fbpx

Utalentowani niewykorzystywani NBA

20

Goran Dragic -> Miami

Z ultraszybkiego Phoenix grającego na trzech rozgrywających do spowolniałego Miami. Nie kwestionuje kompetencji Gorana jako kreatora gry, ale jego talenta nie korespondują ze stylem preferowanym na South Beach, nie sądzicie? Tak oto Słoweniec z postaci All-NBA 3rd Team zredukowany został do roli “zadaniowca”:

2013-14 Suns: 20.3 punktów, 51% z gry, 41% zza łuku
2015-16 Heat: 11.7 punktów, 41% z gry, 28% zza łuku

Derrick Favors -> (2011-13 Utah)

Pamiętacie jeszcze czasy gdy w Salt Lake City grali Al Jefferson i Paul Millsap? Kolejno pojawili Enes Kanter i Rudy Gobert, w między czasie jeszcze Marvin Williams i DeMare Carroll? Długo przyszło czekać Favorsowi na jego moment. Miniony sezon potwierdził nieprzeciętne umiejętności wykończenia akcji i obrony obręczy. Niestety rozgrywający się posypali, podobnie partner Rudy Gobert i Jazz nie są już tak straszni na własnej połowie, ale rozwój Derricka trwa. W tym sezonie wali 44% z dalekiego półdystansu. Ma 24 lata, poczekajcie.

Erick Bledsoe -> (2010-13 LA Clippers)

Schowany za plecami Chrisa Paula w LA Clippers długo walczył o swą przynależność do elity. Uwolnił go transfer do Arizony. Dziś jest kontuzjowany, ale zanim uszkodził kolano rozgrywał najlepsze sezon w karierze: 20.4 punktów, 6 asyst, 2 przechwyty, 37% zza łuku. Błyskotliwy talent, oby wrócił do pełni dyspozycji wzorem Russella Westbrooka. O przewagach obu graczy stanowią warunki fizyczne i dynamika.

Markieff Morris -> Phoenix

Kieszonkowy Rasheed Wallace. Obraził się na cały świat gdy włodarze Phoenix wytransferowali jego brata bliźniaka, który nota bene świetnie odnalazł się w Detroit. Od początku 2015 końca nie mają problemy natury dyscyplinarnej. Pobicie, agresja, żądanie zmiany barw klubowych, krytyka kolegów z zespołu, rzut ręcznikiem w trenera. Wychowany w inne epoce, przyzwyczajony do profesjonalizmu i wysokich standardów Jeff Hornacek nie radzi sobie z gościem. Wyczekujemy transferu. Tylko kto trafi do głowy Markieffa?

Kogo jeszcze dopiszecie do tej listy? Dwighta Howarda i jego 8 prób rzutowych w meczu? Powracającego po kontuzji Brandona Jenningsa? A jak jest z Wami smoki? Trener daje pograć czy trzyma jak azora na krótkiej smyczy i nie pozwala rozwinąć skrzydeł? Pozdrawiam!

~~

Masz androida? Pobierz naszą appkę mobilną i przeglądaj GWBA wygodniej!
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.headcoder.mgwba

1 2

20 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakby nie patrzeć paka, West-KD i tak jest dość mocną opcją ataku a Harden do gry wprowadza tylko atak, bo defensywy to brak… Chociaż nie wiadomo jakby grał pod Westrbrookiem, może ten by go ustawił do pionu?

    (13)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja się cały czas zastanawiam czego brakuje MCW.

    Gość który w debiucie ociera się o QD i w rookie sezonie kreci 16-5-5 na pewno ma w sobie ogromny potencjał. W rotacji kozłów liczyłem że się odnajdzie (szczególnie trenowanych przed Kidda). On jednak zawodzi, jak i cała drużyna.

    Nie wiem o co chodzi w tej drużynie.

    (54)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    mi na myśl przychodzi Taj Gibson, Marcin Gorsłag w orlando i w pheonix na początku, Ben Maclemore i Terrence Ross. ogólnie takich przykładów jest milion ale tak jest w każdym sporcie zespołowym. sam wychodzę z ławy w swojej drużynie tylko dlatego że jestem nowy a trener ma swoich pupili ustawionych na pierwsza piątkę. mimo że w przeliczeniu na 40 minut produkuje 2x lepsze staty niż pseudo gwiazdy tego zespołu. ale takie jest życie. czekam na swoją szansę i aż w końcu ktoś zerknie na inne staty niż zdobyte punkty. pozdro i trzymajcie się swoich marzeń 🙂

    (41)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Tyreke Evans, 4 numer draftu, ROTY, 20;5;5 w debiutanckim sezonie, gigantyczny potencjał… Teraz wymienia się go jednym tchem wśród przecietniaków

    (21)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawe zestawienie. Od siebie dodałbym:
    – Nate Robinson – po początku w kariery w NYK, wszędzie były krótkie epizody, w Chicago ratował skórę w PO, przez pewien okres nikt nie chciał go podpisać, jednym słowem ciało małe ale wielkie serce 🙂 Myślę, że odnalazłby się w paczce gdzie jest jakiś plaster który mógłby zatuszować jego warunki fizyczne w obronie coś ala Patrick Beverley przy Hardenie czy pitbulle w Celtics.
    – Steve Nash – “pierwszy” pobyt w Suns. Prawdą jest, że wynikało to z konkurencji na jego pozycji
    w osobie Kidda, jednak mimo wszystko czas pokazał, że PG z niego ponadprzeciętny 😛
    – Arron Afflalo – pobyt w Detroit, teraz przygasł z racji kontuzji. Mimo wszystko zasługiwał na więcej niż te 15 minut w meczu, szczególnie fajny basket grał w Orlando..
    – Michael Beasley – myślę, że wina leży głównie po jego stronie, jednak jakby nie patrzeć talent miał na miarę KD. Niestety nikt nie potrafił ujarzmić byka 😀
    – Dwight Howard – tak wiem pójdzie na mnie fala hejtu, jednak mysle ze w LA mogli zrobić większy pożytek z niego. Jest w tym wina także Bryanta jednak jak się na to nie spojrzy chłop był niewykorzystywany. Dodajmy do tego problematyczny charakter +kontuzje i mamy przepis na spieprzony talent 🙂
    – Josh Smith – czas po Atlancie. Myślę, ze po części padł ofiarą głupoty kierownictwa Detroit. Wybaczcie ale mając Drummonda i Monroe pod koszem sprowadzać, kolejne mięso w pomalowane… bezsens, a na SF gra piach i trójki nie ma jakiejś wybitnej. Mysle ze nigdy nie odzyska juz swojego statusu w lidze 🙂
    – Kyle Korver – pobyt w Utah potem u Byków. Atlanta dała mu powąchać więcej parkietu i facet się odpłaca.
    – Tyrus Thomas – niesamowita winda w nogach, jego kariera mogła potoczyć się inaczej.

    (17)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    jimmy, Portis w NBA jest niecałe 2 miesiące, ostatnio wkradł się do rotacji i raczej w niej zostanie, przy Thibodeu raczej by tego nei było tylko katowałby trojke Gasol, Gibson, Mirotic. W ostatnich 7 meczach dostaje srednio 21,5 minuty ( w sezonei średnia to 16 minut), to mało dla pierwszoroczniaka w drużynie walczącej o finały ? 😉 No i trzeba przyznać już raczej nikt nie ma wątpliwości że Portis to przyszłość dla Bulls, rzuci za 3, zagra tyłem do kosza, mid range, troche jak Gasol ale z lepsza trojka i mniejszym doświadczeniem. Jedno mnie tylko ciekawi jakim cudem spadł on aż do 21 picku ? Bulls nawet nie rozmawiali z nim przed draftem bo miał iść raczej w drugiej czesci loterii.

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    niestety, wielu graczy z HS czy Uni nie potrafi się przestawić na warunki profesjonalnego basketu, nie umieją pożegnać się z rolą gwiazdy i koniecznością przyjęcia zasad bycia role player w nowych warunkach; trudno to zrobić, gdy się było jedynym duzym kotem na osiedlu, a teraz jest się tylko jednym z wielu kotów. miliony na koncie, ale status jakby się zmienił na gorszy, mniej eksponowany. co z tego, ze gośc jest w NBA, skoro nie mozę się pokazać na boisku ? to tak jakby go w ogóle nie było, cięzko to przyjąc, skoro jeszcze kilka lat temu było się królem [co z tego, że małego podwórka ? krol to król, role player to role player, wielkośc podwórka nie zmienia charakteru odium].

    w ostatniej dekadzie wielu świetnie zapowiadających się zawodników miało/ma duży probvlem z zaadaptowaniem się do warunków NBA, z byciem profesjonalistą, z mental state of mind, z trybem życia i pewną oschłością kontaktów międzyludzkich jaka panuje w NBA.

    pamiętam chłopakow, którzy naprawdę, jak się wydawało, mieli papiery na duże gtranie w lidze : wspomiany Derrick Williams, ale także Terrence Williams, Marvin Williams, Deron Williams [wyjątkowo zmarnowany niesamowity talent], Tyrus Thomas, Michael Beasley, OJ Mayo, Shabazz Muhammad, Anthony Bennett, Xavier Henry, Evan Turner, do pewnego stopnia także Lance Stephenson, zwłaszcza w ostatnich latach, Wesley Johnson, Thomas Robinson, żeby tylko parę nazwisk wymienić. Zapowiadali się świetnie, a wyszło albo wcale albo mocno poniżej potencjału, jakim dysponowali [niektórzy wciąz dysponują]. Częśc z nich to zawodnicy, którzy najlepiej by się sprawdzili w innych ligach, gdzie mogliby być najważniejsi w zespole, gdzie wokół nich kręciłby się cały mikrowszechświat. w NBA to nie działa. albo NBA dla nich jest za mała, albo oni zbyt duży dla niej.

    (8)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pamiętacie Terrance Williamsa, jako debiutant w Nets ocierał sie nieraz o Triple Double, taki kieszonkowy Lebron. Potem przepadł totalnie, ostatni raz widziany w Wenezueli.

    (11)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Sorry za off topic ale czemu gdy czyta sie stare arty nie ma już na dole obok “najnowsze” tez “w podobnej tematyce”?? Dałoby radę do tego wrócić? Może dodać do appki (w Windows Phone jak juz będzie), to by wiele ułatwiło.

    (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie zgodze sie ze Harden nie był wykorzystywany w OKC. Zdobył tam 6th man of the year, był kluczowym zawodnikiem jak KD/Russ odpoczywali i ciagnal ich do finalow. Przeciez wtedy jeszcze byl mlody, wiekszosc zawodnikow jak zaczyna w nba to nie gra przeciez od razu na poziomie all-stara. W zadnym wypadku moim zdaniem nie byl tlamszony przez OKC.

    (16)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślałem żeby napisać Josh Smith, ale zreflektowalem się ze on chyba po prostu jest cepem nie do zreformować.

    Jedynie w Houston znalazł swoje miejsce, ale biorąc pod uwagę jego atletyzm i warunki fizyczne to i tak o wiele za mało.

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Akurat z Ericiem w Clippersach mam odmienne zdanie niż admin. Bledsoe wielokrotnie wspominał w wywiadach w czasach gry w LA i później w Phoenix jak wielki wpływ na jego basket wywarł CP3. Zupełnie odmienny styl, ale mały generał wyszkolił młodego. Swoją drogą poznał go z LBJem u którego też pobrał parę nauk. Pamiętam jeszcze te wspólne czasy gry w Clippers jak Paul również wypowiadał się o Ericu w samych superlatywach. Mówił że będzie w przyszłości Allstarem i zasługuje, aby być pierwszą opcją drużyny. Reasumując, w Los Angeles absolutnie się nie marnował, tylko dojrzał do gry w NBA na wysokim poziomie.

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    @jimmy
    Schroder jest pierwszą opcją z ławki, Teague ma tutaj pewne miejsce, ale jako 6th man się swietnie sprawdza. Portis? Dopiero wchodzi do gry i za kilka lat będziesz mógł powiedzieć że jest marnowany, bo póki co w meczach których gra prezentuje się super, jak ostatnio z Knicks np
    Oladipo? Człowiek nr 1 w Orlando, które po przebudowie w tym sezonie zdobędzie play offy, jak nic, Victor jest super playmakerem, nie boi się wziąć odpowiedzialności w końcówkach i moim zdaniem jest czlowiekien, na którym można budować naprawdę mocna ekipe
    Dieng nie ma szans z Townsem, jedyna jego przewagą to warunki fizyczne, ale i tak Towns kładzie go warsztatem zagrań który ciągle będzie się zwiekszal i polepszał
    Gorzej ze swoimi wyborami trafić nie mogłeś

    (-1)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dla mnie zawsze takim graczem byl Darius Miles. Koleś na miare Lebrona, Duranta… Co się z nim stalo? Czemu przestał grać? Ktos cos?

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu