mavericks vs rockets 104:115

James Harden złapał formę, gra w tym momencie najlepszy basket w sezonie. Żarty się skończyły. Z bilansem (24-22) Rockets ledwie wystają ponad poziom wody, kurczowo trzymają ósemki playoffs. Nie ma miejsca na błędy i rozprężenie, szczególnie że Sacramento i Utah za plecami zaczynają się niebezpiecznie rozkręcać.

A może “Broda” boi się po prostu, że trenerzy nie wybiorą go do All-Star Game? W konkursie popularności osłabł niemiłosiernie. Głośny romans z celebrytką Khloe Kardashian, widoczny momentami brak zaangażowania na bronionej połowie i gwiazdorskie zapędy pozbawiły go sympatii kibiców. Pora odbudować image! W ostatnim meczach:

20/01: 33 punkty, 17 zbiórek, 14 asyst
22/01: 30 punktów, 5 zbiórek, 8 asyst
24/01: 23 punkty, 15 zbiórek, 10 asyst

Jeśli dobrze naliczyłem to dziewiąte triple-double w karierze zawodnika (oraz trzecie w tym sezonie).

Miło widzieć wygrywające Houston mimo kolejnych absencji Dwighta Howarda. Trwa dobra passa po powtórnym sprowadzeniu do zespołu Josha Smitha. Wzgardzony w Los Angeles, zwolniony z obowiązku świadczenia pracy w Detroit 30-letni Smith udowadnia, że talent do gry w koszykówkę wciąż ma niebywały. No sami popatrzcie. Dodam tylko, że większość akcji wydarzyła się w decydujących dla losów spotkania momentach. Ten ziom nie zna strachu:

Na usprawiedliwienie gości napiszę tylko, że zagrali bez rewelacyjnego w tym sezonie Zaza Pachulia. Podkoszowego ciągnie achilles i ktokolwiek przechodził podobne dolegliwości wie, jaki strach pada na człowieka przed każdym boiskowym manewrem. Mavs w jeszcze większym stopniu niż zwykle polegać musieli na obwodzie. Trzymali wynik siejąc zza łuku, ale przewaga fizyczna i idąca za tym większa liczba prób rzutowych zrobiły różnicę. Mocno bolały zwłaszcza trójki Trevora Arizy (6/9). Świetny Parsons, fatalny na rozegraniu D-Will, zmęczony Nowitzki. Tak zmęczony, że oficjalnie wycofał się z gry w reprezentacji.

CZYTAJ DALEJ >>