka.

Czy Embiid był w pełni zdrowia w serii z Bostonem? Czy Rivers jest / był stuprocentowo kompetentnym fachowcem? Oczywiście, że nie, ale zauważcie, że nie o tym rozmawiamy. Sixers mają nowego trenera Nicka Nurse’a. Embiid jest najbardziej wartościowym zawodnikiem ligi, który uwierzcie: więcej na parkiet wnosi i ułatwia, niż komukolwiek przeszkadza. Powiem lepiej, to najlepszy partner do pick and rolla w NBA. Możecie być pewni, nie o względy sportowe / boiskowe chodzi Hardenowi.

O względy sportowe/boiskowe chodzi Sixers! Nie zagwarantują przeszło 200 milionów 34-letniemu gościowi, który przeforsował już dwa transfery, a w kluczowym momencie sezonu unika odpowiedzialności nie patrząc na obręcz. Oni wiedzą, tak samo jak Harden, że zostając free-agentem, maksymalnego, czteroletniego kontraktu w NBA nie dostanie. Sprawa jest względnie prosta…

Dla “tankowców”, to znaczy zespołów przebudowywanych, jest za stary. Owszem, stateczny weteran czy niegdysiejsza gwiazda w młodym zespole się przydaje. Zawodnicy podpatrują jego umiejętności, sposób prowadzenia się. Gracz doświadczony stabilizuje nastroje, jest wzorem z racji swoich zdolności, ligowej renomy i przeszłych dokonań. Pytanie brzmi jak się w to wpisuje akurat James Harden? Przecież nie nauczy młodzieży profesjonalnych nawyków, bo ich nie ma. Wręcz przeciwnie, rozbisurmani szatnię, a dla trenera będzie stanowił niekończące się wyzwanie. Spełnij jego życzenia, straci motywację. Nie spełnij, a następnie patrz jak torpeduje zespół. Nikt mu już nie ufa! Tym bardziej zespoły walczące o tytuł nie wybebeszą dla niego składu, ryzyko jest zwyczajnie zbyt wielkie.

Słyszymy, że na obóz przygotowawczy Sixers Harden stawiać się nie zamierza. Jednocześnie agent zawodnika oświadcza, że jego klient w przyszłym sezonie powalczy o statuetkę MVP ponieważ zniewaga, której doświadczył przekłada się na chęć udowodnienia światu swojej sportowej wartości. Jeszcze przed chwilą JH zapowiadał, że chce grać (wyłącznie) dla Los Angeles Clippers. Ci nie potraktowali poważnie tych doniesień, nawet nie podjęli rozmów, a przecież czysto teoretycznie mogli skorzystać z “negocjacyjnej przewagi” zapewnionej im przez samego zainteresowanego. Uwierzcie, że reszta ligowych menedżerów uważa dokładnie to samo: NIE WARTO. Dziś Brodacz twierdzi, że nie muszą być koniecznie Clippers, byle z dala od Moreya, haha.

Czy zatem będziemy świadkami rychłego zakończenia kariery Jamesa Hardena w NBA? Trzydzieści dni braku dyspozycyjności do pracy i Sixers mają prawo zablokować jego dalsze występy. Czy chińską ligę stać na zatrudnienie Brodacza? Być może. We własnej ojczyźnie wizerunkowo będzie jednakowoż skończony. Po takim “numerze” wątpliwe by wszedł w poczet Hall of Fame, które należy mu się jak psu buda.

Popatrzmy wstecz: jedni go kochają, inni nienawidzą. Prawdą jest natomiast, że przez 4-5 sezonów w Houston operował na ofensywnej efektywności wyższej aniżeli sam Michael Jordan. Czy wykorzystywał luki w przepisach? Owszem. W jakimś sensie zmienił grę. Był także o krok od mistrzowskiego pierścienia w 2018 roku. Najmocniejszą edycję Golden State Warriors z Kevinem Durantem na skrzydle Rockets mieli na widelcu: prowadzili (edit) 3-2 w finałach konferencji. Niestety kontuzja Chrisa Paula, a następnie zapaść (7/44 zza łuku) w siódmym, rozstrzygającym meczu, przypieczętowały los Hardena. Mistrzowski tytuł nie jest mu pisany, a już na pewno nie w dominującej roli. Ten statek już odpłynął, niestety, a jego agent opowiada bzdury.

Konkludując, mam nadzieję, że Broda nie przemieni nadchodzącego sezonu Sixers w cyrk pod tytułem: jestem do dyspozycji trenera, ale robię sobie jaja. Wszyscy, który zachowywali się w podobny sposób (na myśl przychodzi np. rzucający z połowy na treningach Andrew Bynum) już ich nie ma. NBA nie potrzebuje Hardena. Postaci na plakatach i w nagłówkach artykułów się zmieniają, karawana jedzie dalej. Podstarzałe supergwiazdy potrafią zgasnąć z dnia na dzień (Allen Iverson) takie koleje losu. Zdaje się, że James Harden podobnie jak wielu przed nim, ma problem z przemijaniem. Albo się zaadaptuje, albo świat o nim zapomni jako o koszykarzu. Coraz mniej koszykówki w tej postaci, a coraz więcej celebryty… no i właśnie.

Other basketball news

-> Polacy zbili słabą Portugalię 78:65 i z kompletem zwycięstw (3-0) witają w ćwierćfinale pre-kwalifikacji do IO w Paryżu. W piątek o 17:30 zagramy z Estonią. Portugalczycy jak większość zespołów z deficytem talentu, zacieśniali strefę podkoszową licząc na brak skuteczności Biało-Czerwonych zza łuku. Na wezwanie odpowiedzieli Michał Sokołowski i Andrzej Pluta. Nie było płynności, ale wynik 17:10 po pierwszej kwarcie nie pozostawiał złudzeń kto jest lepszy. Dolecieliśmy do mety bez wrzucania piątego biegu i bardzo dobrze.

-> O kwalifikację do Paryża walczą także wyspy Bahama (Bahama Mama) w których składzie występują, uwaga: DeAndre Ayton i Eric Gordon. Generalnie uważam, że zwłaszcza ten drugi swoim skillsetem stworzony jest do fibowskiej koszykówki, check this out:

-> Zgodnie z przypuszczeniami, Australijczycy w meczach towarzyskich prezentują piekielną presję na piłkę i dominujący playmaking. W rolach głównych występują między innymi Dante Exum (Mavs) Matisse Thybulle (Portland) i Josh Giddey (OKC). Niestety kostkę po raz kolejny podkręcił Jock Landale. Bez niego nie ma opcji na medale w turnieju. Na problemy ze zdrowiem (kolano) narzeka także najlepszy snajper ekipy Chris Goulding. Panowie zgromili Wenezuelę (14/9/9 Giddeya) przegrali z mocniejszymi fizycznie Brazylijczykami (86:90) a dziś oprawili reprezentację Sudanu (Thybulle 17 punktów 5/6 zza łuku):

Dobrego dnia wszystkim. Serdeczne podziękowania dla Patronów GWBA: EmceMat / Piotr Ko. Pozdrawiam, Bartek

43 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Zaczyna mi się robić szkoda Embiida, najpierw kontuzje, potem fartowny farfocel Kawhiego w G7 gdy mieli chyba najlepsza drużynę w ostatnich latach, potem trener przygłup i cyrki z gwiazdkami…

    (23)
    • Array ( )

      Chociaż może będzie jak z Jokiciem i Denver, gdzie też długo brakowało zdrowia i składu, ale spokojnie zmontowali mistrzowską ekipę.

      (7)
    • Array ( )

      Z czym Ci go szkoda? embid zdobył już to na czym mu najbardziej zależało, mianowicie MVP sezonu . Reszta jego opowiadań to bajki wkładane między wiersze. Tylko mamona i indyvidual stats się liczą (prawie u wszystkich), taka jest dziś nba

      (16)
    • Array ( )

      Mi szkoda Embiida z powodu… nagrody MVP, bo z perspektywy czasu okazała się upokarzająca. Cieszył się z niej jak dziecko, a w miesiąc później, po absolutnej dominacji w PO, po tytuł sięgnął Joker i Embiid (niesprawiedliwie) zapadł w pamięć kibicom jako koleś któremu dali MVP tylko dlatego, aby mający wylane na statuetki “real MVP” nie dostał trzeciej z rzędu

      (41)
    • Array ( )

      Na fartownych jak to nazywasz farfoclach zbudowane są legendy wielu zawodników.
      Mogli go podwoić, mogli potroić, mogli odcinać, mogli wiele, ale nie dali rady i dostali bombę prosto w twarz.

      (23)
    • Array ( )

      Ten farfocel to z przymróżeniem oka, myślałem ze załapiecie 😉
      Akcja ikona, będzie w highlightach już zawsze.

      (7)
    • Array ( )

      MVP RS dostaje się za RS, w RS Embiid nie miał się czego wstydzić, grał świetnie po obu stronach parkietu.

      (-1)
    • Array ( )

      Tyle plusów zastanawia. Szkoda Embida ? A czemu ? To nie są skrzywdzone przez życie dzieci tylko zawodowi sportowcy świadomi swoich decyzji. Każdy kto uprawiał jaki kolwiek sport, nawet w czasach juniorskich, wie że ich spodób myślenia mistrzostwa nie przyniesie.

      (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiecie czym się różni krasnoludek od pajaca?
    Pajac nie ma brody.
    Z reguły.
    Oczywiście jest też wyjątek potwierdzający w/w regułę.

    PS. Tak jak pisałem już jakiś czas temu: prime Embida zaorany przez “wspaniałe” decyzje kadrowe klubu. Że też chłop stamtąd nie idzie do poważnej organizacji.

    (9)
    • Array ( )

      wyjątek nie potwierdza reguły, lecz unieważnia ją

      Embiid, jako lider, franchise, póki co wygląda na niewygrywalnego: nikogo nie inspiruje, w taktyce skoncentrowanej wokół niego nikt inny nie maksymalizuje potencjału, a regres Simmonsa czy Hardena dowodzi niewielkich możliwości manewru w obrębie strategii obranej przez Sixers.

      (8)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Brodacz chcial 200 mln w wieku 34 lat i myslal, ze Sixers mu przyniosa kontrakt na tacy a tu dupa. No i zaczelo sie “brodowanie” xd Tak w prime Harden byl czolowka ligi, ale to bylo 4-5 lat temu! Od tamtego czasu fochy, gwiazdorzenie i suche statystyki oraz zawod w PO’s. IMO to on gora powinien dostac 10-12 mln za sezon. Choc wiadomo inni przecietniacy dostaja 20-30 mln to nie zmienia faktu, ze mlodszy, zdrowszy i obserwujac jego wystepki raczej i madrzejszy nie bedzie 😉

    (12)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “Popatrzmy wstecz: jedni go kochają, inni nienawidzą. Prawdą jest natomiast, że przez 4-5 sezonów w Houston operował na ofensywnej efektywności wyższej aniżeli sam Michael Jordan. Czy wykorzystywał luki w przepisach? Owszem. W jakimś sensie zmienił grę…..”

    Raczej ją obrzydził, wiele osób wtedy przestało oglądać NBA. Przepraszam, wiele dorosłych osób. Bo dla dzieci to super zabawa, gwizdki z kapelusza, zero obrony i setki trójek.

    Jak można go porównywać do Jordana? To nie on zmienił grę, tylko liga, żeby podbijać chiński rynek i jemu podobne, gdzie niedzielni kibice uwielbiają wyniki po 150 punktów. Najlepiej same wsady i trójki.
    Harden to był zawsze sprytny klepacz, w miarę z dobrym rzutem. Jego wejścia pod kosz, to były w większości faule ofensywne, machanie piłką w rękach i czekania na gwizdek. W latach 90-tych on by nawet nie grał nigdy w ASG. Po zmianach przepisów pokazuje jaki z niego Jordan regularnie w PO … litości. Niech się pakuje do Chin albo jeszcze dalej.

    (23)
    • Array ( )

      @Andre3000,
      nie neguję, że Jordan to być może GOAT, a napewno GOAT na swojej pozycji, zaś Harden to tylko wybitny gracz ofensywny przez parę sezonów, ale każdy bardzo dominujący gracz w historii dominował aż tak bardzo m.in. dzięki przepisom obowiązującym w jego erze, MJ też korzystał na przepisach idealnie skrojonych pod jego przewagi techniczno-atletyczne

      (-2)
    • Array ( )

      > MJ też korzystał na przepisach idealnie skrojonych pod jego przewagi techniczno-atletyczne

      O których to przepisach mowa ? :))))

      (4)
    • Array ( )

      > MJ też korzystał na przepisach idealnie skrojonych pod jego przewagi techniczno-atletyczne
      > O których to przepisach mowa ? :))))

      Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to sławetne Jordan Rules 😉

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Porównajcie go do Westbrooka, który robił wszystko, co od niego oczekiwano, i nie było wylewania żalu, a koledzy nigdy na niego nie narzekali. Nie wspomnę nawet o profesjonalnym podejściu do zawodu, nie wiem czy Harden to nie jest ,,najpotężniejszy” SG w historii w tym momencie, a na sezon nie ma co oczekiwać, że się wyżyłuje.

    (19)
    • Array ( )

      po Westbrooku jeździli tylko fachowcy zza klawiatury…
      Russ akurat może robić za przykład profesjonalisty.

      (22)
    • Array ( )

      Przypomniał ? Jak oni nigdy nie rzucał za trzy to co ma sobie przypominać ? XD

      (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że o ile możemy spierać się, czy rzeczywiście jakikolwiek zawodnik wart jest tylu a tylu mln USD za sezon, o tyle chyba jasne jest, że Harden w chwili obecnej nie jest wart złamanego grosika. Oczywiście w sytuacji, kiedy będzie się od gry uchylał (a na to się zanosi). Nikomu nie powinno płacić się prawie 36 baniek – jeśli nie gra. Nie tyczy się to oczywiście sytuacji takich, kiedy zawodnik ma kontuzje, bierze wolne na sprawy rodzinne czy z innych powodów hm…”mentalnych”.

    Także, jeśli nie przy interwencji Ligi (jeśli Silver nie ruszy palcem, no to niestety Liga wizerunkowo traci wiele) – na miejscu Phili rozwiązałbym umowę na drodze procesu sądowego. Jak widać Harden zamierza nie wypełniać najważniejszego postanowienia kontraktu- gry – i to przez swoje widzimisię.
    W ten sposób Harden wraca sobie bez wynagrodzenia na wolny rynek i może sobie znowu ten rynek “badac”. Chociaż jeśli przed przedłużeniem zainteresowanie Brodą było znikome – to teraz bedzie jeszcze mniejsze, nie z uwagi na jego żądania finansowe – no bo która drużyna, nawet na ławce i to za mniejsze pieniądze, będzie chciała “wariata”?

    Droga wolna Panie Harden – Graj sobie Pan w Chinach, zarabiaj te pieniądze tam, ale podejrzewam że ogólnoświatowa scena kibicowska zapomni o Panu bardzo szybko. Ps. Oglądał ktoś kiedykolwiek choć jeden mecz ligi chińskiej?😅 kupił ktoś koszulkę zawodnika NBA jak tam grał?

    Ps. Jeszcze jedna kwestia, może ktoś o tym pomyślał, jeśli chodzi o zmianę układu sił w lidze na linii pracodawca-pracownik. Domyślam się,że wiele z tego “syfu” zawdzięczać możemy… Agentowi Hardena. Wiedząc, że Harden nie stanowi zainteresowania dla innych klubów, nie za takie kwoty, zapewne szepnął mu do uszka “James, podpisuj, inkasuj hajs póki jeszcze jest, a potem? Potem się będziemy martwic”. I w ten sposób zainkasował prowizję od 36 baniek. Wiem, to tylko dywagacje, ale sądzę że coś było na rzeczy.

    Jamesie Hardenu – stajesz się synonimem taniego chińskiego produktu!
    Co sądzisz Krzysztofie?✌️🙂

    (4)
    • Array ( )

      idąc śladem jego własnych sugestii, Harden znajduje się aktualnie w położeniu mężczyzny, który poślubił piękną kobietę i dopiero po hucznym weselu zorientował się, że wybranka jest również mężczyzną.

      czy zatem nasz nieszczęsny James nie ma prawa do zerwania kontraktu małżeńskiego, skoro jawnie został oszukany i wystawiony do luftu?

      pytam, gdyż widzę tutaj zaciężne hufce katonów, z perwersyjną satysfakcją w oczach domagających się ciupasem zaciągania Hardena do sypialni, minimum 82 razy w sezonie, celem konsumowania związku z demoniczną, zdradziecką wybranką.

      ujęty losem prostego człowieka, domagam się więc wolności dla wszystkich w zasadzkę wciągniętych, matrymonialnie uwiedzionych i za nogę do kaloryfera przykutych.

      (-10)
    • Array ( )

      @k
      No ale jak to? 34 lata lata na karku, 4 żona w przeciągu nastu lat, a biedny Jimbo przezornie pod spódnicę przyszłej oblubienicy nie zajrzał?🤣

      (22)
    • Array ( )

      Porównanie cokolwiek nietrafione. Jeśli już ma być taka analogia to James to wielokrotnie już używana wybranka po przejściach, która po ślubie jak się okazuje zapuściła się kompletnie, przytyła 100kg, nie udziela się w łożu i jeszcze grozi, że puści się z egzotykiem bo przecież ona, mimo że kaszalot to nadal ma branie.
      Normalny facet w takim momencie powinien parsknąć śmiechem i oddalić taką pindzię.

      (15)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja kiedyś pisałem że tak właśnie będzie z Hardrnem, ale nie poprosiłem żebyście robili screeny, więc pewnie nie robiliście:)

    (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ps. Zobaczcie Chłopaki jaki mamy “dualizm” wizerunku NBA w tych czasach (to odnośnie wczorajszego artykułu):
    1. Joker jedzie przez wiochę na jakiejś starej kozicy górskiej – “no, jaki spoko gość, gwiazda NBA ale taki normalny”.
    2. Harden zasuwa na komarze w towarzystwie wariującego tłumu w Chinach – “no co za pajac!”

    Ciekawe czasy, a i rower i motorynka to jednoślady 🤣 i jeden i drugi to koszykarz😉

    (-5)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 17 sierpnia, 2023 at 18:27

      Jakie dualizm? Joker zrobił co do niego należało na parkiecie i teraz spędza wolny czas na swojej pasji z rodziną i znajomymi nie robiąc z tego szumu. Natomiast Harden pojechał do Chin i odwala pokazówki i dramy w mediach.

      (11)
    • Array ( )

      @Marian…
      To był żart… dwóch różnych zawodników…dwie podobne sytuacje… nevermind.

      (2)
    • Array ( )

      @Olas
      Nie “dwóch różnych zawodników” ale raczej “jeden zawodnik-profesjonalista i jeden pozer”.

      (5)
    • Array ( )

      @Olas
      Ja tam kumam żart, udany tym bardziej, że pokazuje jak spaczony jest odbiór poszczególnych graczy: zgodnie z tą logiką jeśli jesteś np. najlepszym księgowym na świecie to zrobiłeś, co do Ciebie należało i zasłużenie bawisz się na urlopie, a jeśli jesteś tylko top 30 (przypominam: na świecie), to po odwaleniu w Excelu takiej maniany robisz z siebie w wakacje co najwyżej pajaca

      (-5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    “…O kwalifikację do Paryża walczą także wyspy Bahama (Bahama Mama) w których składzie występują, uwaga: DeAndre Ayton i Eric Gordon….” no i Buddy Hield.

    (9)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Właśnie temat Hardena powinien być nagłaśniany i jako przykład dla kolejnych takich pseudo marudzących gwiazd Harden powinien zostać ukarany i to przykładnie, NBA powinna go odsunąć od gry kasa nie wypłacana za coś takiego w przeliczeniu na każdy mecz .
    Kontrakt podpisał bez trzymającego mu przy skroni gnata Moranta 🙂 to niech nie marudzi i gra skąd bierze $$$

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie mam podjazdu do autora jeśli chodzi o wiedzę i doświadczenie, ale ja tam w Hardena wierzę :p. Wystarczy jakiś dobry transfer do takiej Atlanty np. i może podziałać, choć wiem że ATL jest nierealna. Ja najchętniej bym go widział w HOU z utalentowaną młodzieżą i niech gra to co grał jeszcze te dwa lata temu, no może trzy. Sezon zapowiada się chyba ciekawiej, niż poprzedni.

    (-4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu