fbpx

Awantura w Sacramento: mistrzowie NBA znów plecy || Joel Embiid katem Brooklyn Nets

84

Welcome to my world.

Brooklyn Nets 84 Philadelphia 76ers 96 [0-2]

Trener zespołu nowojorskiego Jacques Vaughn był przygotowany. Nowością było obniżenie składu (36 minut “naszego człowieka” Royce’a O’Neala kosztem środkowego Nico Claxtona). Skoro i tak musieli podwajać Joela Embiida, przynajmniej chcieli sobie zapewnić przewagę mobilności, szybkości na otwartej przestrzeni, a przede wszsytkim dać możliwość ustawienia pięciu ludzi na obwodzie, czyli powiększyć przestrzeń w ataku. Zgodnie z oczekiwaniami Sixers nie byli w stanie powtórzyć skuteczności trzypunktowej z pierwszego meczu, James Harden w pierwszej połowie zaliczył 1/7 z gry, Embiid chcąc nie chcąc zmuszony był piłkę podawać a Brooklyn przejął inicjatywę.

Come on guys

Nets imponująco przechodzili z podwojeń do strefy, przekazywali między sobą krycie i mimo trudności i deficytu talentu, przynajmniej wiedzieli, co robią. Po dwudziestu minutach meczu goście prowadzili dziesięcioma punktami (Cameron Johnson 22 punkty 9/13 z gry w I połowie!) a Doc Rivers korzystając z przerwy na reklamę zademonstrował coaching najwyższych lotów. Nie wiem jak stoicie z angielskim, ale co nieco powinniście wyłapać, haha:

Zespół w grze trzymał Embiid przede wszystkim w roli defensywnej oraz szybki jak wiatr Tyrese Maxey (33 punkty). Wobec rozstrzelonej, wiecznie rotującej i zmuszonej udzielać pomocy mijał, trafiał trójki bez kozła albo na otwartej przestrzeni wchodził rywalom pod łokieć i wymuszał faule. Trzecia kwarta to nawarstwiające się zmęczenie Nets oraz przebój Tobiasa Harrisa, którego po macoszemu traktowali Nets, może inaczej, Tobias to najbardziej utalentowana “czwarta opcja” NBA. Tyłem do kosza, z biegu lub ponowienia, zdecydowanie zaznaczył się w tym meczu.

Brooklyn po raz kolejny padł gdy Sixers stanęli strefą. Nie siadła im trójka (5/20 w drugiej połowie) znów ofensywnie niewiele na parkiet wnieśli DFS i Claxton. W czwartej goście postawili więc na Setha Curry’ego, ale ten więcej wydał niż zarobił, jako najsłabsze ogniwo obrony, atakowany bezlitośnie ilekroć nadarzyła się okazja. Owszem, były pozycje, piłka krążyła, ale O’Neale uparcie pudłował zza łuku, a każde posiadanie w obronie było na granicy faulu. Raz się udało, innym razem bolesny gwizdek, wkrótce “bonus” i rzuty wolne Sixers. Koniec końców Embiid (20 punktów 19 zbiórek 7 asyst 3 bloki) złamał nowojorskie towarzystwo. Tego rodzaju statystyki ostatnim razem notował… Kevin Garnett w okolicach 2004 roku. Miazga, chodzący mismatch, zobaczcie przykładowo na ten manewr:

Ponownie: Brooklyn ma problem z kreacją gry. Deficyt talentu zbyt wielki do przysypania ziemią choćby najbardziej żyzną, natlenioną i regularnie podlewaną. Rolnik pola nie zasieje jak mu sprzętu brakuje, rozumiecie? Można mieć (delikatne) pretensje o brak ruchu bez piłki, ale pamiętajmy że ta ekipa gra ze sobą drugi miesiąc, a Joel Embiid uparcie siedzi zaparkowany na trzecim metrze i nie ma powodu by było inaczej. Żaden z “podkoszowych” go stamtąd nie wyciągnie. To jest pole do zaadresowania w przyszłości.

Golden State Warriors 106 Sacramento Kings 114

Oglądaliście? Szalone tempo i napięcie po obu stronach. Trybuny w gotowości, głośne, ryczące. Stres, adrenalina, hemoglobina, a w rezultacie zatrzęsienie strat po obu stronach. Obrońcy tytułu grają koszykówkę bardziej zaawansowaną taktycznie, wymagającą współpracy i koordynacji. Przez lata ogrywali rywali intensywnością, szybkością, bezpardonową grą do przodu. Sęk w tym, że Kings zbudowani są w podobny sposób, a przy tym grają znacznie prostsze, oparte na jednostkowym talencie zawodników wchodzących w swój prime.

Sabonis jest zdecydowanie najlepszym wysokim na placu. Nie tylko robi grę dla obiegających go strzelców (15 punktów Kevina Huertera) ale nie powstrzymasz go na atakowanej tablicy (9 zbiórek) a zostawiony jeden na jednego wbije punkty z bliskiej odległości (24 punkty 8/12 FT). Warriors bardzo chcieliby kogoś takiego w swoich szeregach. Draymond jest za krótki, nie ma warsztatu na low post, a Looney to przy Litwinie totalny wyrobnik. Dwa mecze, ale ekipa Kerra nie znalazła jeszcze odpowiedzi na Sabonisa.

Podobnież jest na obwodzie, Fox jest najszybszy na boisku, a do tego wielce błyskotliwy z piłką, jeden na jeden praktycznie nie do ogarnięcia. Malik Monk wchodząc na plac również wywiera olbrzymią presję na rywala. Zwłaszcza jeśli ten popełnia TRZYNAŚCIE strat w pierwszej połowie! To właśnie egzekucja i drobiazgi zdecydują o rozstrzygnięciu tej rywalizacji.

Intensity of huge

Jak mówię, styl GSW narażony jest na większą liczbę błędów. Ponadto nie byli dziś w stanie zatrzymać rywali bez faulu. Początkowo sędziowie dali pograć, ale gdy gra się zaostrzała, sięgnęli po gwizdki. Looney i Green mieli problem. Słaby moment Kerra w drugiej kwarcie, widział przyspieszających Monka i Foxa, ale nie wstawił na plac żadnego ze stoperów, czyli Wigginsa ani Paytona. Zreflektował się parę punktów za późno. Mike Brown, były asystent Steve’a Kerra ogrywa swego byłego szefa. Kings w jeden chwili odlecieli z wynikiem. Pojawiło się więcej fatalnych w skutkach strat obrońców tytułu. Otworzyli się mentalnie gracze zadaniowi gospodarzy. Natomiast kolega Jordan Poole… wprowadził na boisko jedynie chaos. Chłopak podpisał 140 milionowy kontrakt, ale od tamtej pory nic nie uzasadnia tej astronomicznej kwoty.

Dubs oczywiście pozbierali się za sprawą sprawdzonych patentów i doświadczenia. Tuż przed przerwą odrobili straty, aby następnie wpaść w jeszcze większy deficyt w trzeciej ćwiartce. Dobre momenty zaliczał Andrew Wiggins, w czwartej ciągnęli Splash Brothers. Zanim to jednak nastąpiło z placu poleciał Draymond, który w walce podkoszowej stanął na leżącego Sabonisa:

Na trzy minuty do końca mistrzowie desperackim wysiłkiem znów doprowadzili do remisu, ale wkrótce znów trafił Litwin, następnie Fox zza łuku, dwa punkty dołożył waleczny Harrison Barnes (były gracz GSW) i jeszcze Davion Mitchell trójka na dokładkę. Za mocni i za szybcy po raz kolejny okazali się debiutujący w playoffs gospodarze. Wygrali mimo marnych 24% zza łuku, co wiele mówi, nie sądzicie?

Inaczej: Dubs albo powściągną straty albo zakończą obronę tytułu na pierwszej rundzie. Jeszcze nigdy za kadencji Stepha nie przegrywali w serii 0-2! Dziesięć oddanych rzutów  gry oraz jedenaście wolnych więcej po stronie Sacramento. W efekcie jasnoniebieski laser znów świecił znad kopuły hali. Co za historia! Na szczęście GSW u siebie to zupełnie inna ekipa. Trzymam kciuki za siedem meczów serii, pięknie walczą.

Other NBA news

-> Jaren Jackson Junior mianowany Defensive Player of The Year! Z trójki Lopez, Mobley i JJJ to słuszny wybór. Pierwsi dwaj są mocno zależni od kolegów i systemu podczas gdy Jaren stanowi system. Wraz z upływem lat nauczył się ograniczać ryzyko przewinień, gratulujemy.

-> LeBron James o tym jak motywuje swoich kolegów z drużyny:

Wiele dało mi bycie ojcem. Muszę swoje dzieci traktować indywidualnie. Na niektóre można nakrzyczeć, z innymi musisz być bardziej delikatny. Czasem musisz kogoś poprosić na stronę. Innego możesz zbesztać przy całej grupie. Tak to działa. [LBJ]

Brzmi mimo wszystko słabo, nie sądzicie? Dobrego dnia wszystkim. BG

84 comments

    • Array ( )

      Dokładnie. Nie da się do wszystkich podchodzić w 100% tak samo. Zawsze trzeba te 20-30% przeznaczyć na indywidualne podejście. Czasami to są niuanse, a to potrafi wychwycić tylko dobry trener i tylko dobry team leader.

      (42)
    • Array ( )

      Zawsze tak jest, jednego można przy ludziach skrytykować, a on nie będzie robił afery, a do drugiego jak coś powiesz, to się obrazi, zamknie w sobie i następnego dnia złoży wypowiedzenie. Indywidualne podejście to klucz, pytanie czy każdego z kolegów potrafi odpowiedniego przypisać do określonych kategorii, tu widzę błędy w rozpoznaniu gruntu 😀

      (10)
    • Array ( )

      Tak, sądzimy. Nie chodzi o indywidualne podejście tylko o to, że LeBron porównał zawodowych koszykarzy, dorosłych facetów do swoich gównaków.

      (15)
    • Array ( )

      Nie lubie Brona ale chce wygrywać i to jest ważne. Czytaj MJ w bykach. Jak trzeba było dał w ryja.

      (3)
    • Array ( )

      A ja sądzę. To pokazuje jak napompowane ma ego. Ciekawe czy “Krul” pozwala się przy kolegach besztać za swoją mierną obronę i “zaangażowanie” czy się obraża.

      (12)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden klasycznie robi w gacie w PO ale żeby nawet w 1 rundzie?
    Widać nie tylko nie nadaje się na 1 opcje mistrzowskiego zespołu ale nawet jako sidekick nie ma psychy

    (-16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierwsza noc PO, którą musiałem opuścić a mimo to po tej relacji nie czuję sie niedoinformowany. Świetna robota Bartek i dzięki. Jedyny komentarz to do Greena. Co to w ogóle miało być?! Liczę na zawieszenie, intencjonalne naciśnięcie okolic splotu słonecznego? To nie jest koszykówka tylko bandyctwo. Wypisuje się z jakiegokolwiek kibicowania takim ludziom, ma pierścienie ale jest takim samym gnojem jak grayson allen

    (27)
    • Array ( )

      Był taki jeden trener akademicki w Warszawie, przy każdej przerwie powtarzał: „musimy lepiej bronić i celniej rzucać” 😂

      (20)
    • Array ( )

      Nie no co Ty można nic nie mówić, znaczenia nie ma w ogóle xD Chociaż czekaj ile pierścieni zdobył Doc, a ile Kerr, Phill, Pop?
      Z dwa lata temu dotarło do mnie jak niesamowicie silne było big three Bostonu w swoim prime. No i jak niesamowitym szczęściarzem był Doc mogący ich “trenować”.
      PS. Prawdopodobnie to nie jest wyrwane z kontekstu wideo, tak wyglądają przerwy Doca od wielu lat. Chyba, że od wielu lat telewizja kreuje nam image kiepskiego trenera Riversa, w co trudno uwierzyć.

      (7)
    • Array ( )

      @DMNo
      Ależ dokładnie opisałeś na czym polega kariera Riversa. Dopóki drużyna wygrywa to jest dobrze a jak przegra to z jakiegoś zawodnika robi kozła ofiarnego i cześć. Jego ofiarą jest między innymi Benny Simmons, teraz myślę że zwali na brodatego Pączka (jak to jest na pączka?).
      Inną ofiarą Riversa jest zmarnowany prime Embida.

      (7)
    • Array ( )

      @Drupi
      Z tego, co kojarzę kontekst, Doc miał pretensje o to, że są rozkojarzeni i nie grają rozpisanych setów

      (2)
    • Array ( )

      U mnie w liceum trener mówił w przerwie meczu “Panowie, grajmy dobrze”. Jakbyśmy się słuchali to wszystko by było wygrane. 😉

      (11)
    • Array ( )

      Pamiętam jak w koszu 3×3 było raz słychać co zawodnicy mówią w czasie przerwy na żądanie – a mówili “Panowie, potrzebujemy punktów” (polska reprezentacja)

      (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Absurdalne zachowanie Greena… sorry ale nie będzie mi szkoda Warriors. Największy brak Warriors to w zasadzie brak dobrego gościa na 5. Czy odetną Sabonisa? Nie ma takiej opcji. Czy Curry zacznie rzucać po 40 punktów? Może, ale kosztem defensywy (Lisek alert). A do tego przewaga parkietu. Na ten moment Warriors mają Wigginsa wracającego do formy, Klaya i Currego. Reszta ofensywnie raczej nie istnieje (sorry Payton, ale 20 punktów nie wbijesz). Kings na spokojnie będą celować w urwanie meczu na wyjeździe (stan 3-0 lub 3-1). Pytanie czy sprostają presji, bo mimo wszystko obrońcy tytułu mają tutaj ogromną przewagę.

    Nets najlepszy mecz serii, a i tak nie dali rady. Szykuje się sweep

    (10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW nie obronią tytułu. Nawet jak przejdą Kings to w siedmiu meczach i zarżną się w pierwszej rundzie (rok temu było 4:1, 4:2, 4:1, 4:2), a potem lżej nie będzie. Przeciwnicy są zbyt głodni w porównaniu do nasyconej dynastii. Curry 35, Green i Thompson 33 powoli wychodzą ze swojego Prime. To jest koniec dynastii. Przepłacenie Poole’a powoduje, ze nie przedłużą Greena za duże pieniądzę. Pytanie czy ktokolwiek go wezmie za więcej niz mid level.
    A Kings? jestem fanem! Ekipa ma świetlaną przyszłość.

    (23)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy ktoś tu kiedyś pisał , że Draymond Green to mega inteligentny gracz ? Możliwe , ale po takich zagraniach jak z Sabonisem wychodzi raczej brak inteligencji i zwykłe chamstwo.

    (26)
    • Array ( )

      Green nie potrzebuje niczyich referencji, a i przygany się go nie imają – ma 4 tytuły mistrzowskie na koncie, jako absolutnie kluczowy gracz każdego ze składów

      do omawianego zdarzenia nie ma sensu przykładać miary inteligencji czy kultury osobistej, zwłaszcza gdy brutalność absolutnie! nie wyklucza inteligencji, a nawet, o zgrozo, wydaje się ciosana z jej żebra, żeby tylko wspomnieć Billa Laimbeera, Dennisa Rodmana czy Bruce’a Bowena; tutaj chodzi o grę psychologiczną weterana z rywalami, którzy są fali, więc trzeba ich trochę ostudzić; jak się nie da gruntownie wejść im w paradę za pomocą technicznych miejętności, na dodatek grając na ich parkiecie, trzeba użyć innych metod

      (1)
    • Array ( )

      @k. “nie ma sensu przykładać miary inteligencji”. Masz rację. Czyli : dzięki swojemu cwanemu i inteligentnemu zagraniu , Draymond Green wykluczył się właśnie na dwa najbliższe mecze i nie pomoże drużynie w meczach u siebie. Jeśli tak będzie to nie ma co , inteligencja – poziom high level.

      (-2)
    • Array ( )
      Np niektórzy politycy 19 kwietnia, 2023 at 11:31

      Mozna byc inteligentnym i chamem prostakiem burakiem. Takich ludzi nie brakuje

      (5)
    • Array ( )

      @DMNo
      Chyba wyraziłem się nieprecyzyjnie.
      Pisząc o inteligencji Greena wcale nie miałem na myśli koszykarskiego IQ.
      Generalnie, Sabonis go koncertowo wydymał ( powinien też dostać karę meczu) , tak jak Bronek w 2016
      (to kosztowało Goldenów mistrza). A to świadczy przecież bardzo źle o jego koszykarskim IQ.

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Was też wkurza ta babka “komentator” nieudolnie próbująca nadać emocji oglądanej akcji przy użyciu momentami zachrypniętego głosu ? Rozumiem parytety, wszechobecny feminizm ale bez przesady !

    (8)
    • Array ( )

      A potem znowu będzie płacz, że liga specjalnie zawiesiła Greena, żeby dać szanse Lebronowi. Tylko że tym razem to nie Lebron.

      (12)
    • Array ( )

      No wlasnie, to jest dobre pytanie. Czy w ogole dostanie zawieszenie i na ile? Wg mojej wiedzy taki umyslny stempel butem moze byc traktowany jak uderzenie powyzej pasa, a to ostatnio konczy sie zawieszeniem. Pewnie na 1 mecz, bo po pierwsze byl sprowokowany zlapaniem za noge, a po drugie gsw jako wielokrotny mistrz ma silna pozycje i wladze nie beda chcialy ich bardziej oslabiac. Co o tym sadzicie?

      (15)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Dray po raz kolejny spalone styki. xD Jeśli GSW polecą na wczesnym etapie PO, będzie to oznaczało remontade i żadnego przedłużenia, tym bardziej w obliczu astronomicznej kwoty, której zapewnie wyżej wymieniony oczekuje oraz przepłaconego Poola.

    Jak dla mnie koniec kadencji w GSW będzie początkiem końca bytu tego Pana w lidze. Chyba największy beneficjent systemu i kultury organizacji gry jakiekogokolwiek klubu w ostatnich latach.

    Żegnamy Panie Green i mi osobiście będzie z tego powodu bardzo… Wszystko jedno.

    (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Zapewne Bartkowi chodziło o to, że Bronek porównuje kolegów z drużyny do dzieci – mając dookoła światowych top koszykarzy (tylko tacy są w NBA), jest to co najmniej ryzykowna wypowiedź, nie każdy lubi i znosi taki mentoring lever hard…

    (11)
    • Array ( )

      Niestety, ale te mecze w papę na wyjazdach to niestety nie jest przypadek. Oczywiście nadal przy wygranych u siebie może być ostatecznie 4-3 dla Warriors (ciężkie zbroje i sztywne nadgarstki u młodzieży w meczu nr 7), ale nadal nie wygląda to dobrze.

      (11)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ile meczy zawieszenia dalibyście dla Greena?
    Gość dość celowo (chciał się zemścić, że Sabonis go złapał za nogę) postawił swoje 104kg na jego klatce piersiowej. Tu nie było żadnej innej motywacji niż chęć natychmiastowego rewanżu.
    Typuję 2, a Wy?

    (3)
    • Array ( )

      Jeden. GSW będzie musiało mieć mecz ostatniej szansy u siebie przy 0:3 w serii.

      (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    O co chodzi ze zwrotem “nasz człowiek” ? To w jakiś sposób powiązani gracze z europy czy to przecinek liryczny ? 😐

    (3)
    • Array ( )

      są to osoby które utożsamiają się z szeroko rozumianą przynależnością do białej rasy. Mam nadzieję, że dostatecznie Ci wytłumaczyłem o co chodzi.

      (-9)
    • Array ( )

      Chodzi o zawodnika na którego został wcześniej obstawiony zakład i musiał “dowieźć” konkretną linijkę. W tym wypadku masz nawet zdjęcie z sugerowanym przez admina zakładem.

      (5)
    • Array ( )

      Są to osoby, na które admin lubi stawiać zakłady i zazwyczaj dowożą oczekiwane over/under tj. generują zakładowy zysk. 😀

      (0)
    • Array ( )

      “Nasz człowiek” to jest zawodnik na którego grupa typera obstawiała w danym meczu.

      (0)
    • Array ( )

      Nikt jeszcze Ci nie odpowiedział dlatego wyjaśnię, że chodzi o zawodnika którego under/over admin obstawił u bukmachera.

      (7)
    • Array ( )

      bardzo mi przykro, że jeszcze nikt ci nie odpowiedział, zatem spieszę z wyjaśnieniem: jest to zawodnik na którego grupa typera obstawiała w danym meczu. Pozdrawiam

      (8)
    • Array ( )

      Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale to chyba chodzi o to, że u buka admin stawiał zakład z udziałem tego “naszego” zawodnika “człowieka”.

      (4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Wg mnie brzmi to słabo, to jest praca a nie tatusiowanie i opieprzanie przy grupie. LeBron stawia się ponad innymi ale przecież do tego powinniśmy się dawno przyzwyczaić.

    (10)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Green – pajac. Nie pamiętam, żeby ktoś na boisku w sporcie (bez podziału na dyscypliny), doznawał często takiej głupawki jak on.

    (10)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Przynajmniej tyle sprawiedliwie że Sabonis załapał technicznego za swoje zachowanie…nie żebym bronił Draymonda, bo zrobił chamówę, ale Sabonisowi też się należała kara za to zagranie

    (-3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    To, że Sabonis go złapał za nogę nie zmienia faktu, że Green ma problem z odruchami, co było wiadomo od dawna. Nie ma prawie serii, w której by go nie zawiesili za zachowanie a on i tak potem będzie psioczył, że “wygralibyśmy gdyby mnie nie zawiesili”.
    Chyba tyle jeżeli chodzi o jego nowy kontrakt ;D

    (10)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    > Doc Rivers korzystając z przerwy na reklamę zademonstrował coaching najwyższych lotów.

    A może powiedział coś/rozrysował wcześniej ? Bo to takie mocno wycięte z kontakstu się wydaje a jechać po Riversie na tym portalu wydaje się w dobrym tonie a wręcz powiedziałbym, że “modne”. Nie wiem, zastanawiam się tylko.

    (9)
    • Array ( )

      Gosciu po zakonczonym gwizdku zaczyna pracowac nad kolejnym meczem, buduje dobra atmosfere w zespole po licznych roszadach, wkomponywuje mlodych zawodnikow (na Maxeya jeszcze niedawno nikt by nie stawial – to samo Reed, Melton, Niang) ale i tak jest jechany bo ktos zmontowal 10sekundowy filmik z timeoutu. Troche slabe ale tak jak napisales, taka teraz moda. Zycze Sixers w tym sezonie zeby udowodnili jak wartosciowa druzyne stworzyli bo po tych dwoch meczach pokazali mega duzy potencjal.

      (9)
    • Array ( )

      Jaka moda? Przecież odkąd pamiętam Rivers jest jechany odkąd był w Clippers. I moim zdaniem trafnie. Chłop nie jest taktykiem, a statystą które opowiada zapewne jakieś oklepane frazesy.
      Z całym szacunkiem, ale zobaczycie. 76 do finału nie dojdą, a powinni już z czasów 7 meczowej serii z Toronto.

      (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Sądzę że mistrzowie się zmobilizują. Serce mistrza przeważy w decydujących momentach. Sacramento może mieć problem i wizja sukcesu sprawi że zadŕży ręka raz czy dwa.

    (-7)
  17. Array ( )
    miś4kontratakuje 18 kwietnia, 2023 at 20:34
    Odpowiedz

    Czyli tak ja niedawno tu pisałem: LeBron cierpi na “smartest guy in the room syndrome”. Sam to przyznał w tej wypowiedzi. Z taką osobą obok bardzo ciężko żyć czy pracować albo nawet oglądać koszykówkę.

    BTW Dzięki Admin za barwne opisy meczy i za Twoje fobie i sympatie. Ma to swój urok. Nie będę mącił tego swoim niepotrzebnymi uwagami.

    (15)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    And “come om” they did. Nie wielbię Doca zupełnie, ale jest na ten przykład jednym z dwóch ludzi, którzy pokonali Phila Jacksona w finale NBA. Cośtam może chłopak potrafi.

    LiBron z kolei nie ma w zwyczaju gadania żeby gadać. Jak na moje oko to zwęszył możliwość zawojowania playoffów drużyną, której zwyczajnie nie będzie najlepszym zawodnikiem. Żeby Lakers mieli widoki na tytuł, prawdopodobnie oznaczałby on także tytuł MVP dla Davisa. Deczko niezręcznie, przydałoby się zawczasu zbudować pozycję starego mędrca, który i tak jest spiritus sancti tejże nagrody, sukcesu drużyny i natchnieniem ławki trenerskiej.

    O Sacramento powtórzę, że mają wszelkie papiery na co najmniej finał konferencji. Dotychczasowy brak spięcia powagą sytuacji naprawdę dobrze wróży.

    (3)
    • Array ( )

      wg mnie, niezręcznie brzmi sugestia, jakoby LeBron nie odgrywał roli o próbę uzurpacji której, stworzenie wrażenie, podejrzewasz go

      (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Nets mają Cama Thomasa, chłopaka z dobrym instynktem zdobywania punktów, który na zakończenie rs wlepił Sixers 46 pt [ w sezonie miał pięć gier z 40+]. ale wolą nim obsadzać ławkę, a na boisku, wlokąc za sobą smugę błazeńskiej powagi, udawać realizację jakiejś wyrafinowanej taktyki, co przynosi widowiskowy efekt: 0-2 i -50 pt

    (11)
    • Array ( )

      Ale playoffy to nie strzelanie 50pkt, bo to nie sezon regularny, tylko granie na 150% w obronie.
      Najwidoczniej gościu nie kuma schematów obronnych, ustawien drużynowych i nie chce/nie umie indywidualnie bronić. Dobrzy Obrońcy zawsze dostają minuty w playoffs.

      (4)
    • Array ( )

      G…o prawda. Czasami trzeba zrobić coś extra, by urwać choć jeden mecz. Jeśli gość trafiałby trójki przez ręce to koledzy nadrobiliby jego braki na bronionej połowie.

      (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Imponująca obrona Davion Mitchell’a na Curry’m. Jak SAC skupiali obronę na splash brothers to byli do przodu. Jak zostawili Klaya czy Stepha na chwilę bez obrony to ich GSW dochodziło.

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Doc Rivers wiedział doskonale, że ma skierowaną kamerę w papę. Jeszcze nie słyszałem, żeby trenerzy ze skierowaną na nich kamerą opowiadali o niuansach taktycznych.

    Draymond robi to celowo aby sprowokowac i wybić z rytmu Sabonisa. Robił tak wiele razy, np. w epickich bojach z Hardenem i Lebronem gdy obydwu białka oczu zachodziły krwią, gdy im paluchy wkładał w oczodoły.

    Jedno wiem na pewno, z chwilą gdy odejdzie Draymond skończy się wygrywanie w San Francisco.

    Prędzej wypuszczą Poola, bo jest bezbarwny. Jeszcze gdyby bronił dobrze ale tu też słabizna. Myślę, że jeśli Poole zagra słabe play offy to wywalą jego kosztem podwyżek dla Klaya i Draymonda.

    Pierwsza piątka Sacramento ma 900 minut rozegranych razem w tym sezonie. Najwięcej w całej lidze. Dubs mają tylko 330 minut, głównie przez absencję Wigginsa.

    (4)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Sacramento zdobywa punkty z łatwością i lekkością, Dubs je wmymeczają w większości akcji. Przy Kings wyglądają na starych, zmęczonych i sponiewieranych. Wg mnie Warriors nie wyciągną tej serii:
    – Sabonis za silny
    – Kings za szybcy
    – Warriors dramatycznie tracą piłkę na rozegraniu
    – Poole jest cieniem Poole’a z ubiegłego roku
    – Splash brothers dopada metryka. Steph jest nadal kosmitą ale prime już minął

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu