fbpx

Wyzwania stojące przed Kobe Bryantem – wywiad z graczem LA

30

MW: Po tylu latach spędzonych w lidze, grając o najwyższe stawki na największej ze scen, co Cię motywuje, sprawia, że chce Ci się wstawać i trenować jeszcze ciężej?

Zawsze miałem fatalne nawyki, jeśli chodzi o sen. Nigdy tak naprawdę nie umiałem spokojnie przespać nocy. Nigdy też nie spałem dużo. Trenować wczesną porą to dla mnie rzecz normalna.

`

MW: Jak obecnie wygląda Twoja relacja z Dwightem?

W odniesieniu do zrozumienia swojej roli na parkiecie, jest jak najbardziej OK. Na pewno nie tak, jak było z Shaq’iem. Shaq i ja ze wzajemnością nie mieliśmy ochoty przebywać w swoim towarzystwie. Z Dwightem nie jesteśmy najlepszymi kumplami, ale rozumiemy się i to jest najważniejsze.

1

MW: Jak się czujesz, gdy ludzie mówią, że LeBron James jest najlepszym graczem NBA?

Cieszę się, kiedy ja przyszedłem do ligi na topie byli: Michael, Clyde, Stockton, potem Penny Hardaway, nadeszła era Iversona, McGrady’ego, widziałem wszystkich. Widziałem chyba ze trzy pokolenia najlepszych graczy przychodzących i odchodzących. Dla mnie to zabawa rywalizować z młodszymi chłopakami.

1

MW: Ale musisz coś czuć! Wiem, że grasz teraz na poziomie, że kiedy Miami przyjeżdża do miasta nie masz strachu przed LeBronem…

A jak myślisz? (śmiech) Poważnie mówiąc: lubię LeBrona, ma w sobie to poświęcenie, chce być wybitny, pracuje ciężko, poprawił swoją grę w niewiarygodny sposób.

1

MW: W jaki sposób odniesiesz się do sytuacji Derricka Rose, wielu ludzi w Chicago spekuluje na temat jego powrotu, a sam Rose poddawany jest niewiarygodnej presji. Sam przez lata grałeś z nie do końca zaleczonymi kontuzjami. Jaką radę dałbyś Derrickowi, gdybyś mógł z nim porozmawiać?

Kluczową kwestią jest, czy grając ponoszę ryzyko pogorszenia się kontuzji. Jeśli noga jest wystarczająco silna by występować, czujesz się zdrowy i nie ma ryzyka pogorszenia stanu zdrowia – wychodź na parkiet i graj! Jeśli nie, nie grasz. To proste. Presja ze strony kibiców nie ma żadnego znaczenia.

1

MW: Jak widzisz najbliższe 3-4 tygodnie w wykonaniu Lakers? W jakim stanie będziecie gdy nadejdą playoffs?

Musimy się skoncentrować na jednej, najważniejszej rzeczy, którą jest obrona zespołowa. Kiedy nadejdą playoffs? Gramy…

 1

[vsw id=”8iYf_nHppac” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

1 2

30 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawy wywiadzik, szczególnie spodobała mi się odpowiedzieć na pytanie “Jak się czujesz, gdy ludzie mówią, że LeBron James jest najlepszym graczem NBA?”. Skrycie i sprytnie pokazał swoją pewność siebie. Przynajmniej ja to tak zrozumiałem:)

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Myśłę ,że Kobe ma psychikę prawdziwego mistrza (co wiadomo już zresztą dawno) i w żadnym elemencie nie odstaje od LeBrona.
    Uważam też, że jest od niego nawet chyba trochę lepszy, chociaż obydwaj mają zupełnie inny styl gry.
    I chciałbym poprosić jeszcze fanów LeBrona o nie hejtowanie mnie w związku z moją , być może dość kontrowersyjną opinią, bo rzeczywiście staty lepsze ma James. (a wiem ,że jego fanów jest tutaj wielu…i to bardzo 😀 )
    Ciekawi mnie dlaczego Bryant ma zawsze miał problem w dogaywaniu się z innymi gwiazdorami występującymi w LAL…mówię o SHAQ’u i Howardzie

    (1)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Przeczytaj książkę Shaq’a, którą wydał w zeszłym roku to dowiesz się czemu Kobe nie dogadywał się z autorem. 😉

    (1)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @OR13… nie szanuje tego goscia wlasnie z tego powodu, ze nie jest wstanie sie dogadac z drugim dominujacym zawodnikiem… Nie potrafi byc druga opcja w ataku nawet jezeli to oznacza wygrana zespolu !

    (-1)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawy wywiad… nie ma co. 🙂 Jednak nie daje LAL wielkich szans- trudno zgrać egoiste(przykro mi ale taka jest prawda o Koby’im…) i wielkiego dzieciaka jakim jest Dwight. Przyznam że jestem hejterem KB, chociaż czytając wywiady z nim nabieram coraz więcej szacunku do niego(czego absolutnie nie moge powiedzieć o DH)…

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    The biggest hard worker ever.
    Jest inywidaualista i czuję sie najlpeszy? Przez ponad dekade byl! Top 2 greatest players of all time. Tak cięzko to niektórym zrozumieć. Koszykarz nie musi byc fajny i miły. Korzyszkarz ma świetnie grać w kosza. Psychika Kobego to co co 95% nie jest w stanie osiągnać.

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawa odpowiedź na pytanie o Howarda. 99% gości w NBA odpowiedziałoby na takie pytanie, że wszystko jest OK, że się przyjaźnią a ich żony znają się od podstawówki. Kobe jak zwykle do bólu szczery. W sumie ciężko powiedzieć czy to dobrze, na pewno podsyca atmosferę mediów, ale z drugiej strony co by nie powiedział to wpływu na jego relacje z Dwightem by to nie miało. No chyba że zacząłby go otwarcie hejtować.

    Grunt żeby chłopaki się dogadywali na parkiecie, a co jest poza to nieważne, ciężko trafić tak żeby 15 chłopa za sobą przepadało z wzajemnością

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ach ten Kobe. Można go kochać, można nienawidzić ale z pewnością należy szanować. Facet jest kowalem własnego losu. Powinien być przykładem profesjonalizmu dla każdego młodego sportowca. Może nie jest wspaniałym kolegą, jest egoistą ale podejścia do treningu, pewności i wiary we własne umiejętności nie można mu odmówić. Ten człowiek po prostu przychodząc do ligi nakreślił sobie cel, do którego dążył przez całą karierę. Podejrzewam, że już w wieku 18 lat wiedział kim chce być i co chce osiągnąć. Iverson, McGrady i Kobe zaczynali karierę w tym samym (niemal) okresie. Zobaczmy gdzie są dwaj pierwsi! Bryant natomiast w żadnym sezonie nie zszedł poniżej pewnej (bardzo wysokiej) średniej. Mało tego, można powiedzieć, że jego basket w wieku 35 lat jest tak samo dobry jak w wieku 25 czy 30 lat a kto wie czy nie lepszy. Mecz z Toronto to tylko jeden z przykładów. Z pewnością nigdy nie byłem jakimś psycho fanem Bryant’a. Moje zainteresowanie ligą przypadło na początki jego kariery. Pamiętam jak dostał szkołę od Mj-a w All-Star. Można powiedzięc, że jest pomostem pomiędzy tak lubianymi latami 90 (Barkley, Olajuwon, Jordan, Hardaway) a teraźniejszością (LBJ, Wade, Rose). Grał w czasach wielkich centró i obecnych small-ball. Przeżyłem z nim kawał “enbiejowego” życia i za to darzę go wielkim szacunkiem. Subiektywnie dla mnie to taki MJ naszych czasów! Pozdrawiam wszystkich 🙂

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    czy tak trudno jest zrozumiec “wielkim” fanom NBA od decyzji wielkiej trojki w 2010 roku, ze “Koby” albo jak gdzies kiedys czytalem “Coby” nazywa sie KOBE???

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To właśnie czyni Bryanta wielkim , potrafi dobrze wypowiedzieć się o innym znanym graczu w ten sposób jak gdyby nigdy LeBron go nie pokonał i nie odebrał mu zwycięstwa , co jest coś , Kobe w historii koszykówki i całego NBA będzie największym zaraz u boku MJ , legenda…

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Leszczu

    {xxx} jesteś największym trollem i co na to poradzisz?

    Można nie lubieć Bryanta, ale nie szanować jego osoby i umiejętności to czysty debilizm i zdaj sobie z tego sprawę…

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @Leszczu, Shaq mimo, że spasł się, motorykę miał gorszą od 100-letniego Malone’a i ogólnie nie był tzw. “conditioning maniac” żądał od Jerry’ego Bussa “extension” w wyosokości 30 mln $, oraz bycią wciąż “the first fiddle”. Jak to się skończyło, wiemy wszyscy. Shaq nie umiał znieść sytuacji gdzie musiał by być drugą opcją. Więcej, zajęło mu to dwa lata, ale po prostu już był cieniem samego siebie. Spokojnie Kobe i Howard dogadują się. Loverboye i Haterzy zgodnie twierdzą, że mają patent na prawdę, jak jest w istocie, wiedzą tylko dwaj zainteresowani. Leszczu musiał napisać kolejny szczeniacki tekst, dajcie mu już spokój:)

    (0)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Droga redakcjo czy nie chodziło Wam o buzzer-beat’y (sory za błędy w pisowni jak coś)? Wydaje mi się, że game-winner’a w jednym meczu można rzucić tylko raz.

    (0)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @danny.boy ale jak Shaq przeszedł do Miami to dalej był druga opcją, pierwszą niezaprzeczalnie był Flash. Wydaje mi się, że coś jest na rzeczy z tym, że Kobe jest ciężki w obejściu, ale jak było na prawdę wiedzą tylko Oni dwoje 😉

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    @gRimTF Przecież napisałem wyraźnie, że Shaq w Miami był drugą opcją 🙂 Och to czytanie ze zrozumieniem dobija:)

    (0)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Big Zulu — a skąd to możesz wiedzieć? Oczywiście nie neguję tego, bo możę akurat tam tak jest, ale na pewno nie można tego stwierdzić po wywiadach i tym podobnych, bo jak mówiłem zdecydowana większość zawodników potrafi zachować się dyplomatycznie i nie każdy ma takie ego jak Kobe żeby to powiedzieć.

    A porównywanie Howarda i Shaqa to inna bajka. Tutaj Howard będzie siedział cicho bo nie ma na tyle jaj żeby skakać do Kobasa, inna sprawa była z O’Nealem, bo tam trafił swój na swego i rozpętała się wojna. Zresztą teraz Kobe nie jest już szczeniakiem więc konflikt (jeśli faktycznie istnieje) nie będzie miał jakiegoś super przełożenia na boisko.

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak zwykle pokazuje że jest wielki. Nic na siłę, nie mówi że jest najlepszy, chodź poniekąd to sugeruje. Nie ma co, kocham gościa za to, że kocha tą grę z całego serca-nikt nigdy nie kochał jej tak jak on.

    (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że nawet sam Mj nie miał takiego podejścia do “roboty” jaką ma Kobe, to jest fenomen basketu i powinniśmy się cieszyć, że jeszcze możemy go oglądać…

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    @Misiek

    “Myślę, że nawet sam Mj nie miał takiego podejścia do “roboty” jaką ma Kobe” …. błagam Cię, nie ośmieszaj się już więcej 🙂

    (0)
  20. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oj ale tu akurat może i być w tym racja. Nie wiem czy czytaliście artykuł jednego z trenerów Team USA o Kobem. Ten gość jest maniakiem treningu i nie sądzę, żę którykolwiek zdrowy psychicznie gość tyle trenował.

    Od razu mówię, że abstrachuję od porównywania gry obu panów, bo taka dyskusja jest bezsensowna i co człowiek to opinia. Jednak w kwestii treningu Misiek może mieć rację.

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    wałtłuszczu

    Ty się nie ośmieszaj, Mj nigdy nie grał tak ambicjonalnie jak Kobe, nikt nigdy w tej lidze tak nie grał, poczytaj opinie ekspertów tłuszczyku…

    (0)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Widać, że w ogóle nie macie pojęcia o karierze MJa, to co ten facet wyprawiał na treningu jest w słowniku definicją ciężkiej pracy, on potrafił wiele dni w ogóle nie spać i non-stop grać, kiedy inni nie mieli już sił na kompletnie nic on cały czas się forsował i chciał więcej. Kobe to kozak, ale zupełnie nie ta liga.

    (0)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    No i w jaki sposób to się niby odwołuje do Jordana i bzdury, że ten nigdy nie grał tak ambicjonalnie znawco? Bo dla Mike’a takie rzeczy to była codzienność.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu