fbpx

Dlaczego będą mocni: Houston Rockets

11

#Lawson-Harden combo

Obaj mają nieprzeciętne umiejętności kreowania akcji i z pewnością będą w stanie przyprawić o ból głowy niejedną ligową defensywę. Jakiekolwiek próby podwajania któregoś z nich skończą się wolnym polem dla Arizy czy Brewera, którzy nie zwykli marnować takich sytuacji. W akcjach pickowych jest jeszcze lepiej. Na piłkę czekają Dwight Howard, Terrence Jones, Motiejunas czy nawet młody Clint Capela.

Wszyscy pamiętamy, jak wyglądała gierka Rakiet w poprzednim sezonie: Harden klepie, wjeżdża, wymusza faul bądź trafia (albo to i to). Jeśli na tym oni byli w stanie wygrać 56 meczów i zaliczyć 9-8 w playoffs, to z obecną głębią będą naprawdę mocni.

#Corey Brewer

“Greyhound” (hart) to jego ksywa. Długie ramiona i waleczność 29-letniego weterana stanowią dla zespołu iskrę defensywną, której często brakuje u młodszych zawodników. Corey, mimo relatywnie młodego wieku ma już dekadę doświadczenia na parkietach NBA. Jego 12 punktów średnio z ławki to solidny kapitał. Oczywiste, że Morey nie zostawił go w drużynie za ładny uśmiech. Brewer jest jednym z najbardziej wszechstronnych graczy obwodowych o takim wzroście. Jego kościste 84 kg zapakowane są w mierzące 206 cm ciało. Strzeżcie się pająka…

[vsw id=”J03wtcrTF0A” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

11 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Proponuję zacząć serię “Dlaczego będą mocni” o różnych drużynach NBA, min: Bucks, Miami, Clipers i oczywiście Spurs, zapowiadałaby się na prawdę fajna seria.

    (42)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Harden przy takiej grze wczesniej czy pozniej tego MVP dostanie, moze jak beda pierwsi w konferencji, albo i w calej NBA. A co do Howarda to na szczescie w tym artykule obylo sie bez hejtow tego pana. Niektorzy zdazyli zapomniec jaki jest dobry, nie zapominajmy, ze to trzykrotny Obronca roku i w ktoryms tam roku niewiele mu brakowalo do MVP. W pelni zdrowia wg mnie jest najlepszym centrem w lidze, a to ze jest “miekki” (hehe) to coz… Nie kazdy ma instynkt zabojcy.

    (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    MK3 będą mocni i nawet nie wiemy, jak bardzo, ale spokojnie powinni znaleźć się w top3 konferencji. Tam absolutnie nie będzie gorzej z tego względu, że wcześniej nie mieli żadnego planu na ofensywę. Teraz ze zmienionym sztabem trenerskim, a także nafaszerowanym zespołem potrzebują 2 rzeczy: zdrowia i zgrania.

    (7)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    nie lubie Houston ale to przede wszystkim ze względu na Howarda ( chłopak naprawde nie wykazuje sie potrzebną w jego roli odpowiedzialnością, ma także idiotyczny wyraz twarzy ale to już inna kwestia…) i chcę powiedzieć że puki on jest w tym zespole to ciężko mi ich brać na poważnie jako mocną, poważną drużynę. Zawsze gdzieś tam widze ten jego głupi uśmieszek i ciasteczko które próbuje zjeść używając jedynie mimiki twarzy. zj* eb…

    (-5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    zabrakło słówka o trenerze Rockets, a to on, wfg mnie, wuydaje się x-factor dla tej ekipy.

    w playoffs Rockets grali w tzw. jak idzie, to idzie, jak nie, to nie idzie.
    Mavericks mieli problemy sami z sobą, więc nie byli żadnym rywalem.
    Clippers znów wpadli w stupor, poklócili się [Paul vs Jordan, jak mówią], przestali grać, więc co mieli do wyboru Rockets – musieli wygrać.
    seria z Warriors, pierwszym zespoółem który był w normalnej dyspozycji, uwidoczniła wszysttkie braki Houston. przede wszystkim, taktyczną jałowośc, brak plan B i C, jeden bieg, a także to że Diwght HOward raczej już ligi nie zawojuje, zas James Harden, o ile ma umiejętności nie mniej cenne niż Michael Jordan czy Kobe Bryant, to nie ma ich instynktu terrytorialnego, zdolności uskrzydlania się presją i psychicznej potrzeby dominacji na boisku. Rockets przegrali 3 pierwsze mecze, z czego game3 już na całej linii, odrodzili się na moment, by odejśc w 5 meczach.

    wg mnie, to był peak tego zespołu.
    lepiej nie będzie.
    wiele zalezy od formy, zdrowia i chemii w zespołach rywali, ale w jakimś-tam power rankingu nie ustawiłbym Rockets wyżej jak na miejscu 5 w Western Conference. mieli dużo szczęscia w ostatnim sezonie.

    PS : to zabawne, ale myslę sobie dzisiaj, że gdyby w serii Rockets-Clippers, to Rockets prowadzili 3-1 : wydarzenia potoczyłyby się dokładnie tak samo, tyle że to Clippers by ich przegonili :]] oba zespoły są podejrzane jak chodzi o mentalną kondycję, więc – to komiczne – problem ma ten, który wychodzi na prowadzenie i musi tego nie zepsuć.

    (5)

Komentuj

Gwiazdy Basketu