fbpx

Rakiety dalekiego zasięgu oraz MVP James Harden

28

System

Do obecnego sezonu Houston przystępowało odmienione. Wbudowany mechanizm naprowadzania dalekiego zasięgu i pociski balistyczne wystrzeliwane z odległości 7.24 metra.

Morey z D’Antonio wspólnie doszli do wniosku, że rzuty z półdystansu są nieefektywne. Interesowały ich wyłącznie trójki i layupy. Dziś już wiemy, strzelają z częstotliwością 40 trójek na mecz, a to prawie 46% wszystkich rzutów. W pierwszej dwudziestce zawodników z największą ilością prób zza łuku jest 5 zawodników Houston (Ariza, Harden, Gordon, Anderson oraz Lou Williams sprowadzony w trakcie sezonu). Jak to wygląda na tle innych drużyn? Bardzo proszę.

Dlaczego za wysmarowanie tekstu zabrałem się dopiero teraz? Zainspirował mnie styl z jakim wygrywają mecze oraz to:

Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu sympatyczny Mike stwierdził, że James zostaje przesunięty na pozycję rozgrywającego. Piłka jest jego. Broda genialnie gra dwójkowo, a to baza do znakomitej większości akcji Rakiet.

Przy obecnym układzie osobowym Houston nie ma dobrego sposobu obrony takiego picka. Jakikolwiek moment zawahania albo niezgulstwo obrońcy? Leci podanie do wysokiego, punkty. Obrońca nie podejdzie wystarczająco blisko? Trója. Zasłona postawiona wysoko? Rozpędzony Harden penetruje, czytaj: punkty i/lub faul bądź odegranie do rogu.

Niby takie proste, ale przy dobrze odpowiednio zestawionej kadrze ciężko cokolwiek poradzić. Reszta składu wie co ma robić, drużyna jest idealnie skomponowana. A gdy główny cymbalista zasiada na ławkę, dowodzenie na boisku przejmuje Eric Gordon, który bez narzekania zgodził się na rolę Sixth Mana. Tutaj także, full pakiet ofensywny, kto nie wierzy, nie obejrzy. W każdym razie, statuetka Sixht Man Of The Year na 99.9% zostanie w Houston.

Jak nie Gordon to Sweet Lou. Kolejny zawodnik to weteran Trevor Ariza, tutaj także ułożona łapa, pięknie biega i kombinuje jak przystało na mistrza NBA. Wysocy nie mają wygórowanych ambicji: stawiają zasłony, uciekają obrońcom za plecy i czekają na lob. Zasada jest jedna i dotyczy wszystkich: Harrell, Capela, Nene mają być w nieustannym ruchu, żadnego campowania w trumnie i zajmowania miejsca.

Co dalej?

Morey, D’Antoni i Harden wydaja się być dla siebie stworzeni. Odwaga, skłonność do ryzyka, innowacyjne myślenie. Póki co każdy dostał to, czego chciał. Co ugrają w playoffs? Trzeba pamiętać, że Gordon i Anderson to zawodnicy ze szkła, między innymi dlatego Pelicans nie walczyli specjalnie o ich zatrzymanie.

A jak nastroje w szatni, jeszcze przed sezonem Harden zaprosił drużynę na wyjazd integracyjny, zaczął wymagać więcej od siebie jako od lidera. Dzieli się piłką. Pewny krokiem zmierza po statuetkę MVP. Życzę drużynie z Teksasu mistrzostwa. Na przekór wszystkim super zespołom. Trzeba pokazać towarzystwu wzajemnej adoracji, że nie trzeba tworzyć Wielkich Trójek by wygrywać pierścienie. Co myślicie?

Jeszcze jako bonus : Harden i Ariza z Neymarem. Duże chłopy, co?

[autorem tekstu jest czytelnik Piotr Skorupski]

1 2

28 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie by było gdyby zaskoczyli wszystkich i zdobyli mistrzostwo, ale szanse są małe no chyba że harden coś jeszcze odpali włączy playoff Lebron Mode, zespół będzie rzucać po 20 trojek na mecz, gsw San Antonio i Cleveland polapia jakieś kontuzje, a ariza i Beverly będą bronić za wszystkich na boisku…

    (37)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Broda to dla mnie taki Ronaldinho basketu: wielkie umiejętności ofensywne, sympatyczna morda i imprezowe podejście do życia. Przydałoby się więcej etyki pracy i szarych komórek…

    (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden to mój ulubiony zawodnik, ma swoje wady ale w jego oczach widać takie wyjeebongo, że no po prostu nie można typa nie lubić. Zyczę huston jak najlepiej,oby samych finałów ale jak się zatną strzelby to każdy mecz będzie w plecy.

    (3)
    • Array ( )

      typie, a co powiesz o spojrzeniu Ingrama albo T-Maca? to nic o nikim nie mówi. Harden to obok Lillarda i Duranta największy killer obecnej NBA

      (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Tekst super, propsuję, ale do jednego muszę się przyczepić! Taka broda jak ma Harden to na pewno nie jest niechlujna! Żeby takie coś zapuścić i utrzymać w takim porządku jak JH to trzeba trochę roboty. Pewnie gość ma swojego barbera czy coś, ale tak czy siak warto docenić to, że nie wygląda jak menel z tą brodą. Chyba, że ubierze się czasami w jakieś dziurawe gacie i poszarpane bluzy 😀

    (30)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Art super. Fajnie sie czytalo ale kolejny raz na gwba zapytam: skad i komu ukradles wykresy?

    Nie mozna pod wykresami dac źródła? Takie trudne?

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Miły artykuł, fajnie się czytało. Szkoda, że nazywasz Clippersów frajerami (NIE jestem fanem Clippersów), chociaż mogło Ci chodzić o to że utopili prowadzenie 3-1. W każdym razie bardzo na plus, Hardena nie za bardzo lubię, ale liczę że zgarnie MVP i ugra coś w PO 🙂

    (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Co myślicie? Ja myślę, że będzie tak:

    1. MVP dostanie Russell Westbrook.

    2. Oklahoma w 1 rundzie pokona Houston Rockets.

    Pozdrawiam wszystkich kibiców koszykówki.

    (-15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Uwielbiam was, Harden w tym sezonie dużo poprawił się w obronie. Ale czy na pewno poprawił? Moze mu zaczęło się CHCIEĆ bronić, bo jak dla mnie te highlighty od Shaqa to niechęć bardziej, ale co ja tam wiem.

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    “w drugiej fartem bo fartem odprawili frajerów z LAC”

    Fartem? To w końcu zdecydujcie się czy istnieje coś takiego w sporcie jak fart czy nie. Bo jak napisałem ostatnio, że LeBron na farcie wygrał wszystkie mistrzostwa to zostałem wyśmiany przez “ekspertów” tutaj. Jak to był fart dla Rockets to czym można nazwać wygranie finałów ze stanu 1-3 albo desperacki rzut allena z san antonio? MEGA FART?

    (4)
  10. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    w TVN- PO ma rację
    w TVP-PiS ma rację

    w Polsce Harden
    w USA Westbrook
    a i tak każdy wie, że jest nim Lebron

    jestem ciekaw kto dostanie MVP. W amerykańskich znacznie częściej wymienia się Westbrooka jako faworyta.

    Lebron 26,2ppg 8,6rpg 8,8apg
    Russ 31,6ppg 10,7rpg 10,4apg
    Harden 29,2ppg 8,1rpg 11,2apg
    23 lata oglądania NBA i pierwszy raz widzę ścisłą czołówkę z taką tabelką.

    (26)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Raczej Russ nie pociągnie serii vs Houston, wygra mecz jak będą mu i kolegom siedzieć rzuty, tylko że jak Rockets odpalą te 20 trójek(czyli będzie siedzieć) to będzie blowout, imo. okc chyba nie mają możliwości wygrać serii z skutecznymi(!) Rockets

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę OFFTOP ale mam prośbę do Admina 🙂 Czy można zaktualizować godziny meczów na stronie głównej? 🙂 Pozdro!

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Super artykuł, ale poco po raz kolejny wpychać te MVP w tytule przy nazwisku Hardena… Całkowicie niepotrzebny zabieg, juz setki razy wyrażaliście swoje zdanie, musicie robić to przy każdej okazji gdy występuje nazwsko ‘Harden’?

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że Autor nie postawił sytuacji z PO 14-15 w jeszcze innym świetle – absencji Pata Beverly’ego. Tak zwany ‘Bulldog’ jest nie mniejszym walczakiem na pozycji rozgrywającego niż Dellavedova. A wszyscy dobrze wiedzą, jak jego gra uprzykrzyła życie MVP sezonu. Z postrachu ligi stał się ledwie dobrze punktującym rozgrywającym. MVP finałów został plaster na LBJu, Iggy – bo gwiazda Curry’ego niestety traci blask w PO. Kto wie, czy Harden nie miałby już błyskotki na palcu, gdyby Patrick był zdrowy dwa lata temu… 🙂

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    jesli tylko sforsują 1rd playoffs, Rockets będą mogli uznać ten seszon za udany, za wstęp do czegoś większego w następnych 2-3 latach.

    wg mnie, powtórzę : od momentu wypadnięcia z gry Kevina Duranta [na cały miesiąc] James Harden był niemal pewniakiem do MVP.

    a teraz dodałbym jeszcze , że Mike D”Antoni ma szansę zgarnąc Coach Of The Year, bo trzeba przyznać, ze zorkiestrował tę drużynę niezwykle sprawnie i są efekty widoczne gołym okiem.

    To może być Rockets year jak chodzi o nagrody, bo Eric Gordon aspiruje do najlepszego wchodzącego z ławki [nie lubię słowa “rezerwowy”, bo nie o to przecież chodzi w zestawianiu zespołu, Manu Ginobili był w paru kampaniach playoffs najważniejszym zawodnikiem Spurs, a jego gra z ławki miała zupełnie inne powody].

    generalnie, wg mnie temat 2016-17 regular season Rockets powoli się wyczerpuje. czas zastanawiać się nad tym, jak ten układ zadziała w playoffs, a tutaj można już mieć pewne wątpliwości.

    system daje zespołowi stabilnośc i doskonale sprawdza się w sezonie, przy rutynie 82 meczów, kiedy – poza wyjątkowymi sytuacjami – co wieczór gra się swoje przeciw swojemu rywala. Kto ma dobry system ten zyskuje przewagę. Łatwiej się gra mając ustawiony basket i po prostu wykonując swoją robotę.

    I tutaj Rockets wypadają jak jeden z najlepszych teamów w lidze.

    ale w playoffs sytyuacja się zmienia – gra się matchup, w grę wchodzi jeden rywal i już system nie daje przewagi, bo pozornie mniej systemowy zespół może przeważyć skalą talentu i umiejętnością niwelowania przewagh systemu przeciwstawianiem mu intensywności, taktycznej róznorodności i grami psychologicznymi, błyskotliwością korekt z meczu na mecz i adaptacją do warunków serii.

    wg mnie, Rockets zależą nie od swojej ofensywy trójkami, bo wiadomo, że 4 razy nie rozstrzelają żadnego rywala, nawet w 1rd nie będą mieli 4 meczów ze skutecznością trójek na poziomie 42 % +.

    Będa musieli wygrać coś w obronie, albo dołożyć jakiś element ofensywny w meczach, w których 3pt shooting będzie leżał – może to być ofensywna zbiórka, może to być gra z przełamania, może to być agresywna ofensysywa kozłem i wygranie meczu na linii rzutów wolnych.

    nie mam też przesadnego przekonania, ze tacy gracze jak Lou Williams czy ericv Gordon w playoffs zagrają tak samo skutecznie jak w regular season.

    Rockets mają 14 drtg w lidze, niby średnia krajowa, ale – co wązne : rywale rzucają im w regular season ze skutecznością 46,2 %, co stawia Houston na dalekim 23 miejcu w rankingu, ich obrona inside jest zaś już zdecydowanie jedną z najgorszych [27 wskaźnik opponent 2pt Fg %].

    zresztą, to tylko liczbowe potwierdzenie tego, co widać w ich grze, co nie jest żadnym sekretem.

    wg mnie, to jest zespół o pomyśle na grę, który najłatwiej zdyskredytować intensywną defensywą i agresywnym ofensywnym parciem w stronę kosza, hustlowaniem tablicy, co powoduje, że teoretycznie najłatwiej tę łódkę rozhustać spośród wszystkich czołowych zespołów NBA.

    wydaje się prawie pewnym, że Rockets zagrają w 1rd z Thunder i jesli Russell westbrook nie da się wpuścić w ambicjonalne rozgrywki z Hardenem, jeśli zachowa zimną krew i będzie grał z kolegami, jeśli wykaże dosskonały leadership, to Thunder mogą wygrać tę serię.

    dziwny zespół, ciekawy, ale wg mnie : jeśli Pringles nie wprowadzi jakichś defensywnych priorytetów, to już 1rd może być dla nich cięzkim doświadczeniem :]

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu