Dlaczego będą mocni: Houston Rockets
#Wszechstronność
Opisałem już powyżej kilka zalet Rakiet, nie poświęcając jednak ani jednego akapitu tym najoczywistszym: Dwightowi Howardowi i Jamesowi Hardenowi, czyli topowym graczom ligi na swoich pozycjach. Myślę, że to również coś mówi o sile tego zespołu. Ich mocnym punktem jest bowiem wszechstronność. Wiem co powiecie: Harden jadący raz za razem to ma być wszechstronność? W sumie gra się przecież tak, żeby wygrywać, prawda? A jeśli takie granie przynosi efekty…
Co by jednak nie mówić, Rakiety to szósta ofensywa ligi ostatniego sezonu. Ich arsenał stanowią rzuty trzypunktowe, akcje pick n roll i penetracje. Solidnie radzą sobie w grze na post up, a Harden niemal w pojedynkę może wpędzić w kłopoty z faulami całą pierwszą piątkę rywala. Dodanie Ty Lawsona otworzy przed ich atakiem zupełnie nowy wymiar, a duet Harden-Howard jeszcze się w pełni nie rozwinął. Jeśli ktoś ma w przyszłym sezonie deptać po piętach faworytom, to będzie to Houston. Co myślicie?
[vsw id=”FPzAYPmsWJo” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
[BLC]
Truth ^^
Życzę Hardenowi MVP, powinien je dostać już w tym roku IMO.
Proponuję zacząć serię “Dlaczego będą mocni” o różnych drużynach NBA, min: Bucks, Miami, Clipers i oczywiście Spurs, zapowiadałaby się na prawdę fajna seria.
Harden przy takiej grze wczesniej czy pozniej tego MVP dostanie, moze jak beda pierwsi w konferencji, albo i w calej NBA. A co do Howarda to na szczescie w tym artykule obylo sie bez hejtow tego pana. Niektorzy zdazyli zapomniec jaki jest dobry, nie zapominajmy, ze to trzykrotny Obronca roku i w ktoryms tam roku niewiele mu brakowalo do MVP. W pelni zdrowia wg mnie jest najlepszym centrem w lidze, a to ze jest “miekki” (hehe) to coz… Nie kazdy ma instynkt zabojcy.
@MK3
Niejaki Pan Durant robi rocznicę.
MK3 będą mocni i nawet nie wiemy, jak bardzo, ale spokojnie powinni znaleźć się w top3 konferencji. Tam absolutnie nie będzie gorzej z tego względu, że wcześniej nie mieli żadnego planu na ofensywę. Teraz ze zmienionym sztabem trenerskim, a także nafaszerowanym zespołem potrzebują 2 rzeczy: zdrowia i zgrania.
@MK3 http://m.youtube.com/watch?v=Y0Wc71FrhXQ No robi trochę tej różnicy
nie lubie Houston ale to przede wszystkim ze względu na Howarda ( chłopak naprawde nie wykazuje sie potrzebną w jego roli odpowiedzialnością, ma także idiotyczny wyraz twarzy ale to już inna kwestia…) i chcę powiedzieć że puki on jest w tym zespole to ciężko mi ich brać na poważnie jako mocną, poważną drużynę. Zawsze gdzieś tam widze ten jego głupi uśmieszek i ciasteczko które próbuje zjeść używając jedynie mimiki twarzy. zj* eb…
zabrakło słówka o trenerze Rockets, a to on, wfg mnie, wuydaje się x-factor dla tej ekipy.
w playoffs Rockets grali w tzw. jak idzie, to idzie, jak nie, to nie idzie.
Mavericks mieli problemy sami z sobą, więc nie byli żadnym rywalem.
Clippers znów wpadli w stupor, poklócili się [Paul vs Jordan, jak mówią], przestali grać, więc co mieli do wyboru Rockets – musieli wygrać.
seria z Warriors, pierwszym zespoółem który był w normalnej dyspozycji, uwidoczniła wszysttkie braki Houston. przede wszystkim, taktyczną jałowośc, brak plan B i C, jeden bieg, a także to że Diwght HOward raczej już ligi nie zawojuje, zas James Harden, o ile ma umiejętności nie mniej cenne niż Michael Jordan czy Kobe Bryant, to nie ma ich instynktu terrytorialnego, zdolności uskrzydlania się presją i psychicznej potrzeby dominacji na boisku. Rockets przegrali 3 pierwsze mecze, z czego game3 już na całej linii, odrodzili się na moment, by odejśc w 5 meczach.
wg mnie, to był peak tego zespołu.
lepiej nie będzie.
wiele zalezy od formy, zdrowia i chemii w zespołach rywali, ale w jakimś-tam power rankingu nie ustawiłbym Rockets wyżej jak na miejscu 5 w Western Conference. mieli dużo szczęscia w ostatnim sezonie.
PS : to zabawne, ale myslę sobie dzisiaj, że gdyby w serii Rockets-Clippers, to Rockets prowadzili 3-1 : wydarzenia potoczyłyby się dokładnie tak samo, tyle że to Clippers by ich przegonili :]] oba zespoły są podejrzane jak chodzi o mentalną kondycję, więc – to komiczne – problem ma ten, który wychodzi na prowadzenie i musi tego nie zepsuć.
Phoenix potrzebowało tego meczu top1 Houston żeby znaleźć się na 8 pozycji na zachodzie 🙁
Szkoda tylko McDanielsa który pewnie przekisi sie cały sezon na ławce :/