fbpx

Syndrom T-Maca: gdy talent psuje charakter

33

#Shaq O’Neal

Sam siebie nazywał “Most Dominant Ever”, jego syn jest zdania, że nawet dziś rządziłby i dzielił w NBA:

Gdyby mój tata był w szczycie formy dzisiaj Myślę, że dominowałby nawet bardziej niż wtedy.

Ciekawa teza. Zastanówmy się jednak w jakim stopniu Shaq zawdzięczał swą pozycję dominatora treningowej harówce, a w jakim nieziemskim warunkom (216 cm, 147 kg, 231 cm rozpiętości ramion, 287 cm zasięgu stojąc) i, co by nie mówić, talentowi?

Ci z Was, którzy śledzili losy Lakersów za czasów duetu Kobe/Shaq, znają z pewnością historię ich konfliktu, a także epizod sprzed sezonu 2000/2001, gdy O’Neal stawił się na obozie przygotowawczym zalany i bez formy, czym rozsierdził Jacksona i Kobego. Również fakt, że po finałach z Nets zwlekał z operacją stopy, przez co opuścił 12 pierwszych meczów sezonu sporo mówi o jego etyce (“kontuzji doznałem w godzinach pracy, leczenie też odbywa się w godzinach pracy”). On sam widzi to tak:

Kobe nie rozumiał jeszcze jednego- że nie urodziłem się z jego ciałem i z jego przemianą materii. Nawet jeśli spędzilibyśmy razem miesiąc na siłowni i zrealizowalibyśmy identyczny program, podnieślibyśmy tyle samo kilogramów, to efekty byłyby zupełnie inne. (…) Ja mogę sobie pójść do McDonald’s, zjeść Big Maca, a potem i tak skopię ci tyłek. Może nie wyglądam tak, jak inni, ale to nie znaczy, że nie robię tego, co powinienem [Shaq bez cenzury]

Trudno się nie zgodzić.

#Charles Barkley

Żarcie na potęgę, byleby tylko wykręcić się od wyboru przez Sixers nie rokowało najlepiej w kontekście etyki pracy, ale twarde argumenty na poparcie tezy, że Charlesowi nie zawsze się chciało przedstawił Big Shot Rob:

Razem z Samem (Cassellem) gadamy o tym cały czas. Jeśli sprowadziliby Eddiego Johnsona i Kevina Willisa, by wzmocnić mnie i Sama, to byłoby wszystko, czego potrzebowaliśmy. A oni sprowadzają Barkleya, gościa, który nie lubi trenować, nie pracuje ciężko- to poświadczone przez Jordana. Dodać nas do tego mixu z dwoma weteranami i byłby świetny team. Ale nie, woleli Charlesa, a on nie wygrał niczego w Suns, nie wygrał w Philly… Czasem świetni gracze nie czynią świetnej drużyny lepszą [Robert Horry o transferze, który wysłał go do Phoenix]

Dla równowagi, ponoć sztab szkoleniowy San Antonio Spurs do dziś puszcza Kawhi Leonardowi nagrania młodego Barkleya, który wybitnie potrafił czytać obronę tyłem do kosza i odgrywać piłki mając na sobie dwóch obrońców.

#Shawn Kemp

W dzieciństwie nosił stabilizatory na nogi, podobne do tych, na które skazany był Forrest Gump.

Z biegiem lat, z koślawego dzieciaka stał się gościem robiącym najpiękniejsze meczowe paki w historii. Niestety, jak to mówią, łatwo przyszło, łatwo poszło. Dobił go lockout, po którym stawił się w Cleveland 15, a według niektórych danych nawet i 31, kilogramów cięższy niż sezon wcześniej. Tak z Reignmana stał się “Przywiązanym do ziemi” (ang. Ground Bound) i już nigdy dawnej formy nie odzyskał.

#Gilbert Arenas

Oj, spodobało mu się na aucie, gdy odbywał karę zawieszenia za machanie bronią w szatni. Chyba dużo bardziej niż na parkietach. Zamiast trenować i trzymać formę, wolał filozofować, wydając hajs i wrzucając do sieci takie fotki:

Pieniądze nie zmieniają ludzi, bieda tak. Nigdy nie widziałem, żeby bogacz rabował bank. Kiedy wy mnie hejtujecie, ja wycieram d*pę tym tutaj [Arenas]

Honorable mention

Baron Davis: otwarcie mówił, że nie lubi siłowni, a szkoda, pamiętam jeszcze tę jego pakę nad Garnettem… była winda!

Lamar Odom: był artykuł, wiecie, o co chodzi.

Derrick Coleman: wrzucam go do honorowej wzmianki żeby się nie wystrzelać z dobrych tematów, bo aż kusi, żeby zrobić osobny artykuł o tym graczu. Mógł być jednym z najlepszych, jakich widziała ta gra, zamiast tego skupiał się tylko na tym, by grać tak, żeby zarobić na kolejny kontrakt. Taki Barkley, tylko że wyższy o 10 cm. Staty 20/10 robił zanim się dobrze rozgrzał.

Antoine Walker: gość, dla którego Celtowie poświęcili Kobe.

Michael Beasley: nic dodać, nic ująć.

Andrew Bynum: po prostu odechciało mu się grać w kosza.

Larry Sanders: to samo, tylko talentu mniej.

Kogo dopiszecie?

[BLC]

1 2

33 comments

    • Array ( )

      Tak to jest jak ludzie nie znający się na koszykówce biorą się za komentowanie i chcą być śmieszni. Gortat robił w kadrze ogromną różnice, tylko żeby to dostrzec nie wystarczy popatrywac na mecz znad browara albo przejrzeć box score. Defensywa pod koszem z nim była o niebo albo o kilka nieb lepsza niż obecna, sam zabezpieczal zbiórki, gwarantowal > 10 prostych, niewymuszonych, ale pewnych punktów po pick and rollach, scieciach, kontrach i dobitkach na mecz i nie da się zliczyć ile trojek Waczynskiego albo penetracji Ponitki udało się dzięki jego zaslonom. Na Eurobaskecie 2009 był najlepszym zbierającym całego turnieju, jeździł nawet na eliminacje, zaliczal dominujace występy pod koszem, ale znudzona gimbaza i tak woli wysmiac. Już możemy tęsknić za Gortatem w kadrze, a naprawde zatesknimy gdy nie będzie już Polaka w nba, ale co tam, lepiej pohejtowac polaczka robaczka co nie.

      (135)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak w takim razie nazwać DeAndre Jordana? Ani talent ani harówa, wyłącznie warunki. Już widzę jak oddaje kilkaset rzutów wolnych dziennie. Czemu on jest takim zj#bem?

    (15)
    • Array ( )

      Wcale bym się nie zdziwił gdyby DeAndre wykonywał na treningach więcej rzutów osobistych niż taki Chris Paul. Tacy goście jak on czy Dwight Howard oddają na treningach bardzo dużo rzutów (jeśli nie najwięcej), a co najlepsze… rzucają na skuteczności ca. 80%. No to jeśli on jest zjebem, to kim ty jesteś?

      (6)
    • Array ( )

      Wcale bym się nie zdziwił gdyby DeAndre wykonywał na treningach więcej rzutów osobistych niż taki Chris Paul. Tacy goście jak on czy Dwight Howard oddają na treningach bardzo dużo rzutów (jeśli nie najwięcej), a co najlepsze… rzucają na skuteczności ca. 80%. No to jeśli on jest zj#bem, to kim ty jesteś?

      (4)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Co do zmarnowanych talentów to może zrobicie artykuł o ronnie fieldsie ? Koleś grał z garnettem w liceum i był jednym z lepszych prospektow do legendarnego draftu 96 ale przez poważną kontuzje i inne problemy nie mógł się zgłosić do draftu. Myśle ze był ciekawym graczem biorąc pod uwagę ze kiedyś przeskoczył kolesia przy dunku i walił windmille 360 w meczach.
    Link do dunka de la mort przed dunkiem de la mort: https://www.youtube.com/watch?v=Q4O1xL32ZvE

    (10)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Czemu ten DJ jest zjebem bo nie ogarniam? Zbiera praktycznie najlepiej w lidze, rusza sie lepiej niż 90% centrow, świetny w pick&rollu plus co by nie mowic idealnie przez lata uzupelniał talenty i Cp3 i Blejka, po prostu w idealny sposób wywiązywał się ze stawianych przed nim obowiązków, a co do osobistych nie on pierwszy i nie ostatni roberson z OKC też nie potrafi rzucać a gra na SF 😉

    (30)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bo DJ to nie jest center potrafi tylko kończyć z góry, brak mu manewrow podkoszowych. W tym elemencie nawet hejtowany tu Karnowski bije go na głowę.

    (-2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Pisząc tekst piszecie “Boga” małą literą, a cytując Birda wielką. I Wy się macie za zespół redakcyjny? Jesteście mali jak dzieci w żłobku. Żal obserwować Wasz zadziwiająco niski poziom kultury językowej. Nie pierwszy raz używacie odwolania do “Boga” na tym portalu. Tak bardzo Was paluch swędzi, żeby to poprawnie napisać?

    (-60)
    • Array ( )

      33 minusy. Banda przedszkolaków tu wchodzi. I później takie hipsterstwo ma reprezentować naród. Poniżej wklejam przykład z innego, prawdziwego portalu o sporcie, z dzisiaj:

      “Tylu zachwytów po drugim meczu nowego zawodnika Francja nie pamięta. Chociaż był to scenariusz do przewidzenia, to Neymar w PSG wstrząsnął futbolem nad Sekwaną szybciej niż zakładano. “Mistrzostwo” – piszą dziennikarze. “To jakiś Bóg” – dodają podekscytowani kibice po zwycięstwie na Tuluzą 6:2 i kolejnych golach i asystach Brazylijczyka”.

      Można?

      (-11)
    • Array ( )

      W przeciwieństwie do boga, pan Larry Bird istnieje, więc niech redakcja więcej pisze o Larrym a mniej o bogu. Pozdrawiam! 🙂

      (9)
    • Array ( )

      Dario
      Czyli po Twojej śmierci nie należy o Tobie pisać bo ni istniejesz ? I najlepiej z małej litery… Po śmierci swoich rodziców też będziesz nimi tak gardził? Przecież po śmierci juz się nie istnieje.

      Poziom patologii umysłowej sięga dna.

      (-2)
    • Array ( )

      Do Ciuus’a:
      Nie widzę logiki w Twoim myśleniu, mizerny punch. Dowodów na moje istnienie, nawet na wypadek mojej śmierci jest nieskończenie więcej od dowodów na istnienie boga, jednym z nich, chociaż cholernie słabym jest to, że właśnie z Tobą rozmawiam (1>0). Obudź się. Jest to pierwszy i ostatni raz kiedy wypowiadam się tutaj na temat religii, nie chcę wywoływać zbędnej dyskusji, temat uważam za zakończony. Wolę kiedy piszesz na temat koszykówki, w tej kwestii masz dużo więcej do powiedzenia, często obserwuję Twoje komentarze. Myślę, że w tym temacie świetnie byśmy się dogadali. Trzymaj się!

      (1)
    • Array ( )

      Taaa. Kwestie religii. Ale one nie mają tu nic do rzeczy. Chodzi o kulturę języka i dobry obyczaj. O szacunek do wartości. Coś, czego już od dawna w szkole nie uczą. Trzeba mieć nadzieję, że znów zaczną. Kieruję ten komentarz do wszelkiej maści indolentów umysłowych, którzy minusują komentarz, w którym autor dopomina się używania pojęcia “Bóg” w tekście pisanym wielką literą.

      Ciuus, z którym w kwestiach koszykówki polemizuję z wielką przyjemnością ma rację, choć używa lekkich słów. “Poziom patologii umysłowej” to raczej komplement. To, co tu się w tej konkretnej sprawie wyrabia to kompletna głupota. I każdy, kto to minusuje, padł ofiarą polskiego systemu edukacji ostatnich lat. Kompletne dno.

      (-2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Piszą słowo bóg poprawnie. Bogów jest wielu w zależności w co wierzysz. W Ra, Apollo czy może w kogoś innego? Żal obserwować takie komentarze średniowieczne.

    (32)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    DJ jest tak surowy że masakra, facet ma tylko fizyczna dar od Boga, nie umie nic..rzucać, kozłować, grać tyłem do kosza, grać przodem..nic!!!!A rok temu był w pierwszej piątce ligi haha, dla mnie niesamowite..zero techniki przy którym Marcinek to Wilt lub Kareem haha….T-Mac największy talent ostatnich 20 lat, większy niż przereklamowany Kobas i James..ale trochę mu brak było inteligencji boiskowej no i ,, robić ” się nie chciało.

    (-7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do AI i T-Maca to niestety zmarnowane talenty i wybitni zawodnicy jednak wiele ich różni. Fakt T-Macowi koszykówka, przychodziła łatwo, praktycznie kogo by do niego nie porównać to jeśli chodzi o to jak łatwo mu te rzeczy które robił na parkiecie wychodziły to większość przy nim to wyrobnicy. Różnica jest taka, że T-Mac nie to, że on się opierdzielał cały czas na treningach tylko, nie miał tego ognia jaki miał Kobe. I to ,że grał tylko tyle w lidze, to nie jest jak w przypadku AI wina etyki pracy tylko kontuzji. Fizycznie się posypał i nie dawał rady. Gdy Kobe wchodził w MVP sezon, mając jeszcze wiele lat gry przed sobą T-Mac niestety był już done. W przypadku AI problemem była głowa, i podejście do koszykówki. Możemy tylko gdybać co by było gdyby…

    (10)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    G.Arenas lepiej nie mógł tego ująć tak hejterzy taka jest prawdac.My sie kłócimy czy mazgaj lub curry a o i mają to w d…e i bawią się za niezły hajs.

    (3)
    • Array ( )

      Marbury?przecież on ostro cwiczył.Juz bardziej Jamal Tinsley.Co wyprawiał z piłką i niestety dopadły go balety.Albo Vin Baker.Jak by nie alkohol pewnie jego kariera potoczyła by sie inaczej.

      (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tego co pamiętam to wiele lat temu czytałem gdzieś że Sprewell też nie był jakimś tytanem pracy. O ile mnie pamięć nie myli to chyba mógł nawet coś jeszcze więcej pograć i pociągnąć dodatkowy sezon / sezony ale nie specjalnie my się chciało.

    (-1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Trzeba zrozumieć, że nie każdemu zależy na tym by być najlepszym. Każdy ma inne priorytety a dla niektórych jest to zwykła praca. Pozdro.

    (3)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Wezcie wy lepiej czasami troche ksiazek poczytajcie, albo do slownika zajrzyjcie. Bog pisane wielka litera jest nacechowane, tego uzycia nie nalezy rozszerzac, stosowna wypowiedz jezykoznawcy znajdziecie wpisujac Bog czy bog w wyszukiwarke. Ale nie, lepiej zrobic gownoburze, ujawniajac przy okazji wlasna ignorancje. Te same rzesze “uczonych” pisza potem z wielkiej litery wszystkie zaimki osobowe. Parodia.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu