fbpx

Shai Gilgeous Alexander jest wybitny | przygnębiająca koszykówka Brooklyn Nets

38

WTMW.

No i wyszło z worka szydło. Albo może raczej chłop z ciuchów wyskoczył i pindola pokazał. Okazuje się, że powodem zwolnienia Josha Primo przez Spurs były… “liczne (domniemane) przypadki, w których obnażał się przed kobietami”. Jedna z pracownic klubu San Antonio miała nawet wnieść pozew sądowy. Sprawa ma głębsze dno, bo ekshibicjonizm to złożony temat. Zaburzenie tego rodzaju mogą wywołać na przykład:

  • fizyczna / emocjonalna przemoc bądź wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie
  • urazy głowu bądź organiczne zmiany w mózgu

Primo swego czasu wspominał o traumie, więc możliwe że mamy do czynienia z tym pierwszym. Szkoda chłopaka, bez wątpienia napytał sobie biedy. Dobra, lecimy z nocnymi meczami. Aha, nienawistne komentarze ostatnio znów się nasiliły, więc obiecuję sobie i Wam, że niedługo powstanie na ten temat osobny wpis. W zasadzie będzie to część druga. Kto nie czytał, a chce się pośmiać: zapraszam. b

Wszyscy jesteśmy hejterami: GWBA familia prawi sobie komplementy

Miami 113 Sacramento 119

W poszukiwaniu pierwszej wygranej Kings uruchomili tryb desperacja, co było widać w ruchach i intensywności gry gospodarzy. Miami schodzące z serii wyjazdowej chyba temat początkowo zlekceważyli, w każdym razie energetycznie tematu nie dowieźli. Bardzo aktywnie pracował i do piłki wychodził zwłaszcza Domantas Sabonis (18 punktów w 23 minuty). Po paru mało zaangażowanych występach większą rolę na starcie odgrywał także Harrison Barnes. Do tego fenomenalnie dysponowany zza łuku tego dnia okazał się Kevin Huerter 🔥 (27 punktów 7/8 zza łuku). Keegan Murray (22 punkty 8/13 z gry) może być pierwszoroczniakiem, ale poza twarzą dziecka kompletnie na rookie nie wygląda. De’Aaron Fox (17/13/5) trochę przy tym wszystkim pasywny, ale Miami zawsze zagęszcza przestrzeń wokół dominujących ball-handlerów. Poza tym kolegom szło więc nie szukał na siłę zdobyczy punktowych. Kings grali naprawdę imponująco w pierwszej połowie. Wbijali na obręcz, piłkę nosili blisko dziury. Każdy z wyżej wymienionych panów miał swoje momenty.

Jak możecie przypuszczać, w takim układzie personalnym problemem jest obrona, która nigdy chyba nie będzie stanowiła w Sacramento przedmiotu podziwu. Sabonis owszem, dziarsko stawał na drodze rozpędzonym rywalom (trener Mike Brown mu zaufał pozostawiając na placu) ale w ten sposób w pierwszej połowie Litwin miał trzy faule, a zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy fauli PIĘĆ. Gdy przymusowo usiadł na ławce gra Kings także siadła. Gospodarze musieli więcej rzeźbić indywidualnie, co Miami było na rękę i wynik z dwudziestu oczek przewagi zaczął się wyrównywać.

W pierwszej połowie centralną oś Heat stanowił Bam Adebayo (23 punkty 6 zbiórek 4 asysty), kolega Butler (13 punktów 7 zbiórek 6 asyst) poziom trzyma zawsze i pożyteczny jest na parkiecie, ale tego wieczoru piłki nie czuł. Jego obowiązki z nawiązką przejął Tyler Herro (34 punkty 5/8 zza łuku). Podopieczni zafrasowanego Erika Spoelstry drapali do końca, ale bliżej niż na (bodaj) dwa punkty nie doszli. Sacramento talent ofensywny posiada i kosz w trudnym momencie wbić potrafi. Murray i Fox pod tym względem dali radę w końcówce i zamiast przełamania Miami jest pierwsze zwycięstwo w sezonie Sacramento. To z kolei oznacza, że jedynymi bez wygranej pozostają… Lakers.

Indiana 125 Brooklyn 116

Zero sentymentów w kierunku gwiazdozbioru nowojorskiego. Zostali zdeklasowani przez młodzież z Indiany. Goście nie dysponowali centrem (Myles Turner, Daniel Theis OUT) większość nie ma prawa jeszcze kupić w sklepie alkoholu, który w Stanach sprzedają od 21. roku życia, ale kłaniać się panu Irvingowi czy Durantowi nie zamierzali. Mało tego, przecież Pacers występowali dzień po dniu. Wbili rywalom 23 trójki (rekord klubu) i uzyskali 125 punktów. Tak oto ekipa Steve’a Nasha podciągnęła obronę, co do której od pierwszego meczu są na Brooklynie pretensje.

Rookie nazwiskiem Bennedict Mathurin 🔥 zdobył 32 punkty oddając 17 rzutów do kosza. Był to jego siódmy mecz w karierze, chłopak na dwadzieścia lat. Z tymi umiejętnościami i odpornością psychiczną to będzie w NBA gwiazda na lata! Nic więcej nie napiszę, żeby nie podnosić sobie ciśnienia. A propos odporności mentalnej, Ben Simmons ustanowił swój rekord sezonu: 9 punktów! Gość wygląda jak kaleka przenosząc piłkę ponad linię barków, przepraszam za to dosadne określenie, ale dokładnie tak to wygląda. Nets zaliczają 1-5.

Oklahoma City 117 Dallas 111

Luka pomimo doskonałej linijki (31 punktów 16 zbiórek 10 asyst) nie wyglądał najlepiej. Przebijał się z piłką pod kosz, wymuszał faule, kombinował, flopował, arbitrów nękał, podania słał na wolne pola, ale rzutowo było słabo (8/23 z gry) i ostatecznie zwycięstwa nie dowiózł. Niby wszystko fajnie, bo Tim Hardaway Junior wrócił, Dinwiddie nie ma już tak drastycznych wahań formy, Wood punkty z ławki dostarcza regularnie, ale ja Dallas w tym układzie nie czuję. Może mi się już siłowy styl Doncica przejadł, nie wiem. Oddanie, czy raczej umożliwienie Brunsonowi odejścia było błędem! Dwaj skrzydłowi owszem bronią, ale poza tym są jednowymiarowi. W lidze jest taka skala ofensywnego talentu, że obrona schodzi na dalszy plan czy tego sobie ktoś życzy czy nie.

Weźmy na przykład Shai Gilgeous Alexandra. Przecież to jest absolutny kot, którego przed wjazdem nie da się zatrzymać. To może być najlepszy slasher w całym NBA, bez wątpienia najlepszy w swojej generacji. Od trzech sezonów przewodzi NBA pod względem liczby wjazdów podkoszowych, których zalicza średnio 24 czy 25 w meczu. Wczoraj widzieliśmy najlepszy tego przykład: 38 punktów 6 zbiórek 9 asyst 15/27 z gry 🔥🔥 i prawie wszystko penetracje lub bliski półdystans. Dallas momentami próbowali podwajać, ten pułapki czytał i czym prędzej jechał na kosz zanim zdążyli go zamknąć w kleszcze. Niby dużo rzuca, ale gdy popatrzysz na niego, wcale nie gra egoistycznie. Może dlatego, że wszystko przychodzi mu tak łatwo? 

OKC fajny układ, zespołowo, poprawnie. Nie mają gabarytów / masy więc siłą rzeczy lubią się w obronie cofnąć i siedzieć blisko obręczy. Ofensywnie zdarzają się kwiatki, jak Pokusevski nie panujący nad własnymi odnóżami, ale większość akcji ma sens. Bardzo szukają rozbicia obrony i obręczy, co przy obecności SGA jest znacznie łatwiejsze. Na wyróżnienie zasłużyli również Lu Dort za tytaniczną pracę w obronie przeciwko Luce oraz chłopak imieniem Isaiah Joe, który w kluczowym momencie czwartej kwarty trafiał zza łuku doprowadzając do dogrywki. W doliczonym czasie gry różnicę stanowił poziom energetyczny, młodzi są nie do zajechania. W każdym razie dawno się tak nie bawiłem oglądając mecz, w którym obie drużyny zaliczyły 5/25 i 8/40 zza łuku.

Philadelphia 114 Chicago 110

Wiele by pisać. Sixers zaatakowali jako pierwsi, w pierwszej połowie prowadzili już nawet dziewiętnastoma punktami, ale długo to nie trwało. Zamiast jechać dalej i tempa nie spowalniać, James Harden zaczął klepać piłkę w miejscu i rozpoczęło się kunktatorstwo. Tutaj macie przykład, ja naliczyłem 20 kozłów piłki, ale może było 21, nie jestem pewien:

Podoba mi się DeAnthony Melton i jego transition defense. PJ Tucker za to średnio pasuje do Embiida i Harrisa. Pozytywną zmianę stanowił także Georges Niang, autor 15 punktów przy 6/8 z gry choć na późniejszym etapie spotkania, gdy Bulls szarżowali jego miejsce było na ławce.

Zach LaVine, Vucevic, DeRozan przy wsparciu energicznego Javonte Greena nacisnęli gości w drugiej połowie. Obie strony grały dzień po dniu, ale Bulls wydawali się mieć w baku więcej paliwa. Sixers podwajali DeRozana, ale niestety zawiódł LaVine. Jest wyraźnie spowolniony przez uraz kolana, nie tak dynamiczny we wjazdach, parę razy nie dociągnął ręki przy (bardzo dogodnym) rzucie i tak oto Bulls przegrali. Dodajmy, że gości kilka razy z opresji wyratowali sędziowie gwiżdżąc Hardenowi stare sztuczki czy Embiidowi flopy, ale no cóż. Chicago mogło wziąć los w swoje ręce, ale piłki w koszu umieścić nie potrafili. Kluczowa akcja to rzut za trzy Embiida (25 punktów 7 zbiórek 4 asysty). Ciśnienie podniósł wszystkim Alex Caruso przechwytując piłkę i oddając jeszcze jeden rzut na remis, ale niestety był za krótki.

W pozostałych meczach: 

Golden State 113 Charlotte 120 (OT)

Hornets zaskakują. Steve Clifford to jest jednak dobry trener i motywator. Grają przez Masona Plumlee jak jest gorąco, który piłki rozsyła ze środka. Grają przez atletycznego Dennisa Smitha Juniora, który tak bardzo chce się utrzymać w lidze, że co noc jedzie na 100%. Haywarda znacie, gościa nie da się przyspieszyć. Oubre swoje wrzuci zawsze i nic na to nie poradzisz, ale prawdziwą różnicę zrobił PJ Washington. Sprawny, długi, biegający, niebezpieczny: 31 punktów 7 zbiórek 13/23 z gry. Trafili na kiepsko dysponowanych rzutowo, dość leniwych momentami obrońców tytułu. Co najwyżej Steph (31/11/6) trzymał dziś poziom. Resztę musicie dojrzeć sami:

Atlanta 115 Milwaukee 123

Hawks są bardzo dynamiczni ofensywnie za sprawą Younga i Murraya  nie ma od tego odejścia, ani odwołania. Mówimy o dorobku 63 punktów 11 zbiórek i 11 asyst duetu obwodowych ATL. Pech chciał, że trafili na dobrze dysponowany tercet gospodarzy:

  • Jrue Holiday 34 punkty 12 asyst 4 przechwyty
  • Brook Lopez 21 punktów 5/8 zza łuku
  • Giannis Antetokounpo 34 punkty 17 zbiórek 4 asysty

Śmiem twierdzić, że przy dobrym dniu po stronie Jrue zdrowych Bucks praktycznie nie można pobić. Milwaukee nie ma wówczas słabych punktów. Bili w filigranowego Trae’a. Giannis jechał w najważniejszych momentach na obręcz po swojemu i nawet taki atleta jak John Collins blednie przy nim całkowicie. Ostatnia akcja także wymowna: Jrue wyrywa piłkę Youngowi i do przodu do Greek Freaka, który kończy zawody wsadem. Tym samym Bucks pozostają jedynym niepokonanym zespołem w lidze (5-0).

Memphis 123 Jazz 124

Ja Morant OUT (infekcja, nieżyt nosa pewno). 32 punkty Bane’a. 30 punktów Brooksa. 23 punkty i 10 asyst Tyusa Jonesa, którego warsztat playmakera od zawsze podziwiam. Po drugiej stronie po dwadzieścia parę punktów Marrkanen, Olynyk, Sexton, Clarkson, 30 asyst, 19 trójek, jazda bez trzymanki.

TABELA

Dobrego dnia wszystkim! Podziękowania dla kolegów patronów GWBA:

  • Piotr M
  • Rbk 666
  • Majkel 2393
  • Samer M

To się nazywa czytelnictwo przez duże Cz. Moje uszanowanie, zapraszamy wieczorem na NPAW. B

38 comments

    • Array ( )

      Admin zycze ci gosciu bycia autorem artykułów przez duze A bo narazie jestes krnabrnym, roszczeniowym i maluskim auotrkiem

      (4)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak na początku sezonu to jaja są straszne w NBA. Drużyny skazane na tankowanie biją często pretendentów do długiej gry w play offs czy nawet mistrzostwa i bilanse mają bardzo fajne. Ciekawe czy to tak już zostanie, bo te drużyny nie są aż tak słabe jak się wydawało czy jednak niedługo się skończy i wrócą na dno tabeli i walkę o Victora.

    (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    nie kumam w ogóle zasadności hejtu. Przecież wystarczy się zastanowić “Czy wypaliłbym z tym tekstem adminowi w twarz” taadam Wynika z tego każdy średnio myślący człowiek wykazujący minimum kultury i szacunku do drugiego człowieka powinien dwa razy pomyśleć zanim coś napisze.

    (13)
    • Array ( )

      Nie mam aż tyle czasu, by oglądać wszystkie mecze, na jakie ma się ochotę, ale miałem przyjemność oglądać mecz MEM – UTA. Wnioski?

      1) Nie rozumiem przedsezonowych opinii o to, że Jazz robi się tankowiec. Owszem są w przebudowie i oddali dwie największe gwiazdy, ale w zamian dostali furę talentu, który trzeba odpowiednio poukładać – Sexton, Markanen do tego solidny Vanderblit + doświadczeni Clarkson Beasley, Rudy Gay – i na razie sa bardzo napastliwi na obwodzie, a braki rim protectora pod koszem nadrabiają ruchliwością na obwodzie.

      2) Jeżeli ktoś robiłby ranking najbardziej niedocenianych zawodników w NBA, ciekaw jestem gdzie wylądowałby Kelly Olynyk. Wysoki, grożący rzutem za 3 ( dzisiaj dwie trójki w 4q), w tym na +1, dający radę na nogach, przeciwko rozgrywającym, potrafiący stanąć na offense. Jasne to nie jest rim protector, ale Utah dobrze go wykorzystują w obronie, a ostatnio robi jako mięso do wymian.

      3) Przy bardziej eksplozywnym rozgrywającym rywali, Uta raczej by to przegrało – ale co mieli to wykorzystali.

      To tyle z obserwacji po obejrzeniu 3 minut 1 kwarty + 10 minut 4 kwarty.

      (8)
    • Array ( )

      @shrek tu jest imo kwestia tego, że drużyny które w “cyklu życia” wkraczają w faze przebudowy, w związku z wejściem do ligi Wembanyamy mają szansę na wybór gościa, który zapowiada się fenomenalnie i może od razu stanowić o sile zespołu. wiadomo, że ci goście to przyzwoici gracze, ale nie ma tam jednego gracza którego nazwałbyś fundamentem

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Może NBA powinna też sprawdzać mental przyszłych swoich zawodników bo potem wychodzą takie kwiatki jak z Joshem… Ale z drugiej strony skoro Phila wzięła z jedynką koszykarza który nie potrafi rzucać do kosza, rookie to zawsze niewiadoma

    (12)
    • Array ( )

      Jak sprawdzić mental czy psychikę ledwo 20 latka? Popatrz na siebie czy swoich rówieśników w podobnym wieku i jeśli jesteś teraz starszy to porównaj swój mental lub sposób myślenia.
      Nie da się, jeden dojrzewa szybciej drugi wolniej, jeden zmądrzeje szybciej od drugiego, a zryta psychika zawsze zostanie zrytą…chyba.

      (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam pytanie do czytelników odnośnie apki z wynikami na iphone – z czego korzystacie? Zawsze używałem tej oryginalnej od NBA, ale od czasu ostatniego update i nowego interfejsu jest sporo bugow i niewygodnie ogląda się box score. Szukam teraz czegoś wygodniejszego i prostego

    (5)
    • Array ( )

      Z tego co kojarzę to po tradzie za AD Pelicans mają swap z Lakers, czyli jak Lakers będą mieli korzystniejszy numer to Pels mogą się wymienić i wydaje się to nieuniknione, wielka korzyść dla Pelikanów.

      (6)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 30 października, 2022 at 13:55

      Nie no Lakers są lepsi 🙂 A co do Net to nieporadność Simmonsa jest po prostu żenująca. Gość inkasuje 30 baniek rocznie a jak staje przodem do kosza to ma strach w oczach i czym prędzej pozbywa się piłki byle tylko nie rzucić. On jest mentalnie na poziomie zestresowanego dzieciaka na szkolnych zawodach.

      (16)
    • Array ( )

      Ja nie wiem czy Simmons nie powinien przemyśleć swojej przyszłości jako zawodowy sportowiec. Myślę że w NFL miałby większe szanse na odnoszenie sukcesów, jest mega atletą. Pod warunkiem że nie dadzą mu rzucać 🤣

      (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Sprawa Primo pokazuje, że zespoły NBA nie powinny zatrudniać kobiet na stanowiskach, które wiążą się z kontaktem z zawodnikami. Zawodnicy to najczęściej młodzi, nabuzowani testosteronem i pieniędzmi faceci. Ich agenci oraz rodzice i/lub środowisko od małego utwierdza ich w przekonaniu, że skoro dobrze grają w kosza to mogą wszystko. Do tego pochodzą oni często z miejsc gdzie nie obowiązuje prawo, normy etyczne i używanie rozumu. Pozwalanie na kontakty zawodników i kobiecego personelu będzie się coraz częściej tak kończyć. Zwłaszcza w czasach wszechobecnej seksualizacji życia. Spurs dobrze zrobili wyrzucając gościa. Teraz powinni pozwać go do sądu i odzyskać każdego centa, którego mu wypłacili. Pytanie ile podobnych sytuacji nigdy nie wychodzi na światło dzienne bo udaje się je zatuszować pieniędzmi lub szantażem.

    (-31)
    • Array ( )

      Przeczytaj to co napisałeś i pomyśl. Nie można zatrudniać kobiet, bo jakiemuś młodemu ogierowi stanie. Jak taki młody, jurny gankster wchodzi do Ligi, elitarnych rozgrywek, to chyba sam powinien dostosować się do standardów ogólnie panujących w tym środowisku. Dlaczego kluby mają je obniżać dla niezbyt mądrych przesadnie opalonych?
      Do tego czemu już wydajesz wyroki, jak sprawa Primo dopiero wypłynęła. Jest wyżej napisane, że gość miał problemy w dzieciństwie. Takim osobom trzeba pomagać, zbadać temat, a nie od razu ich skreślać i izolować od społeczeństwa.

      (23)
    • Array ( )

      Powinieneś mniej pisać a częściej myśleć. Ty, Korwin – Mikke, Sarver i Udoka powinniście podać sobie ręce, bo mentalnie jesteście na tym samym poziomie. Z tą różnicą, że oni coś w życiu osiągnęli, a ty jesteś nikim.

      (-3)
    • Array ( )

      SpursFan Ty też trochę pomyśl. Może kolega jacobs jest jeszcze młody, życia nie zna i trochę przesadził w komentarzu, ale to nie powód żeby pisać, że jest nikim. Gdybam, że dla jego matki jest kimś wyjątkowym, a taki Udoka, Sarver czy Mikke są nikim.
      Może nie miał w życiu tyle szczęścia żeby zostać kimś. Wszystko zależy od okoliczności, na które często nie mamy wpływu. Dla jednych sukcesem jest gra w NBA, dla innych w PLK, a ludzie na wózkach marzą, żeby chociaż na własnych nogach chodzić rano po bułki.

      (13)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Wyobrażam sobie minę poczciwego Popovica jak dowiaduje się że młody z fajfusem biega. Ciekawe ile pracownicy nie było oburzonych a młody pokorzystał

    (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Można tylko młodemu współczuć, bo to nie jego wina i całkowicie to rozumie zarząd klubu i trener. Zbiera się złość jak pomyśleć co spotkało dzieciaka. Oby specjaliści mu pomogli się z tym uporać.

    Wracając do kolejki….
    powtarzalne jest co roku, ze odpalają drużyny, które będą walczyć o pierwsza 5 draftu, a często drużyny walczące o podium rozpoczyna z czkawka.

    W kwestii Lakers i Davisa to albo rzeczywiście dręczą go kontuzje, albo mam wrażenie jakby wyższa temp w Californii go trochę rozleniwiła.

    Co do hejtu ostatnio trafiłem na jakieś pretensje, ze art-y za późno wychodzą. Może warto zapytać o co ludzie mają pretensje i ich uświadomić. Tak z ręką na sercu kto ogląda mecze na żywo i mieszka oczywiście w Polsce

    (1)
    • Array ( )

      No tak trzeba współczuć Primo bo przecież on został przymuszony do tego obnażania się. On nie chciał ale przez to ze mail traumę w dzieciństwie to teraz nie ma wyjścia… dosłownie jakby mu przyłożyli pistolet do głowy.

      (-2)
    • Array ( )

      Trzeba mu współczuć, bo chłopak prawdopodobnie ma chorobę psychiczną i niekoniecznie wie co robi. Ludzka psychika jest bardzo skomplikowana i najtrudniej się ją leczy/bada…
      myślę że o to chodziło ALL 3.

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Bucks wciąż grają bez Middletona, a to nie jest gracz, który może cokolwiek zepsuć w tej naoliwionej maszynie – to jest ten element, którego brakowało w serii z Celtics. Dodadzą Khrisa i będą najpoważniejszym kandydatem do tytułu (jeśli Klay Thompson nie wróci do dawnej formy).

    (4)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawy ten sezon. Brak wyraźnego faworyta, zespoły się wyrównały, nawet Ci, co do których spodziewaliśmy się tankowania albo ogromnych kłopotów z wygrywaniem, walczą jak lwy i nie dają się stłamsić. Ciężki rok dla grupy typera, szczególnie na poczatku sezonu.

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Szczerze lepiej ogląda się te młode zespoły zadziornych kotów walczących o uwagę kontrakty niż tych starych wyjadaczy grających od 13,14 ,15…..lat nie dotyczy graczy GSW ci są ponadwymiarowe niczym kiedyś Bulls

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze ogląda się początek tego sezonu. Underdogi gryzą parkiet, zblazowani bogacze dostają cięgi. Tabela super kolejność. Szkoda mi Sacramento, bo cisna każdy mecz i przegrywają na styku. Oglądam ich i Portland pierwszy raz po latach przerwy. Póki co chyba tylko o
    Orlando broniło się przed wygranymi, OKC i Detroit na polgwizdka.
    Bucks traciło dotąd najmniej punktów na mecz, nie wyglądają na wzmocnionych względem zeszłego sezonu. I Jrue i CM mają słabe rzutowo mecze. Może Buddy Hield do Bucks;) Co myślicie?

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiem, że łatwo się mówi ale nie przejmujcie się tymi leszczami-hejterami. Nie ma przymusu czytania, jak się nie podoba to mogą tu nie wchodzić i nie czytać, a zostawiając takie komentarze rekompensują sobie tylko..wiadomo co. Wy, róbcie dalej to co robicie, większość z nas to docenia i dziękuje! Pozdro!

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie odchodźmy zbyt daleko od kosza proszę.Jezeli jakiś ktoś, zapewne znafca basketu, pisze jakieś farmazony dalekie od parkietu, olejmy to. To proste.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu