Skradziona Generacja, czyli wielcy gracze NBA bez pierścienia
Grant Hill:
gdy pojawił się w lidze zbyt szybko obwołano go następcą Jordana. Kontuzje złamały mu karierę, jednak ja do końca pozostanę pod wrażeniem tego jak poruszał się podczas swoich glory days. Lekkość z jaką wdzierał się pod kosz była niesamowita. Każdy dzieciak na podwórku chciał też mieć jego kicksy FILA.
[vsw id=”VEeYFH-qlvk” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Karl Malone:
Osławione finały Jazz-Bulls z miejsca stały się legendarnym klasykiem na wieki. Nic dziwnego, popisy duetu Stockton-Malone oglądało się z przyjemnością nie mniejszą niż powietrzne ewolucje MJ’a. Mi Malone imponował twardością i tym, że nigdy nie dał się zepchnąć na boczny tor. Wyobrażacie sobie, że przez 18 lat w lidze gość wychodził w pierwszej piątce W KAŻDYM meczu w jakim zagrał? Był też najstarszym zawodnikiem w historii, który zdobył triple double w NBA. Mało tego, na parkietach Dużej Ligi rozegrał łącznie 1476 meczów sezonu zasadniczego i 193 mecze playoffs.
[vsw id=”_VzlQLbXz7I” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Allen Iverson:
czy w przypadku AI trzeba coś wyjaśniać? Chyba nie…
[vsw id=”OJGYGQ4Y21w” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
To by było na tyle, nie umieściłem w tym zestawieniu czynnych zawodników, bo oni wciąż mają jeszcze szanse (choć czasem czysto teoretyczne) na swój upragniony tytuł. Za kogo trzymacie kciuki?
Za T-mac’a 😀
i za kuzyna Air Canada Cartera 😀
Dodałbym jeszcze Kevina Johnsona, który był niegorszy niż Tim Hardaway i pewnie zdobyłby tytuł w 1993, gdyby własnie nie Chicago Michaela.
Faktycznie bardzo kreatywny był ten Pete Marawich .Na to podanie spod jajek chyba nikt by nie wpadł
robert horry
Grant Hill ten to miał potencjał.. ;/
Trzymam kciuki za Melo chociaż nie zdobędzie..
Jak już tak podajecie graczy dopiero szykujących się do emerytury to ja bym Steve’a Nash’a dorzucił
T-Mac…jego tu brakuje. Chyba ciezko o Nim mowic jako o wciąż aktywnym graczu…
Mówią, że koszykarza ocenia się po tym czy ma pierścień, czy nie. Ci gracze są wyjęci spod reguły… Dlaczego nie urodziłem się w latach 80-tych?! 😀
Najbardziej to mi Millera i Webbera szkoda. Chyba dlatego, że obaj byli bardzo blisko. Oglądając ostatnio finały konferencji Sacramento – Lakers aż łezka w oku się zakręciła. Mówcie, że to wymysły i bzdury, ale gdyby nie sędziowie, to Kings zmietliby Jeziorowców z powierzchni Ziemi. Wyglądało to tragicznie – http://www.youtube.com/watch?v=IdOe4IxIvo0…
Gdyby oceniać ludzi po pierścieniu, to White Mamba jest koszykarzem dekady. 🙂
Mocno wierzę w pierwszy pierścien Melo, który wg mnie bardzo na niego zasługuje 🙂 Kto wie, może w tym sezonie nawet powalczą 😛
Elgin Baylor?
Nikt inny jak T-MAC!
Ja tu bym dał Billa Russela 😀
Ojj nierzetelna informacja z Malonem, lub nielogicznie napisana (z wypowiedzi wynika ze zagral jako s5 w kazdym meczu w swojej karierze).. Bo owszem Malone zagral w kazdym meczu przez ostatnie 18 lat gry w NBA. Ale podsumowujac Karl gral przez 19 lat i w pierwszym sezonie tak nie bylo:
YEAR TEAM G GS
85-86 UTA 81 76 (http://www.nba.com/playerfile/karl_malone/)
Co się dziwić jak w ostatnich 33 latach tylko 9 klubów zdobywało tytuł NBA
LA
Boston
Philadelphia
Detroit
Bulls
Rockets
San Antonio
Miami
Dallas
Prawda jest taka, że NBA rządzi od 20 lat tylko 6 klubów ….
Taka profesjonalna liga, tylu wybitnych ludzi, a tytuły zdobywają wiecznie Ci sami na zmianę …
Chris mullin występował w po na początku lat 90tych grając w gsw…
Jak już mówisz o zdobywaniu tytułów na zmianę to zerknij na to kto wygrywał Zachód w ostatnich 15 latach. Z tego co pamiętam to tylko 3 razy nie był to ktoś z dwójki LAL-SAS