fbpx

Boston depcze wielkie plany i marzenia Kevina Duranta | nieudany powrót Luki Doncica

41

Grizzlies 118 Wolves 119 [2-2]

Najbardziej szalona i nieprzewidywalna seria przy czym Wilki właśnie wyrównały stan rywalizacji. Po raz kolejny gwiazda zespołu zamiast pchać do przodu, stanowi ograniczenie. Ja Morant nie jest już tą samą torpedą bez zasłon (nie wystawianego na plac) Stevena Adamsa. Owszem skupia na sobie bardzo dużo uwagi, podwójnego krycia, zalicza 15 asyst przy zaledwie dwóch stratach ale strzelecko go prawie nie ma. Co więcej w obronie jest robiony na krótko.

Patrick Beverley czternaście razy wjeżdżał przeciwko niemu pod kosz, za każdym razem przedostając się na odległość półtora metra od obręczy. Raz mu się tylko nie udało, ponieważ Ja go uprzednio sfaulował. Defensywnie jest dramat.

Ciekawy mecz, wojna nerwów, ale zwycięstwo Wilków zasłużone. Dyktowali warunki przez znakomitą większość czasu. Aktywniejszy, bardziej asertywny Karl Towns, 33 punkty 14 zbiórek, a przede wszystkim 14/17 FT. Przed własną publicznością gwizdki sprzyjały, wiadomo. Czterdzieści w sumie rzutów wolnych Minnesoty nie pozwoliło rywalom żyjącym z biegu się rozpędzić. Nie zrobili normy w tranzycji, Jaren Jackson znów grał krótko z powodu fauli. Morant wyglądał jak mówię, ekipę ciągnął (znów) Desmond Bane (34) z pomocą Dillona Brooksa (24). Liczby w nawiasach to oczywiście nie wiek obu panów.

Na tę chwilę seria może pójść w dowolną stronę, Wolves nie leżą Memphis. Może inaczej, obie strony mają podobny, żywiołowy styl, a wynik nader często określa czułość gwizdka sędziowskiego. Przy nieco zaostrzonych warunkach przewagę uzyskują Grizzlies, dziś było miękko.

Sixers 102 Raptors 110 [3-1]

Ta seria zmierza ku końcowi (nikt, nigdy nie wygrzebał się z dołka 0:3 w serii playoffs) i tylko urazu Joela Embiida szkoda. Kameruńczyk ma uszkodzone ścięgno prawego kciuka i było to widać, zwłaszcza w pierwszej fazie meczu.

Pascal Siakam wspiął się na paluszki swoich mocy witalnych. Jest za duży dla któregokolwiek z obrońców poza Joelem, zaś swojego rodaka wyraźnie wyprzedza. Wybitna skuteczność na półdystansie, piętnaście z 34 zdobytych punktów padło łupem Siakama w czwartej kwarcie., co pozwoliło utrzymać gospodarzy na prowadzeniu.

Kibice Toronto cieszą się wraz z młodym Scottiem Barnesem, mianowanym oficjalnie Rookie Of The Year. Chłopak wrócił wczoraj na parkiet po urazie stawu skokowego zdobywając sześć punktów i 11 zbiórek z ławki rezerwowych. Bardzo dobre zawody jako “oszukany center” rozegrał także weteran Tadeusz Young (13 punktów 5 zbiórek 5 asyst 3 przechwyty) i tylko kontuzja biodra Freda VanVleeta przypomina, że to już koniec sezonu dla dziarskiej drużyny z Kanady. FVV ze złości rozdarł jersey, no niestety.

Kiepska energia, ograniczony Embiid, Harden z dorobkiem 5/17 z gry polegający na technice bardziej niż kiedykolwiek. Dynamikę względem czasów Rockets stracił i to wyraźnie.

Dobrego wieczoru wszystkim!

Dziękuję Michał Ma za wsparcie GWBA! Widzimy się na Campie! Koniecznie. No i właśnie, kolejny GWBA Camp planujemy w Poznaniu w końcówce maja. Jak tylko trochę odeśpię dam Wam znać. Bartek

1 2

41 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Prosta sprawa, KD bez chłopaków z Golden State nie daje rady.
    Jak ma dwie gwiazdy, które ściągają z niego presję to wymiata ale jak musi być największym działem to nie daje rady.

    (2)
    • Array ( )

      Ale dzięki internetowi wiadomo nie od dziś, że KD ma problemy z głową. Ileż to już razy się kompromitował w mediach socjalnych a wszystko za sprawą psychiki rodem z przedszkola.
      A Sun Tzu uczy, żeby walić przeciwnika w najsłabsze ogniwo – czyli w tym przypadku psycha KD.

      Szczerze mówiąc rozczarowują mnie Nets w tym sezonie. Nie żebym ich uznawał za jakichś kontenderów czy coś, ale liczyłem, że namieszają i że zobaczymy Simmonsa kontra 76ers.
      Wiecie… takie epickie starcie “człowieka bez sufitu” Simmonsa z człowiekiem z “nierówno pod sufitem” Riversem. Nikomu taki wątek nie zawadziłby!

      (5)
    • Array ( )

      @Drupi Bredzisz… Słabość Nets polega na tym, że grają indywidualny basket. Raz KD, raz KI. Boston ma przewagę fizyczną, są więksi, silniejsi i do tego lepiej zgrani. Taktyka Bostonu nie polega na psychicznym zniszczeniu KD, a na ciasnym fizycznym kryciu go. Mają najlepsze narzędzia do tego. Bez Duranta Nets tego sami nie uciągną.

      @Buby Ty chyba nie do końca rozumiesz o co chodzi w koszykówce. To jest gra zespołowa. KD grał wyśmienicie, zdobywał punkty, trafiał ważne rzuty, a przy tym jeszcze uruchamiał kolegów. Nets się trzymali przy życiu pomimo grania bez dwójki swoich leaderów. Doprowadzili do game 7 w serii z przyszłymi mistrzami NBA. Nie możesz powiedzieć, że KD nie odegrał w tym znaczącej roli.

      (1)
    • Array ( )

      @Obs
      Doskonale wiem na czym polega koszykówka. Staram się tylko pokazać, że KD idąc do Warriors poszedł na łatwiznę jeszcze większą niż Lebron idąc do Miami. KD zdobył mistrza u boku dwóch wybitnych strzelców i elitarnego obrońcy. W drużynie, która bez niego mistrzostwo też zdobyła. Zatem jest to świetny zawodnik ale nie na tyle by sobie poradzić jako największa gwiazd, za którą się uważa. Patrz na lata spędzone w Seattle\Oklahomie.

      (2)
    • Array ( )

      @Buby Ja bardzo dobrze pamiętam lata spędzone w Oklahomie. Ciężko powiedzieć o Seattle bo tam był tylko rok zanim przeniesli klub. Chcesz powiedzieć, że wtedy KD nie sprawdzał się w roli lidera? Był najlepszym strzelcem drużyny, jego ekipa meldowała się prawie rok rok w PO. Nawet w sezonie 13-14 w którym RW doznał kontuzji i był wyłączony z gry przez większość czasu to weszli do PO z bilansem 59-23. Rok później Durant był kontuzjowany przez prawie cały sezon (zagrał w 27 spotkaniach) i do playoff’ów się nie dostali…

      Przeszedł do GSW, ale i tak nie wiadomo było czy to wypali bo wszyscy znaja historie super teamów. Nie wiele z nich sięga po mistrza. GSW się to udało 2 krotnie z nim w składzie i gdyby nie kontuzja to by pewnie miał już 3 pierścienie. Rozumiem, że dla Ciebie moga one znaczyć mniej, ale żeby mówienie że KD jest słaby bez dwóch gwiazd obok siebie jest po prostu głupie.

      (2)
    • Array ( )

      @Obs
      Ja wyraźnie napisałem, że KD to świetny zawodnik. Z tym, że przed Golden State największe zespołowe osiągnięcie to przegrany finał. Poza tym z bycia najlepszym strzelcem wynikały tylko play offy. To tak jak u Lillarda na przykład. Gdyby on poszedł do GS to też pewnie miałby mistrza.
      Skoro co chwila czytam, że liczą się tylko mistrzostwa zawodnika jako samca alfa to KD nie wpisuje się w tą narrację. Nie został w jednym klubie, nie stworzył dynastii bo potrzebowała trzech kozaków żeby w końcu mieć pierścień.

      (1)
    • Array ( )

      @buby
      Napisałeś, że jak musi być największym działem to nie daje rady. Rok temu dał radę jako największe działo swojego teamu, ale pokonał go lepszy team. Mowisz ze najwiekszym osiagnieciem przed przejsciem do GSW były przegrane finały. Nie wiem czy przegrać z lepszym przeciwnikiem to jest powód do wstydu. Tym bardziej jeżeli po drugiej stronie masz bardziej doświadczony zespół, złożony nie tylko z supergwiazd, ale jeszcze zadaniowców którzy w innych ekipach mogliby odgrywać większe role. W wieku 23 lat jako lider doszedł ze swoim zespołem do finałów. Bez niego skonczyliby wcześniej.
      Gdyby Lilard przeszedł do GSW to by być może miał pierścień, ale to nie jest takie oczywiste. Lillard jest bardziej jednowymiarowym zawodnikiem. Jest niski, dominujący na piłce, gra na PG więc automatycznie się dubluje pozycją ze Stephem. Poza tym jest słabem ogniwem w obronie. Nie wiadomo jakby poza tym było z chemią w zespole. KD był lepszym fitem bo Curry, Thompson i on sam mogli grać w pierwszej piatce na osobnych pozycjach. Nie kłocili się o piłkę tylko jakoś się nią podzielili. Coś takiego się rzadko zdarza w jakimkolwiek super teamie.
      Wszystkie mistrzowskie ekipy mają więcej niż jednego kozaka. Co więcej bardzo często zadaniowcy w tych zespołach to gracze którzy spokojnie mogliby mieć większe role lub być nawet liderami w innych zespołach. Mistrzostwa nie zdobywa nigdy jeden kozak tylko cały zespół.

      (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem bardzo ciekawy czy projekt Nets rozpadnie się do końca zanim tak naprawdę zacznie funkcjonować😀 Za dużo fochów i gwiazdorstwa, do tego negatywnie zaskoczył mnie Nash. Liczyłem, ze może wniesie jakieś ciekawe trenerskie rozwiązania, coś nieszablonowego jak z czasów gry na parkiecie, a stoi jak Kandyjczyk z pęknięta głową…

    (10)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Liczę na 4-0 w serii Bostonu z Brooklynem żeby zobaczyć gifa jak miotła zmiata Irvinga wycierającego buty na logo Celtics

    (31)
    • Array ( )

      Tak, ale jednak to było prowadzenie 3:1 a nie 3:0 już. Z 3:0 jeszcze nikomu się nie udało, chociaż jakby Phila miała jakiś wynik 3:1 w tych playoffs to jednak z Riversem nic za pewne bym nie brał. No, ale nie wierzę, że jest szansa, że przewalą prowadzenie 3:0 z Toronto

      (-2)
    • Array ( )

      @tłok_podkoszowy Dokładnie o tym samym pomyślałem. Jeśli ktoś ma jako pierwszy stracić prowadzenie 3-0, to Doc wydaje się idealnym kandydatem 😀 #15alltimebestcoach

      (8)
  4. Array ( )
    Nets :(( echhh.... 24 kwietnia, 2022 at 20:23
    Odpowiedz

    KD jest słaby na maxa. Powinien odpoczywać trochę przed play-off, a nie żyłować się, żeby zająć 7 miejsce przed play-in.

    Irving i ramadan w czasie kluczowych meczów? To połączenie mu nie pomaga. Plus zajechany walka o 7 miejsce.

    Trener też kiepski. Ma dwóch rzucających centrów, to ich trzyma na ławce 🙁
    Dopiero w 3 meczu dał pograć Griffinowi.
    Nawet jeśli słabą formę mają, to dać ich na parę minut, porozpychają się, zmęczą przeciwnika i coś rzucą z dystansu. Andre i Nicolas dostają piłkę parę metrów od kosza – to nawet nie myślą żeby rzucać.
    Dawać trzeciego do kompletu – Bena. I będzie kabaret 🙂
    Wychodzi słabość trenera.

    (3)
    • Array ( )

      Irving zajechany walką o 7 miejsce? Weź nie załamuj…koleś grał tylko na wyjazdach i jeszcze go tłumaczysz że przemęczony? Takim tekstem plujesz w twarz ludziom normalnie pracującym

      (24)
    • Array ( )
      Nets :(( echhh.... 24 kwietnia, 2022 at 21:46

      Irving pół sezonu nie grał.
      Resztę grał tylko na wyjazdach.
      Pozwolili mu grać w domu przed play-in.

      No jakbyś nie patrzył – teraz grał co mecz – może być zajechany 🙂

      A jak już gra co mecz, to deszedł brak jedzenia i picia w dzień… chyba grafika energetycznego nie ogarnął.

      (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    To jaki regres formy zaliczył Harden od momentu poproszenia Houston o transfer jest aż niemożliwe a przecież gość ma dopiero 32 lata a już przecież dwa sezony wogulę nie przypomina dawnego siebie.
    Z gościa który był samcem alfa w drużynie chcącym cały czas być ,,pod grą” stał się zawodnikiem którego wogule na boisku nie widać xd
    Dawniej potrafił z łatwością minąć obrońcę czy to dzięki dynamice czy też dzięki swojej sile a teraz wygląda na gościa który nie dość że zatracił dynamikę to jego siła też gdzieś wyparowała.
    A na koniec ten jego stepback który w czasach Houston był postrachem a teraz wyglada jak by Harden robił go mając przypiety wóz z węglem.
    Ciekawe czy Harden jeszcze się ogarnie (umiejętności jak wszyscy wiemy ma) czy już tylko odcinanie kuponów mu zostało.

    (26)
    • Array ( )

      Harden dopiero 32 lata? Nie dopiero tylko już,i ma prawie 33. W tym wieku zaczyna się już okres post prime.
      Na tym poziomie gry,okienko prime w koszykówce,to jest 27 do około 32 roku, i to w zależności od budowy ciała jeszcze,i innych czynników. Harden zawsze miał więcej,i tendencje do misiakowania, a to czynnik przyspieszający starzenie i post prime. Szczyty osiągnął dwa trzy lata temu, minął górkę, i teraz w wieku 33 lata, jest już stopniowy zjazd w dół do bazy. Normalna sprawa. Durant,Curry, rok starsi,i też od ok roku zaliczają już widoczny całościowy zjazd. Dziwne,że tyle ludzi nie widzi nadal, że w koszu NBA okienko prime jest krótkie w peaku, i trwa do okolic średnio 32-33 lata,sporo też zależy od kontuzji które mogą przyspieszyć zjazd. Harden niczym szczególnym się tu nie wyróżnia, gra stosownie do wieku,budowy ciała, kontuzji itp. Fenomenalny Jordan z przerwą w grze, też jako 35 latek grał jeszcze dobrze ale już na oparach. A miał znacznie lepszy organizm od hardena. W koszykówce NBA 33 lata to bardzo zaawansowany wiek,i gra mniej lub bardziej gorsza od fizycznego prime.Koniec z byciem pierwszą opcja w zespole do mistrzostwa. Często jeśli jest jeszcze dobry atak,nie ma już sił na obronę. Jakiś czas temu dopadło to także legendę LBJa. Dlatego okienko na najwyższym poziom gry jest bardzo krótkie. Np taki Embiid właśnie wszedł w swój prime, 28 lat, i w zależności od kontuzji,ma maks 4 lata okna na grę na takim dominującym poziomie jako nr 1 w zespole. 4 lata maks na zdobycie mistrzostwa. Potem pozostaje nadzieja na posiadanie all stara prime obok, na pierwszą opcję,jeśli ma walczyć o miski

      (8)
    • Array ( )

      Nie od dziś wiadomo że Celtics nie są lubiani przez admina to i nic rzetelnego na ich temat nie ma do powiedzenia.

      (15)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Nash do zwolnienia, koniecznie!!Fatalna rotacja, brak pomysłu na siłę fizyczną Bostonu robi takie jaja!! Ale chyba jeszcze gorzej z pomysłem u Snydera , kurde jak tak można nic tylko rzuty za trzy, dobitki Goberta i jedyny Clarckson robi coś innego – Utah gra koszmarnie!!jak pokonają Dallas to będzie cud. Tak nie można cholera grać!

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Steve Nash to kompletna porażka. Skład ma bardzo dobry a kompletnie nie panuje nad niczym. Gość jest żałosny. Takie moje zdanie. Pisałem już o tym wcześniej, Nets nic nie ugrają jak on tam będzie głównym trenerem bo on nie ma pojęcia o prowadzeniu zespołu i nie tylko. Wygląda jak znerwicowany kołek bez pomysłów. Powinien polecieć po sezonie.

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Payton Pritchard to jest mega gość. Zna swoją rolę, wie że w zespole są dużo większe gwiazdy od niego ale gdyby dostał ostatnią piłkę meczu i rzut na zwycięstwo w ostatniej sekundzie to by trafił – nie wymięka!

    (17)
  9. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 24 kwietnia, 2022 at 23:14
    Odpowiedz

    Steve Nash to jakaś pomyłka. Nie kumam dlaczego w Nets w ogóle nie gra Aldrige a na boisko wchodzi drewniany Griffin?

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Okulary kolorystycznie pasują mu do gaci. Tez mogę wpadać na mecze Nets z fikuśnymi dodatkami i wezmę polowe, a nawet 1/3 tego co Simmons. Trójek tez nie umiem rzucać, wszystko się zgadza.

    (17)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden dopiero 32 lata? Nie dopiero tylko już,i ma prawie 33. W tym wieku zaczyna się już okres post prime.
    Na tym poziomie gry,okienko prime w koszykówce,to jest 27 do około 32 roku, i to w zależności od budowy ciała jeszcze,i innych czynników. Harden zawsze miał więcej,i tendencje do misiakowania, a to czynnik przyspieszający starzenie i post prime. Szczyty osiągnął dwa trzy lata temu, minął górkę, i teraz w wieku 33 lata, jest już stopniowy zjazd w dół do bazy. Normalna sprawa. Durant,Curry, rok starsi,i też od ok roku zaliczają już widoczny całościowy zjazd. Dziwne,że tyle ludzi nie widzi nadal, że w koszu NBA okienko prime jest krótkie w peaku, i trwa do okolic średnio 32-33 lata,sporo też zależy od kontuzji które mogą przyspieszyć zjazd. Harden niczym szczególnym się tu nie wyróżnia, gra stosownie do wieku,budowy ciała, kontuzji itp. Fenomenalny Jordan z przerwą w grze, też jako 35 latek grał jeszcze dobrze ale już na oparach. A miał znacznie lepszy organizm od hardena. W koszykówce NBA 33 lata to bardzo zaawansowany wiek,i gra mniej lub bardziej gorsza od fizycznego prime.Koniec z byciem pierwszą opcja w zespole do mistrzostwa. Często jeśli jest jeszcze dobry atak,nie ma już sił na obronę. Jakiś czas temu dopadło to także legendę LBJa. Dlatego okienko na najwyższym poziom gry jest bardzo krótkie. Np taki Embiid właśnie wszedł w swój prime, 28 lat, i w zależności od kontuzji,ma maks 4 lata okna na grę na takim dominującym poziomie jako nr 1 w zespole. 4 lata maks na zdobycie mistrzostwa. Potem pozostaje nadzieja na posiadanie all stara prime obok, na pierwszą opcję,jeśli ma walczyć o miski

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Podoba mi się jak piszesz. Gdy czytam większość tekstów o NBA mnóstwo tam jest bezsensownych kalek językowych, amerykańskich zwrotów, które mają polskie odpowiedniki. U Ciebie jest trochę literówek i jeszcze trafiają się zwroty typu “Jazz wygrali choć nie mają tożsamości” (fuj), ale do wytrzymania. Fajne masz obserwacje taktyczne, teraz będę inaczej oglądał te play offy. Ogólnie – masz we mnie nowego czytelnika.

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Czytam Twoje analizy i artykuły od prawie dwóch lat i uważam, że wykonujesz świetną robotę. Dla mnie to najlepsza strona o sporcie w “polskim internecie”.
    Ukłony dla Admina i Spółki 😉 wielokrotnie Wasze opisy kolejek i poszczególnych meczów służą jako niezastąpiona pomoc w typowaniu.
    Ponadto chciałem odnieść się do tegorocznych playoffs. Widziałem wszystkie pary przynajmniej raz, ale największe wrażenie wywarł na mnie Boston. To z jakim zaangażowaniem gra ta drużyna to przechodzi ludzkie pojęcie. Wiadomo, że Tatum w tej formie jest liderem w wyścigu MVP ale to ile wnosi ławka Bostonu i jaka tam jest atmosfera w mojej ocenie stawia Boston (na razie) w roli faworyta do zwycięstwa w playoffs.
    Jestem ciekawy podsumowania pierwszej rundy przez admina, czy się ze mną zgodzi.
    Pozdrawiam i róbcie to dalej bez względu na hejterów. Macie prawdziwych fanów 💪

    (5)

Komentuj

Gwiazdy Basketu