fbpx

Bulls nadal niepokonani na wyjazdach, Jimmy Butler All-Star!

15

p

Chicago 105 vs Clippers 89

Zdjęcie powyżej mówi wszystko. Nie zobaczyliśmy w składzie gości Derricka Rose, który najbliższe gry opuścić ma z powodu nadwyrężenia ścięgna udowego oraz Pau Gasola, który naciągnął łydkę. Obie kontuzje to jednak sprawa drobna, krótkie zwolnienie chorobowe.

A gdy główni bohaterowie grać nie mogą, co robi coach Thibodeau? Klasycznie dojeżdża resztę zawodników, którzy dla zwycięstwa gotowi są paść w walce. Ośmioosobowa rotacja, z czego najbardziej wyżyłowana dwójka (Jimmy Butler, Taj Gibson) spędza na parkiecie odpowiednio 45 i 41 minut. Obaj są półprzytomni na koniec, ale drużyna gra i wygląda świetnie.

Zupełnie na przekór prawidłom, w Chicago nie bilansuje się czasu gry, liczy się wygrana. Butler ściga na zasłonach Redicka, Gibson hiper agresywnie staje naprzeciw Griffina, obaj ledwo zipią, ale karawana z logo Bulls jedzie dalej. Pierwszoroczniacy (Nikola Mirotic, Doug McDermott) przymierzani są nader ostrożnie i na krótko. Jeśli zawiodą w pierwszych minutach, dłużej parkietu nie powąchają.

Szczególnie miło więc zobaczyć Mirotica zasuwającego przez 20 minut, wywierającego faktyczny wpływ na losy spotkania. Facet ma charakter, ma umiejętności, w meczach przedsezonowych prezentował się znakomicie tylko ostatnio jakoś przygasł: nie radził w obronie, z zastawieniem tablicy stąd brak minut. Moim zdaniem chłop potrzebuje towarzystwa solidnych defensorów, pomocy Noah na desce, biegającego Butlera oraz solidnego Hinricha. Jak widać sprawdza się jako rozciągający grę wysoki i kreator. Fakt, wciąż gubi przeciwko pick and rollom, ale to kwestia ogrania. Dobrze, że Thibbs poszedł po rozum do głowy, bo występując u boku Aarona Brooksa i McDermotta (jak miało to miejsce dotychczas) wiele w defensywie się nie nauczy.

A propos defensywy: Clippers dają ciała nieprawdopodobnie!

DeAndre Jordan ma potencjał na genialnego obrońcę, warunkami i mobilnością kładzie na łopatki 99.7% NBA (lepszy od niego może być co najwyżej Anthony Davis), a jednak nie przekłada się to na jakość defensywy podkoszowej zespołu. Powód? Dużo efektów specjalnych, salutowania do publiczności, flopów, skakania do bloku, a niewiele zasad. Owszem, pozycje 2-3 to defensorzy poniżej ligowej przeciętnej, a Blake G. mimo starań wie, że nie może sobie pozwolić na wielką agresję na swojej połowie, bo nikt go w ataku nie zastąpi, ale czyżby Doc Rivers był z lekka przereklamowany? Nie wiem, Wy mi powiedzcie.

Kolejna rzecz, energetyczny demon znów budzi się w ciele Joakima Noah! To jeden z moich ulubieńców i miło widzieć, że znów może biegać bez grymasu bólu na twarzy.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

15 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Brawo Chicago.. Uwielbiam ten zespół. Grają twardo, zdecydowanie , widać że zostawiają serce na parkiecie, ale wiecie co w sumie to wole tę drużynę bez Rose’a ,chodzi mi o to czy zagra w meczu? , czy nie zagra? , ciągle jakaś kontuzja, a to kostka, a to kolano, zawsze coś.. A co do Clippers to sądzę , że jeśli w tym sezonie nie zagrają w finale konferencji to dni Riversa w tym zespole są policzone.

    (32)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W końcu ktos poruszył temat Doca Rivers, fakt facet zdobył tytuł ale pamietacie jakim składem, garnett, pierce, allen tamta drużyna miała potencjał na duzo duzo wiecej…..więc zgadzam się że trener nieco przereklamowany…….

    (7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W Riversa lekko zwątpiłem jak zobaczyłem na ławce jego asystentów niesławnego Mike Woodsona…
    Bullsi mają jakąś wewnętrzną moc, pewność tego co robią – takie serce do grania i wygrywania… Życzę Rose jak najlepiej, może nawet tytułu bo chłopak serce ma tylko nie wiem jak długo bedzie jeszcze w zdrowiu…

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla dobrej obrony konieczne są dwie rzeczy- po pierwsze zawodnicy, którzy się na tym znają, najlepiej młodzi i atletyczni plus jakiś weteran (a jeżeli się na tym nie znają, to najlepiej żeby byli młodzi i chciało im się uczyć to w końcu coś z siebie wykrzesają), a po drugie dobry, defensywny coach. Pytanie co zrobić jak nie ma któregoś ze składników? Moim zdaniem lepiej już mieć dobrych indywidualnie obrońców, a słabego defensywnie coacha niż odwrotnie- bo przynajmniej sam na sam będą w stanie coś wybronić. Tylko pytanie dlaczego mając teoretycznie jedno i drugie (przynajmniej niektórzy zawodnicy jak Paul czy Jordan) Clippersom w obronie nie idzie? Moim zdaniem sporo winy ponosi w tym trener, który nie potrafi przemówić do rozsądku zawodnikom na obwodzie, żeby zaczęli się trochę bardziej starać. Powiecie, że Crawford jest od zdobywania punktów? Pewnie, to jego główna rola, ale nie zwalnia go to z obowiązku biegania za swoim zawodnikiem w obronie. To samo dotyczy pozostałych. Brakuje też porozumienia pomiędzy pierwszą a drugą linią defensywy, co jest spowodowane brakiem komunikacji ze strony wysokich, którzy powinni kierować obroną od kosza. Popatrzecie na Bulls- tam Noah czy Gibson gotowi są zdrzeć własne gardła byle tylko chłopaki biegali na obwodzie.

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Miło patrzeć na rozwój Butlera. Jeszcze w zeszłym sezonie mówiło się o nim głównie jako świetnym obrońcy z bardzo przeciętnym atakiem. Teraz dodał też to drugie. Pod wieloma względami porównałbym go do rozwijającego się szybko Kawhi Leonarda.

    Co do Bulls, to momentami przypominają mi Pistons sprzed 10 lat. Obawiam się tylko, że trener zajeździ ich w czasie sezonu i nie będzie pary na playoffs. Uważam, że w sezonie średnia minut u żadnego zawodnika nie powinna przekraczać 35 minut. Snell jest tak słaby, że nie zasługuje na 8-10 minut w drugiej kwarcie? Świetnie broni, jest ambitny, siedząc na ławie się nie rozwinie. Tymczasem Bulter grał przez 45 minut… wypluwając płuca.

    (10)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Thibodeau to trener-geniusz jeśli chodzi o ustawienie zespół z byle jakich grajków, mistrz defensywy. Clippers przecież na papierze byli dużo lepsi niż Byki

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo że po cichu liczę, że to Bullsi wygrają wschód, to jednak wydaje mi się, że jedna poważniejsza kontuzja i Bulls już nie mają szans, a przynajmniej nie dopóki Thibs siedzi na ławie, bo on tak wymęcza zawodników, że jedna kontuzja zazwyczaj niesie za sobą kolejne kontuzje innych zawodników.

    A co do DeAndre, to on ma warunki żeby być super obrońcą, ale jest zbytnim showmanem, on każdy rzut chce zablokować i to najlepiej tak, żeby piłka wyleciała w trybuny, przez co nie raz powstaje przez niego dziura w obronie.

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @Zeb miałem tak samo, chyba wszyscy sie tutaj zgodzimy Rivers jest przereklamowany jak zdobywał tytuł w sztabie trenerskim był nikt kto inny jak własnie Thibs odpowiedzialny za defensywe i to w moim przekonaniu zawazyło na tytule mistrzowskim. Natomiast w Clipsach jeszcze rok temu obok Riversa był 2 lub 3 najgorszy trener w lidze Alvin Gentry. Ja sam bardzo chwaliłem Riversa za charyzme, ale jednak nie jest to Thibs, którego uważam aktualnie za najlepszego trenera obok Popa.

    (-1)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    okres próbny Riversa się skończył, w tym sezonie nie będzie wymówek jeśli znów będzie klapa w playoffs to znaczy że po prostu jest miernym trenerem bo Boston z tytanami pracy w osobach KG, Allena, Pierce’a i Rondo mógłby równie dobrze grać sam, każdy z nich zdawał sobie sprawę że potrzebuje reszty przez co chemia w drużynie była i Doc mógł sobie w nosie dłubać na ławce.

    (3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu