fbpx

Stephen Curry i spółka depczą dumny Brooklyn | Tyrese Maxey szybki jak Allen Iverson

54

WTMW.

Warriors 117 Nets 99

Steve Nash ze współpracownikami naiwnie myśleli, że przejmowanie każdej zasłony to dobry pomysł na zatrzymanie Stephena Curry’ego. Pewnie nie uwierzycie, ale to trzydziesty siódmy (!) występ Kosmity z dorobkiem minimum 9 trójek. Proponuję abyśmy podliczyli dzisiejszy występ chłopaka:

  • trójka w twarz Blake’a Griffina
  • give and go z Draymondem i trójka ze wstecznego biegu (!)
  • kolejna trójka w twarz Blake’a Griffina
  • trójka z dziewiątego metra w kontrze (skoro pierwsze trzy siadły)
  • trójka… w twarz Blake’a Griffina
  • minięcie bezradnego Griffina i layup sam na sam z koszem

  • atak kosza po zasłonie, której Griffin nawet nie zdążył przejąć
  • praca bez piłki zakończona floaterem z czwartego metra
  • pick and roll z Draymondem zwieńczony trójką, zaspany KD
  • trójka po pump fake’u
  • catch and shoot i trójka z kontry

Kuriozalnie wyglądali goście pokroju LaMarcusa Aldridge’a próbujący ustać z chłopakiem 1-na-1 gdzieś na dziewiątym metrze. Jak kolosy na glinianych nogach, aż się prosili o guza. Curry zakończył zawody z dorobkiem 37 punktów przy 9/14 zza łuku, a lwią część czwartej odsłony spędził zasłużenie na krzesełku. Przewaga jego zespołu nie podlegała dyskusji. Organizacyjnie oba kluby to jak niebo i ziemia.

Triangle and two

Kerr widząc brak w składzie Joe Harrisa, postawił w obronie “Triangle & Two” czyli KD i Harden kryci indywidualnie, a za ich plecami trójkątna strefa. Dość powiedzieć, że gospodarze się pogubili. Harden stracił zapał, no i ma słabszą dynamikę pierwszego kroku. Durant forsował, wyjątkowo pudłował dziś rzuty. Swoją drogą defense jaki zagrał w trzeciej kwarcie Draymond to rzecz dla koneserów basketu.

Przy okazji: w czternastu trzecich kwartach w tym sezonie GSW są lepsi od rywali o… 124 punkty.

Pytanie brzmi dlaczego Nets naciskali? Dlaczego koniecznie chcieli dotrzymać tempa wybieganym, ruchliwym, stworzonym do rzucania Dubs, skoro nie mieli ku temu argumentów? W trzeciej kwarcie energia ekipy nowojorskiej siadła, goście atakowali z biegu, co zresztą widzicie powyżej. Fakty są następujące: defensywnie i ofensywnie Brooklyn został zdeklasowany. Steve Nash – nie imponuje jako trener.

Warriors (12-2) są najlepszym zespołem NBA. Grają z dwom non-shooterami w piątce. Nie mają centra. Niebywałe.

Sixers 85 Jazz 120

Doc Rivers ma zdziesiątkowany skład, ale to go nie usprawiedliwia. Ma w zespole młodego Allena Iversona, który zamiast w pojedynkę jechać z Jazz biega i patrzy jak jego niegramotni koledzy psują akcję za akcją. Ilekroć Tyrese Maxey (16 punktów w 29 minut) łapał piłkę, wydarzały się dobre rzeczy. Niestety chyba zbyt grzeczny jest, bo Tobias Harris i Shake Milton prędzej ryjem po kostce brukowej przejadą niż będą podawać piłki. Co gorsza, Maxey zamiast konserwować energię (której i tak mu nie brakuje) biega bez sensu po całym placu markując presję na piłkę. Nic z tego nie wynika, wysiłek pro forma. Doc Rivers śmieszkuje, ręce do sędziów rozkłada, ale pomysłu na grę nie ma.

Dlaczego tak niekonsekwentnie wyciągali Goberta spod tablicy? Dlaczego Maxey znów był trzecią opcją zespołu? To jest dla mnie niepojęte. Nie cenię Riversa, nie poważam. Dla gospodarzy to był spacer. Mitchell bezproblemowo przedostawał się kozłem w pomalowane, Rudy wsady sadził, a Bogdanovic z Clarksonem trafiali rzuty. Shake Milton tragedia: dziewiętnaście oddanych rzutów, fatalne rotacje, -26 wskaźnika plus/minus. Jednocześnie czas gry starterów Sixers skończył się na długo przed zakończeniem trzeciej kwarty.

Spurs 92 Clippers 106

Żałośnie zaprezentowała się obrona zuchów Gregga Popovicha. Eubanks ani Thaddeus Young to nie jest odpowiedź na pozycję centra. W efekcie oglądaliśmy klasyczne patenty Tyronna Lue: umiejętne zastawienie środkowego, minięcie typa na szczycie i łatwe wjazdy pod samiutką obręcz, często pasem środkowym, na bezczelnego. A jak któryś zdołał doskoczyć do rozpędzonego PG-13, kończyło się faulem i rzutami wolnymi. Pozycje bajeczne. Paul George (34 punkty 9 zbiórek 4 asysty) to jest jeszcze poziom wyżej niż DeRozan, bo jest wyższy i znacznie lepiej broni. Jeden na jeden ze skrzydła, wjazdy od linii końcowej, catch and shoot, rzuty z wysokości osobistych po pick and rollu, którego za cholerę pokryć nie potrafili goście.

W pierwszej połowie niedbalstwo Clippers zapewniło San Antonio furę punktów. Strata szła za stratą. Dejounte Murray (26/12/9) w życiu tylu akcji sam na sam z koszem nie zaliczył. Przez to zawody wydawały się wyrównane, ale test oka mówił wszystko. Zwycięstwo i porażka jak najbardziej zasłużone.

Other NBA news

-> Pożegnajcie nazwę Staples Center, od 25 grudnia hala w Los Angeles będzie nazywać się Crypto.com Arena. Bez komentarza.

-> Nicolas Batum ma problem z Achillesem, opuści najbliższe gry.

-> Luka Doncic podkręcił kostkę, niezbyt mocno, ale dzisiaj w nocy go nie zobaczymy.

-> Cavaliers grają dziś bez dwójki podkoszowych. Allen chory, Mobley uraził łokieć, Markkanen wychodzi z kwarantanny. Z przymusu do składu wraca Kevin Love, ale problemy kondycyjne zapewne się pojawią.

Dobrego dnia wszystkim. B

54 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry to jeden z najwybitniejszych graczy ever, gdyby koleś chciał grać jak lillard czy inny broda to moglby sezon kończyć ze średnia 35 40pkt.
    Jest to zawodnik którego chciałby mieć kazdy trener świata w każdej epoce.

    (103)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Już są mocni. Pytanie; kiedy wróci Kałaj i czy zdąży wejść na obroty przed PO.
      Poza tym to jego już kolejna poważna kontuzja – odpukać byle kolejnych nie było, ale niepewność wisi w powietrzu…
      Tymczasem PG13 to obecnie TOP5 ligi! Brawo!

      (15)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Hejka. Jednak okazało się , że Durant nie jest żadnym Robocopem. Ot , dobry grajek , który meczu z silniejszym przeciwnikiem obsiusiał zbroję. Zdarza się najlepszym.

    (-20)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry i te jego kocie ruchy, nie ma piłki a „łamie kostki” obrońcom przeciwnej drużyny. Chłop biega jakby nie wiedział co to zmęczenie, a zostawisz go na ułamek sekundy, to jebnie ci trójkę nawet nie zauważysz kiedy. Dwa lata człowiek czekał, nie dość że GSW gra pięknie to jeszcze wszyscy ru**** Lakersów.

    (118)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Steph Curry i Steve Kerr to duet na miarę Michael Jordan i Phil Jackson.
    Warriors grali jakby było ich z siedmiu na boisku, cały czas na przycisku turbo, a jednocześnie pod pełną kontrolą.

    (42)
    • Array ( )

      Była akcja gdzie piłka leciała na out to Stefek zanurkował obiegając Brodę, wybił autu (fakt zagwizdali, że leżał na linii), ale Broda w tym czasie nie zdążył się nawet schylić

      (10)
    • Array ( )

      Każdy zapomniał, ze Kerr ma już jedna statuetkę COtY i w tym roku możliwe, ze znów ja dostanie. gsw jest na plusie w 3 kwartach, a przypominam, ze ta kwarta jest nazywana trenerska, czyli pokazuje co trenerzy potrafili zmienić/ powiedzieć zawodnikom. Co do curryego nie będę się odnosił bo to nie jest człowiek.

      (11)
    • Array ( )

      Warto jeszcze wspomnieć, że on zdobył Mistrzostwo w swoim debiutanckim sezonie jako trener. I to wcale nie z drużyną na zamówienie jak Lebron, Wade i Bosh, tylko naprawdę to stworzył. Wyżej jeszcze Mayers, ale jednak

      (8)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 18 listopada, 2021 at 07:38

      Moc trzecich kwart Gsw to nie tylko ten sezon. Za mistrzowskich czasów to była zawsze ich domena nie zapominajmy o tym .

      (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Witajcie,

    Golden State grają przepiękną koszykówkę. Wspaniale się ich ogląda. Całe szczeęście, że klubem zarządzają ludzie mądrzy, którzy mimo dwóch lat przerwy w zdobywaniu laurów nie robili nerwowych ruchów kadrowych, nie pozbywali się trenera, ważnych zawodników. I teraz to procentuje. Zawodnicy mają zaufanie do klubu, wiedzą, że zarząd nie zachowuje się jak chorągiewka na wietrze. I dlatego mamy świetne efekty w tym roku. Już w poprzednim było obiecująco i niewiele zabrakło, żeby ugrali sporo więcej. A dlaczego o tym wspominam.
    Ponieważ całkowitym przeciwieństwem dobrej organizacji, jaką jest Golden State, są włodarze LAL.
    Największym wskaźnikiem tego jest gra wielu zawodników, którzy zostali oddani ostatnimi czasy. Ci właśnie zawodnicy w innych klubach pokazują, że na dużo ich stać i w innym otoczeniu otwierają się i łapią wiatr w żagle. Ball, Kuzma, Caruso to tak z brzegu. Poza tym patrząc na to, jakie ruchy transferowe oraz sposób ich przeprowadzania pokazuje, że trener najwyraźniej nie ma za wiele do powiedzenia w sprawie transferów. Raczej nie on układa ekipę pod swój pomysł, a już na pewno nikt specjalnie nie bierze jego zdania pod uwagę. Co roku 3/4 ekipy wylatuje, dorzucani są co chwila ludzie z łapanki, a trener musi z tego coś wyczarować, nie mając na to czasu, bo presja ogromna. Nic z tego nie będzie, bo w takich warunkach pracy być po prostu nie może. Oczywiście, brak Lebrona to bardzo duża strata dla klubu, ale brak Klaya Thompsona również. Jednak różnica pomiędzy obydwoma klubami jest ogromna. Co o tym sądzicie?

    (55)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Różnica leży w kulturze organizacyjnej klubu. Dzisiejszych Lakers można porównać do Knicks sprzed paru lat. Tam też był nacisk na zatrudnianie wielkich nazwisk , które nie grały. W końcu zatrudniono dobrego trenera , który ogarnął całe towarzystwo i jest rezultat.

      (18)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie lubiłem GSW kiedy zdobywali mistrzostwa i mieli dodatkowo Duranta, ale jak już kiedyś pisałem, od zeszłego sezonu zacząłem ich oglądać, a to co wyprawiał Curry wogle w drugiej połowie sezonu i teraz od początku to kosmos, a przypominam że bardzo się zmieniły przepisy na niekorzyść takiego gracza jak Curry
    Prawie każdy ich mecz to jak Space Jam 🙂

    (30)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nash jaki challenge wziął to tragedia … Durant jedna ręka kładzie na ciało rzucającego , druga na ręce z piłką , a trener się dziwi jak to można gwizdnąć 😀

    (9)
    • Array ( )

      Ludzie, kiedy do was dotrze, że szczepienie ma chronić przed ciężkim przebiegiem choroby i powikłaniami. Ochrona przed samych zachorowaniem jest celem drugoplanowym i to dotyczy każdej szczepionki, nie tylko tej na covid.

      (4)
  8. Array ( )
    Kibic sezonowy Nets 17 listopada, 2021 at 15:29
    Odpowiedz

    Broda się rusza jak wóz z węglem.
    Zapatrzył się w Lukę, chce zwalniać rozegranie, a wtedy cały zespól staje i się patrzy co on zrobi.

    Jak Nets ktoś odskoczy na 10 punktów, to mecz w zasadzie jest już skończony. Oni są jacyś bezsilni w gonieniu straty punktowej.
    Brak im tego od kijka – on ma jednak te kocie ruchy.

    Szkoda Nets, bo im mocno kibicuję.
    GSW robi niesamowity wiatr na boisku. Szacunek.

    (14)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Warto wspomnieć że umowa w ramach której Staples Center zmienia nazwę na Crypto. Com Arena jest warta 700 mln USD (jest ona na okres 20 lat) i jest to największa tego typu umowa w historii w USA. Dla porównania Miami Heat podpisali w tym roku umowę z firmą FTX (również ta sama branża co crypto.com) na podobny okres za jedyne 135 mln USD.

    (15)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 17 listopada, 2021 at 17:39

      Przyda im się siano na nowych graczy jak będą znowu wymieniać pół drużyny .

      (14)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Strasznie mi szkoda zmiany nazwy z Staples Center na Crypto.com Arena. Co jak co ale za nazwą Staples Center idzie niesamowita historia dla kibiców LAL. 8 finałów, 6 tytułów mistrzowskich …
    Z drugiej strony NBA to przede wszystkim biznes. A największa tego typu umowa w historii USA (700 mln USD płątne w 20 lat) nie pojawia się codziennie.

    (9)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe jak nastąpi przecena i wielki kryzys na krypto walutach, to zmienią nazwę na Bancruptcy Arena czy Cry Arena ???

    (4)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze że Andrzej Wiggins odszedł z Minnesoty zmarnował by się tam tylko a w Dubs zajebiscie się rozwija. GSW znowu zaczynają grać kosmiczny basket jak przed paroma laty 🙂 ciekaw jestem czy Klay jak wróci nadal będzie tym samym koszykarzem co przed kontuzją.

    (15)
    • Array ( )

      Wiggins wchodził do ligi jako nowy Kobe, miał być ultra superstar jeszcze przed skończeniem rookie kontraktu (przecież on został wymieniony za 25-letniego Kevina Love, w tym czasie allstara robiącego 26/13 i człowieka w All Second Team, czyli na tamten moment topka topek, to mniej więcej tak jakby teraz Suns chcieli oddać Bookera za pierwszy pick draftu), nie poradził sobie z tym, ale to zawsze był porządny gracz a do tego pracowity i bez szklanych kości (przez 4 lata rookie kontraktu opuścił dokładnie 1 mecz!).

      W GSW nie musi być gwiazdą, ma być tym drugim a nawet trzecim, nikt od niego nie wymaga aby był liderem. To wygląda na to idealnie mu pasuje.

      (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Właśnie tak jak było wyżej….
    I kto tu jest robocopem Cura czy Durant 🙂
    Nie dość, że Curry trafia trójki to w dodatku czyste, fajnie grają Warriors, dobrze się ich ogląda i chyba mnóstwo ludzi im kibicuje i czeka na powrót Klaya…… Fajna cała organizacja – dobrze, że są i życzę im Mistrza

    (10)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 18 listopada, 2021 at 07:45

      Bardzo dużo ludzi im kibicuje, a w tym sezonie większość przyszła z los Angeles …

      (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Spokojnie wróci Thompson i Wiseman do drużyny i wszystko zepsują hehe. A poważnie to jestem mega ciekawy jak będą z nimi grać i jak to poukłada Kerr. Kapitalna drużyna do oglądania,a Curry to zawodnik z kórym najlepiej się gra w lidze ( tak twierdzą Ci co z nim grali, grają ) no podobno jeszcze Joker zaskakuje inteligencją i wspólpracą z kolegami. Piłka musi chodzić, każdy musi znać swoją rolę ale też czuć się cenionym jak w GSW. Dla mnie ta drużyna – mam na myśli ostatnie 7 lat, jest najbardziej ekscytującą ekipą od czasów Bulls z drugiej trylogii i mówię to jako kibic Utah..

    (13)
    • Array ( )

      zaskakują mnie te komentarze w tym roku. Wystarczylo troche odpoczynku by wszystkim zelżał ból D. Bo jeszcze 2 lata temu wszyscy ich nienawidzili, bo wygrywali i cieszyli się z całej tej misternej plagi kontuzji, która ich powstrzymała na rok.

      Warto się tym nacieszyć, bo jeśli w tym roku wrócą na szczyt – będzie trzeba znowu czytać tutaj tonę hejtu 😉

      (10)
    • Array ( )

      Dodałbym jeszcze SAS wygrywające mistrza z Miami Lebrona. Tez grali piękny basket…

      (13)
    • Array ( )

      @lou, co nie? To jest fascynujące, że jest taka potrzeba bycia hipstero-marudą. LBJ jest na topie od prawie dwóch dekad? Będę hejtować. GSW złożyli prawdopodobnie najlepszy zespół w historii dyscypliny? hurr durr, superteamy – to nic że w większości z wychowanków. A potem cyk, coś spada z piedestału, to można jeszcze dla pewności kopnąć dwa razy a potem stwierdzić że to w sumie nie takie złe jest, a w sumie to nawet fajne i jak już nie jest o tym tak głośno to nawet można się trochę pojarać.
      Ciekaw jestem jak będzie się oceniać karierę Lebrona tuż po zakończeniu kariery vs po 5 lat ’emerytury’.

      (2)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 18 listopada, 2021 at 07:59

      Rozumiemy że zbudowali cały trzon drużyny z draftu i mieli wokół siebie ludzi którzy myśleli o drużynie co pozwoliło im stworzyć miejsce które chciał zajac Durant ponieważ Harrison Barnes ewidentnie zrobił jajko w finałach i musieli te pozycję wzmocnić . Nikt tam nie wymieniał połowy drużyny nikt nie ściągał na siłę kosztem innych dwóch trzech super gwiazd, nie było żadnych wielkich dram z wymuszaniem wymian . Zbudowali to sami . To nie Lakers czy Brooklyn

      (7)
    • Array ( )

      Po przegranych finałach Barnes’owi kończył się kontrakt i oczekiwał wysokiej podwyżki. Finalnie wylądował w Dallas z pensją 22mln rocznie. Durant kosztował GSW tylko 4,5mln więcej. To był majstersztyk GMa Warriors. Za

      (16)

Komentuj

Gwiazdy Basketu