fbpx

Strzelby Warriors < siła obrony Denver

4

Denver podejmują gości z Golden State, czyli największą niespodziankę rozgrywek.

Steph Curry miał w przeszłości problemy zdrowotne, które spowolniły rozwój tego zespołu. Obecnie, jako czołowy rozgrywający ligi oraz nienagannie wyszkolony technicznie strzelec dystansowy steruje Warriors do najlepszych wyników od ponad dekady. Obok siebie ma Klaya Thompsona, również elitę strzelecką NBA oraz Davida Lee, który jak na moje, jest graczem kalibru All-Star. Pozostałe pozycje wypełniają zadaniowcy: atletyczny rookie Harrison Barnes na niskim skrzydle, wyżyłowany Festus Ezeli na środku oraz lider drugiego składu, rewelacyjny Jarret Jack. Zespołowi brakuje jedynie prawdziwej, dużej postaci pod obręczą. Takiej, która zajmowała by przestrzeń w obronie i od czasu do czasu grała plecami w kierunku kosza. Kimś takim z pewnością jest kontuzjowany Andrew Bogut, którego powrót, pomimo zapewnień ze strony zawodnika, wciąż wydaje się wątpliwy w tym sezonie.

I choć różni jeśli chodzi o styl (goście są czołową ekipą ligi na dystansie, Nuggets zawsze atakują obręcz) oba zespoły grają ambitnie w obronie i starają zaskoczyć rywala szybkim atakiem. 

Steph Curry trafił pierwszych 5/6 trójek! Robi się bezczelnie na dystansie gości. Rzucają sprzed nosa obrońców, a obrona Denver nadal nie może złapać rytmu. Są potężniejsi pod koszem, ale muszą ostudzić chłopaków na obwodzie. Do połowy przegrywają dwoma punktami. Naprawdę trudno jest bronić przeciwko zespołowi, którego czterech graczy (Curry, Thomspon, Barnes, Lee) sieje z dystansu. Defensywa jest rozciągnięta jak pranie na sznurku.

czytaj dalej >>

1 2

4 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pięknie się Chandler wpasował w atletyczny styl gry Nuggets. Zawsze będę im kibicował dopóki na ławce trenerskiej George Karl. Nie wiem czy idzie wyciągnąć z nich miśka w najbliższych latach, ale potencjał jest. No i ta radość z gry w połączeniu z doświadczeniem – bajka!

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Andre Iguodala – to jest mistrz… ale jeżeli nie odejdzie to SAS, OKC, C’s lub Bulls to nie założy pierścienia, a jest jedyny obok LBJ’a gracz, który robi to czego zespół potrzebuje.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu