fbpx

Boston Celtics miażdżą ligę NBA | Jordan Clarkson chce się bić

28

WTMW.

Słyszeliście? Gwiazda koszykówki spod znaku WNBA Brittney Grinner miała rzekomo zostać uwolniona z rosyjskiej kolonii karnej w zamian za znanego handlarza bronią. 32-letnia zawodniczka w niewoli przebywała od 17 lutego, czyli prawie dziesięć miesięcy. Przypomnijmy może o co chodzi(ło):

Gwiazda koszykówki skazana na 9 lat więzienia | Giannis Antetokounmpo 2.0

Kolejka NBA przepastna jak kieszenie mojego ziomka z liceum, który w kurtce potrafił schować dziewięć browarów tak żeby nie było widać. Jedenaście meczów więc wybaczcie lakoniczny dobór słów. Nie dałem rady przyglądać się wszystkiemu.

Clippers 111 Magic 116 [OT]

LAC zaczęli jak mistrzowie (32:14) i skończyli jak pierdoły saskie. W sumie cztery przestoje zaliczyłem, ale tak to bywa gdy zespół bazuje na izolowanych akcjach (hero ball Kawhi 4/15 z gry) i niezgrany jest absolutnie. Przydaliby się nieobecni strzelcy jak Luke Kennard, Norm Powell czy Marcus Morris. Orlando poszli w wysoki skład, bunkrowali się w polu trzech sekund i patrzyli jak się ekipa Tyronna Lue miota. Ostatnie minuty dogrywki = taktyczny dramat! Dziesięć punktów najmłodszego na placu (i najszybciej regenerującego się) Paolo Banchero w doliczonym czasie gry.

Hornets 116 Nets 122

Wynik końcowy nie oddaje przewagi Nowojorczyków w środkowej części spotkania. Przeważali przeszło dwudziestoma, więc wkradło się rozluźnienie. Na przełomie trzeciej i czwartej kwarty słaba fizycznie pierwsza linia obrony Nets oddała dwanaście punktów z rzędu Charlotte i można powiedzieć, że mecz rozpoczynał się od nowa. Dopiero panowie Kyrie i Kevin odparli szarżę żądlących szerszeni. Pierwszy na nowo uruchomił silnik, drugi wbił najważniejsze kosze. Panowie zdobyli do spółki 62 punkty i 17 asyst. Lubią się, nie ma między nimi tarć, tylko tyle i aż tyle. Trener tej misternie utkanej, mentalnej konstrukcji nie próbuje dekonstruować i dobrze. Niech im się wiedzie. 

Hawks 89 Knicks 113

Dejounte Murray uszkodził kostkę w czwartej minucie spotkania po tym jak RJ Barrett podszedł mu pod nogi. Skończyło się faulem niesportowym, ale żadne to pocieszenie, bo chłop gry kontynuować nie był w stanie. ATL ma problem i nie chodzi tu o absencję dwójki skrzydłowych i stratę Dejounte. Tutaj nie ma sympatii, nie ma współpracy, jest narastający, podlewany kolejnymi porażkami konflikt. Knicks nie są żadnymi mocarzami, owszem wyglądają lepiej gdy rzuty trafia Julius Randle (34 punkty 17 zbiórek 5 asyst 6/12 za trzy), ale jak ich można poganiać w obronie pokazali niedawno Dallas Mavericks, na których tle dzisiejsi Hawks oddawali dalekie rzuty rozpaczy.

Przypomniały się czasy Josha Smitha, który zasłynął z tego, że potrafił oddać 9-10 trójek w meczu na skuteczności 25%. A było to w czasach, gdy najlepsi nie oddawali tylu trójek. A propos, trzej najlepsi strzelcy dystansowi w ekipie ATL (Yooung, Bogdanovic i AJ Griffin) zaliczyli łącznie jedno trafienie w 22 próbach! Reszta nie miała znaczenia, upiekło się Jalenowi Brunsonowi, który zaliczył równie fatalną dyspozycję (2/14 z gry).

Lakers 113 Raptors 126

LeBron i Anthony poza składem, Toronto nikogo i nigdy nie bierze lekko, więc zabrakło argumentów po stronie gości. Pięciu graczy Raptors z dwucyfrowym dorobkiem. Ekipa Nicka Nurse’a była lepsza w każdym możliwym do wskazania elemencie i kontrolowała wydarzenia na parkiecie od dwudziestej minuty spotkania.

Wizards 111 Bulls 115

Ciężko wydrapane zwycięstwo Byków. Różnica była tego rodzaju, że tym razem DeRozan trafił dwa w pierwszej kolejności oddane rzuty, co pozwoliło mu tym razem nie zgubić totalnie rytmu i w czwartej kwarcie przejął kontrolę. Na jego koncie odnajdziemy 27 punktów w tym piętnaście w ostatniej odsłonie. Zebrał też po męsku parę piłek, pokazał energię i wolę zwycięstwa. Za to mu płacą grube baksy. 27-25-25: to dorobek tercetu DD, Zach i Vucevic. Szarą eminencją składu, bez której nie ma zwycięstw, jest też szkodnik Alex Caruso – uwielbiam tego typu zawodników – 5 punktów 4 zbiórki 9 asyst 4 przechwyty. Tydzień temu coach Steve Kerr szepnął mu do ucha na zakończenie zawodów, że bardzo chciałby go u siebie w składzie i zapewne nie on jeden. Tylko Lakers szkoda było funduszy…

Thunder 102 Grizzlies 123

Pojawia się narzekanie, że Ja Morant przebrzydle piłkę nosi i jeśli stworzyć kompilację jego najbardziej efektowych zagrań, niemal za każdym razem dłoń wędruje pod kozłowaną piłkę. To poważny problem, bo arbitrzy podchodzą do tematu “niesionej” w sposób niespójny. Potwierdzają to dane, taka sama liczba meczów sędziowanych, pierwszy arbiter odgwizdał 130 błędów kozłowania, inny 35 “niesionych”.  Tak czy inaczej Thunder pozostawieni zostali w pokonanym polu. Morant 26 punktów 13 zbiórek 11 asyst – kolega Brooks odpalony zza łuku (5/12) – pięć bloków Jarena Jacksona Juniora i niepodlegające dyskusji zwycięstwo miejscowych.

Kings 113 Bucks 126

Niedawni mistrzowie wskazali rozochoconym gościom, gdzie ich miejsce. Sacramento prezentuje się pięknie, ale różnicę stanowi moc fizyczna pod koszem. Sabonis zwyczajowo gra na poziomie zasłony, demonstruje imponującą mobilność chwilowo zajmując sobą rywali z piłką zamierzających wejść w przestrzeń podkoszową. Tutaj cudów nie ma, w miarę możliwości Litwin staje na drodze piłce, ale z rolującym wysokim wciąż pozostaje w linii. Całą robotę robi tutaj pomoc z “weakside” i idące za tym rotacje. To właśnie praca Huertera, Barnesa i Murraya zasługuje na pochwałę, aktywnie szukają przechwytu, przecinają tor lotu podania, momentami chodzą zsynchronizowani jak po sznurku. Zbiegają się gdy rywal straszy penetracją, a następnie rozbiegają próbując nadążyć za podaniem nieuchronnie idącym na obwód.

Na tę opowieść wchodzi Giannis notując 35 punktów na 12/19 z gry. Milwaukee rzuca efektywnie (42% zza łuku) każdy starter ma na koncie minimum dwa (!) trafienia z dystansu oraz trzy (!) asysty. Dominują zespołowością ataku i na tablicach. Mało tego, w czwartej kwarcie Kings zaliczają 1/12 z poza pola trzech sekund.

Pacers 115 Wolves 121

Bardzo burzliwe i nierówne widowisko. Pierwsza kwarta zdominowana przez Minnesotę, druga przez strzelców Indiany, którzy wygarnęli rywalom siedem trójek. Wrócił Haliburton i znów się kręci karuzela. Zdobył 26 punktów i 15 asyst na 9/14 z gry, ale o zwycięstwie nie było mowy. Na tablicach (Rudy Gobert 21 zbiórek) i w polu trzech sekund (64:36) MIAZGA. Co za tym idzie Wolves oddali dziesięć rzutów do kosza więcej nadrabiając ewentualne niedostatki skuteczności. Na uwagę na pewno zasługują rzuty wolne w ich wykonaniu: 23/25 FT. Szacunek, nawet Gobert trafiał postawiony na linii. Ba! Mam nadzieję, że na skrócie będzie akcja, w której przy możliwie najszerzej ustawionej ofensywnie Indianie i wolnym środku pola Rudy z obwodu nadążył za Hieldem i strzelił gościa blokiem przypieczętowującym zwycięstwo ekipy.

Pistons 98 Pelicans 104

Gości położył przełom drugiej i trzeciej kwarty kiedy przez sześć minut gry zdobyli pięć punktów. Doszli rywali, ale pogoń z piętnastu oczek dołka musiała kosztować wiele sił. Na dodatek trener Dwayne Casey się w tańcu nie certoli. Ma do obsadzenia 240 minut gry więc każdy z dziewięciu dostępnych ludzi gra średnio po 27 minut. No prawie. Mimo, iż wynik jest na styku w końcówce. Piłkę targa niestrudzenie Killian Hayes, którego pewność siebie pompują w sposób niewiarygodny. Ten dostarcza 17 punktów 12 asyst 6 zbiórek na 8/17 z gry. W kluczowych fragmentach piłka nie opuszcza jego rąk (niestety). Mimo wielu udanych zagrań dwie ostatnie izolacje psuje i mecz biorą rywale.

Strefa pozwala Pelicans wystawiać razem Ziona i Valanciunasa, a na miejsce któregoś z tej dwójki wchodzi Larry Nance. Momentami tylko od obrony strefami odchodzą, bo atletyczni Marshall i Murphy niezmordowanie biegają za shooterami bez piłki. Próbuję powiedzieć, że nie jest to już takie siermiężne, panowie zgrywają się z każdym wspólnie rozegranym spotkaniem.

Ofensywnie taranem gospodarzy pozostaje Williamson (29 punktów 11/16 z gry). Bez pomocy drugiego obrońcy na kontakcie / po piwocie ten chłopak jest nie do zatrzymania. Silny jest jak młody Shaq, niech zaświadczy akcja, w której Corey Joseph złapał go w pół, a ten i tak wbił do kosza rzut. Innym razem, gdy jest okazja na rim run, zastawia się na trzecim metrze, pokazuje palcem w górę i na rolowaniu idzie na alley-oop, dosłownie jak Shaq.

Warriors 123 Jazz 124

Jeden z najlepszych zawodników niedawnych mistrzostw Europy Simone Fontecchio (18 punktów 6/10 z gry) ma swoją chwilę sławy. To właśnie jego wsad wyprowadził Utah na prowadzenie w ostatnich sekundach. Cieszy ekspozycja i dyspozycja, Jazz o mistrzowskie laury nie walczą, ale zawodników zatrudniają bardzo ciekawych. Ośmiu ludzi minimum dziewięć punktów i to pod nieobecność lidera Lauri Markkanena.

Dubs także wystąpili bez Stephena, Wigginsa i Draymonda Greena: 48 rzutów do kosza oddali Poole i Thompson, ale sukcesu im to nie przyniosło. Była walka, poszarpali się m.in. Jonathan Kuminga i Jordan Clarkson, który odruchy ma rodem z taniego filmu o latynoskich gangsterach. Jak widać na załączonych obrazkach:

W sumie o przegranej obrońców tytułu zdecydowały (jak zwykle) niuanse. Poole i świetny w całym spotkaniu Kuminga spudłowali wolne, była wpadka przy zmianie krycia w obronie (co tam zrobił Klay?!) no i strata JP na sam koniec:

Celtics 125 Suns 98

Boston miesza z błotem kolejną ekipę NBA i to na ich własnym terenie. Chris Paul wrócił na parkiet, ale chyba żałuje decyzji. Lepiej wyglądałoby to, gdyby wrócił w kolejnym spotkaniu. Celtics zaliczają w tym momencie bilans (21-5) który oczywiście zapewnia im pole position w tabeli wschodniej konferencji. W sumie przegrali pięć razy, z tego dwa razy u siebie, po dogrywce!

Błyszczą zespołowością ofensywy i celnym okiem. Nawet nadgryziony zębem czasu Blake Griffin (z powodu braków personelu umiejscowiony w roli wyjściowego centra) trafia 3/4 zza łuku i zbiera dziewięć piłek z tablicy. Do przerwy 69:42 i buziaczki słane bezczelnie w stronę rozeźlonych trybun. W połowie trzeciej kwarty jeszcze gorzej 94:49 dla gości!!! Suns nie wiedzieli gdzie się schować przed wzrokiem miejscowej publiki, nie pierwszy i nie ostatni raz zapewne.

Dobrego dnia wszystkim, dzisiejsza kawę sponsorują MPLew oaz Kamil Konrad K, dziękuję. BG

28 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nieźle się dały Stany okraść na tą dilerkę narkotyków. Wymiana jeńców w terminologii NBA to wymiana typu Udonis Hasłem za Luke Doncicia.

    (16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Przed sezonem byłem ciekaw dwóch ekip: wilków i pelikanów. O ile jedni mnie zawiedli tak ptaki idą pieknie po swoje. Dobra ekipa i tylko zeby nic sie nie przydarzyło Syjonowi,jest bestia niczym Shaq niegdyś.Zycze im finału z celtami.

    (11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak patrzę czasem na nowożytną NBA, to się zastanawiam czego sie te wielkie głowy i tęgie umysły spodziewają, po takich transferach jak Murray do Atlanty albo Towns do Minnesoty. Przecież niedzielny fan NBA jest w stanie przewidzieć,że z tego nic ciekawego nie będzie.

    (-7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Biden wie kto na niego głosuję. Głupi nie jest. Lewica by go rozsmarowała gdyby jej nie wyciągnął. Jestem za równością, szczególnie wobec prawa 🙂

    (9)
    • Array ( )

      9 lat dla Griner za to co zrobiła to rzeczywiście rozsądne prawo 😉 takie prawo i sprawiedliwość można rzec

      (4)
    • Array ( )

      Ja jestem za tym, żeby zmieniać prawo jeśli to jest głupie. Tak było w przypadku Griner. Z resztą nie tylko Rosja, ale i Polska jest w tym temacie daleko w tyle. Przykład rapera Maty, który może i do kolonii karnej nigdy nie trafił, ale sam fakt że tyle emocji potrafi wywołać 1 gram marihuany nie świadczy za dobrze o naszym prawie.

      (2)
    • Array ( )

      Ale to sprawa polityczna, gdyby złapano jakiegoś ruska z taką ilością jak Griner to dostałby max zawiasy i po sprawie.

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    “Tylko Lakers szkoda było funduszy”…..na utrzymanie mistrzowskiego składu. Dali doooooppy i karma wraca. Brawo Rob”nie znam się na baskecie”Pelinka!

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Amerykanie dosłownie musieli wypalić dwadzieścia kilogramów tego shitu co Garner, żeby oddać za nią Bouta lol

    (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Joł, Bartek trochę lakonicznie opisał końcówkę meczu GSW UTAH, bo GSW frajersko przegrało wygrany mecz. Na 13 s przed końcem prowadzili 4 pkt. Dobrze, że dali odpocząć Stephowi, bo od 3 meczów widać brak świeżości, co ewidentnie wyszło z Indianą. Nie miał chłop sił biegać, pomyślałem wtedy, że tak będzie wyglądał Steph na koniec kariery, tfu.. tfu… Ale wracając do meczu to Kumminga – najelpszy mecz sezonu, prawie bezbłędny i mocny po obu stronach. No i ten Weisman, kurcze chyba nic z tego nie będzie, gośc gra tak jaki ma wyraz twarzy – mindfuck. A tak w poprzednim sezonie pompowali balonik wojownicy w sm, że jak wróci to ło jezu, będzie monster. Pewnie sztab widziałe, że gośc nie halo i trzeba było wzmacniać mental, ale coś nie poszło póki co. Może Kerr dogada się z Popem i pomienia na Poetla. No nic, mam nadzieję, że trio odpoczeło i w sobotę postawią się Bostonowi, bo Ci na razie lecą jak na kodach.

    (5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziś odniosę się nie tyle do meczów co do wymiany między rosja a USA, bo aż mi się słabo zrobiło kiedy zobaczyłem oficjalke odnośnie tej wiadomości.
    Głupota tego rzadu praktycznie dorównuje tej polskiego. (Mieszkam w stanach wiec mniej lub bardziej to odczuwam)
    Britney Ginger czy jak tam ta gwiazda ma…koszykarka WNBA, liderka ruchów BLM i LGBTQ, publicznie szkalująca swoją ojczyznę, plującą na herb i hymn (trochę hiperbolizuje z tym pluciem) wymieniona na Victora Bouta…jednego z największych handlarzy bronią w nowożytnej historii…JAKIM CUDEM DO TEGO DOSZŁO? Rzekłbym wręcz, jakim prawem?
    Co gorsza, jestem praktycznie pewny, ze ona wróci teraz do kraju jako bohaterka, która przeżyła trudy rosyjskiego więzienia i reżimu…będzie zapraszana do programów śniadaniowych, każdy będzie chciał z nią porozmawiać, wesprzeć i posłuchać co biedna Ginger ma do powiedzenia…a przecież to ona sama, z własnej głupoty skończyła gdzie skończyła i gdzie dalej być powinna.
    Mój mały, biały, heteroseksualny móżdżek nie potrafi tego pojąć, ale wiem ze gdybym to ja, moja małżonka czy jakikolwiek szary obywatel byli na jej miejscu to nikt nie kiwnąłby nawet palcem (jak zreszta nie kiwa w przypadku wiezionego w rosji amerykańskiego żołnierza oskarżonego o szpiegostwo).

    Ps. Wszystko co związane z rosja pisze z małej litery zamierzenie, zwyczajnie z braku szacunku
    Ps2. Odnośnie Victora Bouta polecam gorąco film „pan życia i śmierci” bazujący właśnie na tej postaci

    Pozdrawiam lekko podgotowany, Bursztynowy

    (17)
    • Array ( )

      Polityka. Na pewno Curry i reszta NBA nie pomogła w sensownym rozwiązaniu tej sprawy. rosjanie to podludzie, wyrok za to przewinienie na 9 lat to znacznie więcej niż przesada. Poprostu ciśnienie społeczeństwa było za wysokie, zawiodła głupota Griner, głupota ludzi, oraz presja celebrytów/mediow w stanach. Ostatecznie liczą się słupki wyborcze, a te spadłyby gdyby koszykarka dalej siedziała w pierdlu. Czy był to sensowny ruch względem sprawiedliwości? Oczywiście że nie. Czy opinia publiczna i media wymusiły takie a nie inne zachowanie? Oczywiście, że tak. Stany rządzą światem, ale nie zapominajmy że większość obywateli Stanów to głupcy obecnie.

      (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW przegrali jak dziecioki. W Klayu narasta frustracja.
    PHX potwierdzili, że są za słabi fizycznie na sukcesy w PO.

    Trae poczuł się jak gwiazda, a skończy (jak dobrze pójdzie) z łatką Carmelo, niespełnionego talentu.
    Dejounte wyleciał z gry i było czuć, że w papę będzie. Napis na butach Trae byl mocno na wyrost.

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Co? Nie ma sprawiedliwości na świecie? Jak to możliwe? … urodziłeś się wczoraj? Powinna zgnić w kiciu za jakiś lekki narkotyk do efajek? Nie porównuj rządu USA do naszego, bo głupoty naszego to nikt nie przebije. Dobrze że ją wymienili. A czy Twój móżdżek potrafi pojąć dlaczego baryłka ropy kosztuje 80 baksów a Ty dalej diesela tankujesz po 8 PLN? 8 gwiazdek

    (-2)
    • Array ( )

      Cenie dyskusje, ale tutaj niestety nie ma za bardzo z czym dyskutować.
      Super, ze ja wymienili, rewelacja, kwestia jest głównie tego…ZA KOGO! Tak jak sam celnie zauważyłeś, siedziała za posiadanie narkotyków (lekkich i w śmiesznych ilościach, ale dalej…to ROSJA), a rząd USA oddał za nią, jak już napisałem wcześniej, jednego z największych handlarzy bronią w nowożytnej historii. Chłopa który maczał palce w niemalże każdym konflikcie zbrojnym jaki był, napędzał swoją bronią zmiany polityczne w co drugim kraju Afrykańskim, tym samym był pośrednio (on nie strzelał…) zaangażowany w masowe egzekucje i regularnie rzezie. Poczytaj o nim trochę zanim tak ochoczo stwierdzisz, ze „dobrze ze ja wymienili”.
      Ten pan Viktor, prawdopobnie już zaraz za chwile spotka się z wujkiem Wladymirowiczem i prędzej czy później odświeży swoje kontakty. A nawet jak tego nie zrobi to i tak powinien siedzieć nie w luksusowej willi, ale w więzieniu….a Ginger nie powinna mieć z tym gdzie siedzi, NIC wspólnego.
      rosja brzydko mówiąc, wydymala niekompetentny rząd Bidena i tu nawet nie ma z czym polemizować.

      Pozdrawiam, Bursztynowy

      (12)
    • Array ( )

      Ten handlarz bronią powinien minimum zgnić w pierdlu ale widocznie ma OGROMNĄ siłę przebicia, o której my małe “żuczki gnojarki” możemy jedynie pogdybać.
      A Brittney to osobliwość medialna, która dobrze się sprzedaje w dzisiejszych czasach. Wszystko co odmienne i wychodzi poza konwenanse robi zasięgi osobnikom, którzy widzą na tym zarobek i sposobność zaistnienia w social mediach. To tzw. poprawność polityczna kazała Bidenowi ją wyciągnąć od kacapów. Na pewno przysporzy mu sporo głosów w wyborach 2024.
      USA podobno zwiększają produkcję pocisków artyleryjskich, więc może to jest odpowiedź? Wypuszczony Wiktor znajdzie na pewno zbyt.

      (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Re. Alex Caruso. Zwróćcie uwagę też na d. avdija też sypie takie linijki i dobrze kryje. A w tym meczu 5zb6 as4st 10pkt

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin ma coś do Kawhi ewidentnie i ja wiem co. Kawhi pokazał LBJ dlaczego nie jest i nigdy nie będzie GOAT w finałach z SAS. Lebronik musiał possać końcówkę Kawhi w każdym meczu, co spowodowało płacz trwający do dzisiaj. Plus Kawhi nie jest pajacem pierniczącym bzdury o wyzysku czarnych, grający w grę wymyślona przez białych i zarabiający na niej miliony.
    Admin – odfajkuj się od dwukrotnego mistrza, dwukrotnego najlepszego defensora ligi , dwukrotnego MVP finałów. Bo siara

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu