Najwybitniejsza piątka w historii Boston Celtics
Widząc jakim zainteresowaniem cieszą się artykuły z serii “Najwybitniejsze piątki…”, poprosiłem naczelnego (wróć! admina) o możliwość przyłączenia się do zabawy. Nie chcąc nikomu wchodzić w paradę, miałem na myśli jakiś “klubik” pokroju Memphis czy Raptors, z krótką historią i raczej oczywistymi nazwiskami. Admin jednak, pewnie z uwagi na moje kibicowskie sympatie, odstąpił mi celtyckiego giganta. Mam com chciał.
Wybór najlepszej piątki Celtów jest zadaniem trudnym. Samych zastrzeżonych numerów wisi pod kopułą TD Garden dwadzieścia i trzy. W ligowej czołówce pod względem liczby zdobytych tytułów, do graczy Celtics należy 9 z 13 pierwszych nazwisk. Mistrzowskich kampanii było tu już jak powszechnie wiadomo siedemnaście, co też pokazuje wachlarz możliwości i ilość materiału do analizy. Po wtóre, jako kibicowi zespołu, trudno mi nie docenić wkładu poszczególnych graczy w sukcesy drużyny na przestrzeni lat. Z uwagi na to, skonstruowawszy niniejszą piątkę mam poczucie że jeszcze kilku osobom należałoby się miejsce w tym gronie. Zostawiam to jednak Wam i komentarzom. Oto najwybitniejsza moim zdaniem, wyjściowa piątka Boston Celtics.
Point Guard: Bob Cousy (1950-1963)
Popularny Cooz wyprzedził swe czasy co najmniej o generację. Ostry jak brzytwa kozioł i fenomenalne koszykarskie IQ czyniły z niego topowego rozgrywającego ówczesnej NBA. Rok w rok meldował się w All-Star Game (13/13 sezonów, 2x MVP ASG), zdobył tytuł MVP sezonu, 12 razy nominowano go do All-NBA Teams, ale największe sukcesy przyszły, gdy do zespołu dołączył Bill Russell. Wraz z nim tworzył duet, który dał Celtom 6 mistrzostw, a błyskawiczne kontrataki, jakie zwykł wyprowadzać po zbiórkach Russella, co i rusz dziurawiły siatkę rywali. W swej karierze zdobył 8 tytułów najlepiej asystującego zawodnika. Taśmy graczy z tamtych lat często wyglądają archaicznie, ale co do Cousy’ego trzeba przyznać, że jego gra zestarzała się całkiem nieźle. W swoim arsenale miał piwoty, zwody i podania za plecami, no look passes… pełny arsenał! Ksywka “Houdini of the hardwood” nie wzięła się znikąd. Można by rzec, że Cousy był magikiem przed Magicem.
ZMIENNIK: RAJON RONDO
Shooting Guard: Reggie Lewis (1987-1993)
Kontrowersyjny wybór, zdaję sobie z tego sprawę. Prostym wyborem byłby tu Sam Jones, który kładzie na stole swe 10 pierścieni zdobyte w 12 lat, jednak chciałem w tym akapicie odejść od ery Russella. Dalej w kolejności Dennis Johnson czy Ray Allen, ale ja zdecydowałem się postawić na mniej znanego Reggiego Lewisa, którego historię, wraz z życiorysem innego niedoszłego wielkiego Celta przedstawiałem już w tym artykule:
Lewis grał dla Celtów na przełomie lat 80’tych i 90’tych, w najlepszym sezonie zdobywając średnio 21 punktów. Raz wystąpił w All-Star Game. Cztery razy w jednym meczu zablokował Michaela Jordana.
ZMIENNIK: DENNIS JOHNSON, SAM JONES
Small Forward: Larry Bird (1979-1992)
Oczywiście, że nie mogło go tu zabraknąć. Hardy chłopak z Indiany przybył do Bostonu w 1979 i wespół ze swym rywalem, a później i przyjacielem, Magicem Johnsonem zrewolucjonizował w latach 80’tych koszykówkę, dając podwaliny pod produkt, jakim stała się cała liga w latach 90’tych. Pamiętne były zwłaszcza finały 1984, kiedy to Celtics zwyciężyli dopiero po siedmiu spotkaniach, w dużej mierze dzięki jego 27 punktom i 14 zbiórkom. Pozostałe 2 tytuły zdobył w 1981 i 1986, oba przeciw ekipie Houston.
Lista jego sukcesów jest długa jak ręce Billa Waltona. Dwanaście nominacji do All-Star, 9 All-NBA Teams, trzykrotny MVP Sezonu i dwukrotny Finals MVP. Wśród rekordów klubowych również dzierży kilka laurów, jak najwięcej meczów dla Celtics powyżej 50 pkt (4) i najwięcej punktów dla organizacji w playoffs (3897). Wygrał 3 pierwsze edycje konkursu trójek, każdą w swoim, wielkim, stylu.
ZMIENNIK: PAUL PIERCE
Power Forward: Kevin McHale (1980-1993)
Dobre 10 minut kombinowałem jak wstawić tu Kevina Garnetta, ale mimo całej sympatii do jego osoby sam przed sobą nie umiałem obronić tej kandydatury. Jeśli idzie o całokształt twórczości, być może był Garnett lepszym indywidualnie i wszechstronniejszym zawodnikiem, ale jego kadencja w Bostonie to były ostatnie dobre lata tego gracza (czytaj: poziom All-Star) i nijak nie mogą się równać one z okresem prime McHale’a.
Ten grał w Bostonie przez całą karierę, w latach 1980-1993. Siedmiokrotnie grał w meczu Gwiazd, na kominku postawił 2 nagrody SOTY i pomógł ekipie wywalczyć 3 mistrzostwa. Zawsze grał jako PF (Garnett dzielił czas między PF/C), sześć razy załapał się do All-Defensive Teams i raz do All-NBA First. W szczycie formy dostarczał zdobyczy na poziomie 26/10/2/2. Mierzący 208 cm McHale znany był z fenomenalnej gry obronnej, Charles Barkley nazwał go niegdyś najtwardszym graczem, z jakim się mierzył. Gdy w reklamie Converse Weapon, stawiając swój but na głowie Isiah Thomasa, rapował “For the kind of moves that never fail// The Weapons are the choice of Kevin McHale” cała liga wiedziała, że chodzi o jego fenomenalny wręcz footwork i grę w trumnie. Swego czasu jego “up and under” psuł przeciwnikom równie dużo krwi co “dream shake” legendarnego Hakeema Olajuwona.
ZMIENNIK: DAVE COWENS, KEVIN GARNETT
Center: Bill Russell (1956-1969)
Brak mu palców u rąk, żeby zmieścić na nich swoich 11 pierścieni mistrzowskich. Zawodnikiem Celtów był w latach 1956-1969, przez całą swoją karierę w NBA, niemniej w drafcie wybrała go ekipa Hawks. Zakochany w jego grze Red Auerbach dokonał jednak wymiany za dwóch innych graczy, byleby tylko pozyskać go dla siebie. Reszta jest historią. Trzynaście lat, 12 Meczów Gwiazd, 11 tytułów, dwa ostatnie jako grający trener.
Russell dominował w NBA przez ponad dekadę, zbierając z tablic średnio 22.5 piłki na mecz. Jako jedyny był w stanie ograniczyć mocarnego Wilta Chamberlaina. Panowie stoczyli 94 bezpośrednie pojedynki, w których stosunkiem 57-37 górą był Russell (mimo iż Chamberlain zdecydowanie lepiej wyglądał na papierze).
Na mecie kariery Russell meldował się ze średnimi 15.1/22.5/4.3. Pośród licznych rekordów, jakie dzierży, jest rekord najwięcej zdobytych zbiórek w finałach (1718) i w playoffs (4104). Jego filozofię gry dobrze oddaje cytat:
Wyznacznikiem tego jak dobra była moja gra jest to, o ile czyniłem lepszymi swoich kolegów [Russell]
ZMIENNIK: ROBERT PARISH
Kogo Wy umieścilibyście w tym zestawieniu?
[BLC]
White Mamba ?!?! Na jakiej pozycji chcecie ?
A gdzie Kyrie? 😉
Już ostrzyłem swoje riposty co redakcja napisze głupiego o nowych odcinakach last dance, a tu proszę szach-mat artykuł o Bostonie. Brawo!;)
Np. Havlicek powinien być wspomniany.
Oprocz Irvinga hmm wszystko pasuje?
Antoine Walker? ?
Bob Cousy – imponujące jak dobrze i całkiem nowocześnie grał ten gość 60-70 lat temu.
Na dwójkę można by wstawić Pierce’a. Zresztą na BR wymieniany jest też na tej pozycji.
Gdzie jest Hozno???? Jak można pominąć Havlicka w takim zestawieniu? Mimo że grał jako SF jego wzrost idealnie wpisuje się w pozycję SG i spokojnie mógłby zająć miejsce w piątce kosztem Lewisa.
Hondo… nie Hozno ;p
Lonzo? Lonzo w Pelicans
Wielka szkoda że nie dałeś Pierca na SG, bo zdarzało mu się tam grywać, a facet to Celt z krwi i kości. Lewis – rozumiem sympatię i potencjał zawodnika, ale ta piątka bez Pierca po prostu jest taka niepełna. Ale i tak wpis klasa 😉
W sumie podobna sytuacja z Havlickiem, też mógł być jako SG tutaj.
https://m.youtube.com/watch?v=zHFwwwle-qw
Jako fan Celtów, to zaprezentuję swoją ulubioną piatkę:
Rondo
Smart
Tatum
Hayward
Garnett
Zacząłem oglądać NBA od 2002 roku, więc brak Birda itd. jest naturalne, bo nigdy ich na oczy nie widziałem. Za Piercem natomiast jakoś szczególnie nie przepadałem. W sensie, że był mi obojętny ze względy na niektóre jego odpały i znacznie bliżej serca jest mi Smart, który zdaje się, że nawet krwawiłby na zielono.
Bob
Hondo
The Truth
Larry Legend
Russell
Chciałem dać McHalea ale wpisałem jego nazwisko w google i hmmmm gość w ogóle nie wygląda mi na koszykarza 🙂
Pierce za Lewisa i się pod tym podpisuje. Obok Lakers najgorsza drużyna do zrobienia takiego zestawienia. U innych wybory są już bardziej oczywiste.
Dla mnie niepodważalne są kandydatury Birda i Russella. Pozostałe pozycje zależą już od układającego listę. Uważam że obronić argumentami można zarówno piątkę z McHale jak i z Garnettem. To trochę jak nasza ulubiona dyskusja kto jest GOAT ( MJ oczywiście :))
Myślę że Cousy też jest nie do ruszenia
cousy
havlicek
bird
mcHale
russell
6th man pierce
a następnie
garnett
parish
dennis johnson
GM: Ainge
Coach: Auerbach
i taki team wygrywa z wszystkimi
Danie na liście RONDO a brak Havlicka to jakaś podejrzana wpadka autora…
I tak team wygrywa z wszystkimi? Najlepsza piątka Lakers wzrusza ramionami.
Wszystko jedno taka piątka Lakers będą robić po porażce z tą piątką Celtics 🙂 mogą i nawet wzruszać ramionami…
I to jest to!
Magic, Kobe, Shaq, Jabbar i pan Staszek spod budki z piwem, z całym szacunkiem dla Celtów.
Irving Washington ta twoja piątka LA taka z zada trochę. Wstawiłeś dwóch centrów czyli jabbar lub shaq wypada ci z automatu.
Jabbara na 4, bo jest długi i mobilny, mógł grać dalej od kosza niż Shaq, ale rozumiem Twój argument.
Wydaje mi się po prostu że w Lakers grali bardziej utalentowani gracze, szczególnie patrząc od początku lat 90tych
I Was rozjeżdża każda ekipa z w miarę poprawnym spacingiem…
Na dwójce Paul Pierce.
Pierce na 2 przesunac i powinien byc w s5.
I jak mozna pisac artykul o Celtics i nawet nie wspomniec o Havlicek i Heinsohn. Jeden i drugi moglby byc w s5 spokojnie
Rondo? FVK Rondo? DJ albo White!!
A na 2 Hondo!! Nie może być inaczej.
Jo Jo White, Nate Archibald, John Havlicek
piątka: Cousy, Pierce, Havlicek, Bird, Russell
ławka: Rondo, White, Sharman, , Sam Jones, Mchale, Cowens, Parish
Ktoś chyba za bardzo lubi Reggiego Lewisa, bez tytułu z 1 występem w meczu gwiazd uznać go za wybitniejszego od Hondo (odpowiednio 8 i 13), czy Sama Jonesa (10 i 5)??