fbpx

NBA: Luka Doncic wykorzystał szkolne błędy Lakers | triumfalny powrót Ricka Rubio!

21

WTMW.

666 osób liczy już GWBA VIP Room.

Dziś kończymy przyjmowanie zgłoszeń do konkursu, czekamy na Was do godziny 22:00 czasu polskiego.

Do wygrania m.in. 1000 PLN oraz darmowy udział w GWBA Camp (najpewniej w Poznaniu).

Zapraszamy: https://discord.gg/E7ewVQUQ


Thunder 133 Sixers 114

To ja ludzi (ze sobą na czele) przekonuję jacy to Sixers u siebie są mocni i że z obwodu tracą najmniej ze wszystkich, zwłaszcza u siebie. I że skoro Thunder grają też dzisiaj w Chicago to pewnie wizytę w Philly w kalendarzu zamarkowali na czerwono. I niby jak Shai ma im nawrzucać trzydzieści oczek z wielkim Joelem Embiidem pomagającym w obronie na tak zwanym łokciu? Toć przecież Shai 78% rzutów oddaje do pięciu metrów od kosza! Zabrać mu przestrzeń i Thunder nie uciągną. Temat zamknięty panie Doc, prawda? Otóż nieprawda! Nigdy nie ufaj ekipie Doca Riversa!

Goście nic sobie z gabarytów Embiida nie robią, wychodzą piątką bez centra, pięciu graczy na obwodzie. Jojo chyba za dużo winogron przed meczem wszamał, bo wygląda jak śpiący królewicz. Już na wejściu dostaje czapę, kolejno dwa faule popełnia na przestrzeni pierwszych czterech minut meczu. Wokół niego ekipa też stoi z “założonymi rękami”. Lulki palą, w kule lecą, luźne porty i swawola. Pierwsza linia obrony minięta, druga patrząca z boku, w słodkim roztargnieniu. Oglądamy kolejne penetracje SGA i to przez sam środkowy środeczek. W tym momencie mówię do siebie:

Za to widzę, że kolega Rivers stoi uśmiechnięty jak zwykle. Sixers myślą chyba, że im wystarczy na chwilę tylko przycisnąć i wciąż czekają na moment, haha. A gdy już ten moment nadchodzi… to się okazuje, że SGA zamiast bąków puszcza podtlenek azotu, jest w turbo gazie, także nawet nie podchodź. Panowie sędziowie na dodatek gwiżdżą każdy kontakt! Trochę jest miękko owszem, ale gospodarze mają dokładnie to, czego chcieli. Shai (37 punktów 8 zbiórek 6 asyst 16/16 FT) to w końcu All-Star. Nie ma możliwości, aby go w tym roku pominięto!

Celtics 109 Nets 98

Przez czterdzieści minut biegli bark w bark, trudno było po minie orzec, który zwycięży. Zielonych na pierwsze zauważalne prowadzenie w tym meczu wysforowali (czterema kolejnymi trafieniami) panowie rezerwowi, mówiąc ściślej Malcolm Brogdon i Payton Pritchard.

Gdy się powracający na parkiet starterzy bostońscy pokapowali, że mają dyszkę przewagi to już im było z górki. Tym bardziej, że do składu wrócili Marcus Smart i Robert Williams. Celtics grali trzeci mecz w czwartą noc i potrzebna im była iskra skądinąd. W sensie, że musieli jej poszukać nie tam, gdzie zwykle, bo…. Jayson Tatum wyraźnie zajechany (22 punkty przy 35% z gry) a Brown… a Browna goście nie wystawili wcale.

Gdzie jednak absencja Jaylena, a gdzie cesarza KD. Obawiam się, że pozbawieni usług swojego najlepszego, najbardziej wszechstronnego zawodnika, Brooklyn wróci na znane sobie miejsce, w okolicach “play-in”. Dlaczego?

  • Seth Curry to jest negatywny obrońca, jakiej miary byś nie przyłożył
  • środkowy Claxton większość czasu poza pozycją, z uwagi na konieczność pomocy
  • z kolei Harris i Watanabe zbyt histerycznie pomagali w obronie
  • zbiegali się w środek całą zgrają wobec wjazdów Smarta, Brogdona czy White’a
  • boleśnie odpuszczali w ten sposób łuk skąd leciały na nich najcięższe ciosy
  • dlaczego oni skaczą do każdego, najbardziej leniwego pump-fejka, nie wiem
  • Simmons punktów zero, ale obrona i rozegranie tranzycji na pięć
  • Tatum bardzo fajnie pilnowany
  • tylko jak mówię, towarzystwo trochę za bardzo elektryczne w obronie
  • Celtics koniec końców właśnie na drive and kick się opierają

Bucks 102 Heat 108

Bardzo dobry fragment sezonu dla ekipy Erika Spoelstry zwieńczony kolejnym zwycięstwem. Milwaukee co prawda naznaczone brakiem m.in. przemęczonego Giannisa, ale gospodarze intensywność sezonu mają przecież nie mniejszą i im kadrę także przetrzebiło. Lowry, Herro czy Robinson pauzują. Dedmona z kolei zawiesili za ten nieszczęsny wibrator, co nim ciepnął na parkiet w ostatnim meczu.

Na wejściu South Beach dostało w łeb. Przegrywali już bodaj siedemnastoma punktami zanim się towarzystwo nie zebrało należycie. Gabe Vincent (28/3/6) i Max Strus odważnie grający jeden na jeden. Jimmy Butler polujący na ofensywne zbiórki z przeciwległego skrzydła. Mocniejszy nacisk na piłkę, Brook Lopez napastowany tyłem do kosza. Odniosłem wrażenie, że Milwaukee nie ma z czego ciągnąć w drugiej połowie. Największą tężyznę i aktywność zademonstrował Bam Adebayo (24/12) wychodzący do piłki (albo z piłką) na trzeci metr. Bucks polegają, opierają się na wypchnięciu rywali nieco dalej od obręczy, ale Bam z Jimem (17/11) nie chcieli o tym słyszeć. Heat wygrali zbiórkę wynikiem 61-39! W tym 18-8 na atakowanej tablicy!

Hornets 114 Raptors 124

Powtórka z rozrywki tylko akcenty lekko przesunięte. W rolach głównych obrona strefowa Toronto przełamywana przez LaMelo Ball (32 punkty 7 asyst) i short rolle “naszego człowieka” Masona Plumlee (16/15/4). Z drugiej strony wolna amerykanka Pascala Siakama (35 punktów 11/13 z gry) szybka jazda po otwartej przestrzeni i kolejne napaści na obręcz. Charlotte sami siebie zaorali popełniając 22 straty. W efekcie przez całą noc grali z pleców tracąc do rywali 3-5 posiadań.

Mavericks 119 Lakers 115 [2OT]

Oglądałem nad ranem, aż mnie oczy szczypały, o ósmej byłem już umówiony także na rezerwie jadę. Fajnie, że udało się odczytać scenariusz meczowy, Thomas Bryant grał mało, na pozycjach podkoszowych przeciwko Mavs wystawiających pięciu shooterów grali LeBron i Wenyen Gabriel. Naprawdę było równo, ze wskazaniem na miejscowych.

Luka podwajany na zasłonach, LAL nie zaskoczyli go niczym. Obiecywałem sobie drzemkę, chociaż kilkadziesiąt minut, ale nie! Trójka w ostatniej akcji doprowadziła do dogrywki. Trójka bita z zimną krwią ustawiła dogrywkę numer dwa. Tam się żółto-fioletowi zawinęli, bo już rękawami co niektórzy, bez wytykania palcami, oddychali.

Fajny, zacięty mecz. Tylko błędów za wiele i można powiedzieć, że Lakers sami są sobie winni?  Dlaczego trener Ham zostawił Lukę (35/14/13) w pojedynczym kryciu w najważniejszym momencie? I to dwukrotnie, przy prowadzeniu jego zespołu. Każ panie komu innemu udźwignąć ów ciężar, nie typowi z najmocniejszym łbem! Dlaczego krył go najmniejszy z możliwych obrońca? No dobra, Mavs chcieli na zasłonie Schrodera, więc go dostali. Tylko dlaczego LAL nie FAULOWALI przy trzech okach prowadzenia kiedy przed momentem Luka skrewił dwa wolne? Ja wiem, że się łatwo ocenia z perspektywy horyzontalnej, ale uwagi wydają się logiczne. Nie wiem.

Co jeszcze? Fajna paczka Dinwiddie w dogrywce. LeBron zablokowany pod koszem w terminalnym, kluczowym momencie. Westbrook nacierający barem na Lukę (flagrant foul).

Cavaliers 119 Blazers 113

Jarrett Allen rumiany, ozdrowiały (pamiętacie co pisałem ostatnim razem?) super aktywność: 24 punkty 10 zbiórek 6 asyst. Zaimponował przeglądem pola, podaniami, przytomnością, ale pisałem wczoraj (ponownie zapraszam do VIP Room) że możliwość wrzucania piłki na 5-6 metr okaże się dla Portland zgubna. Struktura defensywny jest problematyczna w ekipie Chaunceya Billupsa, zbyt nisko grają Nurkicem w obronie.  PIĘĆDZIESIĄT punktów Damiana Lillarda (16/28 z gry 13/15 FT) wygląda rewelacyjnie, ale to była dosłownie “siła złego na jednego”. No dobrze, przesadzam, pięknie wyglądały niektóre akcje dwójkowe Dame’a z Jusufem, ale no co… obaj są obrońcami znacznie poniżej przeciętnej. Sprawdźcie koniecznie tę akcję:

Cavs: wielki powrót Ricardo Rubio (9 punktów 3 zbiórki 1 asysta 3/5 z gry) i od razu zwycięstwo wyjazdowe. Ależ to musi smakować. Jeśli mnie pytacie, Cleveland odbije teraz (nie tak znowu) magicznym zrządzeniem losu, ponownie w górę!  Gdyby jeszcze Kevin Love zostawił problemy z palcem za sobą i zaczął na nowo rzuty trafiać, polecą na grubo. Chodzi o rozłożenie akcentów, o myślenie. Podtrzymanie gry podczas gdy gwiazdy odpoczywają. Garland i Mitchell w czwartej kwarcie wyglądali świeżo i były tego efekty: 18 punktów do spółki w czwartej, 46 punktów w totalu. Pozdrawiam!

Dobrego dnia wszystkim. Wczoraj patronem serwisu został Emcemat! dziękujemy. BG

21 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Geniusz Luki pozwolił wygrać mecz, nie oszukujmy się, to nie były jakieś bardzo łatwe rzuty do trafienia (na zmęczeniu, metr za linią za 3). Dlaczego go nie faulowano ? Ponieważ obrońcy uznali, że spudłuje, ale to jest Luka 🤷‍♂️

    Troy Brown ewidentnie faulowany przy rzucie za 3, zdaje się, że Lakers nie mieli już prawa do videoweryfikacji.

    (13)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki B. Żałuję, że nie mam czasu angażować się w disco, serio, lubię lokalną społeczność… Luka wyglądał na dojechanego w dogrywkach, fajnie, że dowieźli. LeBron też dość pasywnie w dogrywkach swoją drogą.

    (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Z czego wynika że w ciągu najbliższych dni praktycznie codziennie NBA będzie serwować mecz o “ludzkiej porze” co dotychczas zdarzało się raczej tylko w niedziele i święta?
    Jakieś działania promocyjne w stronę Europy? Coś oficjalnego, czy tak wyszło?

    (6)
    • Array ( )

      W soboty i niedziele to normalne przez cały sezon, że mecze są wcześniej. To wcześniej to czasem jest godzina 19, a czasem 23, ale zawsze to lepiej niż noc. A trzeci poniedziałek stycznia, czyli ten nadchodzący to w USA święto – dzień Martina Luthera Kinga, dzień wolny stąd wiele meczów rozgrywanych wcześniej, coś jak w święta 25 grudnia, tylko zamiast 5 meczów grają prawie wszyscy.

      (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Faul na Troy jr sędzia okularki powinien założyć złapany za rękę plus ciałem wpadł klasyczny gwizdek i 3 rzuty wolne tyle dziękuje mavs uciekli

    (4)
    • Array ( )

      Lalki nie mieli już VARu bo king zmarnował na swój faul wcześniej.
      Ale tak, sędziowie udupili LAL. West przegrzał styki i chamsko Lukę potraktował. Brzydkie to było i chyba obnażyło frustracje. Dobrze że się rozeszli w zgodzie bo to nie przystoi.

      Rivers to kryminał. Czy ten facet ma jakieś kwity na ownerów Philly że go nie spuszczą? Niepojęte.

      (3)
    • Array ( )

      Ponoć jest teraz przepis w NBA że jeśli jest blok a potem wpada gość na obrońcę i ta wpadka nie ma wpływu na rzut, w sensie lot piłki, wypuszczenie jej itp. to faulu się nie gwiżdże…w zeszłym sezonie to widziałem bodajże w BOS-DAL i też się zdziwiłem…

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Damian już dawno powinien pójść w ślady LBJ i zmontować jakieś super trio w celu zdobycia mistrzostwa. Bez mistrzostwa przepadnie w pamięci jak wielu wybitnych, którzy pierścienia nie mają.

    (1)
    • Array ( )

      Gdyby grał w LA, NYC, CHI, może nawet SAC, ATL, lub HOU to wyglądałoby inaczej. Niestety Portland to mało atrakcyjny kierunek dla graczy z kalibru all star. Musieliby pokazać się z dobrej strony w PO, co się raczej nie wydarzy. Plus nie wiem jak cap space w Blazers, ale chyba nie ma tam zbytnio miejsca na jakieś fajne podpisy/manewry.
      Reasumując, Lillard ma szansę na pierścień tylko jak opusci swój klub, lub w ponad połowie drużyn nastąpią plagi egipskie.

      (3)
    • Array ( )

      @MH
      A po co mialby się ruszać z Portland? Jest tam największą gwiazda od lat, hajs kosmiczny, ustawiony do końca życia, po co mu mistrzostwo? Ja to widzę, że dziś fani jakiegoś zawodnika przejmują się tym, że nie ma mistrzostwa bardziej niż on sam 🙂

      (2)
    • Array ( )

      @Dzordz – dokladnie o to chodzi. Jak Lebron do Miami, potem do CLE a potem do LAL, niech trochę poskacze póki jeszcze ma paliwo w baku Niech idzie do Chicago, NOP a nawet Clippers. Dame, Kawhi, Pg13, prawie jak LBJ, Wade, Bosh 😉

      (-1)
    • Array ( )

      No to wystarczy że ruszy się do GSW (chociaż aktualnie to może nie najlepszy kierunek). W każdym razie tak jak kolega wyżej napisał, on już chyba nie opuści Portland, albo zrobi coś w stylu G. Paytona i na ostatnie lata znajdzie się w zespole walczącym o pierścień.

      (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem może mi się wydaję ale ten rok to mega progres wielu zawodników. Wielu ludzi gra kosmiczny basket.Bez podwojeń są nie do przykrycia. Poziom ataku jest tak wysoki że zastanawiam się czy można grać lepiej..Joker, Tatum, Luka, Giannis, Mitchell, zdrowy Curry czy Booker, SGA, Morant nie mówiąc o Durancie ale też Ci trochę mniejsi jak Sabonis, Fox czy Brown prezentują poziom niesamowity. Nawet Irving wygląda jak koszykarz! po tych swoich dziwactwach zaczął grać w kosza.

    (3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu