fbpx

Skarb Kibica NBA 2019: Philadelphia 76ers

26

Trust The Process, czyli po naszemu: cel uświęca środki. Oto hasło przewodnie niesławnej przebudowy, jaka miała miejsce w Mieście Braterskiej Miłości. W zeszłym roku z placu budowy zjechały już koparki i można było podziwiać zarys okazałej budowli. Co prawda wszystko jeszcze musi się porządnie osadzić w ziemi, jednak postawiony fundament jest naprawdę solidny. Po latach wyrzeczeń czas wreszcie zacząć wspinać się na sam szczyt.

Zanim jednak przejdziemy do komplementów, ustalmy fakty: Sixers poddali cierpliwość kibiców wielkiej próbie. Można wręcz powiedzieć: zakpili sobie z ludzi przybywających na ich mecze. Przez cztery kolejne lata byli pośmiewiskiem NBA: celowo przegrywali, samych siebie osłabiali kadrowo, sztucznie kumulowali młody talent, na czołowych miejscach draftu sięgając po zawodników o podobnej charakterystyce, czym wystawiali na szwank kariery młodych chłopaków… i dopiero z chaosu, w minionym sezonie wyłoniła się prawdziwa drużyna. W playoffs co prawda pokazali dobitnie, że braknie im doświadczenia, ale poczekajmy na rozwój wydarzeń…

The Offseason

Nowe twarze

  • Wilson Chandler – weteran o bogatym resume, zagra na obu skrzydłach, przed laty więcej niż przyzwoity stoper, potrafi rzucać zza łuku, choć w zeszłym sezonie w Denver jakby stronił od patrzenia w stronę kosza. Nie kreuje akcji kozłem, niewiele się rusza w ofensywie, ale gdy piłka chodzi, potrafi podejmować szybkie decyzje i wykorzystywać błędy obrońców.
  • Zhaire Smith – szesnasty pick draftu, nie kozłuje, nie kreuje akcji, ma podejrzaną mechanikę rzutu, ale jest hiper atletyczny i mimo zaledwie 193 cm wzrostu, broni trzy pozycje. Oczywiście, aby świeckiej tradycji stało się zadość, Zhaire uszkodził stopę i jako kolejny pierwszoroczniak Sixers może opuścić cały rookie sezon.
  • Landry Shamet – 26. pick draftu, odwrotnie do kolegi powyżej: doskonały rzut, zdolny z piłką w pick and rollu, nienaganna praca nóg, ale mocno ograniczony atletycznie. Na koncie złamania obu stóp. Odpukać.
  • Mike Muscala – znakomicie rzucający gracz podkoszowy, który z roku na rok czuje się pewniej na parkietach NBA. Nie przynosi wstydu na własnej połowie, energicznie rotuje, zastawia zbiórkę i nie gubi się przy przekazaniu krycia. Słowem: bardzo przyzwoity role player z kompetencjami rozciągnięcia obrony.

Odeszli

  • Ersan Ilyasova
  • Marco Belinelli
  • Justin Anderson
  • Timothe Luwawu-Cabarrot
  • Richaun Holmes

Charakterystyka ogólna

Projekt Sixers w obecnym kształcie reprezentuje facet w muszce. Brett Brown nie posiada pozytywnego trenerskiego rekordu, jednak nie o to chodziło – podstawą był kontakt z młodzieżą, entuzjazm i rozwój kompetencji. W zeszłym sezonie pojawiły się tego pierwsze owoce: bilans (52-30) oraz druga runda playoffs. Tam jednak zarówno trenerowi, jak i zawodnikom zabrakło doświadczenia, co skrzętnie wykorzystał Brad Stevens, dając im wyrwać tylko jeden mecz. Apetyty były na więcej, ale nikt w mieście pretensji do chłopaków nie ma i po cichu liczy, że za chwilę to oni będą rozdawać w lidze karty.

Główny motor napędowy drużyny w zeszłym sezonie stanowił późniejszy laureat nagrody Rookie of The Year – Ben Simmons. Rok treningów na poziomie NBA zaprocentował: nie widząc wokół siebie podwójnego krycia bezlitośnie wjeżdżał pod kosz, pchał piłkę do przodu, a gdy rywale skupiali się na nim, szybko odnajdował kolegę na wolnej pozycji. Po drodze zaliczył kilkadziesiąt wysokiej klasy podań i wsadów. Chłopak widzi naprawdę dużo, posiada wybitne warunki fizyczne, podejmuje błyskawiczne decyzje i tylko mechanika rzutu go ogranicza.

Zwłaszcza w drugim meczu Boston uwidocznił braki młodego, przez pół godziny pozwalając Simmonsowi na zdobycie zaledwie 1 punktu! Za trzy nie rzuca wcale, na linii rzutów wolnych osiągnął słabiutkie 56%. Często był celowo faulowany. Najważniejsze, że dostrzega braki i jest świadom pracy, jaką musi włożyć by je zniwelować.

W zeszłym sezonie próbowałem robić to, w czym jestem naprawdę dobry – ułatwiałem grę kolegom, angażowałem ich, wchodziłem pod kosz i oczywiście kreowałem grę. Z pracą muszę zacząć powoli. Jeśli z rzutów wolnych osiągnę 80% to da mi 5 punktów w meczu więcej. Muszę ciągle dodawać te małe rzeczy, właśnie tak stajesz się świetnym graczem. Jeśli dodam rzut z wyskoku, umożliwi mi to więcej manewrów i analizę obrony. Tego lata będę pracował nad pewnymi rzeczami, których potem na pewno użyję [Simmons]

MF

Na wspólną salę Ben mógłby zabrać Markella Fultza. Ten wszedł do ligi (a jakże) kontuzjowany, a jego technika rzutu doznała poważnego (mam nadzieję że nie trwałego) uszczerbku na zdrowiu. Dość powiedzieć, że trenerzy wyjęli go ze składu by uleczyć elementy. Poprawa ponoć jest widoczna, chociaż w kilku meczach, które zagrał, Fultz nadal rzucał nieśmiało. Dynamika jednak robi swoje, poradzi sobie!

O spacing w ekipie zadbają strzelec wyborowy JJ Redick, a także niezwykle wszechstronny ulubieniec Admina Dario Sarić. Panowie w zeszłym roku notowali odpowiednio 42 i 39% zza łuku, co stanowi naprawdę dobry wynik. Obaj potrafią wykreować sobie pozycję bez piłki, a wtedy wystarczy, że Simmons dojrzy ich kątem oka i punkty po wjeździe bądź akcji catch & shoot wpadają do koszyczka. Dario musi podciągnąć się defensywnie, ale na atakowanej połówce uzupełnia wszelkie braki: rzuca, wychodzi do podania, kombinuje, zbiera, dobija, kreatywnie podaje.

Z zespołem pożegnali się co prawda Bellinelli i Ilyasova, jednak lukę po nich postarają się zapełnić Wilson Chandler i Mike Muscala. Obrona i trójka – obaj tym dysponują, dzięki czemu powinni doskonale wpasować się w styl drużyny.
Gdy Embiid wpadnie w problem z przewinieniami (zdarza mu się nader często) z pomocą przyjdzie doświadczony Amir Johnson. Panowie kierownicy wiele obiecują sobie także po Robercie Covingtonie. Seria z Bostonem zweryfikowała go jeszcze mocniej niż Simmonsa (6/24 zza łuku) przez co jak najszybciej postanowił o niej zapomnieć. Szybko rozpoczął trening, po wakacjach ma wrócić jeszcze mocniejszy, z aspiracjami by wpisać się w czołówkę ligi wśród graczy 3&D.

Gwiazda: Joel Embiid

Wielu utożsamia “Process” z przemianą, jaka dokonała się w klubie, z młodymi talentami wyciągniętymi z draftu. Jednak to samo hasło można równie dobrze powiązać z Joelem. To jemu zaufano, wybierając mimo kontuzji z trzecim numerem. Dano mu mnóstwo czasu na rehabilitację, liczono, że wróci i zachwyci koszykarski świat. A przecież dopiero w 2010 roku po raz pierwszy wziął w ręce piłkę do kosza!

Do ligi wszedł z przytupem, pomimo 25 minutowego ograniczenia, a także zakazu gry w meczach back-to-back. Od razu pokazał, że trzeba będzie się z nim liczyć, co odczuli zwłaszcza Nerlens Noel i Jahlil Okafor – wysocy, których również wybrano w Philadelphii z wysokimi numerami. Ci jednak byli jednowymiarowi, podczas gdy Embiid zachwycił pełnym wachlarzem zagrań. Przy potężnym gabarycie posiada miękkie, plastyczne ruchy i koordynację godną obwodowego. Miękka kiść wokół obręczy a nawet przy rzutach za trzy czyni zeń talent na miarę dekady. Tak naprawdę tego gościa może zatrzymać jedynie brak zdrowia albo głowa.

Czuję się, jakby to było pierwsze lato w moim życiu, gdy jestem w pełni zdrowy. Dlatego włożę mnóstwo pracy każdego dnia i stanę się jeszcze lepszy. Już widzę postęp i jestem podekscytowany. Czuję, że możemy zobaczyć mój sezon na poziomie MVP [Joel Embiid]

Trzeciemu sezonowi towarzyszy niezwykła pewność siebie. To jednak cały Joel – wiecznie na świeczniku, pragnący uwagi innych i rzucający wokół zabawne, uszczypliwe uwagi. Embiid zaczepia rywali, bywa bezczelny i zadziorny. Brak doświadczenia jednak daję o sobie znać, zwłaszcza w ważnych momentach. Kameruńczyk gubił się w decydujących akcjach serii z Bostonem, a jego grę dominował chaos.

Wspomnienia o nagrodzie MVP nie są jednak bezpodstawne. Zatrzymać go pod koszem to nie lada sztuka. Jego wejścia to nie jest pusta siła i zrywanie obręczy. Z piłką w rękach potrafi zmienić się w 213 centymetrowego Rafała Maseraka. W wywiadach przyznaj, że wzoruj się na postaci Hakeema Olajuwona. Podobieństwo to łatwo jest wyłapać podczas meczów. Joel zwraca niezwykłą uwagę na pracy nad swoją techniką. W defensywie jest to materiał na nagrodę DPoY, jednak musi okrzepnąć. Czasami staję się zbyt chaotyczny, wychodzi za daleko, gubi krycie, skacze do wszystkiego etc.

Liderzy

  • Joel Embiid – 22.9 punktów 11 zbiórek
  • JJ Redick – 17.1 punktów
  • Ben Simmons – 15.8 punktów 8.1 zbiórek 8.2 asysty
  • Dario Sarić – 14.6 punktów 6.7 zbiórek

Roster

  • PG: Ben Simmons / Markelle Fultz / Jerryd Bayless / Landry Shamet
  • SG: JJ Redick / T.J. McConnell / Zhaire Smith
  • SF: Robert Covington / Wilson Chandler / Furkan Korkmaz
  • PF: Dario Saric / Mike Muscala
  • C: Joel Embiid / Amir Johnson

Przewagi

  • Zbiórka – z tablicy ściągają najwięcej piłek w lidze, co pozwala na ponowienie akcji albo szybkie przejście na połowę przeciwnika.
  • Obrona – trzeci defensive rating w lidze to imponujący wynik, skład zespołu to ekipa wysokich chłopów, którzy w większości są w stanie przejąć krycie kolegi. W dodatku w środku czeka wysoki i silny jak tur Embiid.

Zagrożenia

  • Straty – tutaj niestety znowu czołówka ligi. Można zrzucić to na karb zbytniej finezji i młodości na rozegraniu, jednak zawodnicy Philadelphii powinni o wiele bardziej szanować piłkę.
  • Brak doświadczenia – seria z Miami była pierwszym występem w playoffs dla większości trzonu drużyny. Boston rundę dalej idealnie wypunktował tą słabość. Niemniej z każdy kolejnym występem będzie z tym aspektem tylko lepiej. Musi być!

Ciekawe mecze

  • 17 października @ Boston – rozpoczęcie sezonu i od razu wielki rewanż
  • 13 listopada @ Miami – tym razem wziąć rewanż będą chcieli zawodnicy Miami Heat

Prognoza

Moim zdaniem obecna ekipa Sixers na pewno posiada potencjał by dojść do finałów konferencji. Doświadczenie, które odebrali w maju teraz powinno zaowocować. Pytanie jednak na ile Embiid poprawi parametry gry obronnej (i kondycję) oraz czy Simmons wziął sobie do serca pracę nad jump shotem. Z tymi dwoma u steru drużyna może zajść naprawdę daleko.

Eksperyment z Kawhi Leonardem w Toronto (jest też nowy trener) to ciągle niewiadoma (Gilbert Arenas twierdzi, że to system San Antonio za plecami czynił z Kawhi defensywnego kozaka) podobnie jak powracający do pełnej sprawności Hayward i Irving w Bostonie. To te ekipy wraz z 76ers wydają się najmocniejsze na wschodzie NBA. Na pewno jednak na manewry podkoszowe Embiida i podania Simmonsa patrzyć będzie się z niezwykłą przyjemnością. Bez wątpienia Philadelphia stała się drużyną, którą chce się oglądać!

[autorem większości tekstu jest Ireneusz Stanicki]

26 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W kadrze zapomnieliście o Boldenie. I jakim cudem umieściliście na SG McConnella? Skoro tak ciężko było Wam przełknąć to, że Sixers mają 5 rozgrywających, to już prędzej mogliście umieścić tam Baylessa lub Shameta. Albo nawet Fultza.

    (16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    “Cel uświęca środki” nie bardzo to pasuje do “Trust The Process”. Cierpliwość i praca, sukcesem się zwraca. Wiara w postęp.
    A co do “Cel uświęca środki” : result justifies the means. Albo jak kto woli: the end justifies the means.
    just sayin

    (23)
    • Array ( )

      Myślę że autorowi chodziło, o to co naprawdę kryło się za “trust the process” – a kryły się paskudne środki, które miały być wynagrodzone świetną drużyną, co akapit później wypunktował autor. Ale jakby ktoś chciał się uczyć angielskiego z GWBA to rzeczywiście wprowadzenie w błąd 😉

      (25)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dopóki Simmons będzie się tam bawił w rozgrywającego nic dobrego z tego nie wyjdzie.
    Wszystko rozumiem, chłopak ma oczy dookoła głowy i potrafi rozgrywać piłkę, ale ma 208cm wzrostu świetne warunki i naprawdę marnuje się niesamowity silny skrzydłowy. Rzutu i tak nie ma więc na jedynce nie jest jakiś wybitny. Jasne, że od czasu do czasu może się pobawić i pokreowac akcje ale, żeby grać na stałe na tej pozycji, bez sens totalny.
    A Embid więcej gada niż z tego pożytku.
    Posiada Arsenal zawodów dobrego środkowego, ma super warunki i co z tego jak nie ma zdrowia. Sorry ale to jest słoń z porcelany. Było nawet takie zastawienie na jednym z meczy ile to spotkań oposcil Lebron przez 15 sezonów a ile Simmons i Embid przez dwa. Jakoś nie wierzę w to jego zdrowie niestety, sorry chłopaki.
    Na wschodzie bezapelacyjnie królować będzie zdrowy Boston, może Raptors chociaż już w Leonarda nie wierzę. Phila?
    Potencjał jest co z tego wyjdzie czas pokaże.

    (-3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja interpretuje to jako tłumaczenie ironiczne.. Nie jest to raczej błąd, wynikający z niewiedzy czy nieznajomości języka . Noel i Okafor raczej by się ze mną zgodzili;)

    (16)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Simmons bardziej niż na rzucie to w te wakacje był skupiony na randkowaniu z Kardashianka i robieniu zakupów, ale ROTY w przyszłym roku pewnie i tak dostanie.

    Embid żeby kiedykolwiek mieć szanse na MVP to musiałby przestać pajacować. Z całym szacunkiem, ale jak ktoś oglądał playoff z Bostonem to widział, jak kondycyjnie Joel nie dawał rady, ledwo stał w końcówkach meczu, o ilości błędów nie wspomnę. Potencjał ma, ale niech najpierw rozegra chociaż 1 pełen sezon, bo póki co to jest większa szansa, że złapie kolejną kontuzję niż dostanie MVP.

    Stracili Ilyasove i Belinelliego, którzy dużo dawali w ofensywie dobrze rozciągając grę. Osobiście uważam, że na ten moment są słabsi niż rok temu. Oczywiście młodzi mogą zrobić mega postęp, ale póki co skład na pewno nie został wzmocniony (m.in przez cyrki w zarządzie), a wręcz powiedziałbym, że się osłabili.

    Śmieszy trochę tak bardzo hypowanie młodzieżey 76ers, gdzie młodzież Bostonu jest młodsza i lepsza, a teraz jeszcze będzie wsparcie od Irvinga i Haywarda.

    (21)
    • Array ( )

      To że gdzieś pisali…,nawet nie wiem gdzie,bo to mnie G..obchodzi 🙂 że spotyka się z Kardashianką to świadczy o tym że nie trenuje? 🙂 głęboka analiza. Co do odejścia “starego” Belinelliego i Turasa to żadne osłabienie,mają Muscale który ma większy “sufit” od obu razem i jest “młody”,do tego Korkmaz potrafi rzucać na obwodzie i Chandler…co do kondycji Emblida to chyba inne play off oglądałem 🙂 błędy w obronie nie świadczą o kondycji

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Embid świetny zawodnik, ale z tym MVP będzie ciężko. Obecnie wyrasta wielu wysokich graczy o podobnej mobilności a gienek antena z bucks wygląda dużo solidniej niż Joel, wiec troszkę go poniosło. Mimo wszystko życzę im sukcesu, chociażby za wspaniałe czasy Iversona

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Embid świetny zawodnik, ale z tym MVP będzie ciężko. Obecnie wyrasta wielu wysokich graczy o podobnej mobilności a gienek antena z bucks wygląda dużo solidniej niż Joel, wiec troszkę go poniosło. Mimo wszystko życzę im sukcesu.

    (0)
    • Array ( )

      @Shantiii a co to kolega ma doktorat z wróżbiarstwa? Poczekajmy do początku sezonu, pierwsze pare meczy i bedziemy juz mieli jakąś cząstke tego co wypracował w lato. I tak jedyne co sie liczy to play offs.

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    A kiedy będzie o Houston, które zostało niedoszacowane w przewidywaniach przedsezonowych o 10? Czy już było? Ok, to tyle, Antoni woła z kuchni.

    (-6)
    • Array ( )

      Maserak tańczy z dziunią po parkiecie, a Embid tańczy na parkiecie ze spaldingiem. Autorowi pewnie chodzi o podobne ruchy przy rożnych gabarytach fizycznych 😛

      (8)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    &6ers są wciąż cieniutcy na trójce, zobaczymy jak z tym rozwojem RoCo, ale w przyszłe lato na pewno będą walczyć o jakiegoś kozaka w wolnej agenturze (Jimmy Butler, Kawhi Leonard i Kevin Durant będą dostępni…)

    (-1)
    • Array ( )

      Ciency na 3? W starting 5 sam Redick ma koło 42% i Saric 39%,do tego Muscala,Korkmaz,Shamet,Chandler,Roco…myślę że będzie miał kto trafiać “trójki” 🙂 do tego Fultz już pokazuje że jego praca w lecie dała efekty,wielu zrozumie dlaczego Sixers aż tak nie szalało na rynku..Fultz będzie dużym wzmocnieniem.

      (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu