fbpx

Skarb kibica NBA: Utah Jazz 2014/2015

15

Trevor Booker, Joe Ingles, Toure Murry i Steve Novak to supergwiazdy pozyskane podczas letniego okna transferowego. Novak i Booker to rezerwowi, z czego ten pierwszy to “zadaniowiec” przydatny tylko w określonym systemie gry. Booker podpisał suty kontrakt za pięć milionów dolarów rocznie i jest najsmakowitszym kąskiem złapanym przez GM-a Dennisa Lindseya. Nie wiem, czy Mormoni wierzą w Świętego Mikołaja, ale jeśli tak to był on u nich bardzo ubogi.

A w drafcie? Wielką zagadką minionego naboru był utalentowany combo/guard z Australii Dante Exum. Skauci zachwycali się jego szybkością, zasięgiem ramion, opanowaniem piłki i przeglądem parkietu. Zapowiedzi brzmiał aż nadto cukierkowo, weryfikacja nadeszła nader prędko. Już bardzo słaba dyspozycja i marginalna wręcz rola Exuma w reprezentacji narodowej podczas wrześniowego mundialu była dla kibiców przysłowiowym otwarciem oczu. Kolejno z 23. numerem Jazz zasilił niejaki Rodney Hood.

Czy młodzi stanowią o sile zespołu? Nie bardzo i doprawdy trudno być optymistą, jeśli jest się kibicem Utah, bo Jazz stanowią ewidentny dowód na to, że budowanie składu w oparciu o draft może kosztować organizację całe lata posuchy. W składzie mamy już dwa picki #3 (Derrick Favors, Enes Kanter), pick #5 (Dante Exum), pick #9 (Trey Burke) i pick #10 (Alec Burks). Pięć wyborów z pierwszej dziesiątki! Teoretycznie mamy do czynienia z drugą Oklahomą! A jak wygląda to w praktyce?

PG: Trey Burke; Dante Exum; Ian Clark

Burke to jeden z najlepszych graczy… rocznika 2013. W tym sezonie niestety bez spodziewanego progresu. Dwanaście punktów i pięć asyst na mecz to w dzisiejszej lidze skromne zdobycze dla podstawowego PG, do tego pogorszyła się jego skuteczność rzutowa. Chłopak ma wyraźne problemy z przedostaniem się pod obręcz ze względu na skromne warunki fizyczne (183 cm wzrostu). Wciąż skutecznie potrafi wykreować sobie pozycję na półdystansie, okazjonalnie trafia zza łuku. Miewa charakterystyczne wahania formy. W pick and rollu przewidywalny – większość akcji wychodzi w górę.

Exum to wielka nadzieja Jazz, ale i wielkie ryzyko. Bardzo fajnie broni pressingiem, chętnie wychodzi wysoko do kozłującego gracza. Nie umie jednak wykreować sobie pozycji, trafia tylko 63% z wolnych i nader łatwo gubi się na zasłonach. Ian Clark gra sporadycznie, gdy już się mu to zdarzy jego zadaniem jest rzucić trójkę.

SG: Alec Burks; Rodney Hood;

Już do końca sezonu nie zobaczymy na parkietach Burksa, a to z powodu kontuzji ramienia. Gość to atleta, im bliżej kosza tym lepiej się czuje. Potrafi skończyć mimo kontaktu, dobrze wymusza faule, jest szybki i skoczny. Chyba najlepiej w zespole korzysta z zasłon, niezły w kontrataku. Nie najgorzej kreuje grę, choć nie ma w jego prowadzeniu błysku. W obronie solidny, “kontestuje” rzuty, lepiej od jedynek przechodzi na zasłonach. Zdarza mu się mimo to nie zastawić zbiórki lub zgubić zawodnika bez piłki. Na półdystansie gra średnio, za trzy rzuca kiepsko, kuleje rzut po koźle.

Rookie Hood to przeciwieństwo Burksa. Dysponuje świetnym rzutem za trzy i z półdystansu, rewelacyjny w sytuacjach catch and shoot. Radzi sobie tyłem do kosza, umie trafić z odchylenia. Inteligentny gracz, dobrze podający. Niestety jak dotąd fatalnie gubi krycie po akcjach dwójkowych i bardzo kiepsko zbiera. W ogóle nie gra prawą ręką. Zdarza mu się bronić na prostych nogach!

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mysle ze ciekawa sprawa bylaby seria artykulow w stylu tej jednak zamiast obecnych czasow podjeto by problematyke najlepszych czasow w historii kazdej druzyny. Mysle ze spotkaloby sie to zadowoleniem wielu czytelnikow.

    (18)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo dziwna drużyna, w sumie nie wiadomo co oni dokładnie robią, z jednej strony niby mają tam jakiś perspektywiczny skład, który jak dobrze pociągnąć to będzie dobry, z drugiej jednak strony wątpię aby to kiedykolwiek w 100% wypaliło, albo zrobią jakąś rotację w składzie, albo dalej muszą szukać jakiegoś lepszego trenera.
    Można dodać jak autor, że nie doceniany jest Hayward, ale według mnie również Favors, chłopak gra dobrze, może mało o nim słychać i statystyk też nie wali jakiś kosmicznych, ale wiele zespołów chciało by go mieć u siebie. Exum’a w ogóle nie widać, koledzy z draftu Smart i Payton grają znacznie lepiej, może po prostu to jest gracz, który po prostu któregoś dnia wyskoczy ze statystykami, ale póki co mało go jest. Trey Burke gra bardzo fajnie, ale myślę że potrzebuje czasu i może to być zawodnik nawet pokroju Lowry’ego, który jak pamiętamy sam na początku był dosyć nie widoczny. Gobert narazie progresuje, fajnie popatrzeć na te jego bloki i dunki pod koszem 😀

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jaki paradoks- kiedyś ekipa która akcjami dwójkowymi wygrywała mecze (Stockton & Malone) teraz najgorzej broniąca akcje dwójkowe drużyna 😉

    (2)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ten draft 2014 byl mega przehypowany i porownywanie z 2003 1996 i 1984 to mega przesada. Moim zdaniem lepszym draftem byl 2012. A Jazz no cóż trzeba czekać na lepsze lata…

    (5)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jazz w zeszłym sezonie to była NAJNUDNIEJSZA ekipa w NBA . Raz, że w środku meczu zazwyczaj przegrywali już 10 punktami to oglądałeś co 3 akcje ; layup, ew. podanie Haywarda. Graja kiche, nie ma co ;/ Skład też do d**, za przeproszeniem 😉 Nie pozyskali praktycznie NIKOGO kto pomógłby im wydostać się z dołka .. ale kto chciałby tam grać, bo ja osobiście wolałbym pogrywać w poukładanym Spurs, czy grać u boku Duranta lub wylegiwać się na South Beach w Miami 😉

    (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że tak mało o Gobercie, bo Jazz trafiła się prawdziwa francuska perełka. Gość już teraz jest w czołówce najlepszych obrońców na swojej pozycji, a jak bardziej się rozegra to będzie zdecydowanie najlepszym defensorem. On już teraz kontestuje ogromną liczbę rzutów, rywale boją się wjeżdzać pod kosz. Dodatkowo jest strasznie mobilny jak na swój zwrost. Ogólnie chciałbym widzieć Rudiego jak gra po 30 minut w meczu, jakie statystyki by wyciągnął. Już na MŚ pokazywał swoją klasę jak wybił z głowy dla P. Gasola finał. Tylko ciekawe co zrobić z Kanterem czy wprowadzać go z ławki czy tradować. Bo para Favors-Gobert ma duży potencjał defensywny.

    Szkoda też że Exum dostaje mało szansy gry. Też chciałbym zobaczyć go w większym wymiarze czasowym, bo jak oglądałem go to widziałem przebłyski świetnego pg.

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Prosba do starszych użytkowników

    Moglibyście napisać.2-3 zdania o ekipie Utah gdy byli tzw Bad Boys’ami
    Tzn czy na prawdę były to takie kozaki jakies opinie o nich albo przytoczone wypowiedzi

    (-4)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Vino
    Jak możemy określić jaki był draft 2014 jak większość chłopaków z czołówki ma kontuzję, a reszta dopiero co dostaje swoje minuty i zaczyna grać. Za 2 lata można powiedzieć coś na ten temat 😀
    Ale zgodzę się z tym, że na chwilę obecną szału nie ma 😀

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @EazyE
    Bad Boysi to byli Pistons nie Jazz. Najlepsze lata Utah to te w których grali Stockton i Malone. Jedni z najlepszych PG i PF ever. Swietnie wspolpracowali. Gra opierała sie na miazdzacym pick and rollu.

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    DD

    No tak, wiedziałem ze to byli albo Jazz albo Pistons

    A te opowieści o nich przesadzone czy faktycznie to byli tzw bad boys ?
    Jordan podobno po meczach z nimi zaczął częściej zaglądać na siłownię

    (-1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @EazyE
    polecam obejrzeć składanke na Tubie z wybrykami bad boys;) głównie ich gra opierała się na ”faulowaniu” i to dosłownym tzn.grali brutalnie . wchodząc pod kosz lądowałeś na parkiecie, taki to znak lat 80

    (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    mówicie ze Lebron odpuszcza i nie chce mu się angażować w mecz tak jak to nas zawsze przyzwyczaił. to prawda ale teraz pomyślcie z drugiej strony. z czasów poprzedniego Cleveland wszystko praktycznie robił sam, ciągnął zespół na swoich barkach i jakoś im tam szło. tylko co z tego że potem ci sami ludzie bez niego nie potrafili nic zrobić samemu kiedy odszedł. Każdy liczy ze będzie biegał jak głupi najlepiej 48 minut w meczu i wytrzyma z tym do finałów. on już wszedł na inny poziom, chce być mentorem i pokazać innym czym tak naprawdę jest basket. Koniec z jednoosobową armią czas się nauczyć grać zespołowo, nie będę nic robił za was. poprzednie finały pokazały dobitnie jak to wyglądało. myślicie że po 11 latach gry ma się nadal ochotę obserwować jak przegrywasz i nic nie możesz zrobić bo nie istnieje kolektyw?

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu