fbpx

Skarb kibica NBA: Utah Jazz 2014/2015

15

SF: Gordon Hayward; Joe Ingles; Jeremy Evans;

Liderem zespołu jest niewątpliwie Hayward. To chyba jednocześnie najbardziej niedoceniany niski skrzydłowy w lidze. Głównym atutem absolwenta Butler jest jego wszechstronność. W tym sezonie do 19 punktów na mecz dorzuca pięć zbiórek i cztery asysty. Bardzo często prowadzi grę jako tzw. point-forward. Pomaga na tablicach, solidnie broni, przechwytuje 1.2 piłki na mecz. Atletyczny zawodnik, skutecznie atakuje obręcz. Dobrze rzuca, zarówno z półdystansu jak i za trzy. Potrafi wykreować pozycję strzelcom na obwodzie. Problemem jest to, że we wszystkim jest dobry, a w niczym wybitny. Powinien ograniczyć straty, popełnia prawie trzy na mecz.

[vsw id=”VkYK_XByiMo” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Były zawodnik Barcelony, czyli Joe Ingles, reprezentuje europejską szkołę koszykówki. Jak już rzuca do kosza to najchętniej za trzy jako spot up shooter, lecz robi to bardzo niechętnie, mniej niż trzy próby na mecz w prawie 20 minut na boisku! Australijczyk chętnie dzieli się piłką i przyzwoicie broni, inteligentny zawodnik, dobrze czyta grę również w obronie, czego efektem są dość częste przechwyty. Evans miał swoje pięć minut gdy wygrał konkurs wsadów w 2013 roku. Chudy jak tyczka, bez rzutu z dystansu, ale wiadomo, potwornie skoczny. Dzięki temu dobrze blokuje i pomaga na zbiórce.

PF: Derrick Favors; Trevor Booker; Steve Novak

Pierwsze skojarzenia z Favorsem to zawsze i od zawsze: defensywa. Silny fizycznie zawodnik, którego bardzo ciężko przepchnąć w grze tyłem, świetnie odcina też atakującego od podań. Bardzo dobrze udziela pomocy, dobry zbierający: 8,5 RPG. Czasem zapuszcza korzenie w pomalowanym i nie przejmuje po zasłonach, ani nie wychodzi do podkoszowego na obwód. W ataku gros jego punktów (ponad 15 na mecz) pochodzi z okolic obręczy. Wykorzystuje parę by przepchnąć się tyłem, dobija, czasem trafi półhakiem lub z półdystansu. Trafia 74% rzutów spod kosza. Kiepski podający.

W Waszyngtonie płakaliby za Bookerem, gdyby nie dobra gra Humphriesa. Trevor to bardzo solidny zmiennik, który skutecznie kończy pod koszem, głównie dobijając i kończąc po asystach kolegów. Czasem trafi za trzy, dobry zbierający, mógłby lepiej bronić, zwłaszcza w post up. Novak też mógłby lepiej bronić… gdziekolwiek. Steve to dziura w defensywie, popełnia po tej stronie chyba wszystkie możliwe błędy. Jego jedynym zadaniem jest rzucanie za trzy, co robi znakomicie, ale potrzebuje szeregu zasłon, by rzucić z czystej pozycji.

C: Enes Kanter; Rudy Gobert

Czy turecki środkowy gra jak przystało na trzeci numer draftu? Można ten wybór obronić, choć na pewno mogło być lepiej. Kanter to fatalny podający, serio i świadczy o tym nie tylko częsty udział w Shaqtin a Fool. Jest za to solidny na tablicach, zwłaszcza na atakowanej, z której zbiera prawie trzy piłki co wieczór (7,3 w ogóle). Jego gra w post up jest przeciętna. Większość jego punktów to wykończenia akcji i kontra. Stawia mnóstwo zasłon, ale słabo się orientuje w przestrzeni. Podobny problem ma w obronie: zdarza mu się przysnąć pod koszem.

Francuski wieżowiec Gobert to melodia przyszłości, ale jeśli będzie to melodia jazzowa, to Utah zyskają obrońcę obręczy na najwyższym poziomie. W ataku Gobert pozostaje surowy i właściwie tylko dobija oraz wyłapuje loby, ale nadrabia te braki defensywą. Znakomity blokujący dzięki kosmicznie długim ramionom: 235 cm rozpiętości, 292 cm zasięgu! Nie da się policzyć ile wejść wybronił samą obecnością. Musi nabrać więcej masy, ale nawet gdy jest przepychany i tak zdarzają mu się bloki. W przeliczeniu na 36 minut notuje ich, uwaga 3.6!

#Czego oczekiwać, czyli kiepski jazz-band

* wielu nic nie wnoszących podań (próbują grać zespołem, ale wszystko jakby na siłę);
* Favors i Kanter są potężni, ale mało mobilni, mało pick and rolla, wiele akcji hand-off;
* przy okazji: Jazz to chyba najgorzej broniąca akcje dwójkowe ekipa NBA;
* rosnącej liczby minut dla Exuma, który musi udowodnić swą przydatność;
* solidnej gry na tablicach, mają ku temu warunki;
* niewielu kontrataków, po kontuzji Burksa nie ma komu biegać poza Haywardem;
* niezbyt spektakularnej gry;
* tankowania od połowy stycznia, już nie mają szans na playoffs;
* około 27 zwycięstw, minimalny progres jednak nastąpi;

[Śledziu 24, Marcin Śledziński]

1 2 3

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mysle ze ciekawa sprawa bylaby seria artykulow w stylu tej jednak zamiast obecnych czasow podjeto by problematyke najlepszych czasow w historii kazdej druzyny. Mysle ze spotkaloby sie to zadowoleniem wielu czytelnikow.

    (18)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo dziwna drużyna, w sumie nie wiadomo co oni dokładnie robią, z jednej strony niby mają tam jakiś perspektywiczny skład, który jak dobrze pociągnąć to będzie dobry, z drugiej jednak strony wątpię aby to kiedykolwiek w 100% wypaliło, albo zrobią jakąś rotację w składzie, albo dalej muszą szukać jakiegoś lepszego trenera.
    Można dodać jak autor, że nie doceniany jest Hayward, ale według mnie również Favors, chłopak gra dobrze, może mało o nim słychać i statystyk też nie wali jakiś kosmicznych, ale wiele zespołów chciało by go mieć u siebie. Exum’a w ogóle nie widać, koledzy z draftu Smart i Payton grają znacznie lepiej, może po prostu to jest gracz, który po prostu któregoś dnia wyskoczy ze statystykami, ale póki co mało go jest. Trey Burke gra bardzo fajnie, ale myślę że potrzebuje czasu i może to być zawodnik nawet pokroju Lowry’ego, który jak pamiętamy sam na początku był dosyć nie widoczny. Gobert narazie progresuje, fajnie popatrzeć na te jego bloki i dunki pod koszem 😀

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jaki paradoks- kiedyś ekipa która akcjami dwójkowymi wygrywała mecze (Stockton & Malone) teraz najgorzej broniąca akcje dwójkowe drużyna 😉

    (2)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ten draft 2014 byl mega przehypowany i porownywanie z 2003 1996 i 1984 to mega przesada. Moim zdaniem lepszym draftem byl 2012. A Jazz no cóż trzeba czekać na lepsze lata…

    (5)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jazz w zeszłym sezonie to była NAJNUDNIEJSZA ekipa w NBA . Raz, że w środku meczu zazwyczaj przegrywali już 10 punktami to oglądałeś co 3 akcje ; layup, ew. podanie Haywarda. Graja kiche, nie ma co ;/ Skład też do d**, za przeproszeniem 😉 Nie pozyskali praktycznie NIKOGO kto pomógłby im wydostać się z dołka .. ale kto chciałby tam grać, bo ja osobiście wolałbym pogrywać w poukładanym Spurs, czy grać u boku Duranta lub wylegiwać się na South Beach w Miami 😉

    (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że tak mało o Gobercie, bo Jazz trafiła się prawdziwa francuska perełka. Gość już teraz jest w czołówce najlepszych obrońców na swojej pozycji, a jak bardziej się rozegra to będzie zdecydowanie najlepszym defensorem. On już teraz kontestuje ogromną liczbę rzutów, rywale boją się wjeżdzać pod kosz. Dodatkowo jest strasznie mobilny jak na swój zwrost. Ogólnie chciałbym widzieć Rudiego jak gra po 30 minut w meczu, jakie statystyki by wyciągnął. Już na MŚ pokazywał swoją klasę jak wybił z głowy dla P. Gasola finał. Tylko ciekawe co zrobić z Kanterem czy wprowadzać go z ławki czy tradować. Bo para Favors-Gobert ma duży potencjał defensywny.

    Szkoda też że Exum dostaje mało szansy gry. Też chciałbym zobaczyć go w większym wymiarze czasowym, bo jak oglądałem go to widziałem przebłyski świetnego pg.

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Prosba do starszych użytkowników

    Moglibyście napisać.2-3 zdania o ekipie Utah gdy byli tzw Bad Boys’ami
    Tzn czy na prawdę były to takie kozaki jakies opinie o nich albo przytoczone wypowiedzi

    (-4)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Vino
    Jak możemy określić jaki był draft 2014 jak większość chłopaków z czołówki ma kontuzję, a reszta dopiero co dostaje swoje minuty i zaczyna grać. Za 2 lata można powiedzieć coś na ten temat 😀
    Ale zgodzę się z tym, że na chwilę obecną szału nie ma 😀

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @EazyE
    Bad Boysi to byli Pistons nie Jazz. Najlepsze lata Utah to te w których grali Stockton i Malone. Jedni z najlepszych PG i PF ever. Swietnie wspolpracowali. Gra opierała sie na miazdzacym pick and rollu.

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    DD

    No tak, wiedziałem ze to byli albo Jazz albo Pistons

    A te opowieści o nich przesadzone czy faktycznie to byli tzw bad boys ?
    Jordan podobno po meczach z nimi zaczął częściej zaglądać na siłownię

    (-1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @EazyE
    polecam obejrzeć składanke na Tubie z wybrykami bad boys;) głównie ich gra opierała się na ”faulowaniu” i to dosłownym tzn.grali brutalnie . wchodząc pod kosz lądowałeś na parkiecie, taki to znak lat 80

    (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    mówicie ze Lebron odpuszcza i nie chce mu się angażować w mecz tak jak to nas zawsze przyzwyczaił. to prawda ale teraz pomyślcie z drugiej strony. z czasów poprzedniego Cleveland wszystko praktycznie robił sam, ciągnął zespół na swoich barkach i jakoś im tam szło. tylko co z tego że potem ci sami ludzie bez niego nie potrafili nic zrobić samemu kiedy odszedł. Każdy liczy ze będzie biegał jak głupi najlepiej 48 minut w meczu i wytrzyma z tym do finałów. on już wszedł na inny poziom, chce być mentorem i pokazać innym czym tak naprawdę jest basket. Koniec z jednoosobową armią czas się nauczyć grać zespołowo, nie będę nic robił za was. poprzednie finały pokazały dobitnie jak to wyglądało. myślicie że po 11 latach gry ma się nadal ochotę obserwować jak przegrywasz i nic nie możesz zrobić bo nie istnieje kolektyw?

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu