fbpx

Wielka trójka Cavaliers idzie do All-Star Game, triple-double LeBrona

34

Wczesny meczyk więc pewnie część z Was oglądała. Zapraszam do wymiany spostrzeżeń. Przyznajcie sami, Big 3 Cavaliers wygląda imponująco.

Cleveland Cavaliers 112 Philadelphia 76ers 108

Widzieliście jak Robert Covington przestraszył się LeBrona i nie trafił w obręcz sam na sam z koszem? Jedna niewinna akcja, a tak wiele mówi. Mistrzowie rozpoczęli fatalnie, jakby mecz sam się miał wygrać, ale koniec końców przejechali na deficycie trzy kwarty, aby podkręcić śrubkę i rozstrzygnąć temat w ostatniej odsłonie. Too easy!

Mimo wszystko, fajny, dziarski mecz ze strony Sixers, siódemka graczy z dwucyfrowym dorobkiem punktowym aktywni środkowi. 22 punkty, 9 zbiórek, 4 asysty Joela Embiida, który w pojedynkę robi tyle zamieszania, że siłą rzeczy skupiasz na nim wzrok. Wjechał barkiem w Richarda Jeffersona, a na dobitkę coś jeszcze bluznął gdy rywal leżał na ziemi. Stary wyga Jefferson mało epilepsji nie dostał ze złości. Silna jest psycha kameruńskiego lwa. Nie certoli się w tańcu.

Z drugiej strony: kolejne triple-double LeBrona (26 punktów, 13 asyst, 10 zbiórek) rozciągający grę Kevin Love (25 punktów, 11 zbiórek, 4/8 za trzy) który gdzieś po drodze rozbił łuk brwiowy oraz kiwający wszystkich Kyrie Irving (39 punktów, 5/11 zza łuku). Wszyscy trzej wymienieni panowie są w świetnej formie, czego nie można powiedzieć o naszym ulubieńcu JR Smithcie (zero punktów, 0/11 z gry). Już na wejściu dostał czapę od Embiida. No właśnie. Znów on. Widzieliście jak zbierał piłkę między czterema rywalami?

Gdyby jeszcze tylko Sixers dysponowali choćby przyzwoitym szykiem obronnym albo komunikacją. Wyobraźcie sobie piątkę: bielutcy i słabiutcy fizycznie Rodriguez i Stauskas na obwodzie, przestraszony Covington, banger Ilyasova i ślamazarny na nogach Okafor. Przecież to trzeba było ukarać…

Mistrzowie robią w tej chwili 13-2, a jedyne porażki to z Indianą bez LeBrona oraz czterema punktami z wyjątkowo dobrze dysponowaną zza łuku Atlantą. Zaliczają drugi rating ofensywny w NBA, mają najlepszy odsetek trafień z dystansu (40%!!!) a także popełniają najmniej strat w lidze.

Big 3 indeed

Średnie sezonu ich trójki All-Stars to po piętnastu meczach:

Kyrie Irving 24.8 punktów, 4.6 asyst, 43% zza łuku

LeBron James 23.6 punktów, 9.7 asyst, 8.3 zbiórek, 37% zza łuku

Kevin Love 22.3 punktów, 10.7 zbiórek, 42% zza łuku

34 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    czekam na artykuł o innej wielkiej trójce CP3 BG I DJ…(szacunek dla redakcji) oczywiście Cleveland sa wielcy ciesze się ze Kevin od miłości ma staty jak w minesocie wkoncu

    (52)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Załamany byłem jak ogladałem pierwsze trzy kwarty… Postawiłem hajs na ten mecz! Ostatecznie i tak Barcelona zabrała mi wygraną remisem.

    (7)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Jak obstawiasz Barcelonę, która nie wygrała tam od 3 lat bodajże (nie ma innego klubu na świecie który sprawiałby im takie problemy jak Sociedad na Anoeta), to na co liczysz 😀 Podstawowy błąd przy obstawianiu, brak researchu.
      Ale tu kosz nas interesuje. Cleveland grają imponujący basket, ciekawi mnie kogo dodadzą przed trade deadline. Z drugiej strony, za co mieliby to zrobić :/ Mają świetny zbilansowany skład, ale gdyby mieli takiego Mo Speightsa na centrze, to nie byłoby mocnych na ten zespół. Redakcjo właśnie, proszę naskrobcie coś o Clippsach, pozdro 😉

      (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Playoff-y na farcie? no nieżle,nie wiem co ty tam ćpiesz chlopaku,ale zmien dilera:D xD
    To raczej GSW mistrzowie sezonu regularnego,ktorzy wygrywali juz 3-1 i praktycznie juz widali sie z gąską,a tu dupa,Cavs pokazali sile charakteru i wole wali.
    The Finals rzadzi sie swoimi prawami,podobnie zreszta jak cale PO I sezon,ale w PO bardziej trzeba grac,Caxs wiedzieli,ze przejda dalej i beda w dinale,wiec sie nie spinali za bardzo by sil nie tracic i nie krecic rekordow jak GSW 73-9(oczywiscie i tak wielki szacun za to osiagniecie).
    Lebron bardzo wszechstronny grajek,podobaja mi sie jego passy 🙂

    Aco to Rookie,to albo Embiid albo Ingram,czas pokaze 🙂

    (10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    To zagranie Smitha przy wjeździe Lebronka na kosz to nie jest jakaś ruchoma zasłona czy coś? Akcja od 1:07 w recapie. Bo bardziej to jak przesuwanie w futbolu wyglądało niż zasłona w koszykówce. Może to wpływ tej wizyty na meczu Michigan – Ohio? 😀

    (11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Hehe gdyby tak Embiid tak się wymądrzał nad Lebronem po udanej akcji to pewnie by było że nie ma szacunku do starszych i utytułowanych a że zrobił to nad Jeffersonem to jest że ma mocną psychę 🙂

    (8)
    • Array ( [0] => subscriber )

      No nie wiem. Ja z tej sytuacji wyciągnąłem właśnie takie wnioski. Nie ma sentymentów na boisku, ale walka to jedno, a brak szacunku to druga sprawa. Embiid mam wrażenie, że chyba za bardzo chłonie ten cały Process i zaczyna za bardzo gwiazdorzyć. Fajny zawodnik, lubię go oglądać, ale tak naprawdę jest jeszcze nikim w lidze i hierarchię powinien znać.

      (9)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ah ten zachwyt nad Embiidem.. Jak na rookiego to gość jest serio dobry, ok, miękko się porusza po parkiecie, ma rzut, w obronie “postrach obręczy” – no będą z niego ludzie. Ale bez przesady, nie jest niewiadomo jakim graczem, żeby mu już ołtarze stawiać i wychwalać na każdym kroku. Skuteczność średnia jak na bigmana (fajnie, że sieka za 3 bez oporu, ale spod kosza czasami padaka), selekcja rzutów noo powiedzmy, że zadowalająca. No i dla mnie typ jest po prostu arogancki/zarozumiały, piórka stroszy jak niewiadomo kto. Szczerzę liczę, że dostanie się na jakiś plakat w najbliższym czasie i nabierze ogłady – “Demar… Zach… pomóżcie…”
    ROTY pewne w garści, ale bez zachwytu u mnie. #trusttheprocess

    (18)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Prosze was panowie, o czym mowa? Podniecanie sie Embidem? Serioooo?
    Gość moze grac super ale to nic nie znaczy. Dlaczego? Bo jego zespół nie powącha PO. Bo jak mu dadza wiecej minut to moze sie pewnego dnia posypać i papa kamerunski lwie:D I dlatego ze te jego statystyki wynikaja z tego ze gra w słabej ekipie. To tak jakby podniecac sie Westbrookiem bo wali triple double co mecz prawie. I co z tego jak nic nie ugra. Nikt nie bedzie tego pamietał.

    Takich jak Embiid było wielu. I bedzie wielu. Dwight Howard tez wymiatał i dominował i co? Dziś załujemy ze nie ogarną wiecej, że stracony potencjał.

    Poczekamy zobaczymy co bedzie dalej. Ale nie wróże philly sukcesów.

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszyscy tak się jarają statystykami RW#0 i Harden’a, że zapomnieli o LeBronie, 23.6 punktów, 9.7 asyst, 8.3 zbiórek, 37% zza łuku, mimo wszystko imponuje 😉

    (12)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Lebron najzwyczajniej w świecie przyzwyczaił wszystkich, że takie numerki kręci co roku. Ludzie przestali się tym jarać już. Swoją drogą on ma niesamowite statystyki, a oglądając go mam wrażenie że robi to na dosyć sporym luzie. Gdyby chciał, to triple double miałby co mecz.

      (19)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Trzeba zauważyć, że Cleveland po prostu grają swoje, starają się każdy mecz zagrać po swojej myśli. Nie próbują bić jakichś rekordów, celują w miśka. W play-off są inną drużyną, dużo lepszą czego nie powiedziałbym o GSW, którzy cały regular grają w gazie.
    PS Skomentujcie i opiszcie sytuację Chicago, moim zdaniem mogą naprawdę zaskoczyć w tym roku. Jestem ciekaw waszego punktu widzenia.

    (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Teraz LBJ i Westbrook będą się prześcigać w ilości triple-doubles 🙂 mimo całej klasy króla, Westbeast go rozniesie w tej klasyfikacji.

    (10)
    • Array ( [0] => subscriber )

      LeBron podejrzewam że nawet chwilę nie myślał żeby się ścigać Tri-Dou. On ściga się w klasyfikacji mistrzostw :p

      (24)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Strasznie mieszane uczucia wywołują we mnie niektóre komentarze na temat Embida. Ostatnio moja praca bardzo ogranicza moją pasję, która sprowadza się zazwyczaj do przeczytania porannego artykułu na Waszej stronie i obejrzeniu kilku skrótów o ile mam na to chwilę czasu. Wczoraj w sumie pierwszy raz od początku sezonu miałem okazję zobaczyć cały mecz z udziałem głownego bohatera mojej wypowiedzi.

    Do tej pory widziałem jedynie hajlajty, które olśniewają to fakt, kompletnie nie rozumiem zdziwienia niektórych tym, że wielu ludzi zachwyca się nim od samego początku. Ale w skrótach nie widać wszystkiego, zazwyczaj tylko w jakich sytuacjach zdobywa punkty.

    No i wnioski mam takie, jako rookie wyróżnia się skalą wpływu jaką wywiera znajdując się na boisku. Fakt, powiecie slaba druzyna, wiecej moze… no racja, ale co w tym złego? Facet wychodzi po piłkę, sieje za łuku, stara się rozgrywac z post up… nie wszystko wychodzi, niektóre decyzje są głupie, powiedziałbym naiwne, ale niech sie uczy, nie od razu Rzym zbudowano.

    Całe te gadanie, że sie posypie, jakieś to takie smutne z Waszej strony, powiecie, że to racjonalizm, a ja rzeczę, że skrajny pesymizm. Jest młody, to, że nie grał 2 lata przez kontuzje wcale nie blokuje mu możliwości wspaniałej, długiej kariery. Na to liczę, bo reasumując, tak jestem podekscytowany, będzie świetny, o ile dopisze mu troszkę zdrowie. I wydaję mi się, że trzeba być ślepym aby nie dostrzegać wyjątkowości tego faceta, a wszyscy dostrzegają, nawet Ci którzy uporczywie to negują, ciągle sie o nim mowi, pozytywnie jak i negatywnie… nie dzieje się to bez powodu. W końcu dalej znajdziemy ludzi negujących wielkośc LeBrona, Jordana, Bryanta… tak juz jest, nudno by było bez krzty abstrakcji którą gwarantują nam hejterzy. Nie nakłaniam do czczenia tych ludzi i przymykania oczy na ich wady, niektorych sie lubi niektórych nie… ale to, że są, byli świetni nie podlega żadnym wątpliwościom. A ja mam nadzieję, że za kilka lat to samo będziemy mogli powiedzieć to o Embidzie, bo ma ogromny potencjał. Jeśli miałbym postawić swoje pieniądze na jakiś fajny “kurs” to stawiam, że to przyszły MVP ligi, a co tam, raz sie żyje 🙂

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    (8)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    W tym roku, jeśli zdrowie pozwoli – Cavs będą najlepsi w ostatnich 3 latach. A to dlatego, że Kevin Love wreszcie znalazł miejsce w układance. W PO – były przebłyski tego, ale teraz ciężko zapracowują na miano Big 3. Cieszy wymienności liderowania, choć wszystko dzieje się pod czujnym okiem LBJ. Jeśli ten trend się utrzyma ( i jeśli jeszcze człowiek bez koszulki odzyska swoje mojo) będzie to jedna z najlepiej zbilansowanych drużyn w historii. Historia podobna jak w Heat – kiedy układanka zaczęła funkcjonować – miło było patrzeć. Ciekawe co na to zachód 😉

    Co do zachwytów JoJo – rzadko się zdarza, że do ligi trafia taki talent do contendera. Stąd trudno zweryfikować, jak młodzi zdolni sprawdziliby się w grach o najwyższą stawkę (to ewenement chyba od czasów Magica). Tak funkcjonuje loteria draftu – mająca zapewnić równowagę sił. Zdarzenia takie jak historia Duncana (kontuzja Robinsona i problemy zdrowotne kilku kluczowych graczy – sprawiły że zespół z potencjałem na 55+ zwycięstw wygrał 26 i 1 w loterii – rok później było już 56 zwycięstw) – to sytuacje niezwykle rzadkie.
    Dlatego też – cyferki Emblida – są imponujące w sposób niema obiektywny, gdyż większość młodych -zdolnych zaczynało w dołujących zespołach, gdzie byli Wielką Nadzieją – z ogromnym kredytem zaufania. W porównaniu do innych , którzy znaleźli się na jego miejscu – wypada imponująco.
    Do tego należy dać mu czas. To nie Duncan, trafiający po 4 latach wybitnej kariery w NCAA – Joel jest na poziomie Duncana na 1 roku Wake Forrest – jeśli weźmiemy pod uwagę doświadczenie i ogranie. Bliżej mu do 18 letniego Kobe niż LBJ.
    Dlatego też powinniśmy się cieszyć, że mamy okazję ogladać rozwój kolejnego wybitnego młodziaka, i trzymać kciuki – za to, aby poszedł w ślady Hakeema, a nie Odena.

    (5)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    spotkanie zawodników Pacers zaowocowało najlepszych występem defensywnym INdiany w tym sezonie i pokonaniem Clippersów, którzy zaliczają już drugą wpadkę vs eastern teams. Pistons też pokonali ich w dośc ciekawych okolicznościach [m.in zaledwie 7 razy stając na linii].

    dla Cavs to jest po prostu kolejny dzień w biurze.
    Ich sezon zaczyna się w maju.

    ale nawet w tym meczu jest coś ważnego do zauważenia.
    a może nawet staje się to już pewną niepokojącą dla Cavs tendencją.

    od kiedy Kevin LOve złapał świetną formę rzutowa, stracił ją JR Smith.
    co to oznacza ?
    ni mniej, ni więcej, że potencjalnie najlepszt lineup Cavs versus Warriors ma poważną wadę.
    wygląda na to, ze w ofensywnym ustawieniu obecność i forma LOve’a spowalaniają Smitha.
    ofk, może to być równie dobrze gorszy okres w grze JR, ale niespecjalnie w to wierzę.

    myślę,ze Cavs mają bardzo istotny problem do zagospodarowania. jesli chcą mieć dobry matchup z Warriors, to LOve i Smith muszą się miescić w tym samym lineupie. Na dziś wygląda, że na ofensywnej połowie tak nie jest.

    poozstaje ofk defensywa, gdzie Smith spisuje się poprawnie, ale jesli twoje najlepsze ustawienie defensywne nie jest jednocześnie twoim najlepsdzym ustawieniem ofensywnym, to musiszz zacząc szuka usprawnień i korekt systemu.

    tabela tabelą, ale moja ocena drużyn w NBA jest nieco inna.

    NBA Power Ranking by Wielmożny
    Eastern
    1 Cavs
    2 Bulls
    3 Hornets
    4 Raptors
    5 Hawks
    6 Pistons
    7 Celtics
    8 Bucks [Pacers]

    Western

    1 Warriors
    2 Spurs
    3 Grizzlies
    4 Rockets
    5 Clippers
    6 Jazz
    7 Thunder
    8 Blazers

    (-1)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Ale czemu uważasz że słaba forma rzutowa JR jest spowodowana wysoką Love’a? Przecież Smith nie rzuca przez ręce. Chłopaki, a głównie Lebron dystrybują mu piłę na wolne pozycje. Kevin tych rzutów też mu nie zabiera, bo Smith oddał ich 11 w ostatnim meczu. Poprostu nie trafia, ale to się odmieni z czasem.
      Czemu nikt nie bierze pod uwagę pozaboiskowych czynników wpływających na dyspozycję gracza w meczu? Nie zapominajmy że koszykarze to też ludzie, a słaba dyspozycja nie musi być spowodowana wyłącznie boiskowym zdarzeniem (tak jak napisałeś, że JR gra słabo przez Kevina).
      Nie jestem pewien, ale wydaje mi się że jakoś po zdobyciu mistrzostwa przez Cavs JR ogłosił, że zostanie ponownie ojcem. Każdy kto przechodził razem z partnerką ciążę wie jak bardzo wpływa to na codzienne życie, dlatego bardziej w tego typu problemach doszukiwałbym się słabszej dyspozycji JR. (nie jestem pewien podkreślam,wydaje mi się że gdzieś to wyczytałem w wakacje)
      Najważniejsze jest jednak to że sezon jest długi, a taki zawodnik jak Smith prędzej czy później zacznie trafiać. Jeżeli dodamy do tego wspaniałą formę Love’a to mamy całkiem niezłą maszynkę do zdobywania punktów w Cleveland.

      (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    yes, LBJ.

    Hawks przegrali 5 z ostatnich 6, więc nawet gdybym miał dobrą opinię o ich ofensywnym ustawieniu, to nie dałbym ich wyżej. Porażki z Lakersami, KNicksami czy Pelicans w obecnej formie, to są dowody bardzo poważnych deficytów Jastrzębi.

    raptors są solidni. Nie przegrywają meczów, których nie powinni przegrać, i za to ich cenię. Ale też nie wygrywają żadnych spotkań, któryc teoretycznie wygrać nie powinni. A to sprawia wrażenie, że – póki co – mają nad głową szklany sufit.

    Bulls są wg mnie najlepsi w obronie z całej tej trójki [ofk, jak spojrzysz na rtg czy na opp Fg %, to Hawks są lepsi, ale wg mnei Bulls są jednym z najlepiej broniących zespołów jak chodzi o wyrównane momenty meczów, kiedy stop plays decydują o wyniku ].

    no i mają najlepszy rekord w ostatnim czasie : wygrali 6 z ostatnich 8 i 7 z ostatnich 10, z czego aż 4 wygrane to blowouty.

    wg mnie, mają też najlepszy potencjał jak chodzi o best of 7 series, uważam ze w serii playoffs są w stanie pokonać zarówno Hawks jak i Raptors.

    (0)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ok widzę ,że czas na łyżkę dziegciu w tym całym ogródku pochlebstw nad Cavs bo co niektórzy dostaną zaraz orga…
    Bilans w lidze to jest sprawa dyskusyjna , zachód gra więcej z drużynami że swojej konferencji i odwrotnie , teraz pytanie , która konferencja jest silniejsza ?
    Odp jest dość prosta i oczywista dla tego Cavs mają taki dobry bilans , chociaż nie powiem , że to fart bo i na wschodzie wymaga to trochę siły .
    Przypominacie play off gdzie podobno Cavs pokazali charakter, nie do końca tak było , kontuzja Boguta , mecz bez Green , Curry grający z kontuzja przez co mocno ograniczony . Ok nikt tego nie będzie pametal za jakiś czas ale troszeczkę przynajmniej weźcie to pod uwagę .
    Mocno wyniszczajaca konferencja zachodnia , gdzie Lebron na kilka finałów z rzędu zdobywa trzy mistrzostwa co to oznacza ? Ktoś mi powie ? A no to ,że gdyby grał na zachodzie to 4 razy nie grał by w finale bo trafil by na Dallas, Golden State, czy Spurs w finale konferencji a może wcześniej .
    I wcale nie uważam , że na wschodzie to jest tak łatwo no ale jednak Lebron na zachodzie nie zagrał by 7 razy w finale wybaczcie .

    (-12)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Różnica pomiędzy Lebronem a Jordanem jest choćby taka ,ze Jordan wygrał każdy swój finał oznacza to ni mniej ni więcej ,iż grając na zachodzie Bulls i tak grali by w finale . Cavs występując N zachodzie 4 razy w finale by nie grali , przepraszam Lebron bo przecież grał też w Miami.

    (-8)

Komentuj

Gwiazdy Basketu