fbpx

Zmiana warty: mistrzowie NBA zaliczają ciężkie KO | niezmordowani Knicks kradną kolejny mecz

40

WTMW. Witajcie, patronami odcinka są MM Stefańscy | Kamil Jagoda oraz Woyteck, dziękuję w imieniu swoim i Czytelników. BG

Timberwolves 106 Nuggets 80 😱 [2-0]

Podobnie jak Wy, jestem w szoku. W stanie C0lorado na naszych oczach dokonuje się “zmiana warty”, mistrzowie NBA miotają się brzydko paląc cegłę przed własną publicznością, która pod koniec spotkania skanduje “Wolves in 4”! Jamal Murray zamknięty w kleszczach, w przypływie obezwładniającej frustracji rzuca na parkiet sprzętem, który miał mu grzać nogę, następnie ręcznikiem. Pan trener Mike Malone z ryjem biegnie do sędziego, który zmuszony jest dosłownie przełknąć jego ślinę. Nikola Jokic wypisany z gry, wybity całkowicie z uderzenia, popełnia straty zupełnie niecharakterystyczne dla siebie, czyli zawodnika o najwyższym z możliwych IQ. Lanie na parkiecie odbywa się takie, że układ nerwowy zawodników Denver się broni i przenosi ich w głowie zupełnie gdzie indziej. Tak to wygląda. Wolves napastują, wyrywają piłki, blokują, zbierają, ciągną na połowę obrońców tytułu.

Drugi mecz serii (2:0) a Nuggets nie wyszli jeszcze z setki, ich dorobek to 99 oraz 80 punktów, a łączny dorobek lidera / playmakera (Murray) wynosi ni mniej ni więcej tylko 9/32 z gry (28%) oraz 6 asyst i 5 strat. Trzeba było to widzieć, jeśli nic nagłego się nie wydarzy, Denver kończy tegoroczną przygodę w drugiej rundzie.

Anthony Edwards jest najlepszym graczem kolejnej serii i znów trafia pomimo podwójnej kurateli. Jest spokojny, psychopatycznie opanowany pod presją, a jednocześnie zajadły i prowokujący. Co najważniejsze: trafia, widzi kolegów oraz stanowi o sile zespołu po obu stronach parkietu. Na jego koncie zapisujemy 27 punktów i 7 asyst przy 11/17 z gry, a wszystko okraszone manewrami, których nie powstydziłby się… sami wiecie kto. Coach Malone jak widzicie, zagotowany:

Mike Conley tym razem pozycji na łuku nie dostał, ale doświadczeniem i ustawieniem (wspólnie z Kylem Andersonem zresztą) uniemożliwiali Denver egzekucję swoich setów. Wymienieni dwaj panowie dostarczyli 12 zbiórek i 14 asyst. Wystarczyło, że jakiś Justin Holiday czy Reggie Jackson się zawieruszył na parkiecie, spacingu nie utrzymał, momentalnie któryś mistrzom piłkę z rąk wyrywał zza pleców. Dodaj dwóch wysokich obrońców Towns i Reid. Wiele musieli pracować, aby dojść do obecnie prezentowanego poziomu, dość wspomnieć o 12 zbiórkach KAT’a czy 4 blokach Naza. Świetnie ustawieni, aktywni, zawzięci – kolektywny wysiłek zespołu sprawił, że wszystko się układało Wilkom. Pressing na Murraya w wykonaniu Jadena McDanielsa i Nickeila Alexandra Walkera to kolejna deprymująca rywali historia. Blue Arrow ryczał wściekły w kierunku sędziów, ale takich fauli się zwyczajnie w playoffs nie gwiżdże, zobaczcie:

Co można w ogóle dodać po takim laniu? Wolves stoją przed historyczną szansą i nie powinni tego wypuścić z rąk. Jako pierwsi od lat rozszyfrowali łamigłówkę ofensywy Denver, której brakuje ławki i kolejnego obok (walczącego z urazem łydki) Murraya zawodnika stanowiącego jednoosobowy offense. Nuggets nie wyrabiają energetycznie, mają słabsze warunki fizyczne i pulę talentu do podziału. Wyzwaniem będzie wyrwać kolejny mecz, więc wszystkie ręce na pokład. Jak to było: never underestimate the heart of a champion. Czy wspomniałem, że wczorajsze zawody odbyły się bez udziału Rudy’ego Goberta, któremu urodziło się dziecko? Gratulacje!

Pacers 117 Knicks 121 [0-1]

Jak w temacie, Knicks za sprawą walecznego charakteru i niezmordowania znów są beneficjentami decyzji sędziowskich w finałowych minutach, a jednocześnie lepiej niż rywale trzymają ciśnienie przez co wygrywają kolejny mecz.

Jalen Brunson (43 punkty 6 asyst 44 minuty) rzuca swoje, przeważnie przeciwko pojedynczemu kryciu. Który to już raz, czwarta z rzędu czterdziestka nastukana w playoffs. Ma zielone światło, dogodny matchup, świetną technikę oraz umiejętność gry na kontakcie. Tym razem pokazał swemu byłemu trenerowi (Rick Carlisle prowadził Brunsona w Dallas) że nie powinien był go sadzać na ławce w serii playoffs przeciwko Clippers w 2021 roku, haha. Co powiecie na 21 punktów zdobyte w czwartej kwarcie? Ja nie wiem co powiedzieć.

Indiana nie ma w zwyczaju podwajać, a gdy w końcu nieśmiało się zaczęli do tego pomysłu przekonywać padła m.in. kluczowa trójka Donte Divincenzo (25 punktów 5/9 zza łuku 44 minuty) która była jak nieoczekiwane pchnięcie i lądowanie twarzą w błocie. Cali umorusani próbowali podnosić jeszcze łeb, ale przechwyt Nesmitha zakwalifikowano jako piłkę kopaną, a ostatnia akcja przyniosła faul ofensywny przy zasłonie Mylesa Turnera. Śmiech na sali, ale trzeba grać do końca i nie oglądać na sędziów…

Josh Hart! Absolutny świr, który w Nowym Jorku odnalazł przestrzeń dla swego wariactwa. Dziś nie zszedł z parkietu ani na moment, ale i tak dominował energetycznie, był dosłownie wszędzie: 24 punkty 13 zbiórek 8 asyst 3 przechwyty. A więc znów trzej koledzy ze studiów, mistrzowie NCAA z uczelnią Villanova rozdają karty w Madison Square Garden. Chemia, energia, satysfakcja, hemoglobina, taka sytuacja. Jeśli dobrze liczę to Brunson, Hart i DV są bezpośrednio odpowiedzialni (punkty lub asysty) za 109 ze 121 punktów Knicks, LOL.

Pacers w końcówce postawili na nie grającego nic Haliburtona (6 punktów 2/6 z gry) choć jego zmiennik TJ McConnell grał koncertowo: 18 punktów 9/16 z gry 3 asysty 3 przechwyty. Ja rozumiem zwiększoną koncentrację rywali wokół, ale Haliburton zawiódł po całości nie stanowiąc zagrożenia rzutowego, nawet nie próbował go stwarzać. Jest świetnym podającym, kilkukrotnie uruchamiał kolegów (Turner 23 punkty) ale jego mowa ciała/ energia wyglądały źle, w kontraście dla McConnella, który stanowił iskrę zapalną, kradł piłki po bandycku, jak należy w playoffs.

No i właśnie, Carlisle odważniej stawiał na ławkę, która oddała, prowadzili paroma posiadaniami, Obi Toppin wrócił do MSG zaliczając… wsad pod nogą w kontrze. NBA pełna jest świrów, co mam powiedzieć. Zobaczcie:

Dobrego dnia wszystkim! Aha, zapomniałem: Wemby, czyli Victor Wembanyama bezapelacyjnie, to znaczy jednogłośnie został wybrany Rookie of The Year 2024, polecam zerknąć na poniższe migawki, aby przekonać się jaki to jest kosmita. Co jeszcze? Dziś w nocy startuje seria Dallas vs OKC, zobaczymy też pierwszy pojedynek Cleveland i Bostonu. Na placu nie spodziewam się oglądać Jarretta Allena, na pewno nie zobaczymy także kontuzjowanego Kristapsa Porzingisa. Czy powrócą ustawienia fabryczne Celtics, to znaczy wymienne izolacje pary Jayson / Jaylen? Przekonamy się o pierwszej w nocy. BG

40 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlaczego Edwards grając podobnie jak Durant jest następnym mj a Durant się kończy powinien odejsc itd ? malo tego Durant swoja srednia przeciwko wolves wypracowal sobie sam jeszcze swietnie broniąc

    (-20)
    • Array ( )

      ja tam widzę zdecydowanie więcej podobieństw do MJa niż Duranta, to że robią podobne rzeczy nie oznacza, że wykonują je podobnie 😉 a oglądając Edwardsa w akcji zastanawiam się czy to nie highlight reel z lat 90’tych

      (32)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    W końcu jest porządna obrona bez zbędnych gwizdkow jak na razie od sędziów, rakiety w nogach do kontrataku i Timberwolves mają 2:0

    I love this game

    (15)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Meczyk Knicks Pacers ogólnie złoto. Świetnie się to oglądało, ale końcówkę sędziowie popsuli strasznie. Ja kumam, że zasłona ruchoma była itd ale no kurde takie coś gwizdać w tak fizycznej i zaciętej grze to trochę dziwna akcja.

    (10)
    • Array ( )

      Divincenzo specjalnie to zrobił, bo chwilę wcześniej jak podobnie wbiegł w Nesmitha to ten runął, jakby w niego rozpędzony Shaq wleciał i zarobił 2 osobiste, także ten gwizdek był sprawiedliwy. Ja bym przyczepił się raczej do tego niby kopnięcia, którego nie można było challengować bo takie są przepisy.

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Joker jest mocno przereklamowany. Ma fajne statystyki, dużo widzi, fajnie podaje, ale kurcze, jak Murray był kontuzjowany, to szybko odpadali z Playoffs, a i naszpikowanej gwiazdami Serbii na eurobaskecie nie pomógł. Gdzie mu tam do LeBrona w Playoffs 2015 i 2018 i Stepha w 2022. Tam były i umiejętności i wyjątkowe zdolności przywódcze. A jak Nuggets odpadną, to będzie nowy mistrz i nowy zestaw finalistów, jak co roku zaczynając od finałów 2019. Ta zmiana warty to taka na wyrost, bo zawsze ostatecznie musi znaleźć się jakiś wartownik, a od 2019 co rok to inny.

    (-13)
    • Array ( )

      Zobacz na staty Jokicia w serii z Warrios, gdy nie było MPJ i Murray. Z tą wiedzą, twój wywód mija się z prawdą.

      (2)
    • Array ( )

      Właśnie Jokic we wszelkich zaawansowanych statystykach miażdży innych o 2 długości, może zdobywać 8-10 ppg mniej niż Luka czy Embiid, a i tak jest bardziej produktywny z punktu widzenia zespołu.

      (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Min grają tak fajnie, że zaczynam znów lubić NBA. Ta obrona i zawziętość w grze to najlepsze co widziałem od czasu prime Kobe. Tu nie było klepania się po plecach. przebijania piąteczek z przeciwnikami, uśmieszków, szukania wymówek, flopowania, czy promowania się w social-mediach tylko twarda gra. Trzymam kciuki i będę oglądać ich mecze, bo wreszcie jest co!

    (34)
  6. Array ( )
    Centusie z Denver. 7 maja, 2024 at 17:11
    Odpowiedz

    Mocarna ławka Denver 🙂 No to przyoszczędzili.
    Granie 82 meczów pierwszą piątką…..spoko. Ale na play-off….okazuję się, że totalnie brak wsparcia.

    Clippers już kiedyś wybijali z komfortu psychicznego Jokica. Rok temu wygrał, ale w tym roku ponownie to wyszło.

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakoś w szoku to specjalnie nie jestem. Pisałem przed PO że dziwi mnie iż nikt nie mówi o Minnesocie w kontekście finalisty zachodniej konferencji. Nie uważam że aż takim problemem jest łydka Jamala, problemem jest ławka rezerwowych, a raczej jej brak.
    Fajnie jest, niech kontuzje nie wypaczają wyników i niech wygra lepszy. Pozdrawiam

    (10)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Wczoraj każdy tu wychwalał Jokiča pod niebiosa.Po dwóch meczach wieszacie na nim psy.Jutro wyślecie Go do PLK.
    Gratuluję konsekwencji.

    (21)
    • Array ( )

      To ocena z ostatniego meczu, w ktorym gral slabo. To sa swieze opinie, a nie budowanie pomnika. Jak w trzecim meczu zagra tak jak do tego przyzwyczail i poprowadzi Denver do wygranej to na pewno zostanie to zauwazone i docenione.

      (16)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Jokic już zmienia felgi w bryczce konnej i kupuje bilet do Serbii😂 Mistrza już ma, MVP też, a widać , że bardziej bawi go ujeżdżanie rumaka niż przeciwników pod koszem. Po co się męczyć przez następny miesiąc jak już teraz można rozpocząć wakacje😂

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    T-WOLWES jest dobre i było to wiadomo od jakiegoś czasu, ale że tak zaorają Denver w dwóch meczach wyjazdowych?? Dzisiaj widać, że są piekielnie mocni. Czyżby FINALS BOSTON – MINNESOTA?

    (9)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    No i Wolves pokazali, że pierwsze zwycięstwo w Denver nie było przypadkiem. Nie tylko powtórzyli ten wyczyn, ale w przeciwieństwie do tamtego w miarę wyrównanego meczu, tym razem rozsmarowali Nuggets po ich własnym parkiecie. Jestem pod wrażeniem jak dobrze poukładany jest ten zespół, jak fantastycznie mieli rozpracowanego przeciwnika i jak żelazną defensywę pokazali. Murray wyłączony z gry całkowicie. Te czapy na Jokicu – masakra! Edwards i Towns kapitalni w ataku, obaj po 27 pkt. na jakiejś kosmicznej skuteczności. Reid i Alexander-Walker dali świetne wsparcie z ławki. Reszta ekipy może bez jakichś wielkich zdobyczy statystycznych, ale genialna w obronie. Naprawdę przyjemnie się to oglądało. Jeśli nie nastąpi jakieś trzęsienie ziemi, to nie widzę czym Nuggets mogą odpowiedzieć.

    W drugim meczu Knicks wyszarpali zwycięstwo, choć Indiana postawiła się i naprawdę mecz mógł skończyć się inaczej. Zawiódł Haliburton, który wprawdzie dobrze widzi partnerów ale jako strzelec nic nie wniósł. Po stronie Knicks jak zawsze niewiarygodny Brunson dwoił się i troił. OG i Hart świetni w defensywie. Widać, że ten zespół ma chemię, ducha walki, ale obawiam się czy grając na takiej intensywności i takie długie minuty nie pękną. Thibodeau musi chyba sięgnąć trochę głębiej do ławki, bo to kolejny mecz, gdzie podstwowa piątka poza Hartensteinem gra powyżej 40 minut, a niektórzy cisną non stop cały mecz. Indiana lepiej rozkłada siły, co może okazać się kluczowe jeśli seria będzie się przedłużać.

    (14)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Denver czeka bardzo trudne zadanie do wykonania,mianowicie wygranie 2 meczy u przeciwnika w ich hali co nie bedzie proste.
    Jezeli przegraja Game 3 to po ptakach moim zdaniem.
    Sa slabsi niz rok temu,ale bardziej dojrzalsi mozna by rzec.
    Brakuje ewidentnie energizera z lawki taki prime Westbrook,ale tu chodzi o Bruce Brown-a. Jak odpadna,zapewne zachowaja trzon i wzmocnia sie.
    Watpie by Murray,Porter i Gordon zagrali tak slabo w Game 3. Ale trzeba przyznac Wolves,ze sa mega mocni i bedzie ciezko ich przejsc.

    (11)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Denver siedli do rozmów z tym samym zestawem co rok temu. Na chujowych na maksa LAL wystarczyło, ale na Wilki, które odrobiły zadanie domowe i rozpracowały mistrzów porządnie już nie. Jeśli Malone i sztab nie wymyśla na biegu czegoś nowego, jeśli nie przerzucą zdobywania punktów na innych i dalej będą trwali przy grze dwójkowej Jokicia z Jamalem to będzie sweep.

    (10)
    • Array ( )

      Nie z tym samym, rok temu mieli Bruce’a Browna, kluczowego zawodnika w Playoffs, którego Peytonem Watsonem, ani Justinem Holiday’em nie udało się zastąpić.

      (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Denver grali tak jakby myśleli, że sędziowie za nich mecz wygrają,. Dostaliśmy piękny mecz ze strony sędziów – twarde gwizdki i męska gra.

    To co pokazał Nicel Alexander-Walker w obronie to poezja, Reid i McDaniels też dali ładny koncert po bronionej stronie.

    Tak więc mamy drużynę w Minny. Kompletnie wybili koszykówkę z głowy Denver. I to bez Rudego!

    Oj chciałbym zobaczyć jak Wolves daja oklep do 0 Bostonowi w finale. To byłby miód na moje oczy.
    Derrick White starczy im na wygranie może 1 meczu.

    Drewniany Tatum i choked Brown będą gryźć wióry z parkietu po przelocie Edwardsa.

    (25)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierwsze 2 mecze pokazuja jak silni byli lakers. Polowa plakala, ze nie kombinowali i przez to wpadli na super denver. Inaczej bylby final 😄A to denver akurat wcale nie takie mocne. Mam nadzieje, ze sie jeszcze pozbieraja!! Nie dadza rady to licze na mistrzostwo wilkow lub okc i tradycyjnie juz obsrana zbroje liderow bostonu.

    (4)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Wreszcie mamy powrót do twardej, męskiej gry i Jokic et consortes nie wyrobili. Trochę można powiedzieć, że wróciły lata 80-90 te., gdzie mniej było “glowkowania” a więcej twardej obrony, mniej IQ a więcej mięśni. Gdyby ktoś chciał zobaczyć, “gdyby taki Jokic zagrał z 94 Knicks, to jakby to wyglądało”, to trochę by to wyglądało tak, jak to wyglądało w tym meczu. Z tym że Wolves grają trochę lepiej zorganizowaną koszykówkę niż 94 Knicks

    (1)
    • Array ( )

      Jest w tym trochę racji.
      Joker powinien pokazać moc teraz i zajebać mecz na 45 pkt. z dobrą skutecznością. Pociągnąć zespół. Pokazać star power. Olać asysty i jechać, albo punkty albo na linię.
      Oczywiście jest jeszcze kwestia co na taki pomysł powiedzą chłopaki z Minny 😂
      W Denver najbardziej brakuje gościa, który weźmie piłę i po prostu będzie wjeżdżał, da impuls.

      (5)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Denver w zeszłym sezonie mieli najłatwiejszą drogę do mistrzostwa jaką pamiętam, nie mierzyli się z tak mocnym zespołem jak tegoroczni Wolves. Z ich rywali najlepszy bilans mieli Suns (45 zwycięstw), których w tym roku Minny odprawili do zera. Dla porównania rok wcześniej najsłabszy z przeciwników Warriors miał w sezonie regularnym 48 zwycięstw, a nie mieli przecież jakichś super mocnych rywali. Pamiętam, że kiedyś Rakiety musiały w drodze do mistrzostwa pokonać Jazz (60 zwycięstw), Suns (59), Spurs (62) i Magic (57).

    (3)
    • Array ( )

      Rockests ’95
      Ach co to był za bieg po majstra.
      3-2 z Jazz, ale po drodze było już 1:2.
      4:3 z Suns, ale po drodze było już 1:3
      4:2 ze Spurs i do zera z Magic.
      Hakeem i Clyde, profesorskie granie.

      (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja tam się nie znam, ale jako kibic Denver obejrzałem pierwsze ich starcie z Wolves w sezonie zasadniczym, które wygladało dokładnie jak te dwa ostatnie mecze i czułem, że jak przyjdzie co do czego w playoffs, to mistrzowie z Wilkami nie dowiozą tematu…z LAL, Dallas proszę bardzo, ale nie z nimi…

    (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    KAT elitarny mecz i świetne Playoffs w tym sezonie. Wielki postęp w defensywie, rezygnacja z płakania do sędziów przy byle okazji – no oby tak dalej!

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu