fbpx

Russell Westbrook zbzikował | Phoenix i Boston najlepszymi zespołami NBA!

32

WTMW.

Lakers 128 Raptors 123 (OT)

Dzisiejsza porcja popisów Russella Westbrooka wyrwie Was z kapci. Najpierw była pierwsza próba na remis:

Potem był przechwyt znikąd, szaleńcza jazda na połowę rywala. Zatrzymanie w miejscu, instynktowne cofnięcie nogi, która dotykała linii 7.24 metra i trójka na wyrównanie. Tym razem celna. Jak to mówią za oceanem “full experience” jest z tym gościem.

Chcecie więcej szalonych rzutów? No to może ten tutaj LeBrona (36 punktów 9 zbiórek 7 asyst). Skala trudności 10/10:

A co powiecie na to: Lakers mają w tym sezonie najlepszy bilans w meczach zakończonych dogrywką (7-2). Żadna inna ekipa nie ma więcej niż cztery zwycięstwa.

Co więcej, Jamesa jest aktualnie dziewiętnaście oczek za Karlem Malone na liście strzelców wszech czasów. Biorąc pod uwagę, że dziś zagrał 45 minut, może wziąć wolne dziś w nocy przeciwko Wizards. To by oznaczało, że Karla niechybnie łyknie w kolejnej grze… w Cleveland. Znów będzie feta w Ohio. Wielki zawodnik, ale dziś bez wsparcia Westbrooka (22 punkty 10 zbiórek 10 asyst) niczego by nie zwalczył. A tak po prawdzie, najmądrzejszym posunięciem sztabu Lakers jest powołanie Wenyena Gabriela do pierwszej piątki. Chłopak gra drugi sezon w lidze, ma sudańskie korzenie i tężyznę fizyczną. Biega, skacze, broni, wprowadza na plac bardzo potrzebną energię. Przy wzroście 206 cm ma 216 cm rozpiętości ramion. Dziś na jego koncie znalazło się 17 punktów przy 3/3 zza łuku. Raptors nie mieli tego w skautingu, hehe.

Scottie Barnes kontynuuje swą kampanię na rzecz Rookie of The Year, dziś znów był nieuchwytny dla LAL: 31 punktów 17 zbiórek 6 asyst to rekordy kariery młodego!

Mavericks 101 Sixers 111

Jak się okazuje, nie było łatwo podwoić współpracujących ze sobą Hardena i Embiida. Mavs słyną z neutralizowania najgroźniejszych opcji rywali i przy okazji ostatniego spotkania wisieli na Kameruńczyku jak wzrok licealisty na piersiach koleżanki. Tym razem było trudniej. Embiid rolował, Harden penetrował, znajdując przy tym kolegów na pozycjach. Zastawionego pod obręczą Harrisa czy czającego się wzdłuż linii końcowej DeAndre Jordana. Dobry mecz Brodacza, był dziś rozgrywającym wysokiego kalibru.

A propos rozgrywających. Luka Doncic w coraz mniejszym stopniu jest playmakerem, Dallas lubią go jako desygnowanego strzelca, po to zatrudnili Brunsona i Dinwiddie. Słoweniec kozioł ma aktualnie najlepszy w karierze, bardzo sugestywnie tańczy i zwodzi ludzi. Dziś miał do pracy warunki niezłe, Sixers mieli go na oku, ale nie podwajali histerycznie, czytał grę jak zawsze, znajdował swoje klepki i przestrzenie. Niestety pod względem skuteczności zawiódł mocno (5/20 z gry 17 punktów 10 asyst 6 strat) a najlepszym plastrem przeciw niemu, jakiego widziałem dawno wydaje się być Danny Green, propsy dla weterana.

Wizards 97 Knicks 100

Ekipa Toma Thibodeau wygrywa spotkanie, w którym zalicza 34% skuteczności z gry. Tankujący przebrzydle Waszyngton (sześć porażek z rzędu) z Porzingisem na środku przegrywa zbiórkę wynikiem 38-60! Kumacie to w ogóle jaka żenada. Jak zagrali liderzy?

  • Barrett 6/22 z gry
  • Randle 6/22 z gry

Mecz został wygrany tężyzną fizyczną i grą pod kosz. W liczbie przyznanych rzutów wolnych 36-21 Knicks. Gospodarze co prawda robili co mogli, żeby stracić prowadzenie w końcowych fragmentach (Kyle Kuzma odpalił, szarża 16:2 gości!) ale Kentavious Caldwell Pope nie dorzucił do kosza na dogrywkę.

Grizzlies 105 Hawks 120

Trae Young prewencyjnie poza składem z naciągniętym ścięgnem udowym. I tu niespodzianka, bowiem Delon Wright (18 punktów 6 asyst 5 przechwytów) i Bogdan Bogdanovic (30 punktów 5/6 zza łuku) przez jedną noc zagrali jak obwód godny mistrzowskiego pierścienia. Capela z Okongwu bardzo solidni w roli środkowych (26 punktów 16 zbiórek 4 bloki) a i skrzydłowi wstydu nie przynieśli. Powiedzmy sobie uczciwie: Bogi zastąpił dziś produkcję ofensywną Younga, a na “jedynce” byli o wiele lepsi defensywnie.

Z drugiej strony Ja Morant wyraźnie obolały, plecy sztywne, krzywo spadł i zaczął kuleć, potrzebna mu przerwa. Przeciwna akcja z tymi Grizzlies, potrafią zaskoczyć ekipy z czołówki oraz seryjnie przegrywać z ligowym planktonem.

Blazers 123 Nets 128

Nowojorczycy przemogli opieszałość, straty i dziwaczne decyzje arbitrów. Ci kilkukrotnie stopowali ich rytm defensywny, co pozwoliło się nieźle rozkręcić partyzantce Portland. Dość powiedzieć, że szóstka gości zanotowała dwucyfrową zdobycz, a ich przewaga w pewnym momencie wynosiła osiemnaście punktów!

Obie strony ile mogły atakowały z biegu. W całym meczu padło aż 50 oczek z szybkiego ataku.

Różnicę zrobili weterani w trzeciej kwarcie. KD, Seth Curry, Dragic i Bruce Brown operujący na wysokiej skuteczności tę część gry wygrali trzynastoma, ale to wciąż pozwoliło zaledwie zrównać się z rywalem. Następne sześc minut to zero punktów Portland. KD popełnia masę błędów z piłką, ale to wciąż geniusz (38 punktów 6 zbiórek 6 asyst 11/15 z gry 8 strat). Z kolei Seth Curry wychodzi z cienia brata: 27 punktów 7/11 zza łuku. Moimi ulubieńcami na Brooklynie w dalszym ciągu pozostają gracze zadaniowi: wszechstronny Bruce Brown (17/7/3) oraz Goran Dragic, który wciąż kombinuje jak się najlepiej wpasować w pierwszy czy drugi skład. Dziś rozdał 10 asyst, a jego angaż to był strzał w dziesiątkę.

Nuggets 116 Cavaliers 119 (OT)

Jeden z ciekawszych meczów kolejki. Joker (32 punkty 10 zbiórek 8 asyst) umiejętnie podwajany tyłem do kosza w dalszym ciągu nawbijał punktów mając 30 kg przewagi nad środkowym gospodarzy, a komitet dwóch obrońców witał zdecydowanym ruchem. Myślę, że to najlepszy wysoki podający w historii naszej pięknej dyscypliny. To co on robi wykracza poza klasyczne czytanie gry, zupełnie jakby miał oczy z tyłu głowy.

Ostatnio mu nie siedzi z dystansu oraz ma problemy ze zbiórką, ale to kwestia obciążeń, jakie zmuszony jest brać na siebie w ataku. Cavs energiczni, zaskoczyli skutecznością. W czwartej kwarcie i dogrywce pięć trójek trafili Kevin Love i Lauri Markkanen co pozwoliło odblokować parkiet zarówno dla Dariusa Garlanda, co szybkonogiego Evana Mobleya. To właśnie czterej wymienieni panowie w najwyższym stopniu odpowiadają za zwycięstwo. Na koncie Fina znalazło się 6/12 zza łuku. Mobley (27 punktów 11 zbiórek 11/22 z gry) z kolei wyprzedzał zmuszonego łazić w obronie coraz wyżej Jokera  i pięknie pracował bez piłki. Denver rozegrało dwie poprawne akcje w końcówce, ale niestety zabrakło celności aby bić się dalej.

Thunder 108 Heat 120

Wynik końcowy nie oddaje przewagi South Beach, którzy ostatnią część meczu przejechali na jałowym biegu dając się podejść i straty OKC zmniejszyć o dwanaście punktów. Erik Spoelstra po meczu chwali Thunder za ich parcie na kosz. Nie bez kozery goście przewodzą lidze w liczbie wjazdów podkoszowych, są w tym świetni. W szczególności Shai Gilgeous Alexander (26/7/4).

Co nie zmienia faktu, że oglądaliśmy deklasację. Lowry (16 punktów 4/7 zza łuku) Adebayo największy na boisku (19 punktów 9 zbiórek 8/10 z gry) Robinson (19 punktów 5/8 zza łuku) no i sixthman Herro (26 punktów 9/13 z gry) który strzelecko nie zawodzi nigdy. Wszystko to na oczach weterana parkietów i legendy klubu Chrisa Bosha. Przy okazji, Bosh niesamowicie wyglądałby u boku Bama Adebayo. Ich talenty fantastycznie by się dopięły.

Pelicans 124 Spurs 91

Stary wyga Gregg Popovich już w pierwszej kwarcie wiedział, że mecz jest przegrany (goście prowadzili 35:10). Na dodatek sędziowie po macoszemu traktowali jego zespół stąd nawsadzał faków arbitrowi i wypisał się z gry na własne życzenie. Przyuważcie mrugnięcie okiem w stronę zawodników: “spokojnie, nie zwariowałem”. Chciałbym mieć tyle ognia w sobie w wieku 73 lat!

Na koniec paczka blowoutów, czyli po naszemu pogromów.

Clippers 92 Jazz 121

Tyronn Lue szybciutko wycofał z gry czołowych ludzi. Byli dojechani energetycznie i nijak nie potrafili nawiązać walki z rozrzucanymi gospodarzami. Dla Clippers był to piąty mecz na przestrzeni ośmiu dni, z czego czwarty na wyjeździe. Wynik do przerwy brzmiał 71:34, a pod obręczami rządził i dzielił Rudy Gobert, autor 19 punktów i 16 zbiórek przez dwie kwarty. Absencja Donovana Mitchella, jak widać, nie miała żadnego znaczenia.

Celtics 126 Kings 97

Wbrew temu co widzicie na grafice, De’Aaron Fox nie wystąpił w tym meczu (ma problem z dłonią). Pomimo najlepszych starań Domantasa Sabonisa (30 punktów 20 zbiórek 5 asyst) gospodarze nijak nie sprostali maszynie bostońskiej. Piszę maszynie, bo powtarzalność, z jaką od paru tygodni pracują w obronie Celtowie, a także skuteczność Jaysona Tatuma (32 punkty 12/16 z gry 7/10 zza łuku) przywodzi na myśl automat.

56% z gry. 20:2 w zdobyczach z kontrataku. 48:28 w polu trzech sekund i prowadzenie od początku do końca.

Bulls 102 Suns 129

Phoenix i Boston to w tej chwili najmocniejsze zespoły NBA.

Dla gospodarzy to trzeci mecz w czwartą noc. Spodziewaliście się niespodzianki? No chyba nie bardzo. Wykorzystali każdą słabość Chicago. Przede wszystkim fatalną obronę pick and rolla.

Poza zwyczajowymi nazwiskami jak Booker (28 punktów 10/18 z gry) czy Ayton (20 punktów 12 asyst) na uwagę zasługuje ściągnięty z powrotem do Arizony Torrey Craig, który na silnym skrzydle pod chwilową nieobecność Jae Crowdera czuje się jak ryba w galarecie. Od dwóch meczów nie spudłował ni razu: 13/13 z gry 5/5 zza łuku 4/4 FT.

Jednocześnie, z przykrością zawiadamiam fanów, iż Bulls nie wygrali jeszcze meczu w tym sezonie z nikim z czołowej trójki obu konferencji. Ich bilans wynosi 0-15!

Grupa typera GWBA

Kto życzy sobie grać z nami tego zapraszam na maila: [email protected]

Dobrego dnia wszystkim! b

32 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Przy całym hejcie jaki jest na Russa chłop ma psychikę z betonu (albo jest po prostu niereformowalny) 🙂 , tacy gracze mimo wszystko powinni dostawać jakąś nagrodę na koniec sezonu 🏀
    I LOVE THIS GAME

    (38)
    • Array ( )

      russel dostaje rokrocznie wolne od łysego w okolicach kwietnia i maja gdy reszta gwiazd musi wciąż pracować

      (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Raz na rok to i krowa pierdnie. Tyle w temacie Russa. IQ koszykarskie niezmienne. Do tego dodam jego kuriozalne rzuty w tym sezonie. Wiecie co wtedy robi prawdziwy zawodowiec? Idzie na hale i rzuca po 1000 razy z każdej pozycji. Jestem pewny że Russ ma na to wywalone.

    (27)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wyjątkowo muszę pochwalić Lakersów. W końcu było jakieś zaangażowanie i Westbrook przypomniał , że kiedyś był liczącym się zawodnikiem. Ale to co zagrali Raptors na koniec regulaminowego czasu to jest kryminał. Podawanie piłki do linii to jest proszenie się o stratę. 10 sekund, 3 punkty przewagi, wystarczy tylko mocno przytulić piłkę i czekać na faul. Żałosne

    (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze słówko o Bulls. Pisałem już wcześniej , że DeRozanowi nie będzie wiecznie siedziało. Większość swoich meczów wygrywali różnicą 2-3 posiadań. To że nie mogą wygrać z nikim z topu to nie przypadek. Druga runda max.

    (0)
    • Array ( )

      ze co? I runda i out. Kogo mieliby pokonac na mocnym wschodzie z top4? jeszcze bez Bolla. Z taką gra cudem bedzie urwanie 1-2 spotkania u siiebie. DDR ledwo zipie, LaVine chyba gra z kontuzją, praktycznie nie broni.

      (5)
    • Array ( )

      @tgb. Zależy z którego miejsca wejdą. Jeśli będą w pierwszej czwórce to możliwe. Ale później do widzenia.

      (0)
    • Array ( )

      jaki cudem mieliby byc w pierszej czwórce? skonczą najwyzej na 5-6. I od razu trafiają na zespoły z którymi nie sa w stanie wogóle wygrac. BOS/76/Bucks? Przeciez to jest szybki out. Mają zawyzony obecnie bilans pzrez brak wpadek ze słabeuszami. Szybki wypad za burte w pierwszej rundzie. W II to odpadną contenderzy juz.

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Powiem szczerze że zaimponował mi w tym pojedynku Westbrook. Nie sądziłem że po meczu z Minnesota gość się podniesie. Tak z nim jechali że aż mi go żal było. Do tego ta jego skuteczność za 3 pkt. Przecież po meczu All-Star gość mial skuteczność z dystansu 3/27 czyli 11,11%. Gość od dłuższego czasu był cieniem samego siebie. Wyglądał jakby miał wszystkiego dość. A tu nagle w takim momencie trafia za 3 pkt.

    (10)
    • Array ( )

      niema chyba obecnie grajka grającego tak skrajne emocje. Od nienawisci do miłosci. Od zera do bohatera. Patrzac na komenty USA, to włąsnie za to go kochają tysiace, ten mecz tylko to utwierdzi.

      (2)
    • Array ( )

      Dobre pytanie. Lider najlepszej druzyny, co już się nie zmieni w sezonie regularnym a do tego 25, 5 ,5. Chyba nikt nie traktuje Suns poważnie a szkoda, bo zasługują na uznanie, bez CP3 nadal koszą.
      Mam wrażenie że gdyby to była inna drużyna to jej lider byłby w top3.

      (12)
    • Array ( )

      @MH
      Ten sam przypadek co z D.Mitchelem w Utah jeszcze niedawno. Statystyki podobne, lider ligi i nawet nie przemknął w typowaniu o MVP

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby Russ nie trafił tego drugiego rzutu na dogrywkę, to patrząc na pierwszą próbę, wracałby na taczce z Kanady do słonecznego LA 😉 Decyzyjność rzutów na poziome juniora młodszego

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Bo Phoenix to znakomicie naoiliwiona maszyna, której głównym architektem jest CP3 uwalniający potencjał wielu zawodników tej organizacji. 😉 Joker w tej kategorii jest imo bezkonkurencyjny. Facet jest do bólu zawodnikiem prozespołowym, tworzącym strukturę gry zespołu, który nabija własne statystyki “przy okazji”, a nie “przede wszystkim”.

    (7)
    • Array ( )

      Zgoda. Booker robi to co niego należy, a ze wychodzą z tego świetne cyfry to swoją drogą. Robi różnicę ale tak jak napisałeś, PHO to maszyna a Booker jest ważnym , ale tylko trybikiem. Można go zastąpić innym graczem bez straty dla zespołu. To co piszę nie jest ujmą dla Bookera , tylko pochwałą organizacji

      (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Russ dobry świr. Liga takich potrzebuje bo medialnie to robi robotę.
    I chyba jako jedyny w Lakierni ma jeszcze energię. Dajcie go na rozegranie i niech biega. A Brona na centrze ale niech stoi wysoko i wyciąga obronę z trumny.

    (5)
    • Array ( )

      to jest przykład mocnej psychy i nigdy sie poddawac nawet jak walniesz cegła. Potem sie zostaje bohaterem. I oddał najlepszy charakterystyczny scięty rzut w sezonie. Od zera do bohatera. Emocji które daje i stanu przed zawałowego nie mozna mu odmówić. Albo kochac za takie akcje albo nienawidzic.

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierwszy film wygrał. Lebron po rzucie Westbrooka fajnie machnął ręką. To już jest koniec, możemy iść…

    (-1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale ten pierwszy rzut westbrooka to tragedia, jeszcze dużo czasu na zegarze, można coś sensownego zagrać ale po co lepiej rzucić na pałę

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu