fbpx

Skarb kibica NBA: Philadelphia 76ers 2014/2015

17

Pamiętacie wymianę z Pelicans w noc draftu 2013, gdy Phila oddała Jrue (to ważne w kontekście tankowania, że Jrue, nie Justina) Holidaya za Noela? Oczywiście, że pamiętacie. Nerlens cały sezon przesiedział z powodu zerwania ACL, choć w jego trakcie otrzymał od lekarzy zielone światło na grę. Teraz historia może się powtórzyć. Z numerem trzecim w tegorocznym naborze Hinkie wybrał Joela Embiida, piekielnie utalentowanego Kameruńczyka mogącego zdominować pozycję centra w ciągu kilku lat. Zaraz po wyborze dobiegła jednak do nas wiadomość o kontuzji stopy młodego środkowego, która może wykluczyć go… na cały sezon. Brzmi znajomo, nieprawdaż?

Jakby tego było mało Siedemdziesiątki Szóstki w wymianie z Orlando zyskały numer 12. draftu, czyli Dario Saricia, który tuż przed naborem podpisał trzyletni kontrakt z Anadolu Efes Stambuł! Chorwata przez minimum dwa lata za oceanem nie zobaczymy. W drugiej rundzie niechlubni rekordziści z poprzedniego sezonu wybrali aż pięciu graczy, z których najbardziej godny uwagi jest chyba K.J. McDaniels, o tym jednak później.

Draft w tym roku zatem owoców nie przyniesie, a jak wyglądała aktywność 76ers podczas okienka transferowego? Przede wszystkim oddali Thaddeusa Younga za Luca Richarda Mbah a Moute i Alexeya Shveda do Minnesoty Timberwolves. Ze sportowego punktu widzenia niewątpliwie Phila straciła na tym transferze, lecz ich celem nie będzie wygrywanie, po poprzednim sezonie chyba już nie trzeba tego nikomu tłumaczyć. Mbah a Moute ma być mentorem dla swego rodaka Embiida, a odejście Younga pozwoli na więcej miejsca do gry dla młodych gniewnych. Warto też wspomnieć o odejściu do Chin Byrona Mullensa.

Przed sezonem, czyli ,,Ciemność! Widzę ciemność!”

Roster klubu, delikatnie rzecz ujmując, nie rzuca na kolana. Pozwolę sobie wymienić tylko graczy mogących liczyć na poważne minuty, chociaż w imię tankowania naprawdę wszystko jest możliwe i na boisku mogą pojawiać się absolutne anonimy…

PG: Michael Carter-Williams; Alexey Shved

Ta akurat pozycja obsadzona jest całkiem nieźle w porównaniu do innych. Carter-Williams to potencjał na TOP 10 rozgrywających świata i All-Star Game. Absolwent Syracuse to przede wszystkim gracz bardzo dynamiczny, znakomicie penetrujący strefę podkoszową. Dysponuje elitarną szybkością, znakomitym pierwszym krokiem, nie boi się oddawać rzutów. Jest też niezłym kreatorem, szczególnie podobał mi się w kontratakach, które sam także świetnie kończy oraz w grze pick&pop. Niestety jego mankamentem pozostaje rzut z dystansu: w ubiegłorocznej kampanii trafiał jedynie mniej więcej co czwartą trójkę i 70% osobistych. Tracił również 3,5 piłki na mecz. Świetnie przechwytuje, jednak mocno ryzykuje w obronie na piłce i często bywa mijany. Brakuje mu również masy.

Shved ma za sobą nieudany sezon w Minnesocie, jednak nie ma w tej chwili lepszego klubu do odbudowy formy w NBA niż Philadelphia. Jego atutem jest rzadko spotykany u szkolonych w Europie graczy atletyzm i umiejętność kończenia akcji pod koszem. W szybkiej koszykówce preferowanej przez Bretta Browna powinien się odrodzić.

SG: Tony Wroten; Jason Richardson

Jeżeli krytykowałem rzut MCW to nie mogę przemilczeć ,,dokonań” Tony’ego Wrotena. W minionym sezonie trafiał jedynie 21% rzutów za trzy i 64% osobistych, co jak na RZUCAJĄCEGO obrońcę jest fatalnym wynikiem. Mimo to Wroten poprzedni sezon może uznać za najlepszy w karierze. Po raz pierwszy był tak ważną częścią rotacji, co skrzętnie wykorzystał notując 13 punktów i po trzy zbiórki i asysty na mecz. Jest graczem silnym fizycznie, niezłym w defensywie, z imponującym kozłem i penetracją, niestety – bez rzutu.

[vsw id=”mYxjFhCaj2s” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Ma się jednak od kogo uczyć. Cały poprzedni sezon przesiedział na ławce, jednak teraz do gry wraca świetny snajper (na tym etapie kariery chyba niestety już tylko snajper) Jason Richardson. Znaki zapytania muszą się pojawić przy jego zdrowiu, dyspozycji fizycznej po całorocznej kontuzji i motywacji do gry w zespole chłopców do bicia, jednak może on być nieocenionym mentorem.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

17 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawy art. Dobra robota. Jedyne czego mi brakuje to Brett Brown. Gość miał styczność z organizacją Spurs od 98 roku. Od 02 miał istotny wkład w rozwój graczy SAS a później został asystentem Popa którym był do czasu objęcia posady w Philly. Jestem ciekaw jego wykorzystania koncepcji Twin Towers i pracy nad rozwojem umiejętności i mentalności Embida i Noela. To pewnie nie wypali tak jak w SAS gdzie kaliber intelektualny Robinsona i Duncana był poza zasięgiem większości graczy ligi ale może być przyjemnie oglądać ich rozwój.

    (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    wszyscy krytykuja Philly, ale tak swoja droga patrzec to plan jest chytry i prosty. Zawsze bylo ze najgorsze druzyny mialy najwiecej szans na wysoki wybor draftu. Jak wiec zbudowac zespol? Przez draft. Ogrywac ich, przegrywajac kolejne mecze, zbierac wysoki nr draftu i tak do momentu kiedy bedzie fundament i sciagnac rolle players, weteranow. Mozna krytykowac za specjalne budowanie zespolu by przegrywal ale jak wszystko pojdzie z planem to za pare lat Philly bedzie zadzic !!!.

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jason Richardson to nie specjalnie wraca, bo znowu doznał kontuzji, tym razem stopa.
    Sam Hinkie prawie doprowadził do reformy draftu, ale na szczęście dla niego, inni właściciele nie poprali reformy. Sporo krytyki na nich spada, ale takie mamy zasady. Zmiana będzie, ale teraz liga próbowała na szybko im przeszkodzić, teraz się muszą przygotować i zrobić to na spokojnie.
    BTW, zobaczcie ich pierwszą piątkę, i zastanówcie się ilu graczy w ogóle zagrałoby jakieś minut dla walczących o mistrzostwo.

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    76ers mają mądry plan, w tym roku jak im wpadnie w łapy jedynka w drafcie to wezmą Mudiaya, MCW przesuną na skrzydło i mają ekstremalnie perspektywiczną s5 w postaci: Mudiay-MCW-Saric-Noel-Embiid, która przez 2 lata w całości będzie na debiutanckich kontraktach 🙂 Fanem Philly nie jestem, ale jak będą mieć taką piątkę to z chęcią będę śledził ich poczynania, bo nie ma co ukrywać, jaram się 😀

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    tankowanie ekstermalne.

    ponoć latem Sixers chcieli wytrejdować Michaela Cartera-Williamsa, ale nie znaleźli chętnego, który by sprostał warunkom takiej wymiany.
    co to może oznaczać ?
    czyżby badania lekarskie młodego człowieka wypadły kiepsko i spodziewać się można kolejnych problemów zdrowotnych, a przynajmniej wątpliwe jest to, czy będzie w stanie pracowac dostatecznie cięzko, by się rozwinąć ?
    oto jest pytanie.
    nikt się nie chce pozbyć w ten sposób swojego, jak się wydaje, najważniejszego gracza.

    Embiid i Noel są tak samo niepewni, jak chodzi o zdrowie.

    w sumie, cała nadzieja Sixers w tym że szczęście się do nich uśmiechnie i podrzuci 1 pick draftowy.

    @asdf, napisałeś o wyborze Mudiay’ego i zapewne masz rację. ALE ja bym nie był taki pewien, czy w trakcie sezonu Sixers nie zorientują się, że lepiej będzie wziąć Jahlila Okafora, który już dzisiaj, przy wysokim wzroście i konkretnej wadze ma świetny chwyt, orientację i wizję w grze na post, oldskulowe pojmowanie roli środkowego, a po roku w Duke będzie bogatszy o całą masę ciekawych wskazówek od najlepszych coachów uniwersyteckich w Ameryce. i najwazniejsze : Okafor wydaje się nie mieć problemów ze zdrowiem.

    kto wie, czy w trakcie sezonu nie okaże się, że Noel na C kompletnie się nie nadaje [w istocie, ofensywnie jest to zawodnik ograniczony, a w obronie będzie mu brakowało siły fizycznej], a Embiid to jednak nowy Oden.

    wtedy wybór Okafora stanie się oczywistością. przy posiadanym już Carterze-Williamsie oś składu może jeszcze ciekawsza niż np. Mudiay-Noel czy Mudiay-Embiid. poza tym, zawsze lepiej budować na środkowym niż na rozgrywającym, więc dla Sixers lepiej by było mieć Okafora – bo nawet przy kontuzji Cartera-Williamsa, łatwiej będzie im znaleźc nowego lead guarda; przy Mudiayu i kontuzji Embiida zostają bez low post game i z problemem jak tu znaleźć big & skilled C, bo to gatunek na kompletnym wymarciu i każdy egzemplarz wart jest tyle złota ile sam waży.

    ale czy my przypadkiem nie dzielimy skóry na całkiem rześkim niedźwiedziu ? hehe, losowanie nieprędko, a Sixers wcale nie muszą wylosować 1 numeru. jakkolwiek, także 2 numer będzie ich zadowolał, jak wynika z powyższych rozważan, o ile przydać im jakiegoś znaczenia i sensu.

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    1. takie “tankowanie” zabija sport… na dobra sprawe moga cignac tak 5-6 lat nazbierac, wysokie picki, udawac kontuzje po to aby za te 5-6 lat miec tak mocna ekipe ze glowa mala…

    pomyslcie co by sie stalo jak by cavaliers dawniej odpuscili pare sezonow z lebronem na pokladzie do tej pory mogli by miec taka pake ktora do dzis trzesla by nba.

    2. nie lapie podjarki na MCW, kto mial tam grac ? ten sezon powinien zweryfikowac jego potencjal, trzymam kciuki bo nikt nie dawal mu tej nagrody ale ciekaw jestem jak by sobie poradzil w SAS czy HEAT z Bronem kiedy nie dostal by pilki w lapy a Parker dal by mu pograc z 7 minut , wiadomo fantazja ale lapiecie co mam na mysli, trzymam kciuki za dzieciaka.

    3. w podobnej sytulacji byli kilka lat temu clippers potem doszedl Blake,CP i stali sie lepsi w LA niz lakers co bylo nie do pomyslenia… nie mam zielonego pojecia jak chca pogodzic noela i embiida, szczerze liczylem na jakis trade za picki albo jakiegos kota, nie widze ich obok siebie ale moze to naprawde jakis gruby plan

    nie mniej takie sytulacje z tankowaniem zabijaja ten sport takie odnosze wrazenie….

    (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Caspera Ware nie opisałem, bo nie wydaje mi się, żeby dostawał duże minuty, oczywiście mogę się mylić, ale ciężko opisać cały roster 🙂

    (2)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @adam: Wcale nie jest to taki prosty plan. Jedna sprawa to zdobywać wysokie numery w drafcie, inna je dobrze wykorzystywać. Ciężko też ocenić, czy ten jadący na medialnym szumie dzieciak będzie Twoim zbawcą i liderem na lata. Szczególnie przy obecnym systemie, gdzie multum prospektów spędza na uczelni tak naprawdę kilka miesięcy, które trwa sezon. Warto też zauważyć, ilu franchise playerów szło poniżej top 3, a ile było gości wybranych wysoko, którzy nie spełnili oczekiwań.
    @wielmożny pan P: Co do tego MCW. W zespole, który wygrywa 19 spotkań każdy jest do ruszenia. A ten draft był głęboki, nikt nie chciał się pozbywać picków. MCW zaliczył solidny sezon, wygrał ROTY, ale z drugiej strony nie miał jakiejś szalonej konkurencji. Jego pozycja jest mocno obsadzona w całej lidze, stąd może problem ze znalezieniem chętnego zespołu. Może jak temat Rondo się rozwiąże to coś się ruszy w sprawie MCW. Na miejscu np. Kings to już bym dzwonił do Sama, ale może mają inny plan 😉

    (0)
  9. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    karten —>

    Takie ciągnięcie tankowania przez 5-6 lat nie byłoby możliwe w żadnej drużynie, zwłaszcza z LeBronem na pokładzie. Kto chciałby spędzać jedną trzecią swojej kariery na celowym przegrywaniu, żeby tylko zebrać resztę składu? Całkowicie niemożliwe.

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Największym problemem z takim tankowaniem i szukaniem przyszłych gwiazd w kolejnych draftach jest fakt, że ci pierwsi szybko wyczyszczą salary zespołu i kolejni pójdą po maksy do innych drużyn (casus OKC i Hardena, chociaż tutaj akurat było więcej “farta” niż rzeczywiste tankowanie po czołowe picki).

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu