fbpx

Thriller w Miami | Kyrie Irving pogryziony przez pluskwy

33

2

hornets vs cavs 103:114

Po niedawnej przegranej w Detroit, znany fanom naszej strony LeBron James (23 punkty, 7 zbiórek, 7 asyst) przycisnął mocniej pedał gazu. Rezultatem było 40 punktów zdobyte przez Cleveland w drugiej kwarcie, 28 oczek pochodzących z kontrataku oraz całkowita kontrola nad przebiegiem spotkania. Bardzo dobry ofensywnie występ zaliczyli także Kyrie Irving (23 punkty, 6 zbiórek, 5 asyst) oraz pozyskany przed tygodniem Channing Frye (15 punktów, 6 zbiórek, 4/8 zza łuku). Osobiście przypomniały mi się czasy LeBrona w Miami, grali równie szybko i prężnie zmieniali strony parkietu.

Wiedzieliśmy, że urządzą nam piekło ponieważ ostatnim razem nie stanęli na wysokości zadania. Nie potrafiliśmy ich pokryć (…) zasłużenie okupują pierwsze miejsce w tabeli, mają najlepszy skład. [Steve Clifford]

~

Obserwacje:

-> Nicolas Batum kozioł ma strasznie wysoki co ogranicza go jako kreatora gry
-> dla kontrastu, Jeremy Lin minięcie ma doskonałe, ale w obronie mizeria
-> jeszcze poziom wyżej stoi drybling Kyrie, po zasłonie nie ma opcji by wysoki gracz przy nim ustał

Przy okazji, ostatnio narzekał na pluskwy w łóżku hotelowym robiąc nielichą antyreklamę sieci Hilton. Ugryzienia miały wywołać ból głowy i reakcje alergiczne. Nawet jeśli robaki tylko mu się przyśniły (zgodnie z opisem rozmiarem przypominały raczej karaluchy) otrzymał oficjalne przeprosiny a do hotelu wysłano ekipę anty-pestycydową, hehe.

ki

bb

-> 22-letni Jeremy Lamb, zwłaszcza jako gracz bez piłki, będą z niego ludzie
-> błyskotliwy, rozochocony JR Smith, piękna paczka w trzeciej kwarcie
-> witamy z powrotem Al Jeffersona, ale jego czas mija, zbyt wolny by ogarnąć temat w obronie
->Frye po czterech trójkach cieszył się jak młody szczypior, jest chemia

[vsw id=”KAHsNcpw4cw” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

33 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami tanio skóry nie sprzedało! Kurde niech podpiszą Ray Raya w obliczu tych kontuzji. Koleś dałby radę, a Wade by przykrył jego niedoskonałości w obronie.

    Martwi mnie jedna rzecz: Dragic rzucał lekko ponad 20 pkt jak nie bylo Wade’a, a jak Flash wrocił, to Dragon obnizyl loty. Szkoda, bo rok temu rece zacieralem na wspolprace tej pary na obwodzie, ale chyba jednak brak boiskowej chemii.

    (17)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    @ChessBasket myslę, że tam jest inny problem. Heat grają dośc wolną koszykówkę. Kiedy jest Wade jest na boisku gra często izolacje, a wtedy całą drużyna stoi. Dragic to zawodnik stworzony do szybkiej koszykówki dlatego jest trochę przyduszany przez Wade-a, ale nie tylko jak był Bosh na parkiecie tez grali ustawioną koszykówkę mało jest biegania

    (18)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @ Ałły

    Pełna zgoda. Po prostu liczyłem ze będą się idealnie uzupełniać – Wade gra izolacje, P&R z HW, a Dragic gra “na wariata”, w czym jest świetny.

    Gorzej ze te 2 systemy funkcjonują niezależnie od siebie, a się nie uzupełniają.

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ostatnie kilkanaście meczy jasno pokazuje, że mistrzowie także są śmiertelni. Dla nich to prawdziwy chrzest ognia przed PO. Jeśli go przejdą zwycięsko (tzn. zakończą sezon regularny z wynikiem 70+), to będą silniejsi psychicznie na PO niż w zeszłym roku.
    Fizycznie może być kłopot – ale to już zwykła fizjologia – zmęczenie o którym we wspomnieniach piszą wszyscy seryjni mistrzowie – stawiane jest jako największy wróg mistrzów.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Zajeb*sty skrót CHA-CLE… mogli od razu wyciąć zawodników Hornets i pokazać wszystkie 114 punktów Cleveland.

    (24)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @ChessBasket taki tez pewnie był zamysł brylantowego. Problem w tym, że Dragic też jest trochę osamotniony w tych kontrach. Z całego składu może Winslow trochę biega i przede wszystkim Green. Widziałem takie mecze, gdzie gdyby nie Green dał trochę energii mecze Heat kończyły by się na poziomie 70 punktów.
    Co do Wade-a pamiętam kiedyś za młodego, że rajcowały mnie izolacje różnych zawodników/gwiazd, ale teraz gra się szybciej piłka musi krążyć, a Wade często przetrzymuje piłkę. Bardzo podobnie robi CP3 dużo jest klepania piłki (klepanie też potrafi zmęczyć i wypompowac energię) co innego jest Curry on szybko dostarcza piłkę wolnemu. SAS i GSW dzielą się piłką piłka krąży i tak wygląda dzisiejsza koszykówka. GSW ma ta jednak przewagę, że tam mają najwięcej snajperów za 3 i to własnie robi rożnicę.

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @blejk zgoda, ale może właśnie dzięki temu chłopak przełamie się i zacznie trafiać na przyzwoitej skuteczności

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam nadzieje ze jeszcze kilka druzyn postawi opor i rekord nie zostanie pobity. Nie zrozumcie mnie zle, doceniam dokonania i gre warriors ale majac wpamieci mecze lat 90tych zdaja sobie sprawe ze nie golden state byloby duzyna co najwyzej przecietna. Dlatego uwazam ze rekord bykow powinien pozostac nie ruszony. Porownuje to do ery braci kliczko w boskie. Kazdy znawca boksu stwierdzi ze bracia kliczko gdyby walczyli w latach 90 z tysonem czy holyfildem to dostali by lanie. Ale trafili na latwiesze czasy. To samo jest z nba. Jeszcze jedna rzecz, ktora nie daje mi spokoju. Po meczu gwiazd obejrzalem sobie powtorke ostatniego meczu gwiazd z jordanem. Jordan z Bryantem toczyli boje i walczyli jak w playoffach. To byla kwintesencja meczu gwiazd. Prawdziwe gwiazdy dla ktorych nie istotne bylo gdzie i kiedy graja, liczyla sie tylko wygrana. Juz nie ma takich gwiazd. Teraz chca sobie popakowac i sie pokazac kibicom. I wynik potem oscyluje w okolicach 200, ale chyba przyznacie ze nie o to chodzi. Mam jednak nadzieje ze cos sie poprawi i nie bede musial pisac takich rzeczy po nstapenym meczy gwiazd.

    (-2)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z jednej strony chciałbym żeby Gortatowi się udało wejść do PO ale z drugiej: z czym do ludzi? Nawet zdziesiątkowane Byki z chorym na grypę Gasolem to za wysokie progi. Nędza panie Wittman, nędza i nic więcej.

    (10)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    widzę, że całkowicie zostało przemilczany debiut Davida Lee w Dallas, lub 33 punkty Nowitzkiego jak widać bardzo dobrze Nam się zakonserwowali weterani. Cuban robi co może od kiedy został wy@#$%y przydał by im sie np taki Howard.

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    @Bruniak też mam już mieszane odczucia co do Wittmana, ale znowu powtórzyło sie to co pisałem wcześniej Beal czasem za dużo rzuca i to niecelnie. Bardzo czesto tak jest, że jak rzuca i nie trafia to rzuca dalej i drużyna przegrywa. Beal to bardzo utalentowany strzelec, ale wydaje mi się, że nie bardzo pasuje do Walla. Przykład statystyki Gortata 8 punktów i 8 zbiórek. Beal rzuca na niższej skuteczności w zastepstwie np P&R Gortata z Wallem, gdzie Gortat rzuca na skuteczności 55%.
    Ja bym Beala wytransferował i już na pewno nie dawał bym mu maxa

    (-1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @caryc3

    Bez kitu, zasłona “prima sort”. Myślałem, że powinno się pomagać słabszym, a nie mistrzom. Mam nadzieję, że w tym roku nie zdobędą tytułu.

    (8)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    @Jjakubek
    Kurcze, nigdy nie zrozumiem tego hejtu na GSW, każde kolejne zwycięstwo i kolejna rozprawka jakiegoś typa, który uważa się największym fanem NBA bo kibicował już wtedy jak grał Jordan, świat się zmienia, liga się zmienia, a takie pieprzenie za przeproszeniem, że GSW byłoby w czasach Jordana drużyną przeciętną można sobie o kant dupy rozbić 🙂 Steph bije kolejne rekordy, GSW biją kolejne rekordy, a zamiast siedziec i podziwiać to płacz i ból tyłka że za Jordana było lepiej, ehhh.. Polecam w takim razie ściągnąć sobie z torrentów wszystkie mecze bulls z Jordanem i oglądać sobie zamiast teraźniejszej NBA skoro poziom taki słaby 🙂

    (40)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do meczu gwiazd to tez wolałbym mecz z wynikiem np 100-95 po twardej grze w obronie niż to co mamy teraz.

    Co do Warriors to można odnieść wrażenie ze albo celowo lekko ostatnio zwolnili albo po prostu zaczyna schodzić z nich powietrze.
    Bulls po tym sezonie juz według mnie nie będą mieć rekordu. Minimalnie ale stawiam ze GSW zakończy z 73-74 zwyciestwami bo to jest najbardziej realne. 21-4 to jest nic dla nich.
    Szkoda kontuzji Bosha bo byłaby szansa na finały konferencji Heat-Cavs…

    Na koniec napisze ze nie rozumiem podniecaniem się wyczynami 39 letniego Cartera. Jak zrobi jakiś wsad albo zdobędzie 10 pkt jest uznany za bohatera. Z kolei wyczyny Nowitzkiego , Duncana są zawsze pomijane. Dzisiaj Nowitzki 33 pkt i nic, mecz z ponad 25 pkt totalnie pomijane, jak awansował ostatnio na 6 miejsce najlepszych strzelców to było cicho…

    (12)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio, dyskusja na temat kto lepszy: GoldenStejty czy Jordany czy Russelle czy Popy już się robi nudna.

    Wszyscy mamy tę niesamowitą możliwość znać dokonania herosów ubiegłych dekad oraz patrzeć jak stare legendy są podważane nowymi. No ja się jaram.

    NBA interesuję się od bardzo dawna, ale tak na serio od 10 lat. Naprawdę to co się dzieje teraz jest nieporównywalnie ciekawsze niż NBA z roku np 2008, 2009. Bez żadnego hejtu na drużyny, które wtedy wiodły prym. Po prostu był pewien ustalony porządek: Boston, Lakers, młody LeBron, Spurs itp.

    A teraz na naszych oczach tworzą się nowe legendy, których możliwości śledzenia na żywo będą zazdrościć nam nasze wnuki.

    Peace!

    (1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    @ Jjakubek
    “Nie zrozumcie mnie zle, doceniam dokonania i gre warriors ale majac wpamieci mecze lat 90tych zdaja sobie sprawe ze golden state byloby duzyna co najwyzej przecietna.”

    Jak mistrzowie NBA, drużyna bijąca rekord za rekordem, mający na swoim statku najwybitniejszego strzelca jaki biegał po parkietach NBA, ławkę która mogłaby grać jako starterzy w większości drużyn, może być uważana jako PRZECIĘTNA w jakichkolwiek czasach?
    Ja rozumiem ,szalone lata 90 okres hegomonii Jordana, zabójczy P&R z Utah, Rockets z Barkleyem i Olajuwanem ale na Boga jak można być tak nieobiektywnym?
    Wiem ,że dla ludzi wychowanych na wymienionych wyżej postaciach ogromnym ciosem będzie odebranie rekordu ich drużynie i czasom ,(jeśli to nastąpi) ale nie można umniejszać zasług GSW. To jest coś czego jeszcze nie było. A według mnie dużo przyjemniej się ich ogląda niż słoniowatą zdominowaną wokół trumny koszykówkę lat 80-90.

    (12)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mecz Warriors z Miami był kapitalny! Poza pierwszą kwartą mecz na styku, D-Wade w wyśmienitej dyspozycji, przypominał samego siebie z najlepszych lat. Piękny obrazek 🙂 Kolejny spektakl w IV kwarcie zapewnił Klay rzucając jak natchniony! Widząc zablokowany rzut Green’a przez Whiteside’a pomyślałem sobie ale potwór… :O a po chwili Steph sypie trójkę (aż złapałem się za głowę :O ) po chwili dorzuca kolejną i właściwie jest pozamiatane! Jeśli coś takiego Ci się nie podoba to nie kochasz tego sportu… Fantastyczny mecz! Uznanie dla obu drużyn 🙂

    (11)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    @ruudy – ale takie zjawisko czyli idealizowanie przeszłości jest normalne 😉 Pamiętamy dobre rzeczy, a czas zaciera te gorsze wspomnienia.
    Wówczas były inne czasy – nie mogłeś sobie odpalić na YT Bostonu z Russelem, czy Philly z 67. Nijak nie mogliśmy porównać tak jak dziś robimy, a mało kto wówczas miał dostęp do NBC czy ESPN.
    Warto obejrzeć Unstopabulls – tam choć trochę można poczuć hype – jaki wówczas im toważyszył. Hype innego rodzaju, bo niemal bez internetu, głownie w oparciu o prasę radio TV i hale.
    Moim zdaniem niemożliwe jest porównanie dróżnyn w czasie, choć robi się niemal co dzień. Inne czasy, inne zasady, inne szkolenie i inni ludzie. Przykładowo: czy LBJ wychowujący się obok Oscara Robertsona – byłby od niego lepszy? Czy Bill Russel/Wilt mając dostęp do dzisiejszego zaplecza treningowo-medycznego dominowaliby podobnie jak na przełomie lat 50 i 60 XX w?
    Czy MJ wciśnięty w dzisiejszą ligę rzucałby 50-70 ppg?
    tego się nigdy nie dowiemy, a spekulacje są bezzasadne.
    Mówi Wam wyznawca Bulls i Jordana: cieszmy się oglądając piękne mecze, podziwiająć wyczyny Stepha czy WestBeast, przyjdą po nich inni może lepsi może gorsi – ale dziś oni kreują ligę ku naszej przyjemności. Ja potrafiłem cieszyć się Kempem i Barkleyem, potrafiłem Kingiem w 2003 potrafię i dziś Currym. Bez spiny, jeno z zazdrością bo w 96 myślałem, ze mnie do NBA wezmą – taki byłem dobry 😉

    (12)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    “Mniej niż minuta do końca seria zwodów Stepha, podanie do Draymonda, którego blokuje Whiteside! Piłka szczęśliwie trafia jednak z powrotem do MVP, który mierzy nad wyciągniętą ręką Hassana… już po wszystkim: 51-5.”

    Piłka nie trafia szczęśliwie do Currego tylko Green stawia mu ruchomą zasłonę, za co powinien być ewidentnie gwizdnięty faul. Widać to nawet na highlightach. Ale NBA nie od dzisiaj faworyzuje mistrzów, to samo było z Miami, finał z OKC wygrali im sędziowie.

    (-6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu