fbpx

Czapki z głów dla Boston Celtics, zielony będzie finał konferencji!

74

Rozumiemy, że Celtics mają bilans 36-0 gdy prowadzą 2-0 w serii. Kochamy to i chcemy się z tym zmierzyć [Brett Brown]

Witamy w NBA playoffs, bo dwóch zaciętych meczach w Bostonie akcja przenosi się do huczącej wściekle Wells Fargo Center. Pierwsze piątki bez zmian, Jaylen Brown jest co prawda dostępny, ale decyzją szkoleniowców, wystartuje z ławki rezerwowych. Nastawiamy się więc na rudego Arona Baynesa i pojedyncze krycie Joela Embiida:

Celtics vs Sixers – Game 3.

Wynik otwiera Embiid tyłem do kosza. Za chwilę pierwsze swe punkty zdobywa Ben Simmons przepychający 1-na-1 mniejszego o trzy głowy Roziera. Energia i chęci są, ale w defensywie nieszczelność no i brak płynności w ataku. JJ Redick kręci swe kółeczka bez piłki, ale C’s są na to przygotowani. Wszystko z ręką obrońcy na oczach. Kompletnie nie klei się atak pozycyjny gospodarzy, Boston odbiera im chęci do grania. Samymi izolacjami meczu nie zmęczą. Na dodatek po drugiej stronie świetne otwarcie młodziutkiego Jaysona Tatuma. Uciekł już na zasłonie, trafił trójkę i na półdystansie wkręcił kartofla do żelastwa. Kto to ostatnio powiedział, że powinien być numerem 1. draftu?

Zbyt łatwo przedostają się goście w strefę podkoszową, tyle wiem na pewno. Hala cichutka jak myszka. Jak dotąd Tatum ogrywa Sixers w pojedynkę! Dopiero powrót Embiida przywraca gospodarzy do życia. Zbiórka w ataku, wejście masą na czwarty metr, punkty. Tak czy inaczej, organizacja gry mocno po stronie przyjezdnych.

12-0!

Zejście z placu Horforda i momentalnie rozpada się szyk defensywny komandosów Brada Stevensa. Piękna czapa Embiida, leci kontra. Świetnie wyprowadzony na pozycję Marco Belinelli i za chwilę podobna akcja zakończona przez Redicka sypiącego z rogu. Sixers przejmują inicjatywę, budzą się trybuny. Stres w żołądkach powoli odpuszcza. Druga sprawa to chwilowa absencja na placu Bena Simmonsa, hmm. Nie chcę wbijać kija w mrowisko, ale…

Do końca meczu daleka droga. C’s zaraz wyciągną wnioski. Nie licząc Tatuma, rzuty nie siedzą chłopakom. W TD Garden jakoś łatwiej grać… jeszcze nie wygrali na wyjeździe w tych playoffs i z pewnością w roli faworytów dziś nie występują. Pomysły taktyczne Bostonu? Nic wyjątkowego. Szukają mismatchu: małego konusa na plecach (Belinelli, Redick, McConnell) albo wolnego na nogach Embiida. Momentami myślę, że to właśnie Kameruńczyk jest ulubionym celem C’s w ataku pozycyjnym. W obronie z pomocy jest kozakiem, ale 1-na-1 kiszka. No i kryją go w pojedynkę, istotniejsza jest obrona linii 7.24 metra. To tutaj Sixers są naprawdę groźni.

Tatum zalicza trzeci faul. To problem, bo przecież mamy dopiero 8 minut do końca II kwarty! Ależ chaotyczna gra Sixers, Embiid w najprostszych akcjach zdrapuje farbę z obręczy. Tyłem do kosza zablokowany Sarić, leci kontratak: 35-25 prowadzą goście! Na szczęście jest odpowiedź: dwie kolejne trójki doświadczonego Ersana Ilyasovy w roli oszukanego centra przywracają nadzieję kibicom. Gospodarze obniżyli skład, szybkością chcą zdominować rywali. Stevens kontruje wprowadzając na plac Marcusa Smarta. I co? Dario Sarić pali tróję i jakby palcem pstryknął znów remis widnieje na budziku.

13-0!

Absencja Embiida otworzyła przestrzeń podkoszową, w jednej chwili aktywniejszy staje się Sarić. Po raz trzeci w tym meczu turbo wjazd zalicza Simmons. Pojedynczy obrońca naprzeciw go nie interesuje, gdy tylko widzi brak pomocy za plecami, bezlitośnie mija i kończy akcję layupem bądź wsadem. Jego szybkość, wzrost i kozioł to mieszanka wybuchowa. Na parkiet powraca Embiid, znów żwawo zebrali piłkę, podanie za plecami Bena i Sixers znów są na prowadzeniu. In your face! I jeszcze raz turbo layup Simmonsa, i jeszcze raz Belinelli za trzy!

Problemem Bostonu jest brak skuteczności. To nie obrona zawodzi. Gdy nie wpadają im rzuty, przejścia rywali na atakowaną połowę są paraliżujące. Na szczęście trzeźwość myślenia zostaje zachowana, ładne trafienie Jaylena Browna na zakończenie pierwszej połowy. Do przerwy 51 do 48 prowadzą gospodarze.

Ależ manewr Roziera na starcie trzeciej kwarty! Boston już się pozbierał, trwa wymiana ognia. Kilka akcji w tempo daje gościom 2-3 posiadania przewagi. Bardzo aktywny zrobił się Simmons, piłka sama wpada mu w ręce, dwukrotnie trafia z półdystansu. Bardzo zadziorny jest ten cały McConnell, masę zdrowia traci w każdym posiadaniu. To głównie za sprawą swego rezerwowego playmakera Philly mocno kończy trzecią kwartę. Po trzech odsłonach tracą do rywali 1 punkt. No to teraz zobaczymy kto lepiej rozłożył siły i z jakiej gliny ulepieni są młodzi Sixers.

IV kwarta

Punktów dziś jak na lekarstwo. Zapasy w błocie to dobre określenie przebiegu spotkania. Ciekaw jestem czy miejscowych stać na jeszcze jeden zryw. Trochę martwię się o kondycję Embiida, jeśli dziś przegrają – to koniec ich sezonu.

Trwa wymiana pojedynczych ciosów. Każdy punkt jest na wagę złota. Al Horford wpycha piłkę na siłę z 2-3 metra. Próbuje Tatum, trochę zniknął Rozier. Embiid na ławie, łapie oddech przed ostatnią prostą. Ciekawe posunięcie Bretta Browna: McConnell i Simmons grają obok siebie.

Spudłowany wsad Bena szokuje publiczność. Sam na sam z koszem przesadził z mocą. Boston lepiej chyba znosi wojnę nerwów, w każdym razie punkty zdają się być dziełem przypadku. Liczy się każdy błąd, każde posiadanie. Tatum pudłuje oba osobiste. Niech żyje młodość! Na szczęście wybronili, Terry Rozier dostarcza dwa punkty. Zimny drań. Odpowiada Embiid wkładając piłkę do kosza razem z Horfordem. Na budziku nadal remis, zostały 3 minuty… w górę wychodzi Tatum, po chwili trudne trafienia zalicza Redick… 1 minuta. Faulowany cwaniak Belinelli. Phila na prowadzeniu dwoma punktami… I co? Znakomicie rozrysowana akcja, Brown łapie piłkę pod samą obręczą i trafia na remis. Stevens jest mistrzem świata, ale wiedzieliśmy to już wcześniej, nie?

Gospodarze mają równo 24 sekundy na ostatnią akcję, zbyt nerwowe podanie Redicka, odbita piłka trafia w ręce Roziera, który biegnie sam na sam z koszem! 1.7 sekundy zostało miejscowym na wyrównanie wyniku. Piłkę na wstecznym biegu łapie Belinelli… i …

Spod kopuły hali leci konfetti, jeden z fanów myślał chyba, że padła trójka. Sędziowie wyjaśniają, stopa na linii, mamy dogrywkę!

Overtime!

Nie wiem co napisać, to się wymyka spod kontroli. Celtowie dojechani, Smart dawno siedzi na ławie z sześcioma faulami. Ciężko sapią panowie, ale wola walki nie słabnie. Wynik dla gości trzyma Tatum, który w kolejnych akcjach przedostaje się pod obręcz, ale w obronie drapie cała drużyna.

Ben Simmons zbiera piłkę w ataku przy 1-punktowym prowadzeniu swej drużyny na kilkanaście sekund przed końcem. Intuicja podpowiada:

  • trzymać gałę i dać się sfaulować
  • podać do kolegi lepiej wykonującego wolne
  • poprosić o czas…

Nic z tego, głowa nie zapracowała jak należy. Młody Benio drewnianym półhakiem błyskawicznie próbuje zdobyć punkty. Boston zbiera piłkę i bierze przerwę. Próba wznowienia nie spełnia oczekiwań trenera, więc jeszcze jeden time-out. Na 8 sekund do końca meczu Brad Stevens spokojnie rozrysowuje ostatnią akcję… piękna egzekucja, Al Horford sam na sam z koszem, z niższym Covingtonem na plecach przytomnie kładzie piłkę na obręczy. Już tylko 5 sekund mają miejscowi, ale tym razem to oni muszą gonić. To już chyba koniec cudów na dziś wieczór. Wieczór? Co ja mówię, zrobiła się 2 w nocy!

A więc uwaga… kolejne złe podanie (Simmonsa) i za chwilę dwa wolne dokłada Horford. A więc 3-0! Zielony będzie finał konferencji. Nieprawdopodobna organizacja, nieprawdopodobny kunszt trenerski Stevensa, czapki z głów na widok tego pana!

W rolach głównych wystąpili

  • Jayson Tatum 24 punkty 5 zbiórek 4 asysty 11/17 z gry
  • Terry Rozier 18 punktów 7 zbiórek 7/15 z gry
  • Jaylen Brown 16 punktów 9 zbiórek
  • Al Horford 13 punktów 6 zbiórek 5/12 z gry

A po stronie przeciwnej:

  • Joel Embiid 22 punkty 19 zbiórek
  • Ben Simmons 16 punktów 8 zbiórek 8 asyst
  • JJ Redick 18 punktów 6/15 z gry
  • Ersan Ilyasova 14 punktów 7 zbiórek

Procesory się przegrzały i będą musiały na poważniejsze sukcesy popracować kolejny rok. Największy zawód? Chyba Robert Covington (to już nawet nie chodzi o skuteczność 0/8 ale obronę!) na spółkę z Brettem Brownem. Jak się nie ufa swoim zawodnikom (choćby Fultz czy Justin Anderson) to się drużyny nigdy nie zbuduje. Co powiecie?

74 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Racja zamrozi go na amen poza tym trener phili musi mieć jaja i sadzac częściej Bena na ławkę oni z cj grają o niebo lepiej

    (21)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Widać że portal przejmujący się opiniami ludzi w komentarzach 😀 Dzisiaj jeszcze ludzie narzekali że wstawki za późno, to teraz w trakcie meczu na bieżąco 😛

    (23)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W drugiej kwarcie wzięto aż 5 Time outów. To chyba jakiś rekord. Phili zostały tylko 3 TO. Przy wyrównanej końcówce może mieć to ogromne znaczenie.

    (8)
  4. Array ( )
    No nie hejter 6 maja, 2018 at 00:25
    Odpowiedz

    Bez urazy, cieszę się, że reagujecie motywująco na kubełki zimnej wody po spadkach zaangażowania.
    Ale ja już wolę przemyślany tekst niż 10 linijek ze zdań “Simmons wjeżdża pod kosz, po czym Embiid rzuca. Brown zbiera. Simmons przejmuje piłkę, i znowu naciera na kosz bez litości. Embiid atakuje tyłem do kosza, budzi się Saric”.
    Tak zupełnie szczerze, czy tylko ja mam tak, że nie jestem w stanie przebrnąć przez taki tekst notetek minuta po minucie bo się hipnotyzuję i mi to kompletnie nic nie mówi? brzmi to trochę jakby opis dosłownie każdego losowego meczu i nikt się nie jorgnie jak się podmieni nazwiska 🙂

    No niewdzięcznie się czuję, że wam tak piszę, trochę jak hejter, ale takie mam spostrzeżenia. No chyba już wolę przemyślane a krótkie teksty, albo nie wiem – skrót w formie highlitsów? w końcu nie żyjemy w 78 roku i nie nasłuchujemy audycji w radioodbiorniku całą rodziną. Jest 2018 😉

    (80)
    • Array ( )

      Ja tam lubię takie relacje 😉 Czuć wtedy chociaż namiastkę emocji 😉 Ogólnie może się wydawać, że to opis jakiegoś losowego meczu, ale ten mecz akurat oglądałem i muszę przyznać, że bardzo wiernie oddane są wydarzenia, które miały miejsce na boisku.

      Moje spostrzeżenia:
      – JoJo za dużo izolacji, strasznie obijał obręcz
      – Ben musi jeszcze się sporo nauczyć, powyżej 5m od kosza niestety rzutem nie postraszy, jeżeli jest ciasno kryty. Ogólnie chłopak się gubił w najważniejszych momentach.
      – Wydaje mi się, że belinelli nie umie trafiać łatwych stacjonacnych rzutów, zawsze się wykręca jakby go paralizatorem trafili 😛

      Niestety wszystkie mecze były w miarę wyrównane, ale zabrakło doświadczenia w końcówce i zimnej krwi. Mam nadzieję, że za rok będą tylko silniejsi 🙂

      (19)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ktoś wie dlaczego Fultz siedzi na ławce w stroju meczowym, a w tej serii nie zagrał jeszcze ani minuty? Jakaś kontuzja czy po prostu pełni rolę najbliżej stojącego kibica?

    (31)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ależ to się dobrze ogląda. To są właśnie playoffs. W 4 kwarcie punkty wpadają raz na kilka minut i jest twarda obrona. Prawdziwa walka o kaZdy punkt.

    Whoaaaa! Właśnie zobaczyłem ostatnia sekundę i zmarnowane podanie w plecy Simmonsa, który zgubił piłkę z oczu w takim momencie…
    No to po Philly.

    (20)
    • Array ( )

      O k… za szybko wcisnąłem „wyślij” – mamy drogrywke. Nie wierzyłem, ze to wrzucą, Reddick za ciasno kryty ale przecież jest Bellinelli! Boom, To jest to!

      (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Wow to było dobre. Ustawili sobie na ten mecz level hall of fame w #2k 😉 to lubię. Niski wynik, który wynikał z dobrej i ostrej walki.
    Nie wiem, po cichu liczyłem na Philly całokształcie by ten proces i ich droga przez playoffs się powiodła – a z drugiej widziałem, ze Boston bardziej zasługuje by wygrać ten mecz i grają dojrzałej.
    To był mecz o to, kto popełni mniej błędów w końcówce no i niestety – zagrało doświadczenie. A raczej jego brak i liczne błędy Simmonsa i Embiida w 4q i dogrywce. Playoffs baby.

    (7)
    • Array ( )

      Nie nadużywaj tego określenia. Nie miał „dnia konia w końcówce”. Tylko był zajebiscie solidny. Boston w ogóle nie oddawał rzutów za 3 w ostatnich minutach. Cierpliwie doprowadzali piłkę pod kosz i wrzucali same pewniaki spod obręczy. 100% koncentracji w ataku i obronie, czego zdecydowanie nie można było powiedzieć o rozemocjonowanej i młodej Philly.
      W ogóle najlepiej stan Philly oddało to przedwczesne confetti, które musieli zbierać z parkietu przed dogrywka 🙂 bardzo symboliczne dla nich w tych playoffs

      (31)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Moze w koncu te 2 lamusy z 76 przestana cwaniakowac i udawac ze z nich gracze pokroju all star…. jeden bez rzutu, drugi kloc na kolkach haha co za leszcze. Go Boston z frajerami !

    (59)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Młodosc młodoscia, ale zeby az tyle błedow zrobic to sie w pale nie mieści, zwrocmy uwage na Tatuma nie trafił moze 3 wolnych ale no jednak odpłacił sie paroma waznymi rzutami, a Simmons z Embiidem wygladali jakby ze soba pierwszy raz w kosza grali

    (43)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    A więc finał konferencji to Boston – Cleveland. Będzie ciekawie i oby Celtics trafili do wielkiego finału. Zasługują na to jak mało która drużyna, ale czy dadzą radę to się okaże. Tak czy siak szacunek dla trenera, który już jest w top3 w lidze a przed nim dopiero najlepsze lata. Pozdrawiam.

    (17)
    • Array ( )

      Jak lider Raptors rzuca tylko 8 pkt to o czym my gadamy?
      Wieksze wymagania postawila Indiana niz Toronto i trzeba bylo LeBronowi pomoc. A ta seria nie ma zadnego znaczenia bo Cavs w 2 rundzie nie powinno być.

      Ale spoko ciesz sie sukcesem Cavs po oszustwie.

      (-22)
    • Array ( )

      Oszustwo xD Ty sam siebie oszukujesz gościu, wiec ogarnij tam pupę, bo niedlugo będziesz wszędzie spisek widział

      (9)
    • Array ( )

      Widac fanboye nie dopuszczaja rzeczywistosci do glosu ^^
      Ale to juz jest wasz problem.

      I tak, oszustwo. Jak sedziowie wyciagaja za uszy nie w jesnym a w kilku meczas serii to jest to najzwyczajniej w swiecie oszustwo.
      Pomyslki sie zdazaja ale nie co mecz i nie za kazdym razem w ta strone w ktora chcecie.

      (-12)
    • Array ( )

      Mvp

      Znów nie wziąłeś leków. Teraz będziesz musiał dodatkowo posmarować pupę.

      (10)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiele razy widziałem jak chwalicie Toronto i Demara. Gdzie był dzisiaj all star w 4 kwarcie ? Na ławce rezerwowych. Cały wschód drży przed Lebronem.

    (-6)
    • Array ( )

      Caly?
      Indiana sie postawila i trzeba byla ja dobic 8 na 5.

      Boston tez przed nikim klekac nie zamierza.

      Jak NBA chce w kolejnym finale Cavs to nikt na to wplywu nie ma.

      (8)
    • Array ( )

      Anonom
      Bo jakis osioł mi tak każe ^^ nie osmieszaj sie…
      I jak widac prawda w oczy kole.

      (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Embiid 10/26 a cieszył sie w trakcie meczu jakby mistrzostwo zdobył. Przypomina mi mentalnie Westbrooka. Jest jeszcze młody, mam nadzieję że zmieni nastawienie, bo koszykarską popularnością i hypem celebryty mistrzostwa nie zdobędzie. Ponadto jak autor zauważył jest wolny na nogach. Simmons musi nauczyć się rzucać. No i ławka też nie jest rewelacyjna, chociaż lepiej grał Bellinelli, Iliasova niż taki Covington, który kolejny raz nie trafił nic 0/8.
    Jestem pod wrażeniem Bostonu. Zapowiada się ciekawy bój w finale Wschodu.

    (18)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dużo kosmicznych trafień, gdzie można tylko za głowę złapać ,a potem klaskać. 76ers przegrali głową, takie jest moje zdanie . Przecież oni przegrali ten mecz tylko i wyłącznie przez swoje : gapiostwo/mismatch. W 4 kwarcie i w dogrywce to samo, przecież w dogrywce już było +6 i sądziłem że dociągną do końca. A dla Bostonu brawa, walczaki i to jeszcze pierwszo lub drugoroczniaki, a czasem grają jakby to wszystko to był chleb powszedni

    (19)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    No to finał konferencji Boston – Cleveland. Oby Celtisc zameldowali się w wielkim finale. Zasłużyli na to jak żadna inna drużyna, ale wiem że łatwo nie będzie. Tak czy siak Stevens to już top w Nba, a ile jeszcze sezonów przed nim? Szacun dla zielonych.

    (16)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiem, że to jeszcze nie ten mecz, ale zobaczcie cieszynkę Jamesa z J.R. Smithem po zwycięzkim rzucie LeBrona. Smith zdobył dzisiaj 0 punktów, ale widać, że ma szczere wsparcie największej gwiazdy, mimo słabego meczu (serii meczów).
    Na pewno pomaga mu to nie stracić pewności siebie, co zaprocentuje, kiedy w końcu odpali; może w finałąch konferencji, a może w samym finale. Wielki szacunek dla Jamesa za tę spontaniczną reakcję.

    (-2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Akurat Brett Brown to robił dobre decyzje.
    Jak możecie mówić, że nie ufa zawodnikom takim jak Fultz? A jak ma ufać? przecież to dziecko, które prawie nie ma żadnego doświadczenia ani ogrania w lidze, a to jest 2 runda Playoffs i chyba po treningach wie, na co go stać. W sezonie były pogłoski o jego mentalnej niegotowości do bycia 1 pick’iem.

    Dobre punkty, które wpadały w końcówce 4 kwarty i początku dogrywki wpadały, gdy Simmons w trakcie akcji podchodził przywołany z piłką do Browna, powiedział mu na ucho o zagrywce i wpadały punkty. Następnie całe założenia szły w cholerę po niechlujnych podaniach i stratach Embiida i Simmonsa. Ci dwaj ewidentnie zostali pożarci przez presję playoffs w ważnym momencie i koncetrację mieli gdzieś na twitterze 😉

    (1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak nie lubię lebrona za mało finezyjny i mało ciekawy styl gry to trzeba oddać że ostatni rzut bardzo dobry. W ostatnim meczu z Indiana zaskoczyli i zaczęli grać, mają przewagę fizycznności i raczej to ich największa przewaga. Większą piłek wyszarpią

    (2)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pytanie jak Boston będzie wyglądał w przyszłym sezonie? 😮 Wróci Hayward i Kyrie. Myślę że Brown i teraz Rozier wyrobili sobie niezłą markę i w wielu ekipach byliby starterami. Aż strach pomyśleć co rodzi się w głowie Dannyego 😀

    (7)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem pełen podziwu dla celtics!! Co oni grają to głowa mała, szkoda tylko tej skuteczności ale takie mecze i końcówki to ich domena 🙂

    (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    ja powiem, że obrona covingtona, a iluśc minut jakie spędził na parkiecie to jest jakis żart. To naprawdę wygląda jakby on temu Bretowi Brownowi gałe targał albo co, bo inaczej nie kumam czemu on nim gra

    (2)
  21. Array ( )
    Co sie dzieje 7 maja, 2018 at 13:45
    Odpowiedz

    Chcę jeszcze zauważyć,że jeśli chodzi o indywidualne statystyki,to Boston nie wyróżnia sie absolutnie niczym. Najwyzej sięgają 10 miejsca w asystach. To jeszcze dobitnie ukazuje, jak świetnie grają jako drużyna!!!!!

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu